• Nie Znaleziono Wyników

P . ROSJA SOWIECKA

W dokumencie Przegląd Polski 1948, R. 3 nr 1 (19) (Stron 35-40)

REJESTR WAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ POLITYCZNYCH W OKRESIE SPRAWOZDAWCZYM

T. P . ROSJA SOWIECKA

O o statn ich posunięciach Sowie­

tów w polityce m iędzynarodow ej piszem y n a in n y m m iejscu, to też tu ta j zajm iem y się ty lk o najw aż­

niejszym i 'w ypadkami u biegłych t y ­

godni w życiu w ew nętrznym Rosji Sow ieckiej.

T akim właśnie w ydarzeniem były zarządzone d e k retem rządu sowiec­

kiego z d n ia 14 g ru d n ia zniesienie racjonow ania żywności i odzieży oraz dew aluacja ru b la.

D e k re t rządu sow ieckiego nie był d la obserw atorów zagranicznych niespodzianką. N a dziesięć dni przed jeg o ogłoszeniem a m e ry k ań ­ ski p o d sek retarz sta n u , R o b e rt L o ­ v e tt, ośw iadczył w W aszyngtonie, że ludność sowiecka, w obawie d e­

w aluacji ru b la, w ykupuje panicznie w szystkie tow ary w sklepach. Za ty m poszły doniesienia koresponden­

tów zagranicznych wielu pism opisu­

jące masowe wykupow anie towarów naw et z d ru g iej ręk i.

U zasadniając potrzebę wydania teg o d e k re tu rząd sowiecki podaje, iż był on konieczny dla wzm ocnienia w aluty sowieckiej i położenia kresu spekulacjom , d atu ją cy m się z o k re­

su wojny. Rów nocześnie rząd so­

wiecki zapewnia, że je s t to o statn ia ofiara, jak iej żąda od społeczeńst­

wa.

Stosow nie do d e k re tu , w ym ianie podlegały w szystkie b an k n o ty bę­

dące w obiegu, d epozyty bankowe i pożyczki państwowe. W ym iana rozpoczęta 16 g ru d n ia 1947 trw ała przez ty d zień . Zasadnicza staw ka w ym iany w ynosiła 1 nowy ru b el za 10 stary ch . O d zasady te j dopusz­

czono n astęp u jące w y ją tk i: a) d e­

pozyty w b an k ach państw ow ych do 3000 rubli 1 za 1, ponad 3000 do 10.000, 2 nowe ru b le za trzy stare, w szystko ponad 10.000 jed en nowy rubel za dwa s ta re ; b) pożyczki państw ow e 1 za 3, za w yjątkiem p łatn y c h w roku 1947, k tó re o trzy ­ m ały staw kę 1 za 1.

T ak więc z w yjątkiem nielicznych osób, posiadających pieniądze w b an k ach , społeczeństw o sowieckie poniosło s tra tę 90 % sw ych oszczęd­

ności. B y zrozum ieć rozm iary tej s tra ty m usim y sobie uprzytom nić, że chłop czy ro b o tn ik rosyjski nie niesie d ro b n y ch oszczędności do b an k u czy pocztowej k asy oszczęd­

ności ta k , ja k czyni to A n g lik czy

■66 P R Z E G L Ą D P O L S K I

F ra n c u z. Przez wieki zakorzeniona n ieufność do in sty tu c ji urzędo­

w ych każe m u chować k ażdy od­

łożony grosz w sk ry tc e domowej.

Przeciw nie wysoki u rzęd n ik p a ń ­ stw ow y, wojskowy czy uczony sk ła­

d a pieniądze w b a n k u . S tra ta więc znowu d o tk n ęła wrarstw y n a j­

biedniejsze, w arstw y, k tó re rząd przez la ta o statn ie zachęcał stale do wzmożenia p ro d u k cji i powięk­

szenia oszczędności — a wszystko to w państw ie, k tó re się m ieni być je d y n y m n a świecie k rajem socja­

listycznym .

By osłodzić choć tro ch ę gorycz dew aluacji rząd sowiecki ogłosił rów nocześnie zniesienie racjonow a­

n ia żywności i odzieży. W związku z ty m n astąpiło ujednolicenie obo­

w iązujących cen, k tó re dotychczas w ahały się znacznie w zależności,

czy rzecz d ana kupiona była w kooperatyw ie w ram ach p rzy słu g u ­ jącej racji, czy też w te j samej kooperatyw ie lecz poza p rzy słu g u ­ jącą racją, czy też wreszcie n a wol- nym ry n k u , t. j. u wieśniaków, sprzedających zbędną im nadw yżkę w łasnych produktów . W edle nowego d e k re tu ceny m ają być ujed n o li­

cone.

P rzy istn iejącej cenzurze sowiec­

kiej tru d n o m ieć sąd o praw ­ dziw ych n astro jach w społeczeństw ie rosyjskim , wyw ołanych d e k retem z 14-go g ru d n ia ub. ro k u . Z daje się je d n a k nie ulegać wątpliwości, że radość z powodu zniesienia system u kartkow ego została zgaszona s tra ­ tą 90 % oszczędności, ja k ą poniosła olbrzym ia, n ajbiedniejsza część oby­

w ateli sowieckich.

T. N.

P R Z E G L Ą D G O S P O D A R C Z Y

Rozbrojenie ekonomiczne Niemiec i problem odszkodowań

B ardzo znam ienne d la obecnej fazy stosunków m iędzy m ocarstw a­

mi zachodnim i a Sow ietam i, są ko­

leje, jak ie przechodzi p ro g ram roz­

b ro jen ia ekonom icznego N iem iec.

W czasie o statn iej wojny, w k tó rej ujaw niła się groza p otencjału przem ysłow ego N iem iec, n iek tó re

— bardzo naw et wpływowe — koła am ery k ań sk ie w ysuw ały p lan prze­

kształcen ia N iem iec w k raj rolni­

czy, t.z n . ta k gruntow nego znisz­

czenia przem ysłu b yłej R zeszy, aby p rz esta ła ona być na zawsze groźną d la pokoju europejskiego.

Je d n a k że pierw sze m iesiące ok u ­ p acji alianckiej pobitego k ra ju , w ykazały nierealność ty ch pom y­

słów. N iem cy są bowiem państw em z b y t gęsto zaludnionym , aby można je było nagle pozbawić przem ysłu, bez wywołania nieobliczalnej w sk u tk a c h klęski głodu i ru in y go­

spodarczej. D lateg o w u k ład a ch w Poczdam ie, reg u lu jący ch zasady po lity k i państw o k u p acy jn y ch w

N iem czech, przy jęto , że N iem cy będą nadal państw em przem ysło­

wym, z ty m jed n a k , że przem ysł ciężki zostanie poddany wszech­

stronnej kontroli A liantów a p ro ­ d u k c ja stali, jak o kluczowa dla rozwoju przem ysłu, zostanie ogra­

niczony do pew nego, niew ysokiego zresztą poziomu.

U k ła d B erliński n a wiosnę 1946 r.

podniósł poziom p ro d u k cji stali do 7,5 m iliona ton rocznie. K w estia u stalen ia poziom u p ro d u k cji stali by ła od początku o biektem p rz e ta r­

gów m iędzy F ra n c ją a W . B ry tan ią i S tanam i Z jednoczonym i. F ra n c ja n ajbardziej bezpośrednio zagrożona przez N iem cy, dom agała się u trz y ­ m ania możliwie najw iększego m in i­

m um , A nglo-A m erykanie n ato m iast, p rag n ąc zredukow ać koszty okupacji, dążyli do tego, aby N iem cy zacho­

wały p ro d u k cję przem ysłow ą w roz­

m iarach, k tó re pozwoliły by im na sam ow ystarczalność. Podczas wio­

sennej k o n feren cji m inistrów w M oskwie w 1947 ro k u , podniesiono gran icę m aksym alną p ro d u k cji stali do 10 milionów ton rocznie. C y fra

67

ta okazała się za n iską, bo ju ż na o sta tn ie j, zakońcoznej fiaskiem K on­

feren cji C zterech w L ondynie, podwyższono ponownie p rz y ję tą poprzednio ilość o 1 \ m iliona ton stali rocznie.

F ra n c ja , k tó ra stale obawia się szybkiego odrodzenia p otęgi nie­

m ieckiej, zgodziła się warunkowo na ten nowy poziom, zastrzegając je d n a k a) o d ręb n y s ta tu t d la Za­

g łęb ia R u ry i b) d o stateczn y ek s­

p o rt w ęgla z N iem iec.

Z zagadnieniem rozbrojenia po­

ten c jału ekonom icznego N iem iec wiąże się bezpośrednio kw estia od­

szkodowań w ojennych obciążających N iem cy jak o państw o pokonane.

U m ow a poczdam ska przyznała So­

wietom prawo do znacznych re- paracy j w form ie zawłaszczenia m a ją tk u b. R zeszy i obyw ateli nie­

m ieckich, znajdującego się w k ra ­ jac h sowieckiej stre fy tudzież do wywozu m aszyn fab ry czn y ch , u rzą­

dzeń przem ysłow ych i ko m u n ik a­

cy jn y ch i zapasów surowców za­

równo ze stre fy okupacji sowieckiej ja k z obszarów okupacji m ocarstw zachodnich.

W ciągu dwóch la t Sow iety b.

energicznie ogałacały N iem cy z przem ysłu, wywożąc z sam ych w schodnich obszarów urządzenia przem ysłow e o w artości ponad 1.750 milionów funtów szt. R ozm iary ty c h odszkodowań nie zadowoliły wszakże roszczeń sow ieckich z t y ­ tu łu zniszczeń w ojennych, dlatego

też n a k o n feren cji listopadow ej w L o d y n ie, M ołotow, wniósł znowu kw estię odszkodowań n a porządek dzienny. Sow iety zażądały u sta le ­ n ia n ależnych im odszkodow ań n a sum ę 2 ^ m iliard a funtów szt., pro­

ponując realizację ty c h odszkodo­

wań w postaci wywozu do R osji urządzeń fab ry czn y ch , niekoniecz­

n y c h d la N iem iec, ja k również w form ie dostaw 10 % towarów z bieżącej p ro d u k cji, udziału w nie­

m ieckich k a p ita ła ch zagranicą i innego rodzaju u sług. A m ery k an ie k ateg o ry czn ie odmówili zodośćuczy- n ien ia żądaniom sow ieckim odszko­

dowań z p ro d u k cji bieżącej, tw ier­

dząc, że nie są skłonni po k ry ć kosztów ro sy jsk ich odszkodow ań, zważywszy d e fic y t p ro d u k cji nie­

m ieckiej, niew ystarczającej naw et n a zapłacenie niezbędnego im p o rtu surowców i żywności. Sprzeciw M arshalla, k tórego poparł B evin i B id au lt, spowodował zerw anie k o n ­ feren cji londy ń sk iej. B ezpośrednią re ak c ją am ery k ań sk ą n a rozbicie k o n feren cji je s t d ecyzja D e p a rta ­ m en tu S tan u z dn ia 19 g ru d n ia, n ak azu jąca w strzym anie w szelkiego wywozu m aszyn ze stre fy am ery ­ kań sk iej n a W schód. W ielk a B ry ­ ta n ia uczyni najpraw dopodobniej to samo. N iepowodzenie k o n feren ­ cji londyńskiej kładzie k res nadzie­

jom n a możliwość wspólnej p o lityki alianckiej wobec N iem iec i otw iera nowy rozdział w pow ojennej poli­

ty ce A nglosasów w E uropie.

1. C.

68 P R Z E G L Ą D P O L S K I

P R Z E G L Ą D N A U K O W Y

Zlepianie się czerwonych ciałek krwi

O statn io m ed y cy n a dokonała no­

wego o d k ry cia, k tó re może rzucić nowe św iatło n a szereg zagadnień.

O d 17 la t D r. M elvin H . K nisely oraz sztab jego współpracowników obserwowali k rążen ie krw i a w szczególności zachow anie się czer­

wonych ciałek krw i. D r. K nisely skonstruow ał sp ecjaln y ośw ietlają­

cy ap ara t, k tó ry pozwalał na b ad a­

nie krążenia krw i pod m ikrosko­

pem , czyniąc naczynia krw ionośne przezroczystym i i trójw ym iarow y­

m i. P rz y pom ocy teg o ap ara tu D r.

K nisely stw ierdził, że zachowanie się czerw onych ciałek krwi je s t zu­

pełnie inne u ludzi i zw ierząt zdro­

wych, zupełnie zaś in n e u chorych.

Czerwone kom órki organizm u zdro­

wego pływ ają w plazm ie luźno i ze znaczną szybkością. N ato m iast w organizm ach chorych czerwone ciał­

k a krw i zb ijają się w powolnie po­

ruszające się g ru p y . Poczyniw szy powyższą obserw ację na m ałpie chorej na m alarię, D r. K nisely stw ierdził, że we w szystkich wy­

padkach, w k tó ry ch człowiek lub zwierzę odniosło znaczniejsze o b ra­

żenia lub przechodzi chorobę, czer­

wone ciałk a krwi uleg ły zbiciu się.

Zjaw isko ta k ie zaobserwowano w około 50 rodzajach chorób począw­

szy od k a ta ru a skończywszy na objaw ach h isterii.

W to k u ty ch b ad ań stw ierdzono również, że lep k a powłoka, otacza­

jąc a czerwone ciałk a krwi w cho­

ry ch organizm ach — je s t p roteiną.

R ezu ltatem zbijania się czerwo­

n y ch ciałek je s t zaty k an ie w ąskich naczyń krw ionośnych, co z kolei pow oduje, że n iek tó re tk a n k i są pozbawione pożywienia i tlen u . T k an k i te obum ierają a jeśli są to tk an k i n .p . w okolicy serca lub m ózgu — n a stęp u je śm ierć czło­

w ieka lub zwierzęcia. P rzypuszcza się, że szereg chorób um ysłowych w ystępuje na tle tak ieg o zaczopo- w ania w ąskich naczyń krw ionośnych

w c en traln y m system ie nerwowym.

J e s t to praw dopodobnie również bezpośrednią przyczyną objawów starości.

Szkodliwość olejów mineralnych O leje m ineralne m ają w m ed y ­ cynie dość szerokie zastosow anie, zwłaszcza jeśli chodzi o zwalczanie k o n sty p acji przy d ietach m ających n a celu obniżenie wagi p a cjen ta . M ed y cy n a — szczególnie w S tan ach Zjednoczonych — zaczyna n iec h ęt­

n y m okiem p atrzeć n a rozpowszech­

nione użycie olejów m in eraln y ch i jakkolw iek b ad an ia w tej chwili nie przyniosły jeszcze o statecznych rezultatów , to je d n a k istn ie ją pod­

staw y do podejrzeń, że trw ałe u ży­

w anie olejów m in eraln y ch przez dłuższy okres czasu może być szkodliwe d la zdrowia. Stw ierdzono m ianowicie, że d ro b n iu tk ie k ropel­

ki oleju m ineralnego m ogą prze­

n ik ać przez ścianki je lit i przedo­

staw ać się do w ątroby i gruczołów lim faty czn y ch . S k u tk i teg o fa k tu nie zostały jeszcze ściśle u stalone.

K ropelki ta k ie znaleziono również w n iek tó ry ch tk an k a ch .

D r. W alter C. A lvarez, sławny in te rn ista k liniki M ayo, oświadczył, że lekarze winni zachować daleko posuniętą ostrożność w stosow aniu olejów m ineralnych. Z ty c h sam ych przyczyn należałoby w ykluczyć ole­

je m ineralne, jak o n am iastk ę ja ­ d aln y ch tłuszczów.

Lek przeciw gruźlicy

Sław ny b o tan ik P au l R . B u rk ­ holder w czasie b adań n ad p ró b k a­

mi ziemi z W enezueli o d k ry ł — a zakłady chem iczne P a rk e , Davis

& Co w yprodukow ały — nowy lek, zwany chlorom ycetyną, k tó ry w b adaniach lab o rato ry jn y ch okazał się znakom itym środkiem , zabi­

jający m b a k te rie gruźlicy oraz ca­

ły szereg inn y ch tru d n y c h do zwal­

czenia zarazków.

C hlorom ycetyną zbliżona je s t do stre p to m y c y n y z ty m jed n a k , że może być zażyw ana d o u stn ie bez

P R Z E G L Ą D P O L S K I 69

szkodliw ych skutków . W czasie

dzo duże powodzenie. Najpierw ogło­

szona była po włosku. Następnie wy­

dano ja po polsku. Dwa dalsze wyda­

nia włoskie, jedno polskie niezmienio­

ne i jedno skrócone, wydania w je­

żyku hiszpańskim i francuskim, wre­

szcie osobne wydanie amerykańskie po­

przedziły obecne wydanie przeznaczo­

ne na rynek angielski.

Broszura istotnie zasługuje na sze­

rokie rozpowszechnienie. Dwa lub trzy lata temu nie znalazła by może zbyt wielu chętnych nabywców na terenie Wielkiej Brytanii, dziś nastroje spo­

łeczeństwa i kierunek opinii zmieniły sie i wywody, które głoszą niesfałszo- lubią i, niezawodnie, będzie przema­

wiała najmocniej do katolickiej czę­

ści społeczeństwa brytyjskiego, choćby z uwagi na swą wyraźnie katolicką postawę, cytaty z encykliki papie­

skich i innych źródeł katolickich. Nie­

mniej jednak trafi i do przekonania tym, wcale licznym jednostkom my­

ślącym, które w Kościele katolickim coraz bardziej zaczynają upatrywać jedyną prawdziwą ostoję oporu prze­

ciwko zalewowi komunizmu i niesione­

go przezeń bezbożnictwa i skrajnego materializmu.

Broszura p. Kani wykazuje spokoj­

nie i jasno ścisłe powiązanie miedzy z tego stanowiska. Oczywiście takty­

ka polityczna dyktuje pewne różnicz­

kowanie w metodach. Cel jednak po­

zostaje zawsze ten sam. Religia, któ­

ra jest najwyższym wyrazem spiry- tualizmu, musi być traktowana jako nieubłagany wróg przez system, opie­

rający całą swą filozofię na m ateria­

lizmie. Są to dwa bieguny, które nie tylko nie m ają punktów stycznych, lecz muszą się wzajemnie zwalczać.

Na marginesie stosunku komunizmu do religii, broszura kreśli bardzo wy­

mownie i przekonywująco drogi impe­

rializmu rosyjskiego, którego ostatnim wcieleniem jest system sowiecki: daw­

na koncepcja rosyjska dotycząca

„zgniłego Zachodu” nabrała nowego znaczenia. Zachód jest „zgniły”, po­

nieważ jest kapitalistyczny i podda­

ny oddziaływaniu religii. Odrzucając cywilizację chrześcijańską Europy i proklamując rewolucję światową, bol- szewizm służy imperializmowi rosyj­

skiemu. który za czasów carskich nie miał dość jasnego oblicza programo­

wego. W bolszewiźmie elementy azja­

tyckie, mongolskie w koncepcji cywi­

lizacyjnej wzięły górę nad elementa­

mi europejskimi, które zresztą zawsze stanowiły tylko cienką warstewkę w budowie psychicznej społeczeństwa ro­

syjskiego. Bolszewizm stał sie pseudo religią eurazjatycką, odpowiadającą historycznie uformowanym skłonno­

ściom ludów tego obszaru. Kult Boga zastąpiony został kultem despoty, prawdy religijne przez dogmaty par­

tyjne. Wytworzył się nowy mistycyzm, przepojony nienawiścią do cywilizacji obcych i wyższych i pragnieniem ich zniszczenia.

Książeczka p. Kani składa się z dwóch części. Pierwsza rozpatruje za­

gadnienie stosunku komunizmu do re­

ligii na podstawie ustaw sowieckich, ustroju wewnętrznego Związku Sowiec­

kiego i wreszcie w świetle zasad pro­

gramowych bolszewickich. Część druga przedstawia „rzeczywistość sowiecką”

na podstawie zeznań deportowanych w głąb Rosji w czasie wojny Polaków, Żydów itd. Zeznania te m ają głęboką i często wzruszającą wymowę i poka­

zują system sowiecki w całej jego nieludzkiej bezwzględności i brutal­

ności. Przemawiają językiem auten­

tycznym ludzi, którzy przeżyli naj­

większe tragedie. Jeden z nich, no­

woczesny Ojciec Zadżumionych, opi­

suje jak w obozie pod Archangielskiem

zienny odmówił wezwania pielęgniar­

ki i lekarza. Obrazy takie utrwalają

W lipcowym zeszycie kwartalnika F o r e i g n A f f a i r s , wyrażające­

go w znacznej mierze poglądy ame­

rykańskiego Departamentu Stanu, uka­

zał się p.t. „Źródła postępowania So­

wietów” artykuł, podpisany inicjałem

„X”, a poświęcony ustaleniu wytycz­

nych polityki amerykańskiej wobec Rosji. Artykuł ten wzbudził niemała sensację, wyszło bowiem od razu na jaw, że autorem jego jest George F.

Kennan, na krótko przed tym miano­

wany przez gen. Marshalla dyrekto­

rem sztabu planowania politycznego ( P o l i c y P l a n n i n g S t a f f ) przy Departamencie Stanu.

Kennan uznaje, że polityka nieogra­

niczonego rozszerzania się, prowadzo­

na przez Moskwę, stanowi nieubłagane wyzwanie (i m p l a c a b l e c h a 1:

1 e n g e) wobec świata zachodniego i że na Stanach Zjednoczonych spoczywa cały ciężar sparowania wyrosłego nie­

bezpieczeństwa. W jakiż sposób mogą one tego dokonać? Przez najbliższe dziesięć do piętnastu lat Stany Zjed­

noczone będą musiały reagować aktyw­

nie „w szeregu zmieniających się usta­

wicznie punktów geograficznych i po­

litycznych, zależnie od posunięć i ma:

newrów polityki sowieckiej”. Takinri punktami były np. do tej pory Grecja, Turcja, Francja, Niemcy, Korea. Rów­

nocześnie Stany Zjednoczone będą mu­

siały „wytworzyć o sobie wśród naro­

dów świata wrażenie kraju, który wio.

czego chce, który pora sie skutecznie z zagadnieniami swego życia wewnętrz­

nego i odpowiedzialnościami mocar­

stwa światowego, który wreszcie ma ży­

wotność duchową, zdolną do utrzy­

mywania się wśród głównych prądów ideologicznych naszych czasów”.

Zdaniem Kennana taka postawa łącznie z „reakcjami” w punktach, za­

grożonych przez Sowiety, doprowadzi po dziesięciu lub piętnastu latach do zużycia się energii Moskwy i do we­

wnętrznego załamania się państwa so­

wieckiego. Państwo to nosi w sobie za­

rodki własnego upadku, zarodki te już.

kiełkują i w wypadku rozbicia sie jed­

ności i sprawności sowieckiej Partii Komunistycznej „Rosja Sowiecka w ciągu jednej nocy zmienić się może z jednego z najsilniejszych na jedno z najsłabszych i najbardziej pożało­

wania godnych społeczeństw narodo­

wych” .

Walter Lippmann — autor dwóch znanych rozpraw politycznych U. S.

F o r e i g n P o l i c y („Polityka za­

graniczna Stanów Zjednoczonych” ) oraz U. S. W a r A i m s („Cele wo­

jenne Stanów Zjednoczonych” ), wyda­

nych pod koniec wojny, — poddał tezy Kennana ostrej krytyce w szeregu ar tykułów, ogłoszonych w ciągu ostat­

nich paru miesięcy w N e w Y o r k H e r a l d T r i b u n e i wydanych następnie w postaci osobnej książecz­

ki p.t. T h e C o l d Wa r .

Rozgrywka z Sowietami w systemie gry, planowanym i kierowanym przez Moskwę, t.j. przez każdorazowe reago­

wanie w miejscach i problemach wy­

branych przez Sowiety, przekracza — zdaniem Lippmanna — możliwości Sta­

nów Zjednoczonych. Polityka taka wy­

magałaby stałego określania, jaka część wytwarzanych w Ameryce pro­

duktów mogłaby być sprzedawana w Stanach Zjednoczonych, a jaka winna by być przeznaczona na eksport i sprzedawana, pożyczana lub darowywa- na innym krajom, — przy czym za

Druga walna przeszkoda jest natu­

ry militarnej. Siła wojskowa Stanów Zjednoczonych, choć bardzo znaczna, posiada swe ograniczenia. Zaludnienie Stanów Zjednoczonych jest stosunkowo niezbyt duże, w dodatku większość ich obywateli musiałaby w czasie wojny być użyta do celów produkcji, tran ­ sportu, oraz obsługi skomplikowanych broni i maszyn, które stanowią potę­

gę militarną Ameryki. W porównaniu z Rosją Stany Zjednoczone nie m ają dostatecznych rezerw piechoty. Wpraw­

dzie marynarka amerykańska panuje nad morzami, a w rękach Stanów znaj­

dują się główne nowoczesne bronie ofensywne, ale nie wystarcza to do uzyskania przewagi na kontynencie eurazjatyckim; znajdzie sie tam wiele 71

„odcinków szczególnych”, gdzie jako

„przeciwsiła” użyta być może tylko piechota. Słowem zalecenia Kennana skazują Amerykę na stawianie oporu w miejscach i okolicznościach dla niej niekorzystnych, zamiast pozwolić jej na wybór punktów, w których jej si­

ła morska i lotnicza mogłaby być sku­

tecznie użyta. Zalecenia te w rezulta­

cie, miast doprowadzić do załamania sie wewnętrznego Sowietów, mogłyby dużo wcześniej zniechęcić i załamać

mieszkałych bądź na wschodniej pery­

ferii społecznej atlantyckiej (A t - l a n t i c C o m m u n i t y ) , bądź też całkowicie poza jej obrębem.

„Aktywni projektodawcy tej polityki zajęci byli przede wszystkim antyso- wieckimi stronnictwami i partiam i Eu­

ropy Wschodniej, dalej Grekami, Tur­

kami, Persami, Arabami, Afgańczyka- mi, oraz nacjonalistami chińskimi” . Są to — zdaniem Lippmanna — alian­

ci trudni do zorganizowania i użycia, i w rozprawie z Sowietami nie podob­

na się na nich opierać. „Często będą oni działali dla własnych racji i na podstawie własnych osadów, stawiając nas w obliczu faktów dokonanych, do których wcale nie zmierzaliśmy, i kryzysów, do których nie byliśmy go­

towi”.

Naturalnymi aliantami Stanów Zjed­

noczonych sa narody społeczności at­

lantyckiej, t.j. przede wszystkim Bry­

tyjska Wspólnota Narodów, państwa łacińskie po obu stronach Atlantyku, Belgia, Holandia, Szwajcaria i kraje skandynawskie. Granice społeczności atlantyckiej nie sa ostro zarysowane, zwłaszcza jeśli chodzi o Niemców i zachodnich Słowian oraz dependenci«

kolonie Europy Zachodniej. Niemniej

kolonie Europy Zachodniej. Niemniej

W dokumencie Przegląd Polski 1948, R. 3 nr 1 (19) (Stron 35-40)

Powiązane dokumenty