• Nie Znaleziono Wyników

Rdz.1. Ocalone wyjątki z bibliofilskich kolekcji

W dokumencie Polsko-inflancka literatura romantyczna (Stron 32-166)

I. 1. 1. „Całkiem” prawdziwa anegdota

„Zbieracz… Niegroźny szaleniec, spędzający życie na porządkowaniu znaczków pocztowych, przyszpilaniu motyli czy rozkoszowaniu się rycinami erotycznymi. Lub może wręcz przeciwnie – niebezpieczny spekulant, który pod pozorem umiłowania sztuki skupuje za bezcen arcydzieła, aby je wyprzedawać następnie z fantastycznym zyskiem. Albo inaczej jeszcze – pan z towarzystwa, dziedzic zamku z meblami z epoki i kolekcją obrazów, z których najpiękniejsze pozwala podziwiać na zdjęciach w eleganckich magazynach ilustrowanych.”1

Krzysztof Pomian, współczesny filozof i historyk, autor cytowanej charakterystyki oraz zbioru szkiców o zbieraczach, w Paryżu i Wenecji na przestrzeni XVI-XVIII wieku, bez wahania stwierdza, że o postaci kolekcjonera zdecydowanie najlepiej opowiadać anegdotycznie: „Zbieracza traktujemy poważnie chyba tylko wtedy, gdy poważne okazują się łożone przezeń sumy. Zachwyt i respekt wzbudza jedynie kolekcja stanowiąca lokatę kapitału, ukryta w podziemiach banku, cenniejsza od równego jej wagą złota. Bez tego w kolekcjonerstwie widzi się tylko narcystyczną igraszkę, rozrywkę, bagatelkę.”

2 W swojej rozprawie o fenomenie kolekcji w kulturze europejskiej, Pomian, jak sam przyznaje, używa na przemian teleskopu i mikroskopu3

1Cytuję za: K. Pomian: Wstęp. [ w tegoż:] Zbieracze i osobliwości. Paryż – Wenecja XVI – XVIII wiek. Przeł. A.

Pieńkos. Gdańsk 2012, s. 7.

. Zapewne, bez tych dwóch narzędzi nie przejrzałby wnikliwie bogatej zawartości półek, gablotek czy szuflad ani też nie podglądnął ich

2Tamże.

Andrzej Ryszkiewicz charakteryzuje zaś zbieraczy w następujący sposób: „Zbiera np. ten, co ma kolekcjonerstwo we krwi, szlachetny zapaleniec, który poznał i ukochał jakiś typ przedmiotów (a rzadziej – także obiektów niematerialnych, np. przysłów czy pewnego typu melodii). Mając do tego swego ukochania specjalny stosunek uczuciowy, czy wprost tkliwy, zrobi wszystko, by te przedmioty pozyskać, wyszukać, określić i nabyć, by je posiadać na własność, otoczyć się nimi, przestawać w ich «towarzystwie». Tym samym nadaje im walor szczególny, wydają mu się nieporównywalne, niezwykłej wartości i piękności. Biada temu, który jego uczuć nie podziela, czy nie docenia. To jest typ zbieracza najszlachetniejszego, ale niebezpiecznego.

Jego kolekcja, choćby się składała z guzików mundurowych, odważników, czy kart do gry, ma wybitny walor poznawczy (czasem w bardzo wąskim zakresie), nawet po śmierci swego twórcy nie traci nigdy swej wartości, służy wiedzy, nauce, kulturze; odbiorcy dostarcza przeżyć, wrażliwszych może zachęcić przykładem. Warta jest tego, by ją uchronić w całości, włączyć do zbiorów powszechnie dostępnych, zachowując przecież jej odrębność i – koniecznie! – związek z nazwiskiem tego, który ją stworzył.” Por.: A. Ryszkiewicz: Kolekcjonerzy i miłośnicy. Warszawa 1981, s. 6-7.

3K. Pomian: Wstęp. [ w tegoż:] Zbieracze i osobliwości. Paryż – Wenecja XVI – XVIII wiek. Przeł. A. Pieńkos, dz. cyt., s.13.

35 właścicieli. W spuściźnie Inflant Polskich, rozproszonej niemal po całym świecie, znalazłoby się wiele podobnych zakamarków. Czasem, natrafić można na nazwisko mniej lub bardziej znanego kolekcjonera, a niekiedy przy większym szczęściu, nawet otworzyć zachowaną po nim szufladę. Opowiedzmy o tym jednak najpierw, podobną anegdotą. Inflanty Polskie wydały, co najmniej, paru „niegroźnych”, aczkolwiek całkiem pożytecznych, bibliofilów.

Sporą część życia spędzali na gromadzeniu i pielęgnowaniu drogocennych księgozbiorów.

Niektórzy zbierali również inne przedmioty: pamiątki z podróży, muszle, okazy rzadkich minerałów, obrazy, ryciny albo na przykład portrety znamienitych postaci. Łożyli nań dość obfite sumy. Porządkowanie znaczków, kwitowanie odbioru membran4 lub łamanie pieczęci również wypełniać mogło znaczną część ich czasu, choć za to odpowiadał raczej, dobrze wykształcony sekretarz5. Ci majętni panowie,6wielokrotnie dziedzice zamków lub pałaców z meblami z epoki, do swoich prześwietnych kolekcji, w tym szczególnie księgozbiorów, podchodzili z prawdziwą estymą i zamiłowaniem. Dziś, choćby najmniejsza, lecz zachowana o tym wzmianka, wydaje się być na wagę złota. Warto zatem, dokładnie „zważyć” każdą taką ocaloną „sztabkę”. Zanim jednak dokonamy szczegółowej „wyceny” archiwalnych osobliwości, przyjrzyjmy się też uważnie sylwetkom niektórych bibliofilów.

I. 1. 2. Na granicy epok.

Michał Jan Borch (1753-1810) - klasyk, preromantyk, romantyk?

Alexander Gerard (1728 – 1795), wybitny teolog i filozof z Aberdeen, we fragmentach swego słynnego Eseju o guście z 1756 roku, pojęcie tzw. „dobrego smaku”, o którym się przecież powszechnie nie dyskutuje, połączył z „uczuciem” i „geniuszem”:

4 Membrany to innymi słowy karty lub blankiety sygnowane pieczęcią i podpisem pana. Membranami posługiwał się np. Piotr Kochlewski, sekretarz księcia Krzysztofa Radziwiłła. Zob.: M. Jarczykowa: Sekretarz.

[w:] «Papirowe materie» Piotra Kochlewskiego. O działalności pisarskiej sekretarza Radziwiłłów birżańskich w pierwszej połowie XVII wieku. Katowice 2006, s. 104 - 106.

5 Różnorodne funkcje i obowiązki, sprawowane na dworze przez sekretarza, szczegółowo opisuje Mariola Jarczykowa, na przykładzie Piotra Kochlewskiego. Jak objaśnia, do jego licznych zadań, należało m.in.

redagowanie korespondencji, selekcjonowanie wiadomości, nadzorowanie przygotowania i ekspedycji listów, dbanie o poprawność językową korespondencji a także jej archiwizowanie. Zob.: Tamże, s. 92 - 140.

6 Marta Cal zauważa na przykład: „Ciekawe były również pasje kolekcjonerskie na dawnych ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej. Właściciele majątków nie byli najczęściej kolekcjonerami z przypadku. W tych pieczołowicie zebranych i czcią niemal otaczanych przedmiotach uderza często celowa działalność ziemian i arystokracji na rzecz potomnych, chęć uwypuklenia zachodniego i polskiego dziedzictwa kulturowego.” Zob.:

M. Cal: Dwory i rezydencje na ziemach zaboru rosyjskiego w XIX i na początku XX wieku. [w:] Zapomniane dziedzictwo kuturowe na wschodzie Europy od XV do XX wieku. Red.: M. B. Topolska. Zielona Góra 2005, s.

135.

36

Skorzystajmy ze sposobności, aby nadmienić tu o pewnej dyspozycji, niezależnej od wszystkich zmysłów wewnętrznych, z której gust nierzadko będzie czerpał dla siebie wsparcie. A jest nią ta czułość serca, która usposabia człowieka do łatwego wzruszania się i do gotowości poddania się – niczym chorobie – każdemu uczuciu, jakie zdolne jest w nim wzniecić dzieło sztuki. (…)

Ponieważ więc wzruszenie jest w dziełach gustu atrybutem tak istotnym, człowiek pozbawiony czułości serca musi być w tej dziedzinie sędzią niezwykle miernym. (…) Jeśli by ktoś posiadał wszystkie zmysły wewnętrzne doskonale rozwinięte, a pozbawiony byłby delikatności czucia, mógłby ocenić główne dzieła geniuszu tylko na podstawie ich mierniejszych zalet. (…) Delikatność uczucia musi być związana z żywością zmysłów wewnętrznych, aby zapewnić smakowi właściwy mu zasięg.

(…) Gust służy za wędzidło dla samej tylko wyobraźni; chwaląc lub ganiąc, wysuwa kryteria sądu i odrzuca wiele rzeczy, na które pozwoliłby sobie geniusz bez pomocy smaku.”7

Szczególnie zadziwiająca w tej oświeceniowej rozprawie wydaje się apoteoza „uczuć”, które, jak przypuszcza Gerard, w przypadku „gustu” wyprzedzają nawet polecenia rozumu.

Za nimi, pospiesznie, kroczą „geniusz” i wyobraźnia”. Sądzić więc można, że dzięki jedności tych trzech kategorii, rodzi się w człowieku zdolność miłowania piękna lub sztuki. Czyżby rację miał szkocki kaznodzieja, który na przekór innym klasykom, postawił na „uczucia”? A może jego filozoficznym wyborem, kierowała wyłącznie retoryka wypowiedzi, nie zaś dość złożona, nomen omen, kwestia „gustu”? Tego rodzaju wątpliwości nasuwają biografia oraz naukowo-literacki dorobek pewnego kolekcjonera i pisarza z Inflant Polskich. Choć Michał Jan Borch (1753-1810) nie pozostawił podobnego traktatu, to niewątpliwie tak jak Alexander Gerard, tworzył na granicy epok. Będąc synem kanclerza Jana Jędrzeja i Ludwiki z Zyberków8

7 Cytuję za: A. Gerard: Esej o guście. Przeł.: Z. Sinko. [w:] Europejskie źródła myśli estetyczno-literackiej polskiego oświecenia. Antologia wypowiedzi pisarzy francuskich, niemieckojęzycznych i angielskich 1674 – 1810. Oprac.: T. Kostkiewiczowa, Z. Goliński. Warszawa 1997, s. 630-631, 635.

, dziedziczył rozległe dobra w Warklanach (w powiecie rzeżyckim, nad granicą ówczesnych Inflant Rosyjskich). Otrzymawszy staranne wychowanie francuskie, dość wcześnie wstąpił do wojska, a następnie objął po ojcu starostwo lucyńskie. Kształcił się także w warszawskim Collegium Nobilium. Sporo podróżował (przede wszystkim do Włoch, jeździł też do Petersburga, starając się o protekcję w kręgach dworskich oraz do Rygi, gdzie podczas jednego z pobytów poślubił córkę gubernatora krajów nadbałtyckich Georga Browna

8 Zob. następujące opracowania genealogiczne: J. hr. Dunin-Borkowski: Almanach błękitny. Genealogie żyjących rodów polskich. Lwów [b. d. w.], s. 224-228; Herbarz polski Kaspra Niesieckiego S. J. powiększony dodatkami z późniejszych autorów, rękopismów, dowodów urzędowych i wydany przez Jana Nep. Bobrowicza. T.

I. Lipsk 1839, s. 238-239; Rodzina. Herbarz szlachty polskiej. Oprac.: S. hr. Uruski, A. A. Kosiński. T. I.

Warszawa 1904, s. 316-319. Zob. także: J. Piļpuks: Grāfs Mihaels Borhs (1753-1811). [w:] Varakļāni un Varakļānieši kultūrvēsture, atmiņas, apcerējumi. Red.: K. Sondors, Ā. Borbals, A. Garančs. Rēzekne 2003, s.

188 - 190.

37 [1698-1792] – Eleonorę9), a także sprawował rozmaite urzędy. W 1781 roku został oboźnym litewskim, w 1786 r. posłował na sejm, zaś rok później pełnił już urząd wojewody bełskiego.

Ze względu na swoje szczególne upodobanie do literatury, nauki i sztuki, znalazł się nawet w otoczeniu króla Stanisława Augusta10. Wanda Roszkowska uważa, że „w życiu politycznym Rzeczypospolitej był osobistością kontrowersyjną, zwłaszcza w świetle stosunków z królem.

Wycofując się do odciętych po r. 1788 [sic!] – majątków w Inflantach, po 1791 r. napisał na cześć Stanisława Augusta poemat epicki La Stanislaide11, pomnik sławy polskich monarchów, uwieczniający galerię najświetniejszych poetów z kręgu królewskiego stołu.”12 Pod koniec życia zamieszkał na stałe w rodzinnych Warklanach, gdzie wcześniej włoski architekt Mazzotti wzniósł dla niego obszerną rezydencję, otoczoną sentymentalnym ogrodem i parkiem13. „W idei ogrodu [- dodaje Roszkowska, TR] była ukryta (…) myśl bliska twórcom ziemiańskich ogrodów, tak charakterystycznych dla kultury przełomu wieków.”14 Badacze hojnie obdarowali Borcha mniej lub bardziej pochlebnymi tytułami: awanturnika, pyszałka, aroganta, oryginała, dziwacznego maniaka, miłośnika cudzoziemszczyzny, kosmopolity. Skąd inąd, już za życia, ciągle dopominał się o przeróżne godności. Być może na nie zasłużył? „Pewne jest [- jak sądzi Małgorzata Pawełczyk, TR], że nie był postacią jednolitą, podlegającą jednorazowej, kategorycznej ocenie, ale pewne jest również to, że nie był jednostką banalną, pozbawioną pasji i twórczej inwencji.”15 Spójrzmy tylko na przedstawiający go portret16

9 Zob.: J. Stradins: Michał Jan Borch – polski przyrodnik XVIII w. [w:] „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”

1980, nr 25/3, s. 485. Por. także: Я. П. Страдынь: М. Я. Борх - польский естествоиспытатель из Латгалии. [w:] Из истории естествознания и техники Прибалтики. T. 6. Red.: П. И. Валескалн. Рига 1980, s. 127-141.

z początku XIX wieku, autorstwa Ludwiga Guttenbrunna

(1750-10 Por.: Uwagi o korespondencji Michała J. Borcha do Stanisława Augusta: B. Zaleski: Korespondencja krajowa Stanisława Augusta z lat 1784 do 1792. [w:] Rocznik Towarzystwa Historyczno-Literackiego w Paryżu. Rok 1870-1872. Poznań 1872, s. 147 – 404.

11Zob.: Zał. nr 1 – La Stanislade (strona tytułowa dzieła). Fotografia pochodzi ze zbiorów Pani Teresy Korsaka z Muzeum Regionalnego w Warklanach.

12 Zob.: W. Roszkowska: Polacy w rzymskiej «Arkadii». Część II: lata 1766-1800. [w:] „Pamiętnik Literacki”.

Rocznik LXXXV, z.3. Wrocław 1994, s. 33. Autorka błędnie podała tu datę 1788 roku. Ziemie księstwa (województwa) inflanckiego odpadły od Rzeczypospolitej już w 1772 r., w wyniku pierwszego rozbioru.

13Większość informacji biograficznych o Michale Janie Borchu podaję za Polskim Słownikiem Biograficznym, dalej cyt. PSB. Zob.: T. Turkowski: Borch Michał Jan. [w:] PSB. t. II. Kraków 1936, s. 313-314. Zob. również następujące biogramy Michała Jana Borcha: Dykcyonarz biograficzno-historyczny czyli krótkie wspomnienia żywotów ludzi wsławionych cnotą, nauką, przemysłem, męstwem, wynalazkami, błędami. Od początku świata do najnowszych czasów. T. I. Warszawa 1844, s. 170; S. Orgelbranda Encyklopedja Powszechna z ilustracjami i mapami. T. II. Warszawa 1898, s. 618-619; Historia nauki polskiej. Red.: B. Suchodolski. T. VI. Oprac.: L.

Hajdukiewicz. Wrocław 1974, s. 57-58; Słownik biologów polskich. Red.: S. Feliksiak. Warszawa 1987, s. 83.

14 Cytuję za: W. Roszkowska: Polacy w rzymskiej «Arkadii». Część II: lata 1766-1800. [w:] „Pamiętnik Literacki”. Rocznik LXXXV, z.3., dz. cyt., s. 33.

15Zob.: M. Pawełczyk: Zapomniany awanturnik. [w:] „Forum akademickie” 2004, nr 1.

16 Zob.: zał. nr 2 – Portret Michała Jana Borcha (reprodukcja pochodzi ze strony:

http://museumstock.com/items/19670, dostęp: 27.03.2013.

38 1819)17. Ten niewielkich rozmiarów obraz austrackiego malarza, pochodzący ze zbiorów słynnej Galerii Trietiakowskiej w Moskwie,18 sugestywnie opowiada o wielu jego zamiłowaniach. Nietrudno domyślić się, że pasją tego młodego szlachcica z przypudrowaną peruką na modłę francuską, odzianego modnie w długi, zielony, aksamitny, obszywany futrem kubrak oraz białą, rozpiętą pod szyją koszulę była przede wszystkim nauka.

Sportretowany przez Guttenbrunna, młodzieniec o rozmarzonym spojrzeniu, swoją lewą rękę opiera o książki oraz pozłacany stolik z minerałami. Czyżby obmyślał treść nowego memoriału albo skład jakiegoś ważnego eksperymentu? Bez wątpienia niejedno naukowe zagadnienie frapowało wówczas ścisły umysł i twórczą wyobraźnię Michała Jana Borcha. Z pewnością już w swoich czasach uchodzić mógł za jednostkę wybitną. Podobnego zdania jest na przykład Zofia Libiszowska: „Biografowie Michała J. Borcha, człowieka nieprzeciętnego, utalentowanego przyrodnika, pisarza i wynalazcy, lakonicznie tylko wspominają o jego zagranicznych podróżach podjętych w młodości i członkostwach akademii i towarzystw naukowych. Również dość sceptycznie i lekceważąco oceniają jego naukowe pisarstwo.

Zetknęłam się z jego nazwiskiem wertując protokoły zebrań Akademii w Lyonie i stwierdzić mogłam, iż wśród współczesnych uczonych bynajmniej lekceważonym nie był i że jego pomysły i hipotezy, nie zawsze przez naukę zweryfikowane, były jednak istotnym szczeblem naukowej metody. Ze swej strony też Borch korygował błędy i omyłki innych, prezentował, co ważniejsze, polską naukę i starał się poprawić niekorzystną opinię o naszym kraju.”19

17Ludwig Guttenbrunn ze znanych postaci sportretował m.in. Josepha Haydna oraz Marię Antoninę.

Łotewski znawca jego dorobku, Janis Stradins pisze, że największą aktywność naukową Borch „przejawił w latach 1774-1778. W czasie długiej podróży po Europie zwiedził Niemcy, Francję, Szwajcarię, Italię, Sycylię i Maltę. Młodego podróżnika zainteresowały szczególnie problemy geologii, mineralogii, górnictwa i chemii. (…) Zagadnieniami tymi zajmowali się również ówcześni polscy uczeni (J. E. Carosi, S. Okraszewski), w związku z działalnością Komisji Edukacji Narodowej i przygotowaniami do powołania w 1782 r. Komisji Kruszcowej. Dla Rzeczypospolitej aktualnym problemem było odkrycie i eksploatacja nowych złóż bogactw naturalnych. Bardzo możliwe, że wyjeżdżając za granicę Borch otrzymał od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego polecenie zapoznania się z

Por.: N. Jeffares: Dictionary of pastellists before 1800. Online edition.

http://www.pastellists.com/Articles/Guttenbrunn.pdf, dostęp: 27.03. 1013.

18 Obraz jest sygnowany następującym opisem w Galerii Tretiakowskiej w Moskwie: Guttenbrunn L. 17. not earlier than 1816 Portait of the Mineralogist M. I. von Borch.

19Cytuję za: Z. Libiszowska: Polacy członkami Akademii w Lyonie w XVIII w. [w:] Losy Polaków w XIX – XX w. Studia ofiarowane Profesorowi Stefanowi Kieniewiczowi w osiemdziesiątą rocznicę Jego urodzin. Red.: B.

Grochulska, J. Skowronek. Warszawa 1987, s. 369.

39 doświadczeniami innych krajów europejskich.”20 „Zanim został członkiem Akademii w Lyonie [- komentuje Libiszowska, TR] ponad rok już studiował w Europie. (…) Pracował dużo i studiował poważnie. Przebywał czas dłuższy w Szwajcarii, korzystając ze wskazówek słynnego Charlesa Bonneta. W Lyonie przebywał około półtora roku. Władał – jak sam podaje – biegle językiem francuskim, włoskim, niemieckim, łacińskim i polskim. Rozumiał po rosyjsku i angielsku. Ale listy do króla pisał po francusku.”21 Z tego właśnie okresu pochodzi kilka znaczących memoriałów Borcha, m.in. o soli kamiennej (na przykładzie kopalni w Wieliczce), a także o metodzie wykrywania minerałów, zwanej w nauce geofitochemiczną (która to polegała na wykrywaniu, za pośrednictwem szaty roślinnej i krajobrazu, niektórych minerałów, jak sól, ałun, siarka i żelazo)22

Młodzieniec, którego widzimy na portrecie Guttenbrunna, przedstawiony został na tle, widocznego z okien balkonu, pejzażu dymiących kraterów wulkanów. Ten niepozorny skrawek krajobrazu nawiązywać może do podróży Borcha na południe Europy. Wezuwiusza i Etnę oglądał uczony w czasie swej wyprawy z Neapolu na Sycylię i Maltę, która zajęła mu koniec 1776 i początek 1777 roku

.

23. Andrzej Abramowicz, pisząc o włoskich peregrynacjach Michała J. Borcha oraz zainteresowaniu historią naturalną oraz numizmatyką, zaliczył hrabiego do grona „oświeconych wędrowników po krajach antyku”24. Badacz podaje, że jedynym z dotychczas odszukanych i opracowanych rękopiśmiennych źródeł, mówiących o zacięciu starożytniczym Borcha, jest wydane po francusku w 1782 r. dzieło w dwóch tomikach z ilustracjami, noszące w tłumaczeniu tytuł: Listy z Sycylii i o wyspie Malcie25

20 J. Stradins: Michał Jan Borch – polski przyrodnik XVIII w. [w:] „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1980, dz. cyt. s. 485.

.

21 Z. Libiszowska: Polacy członkami Akademii w Lyonie w XVIII w. [w:] Losy Polaków w XIX – XX w. Studia ofiarowane Profesorowi Stefanowi Kieniewiczowi w osiemdziesiątą rocznicę Jego urodzin. Red.: B. Grochulska, J. Skowronek, dz. cyt., s. 371.

22Tamże, s. 369-373.

23 Zob.: A. Abramowicz: Zainteresowania numizmatyczne Michała Jana Borcha w czasie podróży na Sycylię i Maltę w 1776/7 roku. [w:] „Wiadomości numizmatyczne”, R XXVIII, 1984, z. 1-2, s. 107. Nawiązaniem do podróży Michała J. Borcha były malowidła ścienne, prezentujące włoskie pejzaże w jednej z sal warklańskiego pałacu, których pozostałości odkryto w ostatnich latach. Planowane jest ich konserwacja jak również poszukiwania i odsłonięcie innych tego typu przedstawień ukrytych pod późniejszymi tynkami. Zob.: zał. nr 3 i 4 – Włoskie pejzaże I oraz Włoskie pejzaże II. Fot. T. Rączka, 2011 r.

24 Zob.: A. Abramowicz: Michał J. Borch i starożytności antyczne. [w tegoż:] Dzieje zainteresowań starożytniczych w Polsce. Część II. Czasy stanisławowskie i ich pokłosie. Wrocław 1987, s. 33. Abramowicz zwraca również uwagę, że trasa wyprawy wiodła Borcha również do Palermo: „Interesujące iż w mieście tym Borch zdołał dojrzeć i ocenić zabytki przeszłości z czasów, które ludzie oświecenia przeważnie uznawali za barbarzyńskie, «gotyckie» i pozbawione gustu.” (Zob.: Tamże, s. 52). Spostrzeżenie badacza w kontekście tych rozważań wydaje się niezwykle cenne, bo mówi o fascynacjach Borcha, która niejako wykraczały poza epokę, w której tworzył oraz zapowiadały „myślenie romantyczne”.

25Oryginalny tytuł dzieła brzmi: Lettres sur la Sicile et sur l'ile de Malthe de monsieur le Comte de Borch de plusieurs academies à M. le C. de N. Ècrites en 1777. Pour servir de supplément au voyage en Sicile et à Malthe de Monsieur Brydonne. Ornèes de la carte de l’Etna, de celle de la Sicile ancienne et moderne avec 27, estampes de ce qu’il y a de plus remarcable en Sicile. A Turin 1782. Podaję za: A. Abramowicz: Michał J. Borch

40 Późniejszy wojewoda bełski i właściciel majątku w Warklanach wiele miejsca poświęcił w nim architekturze greckiej26. „Opisał Syrakuzy, Girgenti, Segestę i Taorminę, ilustrując tekst sztychami, wykonanymi przez Christoforo dell’Aqua przeważnie według własnych rysunków.”27 Książka okazała się później podręczną lekturą w sprawach geologicznych28. W 1785 roku została przełożona na język niemiecki oraz szybko znalazła swoich czytelników, gdyż, jak zauważa Abramowicz, korzystał29 z niej na przykład, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli niemieckiego romantyzmu, Johann Wolfgang Goethe w czasie podróży do Włoch w 1786-1787 roku30. „Goethe pisał (notatka z 13 IV 1787 r.): «Hrabia Borch pozostawił nam bardzo staranne opracowanie skalnego królestwa Sycylii i ktokolwiek zwiedzi po nim tę wyspę w tym samym celu, będzie mu nader wdzięczny. Uważam za rzecz zarówno miłą, jak i słuszną uczcić pamięć poprzednika. Wszak sam jestem tylko poprzednikiem moich następców – tak w życiu, jak i w podróży! Tymczasem jest wielce mi użyteczna jego broszura in quarto – całkowicie poświęcona sycylijskiemu królestwu skalnemu; przygotowany dzięki tej lekturze z korzyścią mogłem odwiedzać szlifierzy kamieni.»31 Choć niemiecki poeta docenił wysiłek Borcha, dostrzegł zarazem negatywne skłonności jego dumnej natury, zauważył bowiem, że: «[…] zabiera się do pracy ze swojego rodzaju samozadowoleniem przeciwnym skromnej powadze, z którą należało by traktować doniosłe sprawy.»”32

i starożytności antyczne. [w tegoż:] Dzieje zainteresowań starożytniczych w Polsce. Część II. Czasy stanisławowskie i ich pokłosie, dz. cyt., s. 35.

Podczas swojej wyprawy do Italii młody naukowiec z Inflant Polskich wielokrotnie dowiadywał się również o spotykane tam zabytki archeologiczne, a w szczególności dawne medale i monety. „Można (…) sądzić [- przypuszcza Abramowicz, TR], że zwracał uwagę na autentyczność egzemplarzy monet, z którymi się stykał i że uważał się za swego rodzaju znawcę. Niewątpliwie na monety spoglądał jako na źródła historyczne.

Należy mniemać, że jego wiedza pomnażała się w podróży, w czasie której miał możność

26 Zob.: T. S. Jaroszewski: Nurt awangardowy. Porządek dorycki. [w tegoż:] Architektura doby oświecenia w Polsce. Nurty i odmiany. Wrocław 1971, s. 125.

27Tamże.

28 A. Abramowicz: Michał J. Borch i starożytności antyczne, dz. cyt., s. 61.

29 Goethe sięgnął także do drugiego dzieła Borcha pt.: Lithologie Sicilienne ou de la nature de pierres de la Sicile, suivie d’un discours sur la Calcara de Palerme. Rome 1778, które zadedykował papieżowi Piusowi VI.

Zob.: J. Stradins: Michał Jan Borch – polski przyrodnik XVIII w. [w:] „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”

1980, dz. cyt. s. 486. Zob.: zał. nr 5 – Lythologie Sicilienne (strona tytułowa dzieła). Fotografia pochodzi ze zbiorów Pani Teresy Korsaka z Muzeum Regionalnego w Warklanach.

30 A. Abramowicz: Michał J. Borch i starożytności antyczne, dz. cyt., s. 61.

31 Cytuję za: J. Stradins: Michał Jan Borch – polski przyrodnik XVIII w. [w:] „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1980, dz. cyt., s. 493.

32Tamże.

41 poznania rozmaitych kolekcji oraz wybitnych starożytników i zbieraczy.”33 Sam był niewątpliwie zbieraczem z ducha oświeceniowym, aczkolwiek w jego licznych pasjach, przede wszystkim zaś twórczości naukowej i literackiej34, uwidaczniają się typowo preromantyczne a czasem nawet romantyczne tendecje. Nie bez powodu Ewa Szczeglacka, komentując „sycylijskie inspiracje” polskich romantyków (m.in. Adama Mickiewicza i Zygmunta Krasińskiego) w kontekście poprzedzających je włoskich wojaży Borcha i Goethego, stwierdziła: „Tu gdzieś była nasza oświeceniowa, a raczej preromantyczna kuźnia natury”35. W istocie, Michał J. Borch znajdował się prawie na progu tego jakże symbolicznego „warsztatu”. Niczym Novalis36 nieustannie sięgał do wnętrza ziemi. Badał

41 poznania rozmaitych kolekcji oraz wybitnych starożytników i zbieraczy.”33 Sam był niewątpliwie zbieraczem z ducha oświeceniowym, aczkolwiek w jego licznych pasjach, przede wszystkim zaś twórczości naukowej i literackiej34, uwidaczniają się typowo preromantyczne a czasem nawet romantyczne tendecje. Nie bez powodu Ewa Szczeglacka, komentując „sycylijskie inspiracje” polskich romantyków (m.in. Adama Mickiewicza i Zygmunta Krasińskiego) w kontekście poprzedzających je włoskich wojaży Borcha i Goethego, stwierdziła: „Tu gdzieś była nasza oświeceniowa, a raczej preromantyczna kuźnia natury”35. W istocie, Michał J. Borch znajdował się prawie na progu tego jakże symbolicznego „warsztatu”. Niczym Novalis36 nieustannie sięgał do wnętrza ziemi. Badał

W dokumencie Polsko-inflancka literatura romantyczna (Stron 32-166)

Powiązane dokumenty