• Nie Znaleziono Wyników

Przyszłość

W dokumencie Otwarty dostęp (Stron 129-133)

129 Naukowcy, którzy dorastali w dobie Internetu, stopniowo zastę-pują tych, którzy rozwijali się bez niego. Badacze oczekujący, że będą mogli umieścić całą swoją twórczość w Sieci, liczący na to, że znajdą w niej wszystko, czego potrzebują, i spodziewający się otwartych tre-ści, które będą mogli czytać, przeszukiwać, linkować, kopiować, prze-klejać, indeksować maszynowo, drukować czy dystrybuować, zastę-pują tych, którzy nigdy nie oczekiwali takich dobrodziejstw i  jeśli w ogóle się do nich przyzwyczaili, to oglądając się jednocześnie przez ramię, by sprawdzić, czy nie stoją za nimi strażnicy prawa autorskiego.

Naukowcy spodziewający się znaleźć w Internecie najlepszą literaturę nieszkodliwie sąsiadującą z  tandetą nieubłaganie zastępują takich, którzy – być może wbrew sobie – wciąż kojarzą z tandetą wszystko to, co zostało w nim zamieszczone.

Niektórzy leniwi badacze sądzą, że jeżeli coś nie jest za darmo dostępne online, nie warto tego czytać. Nigdy nie było to prawdą, ale stopniowo się nią staje i ci, którym na tym zależy, mogą przyspieszyć ten proces. Coraz więcej osób pragnie żyć w świecie, w którym cała recenzowana literatura naukowa jest za darmo dostępna w Sieci, i nie-długo to one będą sprawować władzę na uczelniach, w bibliotekach, towarzystwach naukowych, wydawnictwach, instytucjach finansują-cych badania i rządach. Zmiana pokoleniowa jest po stronie OD144. Nawet gdyby zmiana pokoleniowa nie nastąpiła, upływ czasu jest po stronie OD – wraz z  nim zmalały wywołane paniką nieporozu-mienia dotyczące tego modelu. Wszyscy przyzwyczajają się do tego, że literatura w otwartym dostępie może podlegać ochronie prawno-autorskiej, posiadacze praw mogą od nich odstąpić i wybrać otwarte licencje, literatura w OD może być recenzowana, koszty jej wytworze-nia mogą się zwracać, a dostęp płatny i otwarty mogą współistnieć, nawet w wypadku tej samej pracy. Zaskakująco wiele wczesnych prze-szkód dla otwartego dostępu można sprowadzić do braku wyobraźni.

Wielu doświadczonych naukowców po prostu nie umiało dostrzec tych możliwości. Problemem nie były ani niespójne poglądy, ani głupi ludzie – chociaż powszechnie krążyły obie te hipotezy. Wynikał on raczej z paniki, braku orientacji i podważenia niekwestionowanych wcześniej założeń. W  wypadku niektórych interesariuszy został on rozwiązany dzięki przejrzystym wyjaśnieniom, wielokrotnemu

9 . Przyszłość

powtarzaniu lub praktycznemu doświadczeniu, natomiast inni po pro-stu potrzebowali na to czasu145.

Kiedy w przeszłości nowicjusze błędnie rozumieli OD, czasami wynikało to stąd, że dali się zwieść na manowce na skutek opubli-kowania gdzieś – może również przez nowicjusza – czegoś, co było jawnym błędem. Zazwyczaj jednak po prostu przyjmowali oni nieświa-domie założenia oparte na niepełnej informacji i starych modelach.

Takie są skutki wstrząsu spowodowanego wprowadzeniem innowa-cji. Jeżeli OD wykorzystuje Internet, to musi pomijać proces recenzji naukowej. (Prawda?) Jeżeli artykuły w otwartym dostępie mogą być dowolnie kopiowane, to musi powstać problem z  prawami autor-skimi. (Prawda?) Jeżeli publikacje w otwartym dostępie są bezpłatne dla końcowych użytkowników, to jego zwolennicy muszą twierdzić, że nic on nie kosztuje. (Prawda?) Jeżeli wiąże się on z kosztami, to ich zwrot musi być niemożliwy. (Prawda?) Te wnioski były oczywi-ście pochopne i wynikały z niedoinformowania. Wiele osób rozumie-jących tradycyjny model (odpłatny, drukowany, recenzowany, objęty prawami autorskimi) dostrzegało propozycję wprowadzenia czegoś innego i nie zdawało sobie sprawy, jak wiele parametrów dawnego paradygmatu chce ona zmienić. Wszystko to były rozpowszechnione, pospieszne i błędne domysły. Ot, klasyczny przypadek czarno-białego odbioru poprzedzającego umiejętność dostrzegania odcieni szarości.

Nagle wszystkich dobrych stron obecnego systemu zaczęto bronić – tak jakby były atakowane. Zmarnowano dużo energii na obronę instytucji recenzji naukowej, która nigdy nie była krytyko-wana. Podobnie było w przypadku obrony (lub świętowania upadku) także nigdy nieatakowanego prawa autorskiego. (Mówiąc precyzyjniej – prawo autorskie i jego nadużycia atakowano z innych kierunków, ale sam OD był zawsze zgodny z niepoprawionym i niezmienionym prawem autorskim). Debata dotycząca otwartości często dryfowała w stronę szerszej dyskusji na temat zalet i wad działania obecnego systemu komunikacji naukowej. Było to cenne, ale mieszanie szczegó-łowych kwestii związanych z otwartym dostępem ze znacznie ogólniej-szymi zagadnieniami powodowało powstawanie mylnych wyobrażeń o istocie OD – w jakim stopniu pozostaje on zgodny z pozytywnymi cechami obecnego systemu i na ile łatwo go wdrożyć.

131 W miarę upływu czasu w najważniejszych dyskusjach proporcja poprawnych i  błędnych ujęć otwartego dostępu wciąż się zmienia na korzyść tych pierwszych. Gdy ktoś dziś po raz pierwszy napotyka fragmentaryczną wersję tej koncepcji, jego domysły na jej temat są wspomagane przez znacznie szersze spektrum wiarygodnych wska-zówek niż jeszcze kilka lat temu. Jeżeli taka osoba poświęci czas na poszukanie informacji w Sieci, istnieją niemalże stuprocentowe szanse na to, że znajdzie rzetelne wiadomości, zanim trafi na czyjeś domysły.

Istnieje pokusa, by skupić się na elegancji otwartego dostępu jako rozwiązania poważnych problemów i nie zauważyć, że po prostu potrzeba czasu, który pozwoli przezwyciężyć wstrząs spowodowany nowością tej koncepcji. Nawet jeżeli uznajemy potrzebę zmiany kul-turowej w procesie przejścia do OD – o wiele istotniejszej niż zmiana technologiczna – łatwo nie docenić tego rodzaju barier oraz faktu, że ich przezwyciężenie wymaga czasu. OD może być zgodny z prawem autorskim, recenzjami, zyskiem, drukiem, prestiżem i ochroną. Nie sprawia to jednak, że milkną głosy sprzeciwu, jeśli właśnie te okolicz-ności zostają szczelnie przesłonięte śmiałymi, fałszywymi założeniami.

Nie każdy głos sprzeciwu wobec OD jest lub był oparty na błęd-nym rozumieniu samej koncepcji, ale ich największa część polegała właśnie na tym. Obecnie jest ono w zaniku, co zawdzięczamy wielu czynnikom, w tym ciężkiej pracy tysięcy osób reprezentujących wszyst-kie dyscypliny naukowe i  kraje. W  dużej i  niepodważalnej mierze dzieje się tak jednak na skutek upływu czasu i większej wiedzy na temat idei, która niegdyś stanowiła nowość.

Pierwszym ironicznym elementem naszej – wciąż krótkiej – histo-rii jest to, że OD napotykał utrudnienia powodowane komplikacjami wywołanymi przez swój własny sukces. Zmiany dokonane na skutek samego upływu czasu wskazują na drugi, smutny element ironiczny.

Nikogo nie dziwi, kiedy inercja kulturowa spowalnia realizację rady-kalnych idei; w tym wypadku jednak tego rodzaju bierność opóźniła przyjęcie modelu OD, prowadząc wiele osób do błędnego przeko-nania, że jest to koncepcja bardziej radykalna niż w rzeczywistości.

9 . Przyszłość

10.1.

Jak otworzyć dostęp do swojej pracy, wykorzystując złotą drogę?

Publikowanie w otwartych czasopismach niewiele się różni od publi-kowania w czasopismach tradycyjnych. Znajdź odpowiadający ci tytuł i  wyślij swój artykuł. Jeśli nie orientujesz się, które czasopisma są otwarte, Directory of Open Access Journals (DOAJ) pozwoli ci przej-rzeć ich tytuły w podziale na dziedziny. Jeśli nie znajdziesz otwartego czasopisma, które odpowiada twoim standardom, sprawdź ponownie, kiedy napiszesz kolejny tekst. Sytuacja szybko się zmienia146.

Jeśli trafisz na wysokiej jakości otwarte czasopismo, które jest na tyle nowe, że nie zdążyło jeszcze zyskać prestiżu, mimo wszystko rozważ wysłanie do niego dobrego tekstu. Pomożesz mu w ten sposób zdobyć uznanie adekwatne do jego jakości. Bez tego rodzaju wspar-cia, zwłaszcza ze strony starszych naukowców, którzy mogą użyczyć własnej estymy i nie muszą już starać się o posadę samodzielnego pracownika naukowego, dobrym, ale dopiero debiutującym otwar-tym czasopismom może być trudniej się wydostać z błędnego koła – potrzebują one bowiem wysokiej jakości tekstów, aby stać się sza-nowanymi periodykami, a to z kolei stanowi niezbędną zachętę dla naukowców do nadsyłania bardzo dobrych tekstów. (Może to być największe z wyzwań, przed jakimi stają nowe czasopisma).

Pamiętaj, że około 30% otwartych czasopism pobiera opłaty ze strony autora i  że mniej więcej połowa artykułów publikowanych w  OD ukazuje się w  czasopismach wydawanych w  takim właśnie

W dokumencie Otwarty dostęp (Stron 129-133)

Powiązane dokumenty