• Nie Znaleziono Wyników

Percepcja multisensoryczna jako pole badawcze psychologii i neuronauki

1.3. Estetyka haptyczna

1.3.1. Percepcja multisensoryczna – fundament istnienie obiektów haptycznych drugiego

1.3.1.2. Percepcja multisensoryczna jako pole badawcze psychologii i neuronauki

Do podobnych wniosków doszli badacze operujący w polu psychologii i neuronauki.

Gemma A. Calvert, Charles Spence i Barry E. Stein, redaktorzy tomu The Handbook of Multisensory Processes, zwracają uwagę na to, że fundującym badania zachowań percepcyjnych powinno być założenie mówiące, iż życie codziennego nie składa się z percepcji jednozmysłowych, ale ze zdarzeń percepcyjnych (perceptual events)61. Owe percepcyjne zdarzenia to nic innego jak silnie ze sobą splecione doznania wzrokowe, audialne, haptyczne etc. Nasze mózgi ukształtowały się w kontakcie ze światem, który bardzo rzadko (o ile w ogóle) bywa samym tylko obrazem, dźwiękiem bądź doznaniem haptycznym62.

58 Tamże.

59 Tamże, s. 242.

60 Diane Ackerman, Historia…, dz. cyt., s. 287.

61 Gemma Calvert et al., Introduction, w: G. Calvert et al. (eds.), The Handbook of Multisensory Processes, A Bradford Book: Massachusetts Institute of Technology Press, Cambridge, Massachusett, London, s. xi. Zob.

w tym tomie: Mark T. Wallace, The Development of Multisensory Integration, w: G. Calvert et al. (eds.), The Handbook…; Robert Lickliter, Lorraine E. Bahrick, Perceptual Development and the Origins of Multisensory Responsiveness, w: G. Calvert et al. (eds.), The Handbook….

62 Odrzucamy tym samym tradycję zapoczątkowaną przez Platona, wedle której nasze mózgi są bytami odrębnymi zarówno od ciała, jak i środowiska.

30

„Nie ulega wątpliwości – piszą wcześniej wymienieni – że nasze zmysły zostały zaprojektowane tak, aby mogły się porozumiewać (designed to function in concert) oraz że nasze mózgi ukierunkowane są na wiązanie informacji pochodzącymi z różnych rejestrów w celu zwiększenia prawdopodobieństwa, że obiekty i wydarzenia będą rejestrowane szybko, rozpoznawane właściwie, a reakcja na nie będzie odpowiednia”63.

Kiedy nasz praprzodek napotkał na swej drodze swój pierwszy kamień i postanowił zrobić z niego jakiś użytek – kiedy kamień stał się dla niego kamieniem – ów mieszczący się w ręku fragment podłoża stał się syntezą wrażeń wzrokowych, haptycznych (dotykowych, termicznych, mięśniowych), smakowych, węchowych, a także – co może wydać się na pierwszy rzut oka niedorzeczne – audialnych (kamień leżący na ziemi nie wydawał dźwięków, co jest równoznaczne z obecnością danych audialnych, odrzucony przeistoczył się w kolejne doznanie dźwiękowe). Jeszcze wcześniej podobne „operacje sumowania”

dostępnych wrażeń zmysłowych dokonały się odnośnie skał, wody, zwierząt, roślin, etc.

Projektowane w polu psychologii i neuronauki badania, ogniskujące się wokół procesów multisensorycznej percepcji, polegają na konstruowaniu takich kontekstów eksperymentalnych, w których za pomocą specjalistycznej aparatury możliwe jest – mówiąc dosłownie – podglądanie naszych mózgów w trakcie rozwiązywania podsuwanych przez eksperymentatorów zadań. Owe podglądactwo i towarzyszące mu manipulacje mają dostarczyć dowodów na prawdziwość tezy, iż wchodzenie w kontakt ze środowiskiem – patrzenie, słuchanie, dotykanie etc. – nie polega na uruchamianiu pojedynczych rejestrów (odpowiadających im sektorów mózgu), ale na wprawianiu w ruch ich funkcjonalnych wiązek (kilku funkcjonalnie powiązanych sektorów). Interesować będą nas tutaj te eksperymenty, w których szukano „przepływu” bodźców pomiędzy obszarami odpowiedzialnymi za pracę wzroku i systemu haptycznego.

Przykładowo, w toku badań nad osobami niewidomymi, zarówno od urodzenia, jak i na skutek zdarzeń losowych, ustalono – jak pisze Fiona N. Newell – iż doznania taktylne pojawiające się w trakcie posługiwania się przez badanych pismem Braille’a aktywizują również tę część kory mózgowej, która odpowiedzialna jest za percepcją wzrokową64. Badania, w których udział biorą osoby niewidome od urodzenia powinny zwrócić naszą szczególną uwagę. Osoby te nie posiadają bowiem własnych doświadczeń wzrokowych, pamięci wizualnej, której pokłady mogłyby być aktualizowane w trakcie manipulacji

63 Tamże.

64 Fiona N. Newell, Cross-Modal Object Recognition, [w:] G. Calvert et al. (eds.), The Handbook…, s. 124.

31 taktylnej (dopowiadanie obrazu do rozpoznawanego za pomocą rąk kształtu). Pomimo niemożności zaktualizowania i manipulowania obrazami w wyobraźni, także w przypadku tych osób odnotowano aktywność obszaru, który powiązany jest z „obsługą” zmysłu wzroku.

W innym badaniu udział wzięły osoby niewidome od urodzenia, cierpiące w wieku dojrzałym z powodu niedokrwienia mózgu (ischemic stroke). Choroba zniszczyła tę część kory mózgowej, która odpowiada za percepcję wzrokową, okazało się jednak, iż osoby badane utraciły również zdolność posługiwania się alfabetem Braille’a (umiejętność taktylna), nawet te – co podkreśla Newell – które przez atakiem choroby posługiwały się nim w stopniu znakomitym65.

Podobnego rodzaju powiązania udało się odnaleźć również w trakcie badania osób widzących. Za pomocą specjalistycznych technik (TMS – transcranial magnetic stimulation) eksperymentatorzy zablokowali u osób badanych aktywność obszaru odpowiadającego za percepcją wzrokową, co z kolei przełożyło się na spadek sprawności taktylnej (zdolność rozpoznania struktury obiektu)66.

Kolejne badanie polegało na porównaniu trafności wizualnego rozpoznania (visual recognition) – umiejętność odtworzenia wyglądu obiektu – w dwóch sytuacjach eksperymentalnych: pierwszej, w której osoby badane oglądały na monitorze kolejne sekwencje obracającego się obiektu oraz drugiej, gdzie te same sekwencje były wywoływane przez badanych w drodze aktywnej manipulacji wirtualnym obiektem67. W toku badań ustalono, iż wizualne rozpoznanie było skuteczniejsze, w sytuacji drugiej – kiedy obiekt pojawiał się przed oczyma w skutek ręcznej manipulacji, co – jak pisze Newell – sugeruje, iż „percepcja wizualna i haptyczna dopełniają się (are complementary) w trakcie rozpoznawania obiektu”68.

Ostatnie badanie, o którym wspomnę i przy którym chciałbym zatrzymać się nieco dłużej – zrekonstruowane przez Elisabetta’e Làdavas (autorkę planu eksperymentalnego) i Alessandro’a Farnè w artykule Neuropsychological Evidence of Integrated Multisensory Representation of Space in Humans – dotyczyło pacjentów cierpiących na uszkodzenie

65 Tamże, s. 125.

66 Tamże, s. 124.

67 Niestety w opracowaniu, na które się powołuję brak informacji czy chodziło o manipulowanie myszką, czy o interfejs dotykowy (przesuwanie palcem po monitorze). Wydaje się, iż chodziło będzie raczej o to drugie, w tekście stoi: actively manipulate a virtual object on a screen. Zob. Tamże, s. 132.

68 Tamże.

32 prawej półkuli mózgu (right-sided brain lesions) i zanik czucia w lewej ręce (left unimodal tactile extinction). Przypadłość ta przejawia się tym, iż osoba chora nie jest w stanie odczuwać swojej lewej ręki, w sytuacji kiedy jednocześnie trzymamy ją za rękę prawą69. Eksperymentatorzy poszukiwali odpowiedzi na dwa zasadnicze pytania cząstkowe, mapujące w istocie ten sam fenomen: (1) czy prezentacja bodźca wizualnego (ruch palcem symulujący dotyk) w przestrzeni przylegającej do lewej ręki (near peripersonal space70) w kombinacji z bodźcem dotykowym (dyskretne dotknięcie palca) przełoży się na wzrost czucia bodźca dotykowego w lewej ręce oraz (2) czy prezentacja bodźca wizualnego (ruch palcem symulujący dotyk) w przestrzeni przylegającej do prawej ręki zredukuje czucie bodźca dotykowego (dyskretne dotknięcie palca) w lewej ręce pacjenta71. Dodatkowo kontrolowano odległość bodźca wizualnego od rąk pacjenta:

przestrzeń bliska to około 5 cm, przestrzeń dalsza to ok. 30 cm. Celem badania było udzielenie odpowiedzi na pytanie czy przestrzeń przylegająca do ciała „reprezentowana jest przez nasz mózg pod postacią zintegrowanego mulisensorycznego systemu wizualno-taktylnego”72. Jeśli ekspozycja bodźców wizualnych w okolicach lewej i prawej ręki będzie istotnie modulować zdolność odczuwania w lewej ręce można będzie uznać, iż przestrzeń przylegająca do ciała faktycznie reprezentowana jest jako synergiczny systemem wizualno-taktylny. Przewidywania badaczy okazały się trafne: (1) obecność bodźca wizualnego w przestrzeni przylegającej do lewej dłoni, w połączeniu z bodźcem dotykowym, spowodowała wzrost czucia (pacjenci odczuwali większą ilość bodźców dotykowych) w tej – słabo reprezentowanej (somatosensory representation) – kończynie;

(2) z drugiej strony, bodziec wizualny w przestrzeni przylegającej do prawej dłoni, nawet bez bodźca dotykowego, spowodował wzrost jej reprezentacji somatosensorycznej, swego rodzaju paradotyk, co z kolei niechybnie przełożyło się na spadek czucia w ręce lewej73. Wyniki eksperymentu opisanego przez Elisabetta’e Làdavas i Alessandro’a Farnè

69 Sandeep Vaishnavi, Jesse Calhoun, Anjan Chatterjee, Binding Personal and Peripersonal Space: Evidence from Tactile Extinction. [w:] „Journal of Cognitive Neuroscience” 13 (2) (2001), s.181.

70 Peripersonal space to występujące w obszarze neuronauki określenie przestrzeni, która znajduje się w zasięgu naszych kończyn. Zob. Sandeep Vaishnavi, Jesse Calhoun, Anjan Chatterjee, Binding Personal and Peripersonal Space…, dz. cyt., s. 181. Na potrzeby tej pracy określenie near peripersonal space będę tłumaczył jako przestrzeń przylegająca do ciała, pamiętając, iż dla autorów artykułu, na który się powołuję to przestrzeń określona przez odległość ok. 5 cm od jego (ciała) powierzchni.

71 Elisabetta Làdavas, Alessandro Farnè, Neuropsychological Evidence of Integrated Multisensory Representation of Space in Humans, [w:] G. Calvert et al. (eds.), The Handbook…, s. 802-805.

72 Elisabetta Làdavas, Alessandro Farnè, Neuropsychological Evidence…, s. 804.

73 Tamże.

33 upoważniają nas do tego, aby twierdzić, iż obiekty znajdujące się w przestrzeń przylegającej do ciała to nie obiekty wizualne, ale wizualno-haptyczne – wizualne zmapowanie przedmiotu znajdującego w bliskiej odległości od mojej kończyny (ok. 5 cm) jest równoznaczne z jego zmapowaniem haptycznym (paradotyk). Jest tak, ponieważ nasze mózgi nauczyły się rozpoznawać przestrzeń przylegającą do ciała jako splot doznań wizualnych i haptycznych. W większości przypadków, to, co znajduje się bardzo blisko ręki – na przykład mysz komputerowa, klawiatura, kubek, sztućce, telefon komórkowy, książka, młotek – jest/będzie przez nas zarówno widziane, jak i dotykane, (bodziec wizualno-taktylny). Eksperyment ów dostarcza nam niepodważalnych dowodów na istnienie multisensorycznej reprezentacji środowiska w umyśle i multisensorycznej percepcji.

W tym miejscy wypadałoby odnieść się do pewnej wątpliwości. Przywołani wyżej autorzy podkreślają, iż takowe „rozszerzone czucie” dotyczy w zasadzie tylko przestrzeni przylegającej do ciała, ekspozycja bodźca wizualnego w odległości około 30 cm od dłoni nie powoduje znaczącej poprawy czucia74. Uważny czytelnik mógłby odnieść wrażenie, iż ustalenie to stoi w sprzeczności z twierdzeniem Merleau-Ponty’ego, iż dotyk jest zmysłem przestrzennym75. Wyjaśniam, iż stanowiska te są skontrastowane tylko pozornie, w istocie opisują ten sam mechanizm. W wyżej opisanym badaniu eksperymentatorów interesowało faktyczne odczuwanie, cierpiący na zanik czucia w lewej ręce pacjenci, poddani działaniu bodźca dotykowego w kombinacji z bodźcem wizualnym, mieli raportować, iż – podkreślmy wyraźnie – czują dotyk; nie czuli go albo czuli w znikomym stopniu w sytuacji ekspozycji bodźca z odległości 30 cm. Czy stanowi to wystarczający dowód na nietrafność argumentacji Merleau-Ponty’ego? Otóż nie, bowiem francuski fenomenolog również nie twierdzi, iż pomiędzy „dotykiem przestrzennym” i dotykiem rzeczywistym można postawić znak równości. Jeśli pisze, iż czymś „wewnętrznie sprzecznym” jest twierdzić, iż dotyk nie jest zmysłem przestrzennym, to ma na myśli swoją diagnozę, iż nasze ciało skonfrontowane z widokiem danej rzeczy (bodziec wizualny) aktualizuje zdeponowaną w pamięci rzecz międzyzmysłową i do tej rzeczy się

74 Tamże, s. 804 i nast.

75 Patrz wcześniejsze partie niniejszej pracy. Por. Maurice Merleau-Ponty, Fenomenologia percepcji…, dz.

cyt., s. 242.

34 przysposabia76. W ramach tego podejścia niczego faktycznie nie dotykamy, ale odczuwamy (bez-pojęciowo) napięcie ciała gotującego się na spotkanie z rzeczą – zakrzepłą modalnością istnienia. (Powrócę do tego zagadnienia później). A zatem, w laboratorium badano faktyczne odczuwanie bodźca dotykowego, Merleau-Ponty’ego interesował natomiast akt „nastawiania” się naszych ciała na rzeczy. Nie może być tu więc mowy o sprzeczności, bo uwaga zogniskowana jest na innych jakościach. Zwróćmy jednak uwagę, że w obydwu przypadkach mechanizm jest taki sam: percepcja polega na odnajdywaniu reprezentacji obiektu w umyśle, a ta zazwyczaj, o ile nie zawsze, jest multisensoryczna.

Powiązane dokumenty