• Nie Znaleziono Wyników

Pow. G o r z ó w : 1) Dolina Santoczny, rez. leśny (częściowo w pow. Strzelce), pow.

10 ha; 2) Zach. część okolicy „Policheńskie Góry",Tez. widokowy;

Pow. S t r z e l e c : 3) Jez. Kurowskie, rez. jeziorny; 4) Jez. Lubowskie j. w.;

Pow. T r z c i a n k a : 5) Ostrów dębowy „Dębnik“ w gm. Jędrzejewo, rez. ptasi, pow.

21 ha; 6) Rez. ptasi 1,5 km na wscfa. od Kuźnicy Czarnkowskiej, pow. 44 ,ha;

7) Rez, ptasi k. Trzcianki; 8) Stobieńskie Bagno k. Wrzącej, rez. torfowiskowy, pow. 42,6 ha;

Pow. S k w i e r z y n a : 9) Skupienie brzękiń (Sorbus torminalis) w Zaroślach n. Obrą;

Pow. S u l ę c i n : 10) Las torfowiskowy „Parski Ług“ .k. Łagowa, 3,3 ha; 11) Rez. zwie­

rzęcy w gm. Łagów; 12) Biyczyna k. Łagowa, rez. leśny, pow. 2.246 ha;

od W ałczu). Są to oazy u ro dza jn ych gleb gliniasto-piaszczystych. T u ­ taj w ła śn ie zn a jd u ją się dw a re z e rw a ty p rz y ro d y : 1) d o lin a rz e k i San- toczn y (rez. leśny) i Jez. K u ro w s k ie (rez. je z io rn y ). W n ie z w y k le ma­

lo w n ic z e j d o lin ie rz. Santoczny o strom ych brzegach ro z ło ż y ł się las b u ­ k o w y z bogatą roślin n ością w iosenną (prócz ty p o w y c h s k ła d n ik ó w b u ­ czyn, c h a ra kte rystyczn ych dla zachodniej P olski n iżo w e j, k ilk a gatun­

k ó w g ó rskich ) ; dnem d o lin y pośród ź ró d lis k o w y c h b io t o lc h o w y c h p ły n ie Santoczna o w a rtk im nurcie, w k tó ry m latem na zacienionych i zanurzo­

n y c h w e w ódzie ka m ie niach rzucają się w oczy k rw is to c z e rw o n e p la m y glona-krasnorostu Iiild e b ra n d ia riv u la ris . Ten jeden z n ie lic z n y c h krasnorostów sło d kow o d nych (większość je s t m ieszkańcam i mórz) na n iżu s p o ty k a n y je st bardzo rzadko.

R ó w n oleżn iko w o biegnąca P radolina Toruńsko-E bersw aldzka, dawne łożysko potężnej P ra w isły, osiąga na te ren ie Z ie m i L u b u skie j szerokość n aw et do k ilk u n a s tu k ilo m e tró w ; dno je j w y p e łn ia ją to rfia s te łą k i (daw­

n ie j nieprze b yte bagna i olszyny) oraz śródlądow e w y d m y dolinne, n a j­

le p ie j w ykszta łco ne m iędzy W a rtą a N otecią. N a ty m obszarze, w po­

w ie c ie trz c ia n e c k im sku p ia ją się re z e rw a ty ptasie: 1) k o ło K u ź n ic y Czarn- k o w s k ie j, 2) „D ę b n ik ", 3) p rz y Trzciance. Ś w iat p ta k ó w reprezentow any je st przez w ie le g atu nkó w ; gnieżdżą się tu ta j p ta k i błotne, wodne. Ze­

społy to rfo w is k o w e ch a rakte rystyczne dla bagien nadn ote ckich poddane są ochronie w rezerw acie „S tob ie ń skie Bagno" k o ło W rzące j. T y p o w y k r a j­

obraz p ra d o lin n y (w ysoką terasę i zalesione w y d m y ) ch ro n i re ze rw a t w i­

d o k o w y „P o lich eń skie G ó ry " w p o w iecie gorzow skim , w p o b liżu ujścia N o te c i do W a rty . W zaroślach na stro m ych zboczach nad dolną Obrą znane je s t n a jw ię ksze w Z ie m i L u b u skie j skupienie b rze kiń (Sorbus to i- m inalis), ginącego drzew a naszych ziem zachodnich.

N ie w ą tp liw ie n a jb a rd z ie j p rzyciągać będzie tu ry s tó w , w yc ie c z k o w c ó w i ludność w yje żd ża ją cą na letniska, k ra jo b ra z o w o n a jw ię c e j urozm aicony obszar n a jw yższych w zniesień Z ie m i L u b u skie j — o k o lic Łagow a (por.

w y ż e j), gdzie u ro k pagórkow ato-leśnego k ra jo b ra z u podnoszą jeszcze Pow. M i ę d z y r z e c: 13) Mesze Ługi w gm. Nietoperek, rez. wrzosowiskowy, 1,7 ha;

14) Jez. Bobowickie, rez. jeziorny; 15) Jez. Szarckie; 16) Jez. Pszczewskie i jez.

Gotyńskie Małe, pow. 8 ha, rez. jeziorne; 17) Olszyna w Leśn. Brojce, rez. leśny, pow. 56,9 ha; 18) Las przy kaplifcy i staw nad drogą Dąbrówka Wielka—Zbąszy­

nek, rez. leśno-widokowy.

Pow. S u l e c h ó w - S w i e b o d z i n : 19) Ostrów Dębowy w gm. Nowy Dworek, rez.

torfowiskowy, pow. 2,1 ha; 20) Kopanicki Las, rez. leśny, pow. 2,5 ha; 21) Las dębowo-grabowy „Laski“ w gminie Podmokle Małe, rez. leśny, pow. 38,4 ha;

22) Wilcza Wydma w gm. Wilcze, rez. wydmowy, pow. 5,9 ha; 23) Wzgórze w Wydmuchowie k. Łupie, rez; stepowy, pow. 0,9 ha;

Pow. K r o s n o n. Odrą: 24) Dachowskie Ługi, rez. leśny, pow. 388,5 ha;

Pow. Z i e l o n a ' g ó r a : 25) Zimne Zdroje k. Zielonejgóry w gm) Zatonie, rez. torfo­

wiskowy, pow. 88 ha; 26) Partia krajobrazowa k. Karczyny Wielkiej, na płd.

od drogi Zatonie-Niedoradz, rez. widokowy; 27) Święcieńskie Błoto w gm. Krzyż, rez. torfowiskowy, pow. 2,6 ha.

liczne szybkobieżące p o to k i i m alow nicze je zio ra . Tu dochow ał się jeden z najokazalszych ko m p leksó w lasów b u k o w y c h na n iżu zachodniej P olski — Buszyna w N d l. Łagów, n a jw ię k s z y rezerw at p ie rw o tn e j p rz y ­ ro d y w Z ie m i Lub u skie j i na obszarze całej W ie lk o p o ls k i (2246 ha p o ­ w ie rzch n i). W g łó w n e j m ierze przedstaw ia on rozm aite stadia ro zw o ­ jo w e ty p o w e j b uczyn y n iż o w e j ze stosunkow o ubogim runem ro ś lin zie ln y c h porasta ją cych kw aśne podłoże. W n a d le śn ictw ie Łagów spo­

ty k a m y ró w n ie ż ciekaw e p a rtie lasów to rfo w is k o w y c h , z k tó ry c h tzw . P arski Ług zasługuje ja k o rezerw at na specjalną w zm iankę. W ob­

rębie g m in y Łagów d aw n ie j zn ajdo w a ł się b ogaty z w ie rzyn ie c ochronny, 0 losach któ re g o dzisiaj n ie ma bliższych danych.

W p o w iata ch m ię d zyrze ckim i sulechow sko-św iebodzińskim , w do­

rzeczu d olne j O bry, gdzie na stosunkow o m ałej przestrzeni reprezento­

wane są przeróżne k ra jo b ra z y polod o w cow e (m orena denna, lo k a ln ie czoło, zandr, P radolina W arszaw sko-B erlińska), gdzie p o w ie rzch n ia je s t siln ie ro zm yta i poprzecinana w odam i p ły n ą c y m i oraz urozm aicona lic z ­ n y m i je z io ra m i (przeważnie ry n n o w y m i) n ic dziwnego, że skupia się kilka n a ście re ze rw a tów p rz yro d n iczych . W o ko lica ch M iędzyrzecza 1 Pszczewa p od le g ają o chronie następujące je z io ra (wraz z n a jb liższym otoczeniem ): jez. B obow ickie, jez. Szarckie, jez. Pszczewskie i jez. Go- ły ń s k ie M ałe. To ostatnie je z io rk o je s t specjalnie ciekaw e pod w zględem flo ry s ty c z n y m . N a je g o brzegach p o d m o k ły c h i s iln ie za to rfio n ych , p o k ry ty c h podm ucham i m c h ó w -to rfo w c ó w ż y je k ilk a rza d kich roślin, ja k n ie po zo rny sto rc z y k — w ą tlik b ło tn y (M alaxis.palu.dosa), okazała do 2 m w yso ko ści sięgająca k łó ć w ie ch o w a ta (C ladium m ariscus) 0 c h a ra k te ry s ty c z n y c h la n ceto w a tych , sztyw nych, ka nciastych liściach z o s try m i zadzioram i. N a jw ię k s z ą o sobliw ością tego rezerw atu je st w e łn ia n k a alpejska (E riophorum alpinum ), ro ślin a częstsza w górach i na półno cy, a na n iżu w ie lk o p o ls k im m ająca tu je d yn e stanow isko re lik to w e . In n y re ze rw a t to rfo w is k o w y , tzw . Mesze Ł u g i w gm. N ie to p e re k (pow. m iędzyrzecki), śródleśnie położony, przedstaw ia n ie w ie lk ie to rfo ­ w isko ty p u przejściow ego, w p e w n ych p a rtia c h siln ie podtopione w o d ą __

tu w y k s z ta łc iły się ty p o w e zespoły tu rz y c y n itk o w a te j (C arex iiliio im is ) 1 b a g n icy to rfo w e j (Scheuchzeria palustris), — w in n y c h b ardzie j osu­

szone, naw et zrzadka zarośnięte obum ierającą sosną, tu ta j zespół ro ś lin n y p rz y b ie ra c h a ra kte r w rz o s o w is k o w y , a z g atu nkó w rzadkich p o ja w ia się p rz y g ie łk a brunatna (R hynchospora fusca). Szczególniej w ystę po w a n ie te j o sta tn iej ro ś lin y , zachodniej, zw iązanej z k lim a te m a tla n ty c k im jest tym b a rd z ie j godne podkreślenia, że w granicach daw nej W ie lk o p o ls k i nie b y ła ona znana.

Piękne i p ie rw o tn e p a rtie lasów m ieszanych, liśc ia s ty c h oraz specjalnie łę g o w y c h (na za le w ow ych terasach rzek) z bog a tym podszyciem

krze-/ w ó w i dobrze zachowaną ro ślin n ością runa, zabezpieczone są przed zniszczeniem w rezerw atach leśnych: 1) w Leśn. Brojce, 2) p rz y drodze D ą b rów ka Leśna-Zbąszynek, 3) K o p a n ic k i Las, 4) la s k i w gm. Podm okłe M ałe, 5) D achow skie Ł ug i (w pow . Krosno nad Odrą). P raw ie n ie prze r­

w a n ym płaszczem rozciągają się lasy, będące g łó w n ie domeną sosny, w części p ołud n iow o-zach o dn ie j Z ie m i L u b u skie j, na połud n ie od lin ii k o le jo w e j Słubice-Zbąszyń, na m on oto nn ych p ła skich piaszczyskach.

Zespoły ro ś lin c ie p ło lu b n ych (z udziałem elem entów stepow ych) w n ie ­ lic z n y c h fragm entach p rz e trw a ły , zresztą bardzo zubożałe, na zboczach w yso kie g o brzegu O d ry i W a rty . N ie w ie lk i fra gm en t ta k ic h zespołów poddany je s t ochronie na w zgórzach w W y d m u c h o w ie k. Łupie, na pograniczu p o w ia tu sulechow sko-św iebodzińskiego i zielonogórskiego.

T u ta j też, ale ju ż w P radolinie W a rsza w sko -B e rliń skie j, m am y ciekaw ą w ydm ę śródlądow ą pod ochroną, m ia n o w icie tzw . W ilc z ą W y d m ę w gm.

W ilc z e .

N a p o łu d n ie od P ra d o lin y W a rsza w sko -B e rliń skie j, k tó rą wyznacza lin ia d olne j O b ry i ró w n o le ż n ik o w o p łyn ą ce j na ty m o d c in k u O dry, k ra jo b ra z zaczyna się w y ra ź n ie ożyw ia ć, zwłaszcza w o k o lic a c h Z ie lo n e jg ó ry , m iasta sadów i w in n ic . T u ta j do ogólnej lic z b y re ze rw a tó w dochodzą jeszcze trz y dalsze.

O b o w ią zkie m naszym je st otoczyć opieką re z e rw a ty p ie rw o tn e j p rz y ­ ro d y w Z ie m i L u b u skie j, poznać je dokładnie, zbadać nau ko w o i ilo ść ich pom nożyć.

Dr W itold Jakóbczyk

AKTUALNOŚĆ L IB E L T A

P rzyw ódca dem okratów poznańskich przed 100 la ty , a rtyle rzysta-po - w staniec w 1831 r „ k o n s p ira to r w 1846 r „ członek k o m ite tó w i'r z ą d ó w pow stańczych w 1846— 8 r „ uczestnik zjazdów s ło w ia ń skich w Pradze i W ro c ła w iu , poseł p o ls k i na se jm y p ru skie, poza okresam i o ży w io n e j bhcystą0SC1 P'>lityczn.ej łW ł nade w szystko filo zo fe m narod o w ym i p u

W bogatej i w szechstronnej działalności p isa rskie j za jm o w a ł się filo -na !k ’J Y l t e r a t U r ą ’ p o lity k ^ ekonom ią, pedagogią, m atem atyką, naukarn! p rz y ro d m c z y m i i archeologią. Choć b y ł uczniem Hegla, jed-rozdrn 3 ' ą Y taCf J t y lk ° W m etodzie‘ " Pisma m oje stoją n ie ja k o na rozdrożu p om iędzy idealizm em a realizm em " — w y z n a ł sam. N ie u w ie l-a n t v i r Str f ""i1"16 W szystko f l-a k fitllozof n ie m ie cki. W in te n c ji L ib e ltl-a D ie r w ^ t k T l1, m em !ecfciej m ia ia bYć f i i o ^ f i a słow iańska, oparta na p ie rw ia s tk a c h lu d o w ych . Pragnął, b y filo z o fia stała się m is trz y n ią życia i pom ocą w ro z w ią z y w a n iu w sze lkich spraw p ra k ty c z n y c h . M o ty w n a ­ ro d o w y ma b y c podstaw ą i osią tego system u filozoficznego. Pragnął oprzeć filo z o fię słow iańską n a p ie rw ia s tk a c h narod o w ych, najczęściej przechow anych w ludzie. T y lk o tam zn ajdo w a ł L ib e lt rzeczyw iste tc h n ie ­ nie tzw. czystego ducha narodow ego. N a ty m gruncie chce zbudować

i ozofię polską, opartą na ja k najszerszej w iedzy, ale p rzesiąkniętą na- loclowoscią. Całego, zam kniętego system u je d n a k nie zdołał opracow ać zostaw iw szy ty lk o „S ystem u m n ic tw a " i „E s te ty k ę ".

Zgodnie ze sw ym stanow iskiem filo z o fii n a ro d o w e j na gruncie czystej u ltu r y lu d o w e j, w poglądach p olityczno -sp ołeczn ych uw ażał lu d za najw ażn ie jszy, p o d sta w o w y c z y n n ik tw ó rc z y w ż y c iu p a ń stw o w ym i na­

rodow ym . Pod k o n ie c życ ia sfo rm u ło w a ł swe w yzn a nie 'Społeczno-poli­

tyczne jeszcze raz: „C a łe życie w yzn a w ałem zasadę dem okratyczną, w ia ra m o ja p o lity c z n a b y ła i je s t zawsze dem okratyczna. D ow odzi tego w szystko, co działałem i fa k t ten, że b yłe m czło n kiem to w a rzystw a de­

m okratycznego p o lskieg o do r. 1846. U w ażałem zawsze, że lu d je s t p od­

stawą i siłą społeczeństwa, że p rz y w ró c ić m u n a le ży praw a, p rz y w ła ­ szczone przez m niejszość. Na zasadach w olności, ró w n ości i b ra te r­

st wa w y ro b ić trzeba lu d o w i tem u samorząd ta k i, aby rzą d ził się sam za pom ocą organów przez niego w o ln o w yb ra n ych , a b y g d y stanow ić trzeba o jego m ajątku, k r w i i ż y c iu naw et, sam o ty m stanow ił, a nie

k to in n y ..." , '

m Z Sw f a “ f 17 1 d0bTY CZłowiek w iedział, że społeczeństwo m usi byc do d e m o kra cji przygotow ane, w ychow ane, że konieczne są

zawsze c n o ty obyw atelskie. Jednej z n ich p o ś w ię c ił p ię k n y szkic pt.

nO odwadze c y w iln e j" (1843 r,). Z akładał, iż rów now ażne są cn oty o b yw a te lskie ta k w ojenne, ja k c y w iln e , a ty lk o że się w różnym czasie i w różnych okazjach u ja w n ia ją . W ten sposób pojm ow ana odwaga o b y ­ w atelska jest „szla ch etn ym zapałem d la spraw y p ub liczn e j, p o ję te j ro ­ zumem, a zam iłow anej sercu... M iłość, przekonanie i pośw ięcenie się, oto trz y konieczne ż y w io ły odw agi o b y w a te ls k ie j".

W n o rm a ln y m czasie p o k o jo w y m do w a lk i c y w iln e j w „rad zie pań­

s tw a " potrzebna je st ow a rozsądna odw aga c y w iln a w w a lce o praw o, w olność i postęp. W te j p o lity c z n o -p a rla m e n ta m e j w alce potrzeba od­

wagę c y w iln ą wesprzeć w y trw a ło ś c ią . G dy ro z w ó j h is to ry c z n y dopro­

w a d z ił m asy lu d ow e do u d zia łu w p rze dsta w icie lstw a ch usta w o d aw ­ czych, „k a ż d y w p e łn ie n iu ty c h o b o w ią zkó w p u b lic z n y c h znaleźć w so­

bie p o w in ie n odwagę potrzebną, ażeby je p e łn ił w najlepszej w ie rze i z najlepszego przekonania; aby je p e łn ił ze w zględu na dobro k ra ju , nie sw oje własne; aby nareszcie wszędzie w a lc z y ł p rz e c iw n ie sp ra w ie ­ d liw o ści, nadużyciom , p o w sta w a ł p rze ciw przesądom i p ryw acie... — zgoła, o ile może i rozum ie, aby stał na straży p ra w dy, postępu i n a ro ­ d ow ych św iętości..." Taka odw aga może i p o w in n a stać się udziałem każdego uczciw ego obyw atela, bez w zg lę du na pochodzenie i w a ru n k i.

U czciw ości w ż y c iu p ry w a tn y m odpow iada taka odw aga c y w iln a w ż y ­ ciu p ublicznym .

N iezbędne je j w a ru n k i to: z a s a d y , w y k s z t a ł c e n i e (polityczne) i n i e z a w i s ł o ś ć . Różnorodność ście ra ją cych się o p in ij je st n ie u c h ro n ­ n y m i pożądanym zjaw iskiem , a z tego ścierania się w y n ik a postęp.

W w alce o zasady konieczna je st zdecydowana, określona, jednoznaczna postaw a m oralna, „w y p ię tn o w a n y c h a ra k te r" ,-— ja k to nazyw a L ib elt.

P odkreśla om ważność o p o z y c ji o w y c h lu d z i z charakterem . „O p o z y c ja w yśw ie ca u s te rk i i b łę d y — p is a ł — a p rz y te j pochodni rzą d y najbez­

p ie cznie j kroczą. Do tego lu d zie z charakterem n ie popełnią podłości, do k tó re j ludzie n ija k ic h zdań i zasad zawsze są zd olni; a siła m oralna na­

rodu n ie na tych, ale na tam tych polega..."

W yks z ta łc e n ie p olityczne , tj. rzeczowość re prezentantów to dalszy niezbędny elem ent — obok ch arakte ru — odw agi c y w iln e j o b yw a te la uśw iadom ionego i czynnego. „B ia d a n arodow i, gdzie n ie u m ie ję tn i w radzie jego zasiadają". Chodzi o ta kie dokształcenie się o b yw ate lsko - p olityczne , aby stanąć w y ż e j od u rz ę d n ik ó w i „b y ć rzeczyw iście ich k o n tro lą i wyższą in s ta n c ją ". W reszcie odwaga c y w iln a n ie może obyć się bez n i e z a w i s ł o ś c i ow e j je d n o s tk i „m ą d re j i d o b re j", tj. z ch arak­

terem i w ykszta łce nie m . Potrzeba niezaw isłości od pokus a m b icyjn ych , ocl z b y tn ie j uniżoności i od k o ru p c ji.

Ks. Gustaw Manitius pastor polski w Poznaniu

Ks. K a ro l Sw italski.

pastor polski w Poznaniu

Śp. Senior Ks. GUSTAW MANITIUS

Po skończonej w o jn ie p olsk o -n ie m ie c k ie j w 1939 r., k ie d y te rro r h itle ­ ro w s k i zaczął szaleć na terenie t.zw . ,,W arthegau", pom iędzy p ie rw s z y m i o fia ra m i k rw a w e g o reżim u znalazł się p o ls k i pastor z Poznania ks. Gu­

staw M a n itiu s . — Do W ie lk o p o ls k i p rz y b y ł on w r. 1924, delegow any przez K onsystorz w arsza w ski d la ostatecznego zorganizow ania die cezji Poznańsko-Pom orskiej, złożonej z n ie lic z n y c h p o ls k ic h zborów ew ange­

lic k ic h . B y ły to w iększe, lub m niejsze g ru p y p rzyb yszó w w yzn a nia ewang. z ce ntra ln e j Polski, k tó rz y tu na zachodnich kresach szukali, ja k w ie lu innych, p ra cy i chleba. E w a n g e licki k o ś c ió ł u n ijn y na terenie W ie lk o p o ls k i i Pomorza; w ra z ze sw o im i pastoram i i superintendentem w Poznaniu, b y ł raczej e kspozyturą p o lity c z n ą I I I Rzeszy, i dlatego obcy zupełnie d u ch o w i p rz y b y ły c h w a rsza w ia kó w , nie m ógł zaspokajać ich potrzeb re lig ijn y c h . D ało to pow ód do założenia p o ls k ic h zb orów ew an­

g e lic k ic h w Poznaniu, Lesznie, Rawiczu, G rudziądzu, T o ru n iu , Bydgoszczy Tczew ie i G dyni. N ie potrzeba zaznaczać, że ta k zbory, ja k i polscy ich duszpasterze, b y li zn ie n a w id zo n ym i in tru z a m i na ziem i, k tó rą k o ś c ió ł u n ijn y uw ażał za domenę sw o ich w p ły w ó w ko ś c ie ln y c h i p o lity c z n y c h . Z c h w ilą w y b u c h u w o jn y , p o lskie zb o ry p rze sta ły istnieć, a ic h pastorzy zmuszeni b y li opuścić sw oje stanow iska. Sp. S enior d ie cezji ks. G ustaw M a n itiu s pozostał w Poznaniu. D nia 9. 10. 1939 r. został aresztow any i osa­

dzony w w ię z ie n iu p rzy ul. M ły ń s k ie j, gdzie w e d ług naocznego św iadka

prof. T ym ie n ie ckie g o i innych, znęcano się szczególnie nad ks. M a n i­

tiusem, ja k o nad p o ls k im pastorem. T u ta j czcigodna Jego m ałżonka przed przym u so w ym opuszczeniem Poznania, p rzych o d ziła pod bram y w ięzienia, aby podać dla męża paczkę z bielizną, albo jedzeniem.

Dnia 14 grudnia tegoż roku, zaprow adzony na badania do domu Ż o ł­

nierza (gestapo), na żądanie w yrzeczenia się sw ej p olskości m ia ł od­

pow iedzieć: „C z u ję się szczęśliw ym , że jestem P olakie m 1'. Tegoż dnia o d w ie z io n y został na o s ła w io n y V I I fo rt C y ta d e li Poznańskiej, gdzie po k ilk u tygo d niach męczarni, w ko ńcu stycznia 1940 r. w w ie k u la t 60, został zam ordow any. — W osobie ks. Seniora G. M a n itiusa , ew angeli- cyzm p o ls k i u tra c ił jednego z bardziej zasłużonych dla sp ra w y ko ścio ła — ludzi. B y ł to bow iem p ra w d z iw y chrześcijanin, p ra w y P olak i głęboko w ie rzą cy czło w ie k. To w szystko co oddał w sw ym życ iu na służbę Pań­

stw a i Kościoła, zjednało m u serca w ie lu p rz y ja c ió ł. P łyn ęło to ze starannego w ych o w an ia , ja k ie odebrał w dom u ro d zicie lskim , gdzie godność pastorska b y ła poniekąd dziedziczną, a p a trio ty z m cechą ro ­ dzinną. D ziadek bow iem zmarłego, generalny superintendent, b y ł uczest­

n ik ie m pow stania styczniow ego, a za u dział w m a n ife sta cyjn ym po­

grzebie biskupa F ia łko w skie g o w Łodzi został przez ówczesne carskie władze ro s y js k ie p o zb a w io ny stanow iska w ty m m ieście i zesłany na daleką m ałą parafię. — Rodzina M a n itiu s ó w pochodzi z W ę g ie r, gdzie n a z y w a li się o n i M aniczam i. W w. X V I, ja k i in n i, zmuszeni prześlado­

w a n ia m i re lig ijn y m i, p rz y b y li do K rólew ca, i tu zw yczajem ówczesnym, d od a li do swego nazw iska k o ń có w kę ,,us". — Sp. S enior G ustaw M a n i­

tiu s śm iercią swą zapisał się z ło ty m i zgłoskam i w pam ięci ziem i w ie lk o ­ p o ls k ie j, na k tó re j k o n ty n u o w a ł dzieło k rz e w ie n ia polskiego ew angeli-

cyzmu, poczęte w czasach złotego w ie k u P olski przez Seklucjana, G licz- nera, czy Samuela D am brow skiego. Słow a Jego w yp o w ie d zia n e wobec ka tó w , będą testam entem dla ty c h P olakó w e w a ng e likó w , co w odro­

dzonej na now o O jczyźnie, w now o zorganizow anych zborach, chcą być g odnym i spadkobiercam i Jego w ie lk ie j w ia ry i silnego ducha, któ re g o nie zła m a ły gorzkie rozczarow ania i zaw ody o statnich dni życia, ani ty m

bardziej m ę ki fizyczne, zadawane ciału. Cześć Jego pam ięci!

Z R U C H U W Y D A W N I C Z E G O

wzniesiono tu wat, lecz poza linią drugiego.

związanymi ludźmi jako żywymi baryka­

mamy na ziemiach odzyskanych życie pol­

fran-cuskiej). To, co dotąd „Przegląd Zacho­

PRACE O G Ł O S Z O N E

w numerach I — V I „Przeglądu W ielk o p o ls kieg o “

Powiązane dokumenty