• Nie Znaleziono Wyników

się po upadku PRL. Historyczne hiatusy w transmisji miejskiej tra-dycji do dziś nie pozostają obojętne dla współczesnego wizerunku Olsztyna. Miasta będące sceną zasadniczych zwrotów dokonanych w warstwie semantycznej ich ofi cjalnej pamięci łatwo stają się te-renem wyrazistych, potęgowanych często w miarę upływu czasu, kontrastów semiotycznych. Tak jest również w przypadku Olsztyna, w którym różnorakie znaczeniowe sprzeczności uchwytne są nie tylko na poziomie praktyk instytucjonalnych, ale także na pozio-mie doświadczeń jego zwykłych pozio-mieszkańców. Za emblematyczne dla tego stanu można uznać słowa jednej z naszych rozmówczyń, która zakłopotana pytaniem o ocenę charakteru historii miasta, odparła krótko:

To znaczy był w ciężkiej sytuacji Olsztyn [W9].

Doświadczenie kontrastów może generować w skrajnych przy-padkach swoisty tożsamościowy dystans wobec ogólnie lubianego miejsca zamieszkania. Jedna z osób o silnie rozwiniętej pamięci rodzinnej wskazywała wprost na jego źródło:

(…) niektórzy tu poszukują tożsamości, ja nie znajdę tu tożsamości swojej. (…) my musimy też pamiętać o tej naszej przywiezionej hi-storii [W10].

O wielości funkcjonujących w mieście kodów semiotycznych świadczą najlepiej niekończące się spory o charakter publicznych zasobów dziedzictwa regionu. To, co ostatecznie uzyskuje status ofi cjalnych znaków tożsamości miasta, jest przy tym śladem do-minacji lub konsensusów grup pamięci osiąganych w środowisku permanentnego konfl iktu politycznego. Ofi cjalna pamięć miasta nie musi zatem w pełni pokrywać się z tym, co faktycznie znajduje się w społecznym obiegu. Nasi rozmówcy, nawet zdradzający dużą wiedzę na temat historii regionu, nierzadko z dystansem podchodzili do próśb wskazania tego, co byłoby warte ofi cjalnego upamiętnienia. Niemożność doprecyzowania domniemanych w tym zakresie braków wynika z faktycznej różnorodności kulturowej dzisiejszego Olsztyna oraz z napięcia między uświadamianymi dziejami miasta a historią zamieszkujących go mieszkańców.

Tak naprawdę to Olsztyn miał dziwną historię i Olsztyn ma bardzo dużo ludności napływowej, i ciężko jest powiedzieć, czego by tu brakowało [W9].

Dodać trzeba, że wielu dzisiejszych mieszkańców Olsztyna sprowadziło się do miasta późno, przesiedlając się z okolicznych wsi i miasteczek w latach 70. i 80., a nawet 90. XX wieku. Obecny układ zróżnicowanych kodów semiotycznych jest więc wypadkową żyjącego dziś w mieście amalgamatu imigrantów z różnych okresów historii Olsztyna, nie tylko z czasów bezpośrednio powojennych, co często jest podnoszone w ofi cjalnych narracjach, ale również znacznie późniejszych. Pytani o przeszłość miasta i problemy związane z jego pamięcią, swoją niewiedzę lub niechęć do udzielenia odpowiedzi respondenci motywowali często swym nieolszyńskim pochodzeniem. Zarazem ofi cjalne kultywowanie pamięci oraz kreowanie jej znaków w przestrzeni publicznej to w odbiorze dzisiejszych olsztynian ce-cha wybitnie miejska. Dobrze wyraził to jeden z mieszkańców Jarot, granicznej dzielnicy miasta, który pytany o obecność w najbliższej okolicy pomników i upamiętnień historycznych mówi w końcu:

Innych nie ma [poza obeliskiem poświęconym Wojciechowi Kętrzyń-skiemu oraz Placem im. Gen. Fieldorfa – przyp. autorzy], ponieważ tutaj to były tereny zupełnie wiejskie [W13].

Niektórym rozmówcom pytania o historię miasta kojarzą się z po-przedzającymi ich pamięć osobistą wydarzeniami odległego czasu. To dlatego można być mieszkańcem Olsztyna przez pół wieku i nie znać jego historii:

Ja w historii Olsztyna to tak nie za bardzo się orientuję. Mogę powiedzieć, co było, co zniknęło. Tak mi ciężko wrócić, bo ja nie jestem olsztyniakiem. Ja dopiero do Olsztyna przyszedłem, jak do szkoły… Od sześćdziesiątego trzeciego roku jestem. Tak że mi to ciężko powiedzieć… [W5]

Nie dziwi zatem, że w takim kontekście znajomość historii miasta jest cechą organicznie przypisywaną osobom wywodzącym się z rodzin zamieszkujących Olsztyn bądź region już w okresie przedwojennym.

Ze względu na spodziewane szczególne przywiązanie do miejsca swego pochodzenia są one również uważane za naturalnych lokalnych patriotów. Jeden z cytowanych wyżej rozmówców pytany o sposoby uzewnętrzniania się miejscowego patriotyzmu odpowiada wprost:

Ten patriotyzm lokalny przejawia się u niektórych osób, które są, jakby to powiedzieć, pochodzenia autochtonicznego. (…) tych osób jest już coraz mniej. (…) Ale są osoby, które tu się osiedliły, które poznały historię Warmii, historię Olsztyna [W13].

„Nie tu urodzeni” przybysze uzyskują miano lokalnych patriotów dzięki znajomości historii miasta i regionu, wiedzy, która z kolei ma być immanentną cechą osób o korzeniach lokalnych. W tym myśle-niu autochtoniczność gwarantuje niejako udział w dziejach miejsca, w kreowaniu jego historii i pamięci. I odwrotnie – znajomość historii otwiera drogę do uczestnictwa w dziejach „nie swojego” miejsca.

To zadziwiające powiązanie historii miasta z losami rodzinnymi, prywatnymi znajduje swe odbicie w sposobie rozumienia tego, czym jest historia w ogóle i z jakich elementów konstytutywnych się składa. Większość naszych rozmówców utożsamia ją z tym, co było przeżyte osobiście, i czego realność można utwierdzić dzięki wła-snemu doświadczeniu. To, co wydarzyło się poza ramami osobistego uczestnictwa, blaknie i zastyga w formie zasadniczych, podtrzymy-wanych często medialnie, fi gur zmitologizowanej pamięci, których realna treść historyczna istnieje słabo lub wcale. I choć w świado-mości mieszkańców Olsztyn może poszczycić się bogatą historią, bo miasto:

(…) Przecież to krzyżackie było. Krzyżacy to zakładali [W4],

to gros elementów budujących jego historię w ramach podręcznej pamięci komunikacyjnej należy do kategorii faktów i wydarzeń przeżytych osobiście. Jedna z rozmówczyń pytana o ważne wyda-rzenia w najnowszej historii Olsztyna wskazuje wyłącznie wizytę Jana Pawła II, pomijając zupełnie – nawet mimo sugestii – inną fi gurę lokalnej pamięci zbiorowej: wizytę Edwarda Gierka. Takie spojrzenie nie wiąże się wyłącznie z hierarchią aksjologiczną, jaką posługuje się rozmówczyni. Wiele w tym względzie wyjaśnia nam data

zamieszka-nia przez nią w mieście – 1979 rok – a więc po obchodach centralnych dożynek w Olsztynie.

Osobiste doświadczenie, aktywny udział w wydarzeniach lub możność ich obserwacji w sposób szczególny umiejscawiają je w prywatnej strukturze pamięci. Pamięć doświadczenia nie tylko podkreśla rangę własnego losu, własnej historii, ale również daje poczucie głębszego współuczestnictwa w historii wspólnoty. W takim planie nie powinno dziwić, że wiele z funkcjonujących w Olsztynie stowarzyszeń społecznych, a nawet grup działających pod szyldami politycznymi skupia się na kultywowaniu pamięci doświadczeń swych członków. W ten sposób żywe elementy pamięci zbiorowej, które znajdują swą publiczną ekspresję w przestrzeni miasta, wybie-rane i kształtowane są nierzadko w oparciu o treści pamięci osobistej, (re)konstruowanej, wyrażanej i przechowywanej w wąskich kręgach rodzinnych i środowiskowych. To swoiste transformowanie pamięci prywatnej w publiczną, a dalej niekiedy w ofi cjalną, zawłaszczanie publicznej przestrzeni przekazem niemal prywatnych grup pamięci jest w mieście wyraźnie dostrzegalne.

Z drugiej strony administracyjnie kultywowana, ofi cjalna, pań-stwowa tradycja niejednokrotnie wzmacnia i podkreśla znaczenie niektórych treści pamięci prywatnych i środowiskowych, w tym samym czasie spychając inne do roli swoistej alternatywy, konku-rencji lub nawet inkongruencji. Tak powstająca przestrzeń lokal-nych działań polityczlokal-nych wokół miejscowych form kultywowania pamięci publicznej i ofi cjalnej skutecznie jest wykorzystywana przez wszystkie strony aspirujące do sprawowania władzy w mieście. Ob-serwowany proces współczesnej „prywatyzacji” pamięci publicznej jest bez wątpienia związany z efektem demokratyzacji pamięci opisywanym przez Pierre’a Nora w ramach teoretycznych ujęć tzw. ery pamięci2. Dające się uchwycić chwilowe efekty tego procesu na poziomie lokalnych rozstrzygnięć i odegrań nie mają wszakże cha-rakteru przewidywanego w idealistycznych modelach akademickich. Temat pamięci środowiskowej jako źródła ostrych konfl iktów o cha-rakterze politycznym oraz instytucjonalnych działań wokół pamięci

2 P. Nora, Czas pamięci, przeł. W. Łuski, „Res Publica Nowa” 2001, 152, s. 39 – 41; zob. I. Skórzyńska, Historia pamięci jako krytyczny namysł nad „erą

à rebours wielokrotnie, często w sposób zawoalowany, pojawiał się

w prowadzonych przez nas wywiadach. Jeden z naszych rozmówców wyznaje:

Po prostu ja aż… moje wykształcenie nie jest historyczne, tylko ja (…) piszę książki. (…) Poszukuję historyka, który opracuje najnow-szą historię, a wiadomo, że ta najnowsza historia to trochę się wiąże z jakimś tam ryzykiem. (…) Nie mogłem znaleźć historyka, który by się tym zajął. Po prostu ludzie się boją. Ludzie żyją gdzieś tam, nie chcą jeden drugiemu nadepnąć na piętę [W5].

Lokalne zinstytucjonalizowane środowiska pamięci często współ-pracują ze sobą podczas realizacji konkretnych działań związanych z upamiętnianiem przeszłości miasta i jego mieszkańców. O podjęciu współpracy decydują w pierwszym rzędzie kryteria polityczne i ak-sjologiczne. Bardzo często charakter i trwałość więzi zależy też od relacji personalnych między osobami decyzyjnymi współpracujących ze sobą środowisk.

Popularna wśród mieszkańców Olsztyna pamięć historii miasta, poza nielicznymi przypadkami, oscyluje wokół kilku mitycznych fi gur i wydarzeń z przeszłości. Jej strukturę doskonale oddaje wypowiedź jednego z naszych rozmówców, którą warto przytoczyć w całości:

Powiedzmy, poczynając od założenia. Potem pobyt Kopernika i obrona przed Krzyżakami, przygotowania, bo faktycznie tam do tej obrony nie doszło. Potem, no, jakby to powiedzieć, Olsztyn wiadomo, że był miastem raczej prowincjonalnym, nie był tutaj stolicą regionu aż do właściwie XIX wieku, XX wieku, kiedy później teren Olsz-tyna się zmienia i trafem historii, można tak powiedzieć, dlatego, że z tego, co wiem, Polsce miały przypaść całe Prusy Wschodnie, ale Stalin odkroił tereny z Królewcem, bo chciał mieć port wojskowy tutaj, powiedzmy, żeby trzymać w szachu wszystkich na Bałtyku. No więc Olsztyn tutaj, jakby to powiedzieć, wylosował los na loterii i stał się stolicą województwa. Tak że z takich jeszcze powiedzmy wydarzeń tutaj związanych z Olsztynem to, jakby to powiedzieć, historia Olsztyna jest na pewno inna niż takich tam bardzo odle-głych miast… Ale jedno z najważniejszych też wydarzeń w historii Olsztyna – oczywiście 1991 rok i wizyta Jana Pawła II [W13].

To, co uderza w sposób zasadniczy, to hiatus istniejący między dość enigmatycznym, impersonalnym założeniem miasta, pobytem Kopernika i obroną Zamku przed Krzyżakami a połową XX wieku. Ów rozziew pamięci jest zamknięty w fi gurze prowincjonalności miasta, która w tak prowadzonej narracji staje się jego oczywi-stym usprawiedliwieniem. Po Koperniku historia zaczyna się wraz z przyznaniem miastu centralnej funkcji w strukturach lokalnej władzy PRL. Szczytowym elementem zamykającym mityczne dzieje jest wizyta Ojca Świętego, która spina swoistą symboliczną klamrą okres między mityczną obroną grodu olsztyńskiego a chwilą upadku PRL.

Ofi cjalne i publiczne zapomnienie niemieckiej przeszłości miasta jest uświadamiane, choć najczęściej nie jest ono wyrażane wprost. Cytowany wyżej rozmówca przypomina tę część dość mglistych dzie-jów Olsztyna dopiero w kontekście pytania o miejsca zapomniane i niszczejące, o których warto byłoby przypomnieć. Nieumiejętność wskazania takich miejsc przywodzi ostatecznie na myśl niemieckość i żydowskość (sic!) dawnego miasta:

Myślę, że na pewno są. Tylko teraz, w tej chwili, tak od razu musiał-bym się troszkę nad tym nieco zastanowić, ale na pewno, na pewno takie miejsca są, tylko to by wymagało troszeczkę takiego dłuższego namysłu. Nie mogę tak ad hoc powiedzieć, ale na pewno tak. Tu oczywiście trzeba też pamiętać, że Olsztyn miał przeszłość nie tylko polską. Tutaj działali też i zmarli Niemcy, działali też i Żydzi [W13].

Niemiecko-żydowskie historyczne korzenie Olsztyna ziszczają się w mitologizowanej dziś intensywnie postaci urodzonego w tym mie-ście modernistycznego architekta Ericha Mendelsohna. To element stosunkowo świeżej daty – budzący zresztą ciągle wiele emocji – kreowany w ostatniej dekadzie, przy wsparciu władz miasta, przez niektóre lokalne stowarzyszenia społeczno-kulturowe oraz media. Rola tych ostatnich w upowszechnianiu wśród mieszkańców treści ofi cjalnej pamięci miasta jest nie do przecenienia.

Nie ma wątpliwości, że współczesny Olsztyn odziedziczył spe-cyfi czny, dominujący dziś nadal dystans do niemieckości po okresie PRL. Nie tyle zatem usunięto z ofi cjalnej pamięci niemiecką historię miasta – jak bywa to niekiedy przedstawiane – ile ustawiono się do

niej w swoistej opozycji, tworząc w ten sposób na poziomie mecha-nizmów semiotycznych trwały fundament czołowej struktury gene-rującej znaczenia niższego rzędu w różnych, często konkurujących ze sobą środowiskach miejskiej pamięci. Działanie opozycji binarnej ‘niemieckie’ ≠ ‘nieniemieckie’, choć nie jest oczywiście dziś wprost werbalizowane w ofi cjalnym przekazie, ujawnia się na wielu różnych poziomach praktyk związanych z kształtowaniem pamięci publicznej i ofi cjalnej. Dobrze obrazują to szczegóły przebiegu niektórych kon-fl iktów, półofi cjalne wypowiedzi oraz działania przedstawicieli zaan-gażowanych w nie środowisk. Jedna z osób instytucjonalnie związana z kształtowaniem miejscowej polityki pamięci mówi wprost:

(…) tu jest tyle sporów lokalnych o to, co się nadaje, co jest, co może być przeniesione jako nasze dziedzictwo. My jesteśmy w ciągłym sporze. Nawet ratowanie tutaj zabytków też generuje te spory. Spo-tykamy się z zarzutami, że jesteśmy proniemieccy (…) [W8].

Ta sama osoba, odnosząc się do faktu pozostawienia w centrum miasta dawnego Pomnika Wdzięczności dla Armii Czerwonej, dodaje z goryczą:

(…) to też o czymś świadczy – że znaleźliśmy czas na wszystko, tylko nie na załatwienie tej sprawy [W8].

Wypowiedź ta dobrze ilustruje zasadnicze źródło porządku ofi -cjalnej pamięci miasta. Wydaje się ona zbudowana na fundamencie dwóch hierarchicznie uporządkowanych opozycji binarnych, w któ-rych rolę struktury nadrzędnej względem uformowanej po przełomie 1989 roku opozycji ‘PRL’ ≠ ‘III RP’ pełni starsza, bardziej ugrunto-wana w lokalnym obiegu opozycja ‘niemieckie’ ≠ ‘nieniemieckie’.

PRZESTRZENIE

J

ednym z elementów wyrażających i zarazem współtworzących ofi cjalną tożsamość miasta jest to, co można nazwać jego zinsty-tucjonalizowaną przestrzenną matrycą symboliczną. Skorelowana z narracją głównego nurtu lokalnej pamięci, matryca ta uobecnia

się w sieci nazewniczej ulic, w pomnikach i wszelkich innych ofi -cjalnych upamiętnieniach będących znakami miejscowej tożsamości. Należy pamiętać, że nazewnictwo ofi cjalne funkcjonujące w mieście jest komunikatem pamięci zinstytucjonalizowanej przez struktury polityczne. Wiąże się ono zatem ze zróżnicowanymi strategiami upamiętnienia prowadzonymi od blisko 70 lat przez lokalne środo-wiska władzy, pełniące rolę kreatora i egzekutora ofi cjalnej pamięci miasta. Skuteczność kreatorów pamięci ofi cjalnej, zwłaszcza w cza-sach współczesnych, zależy od zmieniających się w czasie taktyk, konsensusów i sojuszy zawieranych przez różne, najczęściej zinstytu-cjonalizowane środowiska pamięci działające w mieście. Jeden z ich przedstawicieli wyraża to wprost, mówiąc:

(…) napracowaliśmy się ciężko, żeby prezydent wreszcie pękł i po-wiedział: „Dobra, robimy właśnie to” [W8].

Gra o pamięć toczy się nieprzerwanie, zmieniając w dynamiczny sposób charakter i utrwalone dotychczas znaczenia ofi cjalnego uni-wersum symbolicznego miasta.

Idąc tropem propozycji interpretacyjnych rosyjskiego semiotyka Jurija Łotmana, można powiedzieć, że miasto oglądane z tej pozycji ujawnia nam swoje oblicze „sceniczne”, przeznaczone do obserwa-cji przez widzów, choć nie istniejące z punktu widzenia przestrzeni „zakulisowej”3. Rozróżnienie to jest o tyle ważne, że pozwala nam na uchwycenie trwającej w przestrzeni miasta gry pomiędzy dwiema optykami i dwoma typami działań podejmowanych w jego granicach. Są one konieczne do swego współistnienia, ale stanowią jednocześnie elementy względem siebie antytetyczne i agoniczne. Jak pisze rosyj-ski badacz, „z punktu widzenia przestrzeni scenicznej realny jest jedynie byt sceniczny, z punktu widzenia zakulisowej – jest on grą i umownością”4. W tym sensie to, co jest treścią i jedynie możliwym wypełnieniem sceny, z perspektywy zewnętrznego obserwatora staje się zaledwie konwencją możliwą do podważania i ogrywania w róż-norakich taktykach zakulisowych. Kuluarowe gry toczą się więc

3 J. Łotman, Uniwersum umysłu…, s. 302.

nie tylko w omówionej już przez nas dziedzinie pamięci prywatnej, ale także w różnoraki sposób w przestrzeni miejskiej, w tym wśród kreatorów, obserwatorów i komentatorów ofi cjalnych form miejskiej pamięci.

Najczytelniejszy zapis ofi cjalnego obrazu symbolicznego miasta oraz prowadzonej w nim gry wokół polityki pamięci znajdziemy na jego współczesnej mapie. Mapy są reprezentacją obrazu świata danej społeczności. Pozwalają wejrzeć w sposób odbioru rzeczywistości lub/i kreowania jej wizerunku przez tych, którzy zajmują się ich kreśleniem5. W przestrzeni miejskiej szczególnie ważne jest nazew-nictwo. Odzwierciedla ono proces historycznych negocjacji, nosi ślady nadpisywania, wymazywania, poprawiania i przemianowywa-nia – znaki działań prowadzonych w przypadku Olsztyna przez co najmniej trzy pokolenia jego powojennych mieszkańców. Dzisiejsza mapa miasta jest więc rodzajem palimpsestu pamięci ofi cjalnej, typem kroniki dającej wgląd w proces kształtowania i wyrażania zbiorowej świadomości lokalnych, zmiennych w czasie elit władzy – środowiska rozgrywającego przeszłość i pamięć o niej w swych politycznych zmaganiach.

W próbie rozczytania komunikatów współczesnej mapy miasta będzie zależeć nam nie tylko na zdefi niowaniu jego przestrzennej wizji, na uchwyceniu jego punktów centralnych – symbolicznie naznaczonych linearnych ciągów komunikacyjnych kreowanych i podtrzymywanych przez ofi cjalną politykę władz lokalnych, ale również na wskazaniu zasadniczych składników współtworzących treść publicznej tradycji miasta. Dalszym krokiem będzie dopiero uchwycenie składników ważnych z punktu widzenia mitopoetyckiej konstrukcji przestrzeni miejskiej podzielanej przez jego zwykłych mieszkańców. W tak semantycznie rozpoznanej przestrzeni można dopiero dokonywać prób opisania podejmowanych w niej praktyk pamięci ofi cjalnej, aktualizujących i dezaktualizujących znaczenia poszczególnych miejsc oraz wszelakie idące za tym idiosynkrazje zachowań w miejskiej przestrzeni.

5 D.R. Olson, Papierowy świat. Pojęciowe i poznawcze implikacje pisania

* * *

W

skład dzisiejszego Olsztyna, poza najstarszymi dzielnicami, takimi jak: Stare Miasto, Zatorze oraz Śródmieście, wchodzą jego liczne – opatrywane nazwami miejscowymi – nowe części. Dzielnice te pojawiały się stopniowo wraz z rozwojem miasta, co – uwzględ-niając panujące lokalnie warunki geografi czne – skutkowało częstą, odległą, peryferyjną względem śródmieścia lokalizacją wielu z nich. Obrazowana aktualnym układem nazw ulic, skwerów i placów po-lityka ofi cjalnej pamięci miasta prowadzona jest w wyraźnie zazna-czającej się przestrzeni. Jej oś przebiega w układzie północ–południe, a granice wyznacza na wschodzie linia biegnąca przez osiedla Pod-leśna i Zielona Górka po Osiedle Mazurskie, na zachodzie zaś linia ciągnąca się od Osiedla Nad Jeziorem Długim po Osiedle Słoneczny Stok. Dzielnice leżące poza tak zakreślonym terenem są pozba-wione „nazewniczych” znaków pamięci. Traktowane przez lokalne środowiska władzy jako miejsca peryferyjne, koncentrują na swoim obszarze nazwy semantycznie neutralne względem kultywowanej w mieście tradycji (np. Konwaliowa, Jeżynowa, Grabowa itd.). Taka symboliczna aranżacja przestrzeni miasta wskazuje jednoznacznie na centryczne, dośrodkowe, zamknięte postrzeganie Olsztyna przez lokalne elity.

Działające od zakończenia drugiej wojny światowej grupy pa-mięci ofi cjalnej Olsztyna nomenklaturę ulic miejskich czerpały z dwóch zasadniczych źródeł: z wielkiej tradycji narodowej oraz z tradycji regionalnej. Nierzadko, zwłaszcza w bardziej odległych czasach PRL, źródła te nakładały się na siebie, czego przykładem mogą być przypadki, w których patronem ulicy zostawała osoba zasłużona dla sprawy narodowej, lecz działająca w skali regional-nej. W planie dzisiejszego miasta wyraźnie odciskają się też dwie ofi cjalne polityki nazewnicze, dla których punkt zwrotny stanowi upadek komunizmu w Polsce. Zdarzenie to uruchomiło w przestrzeni miasta wiele działań rewolucyjnych, później zaś ewolucyjnych, pro-wadzących do stopniowego jej nasycania treściami nowo powstającej bądź rekonstruowanej tradycji państwowej.

Przestrzeń wyznaczana zasięgiem najstarszych osiedli miasta (Zatorze, Stare Miasto, Śródmieście) to strefa dominacji nazw, które przetrwały przełom 1989 roku. W zmienionej politycznie

rzeczywi-stości, nierzadko dzięki wtórnej ich racjonalizacji i przesunięciom semantycznym w zakresie ich pierwotnych konotacji, zyskały w świadomości ofi cjalnych grup pamięci miasta swą nową wykład-nię i co najmniej neutralną waloryzację. Przesuwykład-nięcia semantyczne, o których mowa, dobrze obrazują utrzymane do dziś nazwy ulic, takie jak: Wojska Polskiego, Partyzantów, Wyzwolenia, Kołobrzeska, I Dy-wizji Wojska Polskiego, Niepodległości, Walecznych czy Obrońców, które w czasach PRL miały uruchamiać bez wątpienia inne rejestry znaczeń niż w czasach współczesnych. W części centralnej miasta, głównie na początku lat 90., doszło oczywiście do kilku znaczących zmian. Dawną centralną Aleję Zwycięstwa zastąpiono Aleją Mar-szałka Józefa Piłsudskiego, ulicę Jurija Gagarina przemianowano na

Powiązane dokumenty