• Nie Znaleziono Wyników

Promieniowanie „Odrodzenia” i przygoda teatralna

I. DZIECIŃSTWO I MŁODOŚĆ

3. Promieniowanie „Odrodzenia” i przygoda teatralna

Osiem lat pobytu w murach Gimnazjum zaowocowało trwałymi związkami ze

Stowarzyszeniem Katolickiej Młodzieży Akademickiej ,,Odrodzenie”. Formalnie

powstawało ono już w niepodległej Polsce w latach 1919 – 1921101, tworząc prężne i mocno zżyte ze sobą środowiska. Działaczem i propagatorem tego ruchu był najstarszy brat Tomasz. To w ,,Odrodzeniu” poznał swoją przyszłą żonę Jadwigę Zemanek. Pobrali się 22 kwietnia 1935 roku.

Nie jest zadaniem tej pracy odtwarzanie historii, celów i działalności

Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej ,,Odrodzenie”, bo zostało to

udokumentowane na różne sposoby. W gromadzeniu materiałów do historii ,,Odrodzenia” w wydaniu Konstantego Turowskiego, pomagał wydatnie m.in. starszy brat Stanisława – mecenas Tomasz Targosz102.

Stanisław był w całym swoim życiu typem odrodzeniowca. Już jako gimnazjalista należał do Kółka Uczniów Szkół Średnich prowadzonego przez Katolickie

Stowarzyszenie Młodzieży Akademickiej ,,Odrodzenie” w Krakowie103. Takich kół nie było wiele. Istniały tylko jako Ognisko w środowisku lwowskim oraz jedno w Krakowie104. Nigdzie więcej! Można stwierdzić, że ,,Odrodzenie” zaniedbało teren kół szkolnych z wielką szkodą dla jego rozwoju105. Jedyne koło krakowskiego środowiska miało wiele zadań społeczno-kulturalnych; może zbyt wiele, bo było to powodem, że uczniowie niejednokrotnie pofolgowali sobie w nauce przez zbytnie zafascynowanie jego ideałami. Ale on to lubił. Inni znów z równą pasją realizowali się w

Towarzystwach Gimnastycznych ,,Sokół”.

Można dzisiaj prowadzić niekończące się dyskusje, co bardziej przydało się Stanisławowi w życiu: wkuwanie szkolnych regułek, czy doskonalenie świadomości kulturalno-religijnej w młodym umyśle wedle wskazań bliskich mu odrodzeniowców. Przekonał się, że zarówno jedno jak i drugie było czymś cennym. Po latach w korespondencji znad wodospadu Niagara pisał: Kiedyś u profesora Fuchsa [Franciszka]

101 Turowski Konstanty, ,,Odrodzenie”, Historia Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej, Warszawa 1987, s. 14.

102

Tamże, s. 13.

103 Targosz Tomasz, Krótki życiorys ks. Stanisława Targosza (rękopis), Monte San Giusto, 1 lipca 1944, s. 2, IPMS. Także w zbiorach mjra Władysława Rogowskiego, oficera 2. Korpusu Polskiego.

104 K. Turowski, ,,Odrodzenie”..., s. 332 – 333.

105

zrywałem dwóje za geografię o Stanach Zjednoczonych. Dziś może umiałbym odpowiedzieć bez zająknienia, bo namacalnie je zwiedziłem106.

Tak się szczęśliwie złożyło w życiu Stanisława, że hasła ,,Odrodzenia” pokrywały się z nabytymi w rodzinnym domu zainteresowaniami. Wypełniały one szczelnie jego czas i pochłaniały bez reszty. Pierwszą pasją, jakiej oddał się w sprzyjającym mu

środowisku gimnazjalnym, było zangażowanie się w szkolne grupy teatralne (Koło

Dramatyczne i Kółko Romanistyczne). Obok wrodzonych zdolności była to naturalna

konsekwencja tego, co wpajały mu od czasów przedszkolnych felicjanki skupione wokół parafii pw. św. Mikołaja w Krakowie.

W ostatnich latach szkolnych – począwszy od klasy przedmaturalnej – pod kierunkiem nauczyciela języków francuskiego i polskiego Mariana Deszcza, wystawiano ambitne sztuki Moliera w obu językach reżyserowane przez Tadeusza Białkowskiego. Stanisław grając główne role postanowił nadobowiązkowo opanować język francuski, aby molierowskie komedie zgłębiać w oryginale107. Lekcje pobierał u madame Lidii Schmidt – z pochodzenia Szwajcarki, która polubiła go ze względu na szybkie postępy ucznia w jej mowie ojczystej108. Długo utrzymywali ze sobą kontakty korespondencyjne w języku francuskim109.

Do najgłośniejszych przedstawień z udziałem Stanisława Targosza należały te, które prezentowano na deskach Teatru Miejskiego im. Juliusza Słowackiego i Starego

Teatru. W klasie siódmej odtwarzał rolę tytułową w komedii w trzech aktach Szelmowskie sztuczki Skapena w tłumaczeniu Tadeusza Boy'a Żeleńskiego110 (fot. nr 13), zaś w klasie ósmej (maturalnej!) – pana Jourdain w sztuce Mieszczanin szlachcicem (fot. nr 14 i 15). Odbiły się one szerokim echem w krakowskiej prasie. Pochlebne relacje ukazały się m.in. w dzienniku ,,Ilustrowany Kurier Codzienny” i kwartalniku

Neofilolog. Jeden z wcześniejszych wychowanków szkoły – kontrowersyjny dla

dzisiejszych badaczy powojennego okresu – reżyser, aktor i dziennikarz Stanisław Witold Balicki (rok matury 1927) tak relacjonował grę swoich młodszych kolegów: (...)

Daleko żywszy i zrozumiały oddźwięk znalazły na widowni brawurowo odegrane «Szelmowskie sztuczki Skapena». Tu na czoło wykonawców wybił się ucz. Stan [isław]

106 Targosz Stanisław, korespondencja z dnia 12 lipca 1940 roku, kartka lp. 2.

107 T. Targosz, Krótki życiorys… , s.2.

108

K. Targosz, relacja z dnia 25 września 2008 roku: Stanisław Targosz był jej ulubionym uczniem (...).

Jej córka Maria Połysowa była lektorką języka francuskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ucząc mnie francuskiego często wspominała śp. ks. Stanisława Targosza, którego jej mama bardzo ceniła.

109 S. Targosz, Pamiętnik..., s. 2.

110

Targosz (rola tytułowa) grający z dużym zacięciem dramatycznem i rozśmieszający do łez rozbawionych widzów swemi scenicznemi, naprawdę ,,szelmowsko” pomyślanemi sztuczkami. Doskonały typ drugiego sługi nakreślił ucz. Bojarski [Jerzy] – kolega Stanisława Targosza z «III Gimnazjum im. Króla Jana III Sobieskiego» [rok matury

1930], zabawną była para ojców (ucz. Broda i Kosek), inni zaś sympatycznie dostrajali

się do ogólnego koncertu. Reżyser p. Tadeusz Białkowski może być dumny ze swojego dzieła111.

Dnia 13 i 14 marca 1931 roku ,,Ilustrowany Kurier Codzienny” w niedzielnym wydaniu pisał: Miłą niespodziankę teatralną zgotowali uczniowie gimnazjum

Sobieskiego i uczennice kilku gimnazjów krakowskich, przygotowując z wielkim pietyzmem wykonanie dwóch komedyj Moliera, a to «Pocieszne wykwintnisie» i «Mieszczanin szlachcicem» (...). W drugiej komedji « Mieszczanin szlachcicem» wykonawcą roli tytułowej był p. Targosz [Stanisław, lat 20], urodzony aktor, którego humor i temperament działał zaraźliwie na młode audytorjum i powodował wybuchy

śmiechu i huczne oklaski. Dobrą jego partnerką okazała się p. Niemcówna z gimn. M. Kaplińskiej. Pozatem wyróżnili się pp. Nowicka, Madejska, Chądzyńska, uczennice państw. gimnazjum i Kuglin, Broda, Słomiany i Walas. Całość wyreżyserowana nadzwyczaj starannie przez p. Wysokiego była po prostu bez zarzutu112.

Po latach maturzystka gimnazjum sióstr urszulanek z 1931 roku – Ewa Hoffmann (5 kwietnia 1913 – 6 czerwca 1998) napisze: Przedstawienie to utkwiło nam w pamięci

jako przednia zabawa, właśnie dzięki znakomitej grze p. Targosza (...). Pamiętam, jakie zdumienie wywołała w nas widzach i rówieśnikach wiadomość, że p. Targosz wstępuje do klasztoru (tak się wtedy mówiło)113.

Stanisław od pierwszych lat pobytu w gimnazjum czuł się swobodnie na scenie. Koledzy zgodnie podkreślali jego polot i obycie towarzyskie. Zwracał na siebie uwagę,

trudno było go nie zauważyć114. W dzień po jego śmierci starszy brat Tomasz napisał:

To powodzenie aktorskie spowodowało, że po ukończeniu gimnazjum wahał się, czy ulec namowom i pójść do Szkoły Dramatycznej [znajdującej się w budynku naprzeciw Teatru

111

Balicki Stanisław Witold, Komedya Francuska na scenie teatru im. J. Słowackiego, ,,Neofilog” 1931. Kwartalnik ten ukazywał się od 1930 do połowy 1939 roku.

112 Dąbrowski Marian (red.), Wieczory Molierowskie uczniów krakowskich, ,,Ilustrowany Kurier

Codzienny” (popularna gazeta codzienna wydawana w Krakowie w latach 1910 – 39 rozprowadzana w

całym kraju).

113 Hoffmann Ewa, List do redakcji Tygodnika Powszechnego, Kraków 10 maja 1975 roku.

114 Relacja kolegi ks. Stanisława Targosza z Krakowskiego Seminarium Duchownego – ks. Ludwika Łąckiego z dnia 17 września 2006 roku

im. Juliusza Słowackiego], czy pozostać wiernym swemu poprzedniemu postanowieniu

– powołaniu kapłańskiemu. Zwyciężyło to ostatnie115.

Było to też duchowe zwycięstwo odrodzeniowca nad mirażem aktorskiej sławy. W atmosferze sukcesów sztuk teatralnych, w których grał główne role, nie miałby zapewne problemów w przyjęciu w poczet uczniów Szkoły Dramatycznej. W dwudziestolatku przeważyła jednak chęć ucieczki od tego, czego już doświadczył, do wewnętrznego wyciszenia się. Trudno oprzeć się, aby nie poczynić tutaj pewnych porównań z historii krakowskiego Kościoła. Jak już było wspomniane Stanisław urodził się w kamienicy przy ulicy Kanoniczej 21, gdzie po latach zamieszkał kolega rocznikowy jego najmłodszego brata ks. Karola Targosza (21 października 1921 – 7 grudnia 1983). Był nim ks. prof. Karol Wojtyła, późniejszy metropolita krakowski i papież Jan Paweł II Wielki. Ponieważ babką obu kapłanów Targoszów była Marianna z domu Wojtyła, ich ojciec Franciszek rozmawiał o tym z ks. Karolem Wojtyłą stwierdzając jednak, że w najbliższych pokoleniach nie są krewnymi116. Pozostaje podobieństwo dawnych mieszkańców zabytkowej kamienicy w ich zdolnościach aktorskich. Obu kapłanom pomogły wydatnie w głoszeniu kazań i nie tylko...

Dwie inne pasje: kronikarstwo i fotografikę doprowadził prawie do perfekcji już jako kapłan. Dzięki temu powstały ciekawe pamiętniki pisane na maszynie, a także interesujące zdjęcia, z których niektóre prezentowane są w niniejszej pracy. Powstały w sumie cztery tomy pamiętników Stanisława, z czego do naszych czasów ostał się tylko jeden117. Szkoda, że autor opisując w formie diariusza swoje przeżycia i opatrując je w krytyczne komentarze, nie postarał się o kartki przebitkowe i kalkę, by pozostawić w ten sposób bez wysiłku kilka kopii...

Dzięki jedynemu ocalałemu pamiętnikowi (zwanemu w kręgu rodzinnym drugim

amerykańskim) można poznać dokładniej nie tylko duchowość Stanisława, ale też jego

społeczne poglądy i symbole, których używał. To, jak głęboko miał wpojone ideały ,,Odrodzenia”, zaświadczał do końca życia małym logo tego stowarzyszenia. Był nim znak krzyża w łacińskiej literce ,,V”. Zawsze pisanie korespondencji rozpoczynał od postawienia tego symbolu do dnia dzisiejszego oznaczającego w ,,Odrodzeniu” Veritas

vincit118 (prawda zwycięży119).

115 T. Targosz, Krótki życiorys… , s.1.

116 Karolina Targosz, List do ks. Andrzeja Targosza, Kraków 7 stycznia 2007 roku.

117 Targosz Karolina, Były cztery tomy pamiętnika, ,,Posłaniec” 2006, nr 82, s. 62.

118