• Nie Znaleziono Wyników

Od niemal dekady szukamy w Polsce sposobu na skuteczną imple-mentację innowacji w postaci produktów i usług. Dotyczy to za-równo tradycyjnych gałęzi przemysłu, jak i tych uznawanych za potencjalne i realne koła zamachowe gospodarki, takich jak sek-tor ICT, biotechnologia czy przemysły kreatywne.

Wszystkie te sektory, dla których wspólnym mianownikiem są innowacje i kreatywność, stoją przed wyzwaniem – jak wypełnić te hasła treścią? Problem ten był także tematem przewodnim VIII Kongresu Obywatelskiego, który odbył się niedawno w War-szawie. Niestety nie usłyszeliśmy tam prostych recept, z czego wynika kolejne pytanie – czy nie mamy pomysłów, czy to faktycz-nie zbyt trudne zadafaktycz-nie?

Można jednak powiedzieć, że mamy już w Polsce wszystkie elementy „ekosystemu”, takie jak pomysłodawcy, przedsiębiorcy, ar-tyści, inkubatory, centra innowacji, aniołowie biznesu, fundusze podwyższonego ryzyka, mentorzy czy możliwości szybkiego proto-typowania, a bariery wejścia na rynek nie są zaporowe. Brak nam tego, co moglibyśmy na-zwać spoiwem dla owego systemu.

Wynika to przede wszystkim z nieumiejętności współpracy Polaków, sposobu edukacji stygmatyzującej pomyłki, ograniczającej ekspery-mentowanie i podejmowanie ryzyka. Także prawo i brak systemo-wych rozwiązań wsparcia pośredniego stanowią bariery w rozwoju przemysłów kreatywnych, które powinny być traktowane jako do-chodowa inwestycja. Również indeksy pokazujące efektywność in-westowania w dobra kultury i sztuki, takie jak Mei Moses Art Index, potwierdzają to stwierdzenie.

Na szczęście są w Polsce przykłady sukcesów w branżach kreatyw-nych, które można nazwać jaskółkami. O ich sukcesie zadecydowały różne czynniki, jednak wszystkim udało się zaistnieć na globalną skalę.

Dwie młode blogerki modowe – Areta Szpura i Karolina Słota, które projektują koszulki pod marką Local Heroes, wysłały Justinowi Biebero-wi koszulkę z napisem „Doing real stuff sucks”, w której wystąpił on w publicznie. Dzięki temu marketingowemu zabiegowi przedsiębiorczych dziewczyn kampania reklamowa zrealizowana była dla nich za darmo. W ślady Biebera poszli inni celebryci, promując zdolne Polki wśród no-wego segmentu odbiorców.

Rysunek 23. Karolina Słota jedna z założycielek marki Local Heroes z Justinem Bieberem Źródło: https://www.facebook.com/localheroes 58. Prezes Zarządu Klastra Przemysłów Kultury i

Cza-su Wolnego INRET.

Nie wydając setek tysięcy dolarów na reklamę, osiągnęły niespo-dziewany sukces, który przełożył się na zlecenia z całego świata i przychody. Posypały się setki zamówień i z lokalnej marki, którą założyły, wykładając 600 zł, stały się brandem rozpoznawalnym na całym świecie. Swoje ubrania zaczęły wysyłać do Afryki, Au-stralii, Nowej Zelandii, Rosji, Brazylii i Stanów Zjednoczonych. Ich koszulki można kupić nie tylko w butiku online marki, ale także na stronie Asos.com – jednym z największych modowych sklepów internetowych. Jest to dowód na to, jak wielka jest moc reklamy szeptanej i że warto ją świadomie wykorzystywać.

Świadomie marketing szeptany w promowaniu swoich produk-tów wykorzystał projektant, absolwent krakowskiej Akademii Sztuki Pięknych – Sławomir Piwowarczyk. Przez kilka lat, zmaga-jąc się z polską rzeczywistością, szył buty dla dzieci swoich i zna-jomych, opracowując model specjalnej wkładki. Wysyłał jedno-cześnie egzemplarze znajomym za granicą, a oni ubierając swoje dzieci w polską markę Gucio, stali się jej ambasadorami. Dzięki nawiązaniu do teorii „sześciu kroków” nie minęło dużo czasu, by nazwa sympatycznej postaci z dobranocki pozyskała nowych am-basadorów w postaci m.in. amerykańskich celebrytów.

Angelina Jolie przy okazji występu w telewizji wspomniała, że jej dzieci noszą buty Gucio, co wywołało lawinę zamówień z całego świata dla krakowskiej firmy. Strategia marketingowa budowania wi-zerunku poprzez opinie klientów przyniosła oczekiwane efekty, lecz trwała kilka lat. Oczywiście Sławomir Piwowarczyk nie mógł prze-widzieć tego, co zrobiła Jolie i że w jej ślady pójdą Gwyneth Paltrow czy Al Bano. Ten polski oryginalny produkt z doskonałym designem, z naturalnej skóry, w wielu kolorach i z autorsko opracowaną wkład-ką, broni się na rynku sam, lecz ów zbieg okoliczności dał mu szansę przyspieszenia procesu ekspansji na rynki zagraniczne. Można dzięki temu powiedzieć, że powstał produkt bazujący na oryginalnej pol-skiej bajce, pod hasłem nie Made in Poland, a Created in Poland.

Rysunek 24. Buty marki Gucio projektu Sławomira Piwowarczyka Źródło: www.gucioshoes.com.

Z tradycji oryginalnego polskiego designu lat pięćdziesiątych XX wieku skorzystało trio projektantów i historyków sztuki, tworząc firmę Vzór. Postawili sobie za cel odtworzenie ikony designu zapro-jektowanego przez Romana Modzelewskiego w 1958 roku – krzesła RM58. Ten niezwykle wysmakowany i wciąż zaskakująco nowoczesny mebel, wyprodukowany według dzisiejszych standardów i z nowych materiałów, został doskonale przyjęty przez rynek (nie tylko w Polsce) i znów doceniony, lecz w nowej odsłonie, po pół wieku istnienia.

Rysunek 25. Polskie wzornictwo lat 50. odkrywane na nowo Źródło: www.vzor.pl.

Przywoływany często Wiedźmin, który ewoluował od oryginalnej prozy Sapkowskiego, opartej – oprócz wizji fantasy – na elementach słowiań-skich, przez film kinowy i serial telewizyjny do gry komputerowej, stworzo-nej przez CD Projekt RED, odniósł w tej ostatniej formie globalny sukces liczony w 6 milionach sprzedanych kopii i milionach dolarów przychodu.

Aby stworzyć grę za dziesiątki milionów złotych, CD Projekt dał się przejąć firmie Optimus Zbigniewa Jakubasa, pozyskując w ten sposób kapitał.

To element nowości i świeżości scenariusza gry spowodo-wał, że odniosła ona tak spektakularny sukces. Okazało się bo-wiem, że narracja odwołująca się do naszej historii i tradycji może być atrakcyjna nawet dla młodych odbiorców wychowanych w erze Internetu i konsol wideo. Grę Wiedźmin, jako symbol polskiej kreatywności i sukcesu rynkowego, wręczono prezydentowi Stanów Zjednoczonych Barackowi Obamie podczas jego wizyty w naszym kraju.

Rysunek 26. Główny bohater gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów

Źródło: www.cdaction.pl.

Chwalić się Wiedźminem trzeba i wypada, jednakże w kontekście globalnym jest to jedna z wielu dobrych gier na rynku. Nie jest ona nowym formatem ani nie prezentuje przełomowych technologii zastosowanych do jej odtwarzania. Chciałoby się rzec – a szkoda.

Polacy wciąż marzą o „polskiej NOKII”, nawet gdy wiedzą, że ta fińska firma już dawno straciła pozycję lidera wśród producen-tów telefonów komórkowych. Chcielibyśmy mieć globalną markę utożsamianą z technologiami teleinformatycznymi w połączeniu z naszą ułańską fantazją, która zmieniałaby zachowania społecz-ne, rynkowe, konsumenckie czy tworzyła nowy model biznesowy, ale to wciąż pozostaje sferze marzeń.

Nasze polskie marzenie ma szansę się ziścić za sprawą dwóch kreatywnie myślących i działających krakowian. Przedsiębiorca – Jakub Krzych – i naukowiec – Łukasz Kostka, stworzyli sensory nazwane Beacons, które wykorzystując nowy format komunikacji urządzeń Bluetooth Low Energy 4.0, komunikują się z telefonami

komórkowymi, proponując spersonalizowaną i atrakcyjną treść.

Jeśli ową treścią będzie informacja o promocjach w sklepie, ofe-rowanych zniżkach lub o tym, na której półce znajdują się poszu-kiwane spodnie, to możemy mówić nie tylko o zmianie sposobu robienia zakupów, ale także o nowej gałęzi marketingu. Możliwo-ści wydają się nieograniczone, również na styku elektroniki i prze-mysłów kreatywnych.

Ich firma nazywa się Estimote i powstała w Krakowie, gdzie jej twórcy poznali się w dawnym inkubatorze Kompany na Kazi-mierzu. Od początku współpracowali z lokalnymi projektantami w celu stworzenia unikatowego designu dla swojego produktu.

Przyjął on formę bryły, kształtem zbliżonej do kryształu górskiego.

Teraz cała gama Beaconów w wielu kolorach jest dostępna w kilku wersjach zestawów dla klientów na całym świecie. Pojawiają się kolejne wdrożenia, pomysły – po prostu: biznes się rozwija.

Estimote, wygrywając prestiżowy konkurs na innowacyjny pro-dukt w Dolinie Krzemowej, uzyskał finansowanie ze strony euro-pejskich i amerykańskich aniołów biznesu oraz funduszy venture capital, takich jak YCombinator, Start Fund, Andreessen Horowitz, General Catalyst i Maverick Capital. Dzięki temu krakowska firma ma oddział także w kalifornijskim Mountain View (jest sąsiadem firmy Google), a informacja o ich sukcesie i produkcie rozniosła się lotem błyskawicy w Ameryce. Zamiast drugiej NOKII lepiej mieć pierwszy Estimote. Udowodniło to, że Polak potrafi, w imię zasa-dy: „kto chce, szuka sposobu, a kto nie chce, szuka powodu”.

Mimo problemów na etapach tworzenia, rozwijania, finansowania oraz implementowania innowacji, młodzi przedsiębiorcy, innowa-torzy i freelancerzy powinni się wykazać determinacją i konse-kwencją w przekuwaniu swoich marzeń w produkty i usługi ryn-kowe, a wtedy tych kilka opisanych jaskółek uczyni upragnioną wiosnę.

Rysunek 27. Innowacyjne rozwiązanie Estimote Beacon Źródło: www.estimote.com.

Powiązane dokumenty