• Nie Znaleziono Wyników

Sankcje synodalne i soborowe: antiocheńskie, sardyckie, kartagińskie i chalcedońskie

W k a n . 22 Synloidu A n tio ch eń sk ieg o z r. 341 140 n a k a z a n o b i-140 Co się ty czy daty tego :synodu, to zarów no J. D. M a n s i, Sacro-

r u m conciliorum, n o v a et a m p l is s im a collectio, t. 2, F lo ren tia e 1759, w

w y k a z ie sy n o d ó w za m ieszczon ym n a początku tego tom u, jak i F ried b erg w sw y m w y d a n iu D ek retu G racjana, m ia n o w icie w sp isie k a n o n ó w s y ­ n o d a ln y ch i sob orow ych (kol. X I X ) , podają r. 341. Por. u w a g i F r ie d

-206 K s. K. N a siło w sk i [62] sk u p o w i, b y n ie u d a w a ł s ię do obcego, czyli n ie po d leg ająceg o m u, m ia sta lu b re g io n u d la o rd y n o w a n ia kogoś (w przek ł. D io n i­ zego: su p e r ordinartioine c u iu są u a m ; w p rz e k ł. K o rek to ró w : u t ą u e m p ia m a rd in e t) a n i n ie u s ta n a w ia ł (eom stituere) p re z b ite ró w lu b d iak o n ó w n a le ż ą cy c h do in n y c h b isk u p ó w , bez u z y sk a n ia zgo­ d y ty c h bisk u p ó w . T em u zaś, k to b y ośm ielał się do k o n ać czegoś tak ieg o , zagrożono slamkcją: o r d y n a c j a n i e f c h b ę d z i e p O ' z b a w i o n a m a c y •— in firm a s it otrdiniafłia, w e d łu g zaś in n y c h p rz e k ła d ó w : n ie c h będ zie n ie w a ż n e jego o rd y n o w a n ie —■ ir r ita s it eius ordiilnatio lub: o rd y n a c ja tego ro d z a ju będzie n ie ­

w ażn a —■ irrita! e r it h u iu sm o d i ordinatiiot141.

N a jp ra w d o p o d o b n ie j m ia n e m „ o rd y n o w a n ia ” i „ u sta n o w ie n ia ” o k reślo n o t u d w ie r ó- ż n e r z e c z y . U żyw ano je d n a k ty c h mniam zamieniniiie i m o ż n a d y sk u to w ać , czy piteirwszym z n ic h o z n a ­ czono u d z ie le n ie św ięceń , a d ru g im ty lk o im sty tu o w an ie n a u r z ę ­ d zie k o ścieln y m osób ju ż wyświęconych, czy odw rotnie. W każdym bąd ź ra z ie zaró w n o ffinstytuowanie, ja k i u d z ie le n ie św ięceń o b jęto w sp ó ln ą sa n k c ją miewaiżniośdi o rd y n a c ji. P ro b le m je d n a k poległa n a ty m , ja k ro zu m ian o tę sa n k c ję w o d n ie sie n iu do instytuow aim a, a ja k w o d n ie sie n iu do św ięceń.

J e ś li się je d n a k u w z g lę d n i fa k t, że c e l e m teg o s ta tu tu , p o ­ do b n ie jaik p o p rz e d n ic h p rzep isó w sy n o d a ln y c h i soborow ych, b y ­ ło p rz e d e w sz y stk im u n ie m o ż liw ia n ie b isk u p o m ro z c ią g a n ia poza z a k re śla n e g ran ice ic h w ła d z y ju ry s d y k c y jn e j, zalcieśnionej do w ła ­ snego te r y to riu m i dio w ła sn y c h p o d w ład n y ch , to n ie wli-dsać u z a ­ sa d n ian eg o pow o d u u z n a w a n ia za n ie w a ż n e niieilegainego u d z ie le ­ n ia saiknaimemtu św ięceń. O rzeczen ie bow iem n iew aż n o ści s a k r a ­ m e n tu k a p ła ń s tw a w ty m p rz y p a d k u o tw ie ra ło b y d rag ę do n a k ła ­ d a n ia p o d o b n ej samikcji z p o w o d u w ie lu in n y c h , n ie m n ie j szk o d li­ w y c h w y k ro czeń . W te n sposób m usiało b y dojść do częstego u d z ie ­ la n ia św ięceń p o w tó rn ie , co przecież by ło b ard zo su ro w o zak aza- ne.

R ów nież n ie b ez zn aczen ia je st fa k t, że O jcow ie sy n o d u ro z c ią ­ g n ę li san k c ję n iew ażn o ści o rd y n a c ji zn aczn ie s z e r z e j , niż n a sam o u d z ie le n ie święteeń. D lateg o z acieśn ian ie jej do św ięceń o g ra ­ niczało b y w sposób d o w o ln y in te n c ję u staw o d a w có w p rzez n ie ­ słuszne p o m in ięcie instytuow am ia. Z d ru g ie j zaś strom y p o tra k to w a ­ n ie te j samikcji ja k o o zn aczające j n iew ażn o ść i św ięceń i im stytu- owam ia było b y n ie zg o d n ie z ów czesnym i z a sad am i niieuitracal- ności sakriaimentu k a p ła ń s tw a i u tra c a ln o śc i imstyturawamiia. P o zo ­ s ta je w ięc je d y n ie do p rz y ję c ia , że ta sa m a sa n k c ja w y w ie ra i n n y b erga do in sk ryp cji: c. 3 C. V III q. 1 oraz c. 6 i c. 7 C. IX q. 2, gdzie podano r. 332.

141 C. IX q. 2 c. 7 — c, 22 Conc. A n tiochen i, hab. ao. 341 (versio H isp.). Zob. p rzek ład y kan. 22 tego syn od u podane przez M ansi’ego, dz. cyt., t. 2, 1318, 1326, 1334 oraz u w a g i K orek torów do. c. 7 C. IX q. 2.

[63] S an k cja n iew a żn o ści ordynacji 207

s k u t e k w o d n iesie n iu do św ięceń, in n y maitomiiasft w o d n ie ­ sie n iu do in sty tu o w a ń ia . D o o zn aczen ia bo w iem takliego c h a r a k te ru te j s a n k c ji nladają tslię d o sk o n a le złażone pojęcia zaró w n o m ia n a o rd y n a c ji (ordiiniatio), ja k i oikreślnśka „inriita” , k tó ry m oże w s k a ­ zy w ać ona n iew ażn o ść i n a n ielegalność. Skona zaś zgodlnie z p o ­ w szech n ą tra d y c ją K ościoła n ie m ożna u zn ać za n ie w a ż n y slakra- m enitu k a p ła ń s tw a u d zielo n eg o w e d łu g fo rm y k a to lic k ie j, to za n iew ażn e n a le ż y u zn ać ty lk o in sty tu o w a n ie . W obec teigo za n ie ­ le g a ln e trz e b a u zn ać u d z ie le n ie św ięceń. P o n ie w a ż zaś n ie le g a ln e in sty tu o w a n ie obcego duch o w n eg o bez zgody jego b isk u p a u s ta w o ­ d aw c y tr a k tu ją jak o w ogóle mie istn iejące , s tą d w niosek, że o k r e ­ śle n ie n ie le g a ln o śc i instytuowatnfia oznacza jego n iew ażność.

N ie u le g a te ż w ątp liw o ści, że ró żn a k w a lifik a c ja św ięceń i in - stytuowiainiia dioty-czy ró w n ie ż r ó ż n y c h w ł a d z n a ty c h i n ­ sty tu c ja c h o p a rty c h . W e w sp o m n ia n y m bow iem sta tu c ie 1 a n tio c h e ń ­ sk im je s t m o w a o m ieście n ie p o d le g a ją c y m b isk u p o w i w y k o n u ją ­ cem u zak a z an ą czynność o rd y n o w a n ia , tj. o ty m mieście;, n a d k tó ­ ry m n ie p rz y słu g u je m u żad n a w ład za , czyli zw ierzch n ictw o . M ia ­ n a przecież ,jp o d l e g ł o . ś ć”, o k tó re j w sp o m n ian o w statu c ie, i „ z w i e r z c h n i c t w o ” są k o re la ty w n e , tj. p rz y zasto so w an iu jed n eg o z a k ła d a się is tn ie n ie d ru g ie g o z ntich.

J u ż z te g o w y n ik a , że d o „ o rd y n o w a n ia w kościiele — ordina.tio in e c c le sia ”, czylii dio o rd y n a c ji .pojętej w p e łn y m zn aczen iu tego słow a, o b e jm u ją c y m i u d z ielan ie św ięc eń i in sty tu o w a n ie , w y m a ­ g a się u o rd y n a to ra zaró w n o św ięceń faistttupilch, w k tó ry c h m ieści się nlieutnaicalna w ła d z a s a k ra m e n ta ln a U2, ja k i w ła d z y nliesakra- m en taln e'j ro z c ią g a jąc e j się n a te ry to riu m , dla k tó re g o im sty tu u je się duch o w n eg o , o raz n a ducho w n eg o , k tó re g o b is k u p in s ty tu u je . W ładza niesakram ernitalna je st agriatiiiczoina i u tra c a ln a . Tnąca się ją b o w iem ra z e m z u tr a tą mńejsca, czy li u rzę d u , w ty m kościele, d la k tó reg o d u ch o w n y z o s ta ł. in sty tu o w a n y . M ożna zaś ją u tra c ić a lb o w ispoHób k a m y , njp. w p rz y p a d k u depozycji, albo w spolsób a d m in is tra c y jn y , nip. p rz y p rz e n ie sie n iu d u chow nego, k tó r y tra c i w ład z ę w ty m kościieie, k tó r y opuszcza.

S a n k c ja w ięc n iew a żn o ści o rd y n a c ji (ordinatfiio irmLta) ogrlańicza się je d y n ie d o w ła d z y niieisaknam entalnej czy li do sam ego d y sp o ­ n o w a n ia d u c h o w n y m i do jego instytuow araia. S a n k c ja tlą do ty czy s a k ra m e n tu św ięceń ty lk o p o p rzez z a . k a z j e g o a d m i n i ­ s t r o w a n i a .

Z łożone p o jęcie u s ta n a w ia n ia d u ch o w n y ch rnożnla w y k a zać na p o d sta w ie kain. 13 tegoż s y n o d u 143. W e d łu g b o w iem p rz e k ła d u

142 Istn ien ie tej w ład zy da się w y w n io sk o w a ć w sposób w ystarczająco u zasad n ion y z w ie lu p rzep isó w zam ieszczon ych w D ek recie Gracjana. Oto, dla p rzyk ład u , n iek tó re z nich: D. X X I c. 1 § 11 i § 12; D. X X III cc. 7—8, 11—114; D 1. X X V c. 1 § 8 i § 9.

208 K s. K. N a siło w sk i [64]

H iszp ań sk ieg o tego s ta tu tu zak azan o b isk u p o w i o r d y n o w a ć k o. g o ś w kościiele (ordtiniare in eoclesiiiB) obcej p ro w in c ji albo w y n o s l i ć g o d o ś w i ę t e 1 j p o s ł u g i — a u t protferre (przekł. H iszp.: p ro v e h e re ) ad sa c ru m m in iste riu m . N ie u le g a p rz e ­ cież w ą tp liw o ści, że chodzi tu o dw ie czynności zakazane, ro z ­ ró ż n io n e spójniiikiiem ro złąc zn y m „ a l b o — aru t ”. O tóż w ty m d ru g im p rz y p a d k u chodzi o u d zielen ie św ięceń, gdyż s p ra w o w a ­ n ie św ię te j p o słu g i p rz y słu g u je ty lk o ty m , k tó rz y zrastali pro m o ­ wani! n a o d p o w ie d n i sto p ie ń św ięceń. S k o ro zaś p ie rw sz a z a k a z a ­ n a czynność ró ż n i się od d ru g ie j, to w sło w ach „o rd y n o w ać w k o ­ ściele — ordimaire in eoclesdnls” oznaczono sam o in stytuow ainie d u ­ ch ow nego nia u rz ę d z ie k a p ła ń s k im w o k re ślo n y m kościele.

W d o k o n a n y m zaś p rz e z K o re k to ró w R zy m sk ich p rz e k ła d z ie te k s tu g re c k ie g o tegoż kainioinu, u w a ż a n y m prziez ruiich zia lepszy od p rz e k ła d ó w w ów czas istn ie ją c y c h , u ży to w ty m siamym m iejscu słów : „ o r d y n o w a ć kogoś w kościele d o p r o m o c j i l itu r ­ gicznej — in ecclesiiiis a lią u o s ordiiniare a d prcm otiem em litu rg ia e U4. T a k w ięc o w a o rd y n a c ja w kościele sk ie ro w a n a do a w a n su li­ tu rg iczn eg o , czy li do św ięoeń, oznacza instytuow ainie, m a ją c e n a oeilu w y b ó r n a jb a rd z ie j o d p o w ied n ieg o k a n d y d a ta n a ' duch o w n eg o , d o k o n y w a n y p rz e z k le r i lu d oiraz z a tw ie rd z a n y p rzez k o m p e ­ te n tn ą w ład zę kośdiielną. In n y m i sło w y je st to w pew inym z n a ­ czen iu k o l e g i a l n e w p raw d zie, a le p rzed e w sz y stk im a u - t o r y t a t y w n e p rz y d z ie le n ie d u c h o w n e m u m iejsca i u rz ęd u w o k re ślo n y m kośoieile, d la k tó re g o m a o n być w y św ięco n y w ce­ lu sp e łn ia n ia poisługi k a p ła ń sk ie j. O k azu je się w ięc, że d w ie o d- r ę b n e , chociaż zaziwyczaj ł ą c z o n e ze sobą rzeczy, m ia n o ­ w icie insty tu iaw an ie i u d z ie le n ie świięceń, k tó re w e w c ze śn iej­ szym u s ta w o d a w stw ie k o śc ie ln y m w y ra ż a n o o gólnie w słow ach: „oirdinatiio — o rd y n a c ja ”, „constdtutio — ustanowiielrnie” lu b „oirdi- n a tio in ecclesia — o rd y n o w a n ie w k o ściele” , p rz e d sta w io n o w kain. 13 S y n o d u A n tio c h eń sk ieg o z r. 341 w s p o s ó b w y r a ź ­ n i e j r o z g r a n i c z o n y i d la te g o b a rd z ie j d la n a s zro z u ­ m iały .

N ie u le g a b o w iem w ątpliw ości), że ja k w p rz y p a d k u an ety tu o w a- n ia chodzi o „ o rd y n o w a n ie w k o ś c i e l e ” , ta k w p rz y p a d k u u d z ie le n ia św ięceń chodzi o „p rom ocję li/turgiezną” d o k o n y w a n ą ta k ż e d la o k reślo n e g o k o ś c i o ł a . Z aró w n o w ięc p rz y d o k o n y ­ w a n iu instytuow aniia, ja k i u d z ie la n ia św ięceń b ie rz e się pod u w a g ę r e l a c j ę : d u c h o w n y — o k re ślo n y kościół. Rozczepiieniiia p rz e to o g ó ln ie d a w n ie j w y ra ż a n e g o p o jęcia „ o rd y n a c ji” d o k o n u je się pod w zg lęd em in s ty tu o w a n ia i u d z ie le n ia św ięoeń, a n ie pod w zg lęd em o k re ślo n eg o kościoła.

Zob. w y żej, przyp. 140.

[65] S a n k cja n iew a żn o ści ord yn acji 209

S a n k c ją kiain. 13: „ p r ó ż n e i d a r e m n e będzdie w szy stk o to, czego b is k u p d o k o n a ł w o b cej p ro w in c ji — v a c u a q u id e m e t ima­ n ia e r u n t onmiia, q u a e gesseriit (w e w s p o m n ia n y m .przekładzie K o ­ re k to ró w : n i e w a ż n e m a b y ć w szy stk o ta, co zo stało p rze z nieg o d o k o n a n e — i r r i t a sumto q u a e ab eo g ę sta fu e rin t)” o bjęto: o rd y n o w a n ie w (kościołach (ordim atio in ecclelsiiiis), w y n ie sie n ie do sp e łn ia n ia św ię te j p o słu g i (p ro latio — lu b p ro v e c tio — ad s a ­ c ru m m iniisterium ) o ra z u z u rp o w a n ie w szelkiego rodziaju d u c h o w ­ n y c h n ie n a le ż ą cy c h do b is k u p a (w p rz e k ła d z ie K o rek to ró w : z a ła tw ia n ie wszellklich s p ra w k o ścieln y c h n ie n a le ż ą cy c h do b is k u ­ pa — c o n fe c tio n e g o tio ru m ecc le sia stic охшп a d ep isco p u m n o n pertinentlium ).

J a k w id zim y , o k re ś ln ik a „ ir r ita ” u ż y w a się z a m i e n n i e z p rz y m io tn ik a m i „ v a c u a ” i „iinands”, co św ia d c z y o p o d o b n y m ich zn aczeniu. Niile u le g a w ą tp liw o śc i, że sło w e m „w szystko — o m n ia ” , p o d p a d a ją c y m p o d sa n k c ję n iew a żn o ści, o b ję to ró w n ie ż .udziela­ n ie s a k r a m e n tu św ięceń. Z o g ó ln e g o je d n a k zap rz ecze n ia złożo:- n eg o p o ję cia o rd y n a c ji niiie w y n ik a jeszcze, b y stw ierd zo n o ty m saimym n iew ażn o ść s a k ra m e n tu (k apłaństw a i ściśle zrwiiąziainiej z n im w ła d z y s a k ra m e n ta ln e j.

P rz y m io tn ik a m i b o w iem „p ró ż n y ■—■ vaicutuis” i „niiepożyteczny — inandis”, choćby n a w e t o d n o siły się o n e d o u d z ie le n ia św ięceń, oznaczono, że s a k ra m e n t te n je s t ty lk o „ p ró ż n y ” , inie ziaś c a łk o w i­ cie u n ice stw io n y . To przecież, co p u ste , p ró ż n e lu b m ap o ż y teczn e , istn ie je , la t y l k o m u c z e g o ś b r a k u j^e. I talk n p . z o k re śle n ia „o p p id u m v a c u u m ” lu b „ u rb s v a c u a — p u s te m ia s to ” lu b in a n e s c e ra e — p u s ty w o sk ” , tzn . bez m io d u , b y n a jm n ie j je ­ szcze n ie w y n ik a , że m ia sto to albo w o sk w ogóle n ie is tn ie ją u s . C hodzi t u p rz e c ie ż o p o jęcia złożone, k tó r y m i p o d m ia n e m m ia s ta o b ję to lu d z i i b u d y n k i, p o d m ia n e m zaś w o sk u ziairówno w osk, jaik i m iód. O k re śln ik w ięc „puisty — vaicuius; inantis” n(ie d o ty czy w d a n y m p rz y p a d k u a n i sam y ch b u d o w li a n i w o sk u w ty m z n a ­ czeniu, ja k o b y i o n e niie istn ia ły .

P o d o b n ie p rz e d sta w ia slię spraw ia z e zn a czen iem p rz y m io tn ik a „ ir r itu s — n ie w a ż n y ” u ży w an eg o n a o k re śle n ie złożonego p o jęcia ordynaicji d u ch o w n y ch . J e ś li wiięc ta k p o ję te ,,u sta n o w ie n ia ” lu b „ o rd y n a c ję ” o k re ś la się p rz y m io tn ik a m i „ ir r ita — n ie w a ż n a ” lu b „v acu a e t in a n is — p u s ta d d a re m n a ” , to zmaiczy, że zg o d n ie z p o ­ w szech n ą tr a d y c ją k o ścieln ą is tn ie je o n a ja k o s a k ra m e n t, a tyliko m a p e w n e b ra k i, czyli jeist p o z b a w io n a inistytaow ania.

* F o r c e l l i n i , dz. cyt., t. IV, s. 900—901 ii t. II, s. 765—766. P o ­ dobnego argu m en tu do w y ja śn ie n ia zn a czen ia p rzy m io tn ik ó w „vacu u s” i „in an is” dostarczają nam p rzep isy k o ścieln e, np. zam ieszczon e w C. X II q. 2 c. 64 (na końcu) —■ c. 9 Cone. T olet. V I, hab. ao. 638, oraz w С. X II q. 2 c. 17 (na początku) — N i c o l a u s I, Epist. in certi tem p oris (858—867).

210 K s. K. N a siło w sk i {66]

R ów nież w k a n . 23 S y n o d u A n tio ch eń sk ieg o z r. 341 je s t m ow a zaró w n o o złożonym p o jęciu u s ta n a w ia n ia d u c h o w n y ch , ja k i o je ­ go e le m e n ta c h sk ła d o w y c h , dich w a d a c h lu b b ra k u . Z an im je d n a k p rz e jd z ie m y do o m ó w ien ia tre ś c i teg o s ta tu tu , w y p a d a pod ać z n a ­ czenie u ż y ty c h w n im słó w „com stituere” i „oonistitoutum” .

O tóż „ c o n s t i t u e r e ” ozn acza p o sta w ić, u sta w ić (s t a t u e r e) czyli n a sta łe p o staw ić g dzieś lu b um ieścić ja k ą ś osobę albo rzecz. We w ła śc iw y m zn a c z en iu u ż y w a się tego sło w a w sen sie m a t e r i a l - n e g o um ieszczenia, n p . ro zb ić n a m io ty (t a b e r n a c u l a c o n s t i t u e r e )

lu b założyć m ia sto ( c o n s t i t u e r e o p p i d u m ) . Często diodaje się m ie j­ sce, ma k tó ry m się coś s ta w ia lu b k ład zie. W s p e c ja ln y m sen sie tiż y w a się tego sło w a w dziedzinie: w ojskow ości, np. u sta w ić h u ­ fiec ( a g m e n c o n s t i t u e r e ) , i to zazw y czaj z d o d a n ie m m i e j s c a , nia k tó r y m ro z sta w ia się ż o łn ie rz y lu b n a k tó re się ich p rz e p ro w a ­ dza. W zn aczen iu p rz e n o śn y m słowio. qonstiituere d o ty czy d u c h o ­ w e g o , je śli m ożna ta k pow iedzieć, u lo k o w a n ia alb o r z e ci z y, n p . p o staw ić co k o m u p rz e d oczy u m y słu , ukaziać, u ja w n ić , u ś w ia ­ dom ić ( a n t e o c u l o s c o n s t i t u e r e ) , a lb o o s ó b p rz y jm o w a n y c h lub n ale ż ą cy c h do jak ieg o ś s ta n u , n p . c o n s t i t u e r e i n d i g n i t a t e s e n a t o r i a ,

alt>o s t o s u n k ó w m ięd zy lu d zk ich , ich u s ta n a w ia n ia i w z m ac­ n ia n ia . W sp e c ja ln y m z n acz en iu używa- się te g o sło w a w o d n ie ­ sie n iu do u s t a w o d a w s t w a i są d o w n ictw a, n p . u sta n o w ić d la m ia sta lu b p a ń s tw a p ra w o (c o n s t i t u e r e c i v i t a t i l e g e m ) . P ra w n ic y p o s łu g u ją się ty m sło w e m n a oznaczen ie d o k o n a n ia o b rz ę d u z a rę ­ czy n ( c o n s t i t u e r e s p o n s a l i a), S łow em ty m o k re śla siię ró w n ież u s ta n a w ia n ie sędziów (c o n s t i t u e r e i u d i c e s ) . O k re śla się n im ta k ż e t r w a ł o ś ć czegoś w y ra ż a ją c z ara zem p o jęcie ofoejmująice d y ­ sp o n o w a n ie o ra z z (a r z ą d i odnoszące się do sipraw p u b lic z ­ n y ch . sp o so b u życia, sto su n k ó w lu b do osób, nip. u sta n o w ić k ró la w p a ń s tw ie ( c o n s t i t u e r e i b i r e g e m ) , u s t a n o w i ć kogoś nia m ie j­ scu in n e g o a lb o o a j a k i m ś u r z ę d z i e . C o n stitu e r e o zn acza te ż w yznaczyć, określić, p o u z g o d n i e n i u z k i m ś p r z e ­ z n a c z y ć , przydizieMić coś pod w zg lęd em r a l c z e j z e w ­ n ę t r z n y m , i o d n o si się do p rz e strz e n i, m ie jsc a , czasu, o c en y itp., np. p r z y d z i e l i ć w ł a s n e m i e j s c a se n a to ro m {c o n ­ s t i t u e r e p r o p r i a l o c a s e n a t o r i b u s ). C o n s titu e re b a rd zo często o d n o ­ si się do w o 1 fi. i oznacza ty le , co p o stan o w ić, ro zstrzy g ać, u s ta n o ­ w ić.

P rz y m io tn ik a c o , n s t i t u t u s u ży w a się w p rz e n o śn i n a o zn a­ c zen ie czegoś d o b r z e u p o r z ą d k o w a n e g o i u r e g u ­ l o w a n e g o (np.: a b o n i s v i r i s , s a p i e n t ï b u s e t b e n e a n a t u r a c o n ­ s t i t u a s ) .

Słow o c o n s t i t u t u m u ży w a n e w fo rm ie rzeczo w n ik o w ej o z n a ­ cza ty le , co urządzKlnie, u sta n o w ie n ie , p r z e z n a c z e n i e , k o n ­ s ty tu c ja ( c o n s t i t u t i o ) , p ra w o (l e x ) , d e c re t ( d e c r e t u m ) , a tak że: p o ­

[67] S a n k cja n iew a żn o ści ordynacji 211 ro zu m ien ie, um o w a, u k ła d (c o n v e n tio ), u r a d z e n i e c z e g o ś p r z e z w i e l u 146.

Z p rz e d sta w io n e g o t u znaczienfia słó w c o n stitu e re i c o n stitu tu m o k a z u je się, iż m ogą orne o dnosić sfię zarów njo do i n s t y t u o w a - n i a d u ch o w n eg o n a u rzęd z ie k o ścieln y m , ja k i do p rz y ję c ia go do s ta n u sakram entailniego p rz e z u d z ie le n ie ś w i ę c e ń . J e s t to ty m b a rd z ie j pew n e, że słó w ty c h u ży w an o zam ie n n ie ze sło w a ­ m i o rd in ä re d orddm&tilo, od n o szący ch się przecież do o b y d w ó ch w sp o m n ia n y c h in s ty tu c ji u s ta n a w ia n ia d u ch o w n y ch .

J e s t je d n a k rzeczą b ard zo c h a ra k te ry s ty c z n ą , że do sło w a „oon- stitu e re — u s ta n o w ić ” często d o d a je się o k re śle n ie m iejsca, n a k tó ry m się kogoś u sta n a w ia , co p rz y p o m in a an alo g iczn e w y ra ż a n ie „ o rd y n o w ać w k o ściele” s p o ty k a n e m asow o w k o ścieln y ch p rz e k a ­ zach źródłow ych. G o d n y uw aga je st te ż fa k t, że słow o c o n s titu e re oznacza u sta n o w ie n ie kogoś n a ja k im ś m ie jsc u lu b urzędaiie w sposób trw a ły , czy li n a sta łe , że d o ty cz y orno d y sp o n o w an ia i z a ­ rz ą d u w sp ra w a c h pu-blicanycih d często odraosi się do* w o li w y ra ż a ­ n e j w p o d e jm o w a n y c h z e w n ę trz n ie d ecyzjach. J e s t te ż rzeczą z n a ­ m ie n n ą, że określniikiem c o n s titu tu s oznacza się coś d o b rze’ u r e ­ g u lo w a n e g o i u p o rząd k o w an eg o , a rzeczo w n ik iem c o n stitu tu m — u k ła d , k tó ry dochodzi do s k u tk u p r z y w sp ó łu d z iale w decyzji w ie ­ lu osób.

P rz e d s ta w io n e t u o d c ie n ie znaczeniow e słó w constiituere Ł con­ s titu tu m p o d k re ś la m y ta k m ocno dlateigo-, że z n a jd u ją o n e sw e o d z w i e r c i e d l e n i e w poi j ę c i u i n s t y t r a o w a n d a d u ­ c h o w n y c h ma u rzęd zie ko ścieln y m . I ta k w k an . 23 S y n o d u A n ­ tio ch e ń sk ieg o ż r. 341 147 zakazan o b isk u p o w i utstamawiać (comsiti- tu e re ) sobie n a stę p c ę i do tego zak a zu dołączono orzeczenie, że „z a r z ą d z e n i e t e g o r o d z a j u j l e s t n i e w a ż n e — ir r itu m e sse h u iu sc e m o d i c o n s titu tu m ” 148. Co zaś oznaczono sło w a ­ m i u sta n o w ić (co n stitu ere) i z:arządzenfe (co n stitu tu m ), dia sdę w y w n io sk o w ać z te k s tu s ta tu tu . Niakazano w inim b o w iem zach o ­ w y w a ć p r a w o k ościelne, w e d łu g k tó re g o u sta n o w ie n ia b isk u p a wiiininó się d o k o n y w ać „ p rz y w s p ó ł u d z i a l e synodtu, w o p a r ­ ciu o o r z e c z e n i e b isk u p ó w i[i w y b ó r dakomalny p rzez d u ­ ch o w n y ch 149], k tó rz y po śm ie rc i p o p rz e d n ik a m a ją w ł a d z ę w

y-w F o r c e l l i n i , dz. cyt., t. I, s. 816—1817.

147 C. V III q. 1 c. 3 — c. 23 Conc. A n tioch en i, hab. ao. 341 (interpret. D ionys.). Zob. w y żej, przyp. 140.

148 S an k cję tę p rzytaczam z u w zględ n ien iem 36 i 37 u w agi F r ie d - berga do c. 3 C. V III q. 1. S an k cję „irritum esse h u iu scem odi c o n sti­ tu tu m ” w C. V III q. 1 c. 4 — kan. 8 w zbiorze M arcina z B ragi (spo­ rząd zon ym po r. 563), p od ającym kan. 23 S yn od u A n tio ch eń sk ieg o — w yrażon o w słow ach : ta l is c o n stitu tio ir r it a erit.

im F ń e d b e r g zaznacza w sw e j u w a d ze do sło w a c le r ic o r u m c. 3 C. V III q. 1, że w y r a ż e n ie „et e lec tio n e cleric-orum — i w yb ór dokonany przez d u ch o w n y ch ” w y stę p u je w e w sz y stk ic h k od ek sa ch u w zg lęd n io ­

212 Ks. K. N asiłow ski [68]

b r a n i a i p r o m o w a n i a tego, Jato o k a ż e się g o d n y — cum synodo e t iudicio epiaco p o ru m [et ełectiione c le r im m m ] , q u i p a st ofoitum cjuicscentj.s* po/tesitatem liaibemt eum , q u i diignus e x tite r it, e lig e re e t p ro m o v e re ” .

O z a m i e n n y m stosiowlacniu sło w a „coinstitutuim ” z iniianetm „ o rd y n a c ja ” p rz e k o n u je m y się te ż n a p o d sta w ie p o ró w n a n ia tego kanionu z kam. 19 w sp o m n ia n e g o sy n o d u , p o d a ją c y m ogó ln e za sa ­ d y u s ta n a w ia n ia b isk u p ó w . Z ak azan o tu b o w iem o rd y n o w a ć b is k u ­ p a (episcopum n o n ordimamdium) bez w sp ó łu d ziału sy n o d u i ob ec­ ności m e tro p o lity . Z aznaczono, że n a jle p ie j będziie, je śli zgro m ad zą się b isk u p i z c a ł e j p r oi w i n c j i. G d y b y zaś o k a z a ło się to niem ożliw e, to n ie o b e c n i b is k u p i pow innli p i s e m n i e w y ra z ić sw o ją z g o d ę . D o p iero po w y ra ż e n iu jed n o m y śln eg o osądu, czy to osobiście czy p ise m n ie p rzez b a rd z o w ie lu z n ich , nadeży o r d y ­ no w ać (w yśw ięcić — ordinetuir) b isk u p a. G d y b y zaś sta ło się i n a ­ czej, n iż orzeczono n a syn o d zie, to tego ro d z a ju o r d y n a c j a n i e m a ż a d n e g o z n a c z e n i a — n ih il v a le re huiiiusimodi ordiima- tiionem. G d y b y n a to m ia s t d o k onano o rd y n a c ji (ordinaitio) w e d łu g p o d a n y c h tu reg u ł, ia pom im o to niefktórzy sp rz e c iw ilib y się je j z p o w o d u osiobfotej niechęci, to n ie licząc s&ę z n im i n a le ż y u t r z y ­ m a ć w m o c y d e c y z j ę ( s e n t e n t i a ) w i ę k s z o ś c i 150. Z teg o z e s ta w ia n ia m o żn a w y p ro w a d z ić w ie le w y ja śn ia ją c y c h s p ra w ę w niosków . P rz e d e w sz y stk im w z m ia n k a kam. 23 o w y b o ­ r z e i p r o m o w a n i u w sk a z u je 1 n a d w u a sp e k to w y ch atrak ter u s ta n a w ia n ia b isk u p ó w . Pom adto s a n k c ję n iew ażn o ści o dniesiono w kam. 23 do z a rz ą d zen ia (comsititutum), a w kam. 19 — do o rd y n a ­ c ji (oordinatio). A p o n ie w aż słó w ty c h u ż y to zam ien n ie , p rz e to o b y ­ d w a te p rz e p isy m o g ą siię odnosić zaró w n o d o „ w y b o ru ”, ożyli in sty - tuowanliia, ja k i do „ p ro m o w a n ia ” , czy li u d z ie le n ia św ięceń. n y ch w jego w y d a n iu D ek retu G racjana. K orek torzy R zy m scy n a to ­ m ia st zazn aczają w sw e j u w a d ze do sło w a episcoporum w sp om n ian ego kan on u , że w y r a ż e n ie to o p u ścili z tego pow odu, iż w p ra w d zie w y s tę ­ p u je ono w ręk o p isa ch D ek retu G racjana, ale brak go w o ry g in a le i w innych zbiorach. W yrażen ie to za m ieszcza m y w n a w ia sa ch czyn iąc za­ dość te k sto w i g racjan ow em u , a jed n ocześn ie p od k reślając w te n sp o­ sób b rak tego w y ra żen ia w orygin ale. U w z g lę d n ie n ie zaś tego w y r a ż e ­ n ia ok azało siię ró w n ież d latego k on ieczn e, że m a ono ch arak ter in te r ­ p reta cy jn y , od p o w ia d a ją cy n iek tó ry m tek sto m a u to ry ta ty w n y m D ek retu G racjana, i u w y p u k la podrzędną w p raw d zie, a le jed n ak „ w ła d zę” du ­ ch o w n y ch w n iesa k ra m en ta ln y m in sty tu o w a n iu b isk u p a i daje przez to p e łn ie jsz y obraz fu n k cjo n o w a n ia ó w czesn eg o sy stem u u sta n a w ia n ia d uchow nych.

150 D. L X V c. 3 — c. 19 Conc. A n tiocheni, hab. ao. 341 (versio H isp.). Zob. u w a g ę K orek to ró w do in sk ry p cji c. 3 D. L X V oraz 14 a 16 u w agę F ried b erga do c. 3 D. L X V . Por. D. L X V : c. 1 — kan. 6 Soboru N i­ cejsk ieg o I z r. 325, oraz c. 2 — kan. 3 w zbiorze M arcina z B ragi (sporządzonym po r .563) zred a g o w a n y n a p o d sta w ie kan. 19 S ynodu A n tioch eń sk iego.

[69] S a n k cja n ie w a ż n o śc i ord yn acji 213

W p raw d zie o b y d w a w sp o m n ia n e k a n o n y m ogą dotyczyć ró w n ież św ięceń, a le nile u le g a w ątp liw o ści, że g ł ó w n y n a c i s k po­ łożono w n ic h n a inistytuowanaie. W sk az u ją n a to o k re śle n ia : z a- r z ą d z e n i e (co n stitu tu m ); ' w s p ó ł u d z i a ł sy n o d u ; o r z e ­ c z e n i e b isk u p ó w (semtemtia); w y b ó r ; z g o i d a w y ra ż o n a p rzez w sz y stk ic h biskupów p ro w in c ji c zy to p rz e z o so b istą ich obecność czy to p i s e m n i e ; d e c y z j a w iększości (iudicium ). W te n sposób w y su n ię to n a czoło s p ra w ę leg aln eg o in s ty tu o w a ­ nia, a u d z ie le n ie św ięceń — m im o że je założono —• p rz e s u n ię ­ to n a d alsz y plan.

W p ra w d z ie samlfacją n ie w a żn o ści o b jęto ró w n ie ż św ięcen ia (p ro ­ m ow anie), a le n ie o d n o si się o n a dta niich w p ro st. N iew ażność b o ­ w ie m św ięceń zo sta ła p o tra k to w a n a p r z e z u sta w o d a w c ó w jafco s k u t e k n i e w a ż n e g o i n s t y t u o w a n i a . S koro zaś w a ­ żne in s ty tu o w a n ie n ie m oże sa m o p rze z się spow o d o w ać w ażności św ięceń, p rzeto i n ie w a ż n e in s ty tu o w a n ie n ie może- ich u n ie w a ż n ić w z a k re sie sa k ra m e n ta ln y m .

W sk a z u je n a to ró w n ie ż tiw z g lęd n ien ie pirziez O jców sy n o d u d w óch w ładz: s a k ra m e n ta ln e j i n iie sa k ra m e n taln ej. W ed łu g b o ­ w iem liczn y ch p rz e p isó w D e k re tu G ra c ja n a b isk u p i m ogą w y k o ­

Powiązane dokumenty