• Nie Znaleziono Wyników

H ały katechizm dla dzieci chrześcijańskich wyznania ew angelicko-reform ow anego. W a rsz a w a 1 9 03. S kład głów ny w księgarni M. A rc ta . C ena kop. 15.

Ze szczerą wdzięcznością dla inicjatorów i w ykonaw ców pow itał ogół ew angelików reform ow anych polaków pracę powyższym skrom nym opatrzo n ą tytułem . R ozesłana przy katechizm ie tym w znacznej liczbie egzem plarzy pomiędzy współwyznawców bardzo przychylna ocena, wy­

d an a n a synodzie W ileńskim przez liczne grono duchow ieństw a ew ang.- reform ow anego n a Litw ie, nadaje pracy tej znaczenie w yjątkow e i jest dla nas nader sym patycznym objawem życzliwości i podniosłej w yro­

zumiałości, ja k ą ogół tam tejszego duchow ieństw a zachow uje względem pracy łudzi św ieckich, ożywionych chęcią służenia sprawom kró lestw a B ożego w m iarę sił i zdolności. D aje on tern samem św iadectw o, iż w myśl głęboko odczutych słów apostola P io tra : „B udujcie się w dom duchow y, w kap łań stw o św ięte, ku ofiarow aniu duchow nych ofiar przy­

jem nych Bogu, przez J e z u s a C h ry stu sa “ — daleki je s t od zasklepiania się w oiftsnem, jednostronnem kole ludzi jednego pow ołania, pozw alając a naw et zachęcając każdego do pracy w winnicy P ańskiej.

Ż ałujem y bardzo, że synod ew angelicko-reform ow any w K rólestw ie Polskiem , k tó ry pracę tę m iał sobie przedstaw ioną, w praw dzie nie do oceny i a p ro b a ty , ale ju ż gotow ą i w ydrukow aną, przeszedł nad nią bez wszelkiej dyskusji do p orządku dziennego dla względów

nieuspra-wiedli w iony cli, dostatecznie. Szkoda, że my dla tego właśnie rodzaju czyn­

ności na synodach naszych za mało m am y czasu. B racia z L itw y dali nam n aukę — oby ona w las nie poszła. K ró tk ie wniknięcie w treść oceny niniejszego katechizm u przez synod W ileński w ydanej oraz w treść sam ego katechizm u niechaj choć w pewnej mierze wypełni lukę, spowo­

dow aną indyferentnem zachow aniem się naszego synodu co do pracy p ow yższej;— boć była ona w naszem gronie poczęta i przed ewszystkiem nasze potrzeby duchow e m iała n a widoku.

Podpisujem y się najchętniej pod każdym z czterech pun k tó w oceny dostojnych przedstaw icieli duchow ieństw a naszego n a L itw ie, przyczem jed n a k wychodzimy z tego założenia, że ta k rodzice i nauczyciele, m a­

ją c y z katechizm u tego korzystać, ja k o też i sam a u to r jego tę pochle­

bną ocenę przyjąć m uszą i powinni nie ja k o w yraz bezw ględnej apro­

b a ty z p u n k tu widzenia w ym agań i dążności n au k i kościoła e w a n g e li­

ckiego w ogólności, a ew angelicko-reform ow anego w szczególności, lecz, ja k to wyżej pow iedziane było, ja k o objaw życzliwości i w yrozum iałości, zachęcającej uzdolnionych i chętnych do pracy w tym kierunku, cho­

ciażby ci ostatni z g ro n a osób świeckich, a więc z n a tu ry rzeczy mniej dośw iadczenia m ających, rek ru to w ać się mieli. Przyznajem y otw arcie, że, stojąc n a gruncie pozytyw nie ew angelickim , z innego p u n k tu widze­

nia p atrzeć na ocenę pow yższą nie możemy. P ogląd ten postaram y się uspraw iedliw ić.

W punkcie pierwszym ocena zazn acza: „R zeczony katechizm je s t zgodny z Pismem Św iętem i nic przeciw nego nauce Słow a Bożego w so­

bie nie z a w iera .“ S ą to kard y n aln e, ma się rozumieć, w ym agania i nie­

zbędne w arunki każdej tego rodzaju pracy, a stw ierdzenie, iż zaw iera ona coś przeciw nego Słow u Bożemu, byłoby tein samem bezwzględnem jej potępieniem . O d tak ieg o zarzu tu om aw iany katechizm je s t wolny najzupełniej i ten p u n k t oceny bez żadnych zastrzeżeń i w zupełności może być przyjęty. Inaczej jed n a k rzecz się m a ze stw ierdzeniem zgo­

dności danej pracy ze Słowom Bożem . T o, co p rac a pew na zaw iera, ja k to w łaśnie m a miejsce w danym w ypadku, może znaleźć potw ierdzenie w Słowie Bożem i d latego m ożna tw ierdzić, iż je s t ona ze Słowem Bo­

żem zgodna. Lecz niezależnie od tego to właśnie Słowo Boże zaw ierać może i tak ie nauki, k tó ry c h w danej pracy b rak , a co koniecznie win­

no być jej częścią składow ą. I ta k i to właśnie b rak zauw ażyć się daje w om awianym katechizm ie. Słowo Boże je s t rzeczywiście objawieniem miłości i m iłosierdzia B o żeg o —i t a jeg o stro n a je s t w katechizm ie tym pięknie i w yczerpująco ak centow ana,— ale Słowo Bożo je s t zarów no o bja­

wieniem spraw iedliw ości i bojaźni Bożej, a t a stro n a objaw ienia Bożego je s t w nim zupełnie pom inięta. P raw dą więc je s t, co ocena w pierwszym punkcie m ówi: „K atechizm je s t zgodny z Pismem Ś -em ,“ ale należałoby dodać: w tera, co nam d a je , a w szakże Pism o Św ięte uczy nas o Bogu i o obow iązkach względem N iego i czegoś więcej jeszcze,* co w każdym katechizm ie koniecznie znajdow ać się pow inno, a tego właśnie w tym katechizm ie brak. .1. tu otw iera się dla szanow nego a u to ra pole do uzupełnienia pięknej i pożytecznej jeg o p racy .

\

P u n k t drugi oceny o rze k a : „K atechizm je s t zgodny z n a u k ą ko­

ścioła ew angelicko-reform ow anego, ja k ona w yrażona została w k a te c h i­

zmie H eidelberskim i w drugiej konfesji H e lw e c k ie j.“ I do tego p u n k tu zastosow ać możemy podobne powyższem u rozum owanie. O cena je s t w punkcie tym zupełnie słuszna, gdyż w katechizm ie om aw ianym znaj­

dziemy i to, co zaw arte je s t w katechizm ie H eidelberskim i w konfesji drugiej H elw eckiej, któro to księgi są wyrazem nauki kościoła ew an­

gelicko-reform ow anego, a więc je s t on z n a u k ą naszego kościoła zgodny.

A le owe księgi, a więc i n a u k a kościoła ew angelicko-reform ow anego, z a w ie r a ją p ró c z tego za sa d n ic ze , w y ty c zn e p u n k ty , k tó re „M ały K a ­ techizm “ albo zupełnie pom ija, albo je zlekka, ja k b y z musu, tra k tu je . Osią, że się ta k wyrazim y, katechizm u H eidelberskiego je s t uznanie nę­

d z y czło w iek a , a stąd uznanie je g o g rzeszn o śc i i— co z tego w ypływ a—

konieczności zb a w ien ia . / teg o w ątk u w ysnuw a się tam cała n a u k a chrześcijańska, w duchu ew angelickim . N a tę nędzę d u ch o w ą 'c z ło w ie k a , n a jego upadek, na całą ohydę grzechu i konieczność zbaw ienia i u sp ra ­ w iedliw ienia z łask i, co niem al istotę nau k i kościoła ew angelickiego s ta ­ nowi, nie zrobiono w „ M ałym K atech izm ie“ należytego n a c isk u i k w e­

st je te tra k to w a n e są tam bardzo pobieżnie, lub naw et pom ijają się, ta k ja k gdyby one w naszem w yznaniu sta ły n a dziesiątym planie. 1 tu więc, pomimo ogólnej zgodności z zasadam i w yznania, o ozem drugi p u n k t oceny w spom ina, spostrzegam y b rak i, k tó re uzupełnione być win­

ny. A braków ty ch ani rozm iaram i katechizm u, ani jego przeznaczeniem bynajm niej uspraw iedliw ić nie można. Przez uw zględnienie ty ch niezbę­

dnych w każdym katechizm ie ew angelickim punktów , naw et obecna je ­ go objętość nie zwiększy się, gdyż z zaw artych tam 1 82 p y tań niektóre p arafrazu ją się ty lk o wzajemnie, inne są zbyteczne, znajdujem y je bo­

wiem w łiistorji biblijnej. P rz y te m czyż nie należy w łaśnie w k a te c h i­

zmie dla m ałych dzieci w yzyskać tej okoliczności, iż um ysł dziecka je s t daleko podał,niejszy do pokornego u zn an ia swej bezsilności i w iny, do poczucia lub odczucia słuszności k a ry rodzicielskiej, w ym ierzanej w mi­

łości i z miłości, do pojęcia łaski i wdzięczności, niż um ysł i serce rw ą ­ cego się do życia m łodzieńca, k tóry tak łatw o łączy pojęcia wolnej woli, samowoli i swywoli, ta k ufny je s t zaw sze we w łasne sity, we w łasną w arto ść?

S tojąc n a takiem żo stanow isku, niepodobna tak że odmówić słuszno­

ści i trzeciem u punktow i oceny, k tó ry mówi: „M yśl przew odnia um ie­

ję tn ie przeprow adzona przez cały katechizm , u w y d atn iająca szczególnie tę stronę isto ty Boskiej, że P a n B óg przedew szystkiem je s t Ojcem k o ­ chającym i m iłosiernym , je s t zgodna z naszem wyznaniem i szczęśliwa pod względem pedagogicznym przy nauce religji m ałych dzieci.“ R ze­

czywiście, n ik t tem u zaprzeczyć nic może, iż ta k a myśl je s t zgodna z n a ­ szem w yznaniem , że uw ydatnienie tej stro n y je s t pod względem peda­

gogicznym pożądane, jak o czynnik pociągający dziecię, żądne m iłości,—

ale zupełne przytem pominięcie sp ra w ied liw o śc i i św iętości Bożej, k tó ra nie może dopuścić do siebie n ic skażonego, pozbaw ia tę miłość całej jej siły i pow agi, zam ienia j ą w czułostkowość, sentym entalizm , k tó ry ta k

niebacznie i często, z rzetelną szkodą dla dziatek naszych, poczytujem y za miłość praw dziw ą. Dziecię pow inno toż koniecznie znać B o g a sp ra ­ wiedliwego i św iętego, B oga nienaw idzącego grzechu i karzącego z a ń ; inaczej nie zrozumie ono ani wielkości miłości Bożej, k tó ra poświęceniem w łasnej Swej isto ty w osobie S y n a Bożego stw ierdziła się, nie pojmie też Zbaw iciela i wielkości J e g o ofiary, nie nauczy się miłować Go.

T e uzupełnienia, które ocena dostojnych przedstaw icieli duchow ień­

stw a reform ow anego n a L itw ie niejako przew iduje i k tó ry c h każe się dom yślać w punkcie czw artym , tw ierdząc, iż dodatnie i ujem ne strony ocenianego katechizm u późniejsza dopiero p ra k ty k a uw ydatnić może, są, zdaniem naszem, konieczne, by „M ały K a te ch iz m “ ja k o pierw szy stopień system atycznej n a u k i religji naszego w yznania, poprzedzający niezbędną dla każdego ew angelika reform ow anego n aukę katechizm u H eidelberskie- go, sta l się praw dziw ie pożyteczną i niezbędną w w ychow aniu religijnem k siążką. W ów czas dopiero będzie on rzeczywiście przystępnie w yłożoną n au ­ k ą kościoła ew angelicko-reform ow anego, nie zaś zestawieniem ty lk o w iado­

mości nie sprzeciw iających się P ism u św iętem u i nauce tego kościoła.

M a on ju ż obecnie wiele danych po tem u, by się stać rzeczyw iście t a ­ ką książką. R ozdziały tra k tu ją c e o życiu chrześcijańskiem , o p rzykaza­

niach B ożych, m odlitwie, o kościele chrześcijańskim , w yznaniu w iary, życiu przyszłem , o głoszeniu E w angelji są opracow ano wogóle p rz y stę ­ pnie i g runtow nie, choć i t u znać pośpiech i nienależyte uw zględnienie ty ch stron nau k i chrześcijańskiej, o k tó ry ch wspom inaliśm y powyżej.

B yłoby bardzo pożądane, by dalsze w ydania tego bardzo pożyteczne­

go i będącego na czasie dziełka nie były ty lk o wyrazem indyw idualnych zap atry w a ń a u to ra n a spraw ę religijnego w ychow ania m łodzieży naszej, lecz gruntow nym wyrazem nauki kościoła naszego, co sta ć się może w ów ­ czas tylko, kiedy ona w całej rozciągłości, a nie jednostronnie tylko, p rzy ję ta będzie za podstaw ę przy układzie katechizm u.

N a szczegółow y rozbiór oddzielnych działów, p y ta ń i odpowiedzi nie pozw ala nam b rak m iejsca; ograniczam y się więc ty lk o do pow yż­

szych uwag nad kwostjam i zasadniczem i w nadziei, żo późniejsze wy­

d an ia tej pracy śród innych w arunków i w inny sposób podjęte będą i dadzą nam podręcznik do początkow ej n a u k i religji naszej ze wszech m iar odpow iadający zadaniu. Tym czasem zaś za to, co je s t, należy się autorow i bezw arunkow o szczera wdzięczność i uznanie.

Kacpor Toslo

Powiązane dokumenty