• Nie Znaleziono Wyników

Partnerstwo galicyjskie na solidnych fundamentach (wyobrażonego) podobieństwa

Skoro nazwy obu regionów są tak zbieżne, to aż kusi, żeby poszukać także in­

nych cech wspólnych. O części z nich - pół żartem, pół serio - pisali cytowani wyżej dziennikarze. Jeden z nich poszedł nawet o krok dalej, sięgając w swoich poszukiwaniach aż do podkrakowskiego Zabierzowa. Wykazał mianowicie, że

„gdyby wyciąć «Za» i końcowe «w», polskie miasteczko zmienia się w Bierzo81”.

W dniu wejścia Polski do UE galisyjski dziennikarz z „La Voz de Galicia” na­

pisał: „Tak jak Ural na północnym wschodzie, podobnie Galicia na południo­

wym zachodzie jest końcem świata dla każdego Polaka. Ale wychodzi na to, że jesteśmy podobni [gal. cuspidiños]”. Autor z sarkastycznym humorem tłumaczy, że polska Galicja przypomina tę hiszpańską, „z czasów, kiedy nie prowadzono jeszcze kontroli sanitarnej u krów”. I dalej piszę, że Galisyjczyków i Galicjan [galitzianos y galicianos] połączyło „rozmnażanie krów i traktorów”, a także „by­

cie biednymi regionami pośród bogatych”82.

81 Bierzo to comarca - czyli niewielka jednostka administracyjna - w regionie Castilla y León, której mieszkańcy posługują się także językiem galego, ze względu na bliskość Galicji. Może z tego powodu autor zamieścił to spostrzeżenie w tekście dotyczącym występowania dwóch Galicji. Zob. M. Cuenya, Cracovia, Galicia y El Bierzo, „Diario del León”, 10 X 2005, http://www.diariodeleon.es/noticias/bierzo/cracovia-galicia-y-bie rzo_221637.html (10.09.2012).

82 L. Blanco, dz. cyt.

83 Lugo conoce a la Galitzia polaca, „La Voz de Galicia”, 3 XI 2000, http://www.lavozdegalicia.

es/hemeroteca/2000/1 l/03/271232.shtml (10.09.2012).

84 Tamże.

Poza symbolicznym wymiarem podobieństwa istnieją także jego jak najbar­

dziej namacalne przesłanki. Innymi słowy, uczucie bliskości, niezależnie od tego, jak bardzo jest wyobrażone i „wymuszone” przez zbieżność nazw, prze­

radza się czasem w coś realnego. Już ponad dekadę temu przypieczętowano partnerstwo kulturalne między dwoma „siostrzanymi” miastami z dwóch Gali­

cji: Krakowem i Lugo. Nad Atlantykiem zagościły wytwory polskiej (a dokład­

niej krakowskiej, galicyjskiej) kultury i sztuki. Urzędujący wówczas ambasador Polski w Hiszpanii wyraził - przywołane z artykule w „La Voz de Galicia” - przekonanie, że to zbratanie się dwóch regionów spowoduje, że „Galicia zapo­

zna się z Galisyjczykami z Polski” [dosł. los gallegos de Polonia]. I odwrotnie - że mieszkańcy polskiej Galicji poznają lepiej tę drugą, bo jak dotychczas kojarzyli ją jedynie z Santiago de Compostela83. Zważywszy na to, że w tekście artyku­

łu zaprezentowano Kraków (którego zabytkowe centrum znajduje się pośród

„dziesięciu najpiękniejszych na świecie” - nie podano jednak których) jako

„miasto położone między Karpatami a Morzem Bałtyckim, na lewym brze­

gu górnego biegu Wisły”, nie można się nie zgodzić z autorem, że potrzeba w Hiszpanii więcej informacji o „drugiej Galicji”84.

CZĘŚĆ III 245

Innymi przykładami urealnienia symbolicznych związków mogą być orga­

nizowane kilka lat temu wystawy eksponatów z krakowskich muzeów w San­

tiago de Compostela85 czy koncerty muzyki klezmerskiej „Z Galicji do Galicii”, patronowane przez Galicyjskie Stowarzyszenie Przyjaźni z Izraelem86. W ra­

mach „galicyjskiej solidarności” według klezmerskiego klucza gościł też w Ga­

licji hiszpańskiej krakowski zespół Kroke87.

85 Zob. C. Pino, Galitzaen Galicia, dous recantos, „La Voz de Galicia”, 15 IV2004;X.V Gago, La pequena Polonia maestra sus atractivos en Compostela, „La Voz de Galicia”, 24.03.2006.

http://poloniaengalicia.com/prensa/2005y2006/2006-03-24-VG-Polonia-muestra-atrac- tivos.pdf (10.09.2012).

86 Zob. http://agai-galicia-israel.blogspot.com/2008/04/desde-galitzia-galicia-msica-klez mer.html (10.09.2012).

87 Zob. Kroke trae ao Auditorio os ritmos xudeus de Galitzia, „La Voz de Galicia”, 19 XI 2004.

http://www.lavozdegalicia.eS/hemeroteca/2004/l l/19/3222126.shtml?idioma=galego (10.09.2012).

88 Informacje ze strony Axencia Audiovisual Galega: http://www.axenciaaudiovisualgalega.

org^public/index.php?id_proyecto=322&seccion = oficinaproduccion/ficha_proyecto.

php (10.09.2012).

89 Zob. http://www.sdp.pl/sofia-casanova-lutoslawska (10.09.2012).

90 Rozmowa z hiszpańskim reżyserem Marcosem Gallego...

Dowodem rzeczowym na istnienie galicyjskiego braterstwa może być także film dokumentalny przywoływanego już Galisyjczyka Marnosa Gallego, zaty­

tułowany^ outra Galicia (Ta druga Galicja). Filmowa podróż przez rejon podzie­

lony dzisiaj między Polskę a Ukrainę miała w zamyśle twórcy dać świadectwo tego, jak żyją mieszkańcy drugiej Galicji, pokazać ich kulturę i tradycje, pod­

stawy gospodarki, społeczeństwo, krajobrazy.. ,88 Dokument nakręcony w 2004 roku stał się potem inspiracją dla kolejnego filmu, Walizka Sofii (2011)89, opo­

wiadającego o losach Sofii Casanovy Lutosławskiej. Reżyser powiedział w jed­

nym z wywiadów:

[...] mam dobre wspomnienia z września 2004, kiedy podczas wizyty w połu­

dniowo-wschodniej Polsce - w polskiej Galicji - kręciłem film dokumentalny Ta druga Galicja. Czasami prawie zapominałem, że jestem w Polsce, tak podob­

na jest pod względem toponimicznym, krajobrazowym i antropologicznym (gastronomia, folklor itp.) do hiszpańskiej Galicji, w której się urodziłem90.

Zaintrygowana wypowiedzią reżysera, postanowiłam dopytać go o te podo­

bieństwa między dwoma odległymi regionami Europy. Marcos Gallego chętnie podzielił się ze mną swoimi wrażeniami. Co więc łączyło - w jego przekonaniu - dwie Galicje? Wąskie drogi wijące się pośród szpalerów drzew, niewysokie pagórki, owce i krowy pasące się na zielonych łąkach, krystalicznie czyste rze­

ki. Do tego idylliczno-bukolicznego pejzażu reżyser dodaje jeszcze rolników przewożących narzędzia do pracy i pożywienie dla bydła na wozach ciągniętych przez konie. Polska Galicja przypominała mu rodzime strony także ze względu na życzliwość i ciepło mieszkańców, „gastronomiczną obfitość”, kolory jesieni

i zapachy lasu91. Wspomnienia sprzed prawie dekady wskazują na podobień­

stwo między dwoma Galicjami przede wszystkim w wymiarze kultury wiej­

skiej92 93 (rolniczy skansen w Europie z nieskażoną jeszcze przyrodą) i tradycyjnej sielskiej stylistyki.

91 Z prywatnej korespondencji e-mailowej z Marcosem Gallego (październik 2012 roku).

92 W książce Antropologia cultural de Galicia (Antropologia kulturowa Galicji) Carmelo Li- són Tolosana opisuje obyczaje i tradycje galisyjskiej ludności wiejskiej, które w dużej mierze przetrwały do czasów współczesnych. Z dużym wyczuciem, zrozumieniem dla galisyjskiej mentalności, a jednocześnie pewną dozą humoru ukazuje, jak ważną rolę w życiu Galisyjczyków odgrywa krowa: mieszkańcy Galicji nie tylko żyją „dzięki niej”, ale w wielu przypadkach „żyją dla niej”. Istnieje niezliczona ilość magiczno-religijnych rytuałów dotyczących krów, m.in. obrzędy towarzyszące pierwszemu wprowadzeniu jej do obory albo chroniące ją przed urokiem (hiszp. mal de ojo, gal. mal de olio), który może rzucić zazdrosny sąsiad. Zob. C. Lisón Tolosana, Antropologia cultural de Galicia, Ma­

drid 1979, s. 27-29. Emblemat galisyjskości - krowa, która uratowała się z powodzi wraz z dwójką właścicieli (galisyjskich wieśniaków) - jest jedną z głównych „postaci” w filmie Crebinsky (reż. E. Otero, 2011), wyświetlanym w Krakowie podczas 13. Tygodnia Kina Hiszpańskiego w Krakowie. Miguel de Unamuno również zwrócił uwagę na szczególną rolę „słodkich, przymilnych i uległych” krów galisyjskich: „To prawdziwy spektakl, na­

znaczony tajemniczym symbolizmem, ujrzeć krowę pasącą się tuż obok oceanu, kiedy podnosi powoli swą głowę i spogląda wilgotnymi oczyma jak słońce zatapia się w morzu [...]”, M. de Unamuno, dz. cyt., s. 150.

93 Przepisy na te i inne galisyj skie wieprzowe specjały (po hiszpańsku: costilla de cerdo guisada con patatas, chorizos gallegos, churrasco de cerdo, lacón asado al horno, lomo de cerdo con salsa de qu­

eso azul, pastelitos de lacón itp.) można znaleźć na stronie: http://www.lacocinadelechuza.

com/2008/01/zorza-con-patatas.html (10.09.2012).

Interesującym obszarem do porównań obu regionów jest oferta kulinarna i przyzwyczajenia żywieniowe. Dobrym punktem wyjścia dla analiz gastro­

nomicznych może być popularna u nas obiadowa triada: schabowy, ziem­

niaki i kapusta, w zestawieniu z żywieniowymi trendami w Galicji atlantyc­

kiej. Oba rejony Europy niewątpliwie łączy upodobanie do specjałów z mięsa wieprzowego w przeróżnej postaci. Galisyjczycy mają w swoim kulinarnym repertuarze np. świńskie uszy i ryje (gal. orellas e morros de porco) podawane w zaprawie na bazie soli i papryki. Gustują też w rodzimej wersji „flaczków”

ze świńskiego żołądka (gal. callos de porco). Inne wieprzowe specjały to lacón czy zorza’0. Popularnością cieszą się także gotowane ziemniaki, w różnych od­

mianach i postaciach, nazywane cachelos. Podobnie jak w naszej Galicji, chęt­

nie spożywa się tam młode ziemniaki - po galisyjsku patacas novas. Ostatni element wspomnianej triady, czyli kapusta, to z kolei główny składnik gali­

cyjskiej zupy: o caldo galego. Obok zwykłej kapusty (gal. o repolo) i tzw. kapusty włoskiej (gal. a verza), galisyjską zupę wzbogacają nać brukwi (gal. o grelo), ziemniaki, smalec i zazwyczaj jakiś komponent mięsny. Porównania kulinar­

ne między dwoma Galicjami można by kontynuować, biorąc pod uwagę po­

pularne w Galicii „wody ogniste” (gal. aguardentes) i nasze galicyjskie napoje wysokoprocentowe.

cząść ni 247

Pytanie o to, co łączy dwie europejskie Galicje, stawiają sobie również hisz­

pańscy internauci. Niektórzy silą się na dogłębne analizyjęzykowo-historyczne, a inni po prostu podsumowują problem lakonicznie: „Jestem Galisyjczykiem.

Wierzcie mi, że nie ma żadnego związku. Tyle tylko, że jest zimno i leje”94. Na pewnym portalu ktoś napisał: „Ubawiłem się, kiedy znajomy Polak pytał mnie, dlaczego Katalończycy nazywani są «Polakami», przy okazji informując mnie, że jego region nazywa się «Galicja». Czy na nich [tych z polskiej Galicji] mówi się «Hiszpanie»?”95. Jak widać, problem jest dość intrygujący i pewnie trudno byłoby znaleźć jego zadowalające wytłumaczenie.

94 http://es.answers.yahoo.com/question/indexPqid=20100828194804AAmsSi4 (10.09.2012).

95 http://rinzewind.Org/archives/2006/l 1/15/la-europa-de-los-estados (10.09.2012).

96 Zob. Dicionário de Dicionários. Corpus lexicográfico da lingua galega, http://sli.uvigo.es/ddd/

ddd_pescuda.php?pescuda=diminutivo&tipo_busca=lema (15.01.2013).

Obie Galicje Europy łączy bezsprzecznie umiłowanie dla różnego rodza­

ju zdrobnień językowych. Krakowianie traktują je jako rzecz najzupełniej na­

turalną lub też uważają zdrobnienie za wyraz uprzejmości wobec klienta czy rozmówcy, podczas gdy przyjezdnych ta lokalna maniera może drażnić. Płaci­

my więc „pieniążkami” i dostajemy „rachuneczek” („pieniądze” i „rachunek”

brzmią bowiem zbyt grubiańsko). Kontrahenci, aby nas zbytnio nie urazić, wy­

stawiają nam „fakturki”. Codziennie kupujemy świeży „chlebuś”, a pani sprze­

dawczyni uprzejmie pyta, czy włożyć go do „torebeczki”. Nawet w przychodni udało mi się kiedyś usłyszeć, że „wyniczek będzie jutro”. Tak się składa, że diminutivos to także istotna cecha kultury komunikowania się Galisyjczyków.

Kiedy galisyjski chłop mówi „mój wozik”, „mój domek” (meu carriño, miña casiña), nie oznacza to - jak piszą autorzy hiszpańsko-galisyjskiego słownika encyklopedycznego - że chodzi o miniaturową furmankę i dom o niewielkim, nietypowym rozmiarze, ale o szczególne nastawienie emocjonalne, prawie jak gdyby mówił „mój wozie, który pomagasz mi w codziennym trudzie”, „mój ukochany domu, który przynosisz mi odpoczynek”. Ta szczególna podatność galisyjskiego na zdrobnienia świadczy, zdaniem autorów, o jego niezwykłym bogactwie i elastyczności96. Tak więc powiedzenie quérote moitiño (kocham Cię

„bardziutko”) to w Galicii nic innego jak wyznanie ogromnego uczucia, które nic nie traci na tej zdrobnionej formie wyrazu. Obie Galicje mogą się też po­

chwalić jeszcze wyższym stopniem zaawansowania językowego, a mianowicie zdrobnieniami od zdrobnień (ultra-diminutivos)·, pies - piesek - pieseczek (can - cadelo - cadeliño), panienka - panieneczka (señorita - señoritiña)...

Na koniec można by się jeszcze zastanowić nad tym, czy między dwiema Galicjami istnieje jakaś wspólnota „charakterów narodowych” Czy galisyjska melancholia, niezdecydowanie i chroniczna morriña łączą się jakoś z naszym sentymentalizmem, romantyzmem, ciągłym narzekaniem i skłonnością do martyrologii? A może krakowska zaradność i rozwaga w gospodarowaniu na­

zywana czasem „centusiostwem”97 ma coś wspólnego z galisyjską zachowaw­

czością i ostrożnością? Czy znane z niezależności i odwagi Galisyjki98 mają coś z modelu typowej matki-Polki (matki-Galicjanki)? To tematy na długie gali- syjsko-galicyjskie rozmowy o stereotypach, najlepiej przy charakterystycznym akompaniamencie melodii wygrywanych na gaitas, które u nas nazywane są gajdami.

97 Zob. M. Czuma, L. Mazan, Austriackie gadanie, czyli encyklopedia galicyjska, Kraków 1998, s. 67.

9H O sile i szczególnej pozycji społecznej galisyjskich kobiet zob. A. M. Poska, Women and Authority in Early Modern Spain: The Peasants of Galicia, Oxford 2006; M. de Unamuno, dz. cyt., s. 147-150. O matrylinearnym systemie pokrewieństwa w Galicji, jego genezie i konsekwencjach zob. C. Lisón Tolosana, dz. cyt. (rozdz. VIII: Manda matrilineal), s. 243-272.

CZĘŚĆ III 249

Powiązane dokumenty