PIEŚŃ LXXIX
9. Pójdźmyż teraz w Imię Pańskie, otworzą nam wrota rajskie, przez Narodzenie Jezusa, będzie w nie
bie nasza dusza, Królowała, Amen.
P IE Ś Ń L X X X .
1. Pasterze bieżeli, gdy głos usłyszeli, Śpiewania Anielskiego, Znaleźli w źłóbeczku, w Betleem m ia
steczku, Jezusa maleńkiego. Osioł Mu z wołem usłu-12
gują K lękają znając, adorują, Stworzyciela swojego.
2. W idząc to pasterze iż bydlęta szczerze, Nieme ukłon oddają, Padli na kolana tak wielkiego P an a — Zaśpiewawszy witają, Zawitaj Boże u tajo n y : Z P a nienki czystej narodzony, Na tw arze upadają.
8. Oddawszy ukłony, nastroili struny, i wesoło za
grali, Na basach, skrzypeczkach, dudkach, multaneoz- kach, A drudzy tańcowali, In n i zaś owieczki i serki, Miód, bryndzę, kiełbasy i sperki, Na prezent oddawali.
4. G dy się ucieszyli, do domów śpieszyli, W eseli pastuszkowie, J a k gwiazdę ujrzeli, źe dzień zrozumieli, Ale to trzej Królowie, Od wschodu z daram i jechali, B y ukłon Panu królów dali, Poddani monarchowie.
5. Zbliżywszy się do szopy, że poszyta w snopy, Bardzo się zadziwili, Idą na pokoje, widząc bydląt dwoje, Myślą że pobłądzili, M ajestat gdzie je s t upa
trują, Żłóbek im z Panem pokazują, Dopiero się cieszyli.
6. I z zwykłym ukłonem przed takow ym tronem , N a oblicze padali, Z serdecznej ofiary, swe trojakie
dary, Jezusow i oddali, K tóre Pan mile akceptuje, Lecz bardziej serca ich szacuje, Źe Go Bogiem uznali.
7. W szechmogący Boże, któż wymówić może, Co czynisz dla stworzenia, K iedy swoje Bóstwo zsyłasz n a ubóstwo, I na srogie męczenia, Niechże Ci w Trój
cy Jedynem n, Cześć, chwała Bogu przedwiecznemu, Będzie bez zakończenia, Amen,
P IE Ś Ń L X X X I.
1. Pasterze, mili coście widzieli? W idzieliśm y m a
leńkiego, Jezusa narodzonego, Syna Boskiego, Syna Boskiego.
2. Co za pałac miał, gdzie gospodą stał? Szopa bydłu przyzwoita, i to jeszcze źle pokryta, pałacem była, pałacem była.
3. Jak ie łóżeczko, miało Paniąteczko? M arm ur tw ardy, żłób kam ienny, na tern depozyt zbawienny, Spoczywał łożu, spoczywał łożu.
4. Co za obicie miało to dziecię? W isząc ze strzech
pajęczyna, Boga oraz M atki Syna — Obiciem było,
11. Jakieście dary, dali ofiary! K uba tłustego bara- na, Michał Mu wina pół dzbana, Ofiarowali ofiarowali.
12. In n i co dali, pozostawiali? M atus gum ułek opałkę, Ludw ik dał śliwek kobiałkę, Kosz raków Iw an, kosz raków Iwan.
18. K to co darował, kto jeść gotow ał? W asyl dał baranie flaki, M ikita z wołu przysm aki — Dobrze przypraw ił, dobrze przyprawił.
14. Co więcej było darować miło? Sercaśmy w ła
sne oddali, a odchodząc poklękali, Czołem Mu bili, czołem, Mu bili.
P IE Ś Ń L X X X II.
1. P rzy onej dolinie, w Judzkiej krainie, pasaliśm y owce w gęstej krzewinie, Aleć z prędka Aniołowie krzyczą bierzcie pastuszkowie, do Betleem.
2. W itać Zbawiciela dziś narodzonego, W żłobie na sianku położonego; Służył Mu tam osioł z wołem Zagrzewając chodząc kołem, Hu, hu, hu.
3. J a siedząc na budzie, z wielkiego strachu — Upadłem na ziemię z samego dachu, którzy byli tam Anieli, Ze mnie zaraz się naśmiali, Do rozpuku.
4. Dźwigali mnie wszyscy, oni Anieli, aż mi sko
łatali koźlę w kobieli, W stań Michale, Ale, ale, Bok m nie boli, Ze swawoli.
5. Dopierom się porwał z pomocą Bożą, Bieżałem do ludzi co siano wiążą, powiadając swą przygodę, Oni ze m ną poszli w drogę, do Betleem.
6. Michał biegł do trzody schw ytał barana, J a n g a r
nuszek masła, mleka pół dzbana, K uba chudy wziąwszy dudy, Iw an wielki swe m ultanki, biegliśm y w drogę.' 7. Przyszedłszy do szopy, aź Panieneczka — pia
stuje dziecię ja k Aniołeczka, My Mu dali swe ofiary, przyjm ij Boże od nas dary, Utajony.
8. Dziecina wziąwszy, m ruga oczkami, N iby chcąc tańcować tupa nóżkami, Zagrać Panu chętnie trzeba, On nam da zapłatę z nieba, w przyszłej wieczności.
9. Zagraliśm y skoczno, aż Jó zef stary, Nie mogąc
się w strzym ać: skakał bez m iary, Nuże Greło, Nuże W achu, Nuż Am broży nuże Stachu, Nu w dudy nu.
10. Zatrzęsła się z nam i cała stajenka, — Cieszyło się Dziecię, śmiała Panienka, Nu W alasku nu i J a nie, Rozpocznijcie tańcowanie, Nu skoczno nu.
11. J a k się ju ż skończyły one radości — R zekł nam Jó z ef stary, żegnając gości, Za waszą tę szczo- drotę — I za tę miłą ochotę Bóg wam zapłaci.
12. Michał się wymawia chodzić nie mogę, Jak em szedł do trzody złamałem nogę, ledwiem przy lazł do tej budy, Odbieżawszy sobie trzody, W gęstej krzewinie.
13. Jak że cię odejdziem pociecho nasza, W tak o- k rutn e mrozy, idąc do łasa, Nie wyżeniesz nas T y P a
nie, Miłe nam z Tobą mieszkanie, W tej szopie Jezu.
14. I m y też przychodzim ubodzy ludzie, oddajemy pokłon w tej lichej budzie, Kraw cy, szewcy, cyrulicy, kuśnierz, piekarz, powroźnicy, Cieśla kowalem.
15. Idźże ty krawcze wprzód do szopy z łokciem, A ty szewcze nie chodź, bo śmierdzisz dziegcem,
po-darujem mu koszulkę, i uszyjem sukieneczkę, Bo nagi leży.
16. Piekarze, kuśnierze, a wy co dacie, Co za po
darunek Panu oddacie, J a bochenek św iatły chleba, Kożuszka mu też potrzeba, Bo w zimnie leży.
17. J a zaś cieśla krzyżyk wyrobię Tobie, J a po- wroźnik powróz dam Ci od siebie, Tobie Jezu poda
ruję — J a kowal gwoździe ukuję, Na ręce nogi.
18. To słysząc M arya uważa sobie, mówi do Je z u sa : zda się to Tobie, — W szystko Ci się Synu przyda, gdy Cię Judasz żydom wyda, Na m ęki srogie.
19. I ja też przychodzę szewc ubogi, przynoszę trzew iczki na twoje nogi, Józef mówi: Idź precz szewcze tw ych trzewików Jezus nie chce, bo śmierdzą dziegcem.
20. Pogroził mu Jó zef z wielką furyą, Szewc w y
chodzi prędko z tą fantazyą, D ratw y swoje porozrzu
cał, I kopyta w piec powrzucał, Szydła połamał.
21. Porzuć sobie szewstwo mój m iły szewcze, Ju ż się
go wyrzekam, że go już nie chcę, zgiń, przepadnij moje szewstwo, Lepsze niebieskie królestwo, U tego Pana.
P IE Ś Ń L X X X III.
1. "W dzień Bożego narodzenia, weseli ludzie, błogo im będzie, Chwałę Bogu wyśpiewują, wesoło wszędzie.
2. Anioł pasterzom zwiastował, że się narodził, nas uweselił, król H eród się zafrasował, dziatki pobić dał.
3. Bili, siekli, mordowali srodzy katowie, w łaśnie zbójcowie, krzyczą dziatki, płaczą m atki, prawie ser
decznie.
4. Od piersi ich wydzierali i rozcinali, Rycerze mali, z m atkam i się pożegnali, żal to nie mały.
5. Tak krwawe łzy wylew ały płaczliwe m atki, kiedy ich dziatki leżąc by ja k barankowie, lub w polu snopy.
6. Ręce m atki załamują, włosy targ ają' i omdle
wają, Niebo głosy przebijają, serdecznie łkają.
7. Rachel Pani tak rzeczona, pociechy niema, prawie u m ie ra : patrząc n a swe m iłe syny, często omdlewa.
8. O Herodze okrutniku! tw oja to wina, że tw ego syna między dziatkam i zabito, co za przyczyna?
9. Chciałeś trafić na C hrystusa Syna Bożego, ale Go z tego nie wykorzenisz królestwa, Boć niebo Jego, A.