• Nie Znaleziono Wyników

Pasja, która pociąga, zaraża i kształci

Żywe lekcje historii, odtwórstwo historyczne czy lekcje muzealne od lat służą jako sposób przekazywania wiedzy osobom zainteresowanym. Uczestnicy wycieczek odwie-dzają najważniejsze krajowe muzea, skanseny, rezerwaty archeologiczne i w aktywny sposób zdobywają wiedzę poprzez rozrywkę i wypoczynek. dostrzegalny w ostatnich latach prężny rozwój instytucji muzealnych świadczy o znacznym zainteresowaniu tą formą nauki. Uważam jednak, że nadal jest to medium niedoceniane i traktowane jedy-nie jako środek dodatkowy o małym znaczeniu dydaktyczno-wychowawczym, pełniący formę „oderwania” od rutyny nudnych zajęć w szkole. z własnego doświadczenia wiem, że jest to błędne podejście, które w niedługim czasie powinno się zmienić.

rezerwaty i skanseny archeologiczne powstające na terenie Polski oraz europy sta-nowią wymierne świadectwo zainteresowania i poszanowania historii narodów. Licznie organizowane festyny o tematyce historycznej przyciągają ludzi chcących poznać histo-rię kraju. szczególne zainteresowanie wzbudzają pokazy walk rycerskich oraz rekon-strukcje bitewne niezwykle silnie oddziaływujące na wyobraźnię i emocje. Uważam, że fascynacja historią towarzyszy nam od zarania dziejów. właśnie na przykładzie historii pokazów odtwórstwa bitewnego chciałem ugruntować to twierdzenie.

znane nam zainteresowanie odtwórstwem bitewnym wiąże się z zachowaniami plemiennymi. Gdzie zgromadzenie jakiejś mikrospołeczności za pomocą rytualnego tańca o ściśle określonych, powtarzanych gestach i okrzykach opowiadała o chwaleb-nych dokonaniach swoich bądź odległego przodka, takie zachowania cechowały się i cechują bardzo ważną rolą społeczno-pedagogiczną (w niektórych plemionach Ame-ryki południowej nadal są one praktykowane). Po pierwsze wzmacniały więzi i samo-identyfikację społeczną w niepiśmiennych społeczeństwach. Po drugie wychowywały młode pokolenia i kształtowały ich rolę społeczną, kształtując wojowników bądź my-śliwych.

następnie należy wspomnieć o igrzyskach rzymskich organizowanych „ku uciesze tłumu” i pełniących ważną rolę w polityce danego mocarstwa. Pozwalały one w bardziej rozbudowany oraz „medialny” sposób podtrzymać kult władzy podpartej osiągnięcia-mi osiągnięcia-militarnyosiągnięcia-mi opiewanyosiągnięcia-mi w trakcie zmagań na arenie. można również nadosiągnięcia-mienić o krwawych zawodach sportowych organizowanych przez kultury prekolumbijskie Ameryki Środkowej i Południowej.

jednak za najznamienitszy przykład odtwórstwa bitewnego czy militarnego należy podać rycerskie turnieje średniowieczne, organizowane w europie od lat sześćdziesią-tych Xi w. w Polsce pierwszy turniej odbył się w 1243 roku we Lwówku Śląskim. tur-nieje takie rozpoczynają się wraz ze spadkiem znaczenia pojedynczego rycerza na polu bitewnym, ich zadaniem było podtrzymać splendor danej rodziny manifestującej swoją potęgę poprzez umiejętności bitewne oraz coraz bardziej upiększane zbroje turniejo-we. już od trzynastego wieku rozgraniczeniu ulega rozwój zbroi turniejowej i bitewnej;

zwykle pierwsza była bardziej ozdobna, cięższa i mniej funkcjonalna, ponieważ jej naj-ważniejszym zadaniem była maksymalna ochrona i reprezentatywność, co skutecznie krępowało ruchy.

Kolejna fala fascynacji przeszłością i przodkami przychodzi w romantyzmie, kie-dy to niezwykle zainteresowanie tym, co minione przyczyniło się do rozwoju literatury i sztuki. okres ten związany był silnie z kształtowaniem się samoidentyfikacji narodów, co dodatkowo kierowało zainteresowanie ku przeszłości.

obecne turnieje sławią przodków, minione wieki, propagują dziedzictwo narodo-we. starają się uczyć młode pokolenia szlachetności, współpracy zespołowej, uczciwości i godności, jednak już nie na polu bitewnym, lecz w codziennym życiu, w kontakcie z innym człowiekiem. Powszechna akceptacja i aprobata walk rycerskich świadczy o ciągłym, choć nieco ukrytym poszanowaniu własnych korzeni, tak istotnych w proce-sie socjalizacji, a także podkreśla możliwości pedagogiczne drzemiące w innych żywych lekcjach historii.

Prezentacja dawnych rzemiosł, obyczajów i tradycji, a przez to zrozumienie obec-nego społeczeństwa, stanowi podstawę do omówienia potencjału naukowego, jaki za-wiera w sobie odtwórstwo historyczne. Liczne treści, twierdzenia przedstawione z wyja-śnieniem ich powstania i funkcjonowania stają się łatwe do przyswojenia i zrozumiałe.

Podkreślam to wyjaśnienie, ponieważ jedynie treść w pełni zrozumiana i przyswojona może stanowić podstawę do dalszego konstruowania logicznych wywodów, najmniejsze potknięcie w tym procesie może skutkować katastrofą w późniejszym rozwoju człowie-ka, gdyż prowadzi do błędnych wniosków.

Fascynacja współuczestnictwem, współprzeżywaniem propagowanych treści

na-od pięciu lat zajmuję się propagowaniem żywych lekcji historii. Prowadziłem do tej pory liczne warsztaty kolczużnicze, pokazy dawnych rzemiosł, rekonstruowałem pracę w dawnym skryptorium i organizowałem prelekcje o życiu w minionych wie-kach zarówno na terenie „Kaliskiego Grodu Piastów”, w trakcie licznych festynów, jak i w placówkach szkolnych. równolegle odbywałem praktyki pedagogiczne w klasach licealnych. zdobyte w tym okresie doświadczenie zmusiło mnie do weryfikacji dotych-czasowego sposobu patrzenia na edukację. wiele z przedstawianych mi w trakcie zajęć z metodyki pracy nauczyciela treści byłem zmuszony uznać za przestarzałe i nieprzysta-jące do obecnych realiów „galopunieprzysta-jącej cywilizacji”.

jesteśmy świadkami prężnego rozwoju środków przekazu. internet i telewizja są mediami silnie wpływającymi na świadomość społeczną. Kształtują sposoby postrze-gania rzeczywistości i zmuszają do ciągłego modyfikowania. Ulepszania i uatrakcyjnia-nia sposobów przekazu informacji. szkoła jako medium nauczauatrakcyjnia-nia przestaje być inte-resująca i pomimo reform, wdrażania multimedialnych środków przekazu, placówki szkolne cały czas są „z tyłu” w sposobach wzbudzania zainteresowania w młodych po-koleniach; co gorsza przepaść ta ciągle rośnie… Pedagodzy starają się rozbudzić zainte-resowanie uczniów, organizując wycieczki do placówek wysoko rozwiniętych techno-logicznie, a przez to atrakcyjnych dla młodych pokoleń. jako przykład posłużyć może

„muzeum Powstania warszawskiego” czy „centrum nauki Kopernik”, „Podziemia rynku” w Krakowie, obiekty wyznaczające kierunek dalszego rozwoju edukacji. jednak nadal są to miejsca pojedyncze, niemogące w pełni zaspokoić potrzeb edukacyjnych, a poza tym, jak wspomniałem, stanowią one jedynie atrakcję w przerwach rutynowych lekcji w klasie.

jednak, aby dotrzeć do młodego pokolenia, nie trzeba koniecznie wszystkiego oprawiać w multimedialny obraz, wystarczy przekazywać treści w sposób ciekawy, kontekstowy i, co najważniejsze, nieliniowy. służyć temu mogą wycieczki, albo od-wiedziny w klasach osób „z pasją”. takie nowatorskie spotkania korzystnie wpływają na młodych ludzi, posiadają korzystnie na nich wpływający aspekt „nowości”, ory-ginalności – uczniowie zdobywają wiedzę praktyczną, bo opowiedzianą przez oso-by bezpośrednio stykające się z jakimś zagadnieniem. istotny jest w tym przypadku również czynnik braku rutyny u osoby opowiadającej, odbywającej takie zajęcia raz na jakiś, a nie – jak w sytuacji nauczyciela – cyklicznie. słusznym jest nasuwające się porównanie do lekcji, w których udział biorą rodzice dzieci, co ma miejsce w wielu krajach; w polskich szkołach tego rodzaju spotkania mają charakter raczej sporadycz-ny. jednak moje rozważania sięgają nieco głębiej – do ludzi związanych z krzewieniem kultury, działających w licznych placówkach naukowych, muzealnych, bibliotecznych, a co najważniejsze do osób związanych z krzewieniem tak zwanych „żywych lekcji historii”.

Prowadzenie „żywych lekcji historii” i prelekcji historycznych jest moją pasją, an-gażuję się w pracę, choć dostrzegam zarazem, że nawet „pasjonat” jest zagrożony popad-nięciem w rutynę zawodową, którą w istocie stanowi zagrożenie. Każde powtórzenie treści danego zagadnienia wpływa na kształtowanie swoistej maniery, zamienia luźną wypowiedź w tekst deklamowany z pamięci. w momencie popadnięcia w taki styl wy-powiedzi natychmiast spada zainteresowanie słuchaczy, podświadomie wyczuwających zmniejszone zaangażowanie zawarte w wypowiedzi. Forma twórcza stopniowo zamie-nia się w odtwórstwo. w takiej sytuacji najlepszym możliwym rozwiązanie we wszyst-kich kręgach pedagogicznych jest przerzucenie odpowiedzialności formułowania myśli na słuchaczy – tę metodę nauczania nazywam „żywymi / otwartymi lekcjami”. jest to przedsięwzięcie w którym nauczyciel (wykładowca, prelegent) wchodzą w silną kore-lację ze słuchaczami, rozmawiają z nimi, stawiają problemy i podsuwają odpowiedzi.

zajęcia prowadzone w taki sposób są niezwykle rozwijające i zmuszają słuchaczy do zaangażowania oraz wymagają ogromnego nakładu pracy ze strony nauczyciela, który cechować się musi otwartością na nowe tematy, a także posiadać ogromną wiedzy z za-kresu tematów pobocznych. nie jest to oczywiście pomysł nowy, jednak jego potencjał jest ogromny, warty wykorzystania.

Uważam, że zagadnienie prowadzenia „otwartych lekcji”, w których nauczyciel jest jedynie koordynatorem zajęć (pilnującym, by temat zajęć za bardzo nie zbaczał z drogi i pomagającym w najtrudniejszych treściach), rozbija się o schematyczny i li-niowy system nauczania, nierozwijający indywidualnych pasji i zamiłowań, lecz sta-rający się przekazać ogólnikową wiedzę programową, często pozbawioną kontekstów, ale odgórnie uznaną za niezbędną do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie i wymaganą przez to na testach sprawdzających. należy zadać sobie pytanie, czy te treści są rzeczywiście potrzebne w dobie łatwego i szybkiego dostępu do wszelkich mediów przekazu podających je nam jak na dłoni w niemal każdej chwili? większość osób już teraz nie przyswaja trwale wymaganej wiedzy, a jedynie „wyucza” dane treści do cza-su najbliższego testu, sprawdzianu, potem nie rozwijając ich i stopniowo zapominając.

w chwili, gdy jakieś treści są potrzebne w późniejszym okresie dana osoba sięga do me-diów dających łatwe i szybkie odpowiedzi.

sądzę, że ważniejsza w obecnych czasach od ogólnikowych treści jest ciekawość poznania, otwartość i dociekliwość – cechy trudne do ocenienia systemem punktacji i oceniania, bo zindywidualizowane i przypisane do konkretnych jednostek. jedynym sposobem przekazania i „zaszczepienia” (uważam, że niemożliwym w tym wypadku jest wyuczenie) jest przykład czerpany od nauczycieli-koordynatorów między innymi wła-śnie z „żywych lekcji” prowadzonych przez pasjonatów poszczególnych dziedzin.

Fak-wspomniałem, wymierzenie poziomu ciekawości i indywidualnych pasji wymyka się ogólnikowym ocenom, tak ulubionym przez obecny system nauczania.

w trakcie przygotowywania artykułu starałem się dokonać analizy trzech grup kontrolnych:

– wycieczka odwiedzająca chatę słowiańską w trakcie jarmarku, – grupę oprowadzaną po rekonstrukcji grodziska w trakcie jarmarku, – grupy licealistów w klasie.

zauważyłem znaczną różnicę w zachowaniu pomiędzy osobami uczestniczący-mi w imprezach organizowanych w trakcie jarmarków archeologicznych a licealistauczestniczący-mi uczestniczącymi w cotygodniowych zajęciach. Pierwsze dwie grupy cechowały się znacz-nym zaangażowaniem, chęcią zrozumienia przedstawianych treści. natomiast ostatnia grupa cechowała się niskim, bądź bardzo niskim zaangażowaniem. jest to ciekawe do-datkowo z tego względu, że często treści przekazywane każdej grupie były zbieżne oraz przekazywane w bardzo podobny sposób. sytuacja ta wskazuje na czynnik miejsca, bę-dący ważnym aspektem przekazu informacji. wnioskuję, że osoby czynniej funkcjonu-ją w miejscu nowym, nietypowym i związanym z tematyką zajęć. w trakcie obserwacji zauważyłem, że uczniowie z pierwszej grupy dłużej zachowują czynne zainteresowanie tematem wypowiedzi względem grupy drugiej, co wynikać może ze zbyt dużej ilości zmiennych bodźców zewnętrznych występujących w trakcie spaceru po grodzie. Uka-zuje to potrzebę zachowania pewnej równowagi wprowadzonych nowych treści w celu uniknięcia rozproszenia uwagi słuchaczy.

oczywiście są dziedziny nauki, które wymykają się możliwości przekazania treści w opisany przeze mnie sposób, wymagając wyuczenia pewnych wiadomości na pamięć, a nie zrozumienie ich funkcjonowania (czy to przez niezwykły poziom skomplikowania wyjaśnienia, czy całkowity jego brak). jednak zawsze można wtedy wykorzystać liczne dostępne techniki przekazu multimedialnego. ważnym jest, by ilość treści bezkontek-stowych (nieposiadających logicznych wyjaśnień) zminimalizować.

reforma edukacji wprowadzająca nowe formy nauki musiałaby być przeprowa-dzona na wielu szczeblach na raz – poczynając od odpowiedniego przygotowania ka-dry nauczającej po radykalną zmianę systemu oceniania. Przedsięwzięcie takie byłoby niezwykle trudne, jednak jego efekty dałyby wymierne skutki w bardzo krótkim czasie.

społeczeństwo zyskałoby rzeszę ludzi samodzielnych, kreatywnych i samoświadomych, negujących utarte schematy; pewnym jest, że rynek pracy potrzebuje takich ludzi, któ-rzy doskonale mogą się wpasować w szybko rozwijającą się kulturę światową.

jednak pojawia się kolejny problem – koszty. Przedsięwzięcia wdrażające nowe sposoby nauczania, reforma całego systemu oceniania, przekwalifikowanie nauczycieli byłyby zadaniem wymagającym ogromnego nakładu finansowego. rozwiązaniem mo-głyby być próbne placówki szkolne, w których testowałoby się nowe metody nauczania

poprzez porównywanie predyspozycji społecznych osób w nich nauczanych. nieste-ty obecna polinieste-tyka edukacyjna boryka się z brakiem odpowiedniego finansowania, co utrudnia realizację nowatorskich przedsięwzięć.

realizacje pedagogiczne związane z żywymi lekcjami historii wyjaśniającymi w lo-giczny i systematyczny sposób zależności, na jakich oparte jest nasze społeczeństwo, uła-twiają ludziom odnalezienie się w nim, wskazują odpowiedzi na pytania: dlaczego świat wokół mnie wygląda tak, jak wygląda? co zdeterminowało mój sposób postrzegania świata? Świat staje się łatwiejszy w zrozumieniu, gdy poznajemy historię jego rozwoju.

szukanie odpowiedzi na ważne pytania wdraża człowieka w strukturę oraz realia dane-go narodu, stanowi w końcu doskonały przykład możliwedane-go ukierunkowania rozwoju nauczania licznych przedmiotów, obecnie nieatrakcyjnych i nieprzykuwających uwagi, jednak – po ukazaniu ich podstaw i historii rozwoju – jak sądzę: łatwych do przyswo-jenia i zrozumiałych.

KomPetencje sPoŁeczne w PrAcy socjALnej i niesieniU Pomocy w LUdzKim cierPieniU

i UmierAniU

wolontariat a umiejętności społeczne