W epoce kultury obrazkowej niełatwo jest głosić pochwałę książki, ale z pewnością wszystkie wyznaczniki dobrej i wartościowej literatury dla młodego odbiorcy, a przede wszystkim zachowanie równowagi pomię
dzy dydaktyzmem i artyzmem znajdziemy w książce ikonolingwistycznej, zwanej ina
czej picture book czy „książką obrazkową".
Jedną z nich jest Pamiętnik Blumki Iwony
Chmielewskiej, toruńskiej autorki i ilustra
torki książek obrazkowych. Artystka otrzy
mała za nią nagrodę IBBY, najważniejsze w Polsce wyróżnienie przyznawane auto
rom publikacji dla dzieci i młodzieży. Jej książka poświęcona Januszowi Korczako
wi otrzymała tytuł „Książki Roku" (2011) w kategorii grafika oraz wyróżnienie w kate
gorii literackiej. Warto dodać, że do tej po
ry żadnej pozycji nie nagrodzono w dwóch kategoriach.
Chmielewska nadała książce for
mę pamiętnika napisanego przez jedną z wychowanek, która najpierw przedsta
wia czytelnikowi dwanaścioro innych dzieci z sierocińca, a potem opowiada o najważ
niejszych zasadach, jakie stosował Sta
ry Doktor. Pam iętnik Blumki opowiada o Domu Sierot, który mieścił się w Warsza
wie przy ulicy Krochmalnej 92, gdzie nie
gdyś żyła tytułowa bohaterka Blumka, doktor Korczak i dwieście dzieci. Dziew
czynka pisze pamiętnik, żeby niczego nie zapomnieć i prezentuje w nim dwana
ścioro dzieci, które nie wiedzieć dlaczego znalazły się na jednej wspólnej fotografii ze Starym Doktorem. Niektóre postacie są prawdziwe, np. Kocyk, który w nocniku nosił węgiel czy Staś, którego za dobre zachowa
nie doktor wziął na wycieczkę samolotem, inne - wymyślone przez autorkę. Z pewno
ścią jednak w sierocińcu Korczaka mieszka
ły dzieci podobne do tych przedstawionych w Pamiętniku Blumki. Iwona Chmielewska choć w oszczędnych słowach, to paradok
salnie z dużą precyzją opisuje dzieci-sie- roty, bowiem tutaj opis to nie tylko słowa, a także niezwykle subtelne, pełne ukry
tych znaków, symboli i metafor, utrzymane w zgrzebnych kolorach ilustracje. Czytamy zatem wnikliwie nie tylko tekst, ale i obraz, a także to, co pomiędzy nimi. Okazuje się,
że w książce dla młodych odbiorców nie muszą się wcale znajdować piękne, koloro
we, ale jednoznaczne i oczywiste ilustracje.
0 wiele bardziej poruszające i pouczające są te, które prezentują picture booki.
Prezentacja bohaterów w Pamiętniku...
1 ta słowna, i ta obrazowa jest bardzo su
gestywna. Poznajemy kolejno dwanaścio
ro dzieci z domu sierot doktora Korcza
ka, widzimy ich krótkie, ale jakże przej
mujące historie życia, ale także ich rado
ści, sukcesy, małe wielkie zwycięstwa.
Młody odbiorca wolno i dokładnie wni
kając w treść słowno-obrazową prze
kazu Chmielewskiej zrozumie, odczuje wszystkimi zmysłami, przeżyje, doświadczy i utożsami się ze światem swych rówieśni
ków, którym przyszło żyć w okrutnych cza
sach.
Obok portretów dziecięcych autorka kreśli przed młodym odbiorcą opowieść o Januszu Korczaku, człowieku niezwy
kłym, pełnym ciepła, miłości i poświęcenia w stosunku do swych małych podopiecz
nych, człowieku tworzącym wspaniałe za
sady pedagogiczne i sprawnie działają
cy system wychowawczy, potrafiącym (pewnie nie bez trudu, ale z pewnością bez narzekań i utyskiwań) poradzić so
bie z dwusetką dzieci. Ustami Blumki au
torka książki stara się przekazać czytel
nikowi najważniejsze przesłanie płynące z nauki Korczaka o tym, jak kochać dziecko.
Ta książka jest przeznaczona dla czytelników w każdym wieku. A najlepiej, gdyby dzie
ci czytały i oglądały ją razem z rodzica
mi. Warto nie poprzestawać na pobież
nej lekturze. Ukryte symbole pobudzą wy
obraźnię i z pewnością sprowokują do za
dania sobie kilku ważnych pytań. Skłonią rodziców do rozmów z dziećmi, pozwo
lą niejednokrotnie znaleźć pomost i płasz
czyznę porozumienia, nauczą, jak mówić o trudnych sprawach. Książka przekazuje proste, ale jakże ważne prawdy o życiu. Mó
wi między innymi o tym, że „każde dziecko ma prawo do swoich tajemnic i do swoich marzeń", „że dzieciom należy mówić praw
dę", że wszystko, co w życiu się robi, trze
ba robić najlepiej, jak się potrafi, że nale
ży zawsze przebaczać i że każdy zasługuje na drugą szansę. Pewne fragmenty brzmią niemal jak zasady, których powinni prze
strzegać rodzice czy w ogóle wszyscy do
rośli: „ważniejsze od kar są nagrody", a dzie
ci są tak samo ważne jak dorośli („mały nie znaczy gorszy czy głupszy"). Książkę Iwony Chmielewskiej można, a nawet trzeba czy
tać wiele razy, można też wracać tylko do poszczególnych kart, śledzić uważnie sa
me obrazy, rozważać. Jest ona przyczyn
kiem do rozmów na wiele ważnych tema
tów, daje także współczesnym odbiorcom wskazówki, jak żyć, jak nie zatracić tego, co
w nas najlepsze, jak odróżnić dobro od zła, a wszystko to bez zbędnego sztywnego dy
daktyzmu czy moralizowania z pozycji mą
drzejszego dorosłego.
Pamiętnik małej Blumki nie jest zbyt gruby, ale - jak mawiał pan doktor - czasem z cienkiej książki człowiek może się więcej do
wiedzieć niż z grubej. Gdy dziewczynce bra
kowało słów do opowiedzenia czegoś waż
nego, dopełniała to rysunkiem. Dlatego mo
tywem obecnym na każdej stronie jest otwar
ty pamiętnik oraz pożółkłe kartki z zeszytu w linie, które raz stają się huśtawką, raz klat
ką dla ptaka, raz liczydłem czy warkoczem, a na końcu wagonem bydlęcym. W książce obrazkowej relacje między ilustracją a tek
stem układają się zupełnie inaczej niż w tra
dycyjnej książce ilustrowanej dla dzieci. Ob
raz i tekst funkcjonują na równych prawach, wchodzą ze sobą w dialog, tworzą mniej jed
noznaczny przekaz. Historie w takiej książce opowiadane są również za pomocą obrazu, a niejednokrotnie nawet więcej znaczeń znajdziemy w warstwie graficznej, z uwa
gi na redukcję tekstu, co ma miejsce w Pa
miętniku Blumki.
Książka Chmielewskiej to lektura nie
zwykle wartościowa, może być też dosko
nałym wstępem do czytania utworów Ja
nusza Korczaka.
Pamiętnik Blumki odznacza się wyso
kimi walorami intelektualnymi, przekazuje ponadczasowe treści. Autorka delikatnie, z ogromną wrażliwością i smakiem prowadzi małych czytelników przez magiczne krainy, wprowadzając ich w świat sztuki. Jej książ
ka to prawdziwa uczta dla oka.
I. Chmielewska, Pamiętnik Blumki, Media Rodzina, Poznań 2011.
NA LADAcH
k s ię g a r s k ic h
Małgorzata Wójcik-Dudek