• Nie Znaleziono Wyników

Sylwetka Tadeusza Wolańskiego

D o m y słom jedynie m ożem y pozostaw ić tłum aczenie zarów no zainteresow ań li­ terackich brata Tadeusza W olańskiego z loży D oskonałe Z jednoczenie na W schodzie W łocławka, ja k i je g o zapałów i m ożliw ości w ydawniczych. Skoro znam y nazwisko wydawcy zbiorków, skoro w iem y z icli tytułów, iż przeznaczone była dla w szystkich lóż pracujących pod W ielkim W schodem , skoro w reszcie zawartość zbiorku nosi wyraźne piętno osobistych zainteresowań W olańskiego, to środow isko loży, w której powstał zbiorek, m oże nas mniej interesow ać, a przede w szystkim w inniśm y zw rócić uwagę na postać wydawcy. Niestety, zarów no o Tadeuszu W olańskim, ja k i loży D oskonałe Zjednoczenie w iem y niewiele, a konfrontacja skąpycli w iadom ości czerpanych z tytu­ łów zbiorków; dokum entów m asońskich oraz innych źródeł historycznych nakazuje ostrożność w koniecznych próbach ustalenia m in im u m w iadom ości o wydawcy i au­ torze zbiorku najbardziej interesującego w naszej poezji m asońskiej.

Tadeusz Wolański, herbu Przyjaciel, urodził się w 1785 roku w Szawłacli na Ż m u ­ dzi32. Był synem Jan z Wolan, kilkakrotnego posła do dw oru szw edzkiego i Ju lian n y de Buch. W 1804 roku odbywa podróż do Anglii, Szw ecji, H olandii i Francji, a w 1806 w stępuje do pułku W incentego Krasińskiego, a następnie 6 pułku ułanów. M ianow any przez księcia Poniatow skiego porucznikiem , skierow any zostaje do Torunia, do sztabu W ołczyńskiego, gdzie wkrótce awansuje do stopnia kapitana. Biorąc udział w obronie

32 W iadom ości o życiu W olańskiego znalazłem przede w szystkim w pracy Stanisław a K arw ow skiego

N ap oleon w polskich lożach m asońskich 91

Torunia, otrzym uje krzyz Legii H onorow ej i zostaje kom endantem toruńskiej twier­ dzy. W czasach pobytu W olańskiego w T oruniu rozpoczyna działalność loża D oskonale Z jednoczenie, której założycielem , ja k wynika z tytułów zbiorków, był Wolański.

Loża ta powstała w okresie kształtowania się dopiero władzy narodowej W ielkiego W schodu i utrzym ywała kontakty bezpośrednio z N ajw yższą Kapitułą, a je j reprezen­ tantem w W arszawie był jed en z najwybitniejszych polskich m ularzy Eliasz Aloy33.

W olański m usiał zetknąć się z w olnom ularstw em w w ojsku, i założona przez niego loża grupow ała praw dopodobnie rów nież w ojskow ych. W Toruniu pracowała od 1793 roku zależna od Berlina loża Bienenkorb; powstanie nowej polskiej loży D oskonałego Z jednoczenia wywołało szykany loży niem ieckiej i skargi D oskonałego Zjednoczenia do N ajw yższej Kapituły w spom inające „esprit de chicane et expressions les tnoins niesurees”.

W początkacłi 1811 roku W olański zwraca się do N ajw yższej Kapituły o uznanie posiadanego przez niego stopnia Kawalera R óżanego Krzyża (otrzym anego w idocznie poprzez m ularstw o francuskie) i prawo udzielania wyższych stopni urzędnikom swej loży. Kapituła wstrzymała wyrażenie swej opinii na ten temat.

W listopadzie tegoż roku brat Wolański, były M istrz Katedry D oskonałego Z je d ­ noczenia, zajął swą prośbą całe posiedzenie N ajw yższej Kapituły. Zw rócił się on o przyznanie m u prawa zakładania lóż przeznaczonych wyłącznie dla Żydów. Kapituła wyraziła uznanie dla w yw odów „pełnych erudycji i dobrych intencji” , ale prośbę o d ­ rzuciła, prosząc Aloya o szczegółow e w yjaśnienie W olańskiem u pow odów odmowy.

K am pania 1812 roku m usiała w prow adzić zam ęt w pracach loży; z Kapitułą kore­ sponduje M istrz Katedry Sclnitz, a dopiero w październiku 1812 roku z listem w ystę­ puje znów W olański jak o M istrz Katedry, przepraszając, iż je g o nieobecność i „zbyt tnała liczba braci po w yjściu w ojska” przerwały prace. Je st to ostatni ślad m asońskiej działalności W olańskiego — po roku 1812 nie spotykam y je g o nazwiska w żadnych dokum entach m asońskich.

W spom niany historyk (patrz przypis 81) podaje, iż W olański, poślubiw szy baronów ­ nę W ilhelm inę Schroeder, osiadł w Księstwie Poznańskim co zbiega się z inform acją zawartą w zbiorku podającym adres autora: w ieś Wróble koło Inowrocławia, Księstwo Poznańskie. Loża D oskonałego Zjednoczenia przeżywała w tym czasie kryzys, i Wielki M ów ca O siński skarży się w 1815 roku, iż nic nie waadomo o pracach toruńskiej loży, a dopiero w kilka m iesięcy później zawiadam ia, iż „wkrótce loża D oskonałe Z jed n o cze­ nie, której polityczne stosunki nie dozwalały ze W schodu Torunia do nas przynależeć, przenosząc w inne m iejsce swój pobyt, przerwane prace rozpocznie”34. M iejscem tym był W łocławek. Trudno przypuszczać, czy Wolański brał udział w pracach loży, skoro

33 P oszczególne w zm ianki o korespondencji D oskon ałego Z jedn oczen ia i W olańskiego z N ajw yższą Kapitułą zawarte są w A G A D Kanc. N o w o s. 832, 833.

92 K rz y sz to f O strow ski

m ieszkał poza granicam i Królestwa, w iem y tylko, iż osiadlszy w Księstwie Poznań­ skim , rozpoczął w szechstronną działalność naukową. Skala je g o zainteresow ań była bardzo szeroka: pisał prace o num izm atyce, archeologii, piśm ie klinow ym , zajm ow ał się astronom ią, zoologią i botaniką, ogłaszał prace z historii Słowian oparte na własnych wykopaliskach, korespondow ał z Lelew elem itp .^ Jed n o cześn ie był radcą ziem iańskim pow iatu inowrocław skiego i kilkakrotnie posłow ał na sejm Księstwa. Spotkałem się z opinią, iż na pracach W olańskiego bardziej zaciążyła w yobraźnia autora niż rzeczyw i­ sta w iedza i fakty. Zm arł w 1865 roku.

Zajm ow anie się działalnością poetycką i wydaw niczą wydaje się je szcze je d n y m przejaw em talentów i tem peram entu W olańskiego, lecz podobnie ja k i je g o praca na­ ukowa, działalność ta nosi znam iona przypadkow ości; ogłosiw szy w 1817 i 1818 roku udane m asońskie zbiorki poetyckie, nie kontynuow ał pracy literackiej, a w je g o ręko­ pisach odnaleźć m ożna tylko napisany po niem iecku na „własny użytek” Podręcznik

sztuki poetyckiej*1’.

D opiero po kilkudziesięciu latach W olański pow rócił do tw órczości poetyckiej, tłu­ m acząc „w ierszem ojczystym ” je d e n z dram atów W iktora H u go: Tizba. Z alodia w czte­

rech oddziałach, na podstawie trajedyifrancuskiej Andżelo tyran padwanskP7.

M usim y zadow olić się tymi kilkom a w iadom ościam i i skoncentrow ać uwagę na najbardziej nas interesującym śladzie działalności W olańskiego i loży D oskonałego Z jednoczenia: zbiorkach m asońskiej poezji.

Pieśni wolnomularskie na obchód uroczystości narodzin...

Pierw szy zbiorek nie bardzo właściwie zasługuje na tę nazwę. N a sześciu kar­ tach zawartych je st tylko pięć pieśni. Wydany je st za to z wielką okazałością: in folio, z kolorow ym i obw olutam i z sym bolam i m asońskim i, drukow any ozdobną czcion­ ką. U roczystość, na jak ą został przygotowany, tłum aczy zarów no skrom ną stosun k o­ w o zawartość, ja k i bogatą form ę wydawnictwa. Są to Pieśni wolnonudarskie na obchód

uroczystości Narodzin Najjaśniejszego cesarza i Króla Aleksandra wygotowane na użytek lóż w Królestwie Polskim przez Tadeusza Wolańskiego mistrza katedry i założyciela spr[awiedliwej] i dosk[onałej] loży pod nazwiskiem Doskonałego Zjednoczenia na Wschodzie Wacławka pra­ cujący. P[prawdziwegoJ S[u>iatła] 5817 [1817] w drukarni kamiennej Grassa Bartlia i Komp w Wrocławiu.

D o w zm ianek o hołdow niczym stosunku polskich m ularzy do A leksandra, do ulot­ nych wierszy z w iernopoddańczym i w zm iankam i dodajem y teraz zbiorek

przygo-Szereg rękopiśm iennych prac naukow ych W olańskiego posiadała B iblioteka P A U -P A N w K rak o­ wie. D ruk ow an e w ym ienia Estreicher.

3,1 Katalog ręk opisów Biblioteki P A U -P A N . 3 G n iezn o 1863. W edług Estreichera.

N ap o leo n w polskich lożach m asońskich 93

towany — ja k na to w skazuje ozdobna form a — specjalnie dla przypochlebienia się cesarzowi i zarazem um ożliw ienia lożom je g o 40-lecia urodzin (Aleksander urodził się w 1777 roku).

W pięciu pieśniach zamknął Wolański chyba wszystkie nadzieje i hołdy nie tylko w7olnom ularzy, lecz jeszcze sporej części społeczeństw a Królestwa, związane z w stąpie­ niem na tron Polski liberalnego — ja k w ierzono — Aleksandra.

Z b ió r otwiera utwór zręcznie naśladujący hymn God save the King:

O ! Aleksandrze nasz, Serce i życie masz Poddanych Twych! Przyjmij ofiarę tę, M ularz uczucia swe Tobie, M onarcho, dziś O ddaje w hołd! D la C ię radosne łzy Ronią, że wracasz Ty O jczyznę nam. M ularze, wstańcie wy! N iech przez trzy razy trzy Ku niebu w znosi się W dzięczności głos.

W następnym utworze Wolański zwraca się do cesarza:

O jcze Polaków, Aleksandrze wielki, Światły, w spaniały i dobry bez miary; Przed Twoją cnotą leżąc, naród wszelki C zu le C i z serca przynosi ofiary.

Z n ow u powstały z grobu ponurego. Twym berłem tknięte kunszta i nauki; C o ś dla Polaka uczynił sierotnego,

W wdzięcznej pam ięci chować będą wnuki.

W trzeciej, najbardziej pom patycznej pieśni:

Śpiew am Królow i, co na Piasta tronie Sercam i ludu panując zasiada.

W olański przypom ina o opiece, jak a otacza Aleksander wolne m ularstw o, ijest to zn o­ wu okazja do wyrażenia „dozgonnej w dzięczności” :

94 K rz y sz to f O strow ski

Pod Je g o tarczą, do tej świetnej sali H asiem braterskim zebrani m ularze, Śm iejąc się z groźnej fanatyzm u fali, Prawdzie, m ądrości, budują ołtarze.

Złóżm y hołd Je m u dozgonnej w dzięczności; Byt nasz z rąk je g o w zięliśm y jedyn ie; Pośw ięćm y serca m onarszej m iłości - N iechaj dla Króla krew Polaka płynie.

C zw arty utwór: „C o za O patrzność nad nami! / O jczyzna z grobu pow stała” nie je st nam obcy. W 1806 roku w Świątyni M ądrości śpiewano utw ór Hołd Napoleono­

wi, zam ieszczony następnie w zbiorku Elsnera. Z m ieniw szy im ię N apo leon a na A lek­

sandra, usunąw szy jedn ą strofę i w prow adzając kilka zm ian w pozostałych, stworzył W olański zupełnie nowy w iersz, ciekawy ja k o dow ód przystosow ania utw oru litera­ ckiego do zm ieniającego się kontekstu historycznego (zob. cytaty z w ersji z 1806 i 1817 roku na początku niniejszego artykułu).

Z m ian a nastrojów w ciągu dziesięciu lat zamyka się, ja k widzimy, nie tylko w zm ia­ nie im ienia bohatera utw oru, lecz i w zastąpieniu „Polski obrony” — „głosem w iw a­ tów ” , a nastroju opuszczonej strofy — bierną w zm ianką o „walecznych Sarm atach” .

W piątym, ostatnim utworze W olański zachęca do w iw atów na cześć rodziny cesar­ skiej, skrupulatnie w ym ieniając wszystkich je j członków : „Palcie, m ularze, Aleksandra zdrow ie” ; „Zdrow ie Elżbiety palcie A leksiew ny” ; „D alej, za zdrowie M atki C e sarzo ­ w ej” ; „Teraz, m ularze, palcie K onstantem u” ;

Żyw o za zdrow ie księcia M ikołaja, C o obfitując w rycerskie przymioty, W ęzłem m iłości niestarganym spaja Rękę swą z ręką nadobnej Szarloty;

Dalej, m ularze, nabijcie armaty - Z a zdrowie księcia wykrzyczcie M ichała;

W iwat M aryja, wiwat Katarzyna, Wiwat, obydwie niechaj żyją Anny!

Strofa pośw ięcona M ikołajow i je st wystarczająco dobrym przykładem charakteru całego utw oru: poza znaczeniem politycznym miał on chyba dla w olnom ularzy tylko je d n ą pow ażną zaletę: jeden aście toastów do spełnienia.

Ten skrom ny zbiorek W olańskiego je st je d n y m z nielicznych w całej naszej litera­ turze przejaw ów towarzyszących w stąpieniu Aleksandra na tron polski, nastrojów, któ­ re w spom nieniem polskiej tradycji i odrębności oraz nadzieją ich utrzym ania różniły

N ap o leo n w polskich łozach m asońskich 95

się od serw ilizm u, jaki w śród części obywateli Królestw a w zbudziły policyjne rządy po 1820 roku.

Pieśttik wolitontularski

W rok po ukazaniu się Pieśni na obchód uroczystości narodzin... Wolański kontynuuje działalność literacką, wydając w 1818 roku znów we Wrocławiu Picśnik wolnonudarski

na użytek wspaniałego Wielkiego Wschodu Narodowego i pracujących pod jego Konstytucją lóż regularnych w Królestwie Polskim. M ottem zbiorku je st czterow iersz W olańskiego:

Z ejdź z niebios w ysokości, o nauko święta,

N iech się tknięte twym duchem ludzkie skruszą pęta, A przed blaskiem jutrzenki i Twojej pochodni

Fanatyzm pierzchnie zbójczy, pełznie przem oc zbrodni.

Ilustracją tych słów je st m iedzioryt przedstaw iający postać kobiecą z pochodnią w ręku, rzucającą insygnia m ularskie ku siedzącem u na skale człowiekowi, m ającem u zawiązane oczy, a nogi i ręce skute kajdanam i. Treść m otta rozszerzona je s t dw om a szczegółam i: postać kobieca, owa święta nauka m ularstwa, siedzi na orle w koronie, a bijące pioruny trafiają trójgłow ego smoka.

C zystą spekulacją byłoby doszukiw anie się w tej alegorii jakichkolw iek aluzji pa­ triotycznych, ale warto wskazać, iż aluzje takie m ożna było znaleźć, a w olnom ularstw o narodow e tłum aczące cały rytuał m asoński wf kategoriach walki z zaborcam i i odrestau­ rowania Polski je st najlepszym przykładem , iż poszukiw ania takie były czynione.

Powiązane dokumenty