• Nie Znaleziono Wyników

Siła zielonych funduszy

W dokumencie Śląsk, 2013, R. 19, nr 7-8 (Stron 79-82)

Pomysły na stworzenie w Polsce optymalnego modelu finansowania ochrony środowiska rodziły się w latach największej zapaści go­

spodarczej i ekologicznej. Pierwszą instytucją, która powstała w tym celu w 1989 roku był Narodowy Fundusz O chrony Środow iska i Gospodarki Wodnej. Cztery lata później, na mocy ustawy sejmowej, utworzono Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodar­

ki Wodnej. Pierwszy wspiera inwe­

stycje o zasięgu ogólnopolskim i ponadregionalnym, szesnaście funduszy wojewódzkich - ochronę

środowiska w swoich regionach. Te odrębne instytucje od 20 lat razem tworzą spójny system finansowa­

nia przedsięwzięć ekologicznych w kraju. Moc i skuteczność zielo­

nych funduszy jest nie do przece­

nienia.

początku swego powstania w czerwcu 1993 roku woje­

wódzkie fundusze... przekazały swoim beneficjentom na proekologiczne zada­

nia ponad 29 miliardów złotych. W su­

mie na 114 tysięcy zadań związanych między innymi z ochroną i poprawą ja­

kości wód, gospodarką wodną, ochro­

ną powietrza i ziemi, gospodarowaniem odpadami, ratowaniem i ochroną przy­

rody oraz profilaktyką zdrowotną.

Ich skalę najlepiej pokazują inwesty­

cje wodne. Wybudowana z ich wspar­

ciem sieć kanalizacyjna liczy sobie 60 tysięcy kilometrów długości czyli...

wystarczyłaby do opasania kuli ziem­

skiej półtora raza. Dziesięć tysięcy nowych bądź zmodernizowanych oczyszczalni ścieków to rekord, ale po­

trzeba więcej. Długość odcinków od­

budowanych i wyremontowanych koryt rzek, potoków i wałów przeciw­

powodziowych to prawie 19 tysięcy ki­

lometrów!

Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach

i

Gabriela Lenartowicz, prezes WFOŚiG W w Katowicach oraz Małgorzata Skucha, prezes Narodo­

wego Funduszu... podpisują umowę dotyczącą programu „Region".

Skąd pieniądze

początku działalności budże­

ty wojewódzkich funduszy...

zasilane są opłatami za korzystanie ze środowiska, karam i wnoszonym i przez przedsiębiorstwa za przekracza­

nie norm ekologicznych oraz zwrota­

mi rat pożyczek z odsetkami, udzie­

lanymi we wcześniejszych latach. To służy pomnażaniu każdej, pożyczonej złotówki, co najmniej dwukrotnie.

Wypracowane w ten sposób zyski przeznaczane są na kolejne ekologicz­

ne zadania.

Jako partnerzy samorządów, pełnią też wojewódzkie fundusze podstawo­

wą rolę w pozyskiwaniu unijnych środ­

ków pomocowych na cele ekologicz­

ne. (By je uzyskać, potrzebny jest własny wkład finansowy, na który za­

ciągane są nisko oprocentowane, fun­

duszowe pożyczki). Wartość zadań z programów takich jak np. PHARE, SAPARD, ISPA, Funduszu Spójności przekroczyła już sumę 20,5 miliarda złotych.

Wspólnie z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i te wojewódzkie pełnią funk­

cje instytucji wdrażającej projekty, fi­

nansowane z największego dla Polski unijnego Programu Operacyjnego „In­

frastruktura i Środowisko 2007-2013”.

Współpraca Narodowego z woje­

wódzkimi funduszami to kolejny atut polskiego modelu finansowania ochrony środow iska. „W spólna strategia działania Narodowego i wo­

jewódzkich funduszy ochrony środo­

wiska i gospodarki wodnej na la­

ta 2013-2016, z perspektywą do 2 0 2 0 roku” tylko ją potwierdza.

Ostatnio okazała się niezbędna. Po­

wód? To wprowadzona niedawno usta­

wa o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce, któ­

ra wymusza zmiany w opłatach środo­

wiskowych. Do tej pory przedsiębior­

cy płacili je dwukrotnie w ciągu roku.

Teraz będą płacić tylko raz w roku do 31 marca. Niedopłacone sumy w jednym roku, są zobowiązani wy­

równać w kolejnym, ale... Mniejsze wpływy do funduszy już w tym roku, oznaczają niedobór środków na już za­

planowane zadania.

W tej sytuacji uruchomiono pro­

gram Region, na który NFOŚiGW przeznaczył 500 min złotych, zapo­

biegł zakłóceniom w wypełnieniu zo­

bowiązań funduszy wobec benefi­

cjentów. Podczas jubileuszowej uro­

czystości 2 0-lecia wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i go­

spodarki wodnej, podsumowującej efekty ich działania, w warszaw­

skim Pałacu Staszica, 19 czerwca br.

podpisano pierwsze w tej sprawie po­

rozumienia. Między innymi z WFO­

ŚiGW w Katowicach.

Katowicki w czołówce

U

roczystej konferencji w Warsza­

wie towarzyszyły i inne zdarzenia.

Ważne dla dzieci stolicy happeningi ekologiczne, przygotowane przez dwie znane nie tylko w Polsce pozarządo­

we organizacje ekologiczne z woj. ślą­

skiego: Klub Gaja i Fundację Arka oraz wystawa fotografii, prezentująca wspierane przez zielone fundusze zna­

czące inwestycje we wszystkich regio­

nach kraju.

WFOSiGW w Katowicach, jest nie­

wątpliwie liderem w tej dziedzinie.

Wartość wsparcia finansowego, ja­

kiego dotąd udzielił inwestującym we wszystkich sferach ochrony środowi­

ska to ponad 5,5 miliarda złotych! Nie ma w województwie śląskim ważnej inwestycji ochrony środowiska, która powstawała bez pomocy finansowej katowickiego funduszu. Największe su­

my pochłonęły te, związane z ochro­

ną powietrza, wód i porządkowaniem gospodarki ściekowej. Następnie z go­

spodarką wodną, odpadami i ochroną powierzchni ziemi. Znaczna część środków przypadła na profilaktykę

Agrobiogazownia w Kostkowicach, wiodący obiekt w Centrum Energii Odnawialnych Zakładu Do­

świadczalnego Instytutu Zootechniki PIB w Grodźcu.

Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach

Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie odwiedzają cale rodziny.

zdrowotną dzieci i młodzieży, za­

mieszkujących mocno zanieczyszczo­

ne tereny oraz na ochronę przyrody i krajobrazu, edukację ekologiczną i zarządzanie środowiskiem w regionie, obciążonym historycznym spadkiem po przemyśle.

Województwo śląskie z sukcesem korzysta ze środków pomocowych Programu Operacyjnego „Infrastruku- ra i Środowisko”, które wdraża Naro­

dowy i Wojewódzki Fundusz Ochro­

ny Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Łącznie będzie to trzydzieści projektów o wartości po­

nad 5,2 milarda złotych. Połowę tej su­

my stanowią unijne dotacje.

Pozyskiwanie pomocy finansowej z WFOŚiGW w Katowicach na cele ekologiczne jest coraz łatwiejsze, uwa­

ża jego prezes Gabriela Lenartowicz.

Szczególnie dla tych beneficjentów, któ­

rzy zapewniają osiąganie najwięk­

szych dla środowiska efektów, za najmniejszą cenę. A te, zdaniem G. Lenartowicz, osiąga się z pomocą in­

nowacyjnych rozwiązań, które równo­

cześnie służą rozwojowi nowoczesnej gospodarki.

Dorobek katowickiego Wojewódz­

kiego Funduszu... oceniany jest w kra­

jowym systemie finansowania ochro­

ny środowiska bardzo wysoko. Nie tylko wówczas, gdy przyłoży się do niego skalę od katastrofalnej klęski ekologicznej do osiągania unijnych standardów środowiskowych. Świad­

czy o tym coraz dłuższa śląska lista nowoczesnych, innowacyjnych roz­

wiązań, gwarantujących bardziej zrów­

noważony rozwój.

Ekologiczne wizytówki warszawskiej wystawie wśród ekologicznych „wizytówek”

województwa śląskiego znalazła się m.in. jedna z pierwszych w Europie w pełni rolnicza biogazownia w Kost- kowicach pod Cieszynem, należąca do Centrum Energii Odnawialnych w Zakładzie Doświadczalnym Insty­

tutu Zootechniki Państwowego In­

stytutu Badawczego w Grodźcu.

Obiekt ten, dofinansowany przez WFOŚiGW w Katowicach sumą po­

nad 6 min złotych, pełną moc produk­

cyjną osiągnął w 2 0 1 2 roku.

Unikatowa nie tylko w skali kraju agrobiogazownia wykorzystuje do pro­

dukcji energii wszystkie, nie tylko ro­

ślinne, odpady powstające w rolnictwie.

Obok tradycyjnej kiszonki roślinnej, także obornik, gnojowicę, pozostałości po produkcji gliceryny, tłuszczów, osa­

dów rzepakowych, resztek poubojo­

wych, gorzelnianych, kuchennych i spo­

żywczych. Z tego wsadu powstaje zielona energia.

Inny pokazany na warszawskiej wystawie nowoczesny obiekt to oczyszczalnia ścieków w Rybniku- -Orzepowicach, która dzięki wybudo­

waniu nowoczesnej biogazowni i ko­

tłowni, również wykorzystuje czystą energię.

Na tej ekspozycji pokazano też Ślą­

ski Szpital Reumatologiczno-Rehabi- litacyjny w Ustroniu, produkujący na swoje potrzeby energię odnawialną.

Dzięki niej zmniejszył emisję zanie­

czyszczeń do powietrza.

Nie zabrakło na niej chronio­

nych skarbów natury i widowiskowej edukacji.

Katowicki Fundusz te dziedziny wspiera szczególnie. Objął niepisa­

nym mecenatem najcenniejsze okazy przyrody w postaci rezerwatów, par­

ków czy innych rzadkich miejsc, jak np. Śląski Ogród Botaniczny w Mi­

kołowie z jego misją naukową, edu­

kacyjną, rekreacyjną, a przede wszyst­

kim zadaniem ocalenia ginących gatunków flory i fauny Wyżyny Ślą­

skiej.

Wszechstronne starania katowickie­

go Funduszu... w coraz większym stopniu godzą potrzeby ekologii i no­

woczesnej gospodarki.

Mobilne Centrum Edukacji Ekologicznej Arka pod Pałac Staszica przyjechało m.in. ze swoim zie­

lonym kinem, „napędzanym ” przez system rowerów i prądnic.

Tam

gdzie myśl czuje się bezdomnie, y a wyobraźnia traci orientację rozpoczyna się sztuka. Artysta należy do tego rodzaju peryferyjnej bezdomności, w Ictórejpra­

wo nie je st ju ż kategorycznym, obowiązującym powszechnie imperatywem - pisze w eseju

„Pod dalekim niebem Hellady. Artysta i jego czas” Tadeusz Sławek. W dalszej części swo­

jego wywodu dodaje: Praca artysty sięga za­

tem ciemnego fundamentu, który nigdy nie do­

p a so w u je się do fo r m p rzyjętyc h na powierzchni. Działanie artysty ma charakter

„ tektoniczno-geologiczny ”, a nie „ architekto­

niczno-urbanistyczny”. Odsłania nienatural­

ne podstawy tego, co naturalne; co nie „ stroi ” w doskonale harmonicznej pieśni. Jest tym, co

„psuje śpiew słowika ”, It spoili the singing o f the nightingale. Poza naturą i poza kulturą działa arty­

sta. Punktem wyjścia do este­

tycznych rozw ażań autora są wprawdzie „Listy o estetycznym wychowaniu człow ieka...” F.F.

Schillera, ale można je odnieść do sytuacji twórczej jednego z naj­

ciekawszych współczesnych ma­

larzy Lecha Kołodziejczyka - ar­

tysty związanego ze Śląskiem,

zajmującego się nie tylko tworzeniem obrazów, ale także poszukującego potwierdzenia swo­

ich działań w sferze teorii sztuki i estetyce.

Inny malarz, eseista i teoretyk sztuki R o­

man M aciuszkiew cz pytał w jednym ze swoich esejów („Alchemia malarstwa, czyli na antypodach sztuki”) jak pisać o malarzach [...] dła których malarstwo je s t czymś wię­

cej niż tylko zapełnieniem płaszczyzny kolo­

rem, mniej lub bardziej uporządkowanym ze­

stawem plam barwnych; je s t czymś więcej niż próbą zinterpretowania otaczającej rzeczy­

wistości, czymś więcej niż malarską dywaga­

cją na temat przedm iotu - lub je g o bra­

k u - w sztuce. Najpierw je s t bowiem oglądem świata, później próbą opowiedzenia o nim, najpierw duchowym przeżyciem , p ó źn iej próbą znalezienia dla niego m alarskiej m e­

tafory. Jest obrazem innego świata.

Lech Kołodziejczyk w zasadzie nie tw o­

rzy pojedynczych obrazów. Wszystkie, od po­

czątku drogi twórczej, układa w cykle, któ­

re stają się w ariacjam i na je d e n tem at, na zadany sobie - nie do rozwiązania, ale do przem yślenia - problem. Kołodziejczyk maluje stale - czasem wraca do obrazów zda­

wałoby się dawno zamkniętych. Setki płócien, najczęściej sporych formatów, tw orzą prze­

strzeń malarską otaczającą go ze wszystkich stron, wchłaniającą. Są jego w yim aginowa­

nym św iatem , ale zanurzonym głęboko w świadomość, rzeczywistość, codzienność i podświadomość. N ie w ystarcza m u wypo­

wiedź w postaci jednego obrazu; kolejne są ja k rozdziały książki, ja k akapity eseju. N ie jest też tak, że nie w ystarcza m u obraz, dla­

tego sięga po słowo. Bo trudno opisać rzeczy­

wistość malarską, zam kniętą w określoną przestrzeń, chociaż sięgającą sfery doznań du­

chowych, psychicznych, także fizycznego do­

tknięcia otaczającej rzeczywistości. Płótno, farba, pędzel - ręka, gest artysty nadaje sens temu, co staje się efektem procesu twórczego. Słowo wyłącznie naprowadza od­

biorcę, uściśla teren penetrowany przez arty­

stę. Jak w Kosmogonie - najstarszy z cykli malarskich, który określa jako poszukiwanie właściwego sobie języka malarskiego, zaprze­

czenie zastanym stereotypom, wychodzenie poza akademickość, to próba określenia sie­

bie jako artysty. Kolejny cykl - Księga Słoń­

ca - to poszukiwanie św iatła, jak o ekw iw a­

lentu niewym iem ości”, poznawanie napięć,

Malarskie eseje

W dokumencie Śląsk, 2013, R. 19, nr 7-8 (Stron 79-82)