• Nie Znaleziono Wyników

Śląsk, 2013, R. 19, nr 7-8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Śląsk, 2013, R. 19, nr 7-8"

Copied!
112
0
0

Pełen tekst

(1)

SLĄSK - ZDRÓJ

C E N A 5 ZŁ (w tym 5% VAT)

V A > - z z 5

CO "Jr1 I—

y d O = :

^ Q _ — '

^ ^

ISSN: 1425-3917 NR IN D EKSU 33328X

M S I

Numer dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w .Katowicach

Nr 7-8 (213)

• ROK XIX • LIPIEC - SIERPIEŃ 2013

ISSN 1425-3917

771425 391301 07

MONIKA KRASIŃSKA: Afganistan - byłam w piekle ______ _ GRZEGORZ BĘBNIK: Historycy o Wołyniu

___________ WIESŁAW KOSTERSKI: Autostradą nie tylko do nieba _______ ELŻBIETA PIERSIAKOWA: Rock spod ziemi - Poziom 600 _____ _________ TADEUSZ KIJONKA: Tryptyk Wiślany

Poezja i proza: BOBAK, GAMZA, GUZY, JEDZ

(2)

Fot.z materiałówTDZ w BędzinieFot.ZbigniewSdwicz

Przedpremierowy pokaz filmu „Wojciech Kilar. Credo” odbył się w kinie „Kosmos” Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach z udziałem bohatera filmu - Wojciecha Kilara, realizatorów, przyjaciół kompozytora i licznych zaproszonych gości. Realiza­

torami filmu byli Violetta Rotter-Kozera i Zdzisław Sowiński (scenariusz i reżyseria). Zdjęcia do filmu (Sławomir Chudowski) zostały zrealizowane w klasztorze Jasnogórskim (za klauzurą), We Lwowie, Worochcie, Paryżu i Sewilli. Drugi pokaz filmu od­

był się w klasztorze na Jasnej Górze.

„Straszny Dwór” Stanisława Moniuszki wystawiony przez Polską Operę Kameralną (dyrektorem naczelnym i arty­

stycznym jest Kazimierz Kowalski - znany bas, Wielolet­

ni dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi) na rynku Starego Miasta w Czeladzi, był interesującą propozycją tegorocz­

nej, czternastej edycji Festiwalu Ave Maria - największe­

go wydarzenia muzycznego w Zagłębiu Dąbrowskim. Fe­

stiwal odbywał się w dniach 31 maja - 2 czerwca br., a w programie prócz plenerowego spektaklu operowego znalazł się - zaprezentowany w kościele św. Stanisława B.M. koncert „Kazimierz Kowalski zaprasza” oraz wie­

czór pieśni maryjnych.

(Więcej o festiwalu w Notatniku kulturalnym. Katowice na str. 102)

Zainaugurowany przed rokiem przez Teatr im. S. Wy­

spiańskiego projekt „Lato W Malarni” okazał się hitem ubiegłorocznych wakacji. Nic więc dziwnego, że impre­

za znalazła kontynuację i cieszy się ogromną popularno­

ścią; W piątkowe i sobotnie wieczory lipca i sierpnia w pięknie odnowionej trzeciej scenie Teatru Śląskiego można oglądać ciekawe spektakle, które przyjechały na katowicką scenę z całej niemal Polski. Tegoroczną edycję zainaugurowała „Audiencja III, czyli raj Eskimo­

sów” wg Bogusława Schaeffera w reżyserii Bogusława Semotiuka w wykonaniu zespołu Teatru Niepotrzebne­

go z Krakowa. Nowością (ale jakże udaną) okazała się Scena Klubowa Malarni, gdzie po spektaklach toczą się długie dyskusje. To znakomita propozycja dla wszystkich, którzy wakacje spędzają w mieście, a także dla oczeku­

jących lub powracających z urlopu. Na zdjęciu: „Mrocz- dla chłopców” C. Murillo, w reżyse­

rii Henryka Adamka, Teatr Dzieci Zagłębia w Będzinie.

Nasz partner

Rybnik. Miasto z ikrą.

Fot.GrzegorzWilk

(3)

MAŁGORZATA ANNA BOBAK Wielkie miasto

Wielkie miasto lubi jadać w drogich restauracjach Potem biegnie się odchudzać

Przegląda kolorowe pisma

Upaja zapachem wirtualnego świata Bierze udział w projektach

sympozjach zbiera dane

a na spacerach do woreczków psie odchody Młode kozy mają bulimię

chłopaki mp3

Miastu brakuje pomysłu na sens miejsca dla chmur i powietrza Hibiskus kwitnie w bankach

które sprzedają marzenia za małe raty Lekceważone słowa i myśli

umierają bez białych goździków i karawanu

Małgorzata Anna Bobak - ur. 1974 w Nysie na Śląsku Opol­

skim. Na stałe mieszkająca w Tychach. Poetka, animatorka kultu­

ry. Autorka strony internetowej „Waniliowe Porania”. Laureatka konkursów poetyckich. Związana z grupami poetyckimi „Werset”

i „Orion”. W 2012 zadebiutowała tomikiem „Brzydka”. Tego sa­

mego roku wydała się po raz drugi „Żywotem Pliszki”. Pełni funkcję inspicjenta podczas koncertów na rzecz hospicjum Św. Ka- liksta w Tychach.

(4)

W NUMERZE: 7-8 (213) ROK XIX LIPIEC - SIERPIEŃ 2013

5. Witold Turant EDYTORIAL

6. Wiesław Kosterski AUTOSTRADĄ NIE TYLKO DO NIEBA

10. Monika Krasińska AFGANISTAN - BYŁAM KORESPONDENTEM WOJENNYM

14. Rozmowa Anną Koteras, rzecznikiem prasowym i Łukaszem Kosobuckim z wydziału organizacji przewozów KZK GOP, CZYLI „CHŁOPIEC DO BICIA”

16. Grzegorz Bębnik „W CIENIU TRAGEDII WOŁYŃSKIEJ 1943 ROKU”

18. Witold Turant DOM KOSSAKÓW - DOM OTWARTY 23. Tadeusz Kijonka TRYPTYK WIŚLANY

26. Jan Cofałka ŚLĄZACY W PROCESJI DZIEJOWEJ

30. (msz) WIESŁAW MYŚLIWSKI LAUREATEM MEDALU MIESIĘCZNIKA „KRAKÓW”

31. Marek Mierzwiak BYŁ PORZĄDNYM, ZAWODOWYM AKTOREM. Jacenty Jędrusik (1954-2013) 38. Danuta Lubina-Cipińska 60 LAT Z ZESPOŁEM „ŚLĄSK”

42, Jacek Kurek MIASTO JAK POWIEŚĆ

45. Elżbieta Piersiakowa O TAKICH, CO GRALI ROCKA SPOD ZIEMI 51. Bogdan Widera LUFTWAFE I PIWNICE KW PZPR

52. Marek Brzeźniak FLAMENCA TO NIEKONIECZNIE FLAMENCO 107. Wiesława Konopelska STRASZKI CZYLI INNY „ŚLĄSK”

EKOLOGIA

56. Jolanta Matiakowska PRZESTRZEŃ PO PRZEMYŚLE 57. Jolanta Karmańska 180 ZABRZAŃSKICH HEKTARÓW 58. Grzegorz Sztoler U ZDROJOWYCH WÓD JASTRZĘBIA 62. Beata Tomanek CHORZÓW ZDRÓJ

65. Jolanta Matiakowska LAS PO ZAWAŁACH...

68. (wk) ZA ZIELONYM WZGÓRZEM

69. WitoldKociński HISTORYCZNY, SYMPATYCZNY, EKOLOGICZNY...

71. Maria Sztuka GEOTERMALNE ŹRÓDŁA POD SOKOLIMI GÓRAMI 74. Iwona Kolasińska OAZY ŻYCIA NA „POJEZIERZU DĄBROWSKIM”

77. Jolanta Matiakowska SIŁA ZIELONYCH FUNDUSZY FELIETONY

9. NOTATNIK SPÓŹNIONEGO PRZYBYSZA

Marek S. Szczepański POGRANICZE POLSKO-CZESKIE NA KRESACH RZECZYPOSPOLITEJ (II) 21. POZA KADREM

Feliks Netz NASZE MATKI, NASI OJCOWIE 24. ŚLĄSKIE SACRUM

Ks. Henryk Pyka NASZA BABCIA, NASZA „OMA”

50. ŚLĄSKA OJCZYZNA POLSZCZYZNA Jan Miodek PRZEDSIA

84. ARCHI-TRAF

Wojciech Grabowski ARCHITEKTURA FABRYCZNA 89. MIĘDZY NUTAMI

Magdalena Dziadek SOFYA GULYAK - ZAWSZE W FORMIE. 25. ROCZNICA ŚMIERCI MARIANA WALLEK-WALEWSKIEGO

FOTOGRAFIA NA OKŁADCE: Pogoria IV w Dąbrowie Górniczej, foto. Olgierd Górny DTP: STP „KorGraf”, 40-081 Katowice, ul. Dąbrówki 15/12, teł. 32 354-09-88, 32 781-06-48.

Druk: PW „Tolek” DRUKARNIA IM. KAROLA MIARKI, 43-190 MIKOŁÓW, ul. Żwirki i Wigury 1.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów, poprawek i zmian tytułów w tekstach przyjętych do druku oraz skra­

canie korespondencji.

Warunki prenumeraty: poprzez Oddziały i Delegatury „RUCHU” - na terenie całego kraju. Bezpośrednio - w sekretariacie Redakcji oraz w urzędach pocz­

towych. Wpłat należy dokonywać na konto: GTL - redakcja miesięcznika „Śląsk”, PKO PB SA I O/Katowice 92 102023130000 3302 00202176. Prenumera­

ta roczna - 60 zł, półroczna - 30 zł. Pismo w prenumeracie jest dostarczane pod wskazany adres bez dodatkowych opłat.

Cena egzemplarza - 5 zł (w tym 5% VAT). ISSN: 1425-3917 Nr indeksu: 33328X

- a s

i

* si

. H O Ś, S cc

Redaguje zespól:

WITOLD TURANT - redaktor naczelny FELIKS NETZ - zastępca redaktora naczelnego WIESŁAWA KONOPELSKA - sekretarz redakcji MARIA SZTUKA - dział kulturalny

BOGDAN WIDERA - dział społeczno-historyczny WOJCIECH ŁUKA - dział graficzny

MIROSŁAW KORBEL - nadzór techniczny i poligraficzny e-mail: korgraf@korgraf.com.pl IRENA FALKIN-SIBIGA, ANNA STRUMIŁOWSKA - korekta

(5)

97. ANEGDOTY Henryk Bzdok PLASTYKA

80. Wiesława Konopelska MALARSKIE ESEJE LECHA KOŁODZIEJCZYKA 81. „WYOBRAŻALNE - RZECZYWISTE” malarstwo Lecha Kołodziejczyka 82. UP CYKLING - wystawa w Rondzie Sztuki w Katowicach

83. Michalina Wawrzyczek-Klasik SZTUKA (Z) ODZYSKU 108. Wiesława Konopelska RYSUNEK DOCENIONY TEATR

54. Magdalena Figzał CIAŁO, RUCH... TEATR!

86. Joanna Warońska TYGRYS CZY PAPUGA?

87. Danuta Lubina-Cipińska BRYK Z SCHILLERA 88. Witold Kociński CZECHOW LECZY

KSIĄŻKI

90. Roksana Krysa ŻYCIE NA GŁODZIE

91. Mirella Siedlaczek-Mikoda W WIŚLE RZĄDZĄ DEMONY 92. Edyta Antoniak-Kiedos RENESANS SONETU

93. Irena Wyczólkowska WSPOMNIENIA WOŁYŃSKIEGO DOWÓDCY SAMOOBRONY 94. Krystyna Heska-Kwaśniewicz HARCERSTWO GLIWICKIE

95. Rozmowa z Elwirą Kabat-Georgijewą, dyrektorką Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sosnowcu OTWARTY SALON

96. Bogdan Widera KRÓTKO O KSIĄŻKACH POEZJA I PROZA

1. WIERSZ NA OTWARCIE

Małgorzata Anna Bobak WIELKIE MIASTO 32. Piotr Guzy FRIEDA

36. Kamil Gamza WIERSZE 48. Tomasz Jedz WIERSZE STAŁE RUBRYKI

4. ŚLĄSKI MIESIĄC 98. Z ŻYCIA BIBLIOTEK

Agnieszka Luchowska 65 LAT MBP W ŚWIĘTOCHŁOWICACH 99. ZNAKI I TWARZE MIASTA KATOWICE

WMUROWANO KAMIEŃ WĘGIELNY 100. OPOLSKIE

NOTATNIKI KULTURALNE 101. Janusz Wójcik OPOLE

102. Wiesława Konopelska KATOWICE 104. Jan Picheta BIELSKO

105. Joanna Kotkowska CZĘSTOCHOWA 106. Jacek Sikora ZAOLZIE

WYDAWCA: GÓRNOŚLĄSKIE TOWARZYSTWO LITERACKIE W KATOWICACH 40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13, tel. 32 253-62-21, e-mail: redakcjaslask@onet.pl, slask@neostrada.pl, www.gtl.org.pl WSPÓŁ WYDAWCA: BIBLIOTEKA ŚLĄSKA, 40-021 Katowice, tel. centr. 32 20 83 700,

informacja: info@bs.katowice.pl,sekretariat: bsl@bs.katowice.pl ADRES REDAKCJI: 40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13, tel./fax 32 206-82-71

Projekt objęty

§ g mecenatem 2 a MIASTA KATOWICE .2

a

d la od m ia ny

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

w Katowicach

Urząd Marszałkowski Województwa

Opolskiego

Zrealizowano w ramach PROGRAMU

OPERACYJNEGO PROMOCJA CZYTELNICTWA ogłoszonego przez

MINISTRA KULTURY

I DZIEDZICTWA NARODOWEGO

f f l

(6)

uj[sfeis“ B>[iuzoó|S3iiu AuKo>[t>p3i jęd so / m isid oSazsra R>[iu,\\ooi3id|odsA\ i

>|3/fe;s>[ ąoAuzot] moiire ‘fepjsMoiref Adruo

A z jb jb u i iosozojo.w j Aoaybuz ‘/an{|n>[ j?8 o[odcuure

o o a r a D O i s i M Y M A H a M a s d s pjsiras o DsouiopBiM ArasijSfAzjd urappnuis rapjjaiAY z

lt5jsfeis“ bj[xuzo5is3tui Xu(Xojpp3.i jodsoz BUISld oSoZSEU T3>[TUAAOOBjd|OdSA\ 0§9IUJ9]0piA\ I

B>|IJ13.t3 ‘B>|[[13j30:10J 0§3^BTUBdSAV o o a i x s M o a v o y a w i s i w l s ds

urapjjnuis uii>[[oia\ z Aiirau^oz

I

V/*

Z > IV 51INO>i>l

■f3i>[suiare^i A jiM jg i AuApBH bm e{S iuejs tifo d so z m o o jo a \j Ejp u io p { o q o 8 oofep5 q „ s iu s e jm B ^ s p d o j y “ u io u iE iS o id z ' u r a i om ojjoouo> | o p s iM -Azoo - Aiuzpcun '09ofo.ws eom jozo o m p ó /s o ^ j m je m o jS im s ‘e o u e x i i u s s m { o d s o z ‘} I S V l S ■

'AurEjSlttlBdEZ Og IHI}[

-EJ - }[3IM0}Z3 A upo8o d 1 Aaqop ‘A m ijzejm ‘aoj>[v A{

-EiuedsAV TIJU3IEJ o g o f i p p i q p i M 1 {opB fA zjd A uitip {IZpElUOlSz ‘OlMOZJOq3 M ppftAizo-g rUJBOX ApZBtMS

‘eo m jo zo n B ijistu p śf oSojuooEf g g z > I O O d ■

■AUOIJIUI M fepi AJEJJS ‘OUEjAMipS 3TU MOOMEldS qoAM -iosb{/W 'nouipna ‘fozoraięo oiMOjqfeQ ‘noMOusog

‘qOBOlMOJE}l M o p o ig o j UlAzSBU M ‘33SJOJ f0{B0 M A dop[s ‘o p ji d z s ‘A iń jE im p jd ‘Apfes A{EMOzi{EiEds e o a u o z o 52 0M0q u i0q AimBjE 3 A V A Z S lV d ■

■{z u p n 00S p E u o d z n f ouEpAM •{z u p i O K ojjjAjo em -OJZSO>| {BllU JUOIUO>| 'tlip E p EmEMODOlim AjUOUIOp 1{AZ0 ‘0{Ap05p.D[ BMP AfS[Śd Apop[ ‘ 'j {{02 Eodij ę { o p b jz s s r o p f n u o ip E js E M o p n q o z;y -Azs{Ep Sfep A sjej -iS e ij [ozobj oqjE [oue[p (u i A iodo - A .\\opnq noEjd z jp s z s z ogop[sfeię nuoipE JS V 3 A W N 0 3 A A \ ■

lu re z s n p im ; ituAu -fiu n 1 u ip p fe js rasuoipB JS ofefez 5is bjai •p siu io n o jn B

• • ‘B0AU9Z0 01 niUBAVOSOt§ M- 0§ IjJB doj -Uip[SfejS UI9D[

-{BZSJBUI30IM - B5JI|9ZIOQ 0 § 9ZI9f SOSfolUI M. - {BJSOZ O d z P P 9 P & D z s m p s jp y M IM V ZO IM .OM SOS ■

•' 'BMOZip OUElUB{Od ‘ElDJO ‘MÓUlOp 3f0

-E M sp i AqoEp ‘EjnE a u o z o z s iu o d : js js js - 3p iq o p E i§

qOE?|JirslS A\ 3UJEJEJ 0{ZS3Zld UISnZIOAiEf I UISOMOUSOg

‘IUIEJOZ 1lL[OD[IUqA>[ iU10A\0|0>[[]^ ‘llUEqoXj_ pBU BO -AU3ZO0I V 3AV0IZp0M0dMp3Zjd 9IAV0J0§0d OUOZS -0{o0 L|OBD[\\OL[OOZ;3 yW 30ld3ZIJ[ ‘OaiMOOIEZ jsof

Auoidojpod ‘E j p o BJ3KłzAV V P u fefEJ9iqzM ‘szózssp

‘EpoSod EUU3IS3 f ‘BpEd I E3AU3Z0 ^aiVZ30d ■ 'E0J3S I fDEJltB]dSUBJJ ofelsAj pEU

-od n j ouEuo>[Xyv\ aiuazopEiMSop n[Ej>[ av szsdsifEU but E0J3S qojoq3 raru ju ao spjsfeis szsfsjnj o g ^oSazo - e iq -nzjqEZ a \ ispjs.otircc] sizpS - a o s jo j m 3Z5[ej b

‘f3i5[s[XpnES n q E iv ‘!!§PH ‘iiu sm o js av lapaiMS bu qoE]Bjidzs rq ip j M o>[[Aj suEtdazozsM fes ‘eojss su -ZDnjzs azslbrasazooM OufEU 'ó u n iB ą bu y ; 7 H :IS ■

uszofejod 00Z „o jip A ^ “ EiuiojAg op oim -i]0 z ! B5jonqo{>[ op JOQ ipp[SMOUIBX z ‘EJZO^J Eltfej -aizpj^j op E>[iuqA>i z M.o8fepod bui 'Eiuszofejod suEzozsfeon f3izpiEqjEU ouEupAMod 3iu]s/Cmz3q oq

‘DSEdSZjd M cpfe>[IU0p 3[OI5( OJ - HJJOdSUEJJ pO MOJSIJEfo

-ad s t MOJSZESEd ‘qoAura uraiuBpz y '!5[}ods faj azpEfM fezoEump - p s o u p i z o z s o j>[3j 3 o j i p p p ^ i ę ąoEfa]

-o ^ j /a E0AU3Z0 u r a p ijte a o d z uszofejod fgi>Ó M ■

3 3 IW H 3 Z 3

■nraziunu.io>[ rojpEdn o d u io f z s s s ip m p jss z o t e [ -9iz p n o o u io d e z {BMO}[Sizp p jsE jd dn>[sxqXojE ‘B>[nQ

>(jataiOQ {EuApiE>[ e ‘u jA u zo a p d s ro p fezio d mAuKoAp -Bij AV A utzpoj 6|OJ |E|SOJ>[p()d ZSIA\[Z(J MEJSIUBJS {EU -XpjE5j ąo E jB jjay ay Aofezozsoo ^oAzoiuMOOBad AVBjd EIUBMOJi[3dS3J o p |EA\AZA\ dqE D[OIMOJE>( BJI]OdOfl3p\[

•p[SAV0J0u i0^ [ M B jsrao ig j g juapX z3j d az>[Ej {Azora -jsozon siM jijp o ra fou[odsA\ o a \ EfEra g z um uB nj5[uBS uipjsiE5|3id M Sis o p jp o u i MO>(Bzfeis AoJtsAj o l s ■

'qOAA\oaifo^ ;Isiluo>[ n>juApnq a\ J is p s s r a i o S s j u e j j o ^ b ie s 'A ju ejjo ^i M E jsra o ig ‘s f d aojBuas A{Aq ‘o S s ju e jjo -^ >[nuAv AuzosfAjjs {Aq Auo3q o p s -OJSAzOOin E(4 -E}[EZfe]S 0 § 3p [|3IAV ° § 3ł u rz p o m s o ra -ZOOJ '0t7l B{pEdAzjd ‘EIUJ3IM5J OZ ‘tl5(OJ UlAj ^ ZOEd -051 EM g )[3{EzsjEra eTeui \z siosA zooju b ^ j o m j o 3IU lfos AV 0 § 3JUEJJ0^[ Eq33pfbyV\ 'Uli t [ l V S ■

•p[SA\3[bpE]A[ urepy -jojd {Aq o§3ufAoEjUE[d -SUEJJ Il{odS3Z UI3J3ZS 'UIZpO§ EJBAUJ EfOBJSdO

■ossptsjodo EMJZpOMSfOAi Z >J3JE{-££ {Aq UISJUSCSEJ

■qOE3IMIIO AV II§0]05[UO SpnjAjSUI M OUOZpEMOjd -sad aośpd m. AzsAusid Azjbmj daZOZSaZ^d ■

'q o A u jo q o jzsq AoSisAj 91 pEU -o d z n f js a f 3iM oqoojsSz3 /&. ‘R9SO 0 0 S I - 0 0 0 I 9F1 -[OA\Z 33q3 'M05{[UAV00Ejd soteAj AziJ AZOT] -JBIJS {z u{ra gę 3iuzoS;s3ira isouAzjd Ejnfj -sfnjfEids ‘Eiusra -pmjBz OBzoraEjSo siuzoezsiu ijsof oz ‘ofnjuoum§iy

•iraBiuoiuiOAVz izojS BA\oqoojsóz3 ej n {[ q § j ‘oiMoqo

-OlSÓZ; ) A\ EOMEpOOEld pSO>[[3[ \\ op oo {OH>IQ ■

•„EZ“ IUIES0{§ ‘OIUJSAuiOUpof‘OIMEjds foj A\ S{EA\qon ojSfAzjj 'BA^zpoMofoM npfejEz z s y g bjozs ‘E>|[[OZ.IO;;) oSozjof rauE{0A\p0 o EfEra ()z if -EMopAoopEZ oSoijjzpoMofOM ii?[rajf9s { M a y a ■

'P(qfejOc[-BOAVOUSOS Z BISOX I EpoŚEj; ‘e z s e je ^ ‘biu -E]A[ :ppiAzOA\3IZp 3D[SMOiq${§EZ AlSJZO JEIMS BU nj ApsAzjd Eiujopwsj 92 'fspjsfeis 3izpn^[ m rap[sf3i}^ nj -EJldzg M bis A{izp0jn 3J0J>[ ‘p[ZOEJOAVZO 3uf3]0?I 01 q3EJ0jEqre>[ui m fejBA\Aq3zjc{ •§ 069 >[Azodo{qo jseiiu -ojbu ‘S o IZ. i § SfrS O ZP -Ezea\ i>[uAzoAV3izp Azjx

■ujEjidzs rap jzp tu av e[bui 02 utoppiEj jeim s bu A{zs -Azjd AuAzózsj 0{0>[ o zo zjg z D IZ D y a O A \Z 3 ■

■qoAujSqo p[f3{0>j

• • 'I 3f05[BJJB S0I5[Ef AfAq SOSSIIU UlApZE?[yW 'SfEJSMOCj euo >[Ef loAzoEqoz 0{Aq buzoui AuBpojod ooAiqEj foj -bjs fe[>[Oi \\ojE>| a\ e ‘o{Azsejjs nzjqEZ a\ „ o p p o " oS

-0UU0IUIE5[ E]SŻA\ foA\05[jAqEZ UIOpilZM

0[>)A'a\Z 5[Ef OLS B{AzSQIO BfBlU 6{ EU 81 z Aoou M BU -EMOzraBSioz oraoiSoi uiAzseu m a\oozii{aj q o M ■

■EUZ0IUq03J EUEMB E{ldfejS -bu 3p s o r a e u 2 {02 n iu j3iM>[ m ooqo ‘UlAj z 5is Ezp -bSz oiu y i ^ a a o EJ3JMBZ jjp fo jd raoiuEpz L{0| ' i fo ajsoamu foujE isj Eiu3zo u o 5[op A qoid fou -psjo^j ferafspod oiu A oEujsny s z ‘oj eu EpfejSAM rasz -e j ra A i '2£SV W n łso ra AMopnq o§sofezoAjop nj ->[ejjuo>[ po nraoidfejspo o oiuozopEiMso p E jjso jn y i qoAA\0(EX5[ § 0 JQ lf05[0jAQ f0U{BJ0U0O M E{Az -0{z ‘AMopnq n o sjd z B{zsoz z e j z n f Eiąp[ ‘e u u ij E5[

-OEiijsny -ppoAzioo-AuEppoiM S r o p p p o e u ^ y Ap -ejjso ju e AAVopnq Azouo>[op oiu nB g 3 N I d l V ■ 'EUiAzajs wod ora raopiiuojE Z pozjd z n f ora ‘EoraBjix

>[Er>IEj ‘qopp%is p [ 0>{ ‘śis ofepz 0{y raoppE dn pozjd S u u ij fe5[SMO^{EZSJElU OEMOJEJ Aq ‘0>[JSAzSA\

'eo au o zo p o AvgjO{iq uoo ó>[z(A\pod -o o jd -o i i 5}Ef ‘uozofyod qoAuBMign{sqo £/{ pEuod 5fOEpiM>[

-I{ OUEIZpOIModEZ 'Elil^B^SBZ Ol5[Sfe]S

•oSoufAoEjjsraraipE-oiipmjjro] ranjjubo oSomou raop[

“Zfe{BZ I EJSEIUI fe>[M0J&IM 6lS OBJS SSUEZS BUI J5[0iqO

•orasozooAvou jodns oizpSg ‘qoEOizpoizQ-qoBoiA\oiio -0Z3 av p p jo q q iq Aqizpois foA\ou j5[olojd e u sjn>|uo>|

{eiSAm A\ojs[ojpoiB fodsoz m o d -o a S |^ V d Z S IH ■ {EizpoiM od - fefnoBid o ?[zo p o z p jE q Azj -0 J5[ ‘ira zp n ] I JUIEIUMOJJ5[Op ‘iuiB jnq z J is TUJ AzjeC -0>[ 5(Sfe]S - 'EfEUI f?2 {BjqOpO 05[SIAV0UBJS BU SfOBUIUI -0 [\ A u ó z o p z j d AofelBSEraAM i JojE zraE §jo A iqop

‘juB foijod Aujoiavs ‘e iu e u z o ^ z inimiAS»pu>j ‘z s o je j- jo j z s A z r ^ {ejouoŚ (Ejsoz r a o j s i js oiAUzpoMofoM AV ifoi{od uipjzpoM ofoM u[ojuBpuorao?[ ]A[AA\ON ■

n j e u i n u a j a d m ^ u ie z o B a o fe fe z p a z jd o d e o fe is a ia i z

u a z je p A M s i ć e z

C O '

m V >

< £> ^ 7 v

o

'M ę o io ią śisp s z jd qop[sfejs ijoXzoiuinq i ą o ^ z o im ę S qoBzuBaq av ifoX;s3Avm o p |Bo5q o ^z B sn n u ii§ jnąjAyw

‘ii ą u r e z B ^siM opojs X uoiqoo i qoXujmn}eu M ęąo sez

‘M ę iu a iS js js iu iu i y -M9^X zouiq3 BfoB§9| 3p Bofefnuod -lu t 1 5[Bf ‘lu sŚ ijsi ju sp A za id A\/ią z s j • b u js ^ ja i J ° ł . -ZSAZI^J J9JU9Z9j d X ueuz 9Z>[BJ V ‘SSUOf "J s s u re f y s f l f9 i5[SJO]Ą[ X joqo9i(j n s n d a o ^ { b jsu sS A ubm ojA jsujs

‘p>[SAV9{OqOS 5[IAVpnq q 0XAVOIDSOlJBy\\ MpJSldBJ A p p ir) S9Z9i d X|Aq ‘^X zo y n ^ W2[ U9UiS9UZiq ‘j 9 |q o ^ j js j o j j 09IUX9IJS[ JU9pXZ9j d AjAq cD[SAV9IUSBM>} J9pU13S5[3JV ju 9pXz9j d Ą/Lą U1A4 av ‘p s o Ś 0 0 0 9 0{Xzoiiqs9z o n 9iz -g jd iu i '^ fe u i ę \ o p £ j p o A jfeidzbj o d oim o jfn j op {EjiMEz A z o re p o d so o sojSuo^ b i s r a d o m a ■

■ujAu{Einj[n3i rao u o zo s uiA m ou p o z jd ‘n o d ij m o jójuSA zijszoj objs -o z i?[bui Asjtt>[U05[ oj o p p sA zsM 'fopjsfejg o o o jo i|q ig

‘DJAYAiZO^J OZJJEOX ‘UID(S%]jj; OZJJBOX ‘Ulfe[SfelS0 UI9 0 m noznjY ‘uip[sfeis m n o ż n y ‘fo{Eig-ti>[spig ,\\ u[i>[s -{Od 3ZJJB0X :o3 3 T5[Sfe{S EA\jzpoMofoM Ajtij]rD[ qoEfo -njA jsui qoAzsforazEA\fEU n p s o z s m e 3[sim ouejs opjs -!Oj)[OxAp e u Asin>[uoq b I e w ii 'E>pioqqiq i Eoznra EMp

‘Aijeoj Azij fes E p 5iZA\ o p - raojojjjojA p M y iS O Z ■

■ejSSm opAqopAiV\‘p so {zsA zjd m jso f 0UEMOUE]d iraA ięjsj p o d ‘A uojoj z o z jd 0B§0fq0Zjd ElU MOJUEUEM Z UlAlipof M EJOJ5[ ‘] g fOMOS0jdS5[0 I§

-o jp A M opnq AuEjd zoz.id o>[jsAzs;\ \ -oso{zsAzid fof o J is fefEiAVEqo ‘o fm o d so jd o zjq o p sizp ejo j5( lqoBOiMoqo -0Z3 av Biso{ig iu[Edoq o p p p S E { M A 0 S 3 Z 3 ■

•Mę5(j05| zo q 1 foiuuA{d oAq b iu o u q o p - o j -0{jEiA\s o u o jo iz 5is ip d B z Apop[ ‘{BMopAoop oizp -6q jojnduio}) o j qoBiimA\ozAz.r>{s 0 9 e u siz p S ‘qoBoiM -HO “ n q o m EfoBzidiopoui V M O > ta . l . n d w n > r ■

■' 'Op[ZpO{ l ‘3D[OOJSO{Eiq l OZ5(BJ 0[E ‘OPJSMEZSJBM l 0p[SAV05[Ej>[ oiujozon ‘euseC zoozj ‘(»[[Aj ora raiEU p o z j j

0 2 o jo id o p pjsfeję lOjAsjOMiun B ‘qop[oiuiopE>[E iu - p z o ti qoAMofEU[ p ęisM nosfoiui '8 1 b u ojoidop jso f EJ[S -fejg E>(iui[0o iq o r[ oiao iS o i uiA zseu m EzsdoijEU ‘„Ai»Aj - jjo d s jo j" uAŻeSbui i uE jip d so d zo o 2r a “ > piuoizp zo zjd uiAuEM ojoSAzjd ‘qo& szA A \ (0>[zs n S u p p iE j 'ifo -E5p p o m - i[EU05[S0p ‘A zjqop Aoej Auisojsof a i N ■

■ ■ ■ AjSOJZM A\OUZ MIJBd Auoo ipE llip -oSAj n>[[p| o d o j y -usioj {{02 feiuoisof ^bC ‘oiu io iz -o d u i p p j bu oiupEfs|op qAzo - } Z 6 ] ‘g o d ę 6 5uA zuoq OEMO>pEJEZ 0{Aq BUZOUI OIMOJE5[ qOEOl]0>[0 M qoAM -ouA zuoq qoBjbBjs qoAMOjO(AM e n ; -AOMOJOPI o p o s fe|E \\q o - 0{Aq o ra ouMEp O M ipd o j o iu ej ^ y x p

■qoAupzo(Azid i qoAMOos(biiu - Avooiwojop( Azs - o p o u n e ra iz o iu oo ‘ju e 0raEM05]jEd ez AjEfdo oizpEM -o jd * \ BjSBiui u iru ju o o A\ Aq ‘n{sAuiod n u io j Aośisorai E>[Jl>[ OSOUEA\OSUE{ Z 5lS A{EJOOAM EJSEIUI OZpE{A\

■UOMOUSOg AV 0 ?[jAj OJE ‘OUUEp EZ V r n ^ W V d ■

■feraoisof 6is fezouo5[BZ o o b jj '{z u ju l OSI oizp5q oem ojzso5[ ‘Aj -o f o q ra n f ąoBO ijttoziA j M AraAz0Eq0z fopsSzo n ra o j -oj5[ p [żizp ‘o S om ojjejs ESEd 0 §OAVOUy\\OQQ9 ■

M ojsA jnj A um jj OESfepAzid - n zjo q p E > [ M ppM Ojs - b i j p o r a s z Azo ‘n f o p z B iqżzjjsE f 0{0?[ lu A jo g m ob{b(j ‘qop[SJoqpE H qoEpn>[ M Amooe{B({-oujojzse]>[

p d s o z >[Ef 5[Ej - fe§oiu { '>lSEjq u n ijp ę jA ^ iz id Aq ‘q -OppSE{AV ąoAMOU EU fefE5[0Z0 O p{ld OJOJ>{ ‘MOOEJEd l

\ \ 0>jUlEZ qoA{l![llEdSA\ o p so iM p jso f tl3[Sfe[ę V K ■

■ ■ OA\jorajnq o j jsof o iu z n f o x 'EofeisAj B jojjod oo OA\poj zb jo j ‘AoSisAj o p s -EUB>[IP[ n j SBU OpAYOOEjd fopM EQ - 'SlS feZJE5[S - fef -B zozsoidzoj ora s e u A se z ^ - M05[rajnq ifouojra m EZSUl o o s f o p i E{BllU 0iz p § ^{M E J MS E{OpSO>[ Op fopfsfejs o iz p n ^ m f ę ^ o j A jn fj p o d s o tz p o q o o d M {Eizpn b|óizA\ raiE u iz p o j z z e jm npoMEZ oSoj ijoio -iM Ejspozid u p Jiso iz p rD [|p [ E5(iujnj{ u o iz q AuzoojoS -OJ 'OllUljpEZ M EfEUI p IJEMOjSlMS A O I M I f lH ■

£BJUOpAz3id JfziM fejdod lu p E j a z ; j EorapoM qo Aqs{Aq Ezsfora -zoojrujs ouM od ooqo - i § o p o p o o q o i o p s o ir a M p[

-J0>[ OBMOpEJZOJ BUI EJSBllU BJUOpAzOjd {sAttlOJ fOp[S -foiui ifoE>{iunuio>[ z oejsAzio>[ 0iujE{dz3q A qq§ora n p zE fo d o Ś om s AufAoEJjsofoj poM o p ofefnzE>|od Ao -MOJOp[ - S sA n ofnpEjsBU A M oqoojsżz3 {sA rao j 'je iu -oj Aisozo orajEjso o j ‘EfoE>[ranrao5[ \Ą\\()IAi >IVG ■

rvi\

(7)

p

i N v m i a io x iA \

• t u p A z o o d A M oSo iu j s j S E z o p o d A m p p j f e u m o fA z .id o A z o A z oblAY IU I OfBJSOZOJ 'OZOIUAYBpAAY I 9 U [B IJB 9 J 3 fz U 3 3 3 .I 3UJBttj:>[E 3Z>[EJ ‘ q o p [ - o b i s j i j u c [0 >j0 d b>[[i>[ fe ft u t r a z a t d a i A z j o j t i b f o i a p j ‘b z o j d i b f z a o d z o iu a v o j A r a s f n u o d - o j j fe i.io js iq o z j j b j b i u i B r a 3 j q o j d iu iA o f e z o iq o § o f z q o A n B zfe iA V z ‘ n u o i § 3 J o S s z s b u A m - m d s ip A o f e f B z s a io d A \ o p > |, \ { iB q o A o f e f n s 3 j3 ju i o p i A \ r a i u av s p s i z p f e u z o z ‘ m E u o j p z i d

‘ tt5 [sfe is“ B J jr a z o b is o p u j o u i n u A u (A o b > [e m ‘A u f o M p o d > [iu o p t i M j s T O j A m o f e p p o s i z q

■ t [o X A \o io s o u z o o f o d s q o E |B jJ o d ą o A iu E j n d o d b u [ i j o . i d o z 5 [b j b ‘ f e M o j s i u o j u i b u - o j j s iu o A \ t : q o [ u A r a i r a o q o n m ‘ i u i b u z j> p ju o > | o i M j B j n A q y if o B > [ q q n d q o A z s m i m o j - u m a j i j p f !b > | i u z o ó t s o i u i o S o z s b u B iu E A V o § E p 3 j n ą o s o d s o u a a o ie z j b u i o j b u t r a m u - i d o i u i i o a v s o i p i z p o d i i i r e u z b is s p s o i p o z q s s f ‘ n A Y js u B j r a z o b i z p M A r a o i z p b g

O R tlZ p O IZ p f o j a v n s - 3 3 > p s p o o z i o i r a f o z n p m f e z s p z u b i u i z ip A iiE p B L W o d E z s o i j p z i o d r n o j z i ‘ o A ó jp b is B p o i j \ [ 'q a\i[z o l u j s s f o j o z ‘ ó / j o i / \ \ \ (B 5 [sfe |s“ r a o z j j s o z j d f o u z o A js A o q q n d o b z o i u b jSo o i u A q ‘u b i b j s q o i> [ p z s A \ A r a A z o jo p j p u p o f 'q o B iU B { q o A z S B U b u u r e p p j b is 3 iu 3 i A \ B f - o d O IM IZ p U.I3JEZ 0 L lU [A \0 d 3 1 ^ 'EIUBAAOSUBUIJ BJpOJZ o m o u o d A u r a iu S b is n [ 3 0 r a A j /V \ 'f e u f A 0 } [ B p 3 i l3 S O U [B {B I/p fo M O p jB p U B J S A u iB J E Z O d OOfefBZOB.D[AAV E I3 Ź lZ A \3 lS p 3 Z .ld 3 E A \ 0 a i( b p 0 d I fo jS J O jA p S b jB Z S fezSEU OBlUSOZOOAYOUn OBJBJS OZ5[EJ ÓIS X u i 3 t z p 5 g

'3 U Z 3 3 |O c is E>[SIA\

- b [ z 3U[BZBAU1BZ B U 3U O b lS f e f B p B p p z id 0 5 [q A z s OSOp 3 Z O J[B f ‘ p p t li f S f o f f o x z p jB q B ‘ BU - z o A j i j o d bjS b u ib s o b a v o s 3 io ju i o i z p b q SBU f o i u r a OJ ‘ p A j l f O d o p O Q ‘f e d s A k J S 3 f 3 lU

^S fe jS IU B ^> [sfe [S “ TUB Z I ‘ BIUOZOJBZ Z A u il Z p o q o A M U I3 1 M O q [E ‘ n fB J5 [ p s b z o q o A u u i z U J 0 § 3 [0 > [ S O |3 O B ppO 3Z3JB) A l U 0 0 q 3 U IO U O ISO J U lA z S B U Z b lS t a o f e f 3iO J>[ ‘ 3 U [E in 4 [tT > | I O U Z o A js A jIB B5[SIAVBlz I B lU O Z J B p A M SZSfO lUJO JSifBU 3 E M O U O [3 E J3 J X u i 3 I Z p 5 g T lIO J - U B jr a q 3 p a iA 3 fe ftr> jo j s z j q o p A a i3 i z p 6 q O B M O u o jjB d i j | B f ‘ q o /C u B u z m o o j o a u o u m o j b z 3 i5 [S J 0 jB Z 0 id 1 3 i> [3 X ;3 o d X iO A \in X a i3 iz p b q D B M O u o d o jd [E p E ^ - X o jo iq p o 3 (b > jE 3 j P,a\ -A z l 3IUBAVOS3J3JUIBZ E O fe fllfO M A M I BUSOU 3 [> [A A \Z 3 tU B U U O J O) JSSf Z I ‘ U I3IA V B IU 3 Z 0 -p E lAYSOp 0 § 3 M 0 ip B J Z 'Z B l I o d S i J S 3 f fe j[B f ‘A jn jB J 3 J t| l B M JS JB 5 [lU U 3 lZ p E Z O IU B jŚ o d Z 3 T U II0 J fo o fe ftlu A D S B J >[B1 M. D B Z B iJ o d IJEJEJS 6 lS X u i 3 i z p 5 q X i0 1 > [ ‘A d O J t i g I IJ[S - [ O J ‘B>[Sł?[S A z s f ó t s iz p U 3 iz p 3 T Z p J q SBU B [p A zsf3TU ZBAvfBU > [B U p 3 f fo liO J S ll[ BU A zO U 3[

-0 > [0 d q3AŹSJBJS X A \B jd s BU d is A u IB 5 [A u IB Z 3 Z ‘ o j AZO BUZ 3 1 ^ -SBU n 3IUSB{AV ijb a y A s - i d o q B jz s 5 [ f o f X q B ‘A u is X q q 3 io q o A r a b fo s o { z s X z .id A z 3 |b u q o i u o q s i u i d o f e f n p i u u o j q o s o d s X A \ o s im o id a io > ( Z 3 q o s o p m [e z o A m z b z i i o s s j j s a y o u i ’ fn |n > |A y E q o s o d s A j s i z - e jA m fo iz p .iE q (E U a v i i;fn 3 J > [ f o p s ś z D f e u i u o o j r a s iA V o q ‘ i z p o ^ r a fe fB A \X q 3 i z p g ‘ u i b j 3EAA/<q fo io s S z o 3 z > [e j A i n 3 o q Q -n u o i § 3 j o Ś s z s b u u iA u | B J n j | r o j i r a A u z o s j o d s m o A z av 5 ;s so fe fB iu A Y B fn A p fe |§ o d i s i u i d o fe p ó q b is O B is p s r a A i o j j [ b u ‘ r a r u o j b [ o i O E A \A j3 p o ( b | z p jE q b ‘ u i 3 z j b 5 [ i u o j j [ o A q m u d o j s r a A z s f s i i i u i aa a u . ie z j 3 il u b z u h > [js A z s a \ s p s z i j

■p S O JS IA vA z3 3 Z J 3 IU U I B [p f3A\OU foj A\ BIUBJBIzp llUB[d o S s f o m M B JS p o d n O [o3[ 3ZSfolUZBAV 0 0 ‘3[B ‘S3JJS fOUI ( ó u i q o j p o ) o j i z p o S B j z a p A D [ p o 3 i> jo q ó (3 s z o u i j A q z a i u o j j 'U B ira z 3 iu E A \ił(3 Z 3 0 o j -A q n u i d o q o A j u i3i>[iu a v o u b iu i r a A u jo d s M 3 z f o iq o s r a s j i r a o p B i M s n a u s s s j j s u iAi - o d s a ż b i s B^Azofej B jn i> p [ b js z ‘raB A ^A ujn a i ^ j 'a i s p i n ą z b is A j t p i z p z o j 3 I3z s3ja\ z b ‘a i o u o j s z s . i s d r a A r a o p B iM s s iu o S s z o t u o B Ś f e p z o j o u b z b>| s A p Ś a iu o.ioj>[ ‘3i>[S.mq -SpgB U I 3[n>[{()d 3J >[Bf b is a i s p z o SEZO SI5[Bf Z 3 Z J J -qoA uM B JSA V p9Z jd JS 3 f 3[31A\ B

s b u 3 o fe fn ju a ra 3 [d ra o 5 [ u is s b z o f o p p i o S lu ssb zo s i u i d o o j fes y ^ o s i p s u i m fes s u b z b j -Am JBUI3J ZSBU BU Ol>[B f ‘llU ldO ElU BjAzOSZjd oSsUZBAMl p o UI3[t:Z3BZ b o B jd fefO]/\[

■3UEA\o>[i[qndo n j s iu e js o zooo>jjsAzsa\ OJ BZ OSOUJBIzpSIAYOdpO 3 iq 3 is BU |f e iz \\ AJOJ>[

‘>[3IA\0{Z3 Bpfe[8AA\ >[Ef pA z3B qO Z AqO{B|OqO BAAJSUBJ Z n p i M ZBI3J 3Z ‘b z p E g 'BUq3ZJJ0d

t il lio>|[u B }A q 3 i u z j b a a j B f o u i A i o d f o j o p L ii3 iA \ o q ‘ Łlu i3 . io id u iAa\o u“ E ]U 3 [S 3 j> p o A z n a i3 U 3 IU IA \o d 3 ZOLU 0 0 q 0 ‘ t!ZiEAVJ feAAOU r a o j s s f 3 IU BMJSUB<J Z n p i M B [p Z I ‘ b is IU I s f e p -Aa v o p ‘ z s n 3 i i q n f o j u s p B '/ - r a o p t i u z o b i s o ir a z A o B jd f o d s M f o f o r a f e o iu z o o j fe jfe is o iz p z b is 0 | 8 3 i q z o Ś o u p z o E U B j ó j j p p a j if o jp m j ; s i u r a s z s z j d s p b f q o o z ‘ o j A z o j z b is >[e x

ćoiuptf’2 j X2poj(j

(8)

Autostrada A4: dwie jezdnie, punkty poboru opłat, miejsca ob­

sługi podróżnych, centra logi­

styczne. Standard, europejska norma, cyw ilizacyjny banał.

A może coś więcej? Droga, nieza­

leżnie od swojej podstawowej ro­

li, czyli ułatwienia w komunika­

cji, zbliżyła ludzi i regiony, wymieszała tradycje i kulturę, zawęziła czas i przestrzeń. Kawa w centrum Wrocławia, spotkanie w modernistycznym „Altusie”

w Katowicach, spektakl w Te­

atrze Słowackiego w Krakowie w parę godzin? Oczywiście, że możliwe.

W

rocławski Rynek: klimatyczny, kolorowy, pulsujący, rozedrga­

ny, wielojęzyczny. Barwy tłumu współgrają z gwarem rozmów i wiel­

komiejską scenerią. Ratusz, pręgierz, pomnik hrabiego Fredry, fontanna ze szkła, granit bruku, parasole kafejek.

Centrum europejskiej aglomeracji.

Stąd do autostrady A4 jest zaledwie kilka kilometrów.

Teraz o W rocław iu p o w ia d a ­ ją - kwiat Europy. I coś w tym jest, bo ten kwiat rozkwitł, jak nigdy wcześniej. Dzisiejszy Dolny Śląsk,

Autostradą nie tylko

do nieba

a zwłaszcza stolica regionu, z po­

dwójnymi fundamentami: material­

nymi niemieckimi, bo przesiedleń­

cy zajmowali przecież po wojnie pozostawione przez Niemców mie­

nie oraz intelektualnym i polskimi, które przywieźli ze sobą głównie lu­

dzie z Kresów Wschodnich, tworzy w ielow ym iarow y obraz. Zw łasz­

cza w sferze kulturowej. Wielkie polityczne, terytorialne i ekono­

miczne zmiany doprowadziły do wymieszania kultury kresowej i nie­

mieckiej .

WIESŁAW KOSTERSKI

Charakter, ton i urok miasta stwo­

rzyli głównie Kresowiacy i Sybiracy, a także pow stańcy w arszaw scy, w większości ludzie z przetrąconymi przez wojnę życiorysami, których życie rzuciło po 1945 roku między gruzy zrujnowanych ulic nad Odrą.

Być może, dlatego we Wrocławiu Polacy zawsze mieli za nic władzę lu­

dową i cały ten socjalistyczny bardak.

Żyli po swojemu.

Za przybyszami ze Wschodu ścią­

gnięto Zakład Narodowy im. Ossoliń­

skich, chlubę Wrocławia, wcześniej

(9)

Lwowa. Przywędrowała „Panorama Racławicka”, 116-metrowe płótno Wojciecha Kossaka i Jana Styki, przedstaw iające zwycięstwo K o­

ściuszki pod Racławicami, które przed wojną dumnie wystawiano w lwowskiej rotundzie. Po latach znalazło godne schronienie pod da­

chem wrocławskiej rotundy, choć wcześniej - za PRL-u - chowano je przed narodem w piwnicach Hali Ludowej (teraz Hali Stulecia), gdzie wilgoć i szczury dokonywały dzieła powolnego niszczenia. Dla władz Polski Ludowej obraz był straszliwie nieprawomyślny, kłopotliwy, niewy­

godny.

Podwrocławskie Bielany i autostra­

da A4. Niezmienna szarość betonu:

w tym odcieniu, jak dawniej, jest no­

wa nawierzchnia drogi i zabudowa­

nia dwóch sędziwych stacji benzyno­

wych, bram powitalnych m iasta, które kw alifikują się ju ż chyba do wpisania na listę zabytków archi­

tektury. Przestrzeń wypełnia świat zbudowany siłą gospodarki wolno­

rynkowej: upstrzone reklamami hi­

permarkety, fabryki, hale produk­

cyjne, parkingi, restauracje. W tle węzeł wiodący na autostradową ob­

wodnicę w kierunku Warszawy, Ło­

dzi i Poznania.

Ślimak i wjazd łukiem w stronę Ka­

towic.

Biegnąca od granicy z Niemcami betonówka była przez blisko 40 lat je­

dynym, obok siostrzanej trasy koło Szczecina, odcinkiem autostrady w Polsce. To chichot historii, że pierwsze polskie autostrady powsta­

ły dzięki Niemcom i zmianom teryto­

rialnym Polski narzuconym w Jałcie.

Teraz A4, najbardziej zaawansowany projekt autostradowy w Polsce, będzie pierwszą drogą tej kategorii, która przetnie kraj z zachodu na wschód, od granicy z Niemcami po Ukrainę.

Początków jej budowy szukać nale­

ży w latach 30. ubiegłego stulecia. Wy­

tyczona w pobliżu Legnicy, Wrocła­

wia i Gliwic trasa miała w szerszej perspektywie połączyć Berlin z Kra­

kowem. Prace realizowano z twardą, niemiecką konsekwencją i nadętym rozmachem, także propagandowym.

We wrześniu 1936 roku nazistowskie władze hucznie świętowały pod Wro­

cławiem budowę drogi. Odcinek wizytował osobiście A dolf Hitler w otoczeniu licznego grona oficjeli oraz ekip filmowych i fotograficz­

nych. - Cóż za możliwości szybkie­

go podróżow ania, m ein fuhrer!

- płynęła m elodia nieustających zachwytów.

Niemcom zależało jednak bardziej na czymś innym - łatwym przemiesz­

czaniu się kolumn wojsk autostradą, którą w razie potrzeby można było tak­

że zamknąć i zamienić na lotniska po­

łowę. Dlatego droga ma tak wiele pro­

stych odcinków, narzuconych już w fazie projektowania. Po wojnie ćwiczyły na niej ochoczo radzieckie jednostki lotnicze, stacjonujące pod Legnicą i Bolesławcem. Jak za czasów Hitlera, betonówka pełni­

ła rolę pasa startowego, teraz dla od­

rzutowych migów. W końcu Rosjanie odlecieli na stałe na Wschód.

Czerniec 1973 roku. Oczy motory­

zacyjnego świata zwracają się na be­

tonową pętlę między Legnicą a Wro­

cławiem, gdzie Fiat 125p bije rekord jazdy długodystansowej należący od 1952 roku do samochodu Simca Aronde. Kilku kierowców z Sobiesła­

wem Zasadą i Andrzejem Jaroszewi­

czem w składzie (Czerwonym Księ­

ciem, jednym z pomysłodawców przedsięw zięcia) pokonuje trasę 25 tys., a potem 50 tys. km. Na dłuższym dystansie „wykręcą” średnią pręd­

kość 138,27 km na godzinę. Propagan­

dowa gorączka sięga zenitu. Potem la­

ta głuchej ciszy wokół autostrady.

Odcinek W rocław - Katowice.

Za bielańskim węzłem koniec betonu, bramki, ciemna tonacja asfaltu i nie­

spełna 2 godziny podróży na Śląsk.

Komfort, wygoda, bezpieczeństwo,

„łykane” z przyjemnością kolejne^ki­

lometry. Tablice: Zamek Piastów Ślą­

skich w Brzegu, Zamek Rogów, Za­

mek Moszna, Kamień Śląski, Góra św.

Anny. Ikony Opolszczyzny. Nieopo­

dal powiat opolski, gdzie mniejszość niemiecka stanowi ponad 90 proc.

mieszkańców, a podwójne nazwy miejscowości stały się codzienno­

ścią. Dalej wyrysowana górą instala­

cji cementownia Górażdże.

Jeszcze nie tale dawno jadąc z Wro­

cławia do Katowic zegarek można by­

ło zostawić w domu: trasa wiodła sta­

rym, zatłoczonym szlakiem, przez Opole, Strzelce Opolskie i kilka ma­

łych miejscowości. Skrzyżowania, światła, zakazy wyprzedzania, ogra­

niczenia prędkości, przejścia dla pie­

szych, rowerzyści, czasem kombajny i ciągniki. Komunikacyjny horror.

Przed Gliwicami powrót na beto- nówkę i ponowny test dla zawieszeń pojazdów zmuszonych do pokonywa­

nia „sklawiszowanej” nawierzchni.

Góra św. Anny. Bodaj najładniejszy fragment trasy z leśnym krajobra­

zem przypominającym austriackie autostrady w Alpach. Dodatkowe pa­

sy do wyprzedzania wspinających się TIR-ów i - u szczytu - efektow­

nie zaprojektowana kładka spinająca agrafką ramion obie jezdnie. Szumu narobili tutaj podczas budowy ekolo­

dzy, którzy w geście protestu przeciw­

ko wytyczeniu A4 przez Górę św. An­

ny przywiązali się łańcuchami do drzew.

W tym rejonie Niemcy rozpoczęli prace w 1936 roku. Na początek za­

trudniono okolicznych rolników, do karczowania lasu i utwardzania te­

renu, potem więźniów obozów pracy przymusowej, w większości żydow­

skiego pochodzenia. Rok 1944 zaha­

m ował budowę. U ginająca się pod ciężarem wojennych wydatków gospodarka Niemiec nie była w sta­

nie udźwignąć tak dużej inwestycji.

Do tego czasu udało się rękami więź­

niów zmeliorować teren i ułożyć be­

tonow e płyty na jednym pasie.

Pod koniec wojny drogę poszatkowa- ły niemiłosiernie alianckie naloty, po czym z powodów militarnych wysadzono w powietrze strategiczne mosty i węzły.

Do lat 90. zeszłego stulecia, kiedy w końcu ruszyły remonty i rozbudo­

wa trasy, niewiele grosza zainwesto­

wano w A4. Szarość betonu przez dziesięciolecia symbolizowała sier­

miężną szarość zgrzebnego PRL-u.

Jedyna modernizacja, raczej zabieg kosmetycznego szminkowania, pole­

gała na okresowym zalewaniu asfal­

tem coraz większych pęknięć i usko­

ków przecinających niszczejącą nawierzchnię.

Oddajmy cesarskie, co cesarzo­

wi - niemiecki, solidny beton przez pół wieku znosił nasilający się ruch sa­

mochodowy, zanim zrujnowały go sznury wielotonowych TIR-ów, któ­

re wjechały na polskie drogi wraz z wolnym rynkiem. „Sklawiszowaną”

autostradę ochrzczono uszczypliwym mianem najdłuższych schodów Euro­

py. Niemieckie plany nie powędrowa­

ły do szuflady, wykorzystano je przy projektowaniu kolejnych odcin­

ków autostrady.

Punkt poboru opłat przed Gliwica­

mi. Skrzyżowanie z A l. Węzeł drogo­

wy Sośnica, największy w Polsce. Po­

nad 207 hektarów powierzchni i 15 łan rozjazdów. Lotnisko w Pyrzowicach na wyciągniecie ręki, w pół godziny autostradą A l. Tereny inwestycyjne, jak te koło Wrocławia, wypełniają pro­

stokątne bryły hal produkcyjnych i hipermarketów. Kominy, kopalnia­

ne wieże, smog i przymglone nie­

bo - śląski background.

Wizji rozwoju Śląska opracowano kilka. Jedną z nich oparto na rozwią­

zaniach komunikacyjnych, przewi­

dując budowę autostrad z węzłem w centrum regionu oraz kanałów Wi­

sła - Odra i Odra - Dunaj, które mia­

ły zapewnić tani transport i wygodne połączenia z zachodnią i południową Europą. Zakiełkował nawet pomysł >—

lotniska m iędzykontynentalnego w Balinie do obsługi nie tylko Śląska i Małopolski, ale także Polski i Euro- py Wschodniej. Koncepcje te licho wzięło. Potem zaczęto mówić o utwo-

(10)

rżeniu dwóch śląskich Centrów Logi­

stycznych - tzw. CeLT-ów.

Wedle projektów, miały być nimi strefy wielkiego biznesu o znaczeniu wykraczającym daleko poza granice Polski. Przewidywano, że wejdą one w skład tzw. platformy logistycznej gospodarki zachodnioeuropejskiej rozszerzanej w kierunku krajów Eu­

ropy Środkow ej i W schodniej.

W woj. śląskim (wtedy katowic­

kim) główne role odegrać miały te­

reny wokół Gliwic oraz Suchego Por­

tu Przeładunkow ego „Z agłębie”

w rejonie Dąbrowy Górniczej, gdzie zbiegają się najważniejsze linie ko­

munikacyjne i transportowe oraz strefy przemysłowe i handlowe pro­

wadzące z Europy Zachodniej w kie­

runku wschodnim.

Gliwice wystrzeliły w stronę Euro­

py. Mają główne skrzyżowanie dwóch transeuropejskich autostrad: A4 wy­

tyczonej od granicy z Niemcami przez Wrocław, Katowice i Kraków w stro­

nę granicy z Ukrainą (za Tarnowem stan budowy) oraz A l, która połączy Gdańsk, Śląsk (od Pyrzowic do Piotr­

kowa Trybunalskiego stan marzeń) z południową granicą Polski. Do tego dochodzą trasy szybkiego ruchu, ter­

minale przeładunkowe i pobliski Port Lotniczy w Pyrzowicach. Nie bez powodu General Motors wybrał atrak­

cyjnie położony podgliwicki teren na budowę fabryki „Opla”.

Jakaś część śląskich CeLT-ów więc powstała.

Za tablicami: Zabytkowa Kopalnia

„Królowa Luiza” i „Guido” proza życia - ograniczenie prędkości i no­

ga z gazu, bo inaczej czeka kierowcę żabi skok na wypiętrzeniu drogi w po­

bliżu Rudy Śląskiej. Miejsce trudne­

go do wymazania wstydu, braku wyobraźni, niekompetencji, złego wykonawstwa!? Zawinił człowiek ze swoją działalnością górniczą, czy nie­

sforne siły natury? A może wszystko na raz. Spór między drogowcami a górnictwem miał swój sądowy epi­

zod. Problem pozostał, kodyfikuje go ograniczenie prędkości do 100 km na godzinę. Trudno.

Katowice. Dolina Trzech Stawów, biznesowy klon podwrocławskich Bielan, przegląda się w lustrach ekra­

nów dźwiękochłonnych. Za nią skrzy­

żowanie z trasą Bielsko - Warszawa, którego design tworzy węzeł z charak­

terystycznymi wiaduktami w kształ­

cie garbów dromadera. Do centrum nie ma się co pchać: Rynek i okolice dworca kolejowego w przebudowie.

^ „Spodek” ten sam, ale jego otoczenie w/p zupełnie inne, zamienione ludzką rę- ką w teren gigantycznej inwestycji, z której wyłaniają się mury centrum

a

kongresowego, gmachu orkiestry i muzeum.

„A ltus”, podziem ny parking.

Do centrum dwa kroki. Spotkanie.

Rozmowa.

Mamy czym grać na Śląsku: spe­

cjalną strefą ekonomiczną, która część przemysłu wywindowała w in­

ny wymiar gospodarki, liczną grupą przedsiębiorców, którzy swoje firmy wprowadzili na salony polskiego i światowego biznesu, kadrą nauko­

wą i menedżerską, która urzeczy­

w istnia pom ysły wyłamujące się z gorsetu krępujących schematów, a nade wszystko kulturą, która siłą swojego kolorytu wyróżnia region na tle kraju. Jakoś więc poukładaliśmy ten nasz świat.

Górnictwo? Szczęście i przekleń­

stwo zarazem, raj i ziemia stracona, lo­

komotywa gospodarki i kula u nogi.

Monokulturę węgla zastąpiła w ostat­

nich latach monokultura motoiyzacji.

Cieszyć się z tego, czy nad tym ubo­

lewać? Chyba tak naprawdę nie o to nam chodziło. Przydałoby się więcej ożywczego zróżnicowania, innowacyj­

nego myślenia, ciekawszych bizneso­

wych barw i odcieni.

Próba wyjazdu z Katowic Drogo­

wą Trasą Średnicową, miejską auto­

stradą i młodszą siostrą A4, rozbu­

dza wyobraźnię. Trasa, z jej tunelem pod katowickim rondem i 600-me- trową estakadą, wtopiła się w śląski system drogowy, pozwalając na ko­

munikacyjny oddech i swobodne przemieszczanie w obrębie kilku miast. To główny jej walor, ale też i ograniczenie, bo DTŚ jest od lat w permanentnej budowie i nie łączy się z A4 w pobliżu Gliwic. Alterna­

tyw ą p o zo staje kilk a w ęzłów , zwłaszcza ten z garbami dromadera przy Murckowskiej.

Za nim 61-kilometrowy, pierwszy w Polsce płatny odcinek autostrady z bramkami w rejonie Mysłowic z j ed­

nej strony i podkrakowskich Balicach z drugiej. Mniej niż godzina jazdy do Krakowa.

Kiedy wprowadzano system opłat, występujący w roli koncesjonariu­

sza Stalexport zafundował sobie kosz­

towny falstart, bagatelizując roszcze­

nia właściciela gruntu pod Krakowem, który zażądał odszkodowania za wy­

budowanie fragmentu autostrady na je­

go ziemi. Zamiast zapłacić poszedł do sądu, co przesunęło termin urucho­

mienia opłat o kilka miesięcy. I prze­

grał. Liczył pojazdy i straty, krakow­

ski centuś zyski.

Parę lat później Stalexport jeszcze mocniej potknął się o własną przebie­

głość, pobierając pełną należność za przejazd rem ontow aną trasą, na której dwukierunkowy ruch odby­

wał się w kilku miejscach jedną jezd­

nią, co wydłużało czas podróży mię­

dzy K atow icam i i Krakowem .

Skuteczną przeszkodę postawił praw­

nik z Lodzi, który odmówił zapłaty za skorzystanie z autostrady, uznając, że jest to nielegalne. Sprawę oddał do sądu. Inni poszli za jego przykła­

dem. Lawina runęła.

W finale sąd orzekł, że koncesjo­

nariusz nie miał prawa inkasować pełnych stawek, bo A4 nie spełnia­

ła w całości standardów płatnej au­

tostrady. Utrzymał też w mocy ka­

rę finansową w wysokości 1,3 min zł nałożoną na Stalexport Autostra­

dę Małopolską. Z czasem grzebanie przy drodze ustało, temat przycichł.

Balice. Punkt poboru opłat, są­

siedztwo lotniska. A4 omija łukiem Kraków i kieruje się dalej na wschód, w stronę Tarnowa. Gdzieniegdzie trzy pasy ruchu zamknięte ścianą ekranów dźwiękochłonnych. Ani się człowiek obejrzy, a jest już za Krako­

wem, by po paru kwadransach dojeż­

dżać w okolice Tamowa.

Kraków wart jest mszy. I nie tylko.

Ma wszystko, co w polskim wydaniu najlepsze. Dostał też autostradową ob­

wodnicę, która uwolniła go od kosz­

m aru tranzytow ych przejazdów, zwłaszcza TIR-ów i innych ciężkich pojazdów. Nie pchają się już przez miasto: przebudowanym teraz rondem, ulicą koło AGH i mostami nad Wisłą w pobliżu Wawelu, mają wygodną dwupasmówkę ze zjazdami na lotni­

sko, do centrum, klasztoru w Tyńcu, na zakopiankę.

Na Smoczej da się zwykle znaleźć wolne miejsce parkingowe. Wawel, Trakt Królewski, Rynek, Sukiennice, kościół Mariacki, Floriańska, Barba­

kan. Największe nasycenie zabyt­

ków i turystów na metr kwadratowy w Polsce. Teatr Słowackiego. Na afi­

szu klasyka, współczesność, wielkie nazwiska, wybitni twórcy. I o to cho­

dziło w tej kresowo-wrocławskiej, opolskiej, śląskiej i małopolskiej po­

dróży.

* * *

A4 jest częścią drogi międzynaro­

dowej E40: Ostenda - Akwizgran - Kolonia - Erfurt - Wrocław - Ka­

towice - Kraków - Kijów. W Polsce będzie liczyła 670 km, łącząc przej­

ście graniczne Jędrzychowice-Lu- dwigsdorf z ukraińską granicą w Kor- czowej. W ęzeł w K rzyżowej na Dolnym Śląsku splata A4 z autostra­

dą A18, która przez przejście w Ol­

szynie biegnie w kierunku Berlina.

Węzeł Wrocław-Południe krzyżuje A4 z autostradą A8 wytyczoną w stronę Łodzi i Warszawy, węzeł w Gliwi- cach-Sośnicy z autostradą A l: Go- rzyczki - Gdańsk.

(11)

• Polacy, Czesi, Niemcy i inni Region pogranicza polsko-cze- skiego kształtował się przede wszyst­

kim pod wpływem trzech kultur: pol­

skiej, czeskiej (m orawskiej), ale i niemieckiej. Należy także pamiętać 0 wpływach żydowskich i elemen­

tach kultury romskiej. Pogranicze polsko-czeskie to terytorium pań­

stwa, w którym istnieje wyraźna świadomość społecznej odrębności, a regionalny układ kultury stanowi w ynik w ieloletniego przenikania licznych, zróżnicow anych kultur 1 tradycji. Wszelkie regiony pogra­

nicza kulturowego zmieniały w cią­

gu wieków przynależność państwo­

wą i administracyjną, znajdowały się pod wpływem różnych systemów po­

litycznych i gospodarczych. W rezul­

tacie zamieszkującą je ludność ce­

chują niejednoznaczne i zróżnicowa­

ne opcje narodowe, a narodowy in- dyferentyzm nie jest zjaw iskiem marginalnym.

• Czasem słońce, czasem deszcz Najtrudniejszy okres w relacjach między ludnością polską i czeską to nie tylko czas drugiej w ojny świa­

towej, ale i cały okres realnego so­

cjalizmu. W ówczas władze w P ol­

sce podejm ow ały w iele w ysiłku w celu hom ogenizacji zróżnico­

wanego pod w zględem k ulturo­

wym i narodow ym obszaru pogra­

nicza. K ultywowanie narodow ych i etnicznych tradycji odbywało się niem al w yłącznie w sferze pry­

watnej. Po wejściu Polski na drogę demokracji i wolnego rynku zaczę­

to wyraźnie powracać do problema­

tyki pogranicza czy szerzej, zróżni­

cowania kulturowego R zeczypo­

spolitej. Przejawem tego jest proces instytucjonalizacji życia m niejszo­

ści narodowych i etnicznych, w tym również mniejszości czeskiej. Sym­

b o lem ty c h zm ia n m oże być rok 1995 kiedy po przekształceniu Tow arzystw a K ulturalnego C ze­

chów i Słowaków w Polsce, po ­ w stało T ow arzystw o Słow aków w Polsce przy którym działa Klub Czeski, a w wybranych szkołach podstawowych i gimnazjach w oje­

wództwa opolskiego (Głuchołazy, Opole, Prudnik) prow adzona jest nauka języka czeskiego, jako jęz y ­ ka dodatkowego. To wstępne zasy­

gnalizowanie relacji m iędzy Pola­

kami a Czecham i wynikającym i z sąsiedztw a obu państw i długiej historii przenikania się kultury pol­

skiej i czeskiej.

MAREK S. SZCZEPAŃSKI

Notatnik

spóźnionego przybysza

Pogranicze polsko-czeskie:

na kresach

Rzeczypospolitej (II)

• Polak i Czech - unijne Brathanki

Pogranicze polsko-czeskie to region położony po dwóch stronach linii gra­

nicznej, która dzisiaj stanowi we- wnątrzunijną granicę o długości bli­

sko. To obszar intensywnego i wza­

jemnego oddziaływania dwóch stron zarówno w wymiarze kulturowym, ekonomicznym, jak i politycznym. To również teren przenikania się i kon­

frontacji przede wszystkim kultury i gospodarki. Taki styk prowadzi z jednej strony do kształtowania po­

stawy tolerancji i zaufania wobec in­

nych, zmniejszania dystansów, ale z drugiej może rodzić antagonizmy i konflikty na bazie widocznych róż­

nic narodowych i etnicznych, czy ogólnie kulturowych. Pogranicze polsko-czeskie to współpraca między sąsiadującymi wspólnotami i władza­

mi terytorialnymi (oddzielonymi gra­

nicą). Pogranicze polsko-czeskie to dziewięć podregionów o zróżnicowa­

nym poziomie rozwoju gospodarcze­

go i różnych problemach wynikają­

cych ze zróżnicowania kulturowego mieszkańców. Po stronie Polski są to podregiony: j eleniogórsko-wałbrzy- ski, opolski, rybnicko-jastrzębski i powiat pszczyński oraz bielsko-bial­

ski. Po stronie czeskiej to podregio­

ny (kraje): liberecki, kralowohra- decki, pardubicki, ołomuniecki, mo- rawsko-śląski. Na obszarze tak ukon­

stytuowanego pogranicza mieszka ponad 7 min ludzi - 3,3 min po stro­

nie Republiki Czech i ponad 3,7 min po stronie Rzeczypospolitej.

W tym kontekście należy zwrócić uwagę, że w Czechach (głównie na Zaolziu) żyje olc. 60-tysięczna mniejszość polska. Po stronie polskiej natomiast żyją nieliczni Czesi w dość znacznym rozproszeniu, na przy­

kład mniejszość czeska żyjąca w Ze­

lowie w pobliżu Bełchatowa.

• Kalejdoskop kooperacji W spółpraca Polski i Czech na po­

graniczu przyjm uje różne formy od ściśle formalnych do wręcz spon­

tanicznych form współpracy, które najczęściej podejmowane są w ra­

mach sąsiadujących ze sobą społecz­

ności lokalnych. Kooperacja trans- graniczna lokuje się w rozmaitych ra­

mach życia pogranicza: 1. gospodar­

ki - współpraca przedsiębiorców, 2. komunikacji - rozbudowa sieci in­

frastrukturalnej i infostrukturalnej, 3. kultury, sportu i turystyki, 4. edu­

kacji i nauki (badania naukowe, wspólna realizacja programów unij­

nych), 5. zwalczania wszelkiej prze­

stępczości, 6. ostrzegania i pomocy w razie katastrof i wszelkich kryzy­

sów, np. sytuacja powodziowa. No­

wy etap współpracy na pograniczu polsko-czeskim rozpoczął się wraz z akcesją obydwu krajów do Unii Eu­

ropejskiej. Najważniejszym wydarze­

niem było zniesienie granic w e­

wnętrznych, co w zasadniczy sposób umożliwiło wzajemne kontaidy i wy­

raźniejsze przenikanie życia spo­

łecznego między przygranicznym obszarem Polski i Czech. Równocze­

śnie wyraźnemu zmniejszeniu uległ mały ruch graniczny, którego zasad­

niczym celem był handel wynikają­

cy z widocznej różnicy cen między Polską a Republiką Czeską.

Felieton pow stał we współpracy z dr hab. Anną Sliż profesorem Uniwersytetu Opolskiego

B SL A SK

(12)

W

yjazd ten i pobyt w bazie w Gha- zni okazał się nie tyle przygodą co prawdziwą lekcją życia. Przez po­

nad dwa miesiące przeżyłam wspania­

łe i straszne chwile, wiele zrozumia­

łam, wiele się nauczyłam i poznałam ludzi, z którymi na zawsze połączyła mnie jakaś niewidzialna nić, nić, której nic nie jest w stanie zerwać, bez wzglę­

du na to, czy zobaczymy się jeszcze, czy też nie.

Gdy wróciłam do Polski nie byłam w stanie nikomu odpowiedzieć na stan­

dardowe pytanie „Jak było?”. Nie mia­

łam pojęcia, jak to wszystko opisać, bo czy w kilku zdaniach można opowie­

dzieć te wszystkie emocje, uczucia i wydarzenia. Czy w ogóle da się opisać uczucie, gdy patrzyłam na najpiękniej rozgwieżdżone afgańskie niebo, smutek na widok dzieci marznących na kilku­

nastostopniowym mrozie z sinymi goły­

mi stopami czy też cierpienie, gdy zgi­

nął nasz żołnierz? Może łatwiej przelać to wszystko na papier...

Nie być jak PAX

W

ylatując do Afganistanu tak na­

prawdę nie miałam pojęcia co mnie czeka. Oczywiście przeczytałam wiele książek, widziałam filmy, zdjęcia, przeszłam kurs dla korespondentów wojennych, jednak ile to miało wspól­

nego z rzeczywistością i przede wszyst­

kim - jakich spotkam tam ludzi, nie miałam bladego pojęcia. Choć z góry nastawiona byłam bardzo pozytywnie i nie czułam strachu, a wyłącznie ekscy­

tację, tkwiła gdzieś tam we mnie jakaś obawa. Nie chodziło tu o zagrożenie, ja­

kie wpisane jest w wyjazd na misję, a raczej o to, że po prostu nie dam so­

bie rady zawodowo, że nie przekonam do siebie ludzi i będę tam zawsze trak­

towana - ja k to mówią żołnierze - jak PAX, czyli po prosUi cywil, na dodatek obcy. To dość dziwne uczucie, szcze­

gólnie gdy do bazy dociera się na parę dni przed najbardziej rodzinnymi świę­

tami - Bożym Narodzeniem.

Już sam wylot był dość dziwny. Mia­

łam lecieć, potem przesunięto termin o ponad miesiąc, a w konsekwencji za­

dzwoniono do mnie z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych, że mam się pakować, bo to już za kilka dni. Już sama podróż była swoistą przygodą.

Gdy pojawiłam się na wrocławskim lotnisku wojskowym, okazało się, że samolot ma 24-godzinne opóźnienie, a to oznacza nocleg w wojskowym in­

ternacie. Dzięki temu mogłam jednak poznać współtowarzyszy. Oczywiście byłam jedynym cywilem, nikt jednak nie zwracał na to większej uwagi, w końcu wszyscy lecieliśmy na misję.

Jedni pierwszy raz, tak jak ja, inni ko- lejny. Część żołnierzy wiedziała, że do- łączy do tak zwanych zespołów bojo- wych, inni mieli świadomość, że przez kilka miesięcy nie wyjrzą poza bazę.

Gdy już wsiedliśmy do jednego z naj­

większych samolotów na świecie

Afganistan

Tekst i zdjęcia:

MONIKA KRASIŃSKA

korespondentem wojennym

Wyjazd do Afganistanu miał być moją zawodową przygodą życia, spełnie­

niem dziennikarskiego marzenia, jakim zawsze było dla mnie bycie korespon­

dentem wojennym. Ileż to razy, zanim jeszcze okazało się, że taki wyjazd w ogóle jest możliwy, myślałam o tym, jakby to było być na misji, przygoto­

wywać materiały z bazy wojskowej i mówić „z Afganistanu dla Radia Kato­

wice, Monika Krasińska”. Wydawało się to tak nierealne, że czasami i teraz trudno mi uwierzyć, że naprawdę tam byłam.

„ M o m K a Krasins/ca d la K a d ia K a to w ic e "

- ANTONOVA, chcieliśmy tylko jak najszybciej wylądować w Afganista­

nie. Oczywiście nie było to takie pro­

ste, czekał nas jeszcze przystanek i nocleg w stolicy Azerbejdżanu, Baku.

Po ponad 24 godzinach byliśmy już jednak w Bagram.

Rozkaz: czekać

rTV» największa baza wojskowa zrobi- -L d ł a na mnie olbrzymie wrażenie.

Czy to w ogóle można nazwać bazą. To, gdzie tak naprawdę jestem, uświada­

miały mi chyba jedynie mundury i wszechobecna broń. Było to jednak po prostu duże miasto, po którym jeź­

dziły autobusy, gdzie były sklepy, re­

stauracje, a nawet kino. Jeśli ktoś mówi, że Nowy Jork to miasto, które nigdy nie śpi, musiałby zobaczyć tę bazę. W zasa­

dzie co minutę startowały tu bądź lądo­

wały śmigłowce czy też samoloty. Ca­

ła baza była nocą oświetlona i zawsze coś tu się działo. Na głównej drodze zwanej na cześć pierwszego żołnierza, który zginął w Afganistanie Disney Dri- ve, ruch był tak duży jak w Katowi­

cach w godzinach szczytu. Wciąż gdzieś trwały remonty i budowy.

Po prostu wszechogarniający zgiełk wielkiego miasta.

Z lotniska zabrano nas do polskiej części bazy. Ja trafiłam do tak zwane­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Współczesna demokracja czyli rządy większości – bo tylko ten element definicji udało nam się ustalić - nie jest do końca bezbronna. kształtują się – w teorii i

Pisząc o „wymogu Jodkowskiego ” (podoba mi się ta terminologia!) Sady cytuje moje słowa: kreacjoniści powinni „nie tylko wykazać, że tam, gdzie wprowadzają

Zapowiedziane kontrole ministra, marszałków i woje- wodów zapewne się odbyły, prokuratura przypuszczalnie też zebrała już stosowne materiały.. Pierwsze wnioski jak zawsze:

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani

żółty szalik białą spódnicę kolorowe ubranie niebieskie spodnie 1. To jest czerwony dres. To jest stara bluzka. To są czarne rękawiczki. To jest niebieska czapka. To są modne

Cassoni [20] określa proces równoległy jako dwie symetryczne interakcje między tera- peutą i klientem oraz między terapeutą i superwizorem. Według Cassoni [20] pojęcie

Kompozytor nowator i odkrywca z początków naszego wieku świadom jest wyczerpania się możliwości formotwórczych dotychczas stosowanych technik i systemów uniwersalnych: harmonii

Miejscem prezentowania poezji mogą być ściany bu- dynków, galerie handlowe, wnętrza trolejbusów, a nawet.. „wytatuowane&#34; wierszami