• Nie Znaleziono Wyników

Piotr Orłowski o sobie

*

Piotr Orłowski o sobie

„Urodzi ł em się pod r o s y j s k i m zaborem, w l i t ews ki ej mieścini©- S z a w l a c b . — L a t a dziecinne i młodzi eńcze or az szkołę r e a l n ą spędzi ­ ł em i u k o ńc zy ł e m w Wi l ni e. Działo się to w cza s a c h, ki edy ks i ą dz - k a t e c h e t a w y k ł a d a ł u n a s w szkole, n a m , P o l a k o m , religię po r o - s y j s k u. A za k a ż d e polskie słówko, n i ebaczni e w y p o w i e d z i a n e w obr ębi e m u r ó w sz k o l n y c h lub n a ulicy, groziło w y d a l e n i e ze s zkoł y bez p r a w a w s t ę p u do innej uczelni...

N a w s z y s t k i e c ar sk i e g a l ó wk i i i n n e oko l i c z n o ś c i o we „ u r o c z y ­ s t oś ci " s p ę d z a n o n a s w g al o w y c h m u n d u r a c h do gi mn a z j a l n e j c e r ­ k wi , obecni e sali Śni a d e c k i ch przy U n i w e r s y t e c i e S t e f a n a B a t o r e g o w Wi ln i e . W t yc h w a r u n k a c h m e mogło być m o w y o c zę ś c i o wy c h w y k ł a d a c h w j ę z y k u polskim, j a k to mi ał o mi ej sce w K o n g r e s ó w c e . . Z n a j o m o ś ć polskiego j ęzyka, j ak i l i t e r a t u r y , o c z yw i ś c i e p ow i e r z ­ c h o w n ą , po ł ebkach, z a wd z i ę c za m ofiarności i b o h a t e r s t w u n i e j a k i e ­ go p. J a n a K o z a ki e wi c za , k t ó r y c hodz ą c od d w o r k u do d w o r k u u czył nas, b ę cw a ł ó w , ojczystej mowy.

Po m a t u r z e w y j e c h a ł e m do P e t e r s b u r g a i w s t ą p i ł e m do I n s t y ­ t u t u T e ch n o l o g i c z n eg o n a w y d z i a ł m e c h a n i c z n y . P r z y I n s t y t u c i e i s t n i a ł o w ó w c z a s b a rd z o dobrze p o s t a w i o n e kół ko d r a m a t y c z n e , k t ó r eg o r eż y s e r e m i k ie r o w n i k i e m był s ł y n n y a r t y s t a a l e k s a n d r o w ­ s ki e go i c a r sk i e g o t e a t r u — W ł o d z i m i e r z D a w y d o w .

Od chwi l i w s t ą p i e n i a do I n s t y t u t u o d r a z u z a cz ął e m b r a ć b.

c z y n n y udzi ał w p ra c a c h o we go k ó ł k a i za n a m o w ą W . D a w y d o - w a , wi doczni e w y c z u w a j ą c e g o już w ó w c z a s w e m n i e m a t e r i a ł n a . pr zyszł ego a k t o r a , z a c z ą ł e m u cz ęs zc za ć w c h a r a k t e r z e wo l n e go s ł u ­ c h a c z a do Szkoł y D r a m a t y c z n e j , kt ó r e j k i e r o w n i k i e m i j e d n y m z w y k ł a d o w c ó w był r ó w n i e ż D a w y d o w .

W r o k u 1 9 0 2 za p r z e c h o w y w a n i e u siebie czcionek d r u k a r ­ skich, n a l e ż ą c y c h do pe wne j t aj nej organi zacj i , zwa l c z aj ąc e j c a ra t , ni e n al e ż ąc do tej or gani zacj i i m e bi orąc w niej udziału, a

prze-c h o w y w a ł e m prze-czprze-cionki j e d y n i e przez k o l e że ń s ko ś ć —zos t a ł e m w y d a ­ l o n y z I n s t y t u t u , bez p r a w a w s t ę p u do innej uczelni i z e s ł a n y n a

„ p o s i e l e nj e " do w s c h o d n i ej Syberi i n a 5 lat.

D a w y d o w o g r omn i e się przej ął moi m ni es zczęś ci em i m a j ą c d u ż e s t o s u n k i i w p ł y w y w „ s f e r a c h " , począł czyni ć s t a r a n i a u w o l ­ n i e ni a mn i e , co j e d n a k nie dało r e z u l t a t ó w . Pr zed w y j a z d e m n a ­ m a w i a ł mnie, a b y m n a w y g n a n i u poświ ęci ł się o s t a t e c z n i e scenie.

D a ł mi list pol e c a j ą cy do d y r e k t o r a mi ej ski ego t e a t r u w I r ku c ku , p. A l e k s e go K r a w c z e n k i , n a d m i e n i a j ą c n a pożegnani e, że ze m n i e j es z c z e „ b ę d ą l udzi e". , .

Z p o cz ąt k u nie b r ał e m tego n a serio, a l b o w i em mi ał em z a m i a r o s i ą ś ć gdzieś n a dalekiej północy, w jednej z k o p a lń złota, t a k li cznych w t y m k r a j u i p r a c o w a ć dalej w s wo i m f a c h u , w c h a ­ r a k t e r z e t e c h n i k a , albo m a s z y n i s t y co pr zy p o p a r c i u me g o w u j a ( St . R y c h l i ń s k i p ows t . 63 r.), będącego w I r k u c k u p l e n i p o t e n t e m B o - d a j b i ń s k i e g o T - w a K o p a l ń Złota, nie p r z e d s t a w i a ł o by ż a d n y c h t r ud n o ś ci , ale po p r zyj eżdzi e n a mi e j sc e , do I r ku c k a , t a k się j ed­

n a k stało, że m i mo w s z y s t k o t r af ił e m do t e a t r u , , .

N a t u r a l n i e po o k a z a n i u t a k i e g o glejtu, j aki mi a ł e m przy sobi e (od s a m e g o D a w y d o w a ) z m i e j s c a z o s t a ł e m w ci e l o n y do z e s poł u i o t o c zo n y n a j s e r d e c zn i e j s z ą opi eką. W t e n sposób odbył y się m o j e z a r ę c z y n y ze s e e ną .

N a dalekiej Syberi i był

p ra w d ziw y

t e a t r o b. w y s o k i m p o ­ ziomie i ś w i e t n y m zespole. Do dzisiejszego d n i a u t k w i ł y mi w p a ­ mi ęci t e s p e k t a k l e — k o n c e r t y o w y c h c z as ó w .

W I r k u c k u g r a ł e m 2 s ez on y . Oprócz I r k u c k a g r ał e m j eszcze w Czycie, Ch a r bi n i e i W ł a d y w o s t o k u . A propos W ł a d y w o s t o k u : z a g r a ł e m t a m p i e r w s z y r a z w życi u rolę C h l e s t a k o w a w „ R e w i ­ z or ze " Gogola. P o n i e w a ż sezon t e a t r a l n y t r w a ł od 1 5 . V I I I tylko- do W i el k i e g o P o s t u , w i ę c w i o s n ą i l a t e m p o m a g a ł e m w u j o w i w c z y ni e n i u z a k u p ó w r ó ż n y c h m a t e r i a ł ó w , p o t r z e b n y c h dla kopalni, w y r ę c z a j ą c go w t y m celu w r o z ja zd a ch po Mandżur i i , Mongolii.

Chi nach, do c i e r aj ąc aż do S a c h a l i n u , J a p o n i i i n a w e t Sz a n g h a j u . T a k i t r y b ży c i a p r ow a dz i ł e m aż do 1 9 0 6 r. t. j. do p o r e w ol u c yj - nej a m n e s t i i , ki e d y to o d z y s k a ł e m s w o b o d ę r u c h u i z n o w u był em w ol ny.

W r ó c i ł e m do P e t e r s b u r g a i za p r o t e k c j ą s w e g o o pi ekuna, D a ­ w y d o w a , z o s t a ł e m p r zy j ę t y do miej ski ego t e a t r u w Ka z an i u , t o j a k b y u n a s w P o l s c e do K r a k o w a , ale już nie w c h a r a k t e r z e a d e p t a , p o c zą t k u j ą c e go n o wi c j u s z a, lecz a k t o r a , n a p e w n e o k r e ś l o ­ n e s t a n o w i s k o .

W y s t ą p i ł e m , p a m i ę t a m j a k dziś, w komedi i O s t r o w s ki e g o

„ W i n n i i bez w i n y “ w roli a k t o r a Szmagi.

Okr es t en u w a ż a m za w i a ś c i w y p o c z ą t e k mojej p r a c y n a s c e ­ nie. P o p rz ed n i e lata, s pę dz one n a wygnani u, - t r a k t u j ę [ j a k o n o w i ­

cjat, czy t eż przedszkole.

W K a z a n i u z p o wo d z en i e m g r ał em 2 sezony. Dalej poszło m i j a k z pł at ka. Ki l k a s e zo n ó w gr a ł e m w Ba ku , w R o s t o w i e n/D, w Cha r ko wi e , w Oddesie,w M o s k w i e w t e a t r a c h : K a r s z a , S a bu r o - w a , B l u m e n t a l - S a m a r i n a , N i ki t s ki m i innych, w P e t e r s b u r g u — u K o m i s a r ż e w s k i e j , S u w o r i n a , P a s s a ż u i i nn y c h .

L a t e m , o i l e ' s i ę nie gr ał o w da l s z ym ci ągu w M o s k w i e lub P e t e r s b u r g u , wyj eżdżał o się n a K a u k a z — Ty flis Ki s ło wo d s k , W ł a d y k a u k a z , E k a t e r y n o d a r , N o w o r o s y j s k albo K r y m — Symferopol, J a ł t a , E u p a t o ri a , doci er ał o się c z a se m aż do T a s z k e n t u .

W okr esi e W i e l k i e g o P o s t u wyj eżdżał o się w t o u r n e e po m n ie j sz y c h m i a s t a c h ( p r z e w a ż n i e z f a r s ą S a b u r o w a ) j ak; Tuł a, T a m b o w , R i a z ań , K ur s k, W o r o n e ż , Orzeł, S a m a r a , L i b a wa , Smo l e ń s k ,

W i t e b s k , Mi ńsk, Grodno, W i l n o i t.d.

N a p o c z ą t k u 19 1 7 r. ki edy „ t o w a r z y s z e " zaczęli już z a n a d t o

„ u p r z y j e m n i a ć" n a m życie, w m a j u w y j e c h a ł e m do B a ku , a n a s t ę p ­ nie do K i s ł o w od s k a , s i edzi ał em t a m aż do p o cz ąt k u 19 1 9 r. N a ­ s t ę p n i e p o s u w a ł e m się z „ b i a ł y m i ” do E k a t e r y n o d a r u , N o w o r o s y j - s ka, s t a m t ą d n a K r y m do Sy mf e ro po la i J a ł t y , s t a m t ą d w 1920 r.

do Ode s s y (dyr. Si bi r a kow) i w r e s z c i e w 1921 r. już pr zy „ t o w a ­ r z y s z a c h " (nie z d ąż y ł e m w porę z w i a ć do K o n s t a n t y n o p o l a ) u da ł o mi się w y j e c h a ć n a Podol e do W i n n i c y , pot em do P ł o s k i r o w a i f u r m a n k a m i już przez F e l s z t y n do S i t a n o w a nad Zbrucz i z p rz e ­ m y t n i k a m i nocy 19 m a r c a 1921 r o k u p r ze do s t a ł e m się s zczęśl i wi e z s owi e c k i e g o „ i a j u “ do Polski.

Noc t a u t k w i ł a mi n a z a w s z e w pamięci, a l b o w i e m w t e d y p oż e g n a ł e m się z r o s y j s k ą s c en ą , n a której b ą d ź co bądź z a j m o w a ­ ł e m w y b i t n e s t a n o w i s k o , m i ał e m duże p owodzeni e i t. p. Sł owe m, pr z e kr e ś l ił e m 20 l a t p r a c y — cały mój d o r obe k a r t y s t y c z n y poszedł n a m a r n e i w c z t e r d z i e s t y m r o k u ży c i a z mu s z o n y z os t a ł e m zbie­

gi em okoliczności n a n o w o r o z po cz yn a ć a r t y s t y c z n ą k a r i e r ę .

W Pol s c e zac z ął e m od operetki, w y c h o d z ą c z ' n i e s ł u s z n e g o z r e s z t ą zał ożeni a, że w o p e r e t c e „ w s z y s t k o ujdzie".

Z a a n g a ż o w a ł e m się do n o w o o t w i e r a j ą c e g o się w W a r s z a w i e n a N o w y m Świ e c i e „ W o d e w i l u " i do „ Q u i - p r o - q u o “ jednocześni e ( d y r . Maj de i B o c z k o w s k i ) w c h a r a k t e r z e a k t o r a i r eżyser a. W s k ł a d zespołu w ó w c z a s wchodzili a k t o r z y tej m i a r y co K a w e c k a ,

Z i mi ń s k a , O r d o n ó w n a , C h a v e au , Re d o , Bodo, Tu m, Znicz, Bo r o ń s k i , Z a r e m b a i wi el u, w i e lu i n n y c h .

N a d m i e n i ć w y p a d a , że po p i e r w s z y m p rz e d s t a w i e n i u , po z a ­ g r a n e j roli w o p e r et c e „ D a m a w g r o n o s t a j a c h p o d o k o n a n y c h

„ o g l ę d z i n a ch " pr zez Z a r z ą d G ł ó w n y n a sz e go Z A . S . P . u z o s t a ł e m o d r a z u z al i cz on y w poc z e t c z ł o n k ó w r z e c z y w i s t y c h tej inst yt ucj i . N a dr ug i r o k z a a n g a ż o w a ł m n i e dyr. He ll e r do „ No wo ś ci ". W c ią ­ g u d w ó c h l a t s p ę d z o n y c h w W a r s z a w i e uzup e ł n i ł e m br aki i błędy m o w y o r a z p o ś w i ę c i ł e m n a p r z e s t u d j o w a n i e polskich k l a s y k ó w .

Po o p a n o w a n i u m o w y , ki e d y to j uż n a u c z y ł e m się my ś le ć po pol sku, od 1 9 2 4 r o k u p r ac u j ę w d r ama ci e. Do tej pory grałem:

w G r o d n i e — 3 s ez o n y , w S o s n o w c u — 2 sezony, w P o z n a n i u — 1 s e ­ zon, w R e d u c i e ( W i l n o — W a r s z a w a ) 5 s e z o n ó w, no i pełne 3 l a t a już z a t r u w a m Życi e s w o j ą o b ec n o ś c i ą dyr. R o d z i e w i c z o wi or az c a ­

ł e m u z e s p o ł o wi w T e a t r z e W o ł y ń s k i m .

* *

Szczere, o t w a r t e spoj r zeni e n a ś w i a t rodzi w tej chwili „opo- z y c j ę “ , o b a w ę pr zed opi ni ą pu b l i cz n ą , t r a d y c j ą , z wy c z a j am i i t. p.

T o t e ż ś m i e ls ze dzieło s z t u k i m u s i pr z e j ś ć m o m e n t y przykre, c z a ­ s a m i c ie r pk i e z a n i m zdobędzie p r a w o o b y w a t e l s t w a . O t w ó r c a c h już nie m ó w i ę . Z r e s z t ą oni wi edzą, że „ z a w s z y s t k o t r z e ba płacić*

— n a j cz ę ś c i ej życiem. T a k było z Mi c ha łe m Ani oł em, A. G i e r y m ­ s k i m ( k t ó r y m a w i a ł : „że lepiej być k o n i e m d o r o ż k a r s k i m niż a r t y s t ą ”) Co h l e m , t w ó r c ą f i lmu r y s u n k o w e g o ( k t ó r y przed m i e s i ą c e m z ma r ł w P a r y ż u z głodu) i t.d. i t.d. P r z y k ł a d y m o ż n a m n o ż y ć . T a k było z d zi e ł a m i Mol i e r a , z w ł a s z c z a ze Ś w i ę t o s zk i e m . „ R a d b y m bardzo w i e ­ dzieć, c z e m u ludzie się t a k bar dzo g o r s z ą k om e d i ą Moliera* — p y t a ł król. „ P r z y c z y n a w t y m , że S c a r a m o u e h e szydzi z n i e b a i religii, o co p a n o w i e n i e wi e l e się t roszczą; podczas gdy s z t u k a M o l i e r a m a l u j e ich s a m y c h ; i tego nie m o g ą ś c i e r p i e ć “ — o d p o wi e ­ dział k s i ąż ę . Oto k o me d i a, k t ó r a n a ro b i ł a wi el e h a ł a s u i n a r a ż o n a b y ł a n a długi e p r z e ś l a d o w a n i a . Molier wi ęc prosił króla.

* *

*

P i e r w s z e podani e, przedł ożone kr ól owi w s p r a w i e komedi i T a r t u f e , j eszcze nie p r z e d s t a w i a n e j publicznie. „ Na jj aś ni e js z y Pani e!

P o n i e w a ż z a d a n i e m komedii j e s t p o p r a w i a ć ludzi, b a w i ą c ich r ó w ­ noc z e ś ni e, m n i e m a ł e m , iż z t y t u ł u s t a n o w i s k a , kt ór e zajmuję, nie m o g ł e m z n a l e źć sobie l epszego celu, niż ści gać z ap o m o c ą u c i es z - n y c h o b r a z ó w bł ędy epoki: że z a ś obł uda b e z wą t p i e ni a j e st j e

d-P io tr O rło w sk i w ro li T a rtu fe 'a i H ele n a K r z y w ic k a w ro li E lm ir y .

n y m z naj bardzi ej r ozp o ws z e c h n i on y ch , n a jd o k u c z l i w s z y c h i n a j n i e b e z ­ pi eczniejszych, sądz i łe m Na jj a śn i e js z y Pani e, iż o d d a ł b y m n i e m a ł ą , pr ys łu g ę w s z y s t k i m p o cz ci w y m ludziom, g d y b y m n a p i s a ł komedię, k t ó r a by zohydzi ł a o bł u d n i k ó w i w y d o b y ł a j a k n a l e ż y n a w i e r z c h w z s z y s t k i e szt uczki t y c h p r z e s a d n y c h ś wi ę t o s z kó w , z a m a s k o w a n e s z e l m o s t w o t y c h f ał sz er zy m o n e t y z b awi eni a, u s i ł u j ą c y c h c h w y t a ć

-l u d z i n a -lep u d a n e g o z a p a łu i obłudnej m iłości b-liźniego.

N a p is a łe m , N a j j a ś n ie js z y P a n i e , tę komedię; j a k . m n ie m a m z c a ł ą s t a r a n n o ś c i ą i w s z e lk im i w z g lę d a m i, k tó ry c h m o g ła w y m a g a ć d e l i k a t n o ś ć p rz e d m io tu . A b y t y m bardziej u w y d a t n i ć cześć i s z a ­ c u n e k , w i n n e ludziom i s to tn ie n a b o ż n y m , oddzieliłem- od nich n a j ­ t r o s k l i w i e j c h a r a k t e r , b ę d ą c y p rz e d m io te m s a t y r y . Nie z o s ta w iłe m m i e j s c a dla ża d n e j d w u z n a c z n o śc i; u s u n ą łe m w s z y s tk o , co mogło by s p r o w a d z i ć p o m ie s z a n ie złego i dobrego; posłużyłem się w sw o im o b r a z ie n a j j a s k r a w s z y m i f a r b a m i o ra z ,;asadniczym i ry s a m i, k t ó r e p o z w a l a j ą r o z e z n a ć już n a p i e r w s z y r z u t o k a p ra w d z iw e g o i o czy­

w i s t e g o s z a lb ie rz a . J e d n a k w s z y s t k i e o s tro ż n o śc i o k a z a ły się d a - a a r e m n e . S k o r z y s ta n o , N a jja śn ie jsz y P a n ie , d ra ż liw o śc i u c z u ć t w o i c h w s p r a w a c h re lig ijn y c h i u m ia n o tr a f i ć do ciebie j e d y n ą d ro g ą , n a k tó re j m o ż n a cię było podejść, to je s t d ro g ą czci d la r z e c z y ś w i ę t y c h . Ś w ię to s z k i u m ia ły z r ę c z n o ś cią s w o j ą z n a ­ le ź ć ł a s k ę w oczach W a s z e j K r ó le w s k ie j Mości, o ry g in a ło m u d a ło s i ę u p r z ą t n ą ć z w id o w n i kopię, m im o jej całej n ie w in n o ś c i i m im o jej u z n a n e g o p o w s z e c h n ie p o d o b ie ń s tw a . J a k k o l w i e k to z n iw e c z e ­

n ie m eg o d z ie ła było d la m n ie n a d w y r a z b o le s n y m ciosem ,... u - w a ż a ł e m — że n ie m a m p r a w a się s k a r ż y ć , sk o ro W a s z a K r ó l e w ­ s k a M o ść b y ła ł a s k a w ą o ś w a d c z y ć , że n i e z n a jd u je nic n a g a n n e g o w tej ko m ed ii, z a k a z u j ą c mi jej z a r a z e m w y s t a w i a ć p u b liczn ie.

...m im o to w s z y s t k o , p o ja w iła się k s ią ż k a , n a p i s a n a przez k się d z a ( P r o b o s z c z ś w . B a r ło m ie ja , a u t o r k s ią ż e c z k i p.t. Roi g lo rie u x a u m o n d e . C o n trę la Comedie de 1’H y p o c rite , que M olie’re a faite, e t q u e s a M o je s le lui a d e fe n d u de r e p r e s e n t e r . ) z a d a j ą c a j a w n y k ła m w s z y s t k i m d o s to jn y m ś w i a d e c t w o m . ...nie pomogło zd a n ie W a s z e j K r ó le w s k ie j Mości; nie pomogło, iż J e g o Ś w ią to b liw o ś ć le g a t p a ­ piesk i i w ieleb n i p ra ła c i w y d a li s w e o rzeczenie: k o m ed ię m oją, n a n ie w id z ia n e z r e s z tą , u z n a n o ja k o dzieło d iabelskie, ja k ró w n ie ż z- d ia b ła po częty m a b y ć mój u m y s ł. W e d l e tej książk i, je s te m j e n a zły m d u c h e m , p r z y b r a n y m w ciało i p r z y s tr o jo n y m za człow ieka, n ie d o w ia r k ie m , b e zb o żn ik iem g o d n y m o d s tr a s z a ją c e j k a r y . Nie w y ­ s t a r c z a ... g o rliw o ść teg o k s ię d z a nie p r z e s ta je n a tym;... ż ą d a koniecznie, a b y m b y ł p o tęp io n y ; to rzecz p o s t a n o w i o n a ...jak bo­

l e s n y m j e s t dla m n ie znosić codziennie tego ro d z a ju zniew agi; j a ­ k ą k r z y w d ę w y r z ą d z iły b y mi w św ie c ie podobne o s z c z e r s tw a , g d y ­ by się m ia ły c ie sz y ć z u p e łn ą b e z k a r n o ś c ią ; j a k w a ż n ą w re s z c ie j e s t d la m n ie r z e c z ą oczyścić się z tej p o t w a r z y i p r z e k o n a ć p u ­ bliczność, że m o ja k o m e d ia ( Ś w ię to s z e k ) nic zgoła w sp ó ln eg o nie m a z ty m , co z niej c h c ą u c z y n ić ..."

Nie k o n ie c n a ty m .

Dr ugi e podani e przedł ożone k r ól owi w obozie jego pod m i a ­ s t e m Lille...pr zez p. p... i t o w a r z y s z ó w I mć P a n a Moliera, a s p o w o d o w a n e z ak a z em, w y d a n y m dni a 6- go s i e r pn i a 1667 r.

z a b r a n i a j ą c y m g r y w a n i a T a r t u f a ( Świ ę t os z ka ) aż do n o we go w y r o k u J e g o Kr ól e ws k i ej Mości.

N a j ja ś n i e j sz y Panie.!

N i ez mi e r ne to zai st e z u c h w a l s t w o ... nie m o g ą mi p rz eb ac zy ć iż o ds ł a ni a m s z a l b i e r s t w a przed oczami ś w i a t a " .

Nie koni ec n a tym.

Tr zeci e podanie, przedł ożone k r ól owi dni a 5 lut ego 1669.

„Na j j a ś n i e j s z y Panie! P e wi e n bar dzo z n a m i e n i t y l ekarz, k t ór e go m a m za sz cz yt być p ac je n t em, p r zy r z e k a mi i z obowi ą z uj e się r e j e n t a l n i e , iż u t r z y m a m n i e przy życiu j eszcze trzydzi eści lat, jeśli... Czy w o l ­ no mi będzie prosić j eszcze o t ę ł a s k ę W . K M. w ł a ś n i e w dniu w s p a n i a ł e g o z m a r t w y c h p o w s t a n i a Ta rt u f a. . . "

T a k w a l c z y ł o p r a wo o b y w a t e l s t w a dla s wo i ch dzieł J e a n - B a p t i s t e P o ą ue l i n — Moliere ( 1 6 2 2 — 1673), t w ó r c a n o w o ż y t n e j k o ­ medii, o k t ó r y m F. B r u n e t i e r e pisze; „ Mo ż n a by p r a w i e rzec, że od d w u s t u l a t d a n ą kome di ę u w a ż a się za do b r ą w mi arę, j a k się od niej o i d a l a . " Mi mo to nie zna l a z ł Molier za ż y ci a u z n ą n i a —■

k l ą t w a s p a d a ł a n a tego, kt o by się o d w a ż y ł n a w e t s ł uchani a( ! ) Ś w i ę t o s z k a — A i po ś mi er ci a u t o r a a t a k o w a n o arcydzieło, choci aż dzień o d w e t u ( 5 lutego 1 6 6 9 r.) d a w n o mi nął . Św i ę to s z ek , k o m e ­ dia obyczaj ów, k o me d i a c h a r a k t e r ó w , j es t w y j ą t k o w o ś m i a ł y m c z y­

n e m g e ni us z a Moliera. Ś w i ę t o s z e k b o w i e m był dziełem proroczym.

L u d w i k X I V . s t a ł się z c z a se m Orgonem; obł u d a r eligijna j e d y n ą dr o g ą do k ar ie r y . J a k k o l w i e k Molier por uszył s z er e g s p r a w b a r ­ dzo d r a s t y c z n y c h , dzieło nie t r a c i nic z e s t e t y c z n e j i poetyckiej złudy. Mo ż na dziełu t e m u s t a w i a ć z a r z u t y od s t r o n y kompozycji — J e że l i j e d n a k r o z p a t r z y m y okoliczności, w ś r ó d j aki ch dzieło się n a ­ rodziło i w e ź m i e m y pod u w a g ę , że T a r t u f e był g r a n y „ n a r a t y “ , ni c nie zmni ej szy w a r t o ś c i gen i a l ne g o u t w o r u .

Dl a t ego z r a d o ś c i ą p o w i t a l i ś m y i n i c j a t y w ę T e a t r u W o ł y ń s k i e ­ go. T w i e r d z ę więc, że w a r t o si ę g a ć do k l a s y c z ne g o r e p e r t u a r u — z w ł a s z c z a dziś — gdy z a c z y n a się f e r m e n t i n t e l e k t u a l n o - e s t e t y c z - n y o s a d z a ć n a s po k o j n i e j sz y m gr unci e.

J u b i l a t O rł o w s k i P i o t r w y s z e d ł z w y c i ę s k o z tr udnej bardzo roli i dał n a m s z er eg n i e z w y k l e i n t e r e s u j ą c y c h m o me nt ó w .

Osobiście by ł e m z a c h w y c o n y g r ą całej postaci, d opr owa dz one j n i ek ie dy do w y j ą t k o w e j finezji (linia ust, okr ą gł oś ć oczu, r u c h nóg i t.d.). J e ż e l i i n n ym a k t o r o m ( z w ł a s z c z a a k t o r k o m ) szło „ni e b ar - d zo " , to nie n a l e ży się dziwić. Ale o t y m przy innej okazji. D o ­

s k o n a ł y był K. J e n o w a l w roli Zgody. W n i ó s ł n a s c e nę ma l ar sk i , d y n a m i c z n y a kc en t . Nie s p o d z i e w a ł e m po nim tego. A wi ęc b r a wo . W d e ko r ac je p. J ę d r z e j e w s k i c h wl azł o mocno m a l a r s t w o s z t a l u g o ­ w e . Mó wi l iś m y n i e g d y ś już o t y m z J . J e ł o w i c k i m . Szkoda. K o l e ­ g a S h e y b a l wygł osi ł pi ękne pr ze mó wi en i e , a s z c z e r a w i a r a w p o ­ s ł a n n i c t w o sz t u k i p o r us z y ł a do głębi zacnego J u b i l a t a . Ni e k a ż d y p o t r a f i się t a k w zr us zy ć . — Nie k a ż dy a r t y s t a , c h y b a Orłowski, bo to „ S t a r e w i n o " .

P u b l i c z n o ś ć ż y wi o ł o wo J u b i l a t a o k l a sk i wa ł a . Eustachy W asilkow ski

U ro czysto ść ju b ileu szo w a „Ś w ię to s z k a “ w K rzem ieńcu

M o j a r o z m o w a z p. P. O r ł o w s k i m .

P o n i e w a ż dla u c z c z en i a 3 0 - t o lecia p ra c y scenicznej p. O r ł o w ­ s k i e g o m i a ł a m m u w r ę c z yć k w i a t y i p owi edzi eć p a r ę s ł ó w podczas p r z e d s t a w i e n i a j u b i l e u s z o we g o „ Ś w i ę t o s z k a " , przet o u d a ł a m się do niego, a b y z d o b ) ć par ę d a n y c h , co do jego pr acy. Zn a l a z ł a m p. Or­

ł o w s k i e g o w sali t e at ra ln e j, p r z y w i t a ł mni e uprzejmie, n a w e t w e ­ soło, był t ak i s a m j a k n a scenie, ale mi mo to nie było w ni m nic n i e n a t u r a l n e g o .

N a mo j ą prośbę, a b y coś opowi edzi ał o życi u s w y m dał mi p r og r am, w k t ó r y m z n a j d o w a ł się przez niego s k r e ś l o n y jego ż yc i or ys . S p y t a ł a m o jego s t o s u n e k do młodzi eży, p o­

wiedział, że ni g d y m u nie p r z e s z k a d z a m y i, że w tej w n ę c e dla o r k i e s t r y lubi widzieć, mł o d e r o z e ś m i a n e t w a r z e . Mówił, że t e t r z y ­ dzieści l a t t a k s zy b k o upł ynęł o, że n a w e t się nie opat rzył . W głosie j e g o dał się w y c z u ć żal za mł o d o ś c i ą i za t y m ż y c ie m w ł ó c z ę g ó

w-s k i m , k t ó r e t a k b a r d z o u k o c h a ł . O p o w i e d z i a ł n a m , j a k c i ę ż k o m u , b y ł o ż y ć t a m w R o s j i i j a k t ę s k n i ł do o j c z y z n y . M im o w ielk ie g o - u z n a n i a p u b l i c z n o ś c i r o s y j s k i e j p r z e k r a d ł s i ę do P o l s k i i t u z n ó w c i ę ż k o m u b y ło , z a p o m n i a ł m o w y t r o c h ę i n ie b y ł z n a n y m , a l e

z d o b y ł s o b ie u z n a n i e p u b l i c z n o ś c i .

P o w i e d z i a ł je s z c z e , że k o c h a K r e s y , bo s t ą d p o c h o d z i i k o ­ c h a p r a c ę w ł ó c z ę g o w s k ą . W r e s z c i e z a k o ń c z y ł r o z m o w ę t y m , że z ż a d n e j s w o j e j roli n e j e s t s t u p r o c e n t o w o z a d o w o l o n y i że c h c e t a ­ kiej roli, w k t ó r e j m ó g ł b y się w y ż y ć , w y l a ć c a ł e s w o j e s e r c e . N a j ­ c z ę ś c ie j, m ó w i , g d v p u b l i c z n o ś ć j e s t ze m n i e z a d o w o l o n a , j a n i e j e s t e m i o d w r o t n i e . N a t y m s k o ń c z y l i ś m y s w ą r o z m o w ę . M u s z ę p r z y z n a ć , ż e b y ł a m n a p r a w d ę w z r u s z o n a ; zr o b ił n a m n i e o w i e l e w i ę k s z e w r a ż e n i e , n iż n a s c e n ie . W r ę c z a j ą c m u k w i a t y n a p r z e d ­ s t a w i e n i u z r o z u m i a ł a m , że j e s t c z ł o w i e k i e m , k t ó r y t a k ż y j e i czuje,- j a k i m y . G d y łz y m u s t a n ę ł v w o c z a c h , s a m a b y ł a m t a k n i e z w y k ­ le w z r u s z o n a , że l e d w i e s k o ń c z y ł a m m ó w i ć . M y r k ó w n a M a r ia .

Sędzia Okręgowy Śledczy 14 rej. w W a rs za w ie p osta now ieniem z dnia 24.11. 1938 r. rozesłał listy gończe za Ja n e m K am niew em , s. A dam a i K atarzyny z Ś ‘.iągłowskich, ur. 30.VII. 1902 r. w Kielcach, w y z n a n ia p r a ­ wosławnego, b. urzędnik dyrekcji lasów p a ństw ow ych w W arsza w ie, o sk a r­

żony o defraudację kilkudziesięciu tysięcy złotych. Rysopis: w zrost średni, c. blond, tw a rz owalna, włosy czesane do góry. W ym ieniony może znajdo*

w a ć się w tow arz ystw ie swej 13 letniej córki.

Ktoby wiedział o miejscu pobytu K am niew a proszony je st o powiado­

mienie najbliższego P o steru n k u Policji P a ń s tw .

R edakcja zastrzega sobie praw o robienia w rękopisach p o p raw ek i skrótó w , oraz nie bierze n a siebie żadnych zobowiązań co do term inu d r u k o w a n ia

n adsyłanych a rty k u ł ó w .

Z a K o m i t e t R e d a k c y j n y ; E m i l i a K o r n a s z e w s k a

W y d a w c y ; L i c e u m K r z e m i e n i e c k i e , W y d z i a ł P o w i a t o w y w K r z e m i e ń c u Z j e d n o c z e n i e O r g a n i z a c y j S p o ł e c z n y c h P o w i a t u K r z e m i e n i e c k i e g o A d r e s R e d a k c j i i A d m i n i s t r a c j i ; K r z e m i e n i e c , D o m S p o ł e c z n y Z O S . P re n u m e ra ta : ro czn a 6 zł., p ó łro czn a 3 zł. P re n u m e ra ta z d o d a tk ie m „ S p ra w y P ed ag o g ic z n e ” r o c z n a 7 zł. 20 gr., p ó łro c z n a 3 zł. 60 gr. C ena n u m e ru p o je d y n c z e g o 30 gr.

z d o d a tk ie m 40 gr. Z g ło s z e n ia p r e n u m e ra ty p rz y jm u ją : Z je d n o c z e n ie O rg a n iz a c y j S p o łe c z n y c h w K rzem ień cu , U rżęd y G m inne n a te r e n ie P o w . K rzem ienieck., W szelkiej n a leżn o ści w p ła c a ć u ależv n a k o n to czek o w e „Ż y cia K rzem ien ieck ieg o * P.K O. >&60.606 O głoszenia: c a ła stro n ic a 20 zł., */, s tro n ic y 12 zł., */., stro n ic y 7 zł., 1/8 s tro n ic y 4 zł.

O g ło szen ia dro b n e do 10 w y razó w 1 zł. 50 gr., k a ż d y w y raz n a s tę p n y 10 gr.

Tłoczono w drukarni W. Ćwika w Krzemieńcu.

Powiązane dokumenty