• Nie Znaleziono Wyników

Praktyczna przeszłość wielkanocnej wędliny

Wreszcie sama książka, schowana pod peleryną jak tajemniczy, cenny przedmiot. Stara Baśń nie jest tekstem antyreligijnym i antychrześcijań‑

skim (chyba że za takie uzna się wszystkie teksty mówiące o możliwości innej religii) i zapewne przesadą byłoby też odczytywanie jej jako meta‑

foryczny sygnał – przeniesienie znaczenia jej tytułu na to, jak Teofil zaraz zacznie myśleć o historii Zmartwychwstania (jak to ujął Alain Badiou, o „momencie bajkowym” w Ewangelii)12. Proponuję więc jedynie uznać stosunek bohatera do tej książki za sygnał, że dopuszcza on „operację fabularyzacji”13 wobec tego, co przyjmuje się za prawdziwe. Uznaje tym samym, że Stara baśń może powiedzieć coś o przeszłości, ale nie jako rozprawa historyczna, a  właśnie jako powieść. Jak ujmuje to Hayden White, tak opowiadana historia powstaje „przy pomocy technik dyskur‑

sywnych o charakterze bardziej tropologicznym niż logicznym”14. Ozna‑

cza to tyle, że powieść zostaje przyjęta jako forma przedstawienia prze‑

szłości nie dlatego, że historia nie musi już być prawdziwa, ale dlatego, że sprofesjonalizowana, zbudowana na faktach prawda historyczna nie jest jedynym sposobem na urzeczywistnienie się przeszłości. White rekon‑

struuje tę formę narracji o przeszłości, pokazując, jak funkcjonowała od początku XIX wieku obok „przeszłości historycznej” wychodzącej z tego samego kulturowego pnia, co ona. Nazywa ją, za Michaelem Oakeshot‑

tem, „przeszłością praktyczną”. Jest to forma myślenia o przeszłości, tak samo korzystająca ze zbioru dostępnych faktów i  narracji „historycz‑

nych”, nieograniczona jednak przez monopol profesjonalnych history‑

ków. Mniej dba o utrzymanie dyskursu naukowości; znacznie ważniej‑

sze jest dla niej zadawane przeszłości etyczne pytanie: co powinienem czynić? Składają się na nią – trochę indywidualne, a trochę kolektywne – przekonania każdego człowieka (a nie tylko historyka ‑profesjonalisty)

12 A. Badiou: Święty Paweł. Ustanowienie uniwersalizmu. Przeł. J. Kutyła, P. Moś‑

cicki. Kraków 2007, s. 17.

13 H. White: Teoria literatury i  pisarstwo historyczne. Przeł. T. Dobrogoszcz.

W: Idem: Proza historyczna. Red. E. Domańska. Przeł. R. Borysławski i in. Kraków 2009, s. 32.

14 Ibidem.

29

Praktyczna przeszłość wielkanocnej wędliny

na temat tego, co przeszłość ma nam do powiedzenia o naszym życiu.

Dlatego też zupełnie inne są sprawy, zdarzenia i postaci, którymi intere‑

suje się historia i ta forma zwrotu w stronę przeszłości. Tak pisze o niej White:

Ta alternatywna idea historii budowała się równolegle do historii histo‑

ryków, a zarazem przeciwko niej, i rozkwitała oczywiście w literaturze, poezji, dramacie, ale też (zwłaszcza) w powieści realistycznej. Z czasem zaowocowało to stworzeniem przeszłości dość kontrastowej względem tej, którą interesowali się historycy zawodowi. To właśnie była tytułowa

„przeszłość praktyczna” – w odróżnieniu od przeszłości historyków prze‑

żywana mniej lub bardziej jednostkowo i mniej lub bardziej kolektywnie przez każdego z nas. Ta przeszłość służy bowiem jako podstawa do rozpa‑

trywania sytuacji, rozwiązywania problemów i przykładania miary war‑

tości lub korzyści do codziennych sytuacji, jakich nie doświadczyli nigdy historyczni „bohaterowie”15.

Stara baśń jest dobrym przykładem takiego zjawiska. Jest to tekst lite‑

racki, jednak jego zadanie – w odbiorze Teofila – zbliżone jest do tekstu historycznego. W podtytule utworu ustalany jest nawet konkretny czas wydarzeń („powieść z IX wieku”). W tak sprofilowanej lekturze chodzi o wyobrażenie przeszłości, które w jakiś sposób określa teraźniejszość.

Stara baśń nie tylko dostarcza bohaterowi wyobrażenia „niedościgłej przeszłości polskiej”, a więc przynosi historyczne rysy dla polskiej toż‑

samości. Daje mu także poczucie pewnej ciągłości, świadomość przyna‑

leżności do historycznej polskości, która przejawia się w doświadczeniu najbardziej sensualnym – przez smak i wyobrażenia dawnych słowiań‑

skich pokarmów, owego „mięsiwa”, które teraz, w akcie doświadczenia historycznego, ma powrócić na wielkanocny stół pod postacią wędliny.

Wielkanocny posiłek staje się tym samym aktem uczestnictwa w polskiej (pre)historii, a więc wydarzeniem przynależnym bardziej do tożsamości narodowo ‑historycznej, a na drugi plan odsuwa się jego religijny charak‑

ter. Dzieje się tak oczywiście w wyobrażeniu Teofila. Już w trakcie świą‑

tecznego posiłku będziemy świadkami sceny przeciwnej – ponownego

15 H. White: Przeszłość praktyczna. Przeł. A. Czarnacka. W: Idem: Przeszłość praktyczna. Red. E. Domańska. Kraków 2014, s. 59.

włączenia świątecznych pokarmów do chrześcijańskiego świata przy ostatecznej aprobacie Teofila:

Grodzicka nalała na miseczkę wody święconej, Teofil podał księdzu kropidło. Ksiądz podniósł okulary znad benedykcjonału i rozejrzał się po stole, aby zapamiętać jego treść, którą miał przyjąć do chwały łaciń‑

skiego języka. Wymieniał po kolei mięsa, jaja, ciasta, napoje i zanurzając w wodzie kropidło, strząsał na każdą rzecz parę kropel, jakby ją nie tylko błogosławił, ale i chrzcił dostojniejszym imieniem. Dla niektórych nie znalazłszy nazwy objął je łaskawym: „et caetera comestibilia” i raz jeszcze potrząsnął kropidłem:

– Per Christum Dominum nostrum.

– Amen – odpowiedział Teofil.

W godzinę później ksiądz Marcinkowski wyszedł, zabierając ze sobą spore pudło, w którym Grodzicka pomieściła wszystkiego po trosze, i ciasta, i wędlin16.

Powyższy cytat zawiera w sobie coś ciekawszego niż tylko ironiczny wydźwięk ostatniego akapitu, zmieniający powagę błogosławieństwa na zachłanność tego aktu. To, co robi ksiądz Marcinkowski, powtarzając akt stworzenia, jest zbliżone do pracy pisarza realisty, który tak samo opisuje rzeczywistość, kierując się zasadą addytywności i selekcji. Świat opisany ma być jak najdokładniej, ale nie w ogólnym krajobrazie, a w szczegó‑

łach. Każdy kolejny przedmiot nazwany jest swoim własnym imieniem – dopóki księdzu starcza języka, a więc na tyle, na ile pozwala mu jego

„kreacyjna” kompetencja. Na brak nazwy ma też jednak odpowiednią nazwę, dzięki czemu udaje mu się zachować „styl”. Ksiądz Marcinkowski równocześnie nobilituje i zagarnia rzeczywistość w jej drobnych, poje‑

dynczych elementach, przyjmując je wszystkie „do chwały łacińskiego języka”. Tak samo robi pisarz realistyczny, szczegóły codzienności wyno‑

sząc do pozycji tematu wartego opisu, równocześnie przydając sobie prawo do mówienia o rzeczywistości za pośrednictwem tych szczegółów.

Język powieści jest w tym sensie nowoczesną łaciną, której moc perloku‑

cyjna jest nie do przecenienia.

Kontynuując te rozważania, wróćmy na chwilę do Haydena White’a.

Powieściowa przeszłość praktyczna, jak twierdzi White, niekoniecznie

16 J. Parandowski: Niebo w płomieniach…, s. 512.

31

Praktyczna przeszłość wielkanocnej wędliny

musi być przeszłością w sensie czasowym. Tylko część literatury dzie‑

więtnastowiecznego realizmu to powieść historyczna. Jej zadaniem była relatywizacja, to jest „narysowanie przeszłości w całej jej przygodności i partykularności”17, przywrócenie codzienności jako przedmiotu zain‑

teresowania i przypomnienie o istnieniu tzw. zwykłych ludzi w historii.

Inne zadanie stanęło przed powieścią „prezentystyczną”. Kształtując się wobec „nowej rzeczywistości społecznej, która wyłoniła się z  niedaw‑

nej przeszłości rewolucyjno ‑reakcyjnej”18, przyjęła ona na siebie zada‑

nie analizy „historycznej” tej rzeczywistości, przeprowadzanej w imie‑

niu i w interesie klasy średniej. Chodzi więc o specyficzne laboratorium, w którym treści „historyczne” preparowane są z codziennej rzeczywisto‑

ści, a następnie obserwowane, by zrozumieć i opanować tę rzeczywistość (powieść powstała w XVIII wieku, zdaniem White’a właśnie jako rodzaj poradnika „jak żyć” dla kobiet z klasy średniej, które nie miały ugrun‑

towanych wzorców kulturowych, takich jakimi dysponowała klasa wyż‑

sza i włościaństwo)19. Chociaż „dane” badane w tym laboratorium tworzą fikcyjne opowieści, to jednak – o czym White już szczegółowo nie pisze – akt naśladowania rzeczywistości jest na tyle fortunny, że powieść oka‑

zuje się bardziej praktyczna wobec rzeczywistości człowieka XIX wieku niż narracja oparta na faktach pobranych z tej rzeczywistości, ale nie tak ważnych dla codziennych wyzwań i doświadczeń. Taką powieścią będzie też Niebo w płomieniach, o której Parandowski sam pisał, że choć jego bohater jest fikcyjny, to jednak „dojrzewał wśród ludzi, pojęć i przesą‑

dów XIX wieku”20.

Kiedy u White’a mowa o treściach „historycznych” powieści opowia‑

dającej o czasach sobie współczesnych, to historyczność nie jest rozu‑

miana jako odniesienie do przeszłości ani jako wyjątkowa doniosłość, ale jako specyficzny model konstruowania prawdy za pośrednictwem tekstu i narracji (a nie na przykład logicznego dowodu, analitycznego doświad‑

czenia albo autorytarnego ustanowienia). Zdaniem Ericha Auerbacha, którego przytacza White, treści nowej doktryny literackiej – realizmu

17 H. White: Przeszłość praktyczna…, s. 58.

18 Ibidem.

19 Ibidem, s. 54–55.

20 J. Parandowski: Niebo w płomieniach…, s. 452.

– są po prostu „rzeczywistością historyczną”, tyle że rozciągniętą także na teraźniejszość. Cechą charakterystyczną jest tu nastawienie na poje‑

dynczy element rzeczywistości, obserwowany i  opisywany ze względu na niego samego, a nie uogólniany lub prowadzący do ponadczasowych sądów. Powieść realistyczna wykorzystuje ten sposób opowiadania rze‑

czywistości, ale przeznacza go do przedstawienia innych treści, które – jak już wspomniano – bliższe są codzienności człowieka XIX wieku.

Dlatego też zamiast „przeszłości historycznej” White proponuje mówić o  „przeszłości praktycznej”, którą czytelnik powieści może przełożyć (jako wyobrażenie lub jako wzór) na praktykę życiową21.