• Nie Znaleziono Wyników

PROBLEM INTERPRETACJI

W dokumencie WPROWADZENIE DO WyDANIA POLSKIEGO (Stron 27-36)

Burton pisał, że melancholia jest „nawykiem, morbus sonticus i chro­

nicus, chroniczną i trwałą chorobą (...) nie nasila się ani nie osłabia, lecz jest niezmienna i trwała”88, i jako taka określa życie wszystkich i zawsze.

Był nią tyleż udręczony, co zafascynowany, dlatego też postanowił pro-blem melancholii możliwie najszerzej opisać:

(...) znać rzecz i nie doświadczyć jej, jest tym samym, co nie znać jej wcale. Gdy po raz pierwszy zabrałem się za to zadanie, et quod ait ille (jak powiada Paolo Giovio), impellente genio negotium suscepi, i podjąłem się pracy przez jakiś we-wnętrzny impuls, to właśnie miałem na celu, vel ut lenirem animum scribendo, (lub) przynieść ulgę swemu umysłowi przez pisanie. Miałem bowiem gravi­

dum cor, foedum caput rodzaj wrzodu w głowie, który pragnąłem wydusić, i nie mógłbym sobie wyobrazić właściwszego wyjścia niż to89.

Autor dalej tłumaczy czytelnikowi: „piszę więc i zajęty jestem tą roz-prawą, by uciec nudzie bezczynności za pomocą spokojnego zajęcia”90. Burton podjął się napisania dzieła o melancholii najpierw na podstawie ksiąg znanych lekarzy, którzy pisali nie tylko z tego względu, że chcie-li się z innymi dziechcie-lić własną wiedzą, ale też dlatego, że w ten sposób uśmierzali osobisty ból:

By sobie przynieść ulgę, zwróciłem się przeto do [książek — A.Z.] tych medy-ków, na których nasze biblioteki mogły sobie pozwolić lub których moi przy-jaciele mogli mi użyczyć, i przyjąłem te utrapienia. A dlaczego by nie? Cardan [Girolamo Cardano — A.Z.] twierdził, że księgę de Consolatione napisał po

88 Ibidem, The First Partition, s. 146; por. tłumaczenie w: T. Sławek, op. cit., s. 64.

89 R. Burton, op. cit., Democritus..., s. 21–22.

90 Ibidem, s. 20–21.

Wprowadzenie do wydania polskiego

LIV

śmierci swego syna, by przynieść sobie ulgę, podobnie miał uczynić Cyceron (lub jakiś oszust pod tym imieniem) po tym, jak odeszła jego córka. Zatem to, o czym inni słyszeli lub czytali, ja odczułem i doświadczyłem. Oni wiedzę po-siadają dzięki księgom, ja dzięki melancholizowaniu91.

Ta motywacja zyskała swoje odzwierciedlenie w treści dzieła. Ana­

tomia melancholii stanowi kompendium wiedzy antropologicznej z uwzględnieniem psychologii, medycyny, ziołolecznictwa, dietetyki po-mieszanych z astrologią, a nawet meteorologią, klimatologią, astrono-mią, czy wreszcie demonologią, w związku z czym jest niepowtarzalną i wszechstronną analizą. Burton nie chciał się bowiem ograniczać do jed-nej dyscypliny naukowej i chętnie dostrzegał „głębokie powinowactwo”

łączące profesje medyka i teologa92. W rezultacie definicja melancholii Burtona stała się kompilacją wielu opinii antycznych, średniowiecznych i jemu współczesnych. Postawa ta stwarza wrażenie eklektyzmu i nie-zdecydowania pisarza, na co zwrócił uwagę Wojciech Bałus, skłaniając w rezultacie do przypuszczeń, że melancholijną naturę autora przejęło także jego dzieło93. Czytając je, można więc odnieść wrażenie, że autor nie chciał pominąć żadnej kwestii, a do istotniejszych wątków wracał wielokrotnie. Stworzył więc obszerne opus, które jest kompozycją cu-dzych poglądów, cytatów, przeczytanych lub zasłyszanych historii mniej lub bardziej prawdziwych i takiej różnorodności opinii, w których nie-raz trudno odnaleźć zdanie samego autora. Jedynie w Religijnej melan­

cholii pisał w sposób podniosły i uczuciowy, a nawet żarliwy, co w du-żej mierze nadało tej części charakter osobistego wyznania. Burton sam przyznawał, że unikał wprowadzania górnolotnych określeń, metafor i hiperbolicznych ornamentów, a jego celem było przybliżenie możli-wie szerokim kręgom odbiorców problematyki melancholii. Jego dzieło samo w sobie stało się biblioteką, w której w końcu znajdujemy autora, ukrywającego się za stertą ulubionych lektur94.

91 Ibidem, s. 21–22. Burton cytował te słowa z Salustiusza.

92 Ibidem, s. 37; por.: L. Barakońska, op. cit., s. 75.

93 Por. W. Bałus, op. cit., s. 51.

94 Barakońska zauważyła, że Burton w swojej książce nigdy nie pojawia się bez tej swoistej maski cudzych opinii, ibidem, s. 79–80.

Anna Zasuń

LV Burton zdawał sobie sprawę z tej specyfiki dzieła i już w przedmowie uprzedził czytelnika, że nie napisał niczego nowego. Swój wiek nazwał

„gryzmolącym wiekiem”, w którym nie ma końca pisanie ksiąg:

(...) wszyscy piszemy, uczeni i ignoranci tak samo (...). Niczym aptekarze spo-rządzamy codziennie nowe mikstury, przelewając z jednego naczynia w inne, pisarze, niczym starożytni Rzymianie, plądrują z dawnych autorów, by zapchać nowe foliały, jak i ja czynię95.

We wprowadzeniu Burton przyznaje, że „jak dobra gospodyni z róż-nych kawałków wełny składa jedną tkaninę, jak pszczoła, która groma-dzi wosk i miód z wielu kwiatów, po czym ze wszystkich robi jedno, Floriferis ut apes in saltibus omnia libant (będąc na kwiecistych polanach popija łyk z każdego kielicha), tak i ja pracowicie złożyłem to cento [łac.

cento — patchwork, łatanina] z różnych autorów, prócz tego sine iniuria nie czyniłem krzywdy żadnemu z nich, lecz każdemu dałem, co należ-ne”96. Burton napisał nawet, że uważa swoje dzieło za nagromadzenie ekskrementów innych autorów97.

Ten specyficzny charakter dzieła nie pozwala na jego jednoznaczną ocenę. Zauważmy najpierw, że Anatomia stała się inspiracją dla wie-lu wybitnych pisarzy, przede wszystkim angielskich, wśród których był również John Milton, autor Raju utraconego. Angielski pisarz Samuel Johnson sam cierpiał na melancholię, więc dzieło Burtona traktował jako remedium98. Anatomię cenił także inicjator sentymentalizmu, jeden z popularniejszych pisarzy angielskich, Laurence Sterne, autor Podróży sentymentalnej oraz Tristrama Shandy. Tę ostatnią, z uwagi na medyczne zapożyczenia i dygresyjny styl narracji, Tadeusz Sławek uznał nawet za kontynuację dzieła Burtona99. Inny angielski pisarz romantyczny, Char-les Lamb, był przeciwny przedrukom Anatomii: „Jakaż jest w tym po-trzeba, by odkopywać kości tego zacnego, wielkiego starca i wystawiać je

95 R. Burton, op. cit., Democritus..., s. 22–23.

96 Ibidem, s. 25.

97 Ibidem, s. 26.

98 Ibidem, Introduction to the 1932 edition by H. Jackson, s. XXVII; por.: A. Solo-mon, op. cit., s. 332.

99 T. Sławek, op. cit., s. 60.

Wprowadzenie do wydania polskiego

LVI

przywdziane w najnowszym stylu współczesnej krytyce?”100. Inspirował się jednak dziełem Burtona i ostatecznie — po niemal dwóch wiekach

— to on odkrył na nowo Anatomię. Byron twierdził, że „Melancholia jest doskonałym źródłem wiedzy dla leniwych, najbardziej użyteczną spośród ksiąg, szczególnie dla tych, którzy chcą nabyć reputacji dobrze oczytanych bez większego wysiłku”101. Pod wpływem lektury Burtona John Keats miał napisać Odę do melancholii. Na koniec warto wspo-mnieć Jorge’a Luisa Borgesa, który także inspirował się Anatomią Bur-tona, a także Thomasa WarBur-tona, który dostrzegł w Anatomii połączenie niezwykłej drobiazgowości i staranności autora z nieprzyzwoitym dow-cipem i bezkształtną wytwornością102.

Natomiast Andrew Solomon nazwał dzieło Burtona „subtelną, nie-konsekwentną, źle skomponowaną i bardzo mądrą książką (...) teorią jednoczącą umysł i materię”103, a jednocześnie dostrzegł w niej równie fałszywy obraz rzeczywistości, jaki potem, jego zdaniem, miała stworzyć dopiero psychoanaliza wraz z psychobiologią w XX wieku.

William H. Gass zauważył, że autor Anatomii waha się między buj-nym obrazowaniem, które jest przywilejem oratorów, a gnomiczną zwięzłością, będącą cechą raczej poetów i podkreślającą ascetyzm, a za-razem dosadność słów104. Według niego, Burton, ujawniając swoją pasję dla słowa i pożądanie nazywania każdej rzeczy, przedstawiał w Anatomii świat widziany z okna uczelni105, udało mu się przy tym nie popaść w sentymentalizm i pisać z dużą dozą sceptycyzmu106. Natomiast Marek Bieńczyk stwierdził, że autor Anatomii przedstawił to, „co jest u melan-cholika do pokazania: niewiele. (...) [melancholik — A.Z.] ujawnia się

100 R. Burton, op. cit., Introduction to the 1932 edition by H. Jackson, s. XXVI.

101 Ibidem, s. XXVIII.

102 Słowa T. Whartona, a także wiele innych opinii na temat Anatomii zamiesz-czono w edycji dzieła Burtona (opartej na wydaniu dziewiętnastowiecznym), którą udostępnia Project Gutenberg (eBook #10800), przygotowanej przez Karla Hagena, D. Moynihana.

103 A. Solomon, op. cit., s. 323, 346.

104 R. Burton, op. cit., Introduction by W. H. Gass, s. XV.

105 Ibidem, s. XV–XVI.

106 Ibidem, s. VIII.

Anna Zasuń

LVII jako próżnia wypełniona substancją, wielością innych istnień, ich sło-wami, sformułowaniami i myślami” — dlatego Anatomia mogłaby się obejść w ogóle bez autora107.

Ta „cytatomania”, jak ją nazywa Alicja Kuczyńska, jest jednak czymś więcej niż tylko zwykłym przepisywaniem. Właśnie przez fakt powtarzania, cytowania, przywoływania tego, co już zostało powie-dziane, pisanie staje się powtarzaniem historii, przybliżaniem — czy wręcz odnawianiem — czasu, gdzie melancholia pojawia się jako ro-dzaj mitu gwarantującego ciągłość czasu. Dzieło włączone w ten pro-ces nie jest nigdy całkiem nowe i z konieczności pozostaje nieukończo-ne108. Nawarstwienie pisma i powtarzanie przypomina palimpsest109. Ten stan rzeczy wynika z niemożności wyjaśnienia, czym jest melan-cholia, odzwierciedlając poznawcze i bytowe ograniczenia ludzkiej eg-zystencji110. Burton opisuje melancholię jako chorobę ciała i ducha, przez co pozostaje w ścisłym związku z myślą filozoficzną ukształto-waną przez tradycję platońską, według której rzeczywistość dzieli się na to, co duchowe i materialne, boskie i ziemskie. W tym kontekście nieokreśloność melancholii staje się swoistym założeniem metodolo-gicznym111.

William Osler nazwał dzieło Burtona największym wkładem do me-dycyny napisanym przez laika112. Burtona można bowiem nazwać uczo-nym teologiem, filozofem, a nawet matematykiem, lecz z pewnością nie lekarzem. Osler zwrócił też uwagę na zawartą w Anatomii pierwszą obszerną analizę z zakresu klimatologii, a także wyjątkowe studium po-święcone religijnej melancholii. Według Carla Stahmera, dzieło Burto-na jest pierwszą tak szeroką rozprawą poświęconą Burto-naturze umysłu i po-znaniu, dlatego nazwał tę książkę Anatomią umysłu113. Natomiast Tom

107 M. Bieńczyk, Melancholia..., op. cit., s. 30.

108 A. Kuczyńska, op. cit., s. 45.

109 M. Bieńczyk, Melancholia..., op. cit., s. 35.

110 A. Kuczyńska, op. cit., s. 16.

111 Ibidem, s. 144; L. Barakońska, op. cit., s. 75–76.

112 R. Burton, op. cit., Introduction to the 1932 edition by H. Jackson, s. XXIV; por.:

T. Sławek, op. cit., s. 60.

113 C. Stahmer, op. cit.

Wprowadzenie do wydania polskiego

LVIII

Arthur dostrzegł w dziele Burtona swoistą anatomię serca czytelnika, który podczas lektury doświadcza „bycia odsłanianym i analizowanym”

przez dzieło114.

Według Tadeusza Sławka, istotnym wątkiem w interpretacji Anato­

mii melancholii pozostaje kwestia logofilii, rozumianej jako przymus pi-sania, a jednocześnie specyficzna autoterapia115. Jak pisze Sławek, chodzi o taką twórczość literacką, która wyklucza nadmierny udział wyobraźni, a swoje lecznicze działanie zawdzięcza „powtarzalności i fundamentalnej nieoryginalności”116. To specyficzne połączenie sprawia, że nazywa on Anatomię po prostu „dziełem sztuki”117. Podobna tendencja w traktowa-niu własnej twórczości jako specyficznej terapii dała się zauważyć rów-nież u innych autorów brytyjskich piszących w tamtej epoce o melan-cholii. Na przykład wspomniany Thomas Bright pisanie o melancholii

114 T. Arthur, Robert Burton’s Anatomy of the Heart: Realigning The Anatomy of Me­

lancholy, „On Interpretation: Studies in Culture, Law and Sacred, Graven Images”, 2002, nr 5, s. 141.

115 T. Sławek, op. cit., s. 72; por.: T. Rachwał, T. Sławek, Lines, planes and solids.

Studies in the Seventeenth­Century Writings, Katowice 1992, s. 71. Na temat logofilii zob.: M. Pierssens, The Power of Babel. A Study of Logophilia, London 1980. O relacji pisma i melancholii wspomina też Julia Kristeva; zdaniem autorki, język pozwala nazy-wać to, co nieokreślone, dzięki czemu Ja może tymczasowo zapanonazy-wać nad poczuciem nieszczęścia. Zob.: idem, Czarne słońce..., op. cit., s. 26. Podobny problem dotyczy też urywanej, oddzielonej od mówiącego mowy melancholika, ibidem, s. 39. Charakte-rystycznym dla Kristevej podejściem jest włączenie melancholii w przestrzeń pisma i języka w ogóle, traktowanie tej dolegliwości jako stanu oderwania od bądź osłabienia języka i utraty zaufania w słowa, które pozostają jedynie wymuszonym przez cierpie-nie poszukiwacierpie-niem własnej formy wyrazu: „Melancholia to zniszczecierpie-nie symbolicznej relacji ze światem; to ochronna symptomatologia zahamowania czynności (inhibition) i utraty zdolności rozumienia symboli (asymbolia)”, ibidem, s. 11. Kristeva pisze rów-nież o szczególnym rozumieniu tego, co „semiotyczne” i „symboliczne” w kontekście melancholii, jako że, zdaniem autorki, w dolegliwości tej wykształca się własny, ada-ptacyjny sposób posługiwania się językiem, gdzie szczególną formą wyrazu jest „asym-boliczność”, rozumiana jako czerpanie z tego, co semiotyczne, zob.: B. Smoleń, op.

cit., s. 220. Takie podejście dotyczy jednak raczej współczesnej depresji — melancholia nowożytna jest bowiem systemem alegoryczno-symbolicznym i w takiej przestrzeni poruszają się wszyscy najważniejsi reprezentanci tego nurtu od XV do XVII wieku, nie wyłączając Burtona.

116 T. Sławek, op. cit., s. 70.

117 Ibidem, s. 60.

Anna Zasuń

LIX traktował jako remedium, łagodzące doświadczenie upływającego czasu, gdyż zostaje on zatrzymany w piśmie118.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną ciekawą możliwość interpre-tacji Anatomii melancholii, którą da się odczytywać w kontekście bardzo popularnej w XVII wieku literatury utopijnej119. Wspomniał o tym sam Burton, pisząc:

(...) stworzę swoją Utopię, Nową Atlantydę, własną poetycką wspólnotę, któ-rą swobodnie rządzić będę, zbuduję miasta, ustanowię prawa i nakazy wedle własnego uznania. Czemuż nie miałbym tego zrobić? Pictoribus atque poetis

— wiesz wszak, co swoboda poetów potrafi osiągnąć, ponadto mój antenat Demokryt był politykiem, urzędnikiem Abdery, ustanawiał prawo, jak mawiają niektórzy. Dlaczego więc ja nie miałbym pozwolić sobie na tyle, na ile on sobie pozwalał? (...) czy to będzie na Terra Australis Incognita, tam miejsca jest wy-starczająco (wedle mojej wiedzy ani ów żarłoczny Hiszpan, ani też Mercurius Britannicus nie odkryli ni połowy z jej obszarów), czy będzie to któraś z tych dryfujących wysp na Mare del Zur (...) czy jedna z tych Wysp Szczęśliwych (choć kto wie, gdzie i które to są)? Jest też dość miejsca w środkowej Ameryce, czy na północnych obrzeżach Azji itd.120

Zdaniem Wojciecha Bałusa, moralizatorski ton Burtona, wizje na-prawy zła panującego w świecie, a przede wszystkim chęć uleczenia chorobliwych namiętności ludzkich, które niszczą nie tylko jednostkę, ale też państwo, czynią z Anatomii utopijną wizję społeczeństwa dosko-nałego, w którym melancholia i związany z nią przesąd nie znajdują już miejsca121. Uwzględniając bolączki świata oraz własnego państwa, Burton rozszerza znaczenie melancholii i antidotum — ponieważ me-lancholia toczy nie tylko jednostkę, ale i społeczeństwo, staje się dole-gliwością zbiorową, na którą lekarstwem mógłby być projekt utopijny.

Dostrzegając to, Marek Bieńczyk dodaje jednak, że budowanie utopii można również nazwać Burtonowską autoterapią122.

118 L. Barakońska, op. cit., s. 79.

119 Por.: I. Trzcińska, Bractwo Różokrzyżowe. Między mitem i utopią, „Obóz”, 2006, nr 45–46, s. 97.

120 R. Burton, op. cit., Democritus..., s. 97–123.

121 W. Bałus, op. cit., s. 43.

122 M. Bieńczyk, Melancholia..., op. cit., s. 121.

Wprowadzenie do wydania polskiego

LX

Encyklopedyczne dzieło Burtona, z uwagi na drobiazgową, praw-dziwie interdyscyplinarną analizę zjawiska melancholii, wspartą ponad tysiącem autorytetów, może być nieocenionym źródłem wiedzy i przed-miotem wielu współczesnych badań, a interpretacja Anatomii melancho­

lii pozostaje cały czas otwarta.

4. NOTA REDAKCyJNA

Przekład Religijnej melancholii został oparty na nowojorskim wyda-niu The Anatomy of Melancholy z 2001 roku123. Do przekładu Religijnej melancholii została też dołączona strona tytułowa Anatomii melancholii wraz ze sztychem i wyjaśniającym go wierszem napisanym przez Burto-na124. Niniejsze tłumaczenie jest pierwszym tak obszernym wydaniem części dzieła Burtona w języku polskim. Do tej pory jedynie krótki fragment przedmowy do Anatomii melancholii przetłumaczył Tadeusz Sławek125. Warto w tym miejscu dodać, że Lucyna Barakońska doko-nała przekładu fragmentów traktatów poświęconych melancholii Timo-thy’ego Brighta oraz Thomasa Adamsa126.

Wydawcy edycji Anatomii, która posłużyła jako wzorzec tłumacnia, wzorowali się na szóstym wydaniu tego dzieła, porównawczo ze-stawionym z wydaniem piątym, lepszym pod względem typografii.

Uwzględnili też edycję z 1800 roku, wzorując się na wprowadzonych wtedy zmianach w interpunkcji i pisowni, by w większym stopniu roz-jaśnić i uprzystępnić dzieło współczesnemu czytelnikowi127. Ze względu na objętość, każda z części książki ma osobną paginację. W

opracowa-123 R. Burton, The Third Partition, Section 4, Religious Melancholy [w:] The Anatomy of Melancholy, New york 2001, s. 311–503.

124 Ibidem, The Argument of the Frontispiece, s. 7.

125 T. Sławek, Robert Burton. Anatomia melancholii, „Literatura na Świecie” 1995, nr 3 (284), Warszawa 1995 s. 47–57 (tu także tłumaczenie The Argument of the Fronti­

spiece — Opis frontyspisu, s. 54).

126 Timothy Bright, Traktat o melancholii i Thomas Adams, Choroba duszy, „Litera-tura na Świecie” 1995, nr 3 (284), Warszawa 1995, s. 81–85 i 86–90.

127 Ibidem, Note on the text, s. XXX.

Anna Zasuń

LXI niu polskiego tłumaczenia Religijnej melancholii został też wykorzystany zamieszczony na końcu angielskiego wydania Glosariusz (Glossary)128. Zawiera on terminy i zwroty, którym Burton nadał specjalne, kontek-stowe znaczenie, niekoniecznie zgodne z powszechnie przyjmowanym.

Wydawca, objaśniając te terminy, korzystał m.in. z Bailey’s English Dic­

tionary z 1755 roku.

Burton odwoływał się do wielu dzieł powstałych od starożytności aż po czasy sobie współczesne. Są to jednak odwołania bardzo specyficz-ne. W tekście angielskim Anatomii melancholii występują liczne cytaty łacińskie występujące jako krótsze i dłuższe wtrącenia lub wyraźnie wy-odrębnione wersety. Wtrącenia te zazwyczaj pozostają bez tłumaczenia, jednakże nie jest to reguła. Burton zamieszczał bowiem niekiedy własny przekład umieszczony tuż za frazą łacińską lub w przypisie. Fragmen-ty poezji rzymskiej, a niekiedy doFragmen-tyczy to również starożytnych dzieł filozoficznych, zostały wyrwane z kontekstu i stały się u Burtona raczej literackim ozdobnikiem. Wydawca angielski dodał tłumaczenia niektó-rych cytatów, o ile nie zakłócało to myśli Burtona. W polskim wydaniu znalazły się tłumaczenia wszystkich cytatów łacińskich, także tych nie-uwzględnionych przez Burtona i nieobecnych w wydaniu angielskim.

Ich przekładu dokonała Katarzyna Chmielewska, za wyjątkiem kilku, które zostały odpowiednio oznaczone w przypisach. Wszystkie tłuma-czenia, podobnie, jak uwagi tłumaczki, redakcji, a także niektóre uzu-pełnienia angielskiego wydawcy, zostały wprowadzone w kwadratowych nawiasach. Jedynie cytaty tłumaczone przez samego Burtona są pozba-wione nawiasów. Cytaty biblijne zamieszczone w tekście zostały podane za Biblią Gdańską, będącą najpopularniejszym polskim przekładem pro-testanckim pochodzącym z 1632 roku129.

Osobnym problemem są przypisy znajdujące się w dziele Burtona.

Niektórych autorów, zwłaszcza tych, z którymi szczególnie się utożsa-miał, jak św. Augustyn, św. Hieronim, Erazm z Rotterdamu czy Luter, cytował on zazwyczaj bez podania lokacji. Większość cytatów została

128 R. Burton, op. cit., Glossary, s. 505–519.

129 Biblia, to jest całe Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Warszawa 1978.

Wprowadzenie do wydania polskiego

LXII

jednak opatrzona odnośnikiem umieszczonym bezpośrednio w tekście lub w przypisie. Niestety, odwołania te są zazwyczaj wyjątkowo cha-otyczne i nieprecyzyjne, gdyż Burton podaje tylko ogólne wskazówki, czasem też odsyła do innego źródła niż to, które było omawiane w tek-ście rozprawy. Wydaje się też, że większość odwołań Burton wprowadził z pamięci i stąd zapewne wynikają błędy w określeniach wielu miejsc w tekście. Zdecydowaliśmy jednak zachować te odautorskie przypisy w wersji oryginalnej, częściowo łacińskiej, częściowo tłumaczonej z języ-ka angielskiego, ponieważ pozwalają one odtworzyć specyficzny klimat tego pełnego cytatów i dygresji dzieła. Natomiast w nawiasach kwa-dratowych, podobnie jak w tekście głównym, znalazły się informacje dodane w trakcie polskiej edycji tekstu. Stanowią one jedynie skromne wprowadzenie do niezwykle złożonego obrazu świata, jaki wyłania się w trakcie lektury dzieła. Na końcu książki został zamieszczony Słownik autorów cytowanych przez Burtona, których udało się zidentyfikować, aby chociaż w części przybliżyć czytelnikowi niezwykle rozległą literatu-rę źródłową, do której odwoływał się autor.

Anna Zasuń

W dokumencie WPROWADZENIE DO WyDANIA POLSKIEGO (Stron 27-36)

Powiązane dokumenty