• Nie Znaleziono Wyników

%. ' /

c ó w , co się w tym pożarze bez źadney prawie widzieli nadziei. OcaliŁa ich rospacz , dodaiąca o d w a g i : ż y c ie narażaiąc, przecięli kommunikacyą

ogniowi w m i e y s c u , gdzie się dotąd pali. W ali s ię stamtąd dym ciemny o t w o r e m , który sobie ogień w t e y iaikini w y d r ą ż y ł , i zagraża ieszcze t y m nieszczelnym. Wzmacniała oni częfto zaporę za obronę im s ł u ż ą c ą , s i e m i ę , g n o i e m , sianem,

i d r z e w e m ; słowem , czem mogą;

I

T a obawa i niebezpieczeńftwo lin , gasi w wie­

lu osobach ciekawość spuszczania się do t e y ko ­ p a ln i: nie d o z w o l i ł i mnie tego ślachcic p o l l k i , njóy dobry przyiaciel.

Ciąg dalszy podróży Pani lYIarszałkpwey de G u e ­ b rian t, aż do granic Węgierskich.

W e środę 24. Kwietnia Pani marszałkowa w y ­ jechała z Krakowa ; odprowadził ia o d w i e r ć mili X ią d z de F l a u r i , spowiednik K r ó l o w e y , potem z bratem swoim wrócił do Warszawy. Uiechała dnia tego mil c z t e r y ciężkich i d ł u g i c h , aż do M y­

ślenic , lecz czas b y ł pięknym , góry i doliny tak w d z i ę c z n e m i , że nam się wśród uftawney ich r o ­ zmaitości , droga i trudy czuć nie dały. Myślę-

nice są miafteczkiem tak z a m k n i ę t e m , że z p r z o ­ du i z t y ł u ma t y l k o na widoku dwie w y s o k ie g ó r y , iednę uprawną i ż y z n ą , drugą świerkami o k r y tą . M ieysce to ieft p ie lg rz y m k ą dość s ła ­ wną , z p r z y c z y n y obrazu N a y ś w i ę t s z e y P a n n y ,

podobnego Częftochowlkiey. D ł u g o zaniedbaaa,

288 Histonia.

9

le ż a ła w izbie r z e m ie ś ln ik a , g d z i e , iak niosą św ia d e c t w a , łzami zalewała s i ę , widząc się tak

opuszczoną. Przeniesioną nako*iiec zoftała do ko- ścielney k a p l i c y , którą pobożność wielu Panów

5

innych osób , przyozdobiła srfebrnemi obraza­

mi , na pamiątkę łafk od niey doznanych.

( * • ; *. f * < 0 < * / ( » . » , 4 * W i < A < i

Dwudzieftego szóftego uiechaliśmy mil t r z y d ł u ż s z y c h iak niemieckie, kamieniftemi drogami.

Przebyliśmy w i ę c e y , iak trzydzieści razy rzekę R a l t f spadaiącą z gór w ę gie rflu ch , a po dziewię- ciogodzinney drodze, ftanęliśmy na nocleg w J o r ­

danowie. P r z y b y ł tam do nas Pan Orwat Kier- nckocif rotmiftrz kompanii nadworney ftu pan­

cernych w o j e w o d y krakowskiego. B y ł on ( i a k r z e k ł e m ) K roal rodem, miał z sobą sześćdziesiąt dragonów po po liku u b r a n y c h , których mu Pan iego komendę p o w i e r z y ł , znając o d w a g ę , wier­

ność i uczciwość iego*

* v

I '

Nazaiutrz dwudzieftego s io d m e g o , ftrawili- śm y dzień c a ł y , nie uiechawrs z y wnęcey, iak w w i ­ lią ; a p rz e b y w s z y wielką g o r ę , która Poiikę dzie­

li od W ę g ie r , obiadowaliśmy w O r a w ie , pier­

wszym mieście W ę g i e r l k i e m , leżącem w Hrab- iłwie Orawskim.

I ^ w 4

o iv p iy ~

Ueber den E influfs Friedrichs des Zweytey a a f die A u fk la r u n g und Ausbildung fein es $ a h r - hunderts. — Eine gekronte P i e i s f c h r i f t , von J. G . Gebhard, erften reform. Predięer an der Jerufa- lems - und neuen K i r c h e .

O tuplywie, ictlci miał Fryderyk I I ’ na oświe­

cenie i ukszialcenie swego w ie k u : dzieło J>ancu J e r z e g o Gebharda K a z n o d z i e i , uwieńczone przez

Akademią u m ie ję t n o ś c i. w B e r lin ie , 1 8 0 1 .

O wpływie Fryderyka II. w Wiek X V I I I . 289

O lux Dardanja ! spes o jliissima Teucrum ! . . Virg.

f \ [ i c u z y t e c z n i e y i przyiemniey nie znftanawia m y ­ ś l i , nad widok w i e l k i e g o x z ł o w i e k a , co jakim­

kolwiek budź rodzaiem moralney w yższo ści, w z n o ­ si się nad spółczesnych. L e c z ieżeli ten c z ł o ­ wiek rozmaitemi celnie p r z y m i o t y , ieźełi w s z y - ftkie chwile czjmnego ż y c i a rozprzestrzenieniu światła i wykorzenieniu grubych przesadów p o ­ święca; ieżeii samorządczą piaftuiąc w ł a d z ę , mo­

że w p ły w e m swoim dosięgać wielu narodów i o d l e g i e y s z e y przyszłości ; naówczas tłum w y o ­ brażeń i uczu ciów , takowem obudzonych zjawie­

niem , pory wa d u s z ę , natęża iey działania ; i zda­

je się wznosić nas do górnieyszego ftanowifka, z któregobyśmy lepiey przypatrywać się mogli przedmiotowi naszego podziwienia.

Pod takim względem ftawia się uwadze ż y c i e M o n a r c h y , którego i tnie nieoddzielnem zoftało od s ł a w y wieku dopiero {kończonego. W i e l k i w zawodzie wojennym ; gdzie z tw ó rc z ym uka**

Jł^rzesień ASoA. T

290

B iń on ja .

gał się gieniuszem ; wielki w obrotach p o l i t y k i , gdzie w y ż s z ą zręcznością i nadzwyczayną czuy- nością Europę całą z a d z i w i ł ; razem prawodawca, ekonomifta p o lity c z n y i adminiftrator ; Frijde- riik I I . znalazł ieszcze inny sposób utrwalenia s ł a w y s w o i e y , oddaiąc ia pod opiekuńczą ftraż Muz i filozofii. Uczuł o n , że czas i poftęp ś w i a t ł a , wiele mniemań na nieuchronną wyftawu- iąc zm ianę, wftrząsa nieiednego rodzaiu pamią­

tki na słabszych oparte p ra w a ch , i tych ty lk o dobroczynnych ludzi chwałę naytrolkliwiey o- s z c z ę d z a , co czynnemi o k o ło rozprzeftrz^hienia rozumowych nabytków pracami, do uślachetnienia rodu ludzkiego p r z y ł o ż y l i się iftotnie.

Chęć oddania hołdti pamiątce tego Monar­

c h y , oraz obiaśnienia epoki sławney w dzieiach poftępów rozumu, zniewoliła niedawno akademiia nauk królewlką w B e r lin ie , że wydała na popis dla piór u c z o n y c h , ważne to zapytanie: J a k i miał wpływ Fryderyk II. na oświecenie i u k szta łce' nie swego w ieku? Z pomiędzy dzieł u c z o n y c h , maiących za cel rozwiązanie rzuconego zagadnie­

n i a , pismo, którego t y t u ł na czele umieściliśmy, uwieńczonem zoftało przez akademią, osiągnęło honor druku nakładem i e y , i autor przeznaczoną o tr z y m a ł nadgrodę. Porządny szyk w y o b r a ż e ń ,

jasność i precyzya , celnemi są pisma l e g o aple­

tami , dla których nieraz autor umyślną z w szel­

kich krasomówftwa ozdób uczynił ofiarę. Usza­

nowanie dla p r a w d y , bezftrouność , czułe p r z y ­ wiązanie do sprawy ludzkości i ś w i a t ł a , znamio- nuią na każdey karcie wyborny charakter moral­

ny pisarza.

O wpływie Fryderyka II. w :Wiek X !/ 1 I 1 . 291

Sam c z y te ln ik potrafi sprawdzić mniemanie to ó pracy JP. Gebharda , fl>oro przebiegnie Ikróco- ną iey osnowę , którą mu tu przedftawiamy, oras niektóre w y i ą t k i s ł o w o w słow o z dzieła p r z e ł o ­ żone. Jeżeli zaś rozbiór ninieyszy do mnieyszych nawet rozciągam y s z c z e g ó ł ó w , wym agała t e g o

■ważność mtłteryi. Sam t y l k o dar rozumu liano­

wi o w ą iltotna różnicę , która ród ludzki wznosi nad resztuiący szereg z w i e r z ę c y : wszyftjco więc, co do dzieiów n m y s ł o w e y kultury ściąga s i ę , in- terefsowae mi ano wic iey winno m y ś lą c e g o c z ł o w i e ­

ka. W takowym to obrazie przeszłości, czerpać on może św iatło i nadzieie , oraz dowiadywać się o l i ­ cznych i rozmaitych środkach , któremi dla spół- czesnych r ze c zy w iś c ie u ż y t e c z n y m ftać się zdoła.

W s z y f t k o , co nas o t a c z a , c z ł o w i e k s a m , a nawet u m y s ł i e g o , uftawnym podpadaią przemia­

nom. R ó ż n i c a , która, co do charakteru i świa­

t ł a , zachodzi między iednym, a drugim narodem, i t a , którą sam poftęp czasu w jednymże naro­

dź i e , lub w je d n e y ż e osobie sprawuie , dowodem ieft t y c h przemian , przez iakie um ysłowa część

c z ło w ie k a ciągle przechodzi.

Okoliczności czasu i m i e y s c a , zw y cz a y n e m i i stałemi są przyczynami , które posuwaią , za- t r z y m u i ą , lub cofaią u m y s ło w ą kulturę ludów.

Przyczynienie się ś w i a t ł y c h , oraz dobrze m y ­ ślących rządców i m o ż n y c h ; szacunek dla umie­

j ę t n o ś c i , nauk i kunsztów; mądre i łagodne pra­

wodawstwo ; dobrze zrozumiane inftytucye w y ­ chowania i inftrukcyi ; wreście rozumna rcligia i moralność, wzmacniaią działanie okoliczności c z a

-su i mieysca: i łubo prawdziwe oświecenie kop-T s

H isto ry a .

centruie się zw yczaynie wftanie średnim, i stam­

tąd dopiero na dół i w górę dobroczynne swoie promienie rozltrzela; iednakźe bez przyłożenia sie możnych i r z ą d c ó w , naytrolkli wsze ftarania średniego Hanu , okazałych sprawić nie zdołaią

fkutków.

Prócz z w y c z a y n y c h p r z y c z y n , wydarzaią się czasem o k o l i c z n o ś c i , które w znakomitszy sposób podnoszą ducha wieku ia k o w e g o , iub lu d u ; a to przezogarnienie wszyftkich działaiących s i ł , {kie­

rowanie ich ku iednemu p u n k t o w i , wzmocnienie ich dzielności i uprzątnienie wszelkich zawad.

Jedną z tych nadzwyczaynych o k o l i c z n o ś c i , ieft zjawienie nadzwyczaynego gieniu szu, znakomitą siłą i c z y n n o ś c ią , oraz niezrażoną obdarzone­

g o odwagą, Ikoro go przeznaczenie na placu, w ł a ­ ściwie iemu należącym s i ę , poftawi : np. autora reform acji na kazalnicy, Fryderyka W. na tronie.

Jeżeli trudno ieft: oznaczyć w p ł y w Jakiego or dynary37nego człow ieka na moralne ukształcenie s w y ch s p ó łc z e s n y c h , bo o n , niby iedna kropla, ginie w wielkim ftrumieniu , który z wszyftkich działaiących s i ł , iak ze swoich źrzódeł wylewa się : tedy trudnieyszą daleko ieft rzeczą w p ły w jakiego n a d zw y cz a y n e g o , wszyftko obeymuiące- go gieniuszu, ‘królewlką władzą i powszechną o- k r y te g o s ł a w ą , odłączyć od działania innych wielkich i mnieyszych s ił; bo on ie wszyftkie o ż y ­

w i ł , w z m o c n i ł , i wszyftkim dał poruszenie. Z a ­ w s z e ' t u pozoftaie obawa przypisania m u , albo za n a d to , albo za mało w p ły w u . Z t e m w s z y f t k i e m , co t y lk o przed zjawieniem iego nie exyftowało ; co t y lk o bez teg o zjawienia , albo nie

znaydo-- \

O wpływie Fryderyka II. w Wiek X V I I I . 293

w a ł o b y się leszcze, albo nie b y ł o b y tak r o z s z e r z o ­ nym , tak s z y b k o , i tak daleko pusunionem, iak ieft teraz ; wszyftkiego t e g o początek od niego sprawiedliwie w y w o d z i ć m ożn a. Prawidło to p r z y i ę t e od autora za proftosznur w pracy iego ,

nieraz bez wątpienia do m yln ych doprowadzać może wniofków, ale też żadnego innego pewniey-

szego wynaleść niepodobna; ieżeli ono omylnym ftaie się niekiedy p rzew o d n ik iem , ułatwia p rzy- naymniey trudną podobnych w yszukiw ań drogę.

D la rozwiązania więc zagadnienia , które au­

tor ma na c e l u , przebiega on k r ó t k o , i t y l k o co do g łó w n ie y s z y c h r y s ó w , ftan kultury umy- s ł o w e y , w jakim znaydow ała się E u r o p a , a szcze- gólniey N iem cy i prufkie kraie , przed panowa­

niem Fryderyka.

Francya l i c z y ł a iuż naówczas nayw iększych ludzi w boiu i w gabinecie; w umiejętnościach i przyiemnych kunsztach. W sław iona z ł o t y m dla nauk wiekiem Ludwika X I V . miała liczne aka­

d e m ie , wyborne z b io ry k s i ą g , s ł o w e m , wszyft- kie prawie i n f t y t u c y e , które kwitnieniu „nauk, k u n s z t ó w , fabryk i r ę k o d z i e ł , sprzyiać mogą.

Bayle swoim dykcyonarzem filozoficznym obudził ducha badania' w filozofii, t e o l o g i i , moralności i hiftoryi kościelney, oraz ś w i e c k i e y : „ Paryż b y ł

„ f t o l i c ą w y g o d y , p o rz ą d k u , p i ln o ś c i , z rę c zn o ­ ś c i , p r z y f t o y n o ś c i , grzeczności i polerowane-

„ go świata. Żaden naród nie przechodził Fran-

„ c u z ó w w kulturze u m y s ł u , w dowcipie , smaki*

i szykowności. ”

A n g lia wzniesiona do panowania nad m o r z a ­ mi , zaczęła w kunsztach i rękodziełach ry w a

li-2 9 4

Historya.

zow ać z F r a n c y ą , a w niektórych onę nawet prze­

w yższać. Oprócz towarżyftwa królewskiego u- m i e ie t n o ś c i , miała późniey i towarzyftwo fturo- ż y t n o ś c i . Newton zupełną sprawił rewolucyą w aftrouomii, fizyce i optyce. Odkrycie biegu krwi nadało anatomii i fizyologii inna wcale poftać Chimna opartą zoftała na zasadach fizy­

ki , matematyka zaftosowaną do badań natury.

%

P o l i t y k a i prawo narodów , u z y f k a ły w tey wol- n e y krainie rozumnieysze zasady. Loke zwrócił

z d ro w y rozsądek ku użytecznym prawdom. M ó w c y i ry m o t w o r cy pracowali około poftępów

litera-\ • ▼

t u r y , a pisma wolnomyślnych wftrząsały w t e o ­ l o g i i ftaroświeckie kościoła syftemata.

We W łoszech wynaydowano coraz w i e c e y za ­ b y tk ó w ftarożytności. Przyiemne kunszta kwi- t n ę ł y . A r t y ś c i w ł o s c y wszędzie byli poważane-

mi i szukanemi.

Hoiiandya celowała swym handlem i prze­

mysłem. Nie w y g a s ł o tam ieszcze b y ł o p rzy­

wiązanie do duygney literatury, o żyw io n e niegdyś p rz ez Erazm a ; dowodem tego są wspaniałe

edy-c y e łaedy-cińlkiedy-ch k t a f s y k ó w , oraz kosztowne zbiory

i

rzymfkich i greckich zabytków. Starania t e o l o ­ g ó w i filologów o koło obiaśnienia Pisma świę­

t e g o posuwały naukę ftarożytnych ięzyków.

N etney obok t y c h sąsiedzkich poftępów nic pozoftaw ały na mieyscu t a k , iak reszta europey-

fkich ludów ( a ) . Przem ysł niemiecki z a c z ą ł prze-( a ) Przebiegaiąc dzieie postępów rozumowych i

za szczy ty narodów, co w tey części na chlu­

bny zarobiły wzmiankę, wypada nieraz

Po-O wpływie Fryderyka II. w JViek X V I I I . 295

sadzać na sw oię ziemię wyborne zagraniczne o- woce , w naukach równać się z innemi narodami,

' 1 * *. . v 4 *'' * .

a nawet W niektórych umiejętnościach przecho­

dzić one. Rozszerzano naukę hiftoryi i przez

* * 1 * • * * ' * N - ____ i 1 ' M ś

zdrową obiaśniano ią k r y t y k ę . W prawach ko­

ścielnych i c y w i l n y c h , ważne porobiono popra­

w y . Filozofiia W olfa na leibnitzowskiey oparta, dosięgła w p ły w e m swoim wszyftkich prawie części

ludzkiego poznania. Rozmaite inftytucye, poftepom oświecenia p r z y i a z n e , rozmnożonemi znacznie zo- ftały. Wspaniałość Augustów w S a x o n i i , i F r y ­

deryka Igo w Prusach, ukazała iutrzenkę p r z y ­ jemnych kunsztów w Niemczech. Francuzcy w y ­ gnańcy p r z y ł o ż y l i się wiele do udofkonalenia t w o ­ rów natury i s z t u k i , do ożywienia p r z e m y s ł u , do rozszerzenia poloru i delikatności , oraz u ła ­

godzenia obyczaiów. N iektórzy z rządców nie­

mieckich w sław ili się p r z y z w o i t ą adminiftraeyą, inni tolerancyą rozsądną.

lakowi upokarzaiący czynić na siebie zwrot>

i uczuć całą gorycz sprawiedliwych przy- mówek. Zm iana polityczna rzeczy odięla teraz u nas możnieyszym wszelkie p u b li­

czne zatrudnienia-, ale , w staraniach około rozszerzenia m oralnej kultury l u d u , zośta- wuie im przyiem nieyszą daleko drogę do świetnieyszey konsyderacyi. Co za piękne pole użycia bogactw i wzięto.i c i ! . . co za

szczęśliw a pora zasłużen ia sobie na powa­

żanie u R z ą d u , który cenić umie usiłowa­

nia dla dobra ludzkości przedsięw zięte.

2 9 6

HI story a

Ztemwszyftkiem ieźeli na Europę , na Niem­

c y , a szczególnie}^ na prufkie kraie, zapatrzyć się p rz yy d zie , pod względem wydofkonalenia umysłu w o g ó l n o ś c i ; ł a t w o pollrzeże s i ę , iak daleko ie- szcze wszyftko cofniętem b y ł o , i z jakiemi prze­

szkodami w a lc z y ć z o f t a w a ł o . Obok obszerney e r u d y c y i , u k a z y w a ł się powszechny niedoftatek prawdziwego o ś w i e c e n i a : z b y w a ł o wszędzie na ukształceniu umysłu i serca. Nieme)' podobnemi jeszcze byli do obrazu nieśmiertelnym Tacyta piórem określonego : odważni, sprawiedliwi, w ie r ­

n i , r z e t e ln i , czyści i p o b o ż n i; ale zabobonni, niewiadomi, ftronni w s a d z e n i u , nieokrzesanych obyćzaiów, g w a łto w n y c h n a m iętn o ści, nie wftrze- tnięźliwi w u c z ta c h , i do trunków fkłonni. P r z y ­ c z y n a t e g o główną b y ł o , że duch o w y c h czasów

* * m V .

opierał się wproft oświeceniu i ukształceniu

czło-v 1 M ' J 9 * ^ i #

w i e k a , i zaftawiał mu przeszkody, które z w oln a' t y l k o i z trudnością uprzątnionemi bydź m og ły.

M a ł o bardzo liczono panuiacych i możnych, któ- r z y b y byli umieli i chcieli zabezpieczać poftępy o- świecenia. W ie lu krepowały polityczne , wrszyft- kich prawie (nie wyymuiąc i proteftantilvich)religiy- ne przesądy. Interes pańftwa i interes panuiącego, czefto w w yraźney zoftaw ały sprzeczności. W ka­

tolickich prowincyach n ie to le ra n cy a , lub inkwi- z y c y a , t ł u m i ł y wszelki wschodzący zaród światła.

P o tę ż n y zakon Lojoli potrafił w p ły w e m swoim samych nawet proteftantfkich X i ą ż ą t dosięgać.

Form uły konkordancyi z j e d n e y , i form uły z j e ­ d n o cze n ia , oraz Dcrdrechtskie sjmody z drugiey f t r o n y , nowemi umysł ludzki o b c i ą ż y ł y pętami.

Cenzura druku czuwała wszędzie nad

nielkazitel-nościa ftaroświeckich opiniy i nauczań. Możni i dworzanie prześladowali mnieyszych ; ślachcic

wzgardź ał mieszczaninem , i uciążał wieśniaka;

żo łn ierz d o k a zy w ał czasem nad obiema; mieszcza­

nin urągał się z r o l n i k a ; odosobnienie takowe każdego ftanu, przeszkadzało wzaiemnemu udzie­

laniu wyobrażeń i uczuci ó w , t w o r z y ł o iedno- ftronne w i d o k i , fałszywre sądzenia i przewrotne seńtymenta. W ielość mnieyszych x ią ż ą t > intere­

sem i praw:dłami rządu różniących s i ę , nie d o ­ z w a l a ła światłu przechodzić za granice k r a i n y , w k tó rey weszło.

E ru d y c y a powszechney w Niemczech popadła wzgardzie : nie t y l k o u c z ło w ie k a pospolitego , ale nawet u w ie lk ie y części rządców i możnych uchodziła za pedanteryą , lub nieużyteczną zaba­

w ę . Uczeni ż y l i w odosobnieniu od innych fta- nów , a że pisali w łacińlkim ięZyku , myśli i c h , widoki i odkrycia nie dochodziły do wiadomo­

ści klafs ilieuczonych. Z b y w a ł o na popularn3/ch pisarzach i dziennikach w niemieckim ięzyku.

Po-M . W s J

Powiązane dokumenty