• Nie Znaleziono Wyników

Sycylijczyk w objęciach Thanatosa

Człowiek Północy, który poznaje sycylijski mikrokosmos, szybko się orientuje, że aby odkryć tożsamość mieszkańców wyspy, musi między innymi zwrócić uwagę na ich stosunek do śmierci. Sycylij‑

czycy zdają się zakochani w śmierci, całe ich życie doczesne przebie‑

ga w cieniu pamięci o biologicznej skończoności własnej egzystencji, lub rozpamiętywaniu zgonu bliskiej osoby. Fascynacja przemijaniem i skończonością ludzkiego bytu znajduje odzwierciedlenie w każdej sferze działalności Sycylijczyków. Warto wspomnieć o kształcie ulu‑

bionego słodkiego przysmaku dzieci. Mowa o piernikach w formie piszczeli i trupich czaszek, które sprzedawane są podczas jarmar‑

ków miejskich. Śmierć zatem nie budzi w Sycylijczykach panicz‑

nego strachu, bo zostaje oswojona i zneutralizowana bachicznym śmiechem podczas ludycznej zabawy, a mieszkańcy wyspy wydają się pogodzeni z jej nieuchronnym nadejściem.

Podłoża doniosłej roli wyobrażeń związanych ze śmiercią oraz ich wpływu na kształtowanie mentalności człowieka Sycylii moż‑

na upatrywać w kilku źródłach. Przede wszystkim należy pamię‑

tać, że Sycylię wielokrotnie dziesiątkowały zarazy, trzęsienia ziemi, wybuchy Etny. Liczne klęski żywiołowe sprawiły, że śmierć w tej przestrzeni stała się czymś wszechobecnym. Dodatkowo czynniki, które przynosiły częściową zagładę poszczególnych miast Sycylii, związane były z porządkiem świata natury, nad którym człowiek nie umiał zapanować. Szukał zatem wytłumaczenia przyczyn kata‑

strof w czynnikach nadnaturalnych, co wpłynęło na wytworzenie specyficznych form religijności. Ponadto ludność wyspy była niejed‑

nokrotnie narażona na najazdy obcych ludów, które miały aspiracje do tego, żeby zapanować nad jej obszarem.

Wszystkie wymienione elementy wpłynęły na wszechobecność namacalnej śmierci w doświadczeniu mieszkańca wyspy i wymog‑

ły na nim realizację modelu tak zwanej śmierci oswojonej, która odczytywana jest jako wybawienie. Na Sycylii człowiek nie buntuje się w obliczu śmierci, daje na nią ciche przyzwolenie.

Oznaki żałoby początkowo mają wyrażać ból rozstania z bliską osobą, a następnie podkreślać łączenie się ze zmarłym w sferze pa‑

mięci. Zaznaczyć trzeba, że zabiegi te zawsze mają charakter ry‑

tualny i obowiązkowy. Żałoba związana jest z rytualnymi gestami rozpaczy i symbolicznym kolorem czarnym. Co charakterystyczne, okres żałoby nigdy w pełni się nie kończy, nie jest czasowo ograni‑

czony. Człowiek raz okryty kirem nosi go do końca życia. Na ten

181 Sycylijskie krajobrazy miejskie

aspekt sycylijskiego życia zwracają uwagę niemal wszyscy polscy literaci. Obraz Sycylii dla Obcego to niejednokrotnie ucieleśnienie żałobnego smutku. Zygmunt Kubiak podkreśla:

Na dworcach kolejowych spotykałem nieraz takie postacie — ko‑

biety siedzące prawie nieruchomo na ławkach, z rękami złożonymi na kolanach, ubrane na czarno, z czarnymi chustkami na głowach.

Czarny ubiór spowodowany jest tym, że na Sycylii żałobę obcho‑

dzi się długo; kiedy mija okres jednej żałoby rodzinnej, często już się zaczyna żałoba następna. Stąd właśnie tyle kobiet ubranych na czarno. Skupiają się nagle w jedną postać75.

Podobnie Gustaw Herling ‑Grudziński w opowiadaniu Zielona kopuła… podkreśla, że raz przywdziana żałoba przyćmiewa nawet najradośniejsze święta rodzinne:

Od samobójstwa mojego starszego brata w naszym domu w Paternò obowiązuje żałoba. Nawet radosny dzień musi być przysłonięty czernią76.

Kobieta, która została wdową, na zawsze pozostaje w żałobie.

Rodzina, która straciła bliskiego, zobowiązana jest pamiętać o tej tragedii nawet podczas radosnych obrzędów zaślubin. Mowa tu o ceremonii ślubnej utrwalonej w opowiadaniu Zielona kopuła…

Młoda para bierze ślub w Zaduszki w kaplicy przystrojonej kirem.

Nikogo z zebranych gości nie dziwi, nie odstrasza żałobna oprawa zaślubin. Sceneria kaplicy jest odbierana jako naturalne połączenie świata umarłych ze światem żywych.

Wszechobecność żałoby w życiu Sycylijczyków wywoływała potrzebę rozbudowanego sztafażu symbolicznych znaków. Dlatego oznaką żałoby na Sycylii jest nie tylko czarny ubiór, szczególnie uroczyście obchodzony Dzień Zaduszny, ale także wieszane na drzwiach domostw żałobne przepaski, które informują anonimowe‑

go przechodnia o tragedii, jaka dotknęła domowników. Przepaski te nakazują zarazem zachowanie powagi i ciszy, by uszanować pamięć zmarłego, odmówić modlitwę w jego intencji. Informacje wywiesza‑

ne na drzwiach nawiązują do średniowiecznej formy wspomnienia zmarłego przez przechodnia. Iwaszkiewicz utrwalił ten obraz w Po-wrocie Prozerpiny:

75 Z. Kubiak: Brewiarz Europejczyka…, s. 125.

76 G. Herling ‑Grudziński: Zielona kopuła. Sycylijska opowieść epistolarna.

W: Idem: Opowiadania zebrane. T. 2. Warszawa 1999, s. 392.

Dom ten jest w żałobie po śp. Salwatorze Mazarin, ojcu, teściu, szwagrze i dziadku. Prosimy o milczenie. Dom ten jest w żałobie po pannie Santinie Cario, co zgasła, mając lat osiemnaście, odejdź‑

cie w milczeniu i pomódlcie się77.

Ciekawe, że żałoba na Sycylii obowiązuje nie tylko żywych, ale w żałobne szaty przywdziane są także figury świętych78, któ‑

re uczestniczą w wielkopostnych procesjach. Widok ten przybliża Obcemu sposób myślenia Sycylijczyków, którzy przede wszystkim w nowotestamentowym podaniu o męce Pańskiej widzą sferę ludz‑

kiego cierpienia, bólu, który przeżywa matka Chrystusa:

To ona, matka, przeżywa dramat ziemski, cielesny, a nie dramat boskiej ofiary i ludzkiego odkupienia; dramat codziennego i doty‑

kalnego bólu życia, zgrozy śmierci i wiecznej żałoby żywych79. Człowieka Północy zadziwia obraz Sycylii jako krainy wiecz‑

nej żałoby, kultu śmierci. Sam bowiem pochodzi z obszaru, gdzie konkretna śmierć zostaje wyrugowana ze zbiorowego myślenia na‑

tomiast wyobrażenia dotyczące przestrzeni śródziemnomorskiej wy‑

spy utożsamiały jej terytorium z krainą słońca i wiecznej radości.

Czytelnika zatem zadziwia krajobraz wyspy, który w relacjach podróżników staje się przestrzenią cmentarną. Cmentarz jest miej‑

scem uświęconym, ziemią świętą. W jego obszarze następuje spotka‑

nie świata żywych ze światem zmarłych, przestrzeń zostaje otwarta w górę i w dół, pozwala ukazać człowieka ogarniętego cierpieniem, pozwala otrzeć się o tajemnicę życia i śmierci. Ponadto na mapie wyspy niektóre z miast ewokują, w odczuciu obcych, wyobrażenie przestrzeni cmentarnej. Mowa tu między innymi o Segeście i Paler‑

mo. Stolica Sycylii dotknięta katastrofą trzęsień ziemi jest pozbawio‑

na wspaniałych zabytków, pełna prowizorycznych budowli, przy powierzchownym oglądzie odstrasza przybysza. To znak przestrze‑

ni obumierającej. Segesta zaś stanowi symbol dawnej świetności, ar‑

chitektonicznego i technicznego geniuszu. Odstrasza jednak pustką.

Jest przestrzenią pozbawioną mieszkańców. Przytłacza ciszą. Miasta będące znakami znamienitej przeszłości nie pozwalają mieszkańcom ani na chwilę zapomnieć o historii wyspy. Tym samym

77 J. Iwaszkiewicz: Powrót Prozerpiny. W: Idem: Opowiadania. T. 2. Warszawa 1979, s. 397.

78 J. Iwaszkiewicz: Książka o Sycylii…, s. 194.

79 G. Herling ‑Grudziński: Zielona kopuła…, s. 395.

183 Sycylijskie krajobrazy miejskie

Sycylia jest jedynym na świecie obszarem cywilizacyjnym, w któ‑

rym przeszłość i teraźniejszość współżyją ciągle w nierozerwal‑

nym, konwulsyjnym uścisku. Kto wie, czy nie dlatego Sycylijczycy zakochani są równocześnie w śmierci i życiu80.

Stosunek do śmierci zrekonstruować można także na podstawie sposobu pochówku i stosunku do ciała zmarłego. W przekazach cu‑

dzoziemców, charakteryzujących sycylijskie nekropolie, częstokroć pojawia się opis katakumb, w których przerażenie zwiedzających wzbudzają wystające z murów piszczele zmarłych z zarysowanymi wokół szatami lub wystawione na widok publiczny, przymocowane do ścian zmumifikowane ciała zmarłych:

Osobna wnęka zawierała szkielety dzieci, których czaszki wyłania‑

ją się z koronkowych czepków, a w ustawionych pionowo małych trumienkach szkielety niemowląt, które chciałoby się nazwać sym‑

patyczniejszymi od innych, gdyby niestosowność tego słowa nie była tu zbyt oczywista81.

Mowa tu rzecz jasna o Krypcie Kapucynów w Palermo82. Kaplica i eksponowane w niej zwłoki odstraszają człowieka Północy. Są dla niego znakiem kruchości ludzkiego życia i ucieleśnieniem motywu vanitas vanitatum. Te makabreski nikogo jednak na południu Włoch nie dziwią. Analogiczne przestrzenie cmentarne możemy odnaleźć choćby w najstarszej dzielnicy Neapolu, w podziemiach kościoła Kapucynów obok pałacu Barberinich w Rzymie czy na południu Francji, w Tuluzie.

Literacki obraz katakumb ze zmumifikowanymi zwłokami z jed‑

nej strony przywołuje tradycję grzebania zwłok zmarłych w grobach pionowych, z drugiej — wystawiania kości zmarłych w ossuariach.

Groby pionowe znajdowały się zarówno we wnętrzu kościoła, jak i na zewnątrz, ciągnęły się bowiem wzdłuż murów kościołów od strony ulicy. Ponadto Południe znało zwyczaj wystawiania zwłok na widok publiczny. Philippe Ariès pisze, że w Hiszpanii

drewnianą trumnę […] wspierano pionowo o ścianę i wystawiano na widok publiczny […] można przypuszczać, że zawarte w niej kości pochodziły z wcześniejszego, tymczasowego pochówku83.

80 Ibidem, s. 414.

81 J. Ciechanowicz: Wędrówki śródziemnomorskie. Warszawa 1999, s. 124.

82 W Krypcie Kapucynów w Palermo zostało pochowanych około ośmiu tysięcy mieszkańców miasta w latach 1599—1820.

83 P. Ariès: Człowiek i śmierć. Przeł. E. Bąkowska. Warszawa 1989, s. 233.

W palermiańskich katakumbach wmurowane w ściany szkiele‑

ty z obrysowanymi konturami, mającymi wyobrażać postać zmar‑

łej osoby, są zarazem źródłem informacji na jej temat. Przekazują dane o płci zmarłego, statusie społecznym, zajęciu, jakim się parał.

Grób był zarazem informacją, gdzie znajduje się ciało, kim był i jak wyglądał zmarły84. Stanowił zatem ekwiwalent inskrypcji nagrob‑

nej. Podobnie przytwierdzone do ścian katakumb zmumifikowane zwłoki, przywdziane w najlepsze stroje, przekazywały informacje o pochodzeniu społecznym zmarłego. Dodatkowo ukazanie szkiele‑

tu nawiązuje do tradycji niezwykle popularnych na Południu ossu‑

ariów, czyli kaplic, gdzie wystawiano na widok publiczny kości zmarłych. Ekspozycja kości miała na celu ciągłe uobecnianie hasła memento mori. Warto jednak zaznaczyć, że zgromadzone w ossu‑

ariach szczątki ludzkie traciły swą indywidualność. Inaczej mumie z Palermo. Zwłoki zachowywały swą indywidualność, stawały się wspomnieniem życia konkretnej osoby.

Sycylijski „cmentarz mumii” wpisuje się w powszechne w XVII wieku „przekonanie, że trup nie może po prostu zniknąć, że coś w nim pozostaje, że trzeba go konserwować i że dobrze jest go pokazywać i oglądać”85. Warto tu zaznaczyć, że podziemny cmen‑

tarz wzmógł wśród miejscowych kult czaszek, który miał zapew‑

nić żyjącym powodzenie w życiu doczesnym. Zauważa się też na‑

wiązanie do autentycznego XVII ‑wiecznego kultu praktykowanego powszechnie na Południu. Kult ten miał na celu przejednanie sił boskich i sprowadzenie bliskiej osoby zmarłej z czyśćca do raju. Sy‑

cylijczyk zatem nie boi się ciała zmarłych, obcowanie ze szczątkami przodków nie wzbudza w nim odrazy. Przeciwnie, jest odbierane jako akt wpisania się w sferę sacrum.

Sycylijska Krypta Kapucynów stanowi obecnie turystyczną atrak‑

cję dla cudzoziemców, staje się znakiem stolicy wyspy. Każdy może zakupić widokówkę przedstawiającą zwłoki Rozalki — „zabalsamo‑

wanej maskotki” Palermo. Inaczej krypta funkcjonuje w wyobraźni mieszkańców wyspy. Jest przestrzenią, w której następuje szcze‑

gólne otwarcie na doświadczenie połączenia ze światem zmarłych.

Wierzy się, że tu przez cały rok gromadzą się ich duchy, które mogą wyjednać łaski dla żywych.

Kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że sycylijska ludność jest ogarnięta obsesją śmierci, jest duża liczba samobójstw

84 Ibidem, s. 202. Ariès zauważa też, że w XVII i XVIII stuleciu we Włoszech często na widok publiczny wystawiano mumie.

85 Ibidem, s. 373.

185 Sycylijskie krajobrazy miejskie

popełnianych na tym terenie. Herling ‑Grudziński w Zielonej kopule…

podnosi ten wątek:

Trzy są sycylijskie obsesje, które może nie wszystko, ale dużo wyjaśniają. Obsesja śmierci: jedną z jej postaci jest wysoka fre‑

kwentywność samobójstw (a znamiennym wyrazem zewnętrznym sycylijskie łakocie dla dzieci w kształcie czaszek i piszczeli)86. Pisarz tłumaczy ten pociąg ku skróceniu życia przede wszystkim specyfiką klimatu. Mówi o tak zwanej corrda pazza, czyli chorobie wy‑

woływanej działaniem ostrego słońca, które razi i jest śmiercionoś‑

ne. Słońce stanowi tu narzędzie tortur. Jego blask oślepia. Przesile‑

nie upału oddziałuje na zmysły, wpływa na zatracenie obiektywnej oceny sytuacji i niejednokrotnie przyczynia się do aktów samobój‑

czych. Sami Sycylijczycy obwołują się zresztą panami życia i śmier‑

ci. System mafijny (mowa tu o mafii rurale) oparty jest na zasadach honoru, pozwala zatem na stosowanie kary śmierci. Zdrada i niepo‑

słuszeństwo mogą być karane okaleczeniem lub morderstwem. Na postępowanie to, opierające się na zasadzie zemsty rodowej, istnieje społeczne przyzwolenie. Nikogo nie dziwi znaleziona kobieta z ka‑

mieniem w ustach, który jest znakiem popełnienia przestępstwa, dla‑

tego też wszyscy respektują tę karę, ponieważ pozostaje w zgodzie z prawem zwyczajowym, które stoi na straży społecznego porządku, na straży tradycji:

na „sycylijskim placu” oglądano co pewien czas trupa w kałuży krwi, dzieło mafii powiązanej tysiącami nici z polityką i nie tylko z polityką87.

Thanatos zatem króluje na Sycylii. Każda chwila ma być świa‑

dectwem pamięci o śmierci.

Śmierć wdziera się także w obrzędowość towarzyszącą świętom religijnym. Religijność Sycylijczyków ma charakter powierzchowny, oparty na postawach zewnętrznych. Pozbawiona jest konieczności kontemplowania, mało tu przeżyć o charakterze mistycznym. Obja‑

wia się w wymownym geście, winna oddziaływać przede wszystkim na zmysł wzroku i słuchu. Dlatego w kościele sycylijskim charakte‑

rystyczne są głębokie zamiłowanie do wszelakich procesji na cześć patrona, doniosła rola obchodów wielkopostnych, misteriów.

86 G. Herling ‑Grudziński: Zielona kopuła…, s. 389.

87 G. Herling ‑Grudziński: Dziennik pisany nocą 1993—1996. Warszawa 1998, s. 54.

Zawsze procesja przetwarza się w wielki teatr, niechybnie prze‑

chowujący coś z antycznych widowisk88.

Uwagę zwraca teatralność tych zabiegów. Uczestniczący w uro‑

czystościach wierni mają doświadczyć bogactwa instytucji Kościoła i jednocześnie przeżyć powierzchowne treści religijne. Dla Sycylij‑

czyka misterium męki Pańskiej jest przede wszystkim nie znakiem ofiary Boga za grzechy, lecz opowieścią o ludzkim cierpieniu, o bólu matki, która straciła syna, o oprawcach niewinnego człowieka:

Nie ma na Sycylii miejscowości, w której męka Chrystusa nie oży‑

łaby w prawdziwym przedstawieniu, odgrywanym przez żywych na placach i ulicach jako wielki dramat o zdradzie, o zabójstwie i bólu matki89.

Nie ma tu miejsca na doświadczenie transcendencji. Jest tylko widowisko „odsłaniające uniwersalny dramat egzystencji”90. Sy‑

cylijczyk, podobnie jak człowiek średniowiecza, traktuje świętość w sposób bezpośredni. Każde święto religijne ma charakter ludycz‑

ny. Tłum uczestniczący w obrzędach religijnych zachowuje się nie‑

zgodnie z wyobrażeniami człowieka Północy, które nagromadziły się wokół godnego czczenia tego, co święte. Sycylijski tłum wznosi okrzyki, klaszcze, gwiżdże:

Pobożność sycylijska wydaje się nam zgiełkliwa i dziwna, po praw‑

dzie nawet do pobożności niepodobna. Sycylia modli się osobli‑

wie91.

Obserwacja zachowań mieszkańców wyspy podczas świąt reli‑

gijnych jest według Herlinga ‑Grudzińskiego sposobem „uczenia się Sycylii”92, kluczem do zrozumienia mentalności jej mieszkańców.

Święto bowiem powraca i powtarza się cyklicznie jako informacja.

Działa tu pamięć wszystkich uczestników, działają przechwyty‑

wane przez nią i pozostawiające w niej ślad niezatarty obrazy.

W takich zaś obrazowych kliszach pamięci […] święto jawi się jako stan bezczasowy wyjęty z przestrzeni i z realnego następstwa zdarzeń93,

88 J. Iwaszkiewicz: Książka o Sycylii…, s. 192.

89 G. Herling ‑Grudziński: Zielona kopuła…, s. 394.

90 Ibidem, s. 152.

91 J. Iwaszkiewicz: Książka o Sycylii…, s. 165.

92 G. Herling ‑Grudziński: Zielona kopuła…, s. 394.

93 M. Porębski: Ikonosfera. Warszawa 1972, s. 122.

187 Sycylijskie krajobrazy miejskie

zdaje się przekazywać informację, że cała religia Sycylii zawiera się w kulcie94.

*  *  *

Wszyscy literaci podróżnicy zdecydowanie i wyraziście podkreś‑

lają odmienność Sycylii od reszty Włoch. Niektórzy nazywają wyspę

„końcem świata”, ponieważ tu kończyło się wszystko to, co euro‑

pejskie. Inni opiewają ją jako „bramy niebios”, obszary Kampanii i Kalabrii bowiem utożsamiają z rajskim krajobrazem. Wszystkich jednak zadziwia Sycylia swym bogactwem i różnorodnością, wabi tajemnicą zachowań, postaw oraz idei. To swoista terra incognita. Jest tyleż przestrzenią realną, co rozbudowaną konstrukcją intelektual‑

ną. „Jest odpowiedzią uczuć i wyobraźni na podstawowe ludzkie potrzeby”95, stanowi przestrzeń mityczną. Ponadto, by dostać się na wyspę, trzeba odbyć podróż tyleż realną, co wyobrażeniową.

Podróż, która odkrywa przestrzeń będącą swoistym obserwatorium, pozwalającym odkryć „człowieka mitów, wierzeń, przesądów, oby‑

czajów tysiącletnich”96.

94 R. Szczerbakiewicz dopatruje się specyfiki sycylijskiej religijności we wpływie kultury greckiej. Por. R. Szczerbakiewicz: Południowy kres Europy. Moty-wy sycylijskie w polskiej literaturze współczesnej. „Kresy” 2000, nr 4, s. 170—171.

95 Y. ‑F. Tuan: Przestrzeń i miejsce…, s. 130.

96 E. Bieńkowska: Pisarz i los. O twórczości Gustawa Herlinga ‑Grudzińskiego.

Warszawa 2000, s. 96.