• Nie Znaleziono Wyników

W ROKU 1831.

tc i H f .T O ftl -1071

ix-fit ■•*{',> ! K S Ö » 1

*

. , ? . i « a j a a m i h o/ , 0 1

--- ,ig«J '#

N O T A . Porownanie to trzeclx konstitucij ogloszone bylo uaprzöd w W arszaw ie 1831. Po tym przedrukowane 1832 w P aryzu, dla uzytku tulaezöw, staranieui Leonarda Clxodzki, ktöry do xxicli przemöwil ta k :

DO TÜLACZÖW POLSKICH. *

Przygn^biona ojczyzna na czas niejakis podniesie si§ i zajasnieje nowym swiatlem. — Przechowawszy swi§cie zadatki niesmiertelnej naszej narodowosci, po odbyciu patrjoticznej pielgrzymki, wrocimy na lono mafcki wspolnej i wielkie nasze h a slo : Jeszcze Polska nie rgingla, pomimo wszelkicli losow koleji» wiecznie trwac b§dzie»

Dzielnosc i m§ztwo rycerstwa polskiego znane sq,. swiatu; od nas sa- mych zalezy, zeby dzialanie i duch politiczny rownie swietiiie zasty- naf w obliczu calej Europy; zgi§bienie, poznanie i porownanie praw naszych cywilnych i politycznych, ocenienie jich doskonalosci lub wykrycie niedostatecznosci, miejmy na glownym wzgl§dzie. — Po- swi§cajmy chwile naszego. tulactwa nauce fundamentalnej, praw czlo- wieka, praw ludow dawnej Rzeczypospolitej polskiej.

W ielkie i wymowne piöra Staszicow i KoJl^tajow, wplywaiy po- t§znie na obrady wiekopomnego konstitueijnego sejmu, a czego sa swiadkami: Uwagi nad zyciem Jana Zamojskiego i L isty anonima do Stanislawa Malachow skiego. — W Uwagach nad tq, eZfseiq, ziemi ktorq zwq, dzisiaj ksiestwem warszawskim, tenze Koll^taj, gl^boko zastanowil si§ nad ustawq. 1807 roku, i gruntownie przypo- mnial staropolskie narodowe prawa. — Po pami^tnym powstaniü 29 listopada 1830, Joachim Lelewel, widz^c w ci^gu dziesi$ciomiesi§cz- nych narodu usilnosci, obudzony spor moznych z widokami popular- n ym i; wywolywane zasady i fikcje nieodpowiedzialnej monarchji, przypominane starodawne institucje narodowe, wystqpil z dzielem w ktorym Trzy konstitucje polskie 1791, 1807 i 1815, poröwnat i röznice jich rozwazyl. — Przedrukowanie tego rodzaju pisma-, a dzisiaj juz nader rzadkiego, s^dzilem byc rzecza tym poirzebniej- sz^ i uzyteczniejsz^, jim byla poz^dansza. — Odczytuj^c dziela oj- cow naszych i porownywajac je z narzuconemi prawami przez obcych nam mocarzöw, potrafimy rozszerzyc zamitowanie tego co jest polskie,

1 8 8 TRZY KONSTITUCJE.

00 jest narodowe-, co mamy wskrzesic, co zachowac, a co odmienic lub stworzyc.

Nios? warn, ziomkowie tuiacze, w ofierze owoc pracy uczonego 1 milego nam Lelewela, — Jiluz to synöw Korony, Litwy i Rusi, szczyci sie byc jego uczniami! Pracujmy, uczmy sig i doskonalmy si§ -we wszystkich gaigziach sztuk i umiej?tnosei. — Od nas samych zalezy pokazac swiatu, ze Polska przez Polakow moze byc i bgdzie pot^znq i zamozn^, i ze jak byja dot^d, tak i na przyszlosc nie przestanie byc strozem cywilizacji i szcz§scia ludow Europy.

Paryz 3 maja 1832, Leonard Chodzko. W rok potym JErazm liy k a c z e iv s k i, przebywaj^cy w A rra s, przeiozyl to porownanie na jgzyk francuski a do wychodzqcego, tamze u De Georgöw przekladu, sam zdzielea porownania dopisal przedmow§ ja k nastgpuje.

PEZEDMOWA

DO FRANCUSKIEGO WVDANIA 1833.

I rzyfcywszy do A rra s, nalazlem przeklad francuski 111a- lego dziela mojego o trzech konstitucjach polskicli, go- towy do druku. Mniemajac äe pisrao to moze sprosto- wac mylne pojgcia cudzoziemcöw, o stanie towarzyskosci, 0 prawach i ustawach ojczyznv m ojej, oraz o wypadkach jak ie poprzedzily jej przeznaezenie, osqdzilem uzytecznq, skreslic niejakie rysy sciq,gaj£ice sig, bqdz do dawnych dziejow P o lsk i, bqdz do jej ostatnich usilowan odzyska- nia niepodleglosci.

Polska byla Rzeczqpospolita. U padla nie dla tego ze od 500 lat posiadala republikanckie institueje, lecz dla tego ze takowe wyrodzily sig w naduzycia. Zewnqtrz, w biegu europejskiej politiki polozona migdzy trzem a des- p o ta m i, w coraz niebespieczniejszym nalazla sig stauo- wisku; wewnqtrz jezuityzm zracy tow arzyskosc, wyzuwal um ysl z sil i sprgzytosci. Do tych przyczyn, przylqczyf sig egoizm moznych, ktöry chcqc korzystac z oslabienia powrszechnego, przyspieszyl upadek. i

P olska dostarczyla jedyny dotqd przyklad ludu wiel­

kiego w rzeczpospolitg urzadzonego. Obywatele starozyt- nych i sredniego wieku rzeczypospolitych, byli zaznknigei w ciasnych niewielu miast obrgbach; polscy byli rozsiedli 1 rozsypani w rozleglej przestrzeni ogromnych ziem. W obe- cnych naszych czasach w Americe pölnoenej mamy przy­

klad federaeji republikanckiej ktöra sig zwiazala w je - dnosc; nasza rzeczpospolita zlozona z P o lski, L itw y , Prus i ziem ruskich, tworzyla wielkq jednosc zesrodkowanq, ktörej cza.stki ta k scisle spojone zostaly, ze dzieje nie

190 TRZY KONSTITUCJE.

daly zadnego zdarzenia, coby rozerwaniem, lub oderwa- niein sig czg,stki jakiej grozilo.

W stanach zjednoczonych A m eriki, nie wszyscy mie- szkaiicy obyw atelam i, sei tarn i niewolnicy; tycli nie bylo w Polszcze, ale byli w niej, lud poddany i mie- szkancy niepodzielaja.cy obywatelskiego prawa politicznego.

Posiadanie tego praw a, bylo zastrzezone wylcjcznie samej szlachcie, tak nazwanej od Lechitöw, jako z Lechitöw pochodzftcej. Szlachcic a obywatel bylo toi; saino, ■ a na­

röd byla szlacbta. N ie nalezy mieszac i za jedno brac szlaehty polskiej z noblessq, dawnej F ran cji, ktörej no- bilitacja wynikla z feudalnosci i utworzyla zywiol tow a- rzyskosci w calej Europie zacliodniej, k tö ra nie przeszla Odry i nie byla plemieniowi slowiaüskiemu wiaseiwa; no- blessa szaty i szpady (de robe et d’epee) nieznan% byla w kraju naszyrn. Kröl naczelnik rzeczypospolitej, nie mial prawa obdarzac nobilitacjq, lub indigenatem, to je st p ra- wem politicznym; to prawo posiadali reprezentanci w sej­

m ie; lecz gdy sejmy zbyt czgsto zrywane byly, zwyczaj upowaznial uszlachcenie w powiatacli. W kole obywatel- skim powiatowym, wielowladny minister saski Brühl i bo- gaty Niemiec Fleming, nie maj^c miru, musieli nieslycliane przelamywac trudnosci, nim sig wdarli do titulu obywa­

telskiego: kiedy nie rzadko bylo widziec, bardzo mier- nych dostatköw i ubogiego nieszlaclicica, jedynie obywa- telskq zyczliwosciq; wspartego, wprowadzonego w kolo sej- mikowe i w ksiggi obywatelskie, co mu bez przeszkody otwieralo pole podzielac niezwlocznie obrady i wybory na sejmikacli.

Co tylko do stanu szlaclieckiego nie nalezalo, to nie posiadalo praw politicznych. Z tej liczby byli wiesniacy poddani swych panöw, stopniami do paiiszczyzny zmu- szeni. Mieszczanie czyli inieszkaricy m iast, tworzyli stan osöbny, mieli wlasne prawo i swobody, ale nie byli oby- watelaini rzeczypospolitej, tylko obywatelami miast, Nie pöjdg do poczfjtku tego dziwokjga, ale mimocliodem, tg

godzi mi sig uczynid uwagg, jiz ta röänica migdzy mie- szkaricami jednegoz k raju , utrzymujqc wigkszosc w poni- zeniu i podleglosci mniejszej jich liczby, obojgtnila jq dla dobra i catosci kraju; wstrzymywala rozwijanie sig zdol- noÄci i postgpu, co niemalo przyczynilo sig do oslabienia ciata rzeczypospolitej.

Jakkolw iek ogromna liczba mieszkancöw, wylqczonjj je st od powszechnego interesu, jeszcze jednak pozostaje nader znaczna obywateli czynnycli; a chociaz tylko jedna je st klassa co posiada prawo politiczne, je st ona zlozona z tlumu drobnych wlascicieli, i tak mnoga, ze Polska, co liczyla zaledwie 17 miljonöw m ieszkanca, przed pöl—

wiekiem jeszcze m iala wigcej elektoröw nizeli jich dzis ma Francja.

Obywatelstwo polskie zadnej nie cierpialo röznicy, bogaty czy ubogi, jednostajnego uzywali praw a, byli za- röwno oborcami i obieralnymi. Najzupelniejsza röwnosc migdzy nim i, nie cierpiaia zadnych oznak honorowych, zadnych titulöw, zadnych munduröw, nie coby nawet po- zornie jednego nad drugiego wynosic moglo.

Moznym wielce niedogodn£i sig staw ala ta röwnosc republikancka, röznymi czasy usilowali ja^ nadwergzyc, a niedosc majqc, jiz w publicznym dzialaniu, rzeczy wi- scie podniesc sig mogli nad braci, po wielekroc szukali srodköw odröznienia sig, wylamania z pod ogölnego prawa.

Z tego tedy powodu w Polszcze jak gdziejindziej, sprawa ludu byla w zatardze z aristokraejg,. T a zas nie opu- szczaj^c swych zabiegöw, oparla sig ostatecznie na mo- narchizmie, a sprzyjaj^c n a pozör starodawnym ustano- wieniom, wykrzywiafa one, naduzywala, co wszystko zrz^dzilo nadpsucie zasad demokraticzuych.

Kiedy Stanislaw August Poniatowski zostawai na- czelnikiem rzeczypospolitej, Michal i August Czartoryski, oraz Adam syn A ugusta, mniemajac ze juz nadeszla pora do podniesienia monarchji na roztiuczonej rzeczypospoli­

tej , udali sig blagac wsparcia Rossji i sci^gngli jej wojska

192 TRZY KONSTITUCJE.

na kark ojczyzny; a zam iast nstalenia nowego rz^du, zrzsidzili rozstrojenie zywiölöw krajowycli, w czasie, kiedy naröd najwigcej potrzebowal energji do odparcia napasci nieprzyjaciela. Oni pierwsi wprowadzili, mundury, ordery, tituiy dziedziczne, konieczne mouarchji ozdoby, a sprze- czne wszystkim starodawnym Polski prawom , zakazuja- cym najostrzej wszelkie distinkcje mogqce röwnosci uwla- czae. W skrzesili tituiy ksiazgee i zjednali swym wply- wem, ze sejmy nawet upowaznily takowe. Sapiehowie przybrali ten titul 1772 na sejm ie, ktöry podzial kraju podpisal; sejm nadal go krölewskiej familji Poniatowskich, a potym zdrajcy Poniriskiemu. Ujrzano wnet cizbg ksiq- isjX co tituiy swe ze starych zakopcialych szpargalöw do- bywali, jakoby praw a niezapVzeczone, ta k jiz niebawem P olska sig zaludnila tlumem ksiazgcych rodzin, bogatych i goloty. Z tych liczby b yli: Mirscy, Oginscy, Massalscy, Puzynowie i wszyscy co twierdzili ze s^ potomkami ru­

skich i litewskich ksiqzat. K röl ze swej strony, clicial sig po krölewsku pokazac, tresowal siebie i urz^dzal dwör swöj na sposöb Ludw ika X Y i uderzyl w zaloty do je - dnej z arcyksigzniczek austrjackich. Poruszono slowem wszystkie aristokrackie zywioly i niektöre zaszczepione w pieii rzeczypospolitej, azeby sig rozrosly i owoc przy- niosly.

Naröd tymczasem zmierzaj^c do odzyskania dawnego W Europie stanow iska, z ktörego ruszyly go wady we- wngtrzne: zwracal swq, bacznosc na naprawg swej tow a- rzyskosci. Sw iatla czgsc reprezentantöw wyjednala w ciagu czteroletniego sejmu konstitucijnego 1788— 1792, prawo obywatelstwa dla m ieszczan, ulatw ila pozyskiwanie jego mieszkancom i wywolala niejakie ulepszenia dla stanu wlosciariskiego. Ojciec m öj, ktöry z urzgdowania swego publicznego, miewal sposobnosd widywania z bliska nie- ktörych glöwnych aristokratöw, opowiadal mi nieraz, jak i w nich dostrzegal wstrgt ku temu migszaniu sig i zlew- kowi szlachty z nieszlachtq. Sklopoceni i przerazeni tym

Powiązane dokumenty