• Nie Znaleziono Wyników

Zanim przejdziem y do om ów ienia ustaw odaw stw a Innocentego I (40.2—417), kitóre dotyczy św ięceń udzielanych poza K ościołem ka­ tolickim , n ależy zaznaczyć, że ustawodawstwo, to trzeiba rozpatry­ w ać na tle ogólnej nauki kościelnej o duchowości, łasce i sakra­ m entach. W naiuioe tej bowiettn odl2nviieircied(l>a slię rówtniileż ówcze­ sn e przekonanie o (charakterze św ięceń udzielanych przez herety­ ków.

I tak np. O rygenes powiada, że w iele osób tłoczących się w okół Chrystusa dotykało jego osolby, lecz jedna ty lk o niew iasta, m ia­ now icie cierpiąca na krwotok, została uzdrowiona, gdyż d otk n ęła Chrystusa rów nież przez w iarę czyli ,w sposób duchow y bi.

Co się zaś tyczy sakram entów , to kładziono w ielk i nacisk na sposób życia, Łij. na godność m oralną osób udzielających i przyj­ m ujących sakram enty. W w yrażen iu osądu o sakram entach wiele- m iejsca ptośwtięoa się ich skiultkowii azjyilii łasice uziailelżniiolniej miie ty l­ ko od sakram entów , lecz i od godności m oralnej osólb je szafu­ jących i przyjm ujących.

Co się zaś tyczy E u c h a r y s t i i , to kładzie się duży nacisk n ie tylk o na słow a (Chrystusa, którym i konsekruje się ten sakra­ m ent, lecz także n a sposófb życia kapłana. Sw. H ieronim (347— 419 lub 420) np. piętn u je tych, którzy uw ażają, że Eucharystię konsekrują słow a, w yp ow iedziane przez kapłana, nie zaś jego za­ sługi 82.

Skoro w ięc w edług Hieronim a konsekracja Eucharystii dokonu­ 81 E n tretien d ’ O rigène a vec H éraclide, S C H 67, s'. 95.

'54 Ks. K. N asiłow ski [46]

je się rów nież przez zasługi kapłanów, to m ogłoby się w ydaw ać, iż kapłan n iegodny n ie m oże w ażnie konsekrować. W niosku ta ­ k iego nie da się jednak przyjąć. Eucharystię bow iem , podobnie jak kapłaństw o, pojm ow ano n ie tylko jafco sakram ent, lecz także ja­ k o ła s k ę 83. Do p ełnego bow iem pojęcia sakram entu należy jedno i drugie.

Zresztą, sarni EKiertonlim twierdzi! równiiież, iż h eretycy niiie postlaidia- ją boskiej E w angelii. Z tw ierdzenia tego n ie m ożna jednak w no­ sić, że heretycy n ie m ają sam ej k sięgi Ew angelii. Sw. H ieronim bow iem dodaje, że h eretycy n ie posiadają Ew angelii, poniew aż n ie m ają D ucha św iętego, bez którego jest tylko ludzką Ew ange­ lia, której się naucza, gdyż n ie w słow ach pism a, lecz w idh zna­ czeniu jest Ewangelia, n ie w pow łoce czy brzm ieniu słow a, lecz w jego ją d r z e 84. Oznacza to, że ludzi uśw ięca n ie sam o słow o

ewangeliczne-, ale słow o to i życie zgodne z jego duchem.

W spółczesny zaś H ieronim ow i św . A ugustyn, żarliw y obrońca w ażności sakram entów spraw ow anych w praw dzie w edług form y katolickiej, ale poza K ościołem , rozróżnia międ-zy sakram entam i pojętym i m aterialnie i sakram entam i rozum ianym i w sposób du­ chow y 85 i pow iada, że aby ktoś był praw dziw ym kapłanem , n ie wystarcza, by posiadał sakram ent kapłaństw a, ale rów nież m usi przyodziać się w Chrystusa 86. N ie oznacza to bynajm niej, żę sa­ kram ent kapłaństw a, posiadany przez niegodnego kapłana, n ie jest sakram entem boskim, lecz że jest traktow any czysto po ludzku

czyli m aterialnie.

N a tym tle twłetfdlzamiia Hfenoniiima nabierają pełnliieijsizej w y ­ m ow y. N ie bez słuszności Doktor K ościoła powiada, że Ew angelia posiadana przez h eretyk ów jest czysto ludzka. Dotykają oni bo­ w ie m tego, co jest w praw dzie Chrystusowe, ale cielesn e w Ewan­ gelii, czyli traktują ją w sposób czysto ludziki, podobnie, jak n ie ­ którzy z tłoczących się k ied yś w okół Zbawiciela. N ie dotykają Go natom iast w sposób duchow y poprzez praw dziw ą wiarę. Okre­ ślenie jednak posiadanej przez heretyków E w angelii jako czysto ludzkiej niiie znaczy woale, by słow a jej n ie pochodziły od Chrystu­ sa — Boga i Człowieka. N ie chodzi tu w ięc o degradację samej E w angelii i przypisanie jej charakteru czysto ludzkiego-, ale o stw ierdzenie ograniczonej jej skuteczności czyli o brak łaski.

Podobnie przedstaw ia się spraw a i z w ypow iedzią Hieronima o konsekrow aniu Eucharystii, dokonyw anym przez zasługi k

a-83 C. I q. 1 c. 84 § 3 — I s i d o r u s H i s p a l e n s i s (+ 6 3 6 ), E ty ­ molog. lib. V I c. 19.

84 C. I q. 1 c. 64 — H i e r . , I n epist. ad Gal., c. 1— 2; p o r. p o d o b n e s tw ie r d z e n ie A u g u s ty n a , z a m ie s z c z o n e w U. IV dc. c. 40.

85 C. I q. 1 c. 49 — A u g u s t . , S erm o 71, mo 32; E d . Miaiutr. 86 C. I q.. 1 c. 87 — A u g u s t . , C ontra lit. P etil., I I 22; p.oir. D. IV d c . c. 41 — t e n ż e , De un. bapt. c. Donat., I 12.

planów. Tłwdietrtdlaeindle to niattóży rozum ieć o toadsitowairuiiu felgo salkina- m antu w sposób pełny, a w ię c zarazem m aterialny, polegający na w ypow iedzeniu słów konsekracji przez kapłana, i jednocześnie duchow y czyli przez godne życie kapłana. W przeciw nym bow iem razie będzie on dotykał tylko m aterialnie Chrystusa obecnego w Eucharystii, a n ie złączy się z n im duchem i ntie osiągnie zlbaw- czego skutku sakramentalnego' czyli łaski.

W ypada tu pow ołać się na kanon przypisany .wprawdzie Am bro­ żem u (f 397), ałe od n iego n ie pochodzący, w którym czytam y, że konsekracji Eucharystii dokonuje się słow am i Chrystusa: „gdzie sporządza się sakram ent, tam kapłan używ a już n ie własnych, słów , lecz słów Chrystusa. Słow a w ię c Chrystusa sporządzają ten. sakram ent” 87.

Jak z tydh nielicznych przykładów w ynika, do oceny ważności sakram entu kapłaństw a, udzielanego w praw dzie w edług form y ka­ tolickiej., ale poza Kościołem , należy podchodzić z uw zględnieniem głoszonej w spółcześnie nauki o sakram entach, a naiweit w m iarę m ożności i potrzeby na szerszej jeszcze płaszczyźnie porównawczej. N ależy to miiieć mai uwialdze równliież i przy omiawiiamiiiu usttaWodaw- stw a Innocentego I, które dotyczy w ażności sakram entu kapłań­ stw a udzielanego poza K ościołem katolickim .

I tak Innocenty I postanow ił, że duchow nych ariańiskich i przy­ należących do innych herezji n ie n ależy przyjm ow ać w Kościele- z godnością kapłańską lulb jak iejk olw iek bądź innej posługi. Pa- pfoeż pawaiaidla, diż dlscytajia ta dfateglo zratefo podljęto, poiniieważ w św ięceniach heretyckich nie udziela się D ucha św iętego, gdyż or­ dynatorzy heretyccy odistępując od Kościoła katolickiego utracili doskonałość Ducha, otrzym aną w św ięceniach udzielonych w ty m ­ że K ościele i nie m ogą jej dalej przekazać 88.

N astęp n ie papież stw ierdza w yraźnie, że w K ościele uznaje się za w ażny (ratum) chrzest u dzielony przez h eretyk ów w edług far­ m y katolickiej, chociaż uw aża się, że w ow ym chrzcie n ie można otrzymać Ducha Św iętego, poniew aż tw órcy herezji w sw ym od­ stęp stw ie od Kościoła katolickiego' utracili doskonałość Ducha św ię ­ tego, którą przyjęli w tym że K ościele, i n ie m ogą jej in n ym udzie­ lić.

Z papieskiego stw ierdzenia o w ażności chrztu udzielonego przez h eretyk ów poza K ościołem k atolickim w yn ik a, że także św ięce­ nia udzielone przez heretyków są w ażne w odniesieniu do sakra­ m entu. Papież pow iada jednak, że i t y l k o c h r z e s t heretycki udzielony w ed łu g form y K ościoła jest uznany za w ażny. M ogłoby

87 D. I I dc. c. 55 — tekisit a p o k r y f ic z n y A m b ro ż e g o (+3®7).

88 C. I q. 1 c. 73 — Io n o io en ty I olk. r. 415; poir. C. I q. 1 c. 17 i C.. X XI,V q. 1 c. 30.

56 Ks. K. Nasiłowska. [48]

się zatfcam w-ytdlawać, że św ięcen ia uidiziieliotnie przez h eretyków na­ w e t w edług fonm y K ościoła n ie zostały uznane za ważne.

Jatk w spom niano w yżej, w yrażenie „ordynacja n ie uiznana kiib niew ażna —■ ordin-atio irrita” n ie zaw sze oznacza całkow itą n ie­ w ażność św ięceń. N ie b ez słuszności w ięc można zapytać, eo rozu­ m iał papież pod ty m m ianem , czy m ianow icie św ięcen ia niew ażne rów n ież w od niesieniu do sakram entu, pojętego w ściisłym zna­ czeniu tego słoiwa, czy m oże św ięcen ia w ażne co do sakram entu, lecz niew ażne z jakiegoś innego- względiu.

Przede w szystkim n ależy zaznaczyć, że Innocenty I rozróżnił chrzest udzielony przez h eretyk ów w edług form y K ościoła katolic­ kiego od chrztu udzielonego z pom inięciem tej form y. Pierw szy rodzaj chrztu papież uznaje za w ażny, drugi — za niew ażny, jak to niedw uznacznie w skazano w słow ach: „zezwalam y im (arianom i pozostałym heretykom ; por. C. I q. 1 c. 73) tylko na uznanie ich chrztu (który oczyw iście przyjm uje się w im ię Ojca i S yna i Du­ cha św.) i n ie uw ażam y, że z ow ego Chrztu i z ow yoh posług po­ siadają oni D ucha św., poniew aż gd y ich tw órcy odstępow ali od w iary katolickiej, utracili doskonałość Ducha, którą otrzym ali, i nie m-oigą udzielić jej pełni, która szczególnie jest czynna w św ięceniach” 89.

Jak w idzim y, paipież uznaje za w a żn y chrzest udzielony w edług form y katolickiej przez h eretyk ów odłączonych od Kościoła. Od­ m a w ia jędinjak talk ocihirizaziotnym posiiialdlainiia Ducha św . M ówi przy

tym zam iennie o D uchu św. i o doskonałości Ducha, których he­ retycy n ie mają. N ie ulega w ięc w ątpliw ości, że zgodnie ze w spo­ m nianą w yżej tradycją papież olbydwoma tym i m ianam i określił łaskę azyli skuitefc sakram entu. W wypowiielcM pa(pBe(sk5ej w pro­ wadzono- w ięc rozróżnienie pom iędzy sakram entem i jego skut­ kiem . Jak już była o tym m ow a, to- samo rozróżnienie om aw ia szeroko w spółczesny Innocentem u I, św. A ugustyn.

Zasady w yrażone prszez papieża są jak najzupełniej zgodne z opinią głoisztoną przez Aulgusityna. Obydlwaj uznają chrzest udzie­ lon y poza K ościołem katolickim (oczyw iście w edług w ym aganej form y) za w ażny, dbydwaj także podkreślają, że tak ochrzczonym brak łaski D ucłia św.

Jak pow iedziano w yżej, Cyprian też znał rozróżnienie pom iędzy sakram entem i jego skutkiem , chociaż — jeśli idzie o sakram enty udzielane poza K ościołem katolickim — uw ażał, że brak skutku pow oduje niew ażność sam ego sakram entu. Zgoła inna od opinii Cypriana ibyła opinia Inmocein-tego I, k tóry uznaw ał aa ważmy chrzest udziielony poza K ościołem k atolickim i stw ierdzał tylko-, że sakram ent ten- jest pozbaw iony ł-aiski.

Jak Cyprian i A ugustyn, tak rów nież i Innocenty I w sw ej oce­ nie sakram entów ■udzielanych poza K ościołem katolickim traktują rów nolegle o chrzcie i kapłaństw ie. Już w ięc na tej podstaw ie m o­ żna śm iało w nosić, że orzeczenie Innocentego I było 'zgodne z opi­ nią Auguis-tyna, a sprzeczne z opinią Cypriana nie tylk o w odnie­ sien iu do chrzitu, lecz rów nież w od niesieniu do kapłaństw a, udzie­ lonego poza K ościołem katolickim .

Z orzeczenia papieskiego nasuw ają się p ew n e w n iosk i dotyczące znaczenia określenia „nie uznany lub niew ażn y — lrritue”. Pa­ p ież bow iem uznaje za w ażn y (raitum) chrzest udzielony przez he­ retyków poza K ościołem katolickim , zgodnie jednak z w ym aganą formą. Z tego zaś w yn ik a, że chrzest u dzielony z pom inięciem , tej form y jest n ie uznany czyli niew ażn y (irritam).

W tym ostatnim przypadku przym iotnikiem niew ażny — irri- tum , oznaczono całkow itą niew ażność takiego chrztu, t.ij. dotyczą­ cą zarówno sam ego sakram entu, jak i jeg o skutku. W obec tego h eretyków ochrzczonych z pom inięciem form y katolickiej m ożna przyjąć do K ościoła katolickiego jed yn ie po uprzednim udzieleniu, im chrztu.

Przym iotnik „nie tumany, niew ażn y — irritum ” nadaje się jed­ nak rów nież do oznaczenia częściowej tylko niew ażności chrztu, m ianow icie w od niesieniu do brakującego skutku sakram entu. Chociaż bow iem Innocenty I nazyw a „ważny — ratum ” chrzest udzielony przez heretyków , to jednak w ażności tej nie uw aża on za całkow itą. W edług papieża bow iem w takim chrzcie n ie udzie­ la się D ucha św ., t.j. skutku sakram entu. Brak skuteczności tego sakram entu u pow racających do Kościoła heretyków , ochrzczo­ nych poza K ościołem , n ależy uzupełnić. W ynika to ze słów Inno­ centego I: „laików naw róconych do Pana (z arian i pozostałych heretyków ; KN) przyjm ujem y w form ie pokutnej i przez uśw ięce- nliie D uchem popnzez witoiżeniie rękli” 90.

Choć w ięc papież nazyw a w ażnym (raitum) chrzest udzielony w e ­ dług form y Kościoła przez h eretyków odeń odłączonych, to jed ­ nak nie uw aża go za całkow icie w ażny. Z tego zaś w ynika dalej, że uznaje go za częściowo niew ażny (irriitum), m ianow icie z po­ w odu braku łaski sakram entalnej. Można przeto śm iało w ysnuć w niosek, że w tym czasie przym iotnikiem „uznany lub w ażn y — ratum ” oznaczano rów nież tylk o częściow ą ważność lub n iew

aż-80 T am że. — Z e stw ie rd z en ia Inno cen teg o I o p rzy jm o w a n iu „w fo rm ie p o k u tn e j — suto im a gir. e p o e n ite n tia e ac S p iritu s sainctifiieatóoine peir mamuś im positioinem suscipim us; ad saincti S p iritu s p erc ip ien d a m g ra tia m cum p o e n ite n tia e im agine rec ip im u s” — p o w ra ca jąc y ch do K o­ ścioła h e re ty k ó w w y n ik a, że nie m u sieli oni o d p raw ia ć p o k u ty p u ­ b licznej, lecz ty lk o p rzy jm o w a n o ich do w sp ó ln o ty w iern y c h w po­ dobny spoisób, jaik pray jm o w an o do n ie j k ato lik ó w po o d p raw ie n iu p o k u ty publiczn ej.

58 Ks. K. Nasiłowsiki [50]

ność sakram entu pojęitego w pełnym tego słow a znaczeniu, a w ięc jako sakram ent i łaska.

Sakram entu udzielonego w edług form y Kościoła n ie potrzeba powtarzać. Brak zaś skutku uzupełnia się w odniesieniu do wspo­ m nianych heretyków przez pojednaw cze w łożen ie ręki. W ten sposób określona przym iotnikiem „uznamy lub w ażn y” ważność chrztu została ograniczona do sam ego sakramenifcu. Brak jednak skutku, zależącego n ie tylko od sakram entu, lecz także i od łącz­ ności z K ościołem katolickim i od prarworwiemości ochrzczonego, n ie m a żadnego w p ływ u na sam ą form ę sakram entu a przez to i na jego ważność. Przym iotnik w ięc „uznany lub w ażn y — ra- tu m ”, a kon sek w en tn ie i jego odw rotność: „nie uznany lu b nie­ w ażn y — irritum ”, n ie stanow ią sam e w sobie adekw atnego kry­ terium w ażności lub niew ażności sakramenitu. O ile zaś oznacza­ ją jego w ażność lufo niew ażność, okaauje się dopiero z treści orze­ czenia.

B łędem byłolby w ięc w ysn u w an ie w niosku o w ażności luib nie­ ważności sakram entu jedynie na podstaw ie sam ych określeń: „u- znany lub w ażn y — ratum ” i „nie uznany luib niew ażny — irri­ tum ” w od niesieniu do w ażności lub niew ażności sam ego sakra­ m entu. Takiem u bow iem w nioskow i przeciw staw ia się rozróż­ nienie pom iędzy sakram entem d jego skutkiem czyli w ieloaspek- towość pojęcia sakram entu rozw ażanego w pełnym znaczeniu te­ g o słowa.

W tym św ietle należy rozpatrywać rów nież k w estię, czy Inno­ centy I uznaw ał za w ażne, w odniesieniu do sakram entu, św ię­ cenia udzielone z zachow aniem form y katolickiej przez h eretyków odłączonych od Kościoła. Jak bow iem ibrafc Dudha św. czyli ła­ ski w chrzcie udzielonym poza K ościołem katolickim nie czyni jeszcze niew ażnym tego sakram entu, tak w św ięceniach udzielo­ nych w edług form y katolickiej przez heretyków poza K ościołem nie pow inien spow odow ać niew ażności sakram entu kapłaństwa.

Na czym w ięc polega dyskw alifikacja św ięceń analogicznie do chrztu określonych przez papieża jako pod pew n ym w zględem n ie uznane lub niew ażne — ordinationes irritae? Odpowiedź na to pytanie znajdujem y w orzeczeniu papieskim : „dlatego n ie mo­ że się zdarzyć, byśm y uważali, że ich (arianów i pozostałych he­ retyków) św ieccy kapłani są godni urzędów (honores) Chrystuso­ w ych, skoro — jak pow iedziałem — należących do- niich niedosko­ nałych laik ów przyjm ujem y w sposób pokutny w celu przyjęcia przez mich łaskii Duchia św ięte g o ” 91.

Znaczenie uzasadnienia papieskiego jest oczywiste. Skoro bo­ w iem nie można dopuścić do kapłaństw a ludzi niedoskonałych lufo -odprawiających publiczną pokutę, i Skoro laik ów ochrzczonych po­

za K ościołem katolickim przyjm uje się doń, jako niedoskonałych, w sposób pokutny przez pojednaw cze w łożenie ręki, to tym bar­ dziej nie godzi się dopuszczać do kapłaństw a w K ościele katolic­ kim kapłanów heretyckich znacznie w ięcej niedoskonałych od la i­ ków . N iezgodność zaltem. ii hnak dbskoniaiłośaii jest przyczyną niie- przyjm ow ania do spraw ow ania urzędów duchow nych w Koście­ le katolickim kapłanów w yśw ięconych przez heretyków .

Jaik przeto brak doskonałości u laików heretyckich powracają­ cych do K ościoła katolickiego n ie czyni ich sakram entu chrztu niew ażnym , tak też i brak doskonałości u kapłanów w yśw ięconych poza tymiże K ościołem n ie czyni n iew ażnym ich sakram entu św ię ­ ceń. 'B apież rozw aża bow iem spraw ę braku prawowiornośoi i god­ n ości {moralnej takiich duchow nych, a niie spraw ę w ażności lulb niew ażności ich sakram entu święceń.

Jak w spom niano w yżej, w yb ór godniejszych osób na kapłanów ząpew nia się w zw yczajnych w arunkach przez instytuow anie, po­ legające na dokonaniu w yboru przez luid, w ydaniu przez kler św ia­ dectw a o kw alifikacjach w ybranego i n a zgodzie czyli zatw ier­ dzeniu w yboru przez biskupa luib — w przypadku konsekracji — biskupów. Zabroniono zaś w ybierać i zatw ierdzać niegodnych. Du­ chow nych w ięc w yśw ięcon ych poza K ościołem katolickim , po ich pow rocie doń, n ie m ożna instytuow ać ze w zględu na brak god­ ności moralnej. N ie powinno- się przeto instytuow ać ich na urzę­ dach kościelnych ze w zględu na uśw ięcony tradycją zakaz udzie­ lania instytuow ania osobom niegodnym .

Ordynację zatem (ordinatio) dokonaną przez h eretyk ów poza K ościołem katolickim uw aża się za niew ażną n ie tylko z racji braku godności m oralnej u tego rodzaju w yśw ięconych, lecz tak ­ że z tego .powodu, że nie n ależy udzielać instytuow ania takim du­ chow nym , gdyż z zasady n ie instytuuje się pow tórnie i duchow ­ nych katolickich, którzy utracili instytuow anie, np. na skutek de- pozycji. Sytuacja duchow nych heretyckich powracających do K o­ ścioła jest w ięc podobna do sytuacji duchownych deponowanych, pozostających w łączności z K ościołem . Stąd w niosek, że w edług Innocentego I św ięcenia udzielone z zachow aniem form y katolic­ kiej przez h eretyków odłączonych od K ościoła są w ażne co do sa­ kram entu.

Gdy w ięc papież pow iada: „ n i e w y d a j e s i ę , by należało przyjm ow ać ich (tzn. arianów i pozostałych heretyków ; KN) ka­ płanów z g o d n o - ś c i ą k a p ł a ń s t w a lub jakiejkolw iek bądź p osłu gi” i „nie m oże się zdarzyć, ibyśmy uw ażali ich św ieckich ka­ płanów za godnych urzędów (honores) C hrystusow ych” 92, pod m ianem przyjm ow ania rozum ie dopuszczenie takich kapłanów do stanu duchow nego i spraw ow ania urzędów kapłańskich w Ko­

60 Ks. K. N asiłow ski [52] ściele katolickim . W żaden sposób zaś przez (tego rodzajru nieprzy- jęcie i nieuiznanie Innocenty I n ie stw ierdza tu niew ażności sa­ m ego sakram entu święiceń.

Papież bow iem , zabraniając przyjm ow ać duchow nych heretyc­ k ich z goldhośc&ą kapłańską liulb jialMieijkoilwiiek foąjdź dininej p osłu ­ gi, insynuuje tym sam ym , że posiadają oni godność kapłaństwa. Pod m ianem godności kapłańskiej n ie m ożna rozum ieć ani godno­ ści m oralnej, gdyż — jak pow iedziano — papież w ytyk a duchow ­ n ym heretyckim b;ra'k doskonałości Dodha świętego* czyli łaski, ani godności udzielanej w instytuow aniu w K ościele katolickim . D u­ chow ni ci bow iem n ie zostali iinstybuowani w żadnym kościele na­ leżącym do katolików . Jeśliby zaś naw et zostali instytuow ani, to p rzez sw oje odłączenie od K ościoła instytuow anie to utracili. Sko­

ro w ięc godność, o kitórą w danym przypadku chodzi, została na­ zwana godnością kapłaństw a, to n ie pozostaje n ic innego do przy­ jęcia, jak tylko to, że m ianem tym papież określił sakram ent ka­ płaństw a ważnlie poisiiaidialny przeiz tego nddlzaiju duchownych.

G dybyśm y bow iem przyjęli, że w przytoczonej w ypow iedzi stw ierdzono niew ażność sakram entu św ięceń udzielonych poza Ko- cóofem baibofekliim, to papież niie pow inien b ył u żyć słów „niie w yd aje się — non videntur” 93. Oznaczają o n e przecież raczej prak­ tyczne w ahanie się co do przyjęcia takich duchownych, niż stw ier­ dzenie niew ażności ich sakram entu św ięceń. W przeciw nym bo­ w iem przypadku należałoby zastosow ać bardziej bezw zględny spo­ sób określenia. Zresatą słow a te w yrażają decyzję papieską, od której — w św ietle tekstów autorytatyw nych D ek retu Gracjana — n igdy n ie uzależnia się w ażności luib niew ażności sakram entu św ię­ ceń, o których decyduje jed yn ie alkt liturgiczno-sakraimenitalny, do­ konany w edług form y katolickiej.

D uchow nych heretyckich zakazano przyjm ow ać z godnością ka­ płaństw a dlatego, że uważa się idh za niegodnych urzędów (ho­ nores) Chrystusowych z pow odu braku działania Ducha św . Na brak bow iem Ducha św. czyli łaiski sakram entalnej lub skutku sakram entu w skazano słow em „ d l a t e g o ■—• propter quod”. Brak w ięc łaski, a nie sakram entu kapłaństwa., stanow i przedm iot orze­ czenia Innocentego I, który — jak ,powied:ziano — rozróżniał po­

Powiązane dokumenty