• Nie Znaleziono Wyników

Potrzeba działań profilaktycznych w środowisku rodzinnym

Można powiedzieć, że za wrogością i brakiem samokontroli dzieci odrzucanych z powodu agresji stoi wiele miesięcy i lat przeżywania po-czucia zagrożenia, małowartościowości, złości, popo-czucia krzywdy i żalu w wyniku kontaktów z rodzicem czy rodzicami, którzy sami również zwy-kle doświadczyli opuszczenia i krzywdy w okresie własnego dzieciństwa.

Pogląd ten potwierdzają badania przytaczane przez A. Cartron, F. Win-nykamen nad znaczeniem spostrzegania minionych relacji ze swoimi ro-dzicami przez matki dla rodzaju więzi przywiązania, jaką nawiązują one z własnym dzieckiem. Obserwacje zachowań dzieci wskazują na to, że matki mające poczucie bezpieczeństwa w relacjach ze swoimi rodzicami, nawiązują ze swoimi dziećmi więź dającą im poczucie bezpieczeństwa.

Natomiast matki niedoświadczające takiej więzi ze swoimi rodzicami rzadziej są w stanie zapewnić swoim dzieciom bezpieczne przywiąza-nie, a część z nich ponadto prezentuje w relacjach z dziećmi zachowania agresywne, niepokój, opór przed kontaktem oraz doświadcza zaburzeń

104 Artykuły — krzywda dziecka…

psychosomatycznych i przejawia opóźnienia w rozwoju (Cartron, Win-nykamen, 2006) także emocjonalnym i społecznym.

Świadomość tej zależności skłania badaczy do poszukiwania rozwią-zań w zakresie zapobiegania problemom przywiązania we wczesnym dzieciństwie przez pracę w rodzinach zagrożonych wychowujących nie-mowlęta oraz wspieranie rodziców zastępczych w wypełnianiu roli do-brych opiekunów wobec małych i starszych dzieci. Natomiast spostrze-żenie, że rodzice, którzy mają poczucie radzenia sobie z zachowaniem dziecka, odczuwają mniejszą potrzebę odwoływania się do metod opar-tych na przymusie i karach fizycznych (Bowen, Desbiens, Randeau, Ouimet, 2003), uzasadnia podejmowanie inicjatyw opracowywania pro-gramów rozwijania umiejętności rodzicielskich, których głównym celem jest poprawa relacji rodzic — dziecko (zob. też: P itu ła, Kurdziej, 2008, s. 64—87).

Chociaż na świecie prowadzone są badania w obu tych obszarach, to mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia zarówno w teorii, jak i w prak-tyce, aby dzieciństwo nie uruchamiało błędnego koło smutku, złości, sa-motności i rozpaczy.

Bibliografia

A sher S.R., R ose A.J., 1999: Wspieranie społeczno-emocjonalnego przystosowania dziecka do środowiska rówieśniczego. W: Rozwój emocjonalny a inteligencja emocjo‑

nalna. Red. P. Salovey, D.J. Sluy ter. Poznań, s. 333—376.

B ee H., 2005: Psychologia rozwoju człowieka. Przeł. A. Wojciechowski. Poznań.

B eg in G., 1986 : Statuts sociométriques et perception des pairs à la maternelle. „Enfan-ce”, nr 4, s. 431—444.

B owen F., Desbiens N., R andeau N., Ouimet I., 2003: La prévention de la violence et d’intimidation en milieu scolaire. In: Prévention des problèmes d’adaptation chez les enfants et les adolescents. Eds. F. Vita ro, C. Gag non. T. 2; Les problèmes exter‑

nalisés. Sainte -Foy, s. 165—229.

B owlby J., 2007: Przywiązanie. Przeł. M. Polaszewska -Nicke. Warszawa.

Brzezi ńska A., 2000: Społeczna psychologia rozwoju. Warszawa.

Brzezi ńska A., 2004: Socjometria. W: Metodologia badań psychologicznych. Wybór tekstów. Red. J. Brzezi ński. Warszawa, s. 192—231.

Brzezi ńska A., Woja rnik E., 2003: Jakość wzajemnych relacji z rodzicami jako czyn‑

nik rozwoju. W: Niewidzialne źródła. Szanse rozwoju w okresie dzieciństwa. Red.

A. Brzezi ńska, S. Jab łoński, M. Ma rchow. Poznań, s. 29—53.

Brzezi ński J., 2003: Poznanie naukowe — poznanie psychologiczne. W: J. Strelau:

Psychologia. Podręcznik akademicki. T. 1: Podstawy psychologii. Gdańsk, s. 335—338.

Ca r tron A., Winnykamen F., 2006: Les relations sociales chez l’enfant. Genèse, déve‑

loppement, fonctions. Paris.

105

maria deptuła: Piętno samotnego dzieciństwa…

Czub M., 2003: Społeczna natura rozwoju emocjonalnego. W: Niewidzialne źródła.

Szanse rozwoju w okresie dzieciństwa. Red. A. Brzezi ńska, S. Jab łoński, M. Ma rchow. Poznań, s. 55—70.

Deptu ła M., 2006: Zmiany w zakresie kompetencji społecznej zachodzące u uczniów starszych klas szkoły podstawowej. W: Diagnostyka i profilaktyka w teorii i praktyce pedagogicznej. Red. M. Deptu ła. Bydgoszcz, s. 189—207.

Ekier t -Grabowska D., 1982: Dzieci nieakceptowane w klasie szkolnej. Warszawa.

Gag non C., 1988: Compétence sociale et difficultés d’adaptation aux pairs. In: Relation entre enfants. Recherches et interventions éducatives. Eds. P. Durning, R.E. T rem-blay. Paris, s. 117—149.

Gag non C., Vita ro F., 2003: La prévention du truble des conduites, avec centration sur les comportements violents. In: Prévention des problèmes d’adaptation chez les enfants et les adolescents. Eds. F. Vita ro, C. Gag non. T. 2. Les problèmes extrer‑

nalisés. Sainte -Foy, s. 231—240.

Grochulska J., 1992: Wspomaganie rozwoju społecznego dziecka. Wrocław—Warsza-wa—Kraków.

John M., 1987: Orientacja w sytuacjach społecznych dzieci w różnym stopniu akcepto‑

wanych przez grupę. W: Orientacja dzieci i młodzieży w sytuacjach społecznych. Red.

M. John. Wrocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk—Łódź.

Kona rzewski K., 2000: Jak uprawiać badania oświatowe. Metodologia praktyczna.

Warszawa.

P itu ła B., Kurdziej M., 2008: Asertywność jako behawioralna strategia radzenia sobie z negatywną presją środowiska rówieśniczego -programy profilaktyczne. W:

Wybrane zagadnienia patologii społecznej i resocjalizacji. Red. A. Czerkawski, A. Nowak. Katowice, s. 64—87.

S cha ffer H.R., 2005: Psychologia dziecka. Przeł. A. Wojciechowski. Warszawa.

S cha ffer H.R., 2006: Rozwój społeczny, dzieciństwo i młodość. Przeł. M. Bia łecka - -P ikul, K. Sikora. Kraków.

Po powrocie z prewentorium dalszą edukację kontynu-owałam w moim rodzinnym mieście. Pierwsze wrażenie nie było dobre. Od razu zobaczyłam różnicę między jedną szkołą a drugą, a szczególnie między uczniami a mną.

W prewentorium uczyłam się bardzo dobrze. Mimo terro-ru, jaki tam panował, nie było podziału na lepszych i gor-szych. Nikt nikogo nie wyróżniał. W nowej szkole ucznio-wie patrzyli na mnie, jak na zjawisko z innej planety.

Wolałam im schodzić z drogi. Bałam się, aby mnie nie przejrzeli — nie zobaczyli, jaka jestem w środku zepsuta i brudna.

Większość uczniów mną gardziła. Nienawidziłam ich, a jednocześnie wybaczałam im to. Wydawało mi się, że to, co robi ze mną ojciec mam wypisane na twarzy. Gar-dziłam sobą tak samo jak oni mną i im bardziej oni mną gardzili — tym bardziej ja pogardzałam sobą. Uciekałam.

Potrafiłam całą przerwę przesiedzieć w toalecie […]

Miałam drewniany piórnik podczas gdy inne dzieci mia-ły nowoczesne piórniki zapinane na zamek, pełne koloro-wych pisaków. Byłam czarną owcą. Rówieśnicy pokazali mi gdzie jest moje miejsce. Nawet nauczyciele traktowali mnie z pogardą. Wszystkim uczniom mówili po imieniu, a nawet zdrabniali ich imiona, a tylko ja jedyna byłam wywoływana po nazwisku. Jak mnie traktowali — tak też się czułam. Nienawidziłam szkoły i dzieci, z którymi musiałam przebywać każdego dnia.

Nie miałam żadnych przyjaciół. Nikt nie chciał się ze mną bawić. Aby uniknąć agresji i pogardy, starałam się schodzić każdemu z drogi i trzymać się na uboczu. Sie-działam sama w ostatniej ławce, bo nikt nie chciał ze mną siedzieć. Chłopcy zatykali nosy na mój widok. Zresz-tą nie ma się co dziwić. Nie przypominam sobie bowiem, abym w domu używała szczoteczki do zębów. Pierwszą szczoteczkę mama kupiła mi do prewentorium, gdzie była wymagana. Zapomniałam jej zabrać do domu, a po po-wrocie nie dostałam już nowej. Pewnego dnia przyszła do mnie koleżanka z klasy i dokładnie obejrzała moje miesz-kanie. Trochę się tego wstydziłam, ponieważ ona miała w domu bardzo czysto. Zapytała dlaczego nie zauważyła u nas pasty do zębów ani szczoteczek? Nie umiałam jej na to odpowiedzieć.

Po kilku dniach uprosiłam mamę i kupiła mi te akceso-ria. Nie pamiętam również, aby mama zaganiała nas do mycia. Kiedy byłam chora, rano przed pójściem do leka-rza mokrym ręcznikiem wycierała mi brudne nogi. Zbyt późno zrozumiałam, że trzeba się myć. […] Uczniowie na-dal zatykali sobie nosy na mój widok i wymyślali coraz to nowe ohydne przezwiska. Starałam się udawać, że tego nie słyszę i nie dawałam po sobie poznać, że ranią mnie tym do żywego. Zaczęłam przesadnie o siebie dbać. Wy-dawało mi się, że jeżeli będę się ciągle myła, to uczniowie przestaną się nade mną pastwić. Wiele godzin spędza-łam w łazience, którą dzieliliśmy z sąsiadami z drugiego piętra, ale to nic nie pomagało.

Ciągle byłam gorsza. Zastanawiałam się nad tym, dla-czego tak jest? Może dlatego, że sama czułam, że nic nie jestem warta? Panie nauczycielki jeszcze bardziej mnie w tym utwierdzały.

Kato -tata. Nie -pamiętnik Halszka Opfer

BeATA dyrdA