• Nie Znaleziono Wyników

Pastor Arkadiusz Kuczyński dzieli się swoim duszpasterskim doświadczeniem

W dokumencie Chrześcijanin, 2012, nr 7/12 (Stron 38-41)

był wolny od grzechu? Kiedy czy­

tam y Pismo Święte, zarówno Stary jak i Nowy Testament, widzimy, że lud Boży nigdy nie był wolny od upadków, także upadków o cha­

rakterze seksualnym. Co prawda w Biblii nie znajdujemy opisu ty­

powej „w padki”, ale, np. Apostoł Paweł szczegółowo opisuje różne sytuacje zw iązane z grzecham i seksualnymi i wyraźnie zachęca do ucieczki przed wszeteczeństwem.

kiego słowa porneia, które ozna­

cza rozpustę, rozw iązłość, n ie ­ rząd, p ro sty tu cję i w spółżycie pozamałżeńskie.

Jeśli tego rodzaju grzechy miały miejsce w pierw otnym Kościele, to nie łudźm y się, że współcześni

chrześcijanie m ogą być o d nich całkowicie wolni. M usimy zdawać sobie sprawę z duchowych realiów Kościoła, pamiętać, że jest to twór Bosko-ludzki. Choć zbudowany jest na Jezusie Chrystusie, składa się z żywych kam ieni, ludzi obciążo­

nych skłonnością do grzechu.

■ O czym świadczy taki grzech? Czy to porażka duszpa­

sterska Kościoła?

A czy P iotr, k tó ry z a p a rł się Jezusa, czy upadek Judasza, licz­

ne sytuacje potknięć i błędów p o ­ pełnianych przez apostołów, świad­

czą o porażce duszpasterskiej ich Mistrza? To jaskrawy przykład, ale pokazuje pewien nawyk przesuwa­

nia odpowiedzialności na innych.

Często widać ten sam nawyk w roz­

mowach o naszym kraju - chcieli­

byśmy tak zorganizować państwo, by m yślało za ludzi. Tymczasem istotą chrześcijańskiego życia jest to, że każdy człowiek ponosi od ­ p ow iedzialność za swoje życie.

Niezależnie od tego, czy Kościół jest, czy go nie ma, czy dobrze funk­

cjonuje, czy nie. Odpowiedzialny

Z a t a j e n i e te g o , co s ię s t a ł o , j e s t

jest człowiek, który dokonał złego w yboru i to on musi się zmierzyć z konsekwencjami.

Ale oczywiście Kościół m oże zawieść. Przede wszystkim wtedy, gdy w ogóle nie m ówi o grzechu, albo gdy nazyw a czarne białym , a białe czarnym . Kościół jest od ­ pow iedzialny za zdrow e naucza­

nie. Najlepiej jest myśleć zawczasu, wyprzedzać fakty i mówić z kazal­

nicy o etyce seksualnej. Biblia na­

prawdę daje szanse, mówi otwarcie o w szystkich aspektach naszego życia. Kazalnica nie jest świętsza od Biblii, przekazujm y więc całą Ewangelię, całą wolę Bożą, która obejmuje wszystkie aspekty życia.

H A jeśli zło się już dokona?

W tedy p otrzebna jest reakcja duszpasterska. Zostawienie w ta ­ kim momencie grzesznika samemu sobie może być większą porażką niż sam upadek.

■ Może taka osoba tak na­

prawdę nigdy się nie nawróciła?

Nieraz spotykałem się z takim m yśleniem . N iek tó rz y w ie rz ą ­ cy wątpią, że ci, którzy odstąpili od Boga, m ogli być kiedykolwiek blisko Niego. Ale to n iep ra w ­ da. Grzech nie omija chrześcijan.

Bardzo wyraźnie widać to w Liście św.Pawła do K oryntian. W tym zborze były znane wszystkie dary Ducha Świętego, nie m a wątpliwo­

ści, że byli to odrodzeni ludzie, że należeli do C hrystusa. A jed n ak był wśród nich taki grzech, który nawet dla pogańskiego świata był zgorszeniem. Sam apostoł Paweł był zaskoczony ty m poziom em

CHN

Jak się w am wydaje? Gdyby ja kiś człowiek m iał sto owiec i jedna z nich zabłąkałaby się, czyż nie zostawi w górach dzie­

więćdziesięciu dziewięciu i nie p ó jd zie szu ka ć zabłąkanej?

A jeśli m u się u d a ją odnaleźć, zaprawdę pow iadam wam, że się z niej bardziej raduje n iż z dziewięćdziesięciu dziewię­

ciu, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który je st w niebie, aby zginął jeden z tych małych. A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upo­

m n ij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego. Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa. A jeśliby ich nie usłuchał, pow iedz zbo­

rowi; a jeśliby zboru nie usłu­

chał, niech będzie dla ciebie ja k poganin i celnik.

Ewangelia św. Mateusza 18,12-17

norm ą w naszych społecznościach.

Większość par w Kościele wykazuje się wielką w iarą i odwagą, walczą 0 czystość i udaje im się zachować ją aż do ślubu. Podejm ują dobre decyzje i w nich trwają. W łaśnie to jest chrześcijańska norm a. To tro ­ chę jak z katastrofam i lotniczymi.

Opowiada się tylko o w ypadkach, a tym czasem tysiące sam olotów każdego dnia bezpiecznie startują 1 lądują.

E Ale co mają zrobić ci, którzy się rozbili? Dowiadują się, że za kilka miesięcy na świecie pojawi się namacalny dowód ich grzechu.

Rów nie dobrze m ogli upaść, zgrzeszyć i wcale nie zajść w ciążę.

Nie chodzi tylko o widoczne efekty podjętego współżycia. Niezależnie od tego, czy taka para „wpadła” czy nie, powinni jak najszybciej szukać pomocy, porozm aw iać ze swoim duszpasterzem. Jeśli nie m ają do niego pełnego zaufania, niech znaj­

dą kogoś innego w ram ach swojej społeczności. Zatajenie tego, co się stało, jest rodzajem k o m p ro ­ m isu, k tó ry będzie się tylko p o ­ głębiał. Taki kom prom is będzie niszczył relację tych dwojga ludzi i ich relacje z ludźm i i z Bogiem.

Łatwiej jest pokutować, przyznać, że się zrobiło źle. Nie m a już miej­

sca na racjonalizację, na mówienie, że m oże to nie było takie złe, bo P an Bóg nas zachował. Czasam i odkrycie, że zbliżenie przyniosło konkretny efekt, jakim jest ciąża, zmusza do konfrontacji z sytuacją.

□ Ta konfrontacja raczej bę­

dzie bolesna.

Pewnie tak. Funkcją chrześci­

jańskiej dyscypliny nie jest jednak usunięcie danej osoby z Kościoła, ale jej przyciągnięcie do Kościoła, zachowanie w wierze.

Staram się patrzeć na takie sy­

tuacje z perspektywy tego, co mówi Pan Jezus. O n przedstawia nam za­

rys procesu duszpasterskiego w 18 rozdziale Ewangelii św. M ateusza.

Opisany tam przez naszego Jezusa proces jest bardzo pom ocny i waż­

ny, ale niestety nie zawsze się go trzym am y w naszych kościołach.

B ardzo często p rz esk ak u jem y

z p u n k tu alfa o d ra zu do sam e­

go końca, do p u n k tu omega. Co to znaczy? Jezus zaleca, by n ap o ­ m nieć grzeszników na osobności i dać im okazję do pokuty. A my od razu staw iam y ich przed zbo­

rem , p u b liczn ie n a p ię tn u je m y i tra k tu je m y ja k niew ierzących.

Ciekawe, że zwykle postępujem y tak w przypadku grzechów seksu­

alnych. Mniej uwagi poświęcamy kradzieży, plotce, zabijaniu słowem.

M oże to w yraz świadom ości, że z grzecham i cielesnymi nie radzi­

m y sobie najbardziej?

Duszpasterskie oddziaływanie jest dużo skuteczniejsze niż publicz­

ne piętnowanie. Trzeba rozumieć, że ludzie, którzy upadli, um ierają - psychicznie i emocjonalnie - kiedy uśw iadam iają sobie swój grzech.

W yznanie tego grzechu już jest dla nich rodzajem emocjonalnej kary.

Przed nim i jeszcze bolesny i nieraz skomplikowany proces zmierzenia kontakcie w idzę autentyczny żal i skruchę, sprawa zostaje na pozio­

mie opieki duszpasterskiej, pracy z taką parą i wsparcia w procesie pokuty i uleczenia. Osobiście opie­

kuję się takim i ludźm i i prawie n i­

gdy nie m a potrzeby podejmować kolejnego kroku, jakim jest nap o ­ m nien ie w obecności świadków, a ju ż ty m bardziej upub liczn ie­

nie na fo ru m całej społeczności.

Oczywiście m ożna nałożyć jakieś duszpasterskie zobow iązania, ko­

nieczna może być czasowa izolacja od jakiejś służby. Każdy przypadek

42

N R 0 7 1 2 2 0 1 2 | W W W . C H N . K Z . R L

CHN

jest inny, zbory mają też różne tra ­ dycje w tej kwestii. Najważniejsze, by trzy m ać się prostej, Bożej in ­ strukcji, a nie stosować się do tego, czego chcą in n i ludzie.

Jeśli p a ra pokutuje, b ędę ich w spierał w ich w zobow iązaniu do życia w czystości i prow adził w k ierunku zawarcia m ałżeństwa.

G eneralnie kieruję się starotesta- m entową zasadą prawa mojżeszo- wego, która mówi, że współżycie m ięd zy p a n n ą i kaw alerem zo ­ bowiązuje do ślubu. Mowa o tym w 2 Księdze M ojżeszowej 22,16-17.

Zasada jest prosta - jeśli współżyję z kim ś, m uszę wziąć za tę osobę odpow iedzialność. To nie m usi być kara na zasadzie publicznego biczowania, ale postanowienie, że

Nie, oczywiście, że nie. Możemy p róbow ać pójść w ty m k ie ru n ­ ku, próbow ać uzd ro w ić relację.

Grzech m oże jednak wprowadzić wzajemną niechęć, może to być też jakiś rodzaj uwiedzenia, m łodzień­ ować swojej relacji, nie było mowy o ślubie. Nie udało się doprowadzić do pojednania. Nikogo nie m ożna zmusić do małżeństwa.

Generalnie jednak, w śród w ie­

rzących ludzi, takie nieplanowane

ciąże to w padki przedślubne. Ci ludzie i tak planowali wspólne ży­

cie m ałżeńskie, szli już w tym kie­

ru n k u i w jakiś nieostrożny, głupi sposób, doprowadzili do swojego u pad k u . W tedy p raca n ad przy­

szłym m ałżeństw em jest jak naj­

bardziej sensowna.

■ Może łatwiej w ogóle do niczego się nie przyznawać i po­

zbyć się ciąży, która jest dowodem grzechu?

Takie rozw iązanie byłoby tra ­ giczne. N igdy nie spotkałem się z ta k im m yśleniem w Kościele.

Być m oże takie myśli przebiegają m łodym przez głowę w pierwszych chwilach przerażenia, oby jednak nigdy nie były realizowane.

Zdecydowanie częściej zdarza się, że p ary próbują u k ry ć ciążę, żeby się nie wydało przed ślubem.

W tedy się dzieje tak, jak w każdej małej społeczności - wszyscy liczą.

I nagle okazuje się, że w 5 czy 6 m ie­

siącu ciąży rodzi się nie wcześniak, a doskonale rozwinięte dziecko.

■ I co wtedy?

Jest skandal. M ożna się sp o ­ dziewać plotek, nieprzyjem nych sytuacji. Jeśli nie było wcześniej duszpasterskiej rozmowy, jeśli pa­

stor jest tym zaskoczony, nie dziwię się, że dochodzi do pewnego upu­

blicznienia. Kłamstwo w końcu wy­

chodzi na jaw. Słyszałem o takich przypadkach w przeszłości, jeszcze w praktyce duszpasterskiej m oje­

go poprzednika, pastora Edwarda Czajko. Dzisiaj wiele się zmieniło i myślę, że m łodzi ludzie są b a r­ dę mają dużo styczności z ludzkim grzechem i m ożna w takich sytu­

acjach liczyć na ich empatię.

■ A m ogło być zupełnie inaczej.

Wszyscy są m ądrzy po fakcie.

Zakochani żyjący w czystości to nie lada zjawisko w dzisiejszym świecie, a otaczająca nas k u ltu ra w żaden sposób nie wspiera takich postaw. Jeśli młodzi ludzie chcą żyć w zgodzie z Bożymi zasadami, p o ­ trzebują nie tylko własnej decyzji i pom ocy D ucha Świętego, ale też realistycznego osądu sytuacji, bo czasem kom pletnie nie widzą, że sam i stawiają się w niebezpiecznej sytuacji. W mniejszych, bardziej hermetycznych środowiskach jest trochę łatwiej, ale duże m iasta dają w a ru n k i anonim ow ości, zn acz­

nie większą prywatność. Studenci żyją sam odzielnie, m ają kaw aler­

ki, samodzielne m ieszkania i nikt ich nie zapyta, co się dzieje za za­

m k niętym i drzw iam i. Naprawdę nie chodzi m i o to, by usprawiedli­

wiać m ieszkańców dużych miast.

Proszę tylko: zachowajcie ostroż­

ność w myśleniu!

■ I niezależnie od tego, co się wydarzyło...

...szukajcie pom ocy w Kościele, w osobie zaufanego duszpasterza.

Efektem takiego spotkania jest au­

tentyczna pokuta, całe niebo się ra­

duje. Oto pozyskaliśmy brata, oto pozyskaliśmy siostrę! ^

N R 0 7 1 2 2 0 1 2 | W W W . C H N . K Z . R L

43

W dokumencie Chrześcijanin, 2012, nr 7/12 (Stron 38-41)

Powiązane dokumenty