P rostota w obsłudze jest również jednym z w arunków , którym radiostacja m a odpowiadać, i to w arunkiem również bardzo ważnym.
P ro sto ta w obsłudze radiostacji często byw a nie docenia
na, gdyż zwykle w ydajem y sąd o stacji badanej w w arunkach pokojowych, przy dobrej pogodzie, gdy obserw ator nie jest obciążony żadną dodatkow ą pracą, a obsługuje jedynie radio
stację, a więc w w arunkach bardzo różnych od rzeczywistych, w jakich przeważnie będzie pracow ał w czasie wojny.
D robne nieraz szczegóły w obsłudze radiostacji, stosunko
wo łatw e do opanow ania przy obsłudze sprzętu w czasach po
kojowych, w złych w arunkach atm osferycznych, przy zdener
w owaniu obsługującego, podczas w alki czy w innych okolicz
nościach, bezpośrednio w obliczu nieprzyjaciela stają się tak nieraz ciężkie do pokonania lub w ym agające niezwykłego opanow ania się obsługującego, że szczegóły te w prost decydują o tym, czy stacja radiow a na samcflocie użyta będzie.
P ro stota w obsłudze radiostacji zależy również od tego, kto ją obsługuje, czy pilot, obserw ator czy też rad io teleg ra
fista.
Szczególnie gdy chodzi o lotnika myśliwca, m usi być p ro stota w obsłudze posunięta ja k najdalej. W m niejszym stopniu w inna być ułatw iona m anipulacja radiostacji przeznaczonej do sam olotu towarzyszącego a obsługiwana przez obserw atora.
Obsługa radiostacji w lotnictw ie liniowym czy bom bo
wym, to jest tam, gdzie są lepsze w arunki pracy dla obserwa
tora lub gdzie do obsługi radiostacji jest przeznaczony radio
telegrafista, może być już bardziej złożone.
P rostota obsługi wymaga, aby:
1 ) ilość czynności, jakie m am y w ykonać dla nastrojenia radiostacji, była ja k najm niejsza,
2 ) prócz tego, aby te czynności były jak najprostsze, t.zn.
raby nie wym agały żadnego w ysiłku myślowego i żeby były rucham i czysto mechanicznymi.
Pożądana jest całkow ita autom atyzacja obsługi, to zn a
czy, że cała obsługa radiostacji pow inna być sprowadzona do kilku prostych ruchów.
4 1 3
Strojenie radiostacji rozróżniam y jako pośrednie i bez
pośrednie.
Pośrednie strojenie m am y wtedy, gdy ap ara tu ry nic m o
żemy ustaw ić w zasięgu ręki obsługującego. W tedy przed ob
sługującym ustaw iam y skrzynkę m anipulacyjną, na której przełączniki są elektrycznie lub m echanicznie (za pomocą
„bowdenów“, w ałków giętkich i t.p.), połączone z właściwą ap a ra tu rą umieszczoną w głębi kadłuba samolotu. Typowym przykładem będzie tutaj radiostacja sam olotu myśliwskiego.
Bezpośrednie strojenie m am y wtedy, gdy a p a ra tu ra z n aj
duje się tuż przed obsługującym.
Przy budowie radiostacji pow inniśm y przyjąć systemy elektryczne, dające w w yniku prostotę w obsłudze, pomimo naw et pewnej kom plikacji w ew nętrznej w aparaturze. Tak więc systemy radiotelefonu przeciwsobnego (dupleksu) po
w inny być bezwzględnie zastosow ane w lotnictwie, gdyż dają w ielką łatw ość porozum ienia się. Szczególnie n adaje się tele
fon przeciwsobny dla lotnictw a myśliwskiego.
Komplikacje w ew nętrzne w ap araturze pow odują duże trudności w obsłudze radiostacji przez radiom echanika, u łat
w iając m anipulację personelowi latającem u.
P ro sto ta w obsłudze radiostacji wymaga:
a ) zastosow ania liaryngafonu zam iast m ikrofonu. Laryn- gafon, jeśli nie uciska szyi, jest pod względem łatw ości obsługi dogodniejszy. W arto ść jego pod względem elektrycznym jest niższa niż m ikrofonu. Zastosowanie liaryngafonu jest konieczne w sam olotach m yśliwskich i towarzyszących, m ożna go za
stąpić m ikrofonem w pozostałych typach lotnictw a;
b ) zastosow ania anteny stałej zam iast zwisowej. Antena stała słabiej prom ieniuje, lecz pam iętanie o zw ijaniu i roz
w ijaniu anteny zwisowej jest dużym utrudnieniem dla perso
nelu latającego. N iestety antenę stałą stosuje się dotychczas jedynie w sam olotach m yśliwskich;
c) zastosow ania system ów elektrycznych (ja k np. telefo
nu przeciw sobnego) dających dużą prostotę w obsłudze i ułat
w iających rozmowę telefoniczną w tych w ypadkach, gdzie taką rozmowę się przew iduje, a więc przede w szystkim w lot
nictw ie tow arzyszącym i myśliwskim, a w lotnictw ie linio
w ym i bom bow ym w przelotach grupow ych;
d) stosow ania ja k najprostszej m anipulacji pośredniej w sam olotach m yśliw skich i towarzyszących. M anipulacja w samolocie m yśliw skim pow inna się ograniczać do jednego lub dwu prostych przełączników;
e) stosowania również przy m anipulacji bezpośredniej ja k najm niejszej ilości czynności i ja k najm niejszej ilości m a
netek ;
f ) unikania strojenia w w ypadku zm iany fali w powietrzu.
A paratura do innej fali pow inna być uprzednio nastro jo n a na ziemi, a czynności w samolocie pow inny się ograniczać do ru chów prostych. Bardzo pomocne są tu t.zw. „zapadki“ . Podczas iotu ograniczyć się należy do prostego podstrojania najwyżej jedną gałką;
g) stosow ania w odbiornikach autom atycznej regulacji siły odbioru.
Poza prostotą obsługi dia personelu latającego radiostacja pow inna być prosta w obsłudze i dla radiom echaników eska- drowych.
I tu podkreślić należy zwłaszcza następujące w ym agania dla sprzętu:
a) radiostacja powinna pozwalać na szybki m ontaż do sam olotu i na szybkie w ym ontow anie jej z samolotu, b ) radiostacja pow inna pozwalać na łatw e i szybkie spraw dzenie jej działania w samolocie i na ziemi po w ym on
tow aniu z samolotu,
c) układ w ew nętrznych połączeń w radiostacji powinien zapewnić radiom echanikow i łatw y dostęp do poszcze
gólnych części, aparatu ry , łatw ość w w yszukaniu błę
du i łatw ość jego usunięcia.
Po rozpatrzeniu w arunków , jakim m a odpowiadać radio
stacja samolotowa, trzeba się zastanowić, czego ostatecznie spodziewiać się po niej możemy.
Podkreślić trzeba raz jeszcze, że radio dziś nie powinno być doraźnie stosowane i tylko w pewnych w ypadkach.
Korzyści radia są tak wielkie, że pow inno ono dzisiaj stać się niezbędną częścią wyposażenia samolotu.
Radiostacji nie należy przechowywać w skrzyni w eska- drze, lecz pow inna ona być stale zam ontow ana w samolocie.
4 1 5
Przyjm ując, że radiostacja samolotowa jest dobrze opra
cowaną pod względem użytkowym , w ykonanie jej stoi na od
pow iednim poziomie technicznym, jest pewna w działaniu i prosta w obsłudze, rozpatrzym y dokładniej zastosowanie jej w jednym z rodzajów lotnictw a, np. w lotnictw ie tow arzyszą
cym.
W lotnictw ie tow arzyszącym radio zapewnia łączność sa
m olotu z ziemią na korzyść jednostek innych rodzajów broni.
Zastosowanie radiotelefonu ułatw ia w znacznym stopniu p ra cę obserw atorow i, k tó ry nie potrzebuje już przesyłać depesz za pomocą radiotelegrafu, ja k to było dotychczas. Prowadzenie rozm ow y za pomocą radiotelefonu nie pochłania obserw atora w takim stopniu, jak to było dotychczas przy pracy za pomo
cą radiotelegrafu. Stałość obserw acji jest zapewniona w dużym stopniu.
O bserw ator prow adzi rozmowę z oficerem sztabu, k tó ry może dawać różne dyspozycje lotnikowi, może zmienić po
przednio dane zadanie. W razie niejasności każe jeszcze raz lotnikow i przeprow adzić rozpoznanie terenu.
W spółpraca z arty lerią odbywa się za pomocą radiotele
fonu szybko i sprawnie. Lotnik nie m a potrzeby w racać nad stanow isko baterii, aby obserwować płachty.
Lecz radio może służyć nie tylko do w spółpracy z ziemią.
Służy również do celów łączności w ew nątrz plutonu lub do potrzeb lotnictw a. R adiostacja bowiem pozwala na porozum ie
nie się telefoniczne obserw atora z pilotem. W czasie przelotu plutonu na nowe lotnisko poszczególne sam oloty porozum ie
w ają się między sobą. Od przelatującego patrolu myśliwskiego dowódca plutonu dow iaduje się o zbliżającym się niebezpie
czeństwie ze strony lotnictw a nieprzyjacielskiego.
W innym znów w ypadku samolot tow arzyszący zaskoczo
ny przez myśliwców nieprzyjacielskich ra tu ją c się ucieczką, przełącza radiostację na falę um yślnie do tego celu zarezerw o
w aną (fala alarm ow a) w zyw ająca pomocy.
W w ypadku przymusowego lądow ania obserw ator może za pomocą radia zaw iadom ić o tym swego dowódcę lub n a j
bliższe lotnisko, podając powód przymusowego lądowania i miejscowość prosząc o przysłanie pomocy technicznej. Jest to zupełnie możliwe do w ykonania, gdyż naw iązanie łączności
następuje jeszcze na antenie zwisowej, a po zwinięciu jej p ra
cuje się w dalszym ciągu na antenie stałej, k tó ra pozwala obser
w atorow i na utrzym anie łączności jeszcze na dość znaczne od
ległości aż do chwili dotknięcia przez samolot ziemi .
T rudno wyliczyć w szystkie możliwości użycia radia w lot
nictw ie towarzyszącym. P luton czy poszczególny samolot w pow ietrzu może otrzym ać kom unikat m eteorologiczny o sta
nie pogody lub ostrzeżenie o zbliżającej się burzy.
W yznaczony um yślny posterunek na lotnisku plutonu to
warzyszącego czuwa stale nad pracą samolotów w spółpracu
jących z ziemią na danym odcinku. Przez prow adzenie pod
słuchu na odbiornikach dowódca plutonu lub jego zastępca jest stale inform ow any o przebiegu tej współpracy. M ając na
stępnie dokładne dane o stanie bezpieczeństwa w pow ietrzu (dane te otrzym uje przez um yślnie zorganizow aną służbę te
lefonicznie lid) przez radio, w wypadku, gdy wiadom ość o na
locie nieprzyjaciela otrzym ano dostatecznie wcześnie, może zaalarm ow ać własne sam oloty i zawezwać je do pow rotu na lotnisko. Istnieć też może wiele różnych rozw iązań organiza
cyjnych zagadnienia zapewnienia sam olotom bezpieczeństwa, opierających się na rad iu jako środku łączności.
N astępnie gdy rzu t pow ietrzny plutonu przelatuje na no
we lotnisko, dowódca plutonu w ybiera lotnisko z pow ietrza i będąc jeszcze w pow ietrzu daje dyspozycje jednem u z po
zostałych sam olotów do odszukania rzu tu kołowego plutonu i podania m u przez radio m iejsca nowego postoju. A w razie nieznalezienia go prosić może o to jedną z pobliskich radio- stacyj.
Za pomocą radia podobnie lotnik tow arzyszący może od
szukać m iejsce postoju dywizji piechoty, odszukać placówkę łączności.
Przez radio lotnik może zwrócić uwagę placówce łączno
ści, że np. przekazywacz jest źle ustaw iony, (przy użyciu radia podejm ow anie rozkazów za pomocą radia będzie bardzo rzad
kie). N astępnie dowódca plutonu lądując na w ybranym przez siebie lądowisku w pobliżu m iejsca postoju dywizji piechoty w ywołuje radiostację dyw izyjną i podając miejscowość prosi o nadesłanie jak najszybciej m otocykla dla udania się do szta
bu i złożenia ustnego spraw ozdania z odbytego lotu.
4 1 7
Radio może również ułatw ić zluzowanie jednego samo
lotu przez drugie. O bserw ator przeznaczony do zam iany, zn aj
dując. się na lotnisku, podsłuchuje pracę w pow ietrzu tego sa
m olotu, któ ry m a zluzować. Znając założenia taktyczne z po
przednio w ydanych rozkazów, a następnie podsłuchując pracę swego kolegi, jest całkowicie zorientow any w położeniu tak tycznym. O danej godzinie w zlatuje i przejm uje pracę w po
w ietrzu przez radio od samolotu, k tó ry dotychczas pełnił służbę.
Podobne jest zastosowanie radia w innych rodzajach lotni
ctwa. Szczególnie pomocne bywa radio w lotnictw ie m yśliw skim, gdzie ch arak ter działania i pracy tego rodzaju lotnictw a w ym aga dobrze zorganizow anej i spraw nie działającej łączno
ści radiow ej.
Szczegółowe sposoby użycia i zastosowania rad ia w róż
nych rodzajach lotnictw a rozpatrzym y w następnych a rty kułach.
Podane powyżej opisy zastosow ania radia w lotnictw ie tow arzyszącym trzebią traktow ać jako rzecz czysto przykłado
wą, gdyż rzeczą taktyków będzie dokładne ustalenie w ypad
ków, kiedy należy radia używać. Piszącemu te słowa jako technikowi zależało jedynie na podkreśleniu tej wielkiej zale
ty dzisiejszego radia, jak ą jest jego w szechstronność w zasto
sowaniu. To nie jest radio wyciągane ze skrzyni i m ontow ane przed lotem na zadanie, to jest dzisiaj środek, którego potrze
bować możemy w każdej chwili i w każdej okoliczności, wo
bec czego stać się 011 powinien nieodłączną częścią składową wyposażenia samolotu, ja k np. busola lub inny niemniej ważny przyrząd pokładowy.
Podkreślam jeszcze raz, że stan techniki radiow ej obec
nie nic stoi na przeszkodzie, aby radiostacja samolotowa stała się przyrządem tak użytecznym i niezbędnym, ja k to przedsta
wiono powyżej. Technika radiow a jest w zupełności przy sto
sowana do tego, aby taki sprzęt stworzyć.
A do stw orzenia takiej radiostacji potrzeba należytego zro
zum ienia możliwości użytkow ych radia, pozbycia się uprze
dzeń, dokładnego określenia w ym agań taktycznych i posta
wienia odpowiednich żądań technikom i konstruktorom . Kpt. Stanisław Białowiejski