• Nie Znaleziono Wyników

Początki opieki hospicyjnej na świecie i w Polsce

Instytucją, przeżywającą ponowny rozkwit w XX wieku jest hospicjum, które rozwinęło się w okresie wypraw krzyżowych w XI-XIII wieku, gdy liczne rzesze pielgrzymów i rycerzy udawało się do Ziemi Świętej.

Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa hospitium, oznaczającego dom dla gości, gościnę, gospodę. W czasie krucjat chrześcijańskich hospicja nabrały charakteru opiekuńczego wobec potrzebujących pomocy chorych, rannych, umierających. Były pierwowzorem szpitali. Świadczono w nich pomoc motywowaną względami religijnymi. Prowadziły je wówczas nader liczne zakony30.

Kościół już od czasów apostolskich roztaczał opiekę nad ludźmi potrzebującymi. W sposób zorganizowany zaczął to czynić po Edykcie Mediolańskim w 313r poprzez tworzenie nowych instytucji dobroczynnych. Pierwszą nazwą chrześcijańskiego zakładu dobroczynnego było „xenodochium (od gr. „ksenos”), oznaczającą gospodę, schronisko dla pielgrzymów i ubogich podróżnych. Z biegiem czasu zaczęły powstawać podobne instytucje różnie określane: „nosokomia”- szpitale publiczne, których dotychczas nie znali ani Żydzi, ani społeczeństwa grecko-rzymskie, a które są oryginalnym tworem chrześcijan. Te różne nazwy w większej części okresu starożytności chrześcijańskiej oznaczały po prostu przytułki lub schroniska, w których biednych i chorych nie tylko goszczono, i karmiono, ale także świadczono usługi medyczne31.

Już w 325r. uchwały Soboru Nicejskiego stanowiły, że każde miasto powinno posiadać przytułek dla wszelkiego rodzaju ludzi potrzebujących pomocy- ubogich, pielgrzymów, chorych, a także umierających. Fakt ten zainicjował powstanie wielu takich instytucji. Między innymi św. Bazyli umieścił hospicjum w kompleksie budowli wznoszonych od 372r na przedmieściach Cezarei Kapadockiej32.

29 M. Hilgier: Leczenie bólu w chorobie nowotworowej (w): J. Dobrogowski (red): Medycyna bólu. Warszawa 2004, s.541.

30 M. Ogryzko- Wiewiórowska: Hospicjum (w): Pielęgniarstwo 2000, 1, (48), 2000, s.43.

31 A. Bartoszek: Opieka hospicyjna w ujęciu historycznym (w): A. Bartoszek: Człowiek w obliczu cierpienia i umierania. Moralne aspekty opieki paliatywnej. Katowice 2000, s.65-66.

zob. także J. Fijałek: Społeczne tradycje organizacyjne i naukowe w opiece zdrowotnej do końca XVIII wieku (w): T. Brzeziński (red): Historia Medycyny. Warszawa 1995, s.212.

32 K. Wałdowska: od przytułku do hospicjum (w): Więź 2, (483), 1999, s.52.

zob. także: C. Saunders: Historia ruchu hospicyjnego (w): Nowotwory, 1993, 43, s.105.

66

Na bazie i wzorach instytucji „xenodochiów” w każdym mieście powstawały podobne zakłady dobroczynne na Zachodzie- najpierw w Rzymie (już pod koniec IV w.), skąd w VI i VII w. rozszerzyły się na całą Italię i Galię, docierając także do Afryki Płn., Hiszpanii i na Bałkany. W związku z powstawaniem chrześcijańskich instytucji dobroczynnych na Zachodzie należy zwrócić uwagę na fakt, iż zakłady te początkowo były określane przy pomocy zlaicyzowanej greckiej nazwy

„xenodochium”, mimo że łaciński termin „hospitium” był znany wcześniej. Św. Paulin z Noli (353-431) jako pierwszy na określenie chrześcijańskich instytucji dobroczynnych użył terminu „hospitia”33.

Wraz z prezentacją początków idei hospicjów jako zakładów dobroczynnych, warto spojrzeć również na najważniejsze założenia organizacyjne i zasady działania tych instytucji. Od samego początku „xenodochia” były zakładane przez trzy podmioty: zakonników, biskupów oraz osoby prywatne. Oficjalnym kuratorem wszystkich instytucji charytatywnych był biskup, którego reprezentantem w danym zakładzie był „ksenodoch”- świecki lub duchowny kierownik. Do jego obowiązków należało m.in. przygotowanie łóżek, pościeli i tego wszystkiego, co było niezbędne ludziom biednym i chorym. Funkcjonowanie hospicjów było możliwe dzięki posłudze odpowiedniego personelu. Św. Chryzostom wybudował szpitale w Konstantynopolu, umieszczając w nich lekarzy, kucharzy i pielęgniarzy oraz szukał innych pomocników wśród celibatariuszy, aby leczyli przebywających chorych. Św. Jan Kasjan, choć stwierdza, że praca w „xenodochium” dostarcza wielu zbawiennych owoców, zauważa, że nie wszyscy mogą się jej oddawać. Podobnie jak Jan Chryzostom zaznacza, że chorzy i ubodzy są nieraz wymagający, drażliwi i nietolerancyjni, i nawet drobny szczegół może ich rozdrażnić, co w sumie wymaga od świadczących im usługi wielkiej cierpliwości i odwagi, spokoju i roztropności oraz zrozumienia, że są oni takimi z powodu nieszczęścia34.

Pobyt w hospicjum był zawsze darmowy. Tylko ci, których było stać, zostawiali jakieś datki. Pieniądze na utrzymanie zakładów płynęły częściowo z darowizn, które były zwolnione przez ustawodawstwo państwowe od podatków, częściowo zaś ze składek od wiernych. Z powyższej prezentacji wynika, iż wczesnochrześcijańskie instytucje dobroczynne były nową formą dobroczynności 35.

Najprawdopodobniej pierwszy przytułek- szpital powstał przy opactwie zakonu Benedyktynów w 529r. na Monte Casino. Stopniowo analogiczne azyle zakładały

33I. Milewski: Rozwój chrześcijańskich instytucji dobroczynnych w zachodniej części Cesarstwa Rzymskiego w IV i V wieku (w): Przegląd Religioznawczy, 40, 1996, nr.4, s.3.

zob. także: A. Bartoszek: Opieka Paliatywna w ujęciu historycznym (w): A. Bartoszek: Człowiek w obliczu cierpienia i umierania. Moralne aspekty opieki paliatywnej. Katowice 2000, s.66-67.

34I. Milewski: Rozwój chrześcijańskich instytucji dobroczynnych w zachodniej części Cesarstwa Rzymskiego w IV i V wieku (w): Przegląd Religioznawczy, 40, 1996, nr.4, s.324-326.

35 J. Fijałek: Rozwój szpitalnictwa (w): T. Brzeziński (red):Historia medycyny. Warszawa 1995, s.398-399.

67

inne zakony, m.in. cystersi, augustianie, joannici (od św. Jana) i duchaczy (od św. Ducha). Nasilenie zakładania tych placówek przypadało na okres wypraw krzyżowych. Powstawały one głównie dzięki fundacjom prywatnym, tzw. legatom, na rzecz klasztorów. W odróżnieniu od wschodniego chrześcijaństwa omawiane instytucje przyjęły nazewnictwo łacińskie36.

Pierwotnie szpital – w przeciwieństwie do nowoczesnej lecznicy pełnił rolę miejsca ochrony różnych grup ludzi słabych, bezdomnych, potrzebujących. Przede wszystkim znajdują schronienie biedni chorzy. Słowo szpital (z łac. Hospes= gość, przyjaciel lub obcy) wskazuje na hospitjum (łac. schronisko). W języku angielskim hospital oznacza dziś szpital lub klinikę37.

Szpitale – przytułki były z reguły małymi obiektami posiadającymi tradycyjnie 1,2 lub 3 miejsca. Centralnym punktem była kaplica, z którą bezpośrednio łączyły się pomieszczenia dla chorych. Szpitalem zakonnym lub świeckim zawiadywał w średniowieczu magister, zwany rektorem lub priorem- kapłan wybrany przez odpowiednie gremium duchowe. Pobyt i świadczenia w szpitalu były oparte na zasadzie bezpłatności, gdyż osoby zamożne, w przypadku obłożnej choroby, leczyły się we własnych domach przy pomocy osobistego lub dochodzącego medyka. Z tego też względu instytucje te spełniały ważną społecznie funkcję38.

W Polsce pierwszy szpital o charakterze przytułkowo- leczniczym powstał we Wrocławiu w 1108r. przy kościele Najświętszej Marii Panny z inicjatywy zakonu augustianów, a kolejne: w Jędrzejowie przy opactwie cystersów (1152r), w Zagościu przy zakonie joannitów (ok.1166r) w Poznaniu (1170r) w Sandomierzu (1211r) oraz w Warszawie przy zakonie duchaków w 1388r.39.

W roku 1198 powstał we Francji zakon szpitalny św. Ducha, którego reguła mówiła nie tylko o opiece nad chorymi lecz i o aktywnym wyjściu poza mury hospicjum, w poszukiwaniu potrzebujących pomocy. W późniejszym okresie hospicja stały się przytułkami dla ludzi, miejscami dla ludzi wyrzuconych poza margines społeczeństwa i rodziny z powodu nieuleczalnej choroby40.

Opieka nad nieuleczalnie chorymi i ludźmi, znajdującymi się w obliczu śmierci, podejmowana przez starożytnych chrześcijan, była czymś całkowicie nowym

36 J. Fijałek: Społeczne tradycje organizacyjne i naukowe w opiece zdrowotnej do końca XVIII wieku (w):

T. Brzeziński (red): Historia Medycyny. Warszawa 1995, s.213.

37 Ze schronisk dla pielgrzymów powstają szpitale dla chorych (w): Kronika Medycyny, Warszawa 1993, s.62.

zob. także: C. Saunders: Historia ruchu hospicyjnego (w): Nowotwory, 1993, 43, s.109.

38 K. Wałdowska: Od przytułku do hospicjum (w): Więź 2, (483), 1999, s.50.

zob. także: M. E. Krasuska: Związek opieki z pielęgnowaniem na przestrzeni dziejów (w): M. E. Krasuska (red):

Opieka w chorobie nowotworowej. Lublin 1997, s.19-26.

39 Fijałek: Społeczne tradycje organizacyjne i naukowe w opiece zdrowotnej do końca XVIII wieku (w):

T. Brzeziński (red): Historia Medycyny. Warszawa 1995, s.214.

zob. także: M. Górecki: Geneza, rozwój i organizacja opieki hospicyjnej (w): M. Górecki: Hospicjum w służbie umierających. Kraków 2000, s.46-56.

40 E. Obrzut: Historia ruchu hospicyjnego (w): Pielęgniarstwo 2000, 2 (31), 1997, s.18.

68

w porównaniu z tradycją starożytności pogańskiej, w której lekarz nie leczył w sytuacjach beznadziejnych. Opieka nad śmiertelnie chorymi była wcześniej nieetyczna, ponieważ powstrzymywała od zejścia ze świata, oszukując naturę i bogów. Na tę chrześcijańską nowość wskazuje również W. Szumowski, który stwierdza: „Gdy w starożytności lekarzowi wolno odmówić nieuleczalnie choremu, obecnie chrześcijańska deontologia lekarska nakazuje czynić zawsze przy chorym wszystko, co możliwe aż do ostatniej chwili”41.

Słusznie zatem w chrześcijańskich instytucjach dobroczynnych dopatruje się korzeni współczesnego ruchu hospicyjnego i opieki paliatywnej.

Z okresu początków idei hospicyjnej można wydobyć przesłanie moralne, aktualne w postępowaniu wobec człowieka umierającego także i w czasach dzisiejszych. Najważniejsza w tym przesłaniu jest zasada otwartości na człowieka ciężko chorego i umierającego, realizowana poprzez konkretną, zorganizowaną opiekę, której celem jest zaspokojenie różnorakich potrzeb cierpiącego aż do chwili jego śmierci42.

Idea hospicjów jako chrześcijańskich instytucji dobroczynnych, posługującym pielgrzymom, bezdomnym i chorym, zapoczątkowana w okresie starożytności, rozwinęła się w średniowieczu, szczególnie w okresie wypraw krzyżowych.

Szczególne zasługi na polu tworzenia i prowadzenia hospicjów miały średniowieczne zakony, a szczególnie zakon benedyktyński, którego reguła wiele miejsca poświęciła działalności charytatywnej43.

Średniowieczne instytucje charytatywne, określane często mianem szpitali, miały zarówno w swoim założeniu, jak i w prowadzeniu nadal charakter przytułków dla ubogich chorych, nieraz nieuleczalnie. Odrodzenie i oświecenie były epokami, w których wiele instytucji dobroczynnych prowadzonych wcześniej przez Kościół ulegało sekularyzacji, tzn. zostało przejętych przez zarząd świecki.

Był to również czas powstawania wielu nowych szpitali. Jednak i w tym okresie większość szpitali posiadała nadal charakter przytułkowo- leczniczy44.

Zupełnie nowa sytuacja zaistniała w XIX w. Był to okres intensywnego rozwoju medycyny, w którym zostały stworzone podstawy współczesnych nauk medycznych.

41 W. Szumowski: Ważniejsze szczegóły z niektórych gałęzi medycyny średniowiecznej (w): W. Szumowski:

Historia Medycyny. Warszawa 1994, s.409.

42A. Bartoszek: Opieka Paliatywna w ujęciu historycznym (w): A. Bartoszek: Człowiek w obliczu cierpienia i umierania. Moralne aspekty opieki paliatywnej. Katowice 2000, s.6.

43 J. Fijałek: Społeczne tradycje organizacyjne i naukowe w opiece zdrowotnej do końca XVIII wieku (w):

T. Brzeziński (red): Historia Medycyny. Warszawa 1995, s.213.

44 tamże, s.223 i 230.

zob. także: C. Saunders: Historia ruchu hospicyjnego (w): Nowotwory, 1993, 43, s.106.

M. Górecki: Geneza, rozwój i organizacja opieki hospicyjnej (w): M. Górecki: Hospicjum w służbie umierających. Kraków 2000, s.57-57.

69

W tym czasie dokonano wielu istotnych odkryć w dziedzinie medycyny (odkryto m.in.

enzymy, hormony, witaminy, antybiotyki)45.

W związku z tymi dokonaniami w pierwszej połowie XIX w. prawie we wszystkich krajach europejskich nastąpiło rozdzielenie zadań leczniczych od przytułkowych. Od tej pory szpitale stały się podstawowymi zakładami lecznictwa zamkniętego, przeznaczonymi dla osób najuboższych, niezdolnych do pracy, a zarazem pozbawionych opieki ze strony rodzin, czyli starców, kalek i najmłodszych wiekiem sierot. Władze miejskie oraz towarzystwa filantropijne zaczęło stopniowo tworzyć zakłady opieki społecznej w postaci domów schronienia, sierocińców. W tę sytuację wpisuje się powstanie pierwszych schronisk przeznaczonych wyłącznie dla umierających46.

W 1842 r. Jeanne Garnier, młoda wdowa, która straciła dwoje swoich dzieci,, otworzyła w Lyonie pierwsze ze swych schronisk, które otrzymało podwójną nazwę:

„Hospicjum” i „Kalwaria”. W ten sposób po raz pierwszy terminu „hospicjum” użyto na określenie miejsca przeznaczonego wyłącznie dla umierających. Później powstało wiele innych podobnych schronień w innych częściach Francji. Niektóre z nich przetrwały do czasów współczesnych. Niezależnie od doświadczeń francuskich Irlandzkie Siostry Miłosierdzia otwarły dwa domy dla nieuleczalnie chorych i umierających w 1879 r. – Hospicjum Naszej Pani w Dublinie oraz w 1905 r. – Hospicjum św. Józefa w Londynie. Pod koniec XIX w. również w Londynie trzy domy o podobnym charakterze otwarli protestanci: Dom Spoczynku (1885 r.), Przybytek Naszego Pana (1891 r.) oraz Dom dla Konających Ubogich św. Łukasza (1893 r.).

Nowością Domu św. Łukasza było wprowadzenie w 1935 r. zasady regularnego podawania doustnie morfiny w dawkach indywidualnie dobranych w celu kontrolowania bólu u chorych z zaawansowanymi postaciami raka47.

Zainicjowana przez pierwszych chrześcijan idea dobroczynnych zakładów dla ludzi, chorych, biednych i bezdomnych przetrwała aż do czasów współczesnych.

Choć terminologia określająca te instytucje uległa transformacjom (hospicjum- przytułek- szpital), to jednak podstawowa zasada ich funkcjonowania pozostawała niezmienna: zaspokojenie elementarnych potrzeb człowieka, tzn. udzielanie schronienia przebywającym z dala od domu lub bezdomnym, zapewnienie środków do życia biednym, pielęgnacja chorych48.

45J. Fijałek: Społeczne tradycje organizacyjne i naukowe w opiece zdrowotnej do końca XVIII wieku (w):

T. Brzeziński (red): Historia Medycyny. Warszawa 1995, s.237-381.

46A. Bartoszek: Opieka Paliatywna w ujęciu historycznym (w): A. Bartoszek: Człowiek w obliczu cierpienia i umierania. Moralne aspekty opieki paliatywnej. Katowice 2000, s.70.

47 C. Saunders: Historia ruchu hospicyjnego (w): Nowotwory, 1993, 43, s.107.

48 E. Obrzut: Historia ruchu hospicyjnego (w): Pielęgniarstwo 2000, 2 (31), 1997, s.18.

zob. także: M. Ogryzko- Wiewiórowska: Hospicjum (w): Pielęgniarstwo 2000, 1, (48), 2000, s.44.

70

Z racji ograniczonych możliwości medycyny do XIX w. umieralność w tych zakładach była wysoka. Z tego też względu bardzo często była tam sprawowana opieka nad umierającymi, która polegała na zapewnieniu minimum socjalnego, pielęgnacji oraz opiece duchowej, w tym także religijnej. Rozwój medycyny w XIX w. przyniósł nową sytuację w odniesieniu do osób umierających.

Większość z nich znalazła się poza zasięgiem medycyny, która coraz bardziej koncentrowała się na lecznictwie, odsuwając na drugi plan zadania pielęgnacyjne względem nieuleczalnie chorych i umierających. Ludzie umierali w swoich domach lub gdy byli ich pozbawieni, w przytułkach, znajdując się poza zasięgiem oddziaływania profesjonalnej medycyny. Dopiero Dom św. Łukasza w Londynie, który stosował jako pierwszy medyczną kontrolę bólu, stał się zwiastunem nowego podejścia do problemu osób umierających49.

Powszechnie przyjmuje się, że wymienione zakłady dały początek opiece hospicyjnej w jej współczesnym rozumieniu. Poszukiwały sposobów wsparcia osób, które straciły status pacjenta leczonego z nadzieją na wyzdrowienie, a więc zostających poza kompetencją medycyny i tym samym przesuwanych w pusty obszar bezradnego oczekiwania na śmierć.

Zaangażowanie w problemy tych osób i świadczenie im praktycznych usług uświadomiło, że bezradność medycyny leczącej, która jest identyfikatorem sytuacji osoby śmiertelnie chorej, wcale nie musi być łączona z bezradnością w ogóle, że nieskuteczność terapii mogą zastąpić stosowne do psychospołecznego i zdrowotnego położenia pacjenta zabiegi pielęgnacyjne, opiekuńcze, dodające otuchy i mimo wszystko także medyczne50.

Pełną, rozwiniętą koncepcję pracy z osobami nieuleczalnie chorymi, dostosowaną do współczesnych warunków, potrzeb i możliwości opracowała Cicely Saunders najpierw pielęgniarki później lekarki.

C. Saunders urodziła się w 1918 r. Studiowała w Oxfordzie politykę, filozofię i ekonomię. W czasie II wojny światowej przerwała studia uniwersyteckie i w 1940 r.

rozpoczęła pracę w szpitalu św. Tomasza w Londynie, przygotowując się do zawodu pielęgniarki. W 1944 r. uzyskała kwalifikacje pielęgniarskie. Ponownie podjęła studia w Oxfordzie, przygotowując się tym razem do zawodu asystentki społecznej. Jeszcze w czasie studiów pracowała jako wolontariusz w Domu św. Łukasza w Londynie.

Tam w 1947 r. poznała i zaprzyjaźniła się z Dawidem Taśmą, nieuleczalnie chorym Polakiem żydowskiego pochodzenia51.

49 E. Sikorska: Narodziny i rozwój współczesnej opieki hospicyjnej na świecie (w): J. Drążkiewicz (red):

W stronę człowieka umierającego. Warszawa 1989, s.76-77.

50M. Górecki: Geneza, rozwój i organizacja opieki hospicyjnej (w): M. Górecki: Hospicjum w służbie umierających. Kraków 2000, s.57-58.

51A. Bartoszek: Opieka Paliatywna w ujęciu historycznym (w): A. Bartoszek: Człowiek w obliczu cierpienia i umierania. Moralne aspekty opieki paliatywnej. Katowice 2000, s.71.

71

Z rozmów z nim zrodziła się myśl, że potrzebne jest miejsce, gdzie ludzie umierający mieliby zapewnioną opiekę, która przynosiłaby ulgę i stwarzała warunki godnej i spokojnej śmierci. C. Saunders zrozumiała wówczas, że w opiece nad umierającym potrzebne jest otwarcie na drugą osobę i wzajemne zrozumienie.

Po śmierci Dawida Taśmy podjęła studia medyczne, następnie pracowała w londyńskim Hospicjum św. Józefa, gdzie wprowadziła przeniesione z Domu św.

Łukasza regularne podawanie leków przeciwbólowych. Opis swoich doświadczeń opublikowała w formie wykładów i publikacji, co ułatwiło uzyskanie funduszy na budowę ośrodka dla nieuleczalnie chorych i umierających. W ten sposób w 1967 r.

powstało wspomniane już, pierwsze na świecie nowoczesne hospicjum – Hospicjum św. Krzysztofa. Dwa lata później w zakres swojej pracy hospicjum włączyło opiekę prowadzoną w domach52.

C. Saunders podkreśla, iż podwaliny dla hospicjum były częściowo chrześcijańskie, zarówno katolickie jak i protestanckie oraz dodaje, że od samego początku było otwarte na każdego człowieka bez względu na osobiste przekonania i światopogląd53.

Jej wkład w rozwój nowej formy opieki medycznej został nagrodzony przyznaniem jej tytułu szlacheckiego. Pracując z przewlekle chorymi i umierającymi w zakładzie św. Józefa w Londynie, przyczyniła się do wypracowania sposobów leczenia bólu u terminalnie chorych pacjentów oraz prowadzenia całościowej, zintegrowanej opieki nad nimi. Filozofia tych działań traktuje śmierć jako naturalne zjawisko w życiu człowieka, zmierzając do takiego opanowania symptomów choroby, by pozwalało to choremu przeżyć ostatnie chwile w optymalnych warunkach, z zachowaniem potrzebnych mu relacji z jego bliskimi. Istotne jest dowartościowanie osoby chorego oraz podniesienie jakości jego życia54.

Cechą rozwiązań brytyjskich było od początku włączenie hospicjum do istniejącego systemu opieki medycznej. Stacjonarne hospicjum, obejmujące opieką pacjentów w nim przebywających, a także w swoich domach oraz wspierające ich bliskich, było częściowo finansowane przez państwo jako element systemu ochrony zdrowia55.

zob. także: C. Saunders: Historia ruchu hospicyjnego (w): Nowotwory, 1993, 43, s.107- 108.

52A. Bartoszek: Opieka Paliatywna w ujęciu historycznym (w): A. Bartoszek: Człowiek w obliczu cierpienia i umierania. Moralne aspekty opieki paliatywnej. Katowice 2000, s.71-72.

53 C. Saunders: Historia ruchu hospicyjnego (w): Nowotwory, 1993, 43, s.105.

54 M. Ogryzko- Wiewiórowska: Hospicjum (w): Pielęgniarstwo 2000, 1, (48), 2000, s.45.

zob. także: C. Saunders: Historia ruchu hospicyjnego (w): Nowotwory, 1993, 43, s.107-108

zob. także M. E. Krasuska: Kulturowe znaczenie choroby nowotworowe (w): M. E. Krasuska: Opieka w chorobie nowotworowej. Lublin 1997, s.56-60.

55 K. Wałdowska: Od przytułku do hospicjum (w): Więź 2, (483), 1999, s.53-54.

zob. także: K. Cichosz: Brytyjski model opieki hospicyjnej (w): Magazyn Pielęgniarki i Położnej.

Warszawa 1998, 6, s.17.

72

Przesłanie z Hospicjum św. Krzysztofa wolno rozprzestrzeniało się w krajach anglosaskich. W Wielkiej Brytanii, w niespełna 10 lat od otwarcia pierwszego hospicjum, funkcjonowało ich 30. Współczesne hospicjum pojmowane jest jako alternatywa dla instytucji medycznych. Przyjmowane rozwiązania organizacyjne podporządkowane są potrzebom podopiecznych. Wzorcowe Hospicjum św. Krzysztofa w Londynie powstało jako zakład liczący 54 łóżka- 14 dla mężczyzn i 40 dla kobiet. Mimo tak małej liczby stacjonarnych łóżek rocznie obejmowano opieką bezpośrednio około 500 osób, a tysiącom udzielano pomocy w domu chorego56.

Sale w hospicjum są w większości 4- osobowe, gdyż przyjmuje się zasadę, że taka liczba nie powoduje zatłoczenia, a jednocześnie daje pacjentom okazję wzajemnego kontaktu. Łóżka są na kółkach , dzięki temu, w razie potrzeby, bez trudu dają się przemieszczać w ramach zakładu. Każde łóżko otoczone jest zasłonami, co pozwala ludziom cierpiącym, gdy taką mają wolę, oddzielić się od innych.

Bliźniaczym meblem wobec łóżka jest fotel, zwykle zajęty, jeśli nie przez najbliższych, to przez kogoś z personelu czy wolontariuszy. Na ogół jest zajęty, gdy zbliża się śmierć chorego57.

W Hospicjum św. Krzysztofa znajduje się wprawdzie kilka sal jednoosobowych, jednak są one wykorzystywane w szczególny sposób. Służą odosobnieniu rodziny, np. gdy pacjent na krótko przed śmiercią został przywieziony do hospicjum. Dla ludzi zaangażowanych religijnie istotne znaczenie ma zwłaszcza w ostatnim okresie życia kontynuowanie wyznawanych wartości i praktyk. Toteż pod tym względem chorzy mają znaczną swobodę. W centralnym miejscu hospicjum usytuowana jest kaplica hospicyjna, w której odbywają się nabożeństwa różnych wyznań. Chorzy, którzy nie mogą chodzić, dowożeni są tam na swoich łóżkach.

Podobnie jak wyposażenie, również struktura organizacyjna personelu podporządkowana jest specyficznym potrzebom ludzi umierających i ich najbliższych.

Pomoc w terminalnym okresie choroby to przede wszystkim opieka kompleksowa, całościowo ujmująca osobowość pacjenta58.

W hospicjum św. Krzysztofa jest bardzo korzystny wskaźnik zatrudnienia pielęgniarek. Na łóżko chorego przypada jeden etat pielęgniarski, czego nie spotyka się w żadnym szpitalu na świecie. Pacjenci hospicyjni mają dosyć ograniczony czas

56 M. Ogryzko- Wiewiórowska: Hospicjum (w): Pielęgniarstwo 2000, 1, (48), 2000, s.45-46.

57A. Bartoszek: Opieka Paliatywna w ujęciu historycznym (w): A. Bartoszek: Człowiek w obliczu cierpienia i umierania. Moralne aspekty opieki paliatywnej. Katowice 2000, s.71-72.

58M .Górecki: Geneza, rozwój i organizacja opieki hospicyjnej (w): M.Górecki: Hospicjum w służbie umierających. Kraków 2000, s.58-61.

zob. także: K. Cichosz: Brytyjski model opieki hospicyjnej. Magazyn Pielęgniarki i Położnej. Warszawa 1998, 6, s.18.

zob. także: M. Wieczorowski, A. Pedrycz- Wieczorska: System opieki hospicyjnej w Wielkiej Brytanii na podstawie własnych obserwacji (w): B. L. Block, W. Otrębski (red): Człowiek nieuleczalnie chory. Lublin 1997, s.346-349.

73

życia, stąd każda ich potrzeba jest szanowana i każda chwila ich życia jest cenna.

Dlatego, zdaniem dyrektor, C. Saunders- pielęgniarka nie może być zbyt zajęta, by nie mogła poświęcić czasu na rozmowy z chorym. Chory w hospicjum, jeśli sobie tego nie życzy, nie powinien być sam. We wspieraniu chorych i ich bliskich pomagają pielęgniarkom wolontariusze. Specyfiką hospicjum jest zaangażowanie w pracy z chorym specjalistów nieczęsto występujących w instytucjach medycznych59.

Uzasadnia to sama C. Saunders w jednej ze swoich prac: „W naszym hospicjum pisze bardzo dbamy o terapię zajęciową. Są panie, które pomagają naszym chorym w robótkach ręcznych, w szyciu, haftowaniu, rysowaniu. Nasi chorzy uprawiają gimnastykę, grają w szachy, czytają książki, mają możliwość obejrzenia filmu i telewizji, skorzystania z usług fryzjera czy manikiurzystki. Komfortowi fizycznemu i psychicznemu pacjenta wyraźnie służą troskliwie wykonane zabiegi higieniczne i kosmetyczne, zwłaszcza te, do których był przyzwyczajony przed rozwinięciem się choroby. Takie postępowanie sprawia, że chory czuje się

Uzasadnia to sama C. Saunders w jednej ze swoich prac: „W naszym hospicjum pisze bardzo dbamy o terapię zajęciową. Są panie, które pomagają naszym chorym w robótkach ręcznych, w szyciu, haftowaniu, rysowaniu. Nasi chorzy uprawiają gimnastykę, grają w szachy, czytają książki, mają możliwość obejrzenia filmu i telewizji, skorzystania z usług fryzjera czy manikiurzystki. Komfortowi fizycznemu i psychicznemu pacjenta wyraźnie służą troskliwie wykonane zabiegi higieniczne i kosmetyczne, zwłaszcza te, do których był przyzwyczajony przed rozwinięciem się choroby. Takie postępowanie sprawia, że chory czuje się