• Nie Znaleziono Wyników

pojedynkowych bitwach

W dokumencie O poprawie Rzeczypospolitej (Stron 152-170)

Przydajmy też nieco o pojedynkowych bitwach, w których się ludzie leda z przyczyny zabijają, których też w rzeczypospolitej statutami obwarowanej zabronić trzeba.l) Zaiste zda się, że je ludzie mało rozumu używający a Chrystusa nie znający wymyślili. Bo a co takiego jest, czegoby rozum ludzki okrom krwie przelania rozsądzić nie mógł ? Wszystkie wątpliwe rzeczy abo świadkami abo przysięgą bywają rozeznawane, z tych rzeczy i rozum ludzki i pismo św. chce mieć rozsądków koniec. Powie-dasz, żeć kto uczynił krzywdę, której okrom pojedynko­ wej bitwy odegnać od siebie nie możesz. Czemu raczej nie bierzesz na pomoc urzędu, któremu i sądy i mieczw ręce jest dan? Wojny między narody, nie podjednemi prawy żywącemi, wtenczas się wszczynają, gdy rzeczy, których się upominają, niebywają wrócone. Leczty, który w tejże rzeczypospolitej mieszkasz, w której i ten, któ- ryć krzywdę uczynił, tymże prawom, co i on, podległeś, mniemasz, aby miecze miały bydżprzekładanenad prawa ? Acz są ludzie tak bardzo zuchwali, którzy się sobie nie- mężnemi bydż zdadzą, jeśliby się krzywd swoich upor-nie upor-nie mścili; abo, nie mogąli tego dowieść, tedy przedsię tego, który obraził, na rękę powabiają mając 1) Długo ten zwyczaj niegodziwy trwał jako w innym, tak mianowicie w naszym narodzie, mimo grożące klątwą kościelne i papieskie prawa, mimo dzikość nieludzkiego postępku mszczenia się lekkiej częstokroć krzywdy, mimo konstytucyą anno 1588 de duellis wyraźnie zabrania­ jącą i karę stanowiącą w te słowa: Uchwalamy, aby żaden szlachcic szlachcica na duellum nie wyzywał, a wyzwany aby się nie stawił.. . a ktoby się przeciw temu postanowieniu ważył tego czynić, tedy ma siedzieć półroku w wieży i sześćdziesiąt grzywien dać, o co forum w ziemstwie. A co dziwniejsza, że ten hańbę czyniący chrześciańskiemu imieniowi zwyczaj i dotychczas trwa. Przeto nic sprawiedliwszego bydż niemogloby, jako zabronienie prawem i obostrzenie tej zuchwa­ łych ludzi porywczości.

151

za to, że to należy na szlachecką a wysoką myśl, mnie­ mania dobrego mszczeniem krzywdy bronić* Ale te rze­ czy pełne są płochości, chluby i nadętości. Zaiste praw­ dziwa myśl wspaniałości więcej należ*y na lekceważeniu, niż na pomszczeniu krzywd, a na łaskawości raczej, ni­ żli na srogości. Czego nie tylko nas uczy Chrystus 1) i jego apostołowie, gdy nam każą dobrorzeczyć złorze­ czącym, dobrze czynić żle czyniącym, miłować nie-przyjacioły; ale też i filozofowie, którzy dawając naukę człowiekowi wielkiego serca chcą, aby jako od czynienia krzywd był daleko oddalony, tak by się też i mszczeniem swoich brzydził, a uczynionych się nie mścił; a ktemu, aby jako dla rzeczy wielkiej i sprawiedliwej wniebezpie­ czeństwie się żywota wdawał, takby dla lekkiej a nie­ sprawiedliwej tegoż uchodził—nietak, jako pospolicie czy­ nią niektórzy, co dla nędznej chwały o maluczkie rzeczy łapają przyczyn niebezpieczeństwa, a o leda słóweczka chcą ręką czynić. Ale ci potem z sprawiedliwego sądu bożego abo rany podejmują tych, z któremi czynią, abo gardło tracą, które drugim wydrzećchcieli; abo naostatek wszystko dobre mniemanie o sobie upuszczają,którego le­ da przez co nabyć chcieli. Ponieważ przeto nietylko wia­ ra chrześciańska, która wżdy sama ma bydż u człowieka chrześciańskiego wielce ważona, ale i filozofskie wyroki za wspaniałą myśl poczytają,gdy kto lekce waży krzyw­ dy: któż jest, ktoby głupiego mnóstwa przeciwne mniema­ nia więcej ważył? Aza więcejbędzieprzypisować ludziom bez męztwa i bez rozsądku, którzy się drugie krzywdzić, niewalecznie na rękę powabiać, ludzi leda z przyczyn a dla maluczkich rzeczy zabijać nauczyli? Tych sprawy i wszystek żywot gdyż za godny, żeby go wszyscy ludzie gani­ li, rozumiemy,czemuż rozsądek ich o męztwie i prawdziwej wielkiej myśli wielce sobie ważymy? Lecz trzebaby się nam strzedz, abyśmy więcej złych ludzi przewrotności folgując, nie stali się im podobni, którym się nie podo­ bać, a mniemaniu ich abo raczej obłędliwości i słowy i uczynkami przeciwić się nic inszego jest, jedno za

teczną sławą iść. Ale niechby mi na to odpowiedzieli, którzy pomstę imieniem męztwa i wielkiego serca zdobić śmieją, co o wzgardzie krzywdy rozumieją? Bo jeśli ta zwierzęca wściekłość jest w tak wielkiej wadze, że ją męztwemzową: cóżlepak jest cichość, co dobrotliwośća ser­ ca' miękkość? Iście, jeśli ten dobrze czyni, który sięmści, te-dyć źle czyni, który zaniedbawa mścićsię; którejrzeczy prze­ ciwnąukazałem nie tylko z pismaśw., ale też i z filozofiej wyroków. Nuż, co nienależydo cnoty, ajakodo męztwa na­ leżeć może? A do cnoty jako ma należeć, co dalekojest od mierności,najlepszej prawdziwego rozumu ustawy? Po­ nieważ przeto ci, którzy się katowsko krzywd mszczą, od środku prawem i statutami zamierzonego odstąpili, te- dyć też i to się wyznać musi, iż od cnoty i od męztwa dalecy są. A przedsię nie tylko ci, którzy krzywdą jaką wzbudzeni popędliwości swej wodze popuszczają, iż się mszczą, ale i drudzy toż rozumieją i mówią, których ża­ dna krzywda nie dolega, którzy ludziom już zajątrzonym i szalejącym dodawają zdaniem i powagą swą dobrej po- tuchy. Przyzwalają na to i wielcy a zbożni (bóg to wie) teologowie, którzy takie ludzie już na przelanie krwiebli­ źniego oślep bieżące wieczerzą syna bożego sprawują 1). O przeniezbożne nabożeństwo! Żaden tej wieczerzy nie używa godnie, jedno ten, kto się z bliźnim pojednał, kto nie tylko przyjacioły, ale też i nieprzyjacioły miłuje, kto je karmi łaknące i poi pragnące. Te cechy miłości

1) Byli niektórzy teologowie, którym z prywatnego zdania zdały się pewne okoliczności pozwalające upomnieniu się krzywdy pojedyn­ kiem, lecz te prywatne zdania publiczną powagą znosi concilium trydentskie sess. 25. c. 19. naznaczając karę klątwy i wiecznej in­ famii na pojedynkujących, i razem stanowi, ażeby ci, którzy zgi­ ną podczas pojedynku , nie byli nigdy chowani na miejscu świętem, przyłączywszy karę klątwy na tych, którzy patrzą lub radzą lub miejsca na swoich gruntach pozwalają. Potem Aleksander VII. po­ tępił niektóre propozycye, a Benedykt XIV. wszystkie tak, iż ża­ dnej okoliczności i przyczyny nie zostawił, któraby pojedynkom bynajmniej sprzyjać mogła, w bulli swojej zaczynającej się: lJete- stabilem, wydanej roku 1752 d. 10. Nov. — prócz obrony życia, je­ żeli innym sposobem zachować kto nie mógłby, i czasu wojny z nieprzyjacielem za pozwoleniem hetmana.

chrześciańskiej wtenczas, pragniesz bliżnego, gdy gardła jego żądasz, gdy go zadeptać i stra­ cić chcesz? Cóż tedy! czyli nie wierzysz, iż natenczas miasto Chrystusa diabla wszech morderców ojca do serca twego (jako o Judaszu wpodobnej rzeczy napisano) przyj-miesz? To pewna, że prawa papieskiepojedynkowej bitwy zabroniły; a nieprawie i sam wiem, jeśli które insze pra­ wa dopuszczają — a wszakże to pewna, że na wojnach sprawiedliwych miejsce mają; gdzie iż wolno wszytkim wojskom sobie bitwę dać, tedyć też i niektórym będzie wolno z sobą pojedynkiem czynić, bo tedy z sobą czynią nieprzyjaciele, nie spólni obywatele ani jednego wojska żołnierze. Tym sposobem, jako jest w historyi rzymskiej, trzej Horacyuszowie 1) ze trzemi Kuriacyuszami czynili, i Manlius 2) z Francuzem. Pismo 3) też św. także świadczy o Dawidzie Hebrejczyku, a Goliacie Filistyńczyku, iż przed wojski w ten sposób z sobą czynili, aby za zwycięstwem jednego z nich wszystko wojsko zwycięstwo odniosło.

I nie z drogiby to, aby dziś zwierzchni panowie, którzy się wielkich państw domagają, rosterki swoje o królestwa i powiaty pojedynkową bitwą kończyli, a tym sposobem zwycięzca wszystko brał— niż co więc niezliczonych ludzi śmiercią i nędzą nieskończoną królestw nabywają. Lecz czasu pokoju, gdzie wojny żadnej niemasz, prawem trze­ ba walczyć, nie bronią—chyba żeby się trafił taki czas, iżby się spór żadnym sposobem rozjąć nie mógł bez orę­ ża; jako gdy świadkowie przysięgli różną rzecz u sądu twierdzą. 4) Ale ja teraz mówię otych, którzy wzgardziw­ szy prawem, albo dla sławy tylko albo dla rozjęcia spo­ ru uciekają się do oręża a powabiają drugie na rękę; którzy acz swoję rzecz jakożkolwiek za sprawiedliwąma­ ją, wszakże iż zaniedbawszy prawa, to jest: wzgardziw­ szy boże i przyrodzone postanowienie, do broni się rzu-1) T. Livius I. deead. lib.l. 2) Idem I. decadis lib. 7. 3) I. Sam. 1. 17. 4) Świecki ten autor wolnem zdaniem piszący jedną tę okoliczność za godziwą pojedynku kładzie; lecz ani ten czas sprzyjać nie może poje­ dynkom, gdyż sądzić nie można, ażeby kto od prawa wyszedł nie osa­ dzony , i żeby końca swojego nie wzięła jakiegokolwiek sprawa. Biblioteka Polska. O popr. rzpl. Andr. F. Modrzewskiego. 20

154

cają, na Marsa się spuszczają, muszą doznać sprawiedli­ wości bożej, gdy je karać będzie za to. Bo kto się, ja­ ko Paweł 1) powiada, postanowieniu bożemu przeciwi, ten sobie sąd otrzymawa, i ten, którego powabiają, nie praw, jeśli się nie uciecze do inszego lekarstwa, to jest: do praw pospolitych, aby od nich pomocy prosił a roze­ znania wątpliwej sprawy.

Lecz jeśliże powabiony niewolą przypędzony musi się bronić, może mieć wymówkę prawem przyrodzenia, które moc mocą odeprzeć dopuszcza. A jeśliże ci mają bydż ganieni, którzy o żywot i o krew nierozmyślnie walczą, tedyć też niemniej i oni tak królowie, jako i zwierzchni panowie abo każdy urząd, którzy i tego do­ puszczają i miejsce do tego ku dziwowaniu dawają, a sa­ mi i patrzą na to i sędziami onego bicia abo forytarza-mi bywają. Bo a cóż to inszego jest, jedno od pokoju ludzi do wojny odzywać, urzędowi miecz jego wydzierać^ praw pospolitych i sądów zacność niszczyć, pobożnej przeciw bogu powinności niepobożnie a bardzie ubliżenie czynić? A przetodo ugadzania rosterków, dojednanianie- przyjażni raczej praw i sądów używać trzeba, nie oręża, bo do oręża tylko przeciw obcym uciekać się trzeba, gdy to, co prawem nam służy, prawem nie może bydż odję­ to; do praw się ludzie jednej rzeczypospolitejzawżdy ma­ ją uciekać, a miecza nad roskazanie urzędowe nigdy nie

używać.

XXVII.

Miecze i insze naczynia do obrażenia uczynione nie mają bydż noszone w rzeczypospolitej spokojnej.

Lecz ponieważ się łacniej występków i niebezpie­ czeństw każdy ustrzedz może, gdy się pierwej przyczyny, z której występki i niebespieczeństwa rostą, strzedz bę­ dzie: przeto aby ta spólnego walczenia skwapliwość była wygładzona, zda się bydż potrzebna rzecz zakazać, aby żaden w mieście i w schadzkach nie śmiał nosić broni 1) Rom. 13. v. 2.

wszelakiej ku szkodzeniu i obrażeniu uczynionej. Bo lu­ dzie, czując je przy boku, prędcy są do uczynieniakrzywd, z leda czego swary wszczynają, drugie bija i zabijają. Bo a co po tukiem naczyniu w zgromadzeniu ludzi jed-nem prawem stowarzyszonych? Prawom broń ma służyć, nie ludzi zwaśnionych chęci i bystrości. Na dobrego oby­ watela należy, żadnego zwycięstwa więcej sobie nie wa­ żyć, jedno to, które jest za dozwoleniem praw nabyte; których aby się wszyscy trzymali, a ich posłuszni byli, słuszna rzecz to jest. Powiada Cicero, że lepiej tysiąc­ kroć zginąć, niżli w swojej rzeczypospolitej bez pomocy orężaniemódz żyć. A co prawdziwszego nadtę powieść bydź może? Bo każdy w rzeczypospolitej swej za prawem ma bydż bespieczen, nie za bronią. Co za szaleństwo, rozboje czynić w rzeczypospolitej na pisanem prawie zasadzonej ? a zasię a co rozbojowi może bydż podobniejszego, jedno chcieć bronią a mocą dostawać tego, czegoby prawem a rozsądkiem dostawać trzeba? A owi, co miecze albo rusz­ nice u boku mają, a co inszego myślą, jedno niczego się nie bać, aby tak prawa na stronę odłożywszy krwią ludz­ ką ziemię kropili? Wypisują historykowie wiele dobrych a rozmaitych ustaw onego starodawnego a zacnego mia­ sta Massyliej, między któremi i ta jest, że się nikomu do miasta wchodzić z orężem nie godziło, a pogotowiu był ten stróż, który je od każdego wziąwszy wracał mu, gdy miał wychodzić nazad; druga, aby gospody jako przychodzącym były bezpieczne, tak też i samymbezpieczne były. Acoza pożytek ztegomieli Massylianie, Valerius Maxi-miis 1) powiada tak: Miecz u nich, którym złoczyńcę ścinają, zardzawiał i ledwie się naposługęzgodził. Lecz rdza ona wiel­ kim tego znakiem jest, że tam wszystko jest w wielkim poko­ ju, gdzie wszystkim zabroniwszy używania broni, odjęto wszelakąprzyczynę wykonania i karania. Naszej rzeczypospo­ litej jako wielki pożytek przyniosłoby takie postanowie­ nie, a kto tego nie baczy? Żadnej bez mała schadzki ludzkiej nie masz, gdziehy kilku rannych, ocliromionych, zbitych i niezliczonemi krzywdami strapionych nie ujrzał. 1) Vnlerius de institutis antiqnis.

156

Łacnoby ten obyczaj był przyj ęt, kiedy by niektórzy z ja-dowitemi sercy do tego nie zawadzali, którzy pod zasło­ ną zacności albo jakiej swej górności gardzą miarkowa­ niem prawnem radzi, że się ich wszyscy boją; a tak ży­ wą, iż to jawnie dawają znać, że się w tem potwornem okrucieństw e kochają, za które widzimy, że częstokroć i sami karanie odnoszą, bo nietylko ludzipodlejszego sta­ nu, ale też i swoje równe i krewne z czasem i braty rodzone zabijają, sami też czasem bywają zabijani, a tym sposobem szalonej popędliwości swej słusz­ ną zapłatę biorą. O! nędzna rzeczpospolita a na wszem rozgłobiona, która takowe potwory na swe złe cho­ wa. Nie są to ludzie, którzy żyją nie mając baczenie na cnotę i na swą powinność, a tego się dzierżą, do cze­ go je popędliwości ślepe porywają. Daleko są gorsi ci, którzy w rzeczypospolitej, jakoby w tymże murze mieszka­ jąc, swoje sąsiady zabijają, niżli oni, którzy najeżdżają granice nasze, mury tłuką, na dachy ogniemiecą. Apod cieniem zwierzchności drugich ludzi jadowitą okrutność w sobie mieć, a jako Centaurowie i Lapitowie swawol­ nie wszystko czynić, jest to więcej szaleństwo od diabła we złe ludzi wrzucone, aniż śmiałośćludzkąchęcią wzię­ ta. Do której popędliwości pohamowania wszyscy ludz­ kością jaką ozdobieni mieliby się chęcią i pilnością swo­ ją spiknąć — ale niewiem, jeśli kto jest, coby się o to starał. Możni w bezpieczeństwie mają swe rzeczy ufając możności i bogactwom swym. Ubodzy a niepotężni tyl­ ko wzdychają. Dobrzy a pobożni ludzie od smętku i od płaczu więdną. Rzeczpospolita leży nędzami i trudnościa­ mi obciążona. A tymczasem diabeł tryumfuje, który do­ stawszy sobie godnego naczynia pobudza je do zabijania i do wszelakich złości, aby obraz boży szpecił, wszela-kiemi nędzami zawalił a za sobą na wieczne męki po­ ciągnął. Trzeba przeto temu lekarstwo najdować, aby rzeczpospolita, dla niekarania złych, nie była karana i nie upadła.

XXVIII. 0 jednaniu.

Dałżeby to pan bóg, żeby i to w obyczaje weszło, aby ludzie, którzy chcą jednanie międzysobąmieć, szcze­

rze powiadali każdy z strony swej, czem obraził bliźnie­ go. Jakób jerozolimski biskup 1) rozkazuje, abyśmy je­ den przed drugim grzechy nasze wyznawali a spoinie się bogu modlili za sobą, abyśmy byli uzdrowieni; a tac jest prawdziwie ona chrześciańska spowiedź grzechu, gdy

się nie tylko przed bogiem dla grzechów swych, ale i przed bratem szczerze wyznawamy, w czemeśmy go obra­ zili, a jeden się za drugiego bogu modlimy, abynam od­ puściłasłuszneodnas karanie oddalił. Łacniej i boga i ludzi ubłagamy tym obyczajem, niżli co inszego nato miejscezmy­ ślając abo rzkomo tego nie bacząc. A przetożsam Chrystus namrozkazuje: Jeśli chcemy jaki dar ofiarować bogu, a wspo­ mnielibyśmy brata bydż od nas Obrażonego, abyśmy, poło­ żywszy na czas on darbogu nagotowany, szli pierwej do bra­ ta a przejednali go 2). Co jeśli grzeszą ci, którzy zmy­ ślają, czego nie masz, abo którzy uchylają, co jest: cóż oni, którzy fałszywie winę swoją na drugiego układają grzech do grzechu przymnażając! co się jednak i jedne­ mu ze dwu rozumieć musi, gdy przeciwne powieści prze­ ciwko sobie twierdzą. Lecz są niektórzy, co nie tak da­ lece dla siebie, jako dla rzeczypospolitej nie zgadzając się z kim, zarazem od niego i chęć przyjacielską odwracają. A aczkolwiek nam nic nad rzeczpospolitą milszego nie ma bydż, dla której i nieprzyjaźni i nędze abo trudności, naostatek i śmierci żaden dobry niebędzie się zbraniał: wszakże gniewać się abo waśń brać na tego, który tak rozumie, że jego rozsądkiem ma bydż rządzona, nie jest rzecz dobra ani samej rzeczypospolitej pożyteczna — bo na­ przód : kto inaczej rozumie, może to bydż, że lepiej rozumie, niżty;druga, chociabysię i omylił, wszakżejeśli z szczerego serca mówito, co rzeczypospolitej rozumie bydż pożyteczne­ go, onojego omylenie godniejsze jest odpuszczenia, niż gnie­ wu. Tak wielka bywa czasemrozmaitość i różność tak w rze­ czach jako iwczasiech, iż niedziw, że o nich tak wiele cza­ sem bywa rozumów (jako jest w przypowieści) ile głów. Gdy niektóry filozof mocnie się spierał, iż mądry nie mo­ że się omylić, tedy mu podrzucono ptaka nie tego,

go on chciał; a gdy go jadł nie będąc tego mniemania, żeby mu co podrzucono, dano mu winę w onem jego omyleniu. Częstokroć się takie podrzucone ptaszki mia­ sto prawdziwych do serc ludzkich nawijają. Lecz jako tu jest rzecz podobna, że i ty sam możesz się omylić: tak zasię jest rzecz przyjacielska a własnej ludzkości pełna, żałować czyjego omylenia; ale nienawidzieć a nieprzy­ jacielsko nacierać na tego, który się zda jakoby zbłą­ dził, jest rzecz człowieka srodze jadowitego a krewkości ludzkiej mało znającego. Tak wielu występkom i wadom poddan jest żywot człowieczy, iż jcślibyśmy wiele rzeczy nie przebaczali, a występków sobie zobopólnie nie odpu­ szczali, nie długoby to towarzystwo a złączenie ludzkie trwało. Lecz też i to w niektórych obaczono, iż nie tak cudza omyłka, czem oni rzecz swą farbują, ale zazdrość dawa im do rosterków drogę. Ciężkie to zaprawdę obru­ szenie, a niekażdemu człowiekowi służące i przystojne. A jako czerw nie w każdem się drzewie rodzi, ale tylko w słodkiem: tak też zazdrość przyzwoitsza bywa tym, któ­ rzy są bardzo wysokiego serca a sławy pragnącego. Któ­ ra zazdrość jeśli rozumem będzie rządzona, będzie jakoby pobudka do cnoty i do uczciwych spraw wiodąca z przy­ kładów przed oczy położonych; lecz jeśli się z prawdzi­ wym rozumem będzie mijać, będzie bardzo zła a, jako Cicero powiada, bardzo podobna owej, która między dwie­ ma jedne białągłowę milującemi bywa. Bo a co jest gor­ szego, jedno że się trapisz a gryziesz sam w sobie z cu­ dzego dobra, którego tobie albo przyrodzenie albo leni­ stwo nie dało ? A za tem gryzieniem chodzi zazdrość, z której roście waśń, a potem bywa wedle dawnej lle-zyodowej przypowieści, iż garncarz garncarza nie naj-żry; a ponieważ z nim zrównać albo go przechodzić nie może, przeto w nim wszystko gani, pośmiewa sięz niego, żle go na wszem, gdzie może, wykłada a żle o nim mó­ wi. Przeto takowe wady i znać i strzedz się ich trzeba, nikomu nie zajżreć, dary od boga drugim dane w przy­ stojnej uczciwości mieć, waśni tak dla naszej jako dla rzeczypospolitej na stronę odłożyć, a każdy występek drugim łaskawie odpuścić, a w szukaniujednania taksie

159 zachować, aby to było szczerze a niepokrycie. Bo są niektórzy do obrażenia drugich bardzo prędcy, a do je­ dnania albo leniwi albo zgoła niedbali. Jeśli jakapotrze­ ba przymusza je do jednania,, wszakże mają to sobie za sprosną rzecz, jawnie to po sobie dawać znać. Wolą ci­ cho wieść do zgody, niżli jawnie wniść, a dla tegoż i jakoby nie umyślnie chcą to sprawować; a ponieważ się do tego, co czynią, przyznać nie chcą, cóż inszego czy­

W dokumencie O poprawie Rzeczypospolitej (Stron 152-170)

Powiązane dokumenty