• Nie Znaleziono Wyników

Napoleon w polskich lożach masońskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Napoleon w polskich lożach masońskich"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Ostrowski

Napoleon w polskich lożach

masońskich

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 13, 61-98

2007

(2)

71AP0S

Seria XIII 2007

Krzysztof Ostrowski

Napoleon w polskich lożach masońskich

B

rak je s t dow odów osobistego udziału N apoleon a w rytuałach lóż m asońskich. Różni autorzy, m iędzy innym i François C ollaveri,Jean M orvan czy baron C om eau, rozważają m ożliw e daty dopuszczenia N apoleon a do tajem nic związku: od 1785 roku w Valence, poprzez N ancy w 1797 roku, kam panię w Egipcie, aż do czerwca 1805, czyli do czasów7 Cesarstw a.

Je d n ak form alne przyjęcie N apoleon a do którejś' z lóż nie wydaje się istotne, gdyż je g o zainteresowania i bezpośredni wpływ na rozwój w olnom ularstw a przejawiły się inaczej. Po pierwsze, najbliższa rodzina i w spółpracow nicy to czynni w olnom ularze, piastujący wysokie urzędy w lożach, niewątpliwie za wiedzą i aprobatą N apoleona. Po drugie, głoszony w lożach kult N apoleon a stał się wyrazistą cechą Cesarstw a w w ie­ lu krajach objętych je g o kontrolą lub w pływem , co także w ym agało aprobaty i zainte­ resowania sam ego Cesarza.

Bracia C esarza: Jó zef, Ludw ik, H ieronim i Lucjan, siostra Eliza i cesarzow a Józefina aktywnie działają w lożach, a dwaj pierwsi kierują W ielkim W schodem Francji jak o Wielki M istrz i je g o N am iestnik. Potężni urzędnicy Cesarstw a: C am bacérès, Lebrun, Fouchet, M aret, C ham pagny to rów nież czynni w olnom ularze, a w śród wojskow ych doliczyć się m ożna jeden astu m arszałków Francji (w tym Kellerm an, M urat, M assćna, Lefevbres, Soult, Lannes i Poniatowski).

O d chwili koronacji w 1804 roku N apoleon staje się jednym z podm iotów rytuału w setkach lóż we Francji i krajach sprzymierzonych z Francją. Wyrażany od początków w olnom ularstw a szacunek dla Króla/Władcy, nadszarpnięty czasami Rewolucji, znalazł w osobie Cesarza idealny obiekt nowego kultu, chętnie podsycanego przez protagoni- stów władcy.

Rytuał lóż, oparty na sym bolicznych cerem oniach, w znacznej m ierze wykorzysty­ wał słowo, tak m ów ione, ja k i śpiewane. W okolicznościow ych m ow ach, toastach,

(3)

re-62 K rz y sz to f O strow ski

cytacjach i pieśniach lat 1805-1815 w różnych zakątkach Europy i w różnych językach pojawia się nawiązanie do N apoleona.

Tak też było i w lożach działających na rozdzielonych zaboram i ziem iach R zeczpo­ spolitej. Loże prowadzące rytuał po francusku lub po niem iecku stopniow o w prow a­ dzają ję zy k polski, i tak w pierwszych latach X I X w ieku, a m oże i w cześniej, pojawia się polska poezja m asońska. Utwory, często oparte na obcych w zorach i zawsze służące celom w olnom ularskiego obrządku, nie przedstaw iają szczególnej w artości, ale dobrze w pisują się w nurt literatury okolicznościow ej i użytkowej.

Podejm ując przed pięćdziesięciu laty studia polonistyczne na Uniwersytecie War­ szawskim, szybko zetknąłem się z interesującymi badaniami literatury okolicznościow ej. W pięć lat później, w 1962 roku, pod kierunkiem profesora Zdzisław a Libery przygo­ towałem pracę magisterską o polskiej poezji m asońskiej1. U dało mi się odnaleźć i opra­ cować dwieście utworów w języku polskim, a także zgrom adzić materiał do porównań z poezją francuską i niemiecką. Praca po obronie została skierowana do archiwum , a m oje zainteresowania badawcze przesunęły się w stronę socjologii i nauk politycznych.

Przystępując w 1999 roku do organizacji O środka Studiów Epoki N apoleońskiej w Akadem ii H um anistycznej w Pułtusku, m yślałem przede w szystkim o w spółczes­ nych w arunkach integracji europejskiej i je j dw ustuletnich korzeniach, ale pam iętałem też o literaturze po rozbiorach, skąpych śladach kultu N apoleon a w polskiej poezji m a­ sońskiej i interesujących przeobrażeniach tej poezji u schyłku epoki. M iałem nadzieję, iż w ramach prac O środka tw órczość literacka związana z N ap o leon em znajdzie swoje m iejsce, szczególnie przy okazji dw ustulecia kam panii 1806-1807 i pow stania Księstwa W arszawskiego.

Pięknie opracowany w 1977 roku zbiór A ndrzeja Z ielińskiego2 ulotnej poezji pa­ triotycznej w ojen napoleońskich trafnie przybliżył okolicznościow e utwory epoki, ale całkowicie pom inął — zapew ne nie bez udziału cenzury — wątki w olnom ularskie. Wydana w 1995 roku cenna praca Elżbiety W ichrow skiej3 je st pierw szą drukow aną an­ tologią poezji m asońskiej, ale nie przyniosła nieznanych m i w cześniej utw orów zw ią­ zanych z N apoleonem .

K onferencja Cień złotych skrzydeł stwarza m ożliw ość przypom nienia m asońskich w ąt­ ków w okolicznościow ej literaturze epoki napoleońskiej i utw orów znanych m i od lat sześćdziesiątych. W aneksie załączam obszerne fragm enty m ojej pracy m agisterskiej mające odniesienia do epoki napoleońskiej i działalności lóż w olnom ularskich. M am nadzieję, iż m im o niewątpliwych uproszczeń i niedoskonałości pracy studenckiej przy­

1 K. M . O strow ski, Polski i poezja masońska. W arszawa 1962, m aszynopis w A rchiw um U niw ersytetu W arszaw skiego, 155 s .+ 220 kart bibliograficznych.

2 A. Z ieliński, Ulotna poezja patriotyczna wojen napoleońskich (1 8 0 5 -1 8 1 4 ), W rocław 1977. ' E. W ichrow ska. Antologia poezji masońskiej, Warszawka 1995.

(4)

N ap o leo n w polskich lożach m asońskich 63

toczone fragm enty stanowią przykład zainteresow ań w połowie X X w ieku m asońską literaturą okolicznościow ą epoki O św iecenia.

Przedstawiając w pracy charakter poezji m asońskiej przyw ołuję tekst toastu za zdro­ wie N apoleon a zachow anego w A rchiw um Publicznym Potockich4:

za zdrowie N apoleon a W ielkiego C esarza Francuzów, Króla W łoskie­ go, Protektora Ligi Reńskiej. C zu ją serca nasze, co m u winna ludzkość, co ziem ia polska, co zakon w olnom ularski. Z łóżm y hołd podziwienia najw iększem u z ludzi i połączm y życzenia, ażeby Wielki Świata Budow - nik błogosław ił zawsze związkowi oręża jego.

Po takim toaście powinna rozbrzm iew ać stosow na pieśń, a jej pierw szym polskim przykładem je st anonim ow y utwór śpiewany w loży Świątynia M ądrości w Warszawie w grudniu 1806 roku3, kilkanaście m iesięcy po podjęciu prac loży w języku polskim i zapewne kilka dni po przybyciu C esarza do stolicy:

C o za O patrzność nad nami! O jczyzna ma być dźwigniona! W itajmy czułości łzami W IE L K IE G O N A P O L E O N A !

D ni szczęśliwe odtąd liczem, Ja k Stworzyciela rzeki słowy „Lat dwanaście byłaś niczem , Polsko, nadani C i byt now y” . [... j

Z łóżm y mu w dzięczności pienia, N iecli żyje Polski obrona, N iech czczą późne pokolenia W IE L K IE G O N A P O L E O N A !

W kilka m iesięcy później w tej samej loży brat Jan D rozdow ski, kom ediopisarz i tłum acz w olterow skiej Meropy, żegna oddziały polskie wyruszające z Wielką Arm ią utw orem Pożegnanie BB. Wojskowych, gdy pierwszy raz wychodzili z Ojczyzny do Francji

5807 (1807 roku/'

M arsz, marsz, ziom kow ie, kamraci, W którekolw iek pójdziem kraje [ ... ]

4 K. M . O strow ski, op. cit., s. 27. 3 Ibidem, s. 71 i karta 25.

(5)

64 K rzysztof O strow ski

Pod wielkim N apo leon em U czm y się, jak znosić znoje, Kochać sławę, gardzić zgonem I ogniska bronić swoje.

Tak loża Świątynia M ądrości żegnała przyszłych bohaterów spod S o m o sie rry ... Trzecim znanym dziś utw orem odw ołującym się bezpośrednio do N apo leon a je st utw ór M arcina M olskiego, w ykonany w 1810 roku w loży Polaków Z je d n o ­

czonych (darzącej N apoleon a szczególna atencją) w rocznicę K onstytucji Trzeciego M aja7:

G dy narodow e wym azał święto Swiętokradzki gwałt mocarzy, G dy na trzy kraje kraj nasz rozcięto, Pozostał duch wolnych mularzy.

Budow co! Z aw ieś na brata szyję Tajemnic naszych znam iona,

N iech on, niech naród, niech Loża żyje, Pod znakiem N apoleona!

Szedł Polak torem licznych w spółbraci Z a Franków O rła przew odem ,

Zdobył krwią cząstkę dawnej postaci I stał się w Tylży N aro dem .

W 1812 roku Wielkim M istrzem zostaje Stanisław Kostka Potocki, zachow ując tę godność do roku 1820. To okres rozkwitu w olnom ularstw a, a więc i je g o poezji. M im o klęski N apoleona, loże, korzystając z liberalnego nastawienia Aleksandra, nader szybko dostosow ują się do sytuacji: zam iast N apo leon a nazywają Aleksandra swym ojcem i protektorem , w znawiając prace jeszcze przed rozpoczęciem K ongresu W ie­ deńskiego.

Znam ienny w treści je st pierw szy skrom ny zbiorek Tadeusza W olańskiego8 z 1817 roku zawierający w pięknej oprawie pięć pieśni

na obchód uroczystości N aro dzin N ajjaśniejszego C esarza i Króla A lek­ sandra wygotowane na użytek lóż w Królestwie Polskim przez Tadeusza W olańskiego m istrza katedry i założyciela sprfaw iedliw rej] i dosk[onałej]

Ibidem, s. 72 i karta 166. s Ibidem, s. 117.

(6)

N ap o leo n w polskich lożach m asońskich 65

loży pod nazw iskiem D oskonałego Zjednoczenia na W schodzie W łoc­ ławka pracującej.

Je d e n z utw orów to przeróbka utw oru w ykonanego w Świątyni M ądrości w grud niu 1806 roku9:

1806 1817

Z łóżm y m u w dzięczności pienia, N iecli żyje Polski obrona,

N iech czczą późne pokolenia

Z łóżm y m u w dzięczności pienia. N iecli zabrzm i glos wiwatów, N iech czczą późne pokolenia Króla walecznych Sarm atów ! W IE L K IE G O N A P O L E O N A !

Ju ż w brzegach Wisły i Warty [strofa opuszczona] M iecz błysnął je g o zwycięski,

Z jednoczy nasze umysły, Pam iętny na dawne klęski.

D opiero w opublikow anym rok później obszernym zbiorze 100 utw orów autor przeróbki podpisał się pod nową wersją: „Tadeusz Wolański (w części)” . N ow y zbiór zawierał także przerobioną pieśń Odchodzącym wojownikom z 1807 roku, a także, obok siebie dwa bardzo podobne utw ory pośw ięcone Wodzowi wojsk polskich Br[atu]Józefowi

Poniatowskiemu i Wodzowi wojsk polskich W[ielkiemu] Ks[ięciu/ Konstantemu, obie z poda­

niem autora: „Brfat] Tadeusz W olański” 10:

M ularze! zaśpiew ajm y M ularze! zaśpiew ajm y Z acnem u Józefow i. Z acn em u Konstantem u.

Tak zgasła m asońska poezja napoleońska w Polsce i kult N apoleon a w lożach. Bra­ cia nie cieszyli się długo przychylnością now ego „Króla Sarm atów ” . U k azem carskim loże w olnom ularskie zaprzestały działalności w 1821 roku. A tradycja napoleońska za­ chowała się w rodzinnych pamiątkach i legendach oraz rosnącej fali świetnej literatury i sztuki.

'' Ibidem, s. 122 i karta 26. 10 Ibidem, s. 133 i karty 89, 90.

(7)

66 K rz y sz to f O strow ski

Aneks: Wybór fragmentów pracy magisterskiej

Krzysztof Marek Ostrowski

Wydział Filologiczny Uniwersytetu Warszawskiego

filologia polska

POLSKA POEZJA MASOŃSKA

praca magisterska

pod kierunkiem

prof. dr Zdzisława Libery

1962

SP IS T R E Ś C I [wyróżnione zostały fragm enty przytoczone poniżej] W stęp: Przedm iot, zakres, cel, źródła i układ pracy [s. 4]

C Z Ę Ś Ć I

Rozdział 1: Charakter zw iązków m asońskich [s. 9]

Rozdział 2: Charakter poezji masońskiej

[s. 26] R ozdział 3: Poezja m asońska w Europie [s. 39]

C Z Ę Ś Ć II

Rozdział 4:

Początki i rozwój w olnom ularstw a polskiego 1738-1810. Pierwsze utwory poetyckie [s. 53] — W olnomularstwo polskie w X V III wieku;

Loże w zaborze pruskim

i pierwszych latach Księstwa Warszawskiego;

Pieśni wolnomularskie

wyd. Elsnera

Rozdział 5:

Rozkwit w olnom ularstw a polskiego i je g o poezji [s. 75] —

Wielki Wschód

1810-1821;

Twórczość m asońska K. Brodzińskiego; Twórczość poetycka lóż w arszaw ­ skich; Twórczość krakowskiej loży Przesąd Zw yciężony; Twórczość poetycka lóż w ileń­ skich; Twórczość poetycka lóż lubelskich; Pieśni wolnomularskie Feliksa Ciawdzickiego Rozdział 6: Pieśni wolnomularskie z Łom ży [s. 103] — Łom ża w początkach X I X w ieku; W olnom ularstw o płockie i loża W schodzącego Słońca; Pieśni z loży W schodzącego Słońca; Przedruki ze zbiorku w arszaw skiego; Pozostałe utwory

Rozdział 7:

D ziałalność poetycka i w ydaw nicza Tadeusza W olańskiego [s. 117] —

Syl­

wetka T. Wolańskiego;

Pieśni wolnomularskie na obchód uroczystości narodzin-, Pieś- nik wolnotnularski

(Układ;

U tw ory W olańskiego; U tw ory ze zbiorku w arszaw skiego; U tw ory ze zbiorku łom żańskiego; Pozostałe utwory)

Zakończenie: Znaczenie poezji masońskiej w literaturze polskiej

[s. 141] Wykaz drukow anych zbiorów polskiej poezji m asońskiej [s. 147]

W ybór opracowań dotyczących w olnom ularstw a [s. 149]

C Z Ę Ś Ć III: Bibliografia polskiej poezji m asońskiej

O bjaśnienia [s. 152] — Indeks autorów [s. 153] — Indeks zbiorków [s. 155] — 220 kart bibliograficznych — Aneks: Wykaz utw orów lóllstaendiges Gesangbuch

(8)

N ap o leo n w polskich lożach m asońskich 67

Rozdział 2

Charakter poezji masońskiej

Z jaw isko poezji m asońskiej w yw odzi się z obyczaju w spólnych śpiew ów w p ro­ w adzonego przez rytuały m asońskie. Rytuały nie czynią z obyczaju tego obrzędow ej cerem onii, ale zalecają tow arzyszenie m uzyki i śpiew u w różnych m om entach prac lożow ych. B ardzo znaczna ilość utw orów przeznaczonych do śpiewania w loży sto ­ łowej każe zw7rócić uwagę przede w szystkim na je j rytuał. Ja k w spom niałem , lożą stołow ą nazywano rytualny bankiet odbyw any zazwyczaj po zwykłym zebraniu loży. N ad organizacją i przebiegiem bankietu czuwali specjalni urzędnicy: M istrz O b rzę ­ dów i Stuardzi, a obsługiw ali afiliowani do zw iązku na specjalnych prawach Bracia Służący. Stoły ustaw iano w podkow ę otwrartą w kierunku zachodu. M istrz Katedry zasiadał pośrodk u, U rzędnicy i G oście od w schodu, a pozostali bracia od południa i północy. W czasie bankietu spełniano przew idziany cerem oniał i porządek toastów, a jed n ocześn ie:

przez cały czas uczty lub znaczną je j część Bracia w ysługujący się Towa­ rzystwu przez swój talent muzyki, a stąd w7olni od opłat m iesięcznych, przygrywali Braciom pracującym i strzelający m ..."

O to porządek loży stołowej w edług jed n ego z zachowanych rytuałów 12: po otwar­ ciu loży spełniano zdrowie króla oraz rozlegała się „m uzyka instrum entalna” . N astę p ­ nie w znoszono toast na cześć W ielkiego W schodu i odśpiew yw ano hymn do w olności (rytuał ten je st tak szczegółowy, iż podaje nawet num er pieśni, praw dopodobnie z ja ­ kiegoś w iększego zbioru).

N astę p n y m z kolei zdrow iem należało uczcić M istrza Katedry, po czym o d ­ śpiew yw ano m u pieśń. Po zdrow iu M istrzów i U rzę d n ik ó w — m uzyka, a n astęp­ nie zdrow ie w szystkich lóż i śpiew o przyjaźni. Po spełnieniu zdrow ia U czn ió w i p odzięk ow an iu Brata U czn ia w ypijano zdrow ie Z ak o n u w specjalnej cerem onii łańcucha, a następnie dziękow ano braciom „ozd o bion ym talen tam i” oraz gościo m , i przeprow adzan o składkę na Braci Służących i składkę na ubogich, a tej ostatniej tow arzyszyła pieśń, i w reszcie „zam k n ięciem zw yczajn ym ” koń czon o lożę. N ie tyl­ ko przytoczony rytuał, lecz i w iększość innych w sp o m in a o obrzędzie pieśni łań cu ­ chow ych:

11 Frankmasonia mężczyzn i kobiet symboliczna czyli niskich stopniom, z dzieła w X II tomach folio Ceremonies et

Contumes Religieuses a Pańs 1809, części dmie, oraz z dodatkiem obejmującym opis Masonii pod Wielkim lVscho- dem Francuskim zawarty w sekretnym seksterniku służącym dla braci, druk b. m. r., 152 s., egz. Biblioteki

U niw ersyteckiej w W arszawie (dalej: B U W ) sygn. 91144, s. 68.

(9)

68 K rzy szto f O strow ski

Bracia, powstawszy, skrzyżow aw szy na piersiach ręce i dłoniam i każdy trzym ając z bliskim i dw om a, zrobią łańcuch, w którym będąc, śpiewają na chory z deski w ierszam i zrobionej na zaletę ligi M aso n ó w 13.

O brzęd pieśni łańcuchowych miał sym boliczne znaczenie: „łańcuch” i w spólna pieśń m ają świadczyć o jed n o ści, sile w szystkicli w olnornularzy złączonych w ęzłam i przyjaźni i w spólnych idei — znaczenie to uw ypuklone je st w m ickiew iczow skim : „W spólnym i łańcuchy opaszm y ziem skie kolisko” .

W om ów ionym wyżej rytuale pieśń łańcuchow a towarzyszyła spełnieniu zdrow ia związku, i następować maiła po m ow ie Dozorcy. Inne toasty spełniano rów nież w spe­ cjalnym obrządku. O to przykład pierw szego, otw ierającego bankiet toastu:

D obądźcie orężów. D am y ognia za zdrow ie N apoleon a W ielkiego C e sa ­ rza Francuzów, Króla W łoskiego, protektora Ligi Reńskiej. C zu ją serca nasze, co m u winna ludzkość, co ziem ia polska, co zakon w olnom ula- rza. Z łóżm y hołd podziw ienia najw iększem u z ludzi i połączm y życze­ nia, żeby Wielki Świata B udow nik błogosławił zawsze związkowi oręża je g o . U czcijm y to zdrow ie ogniem najsilniejszym . Ręka za broń — broń do góry — do ust — ognia — w iększego ognia — ognia najdzielniejszego — raz — dwa — trzy14.

N ic na osobę N apoleona, lecz na form ę toastu chciałbym zw rócić uwagę: rytuały loży stołowej podają specjalny słow nik obow iązujący w czasie bankietu, i w tym słow ­ niku nie tylko spełniane są toasty, lecz i śpiewane pieśni. B roń — to szklanki, strzelanie — picie, w ino czerwone i białe: proch pospolity i tęgi, noże — m iecze, serweta — ch o­ rągiew, a m uzyka i śpiew — rysunek.

N ie c o inny o b rządek i słow n ik obow iązyw ał w loży stołow ej adopcyjn ej o d ­ byw anej przez lożę m ęską i afiliow aną przy niej lożę kobiecą. O lożach kobiecych trzeba w sp o m n ieć rów nież ze w zględ u na znaczną ilość pieśni S io stro m - m a so n - ko m pośw ięconych. N ie w prow adzając szczegółow ych w aru n k ów istn ien ia i pracy tych lóz, chcę tylko zaznaczyć, iż rządziły się one w łasnym rytuałem , n ieodsłan ia- ją c y m je d n a k żadnych tajem n ic zw iązku. Poza sam od zieln ie odbyw anym i pracam i siostry uczestn iczyły w niektórych obrządk ach lóż m ęskich , a przede w szystk im we w spó ln ych bankietach. R ytuał nakazyw ał b raciom cześć i h ołdy sio stro m , co przew ażnie sprow adzało się do odśpiew an ia na cześć m aso n e k specjaln ej pieśni. W spólne prace były p rzed m io te m licznych skandali i szeregu zarzu tó w o n iem o- raln ości m ason erii.

13 Fniiikmasoiiia.. . , op. cit., s. 114. 14 AG A D A pP 311.

(10)

Pieśni towarzyszyły lożom nie tylko w czasie bankietów. O brzęd pieśni łańcuchowych był zazwyczaj obrzędem zamykającym każdą lożę. Po każdym zebraniu odbywała się też składka na ubogich, a towarzyszyły je j pieśni jałm użnicze. W czasie „podróży” odbywa­ nych przy przechodzeniu na wyższy stopień „Bracia muzycy zaczynają pienie na głosy i instrum enty” , wreszcie muzyka i śpiew uświetnia ważniejsze uroczystości lożowe.

O m aw iając ten rodzaj śpiewów, przechodzim y do zwrócenia uwagi na inny aspekt m asońskiej poezji: na jej okazjonalność. Poprzednio w yróżnione pieśni stołow e, łań­ cuchow e, jałm u żn icze czy towarzyszące podróżom określone były w swym charakte­ rze przez rytuał m asoński i przewidziane przez ten rytuał cerem onie. Pieśni tw orzone na uroczystości lożow e dotyczyły przew ażnie ściśle określonej okazji: w yboru na M i­ strza Katedry brata ,v, obchodu im ienin M istrza w roku y, rocznicy założenia loży, im ie­ nin króla itp. Z czasem w śród pieśni tych pojawiły się i bardziej ogólne, nieprecyzujące szczegółów uroczystości, roku, im ienia itp., a więc przeznaczone dla lóż niezdolnych do podjęcia własnej tw órczości — ale charakter tych utw orów nie uległ zm ianie: p o ­ zostały one w w iększości utw oram i panegirycznym i, przesadnie wychwalającymi u ro­ czystość, jaką miały uświetniać. U roczystości lożowe przeprowadzane były w edług specjalnie ustalonego program u, w którym m uzyka i poezja odgrywały znaczna rolę. O to spraw ozdanie z obchodu im ienin Ludwika O sińskiego, M istrza Katediy loży Świątynia Izis w 1812 ro k u '\ Lożę otworzył I D ozorca, któiy po zagajeniu prac oznaj­ m ił cel posiedzenia oraz doniósł, iż solenizant czeka w przedsionku loży. N astępnie wyznaczył deputację do w prow adzenia M istrza K atediy do loży. W jej towarzystwie M istrz w szedł do świątyni przy akom paniam encie m uzyki i przeszedł pod „sklepie­ niem stalow ym ” utw orzonym ze szpad braci. D ozorca poprosił o pozostaw ienie w je g o ręku m łotka i zgodę na pokierow anie pracami. G dy M istrz na to przyzwolił, został zaproszony na tron stojący po prawej stronie Przewielebnego trzym ającego młotek. W krótkiej przem ow ie trzymający m łotek I D ozorca wezwał Brata M ów cę do w ygło­ szenia okolicznościow ego przem ów ienia, a

loża cała, pałająca chęcią udow odnić sw em u M istrzow i K atediy iż w y­ stawione przez N ajdoskonalszego Brata M ów cę uczucia są jej własnymi i z serca pochodzącym i, do oklasków przez Przewielebnego M łotek Trzy­ m ającego wezwana, to z uniesienia po kilkakroć powtórzyła, a życzenia sw oje w ykrzyknieniem wynurzyła.

N astępnie dał się słyszeć hymn

egzekw ow any przez Braci Am atorów, a rozdrukowany, Braciom w szyst­ kim przytom nym , aby wyrazy je g o dzielili, rozdanym został.

N ap o leo n w polskich lożach m asońskich 69

(11)

70 K rzy szto f O strow ski

Po hym nie jed en z czeladników odczytał „w iersz stosow ny do okoliczności przez siebie zrobiony” . M istrz Katedry na życzenia „odpow iedzieć raczył” . N astępnie przy­ ję to członków honorow ych loży i podziękow ano w szystkim za obecność. Lożę zakoń­

czyło zbieranie jałm u żn y i muzyka.

N a podstaw ie opisu tej pom patycznej uroczystości m ożna sobie w yrobić pogląd o utworach poetyckich w loży tej recytowanych; na pew no nie odbiegały one nastro­ je m od „un iesień ” i „w ynurzeń” . Pieśni i deklam acje towarzyszyły nie tylko uroczy­

stościom , których nastrój pozwalał na „uniesienia” .

Z zachow aniem w zniosłego nastroju, ale jedn ocześnie powagi i sm utku, w ykony­ wane były pieśni ku czci zm arłych braci w odpraw ianej dla uczczenia ich pam ięci loży żałobnej.

Program loży żałobnej po śm ierci księcia Jó ze fa Poniatow skiego16 przewidywał, iż „m uzyka odezw ie się z przyległego p o k o ju ” , a w loży będzie deklam ow ana „poezja li­ ryczna” . Po pierwszej części deklam acji m iało nastąpić zasłonięcie popiersia zm arłego, po drugiej „daleka i do końca tow arzysząca m uzyka” .

Dalej następowało odsłonięcie obrazu, pełnienie straży honorow ej i dokończenie deklam acji, po czym „odezw ie się śpiewanie dalekie z przedłużoną nieco m uzyką” . W reszcie „nastąpią trzy strofy śpiewane w loży, podczas trzeciej Bracia stawiają w łań­ cuchu braterskim i w końcu strofy czynią znak” . Z arów no w Księdze Btidowniczej[1, ja k i w papierach W ielkiego M istrza Kostki Potockiego18 znaleźć m ożna wiele w zm ia­

nek o śpiewach podczas uroczystości W ielkiego W schodu; podczas obrzędu instalacji W ielkiego M istrza, uroczystości Sw. Jan a i ogłoszenia W ielkiego W schodu, im ienin W ielkiego M istrza itp.

R ytualny i okazjonalny charakter poezji m asońskiej zaciążył pow ażnie na treści utw orów ; bądź obracają się one w okół podstaw ow ych łiaseł ideologii m asońskiej, bądź om aw iają okazje, jak ie m ają uśw ietniać. Rówrnież form a utw orów p od p o rząd ­ kow ana je s t rygorom ; ja k o przeznaczone do śpiew u lub deklam acji, utw ory te przy­ bierają form y drobnych gatunków poetyckich: pieśni, ód, trenów żałobnych, lub co najwyżej czasam i rozw inięte są w ram y kantat ze skom plikow anym podziałem na chóry i głosy.

Rytualny i okazjonalny charakter utw orów poezji m asońskiej czyni szczególnie in­ teresującym i okoliczności ich powstawania i rozpow szechniania, gdyż oba te zjawiska zależą od w arunków stw orzonych w ram ach związku i od je g o działania ja k o organi­ zacji. Z e w zględu na swój charakter poezja m asońska je st przecież produkcją powstałą na zam ów ienie związku i rozpow szechniana na je g o użytek. Stw ierdzenie to przynosi

1(1 AGAD Mas. II 2/54. 1 AGAD Kauc. Now os. 831. IS AGAD ApP 311.

(12)

N ap oleon w polskich łozach m asońskich 71

wiele konsekw encji m ających pow ażne znaczenie dla istoty i w alorów poezji m asoń ­ skiej. Je j pow stanie i rozwój zależne są przede w szystkim od stanowiska i sytuacji orga­ nizacyjnej lóż. H istoria polskiej poezji m asońskiej dostarcza w ym ow nych przykładów, iż produkcja poetycka pow staje dopiero w okrzepłych i dobrze zorganizow anych lo­ żach, kiedy to nie zewnętrzne trudności, ale rytualne prace zaprzątają przede w szyst­ kim lożow ych braci.

Pierw szym problem em organizacyjnym je st skupienie w lożach ludzi zdolnych podjąć tw órczość artystyczną. Bracia-śledziciele, w yznaczeni do sprawdzenia zalet pro­ fana ubiegającego się o przyjęcie do loży, m ieli m iędzy innym i za zadanie stwierdzić, czy kandydat je st „gotów służyć Braci m uzyką, pisaniem , pędzlem lub spraw ow aniem interesów ” 1923. Z przytaczanych cytatów w iem y ju ż , iż bracia „obdarzeni talentam i” cieszyli się w łozach specjalnym i w zględam i: m ogli być wolni od opłat m iesięcznych, otrzymywali specjalne podziękow ania itp. Loże wykształciły też specjalny urząd do or­ ganizow ania i kierowania produkcjam i w okalno-m uzycznym i: D yrektora lub Brata I Iarm onii. U rząd ten istniał w Polsce m iędzy innym i przy W ielkim W schodzie, lożach litewskich, warszawskich i płockich. M ożliw ość tworzenia w ramach lóż m asońskich dawała szansę prezentowania utw orów nie tylko sławnym w świecie literackim braciom , lecz i w szystkim tym, którzy tw órczość poetycką uprawiali am atorsko. Dzięki tem u m otywacja podejm ow ania produkcji poezji m asońskiej je st bardzo różna: dla sławnych ów cześnie O sińskiego czy Koźm iana utwory m asońskie były kaprysem i m arginesem icli tw órczości literackiej, dla m łodego Brodzińskiego — szkołą i początkiem kariery, a dla nauczyciela matematyki z Lublina — praw dopodobnie jedyn ą szansą zapoznania szerokiego grona z am atorskim i próbam i. G ron o tw órców m asońskiej poezji je st więc w swym składzie niespójne, a poziom utw orów bardzo kontrastowy.

G ron o odbiorców ograniczone było wyłącznie do członków lóż, gdyż otaczanie ta­ jem n icą prac m asońskich dotyczyło także wszelkiej produkcji piśm ienniczej związku.

Skupienie odbiorców poezji w niezależnych jednostkach organizacyjnych, jakim i były loże, uzależniało rozpow szechnianie utw orów od rozw oju kontaktów m iedzy p o ­ szczególnym i lożam i. Kontaktom tym sprzyjało przede wszystkim istnienie centralnej w ładzy W ielkiego W schodu. Podległe loże poprzez swych reprezentantów, ja k i w bez­ pośredniej korespondencji, przekazywały W ielkiem u W schodowi inform acje o swych pracach i otrzym ywały w iadom ości o działalności innych lóż. Istniała również w y­ m iana korespondencji m iedzy poszczególnym i lożam i: w ym ieniano obrazy lóż (spisy członków ), życzenia itp. Z tych w zajem nych kontaktów powstała jedn a z form rozpo­ wszechniania utw orów poetyckich: ich bezpośrednia wymiana. Z n am y na przykład list loży płockiej Albertyna D oskonałości do warszawskiej Świątyni M ądrości, w którym czytam y m iędzy innym i:

(13)

72 K rz y sz to f O strow ski

braterskiego nadesłania nam pieśni z m elodyjam i na ręce naszego N aj- przew ielebniejszego M istrza lub Brata D ru giego D ozorcy oczekiw ać chcem y20.

Pieśni nadsyłano również W ielkiem u W schodow i: w 1785 roku w je g o spraw ozda­ niu czytam y iż loża Jutrzen k a Bizantyjska ze W schodu K onstantynopola (pracowała w śród polskiej em igracji) nadesłała listę członków wraz z szeregiem m ów i w ierszy21.

W papierach W ielkiego M istrza Stanisława Kostki Potockiego znajdujem y listy loży Jutrzen k a W schodząca z R adom ia i Świątynia R ów ności z Lublina, donoszące o o b ­

chodzie im ienin W ielkiego M istrza i załączające pieśni z tej okazji śpiew ane22.

Zasadniczą je d n ak role w kolportażu m asońskiej poezji odegrało przyjęcie przez loże drukow anej form y rozpow szechniania m ateriałów związkowych. W prow adzenie druku w iązało się nie tylko z koniecznością posiadania przez loże odpow iednich środ ­ ków technicznych i finansowych, lecz przede w szystkim z obawą dostania się druków w ręce profanów, co w znacznie m niejszym stopniu groziło pojedynczym egzem pla­ rzom rękopiśm ienniczym przechow yw anym w archiwach lóż. W spom niane je d n ak potrzeby coraz ściślejszych kontaktów m iędzy lożam i, a także chęć nadania m asońskim m ateriałom trwalszej i dostępniejszej formy, przełam ały te obawy, i ja k o druki poczęły ukazywać się spraw ozdania W ielkiego W schodu, obrazy lóż, form ularze zaśw iadczeń i zaw iadom ień, a także m ow y i utwory poetyckie.

W 1818 roku polski Wielki W schód stosunkiem głosów 18 do 8 przyjął uchwałę p o ­ pierającą drukow anie obrazów, śpiew ów i mów, „ile by te tajem nic W olno-M ularskich nie odsłaniały”23. U chw ała przyjęta została dopiero po dłuższej dyskusji, a stosunek głosów w skazuje, iż te obawy związane z publikow aniem m asońskich m ateriałów były nawet w najwyższych władzach trudne do przezwyciężenia.

W zakresie utw orów poetyckich m ożliw ości druku wywoływały dw ie tendencje. Pierw sza przejaw iała się w ulotnych drukach utw orów okazjonalnych: druk w iersza czy m ow y stanow ił jeszcze je d n o uśw ietnienie jak iejś lożow ej uroczystości (przypo­ m nijm y sobie opis im ienin O siń sk iego ). D ru gą tendencją było grom adzenie utw o­ rów poetyckich w w iększe zbiorki m ające ułatw ić w ym agane przez rytuał i zwyczaj w prow adzanie pieśni m asońskich. Zbiorki te znam y i w form ie rękopiśm ienniczej24, ale jak o druki uzyskiwały one m ożliw ości jed n o czesn ego dotarcia i wykorzystyw ania w w ielu lożach, i dlatego często opracow yw ane były dla znacznej liczby lóż

pracują-W edług: S. M ałach o w sk i-Ł em picki, pracują-Wolnomularstwo polskie a muzyka, „pracują-W iadom ości M u zy czn e” 1925 nr 7, 1926 nr 11-12.

A G A D M as. 11 2/28. 22 A G A D M as. II 2/28.

23 Księga Budowiiicza Wielkiego Wschodu, A G A D Kanc. N o w o s. 831. 24 A G A D M as. VIII 9/4, VIII 9/14.

(14)

N ap oleon w polskich lożach m asońskich 73

cych pod wielką lożą krajową czy W ielkim W schodem . D rukow ane zbiorki stano­ wią najw yższą form ę rozpow szechniania druków m asońskich, i dlatego szczególnie na gruncie polskim ukazanie się każdego zbiorku je st w ydarzeniem w historii m asoń ­ skiej poezji.

Interesujące w nioski wynikają z porównywania druków m asońskich. W iększość z nich ozdobiona była różnorodnym i w inietkam i z em blem atam i w olnom ularskim i. O tóż tę sam ą winietkę spotykam y w druku kantaty Brodzińskiego, w druku niem ie­ ckiego w iersza jedn ej z warszawskich lóż, a także w dziełku niem ieckiego m ularza w ydanym w kilka lat później w L ipsk u !23 N ie je st to przypadek lub zbieżność rysun­ ku; przykładów takich m ógłbym przytoczyć więcej, dow odzą one, iż praw dopodobnie polskie drukarnie korzystały z niem ieckich sztanc lub niem ieckiego papieru z nadru­ kowanym i winietkam i.

Stosunkow o m ało znanym przejaw em m asońskiej działalności kulturalnej były dość liczne i dobrze zaopatrzone biblioteki lożowe. Biblioteki te nie tylko zapewniały usystem atyzow ane przechowywanie m asońskiej poezji, lecz także grom adziły intere­ sujące dzieła z w ielu dziedzin i nie tylko m asońskiego pochodzenia. O bibliotekach istniejących w Polsce m am y dosyć dokładne zbiorcze inform acje dzięki skrupulatności kom isji, która na zlecenie N ow osilcow a zajm owała się rekwirowanie zbiorów m asoń­ skich lóż2'1.

O gółem zgrom adzono 4998 książek z bibliotek lóż Królestwa Polskiego, trzeba je d ­ nak pamiętać, iż część m ateriałów została przed władzam i rosyjskim i ukryta. Z e szcze­ gółow ego spraw ozdania dotyczącego 2264 książek dow iadujem y się, iż w bibliotekach lożowych znajdow ały się np. prace z astronom ii, ekonom ii politycznej, metalurgii, podręczniki do nauki języków7 itd. Spraw ozdanie to notuje również 81 dzieł poety­ ckich w 96 tom ach. Biblioteka W ielkiego W schodu liczyła 770 pozycji. W Archiw um znajdow ał się m iędzy innymi zbiorek pieśni z łozy z N ieśw ieża, a także teczka z napi­ sem Poezje, zawierająca „śpiewy, kantaty i m arsze” . Archiw um loży Świątynia Stałości w Warszawie zawierało 45 utworów7 poetyckich.

O pisane wyżej cechy: zorganizow ana tw órczość dla zam kniętego kręgu odbiorców i je j instytucjonalne wykorzystanie i rozpow szechnianie stanowią o interesującej o d ­ rębności problem ów poezji m asońskiej. D o odrębności tych zaliczyć tez m ożna zagad­ nienie języka tw órczości w olnom ularskiej.

M im o iż kolebką m asonerii była Anglia, na kontynencie europejskim loże pow sta­ wały głównie za pośrednictw em Francji, która najwcześniej przyswoiła sobie angielskie statuty i rytuały. Dzięki tem u ję zy k francuski był początkow o językiem wszechw ładnie panującym w lożach niem ieckich i polskich.

25 W spom niane druki znajduj;) się w: AC JAD M as. IV 3/1, IV 4/10 oraz B U W 148418. 2'’ A G A D Kanc. N o w o s. 595.

(15)

74 K rzysztof O strow ski

Opierając się na francuskich statutach prow adzono po francusku prace, śpiewano francuskie pieśni, a w N iem czech wydawano nawet ich zbiorki. Powstanie w Polsce centralnej narodowej władzy W schodu Polskiego w 1784 roku nie oznaczało bynaj­ mniej pow szechnego przyjęcia języka polskiego. W prawdzie niektóre loże pracowały ju ż po polsku, ale część przystępujących do W ielkiego W schodu lóż prowadziła prace po francusku i niemiecku. Język niemiecki trafił do działających na terenie Polski lóż dzięki tradycyjnym, trwającym przez cały okres saski związkom lóż pracujących w Polsce z lożami działającymi w N iem czech. W chwilą olbrzym iego w zrostu siły i znaczenia lóż niemieckich większość z nich zaczęła używać języka niemieckiego, a zasięg je g o wpływu objął i niektóre loże na ziemiach polskich. Sytuacja taka utrzymała się do końca istnienia w Polsce w olnom ularstwa; pod Wielkim W schodem Polskim pracowały loże w języku francuskim i niemieckim, a Wielki W schód zapewniał im pełne prawa, utrzym ując w gro­ nie swych urzędników zarówno M ówców, ja k i Sekretarzy do obu tych języków. Spraw o­ zdania W ielkiego W schodu dopiero od roku 1787 prowadzone są po polsku. N ajw yższa Kapituła przyjęła język ojczysty w 1812 roku, a rozwój polskiej poezji m asońskiej datuje się dopiero od czasów Księstwa W arszawskiego. Język prac loży nie oznaczał, iż członka­ mi je j są Francuzi czy N iem cy; w łozach tych przeważnie pracowali w większości Polacy. Loże te rozwijały własną twórczość poetycką oczywiście po francusku czy niem iecku, a przede w szystkim asymilowały powstałe we Francji czy N iem czech pieśni. Zupełnie odrębną grupę stanowiły loże zależne od władz obcych, a pracujące na ziem iach pol­ skich. Były to przeważnie loże niemieckie zalezne od wielkich lóż berlińskich, a pracują­ ce w okresie nieistnienia w olnom ularstw a polskiego w latach 1794-1810. W działalności tych lóż Polacy brali czynny udział, a nawet uzyskiwali pozwolenie prowadzenia prac w języku polskim , i w tych właśnie lożach powstały pierwsze polskie utwory poetyckie. W ten sposób wytworzona została skom plikowana sytuacja, w której w lożach — w sensie władzy — polskich kultywowana je st poezja francuska i niemiecka, a w lożach niem ie­ ckich powstaje twórczość polska. Sytuacja tajest trudna do om ów ienia i oceny, wydaje się jednak, iż w działalności lóż obcojęzycznych nie m ożna doszukać się przeszkód dla roz­ w oju polskiej poezji m asońskiej. Przeszkody te zniknęły z chwilą powstania centralnej narodowej władzy Wielkiego W schodu, gdyż takt ten wytworzył św iadom ość narodową w śród Polaków-masonów, bez w zględu na lożę, w jakiej pracowali.

D ziałalność natom iast lóż obcojęzycznych była sw ojego rodzaju m isją ułatwiającą asym ilowanie w Polsce obcych w pływ ów kulturalnych, co m iało szczególne znaczenie w odniesieniu do lóż niem ieckich. Loże te odegrały bow iem znaczna rolę w przenika­ niu do Polski poezji niem ieckiej nie tylko w form ie interesujących pieśni m asońskich, lecz również poprzez najw ybitniejsze w spółczesne dzieła literatury niem ieckiej u d o ­ stępnione polskim Braciom . W edług inform acji niem ieckich opracow ań27 przy jedn ej

(16)

N ap o leo n w polskich łozach m asońskich 75

z w arszawskich zależnych od Berlina lóż (ztini Goldenen Leiiclitcr) założono w latach 1787-1805 kółko czytelnicze i bibliotekę, dostępne nie tylko członkom loży (wśród których spotykam y kilka wybitnych w kulturze polskiej nazwisk), lecz również ich ro­ dzinom i przyjaciołom . Biblioteka ta oprócz dzieł m asońskich, a także I lom era, Wer- giliusza, Liw iusza, Tacyta, zawierała przede w szystkim dzieła w spółczesnej literatury niem ieckiej, m iędzy innymi C laudiu sa Wandsbeker Botcn, powieści Jean Paula, Brie fen

znr Bcfórdernng der Hnmanitdt H erdera, tłum aczenia Szekspira, ballady i dramaty Schil­

lera, Hermana i Dorotę Goethego.

Przytoczone przykłady nie są bez znaczenia dla studiów nad poezją m asońską w Polsce. Interesując się przede w szystkim utw oram i w języku polskim , nie należy zapom inać o icłi powiązaniach z pieśniam i francuskim i i niem ieckim i, zarów no asy- m ilow anym i z Francji i N iem iec, ja k powstałymi w działających na ziemiach polskich lożach. W pływy lóż niem ieckich wym agałyby specjalnego i szerszego opracowania.

O m aw iając charakter poezji m asońskiej, chciałem przede w szystkim zwrócić uw a­ gę, iż zarów no w przeznaczeniu, ja k i system ie powstawania i rozpow szechniania różni się ona od ogólnie obow iązujących norm tw órczości poetyckiej. R óżnice te czynią sam fakt istnienia tego typu poezji bardziej interesującym niż walory artystyczne poszcze­ gólnych utworów.

Rozdział 4

Początki i rozwój wolnomularstwa polskiego 1738-1810.

Pierwsze utwory poetyckie

Loże w zaborze pruskim i pierwszych latach Księstwa Warszawskiego

O m aw iając działalność w olnom ularstw a w Polsce porozbiorow ej, pow rócić m u ­ sim y do p oru szan ego ju ż prob lem u lóż zakładanych na ziem iach polskich przez loże zagraniczne. Po III rozbiorze sytuacja polityczna uniem ożliw iła działanie polskich lóż, a w dw óch zaborach przerw ała w ogóle prace w olnom ularskie. W zaborze ro ­ syjskim , ja k i w całej R osji, od 1797 roku związki m asońskie były surow o zakazane, w zaborze austriackim podobny zakaz obow iązyw ał od roku 1795, w zaborze p ru ­ skim natom iast działały tylko loże zależne od trzech w ielkich lóż berlińskich, pracu­ ją c e po niem iecku.

W olnom ularstw o niem ieckie przeżywało w ów czas okres w spaniałego rozkwitu. M ularze Fryderyk Wielki i Fryderyk W ilhelm II otaczali loże szczególną opieką, a Fryderyk W ilhelm III. wydając zakaz działalności w szelkich towarzystw, nie objął nim trzech wielkich lóż berlińskich, uprawniając je do zakładania zależnych od siebie lóż i nie ograniczając w7 ten sposób działalności w olnom ularstw a, a tylko centralizując je g o władze. O w e trzy niezależnie od siebie pracujące loże: Grosse Landesloge, Grosse

(17)

rozbiorą-76 K rz y sz to f O strow ski

mi zakładały loże na ziem iach polskich, m iędzy innym i w G dańsku, lecz w okresie porozbiorow ym działalność ich szczególnie w zrosła. Grosse Landesloge erygowała loże w W arszawie, Toruniu, Raw iczu i Białym stoku. Loża Zn den Drei Weltkugeln — w P ło­ cku, Kaliszu, Kwidzynie, M alborku i G dańsku. Loża Royal York — w Płocku, Kaliszu, G rudziądzu i Gdańsku.

W sp om n iałem ju z rolę lóz w arszaw skich w p rop agow an iu niem ieckiej litera­ tury; w tym m iejscu chciałbym podać kilka in fo rm acji o d ziałaln ości tych lóż. P o ­ w stała w roku 1797 loża Żnin Goldenen Leitchter rozw ijała się niezw ykle szybko. Liczba 14 człon ków w 1797 roku w zrasta do 50 w roku 1799 i 72 w roku 1801. W 1802 roku pow staje druga loża: Friedrich Wilhelm znr Sanie. Je j m istrzem je s t P o­ lak Ja n B ro d ow sk i. W roku 1805 loża Znm Goldenen Leuchter liczyła 75 człon kó w w W arszawie i 40 na prow incji. M istrzem loży był generał C h leb o w sk i, a człon kam i m iędzy innym i gen. N ie m o je w sk i, gen. Piotr R eycli, J ó z e f E lsner, L u d w ik D m u - szew ski, J ó z e f O rsetti.

Warto przypom nieć, iż loża ta opisana je st bardzo wiernie w Popiołach. Przytoczo­ ne przez Ż erom skiego pieśni są fragm entam i utw orów zawartych w zbiorku Elsnera. 21 stycznia 1805 roku loża ta, za zgodą Grosse Landesloge, rozpoczyna prace po polsku, rozdzielając się na dwie loże: niem iecką i polską. U roczystość ta uśw ietniona była o d ­ śpiew aniem hym nu D m uszew skiego z m uzyką Elsnera:

0 święto! D niu uroczysty. D niu od dawna pożądany, W nim łączy w ęzeł wieczysty 1 Sarmaty, i Germany.

U tw ór ten wydany był drukiem pt. Hymn w doskonalej loży Sw .Jana Złotego Lichtarza

na pierwszym zgromadzeniu ir języku polskim śpiewany 21 stycznia 1805.

W loży Zum Goldenen Leuchter pow stało ju ż w cześniej kilka utw orów poetyckich, m iędzy innym i wiersz gen. C h lebow skiego24, ale kom ponow ane one były po n iem ie­ cku; utw ór D m uszew skiego rozpoczyna serię utw orów polskich powstałych w latach 1805-1810, a zebranych i wydanych przez Jó ze fa Elsnera. O pisując je dokładniej z oka­ zji om awiania zbiorku Elsnera, chciałbym w tym m iejscu uszeregow ać fakty wydanie tego zbiorku poprzedzające.

W m aju 1805 roku rozpoczyna prace loża Świątynia M ądrości, założona również przez Grosse Landesloge. D o loży wstąpili Polacy ze Z łotego Lichtarza, prace odbyw ano po polsku, a w edług Friedrichsa2lJ nawet korespondencję z lożą-m atką prow adzono po polsku z niem ieckim tłum aczeniem . W arunkiem stawianym przez lożę-m atkę był

:s U tw ory te w sp om n ian e są w opisie archiw um loży P rzedsion ek Stałości. A G A D Kanc. N o w s. 595. Patrz przypis 33.

(18)

N ap oleon w polskich lożach m asońskich 77

jedyn ie w arunek w yboru M istrza Katedry znającego język niem iecki. Loża liczyła p o ­ czątkowo 47 członków, M istrzem był Piotr Reych, a członkam i m iędzy innymi O siń ­ ski, D m uszew ski, A dam czew ski, Bogusław ski.

W roku 1806 loża płocka Albertina zur Vollkommenheit założona w roku 1803 przez lożę berlińską Z u den drei Weltkugeln na skutek prośby braci Polaków nieznających języka niem ieckiego otrzymała prawo prac w języku polskim , i niezwłocznie nawiązała kontakt ze Świątynią M ądrości, prosząc ją m iędzy innymi o nadesłanie pieśni z nutami.

N atychm iast po utw orzeniu Księstwa W arszawskiego powstała w 1807 roku zależna od W ielkiego W schodu Francuskiego, a złożona przeważnie z w ojskow ych, loża B ra­ cia Polacy Zjednoczeni pod m łotkiem gen. A xam itow skiego. C złonkam i byli m iędzy innymi gen. Różniecki, gen. Kam ieniecki, Sapiehow ie. Członkiem honorow ym był książę Jó z e f Poniatowski. Loża otaczała wielką czcią N apoleona, protektora m asonerii francuskiej.

Powstanie K sięstw a W arszaw skiego sprzyjało odryw aniu się lóż od Berlina i um ożliw iało restaurow anie polskiego w olnom ularstw a. W roku 1809 w znow iła pracę loża Gottin von Eleusis (założona w roku 1780) oraz Św iątynia Izis (założo­ na rów nież w roku 1780). D o tej ostatniej przeszli członkow ie Świątyni M ądrości. 26 lutego 1810 roku otw orzono w ielką lożę kapitularną G w iazda W schodnia, p o­ w stałą z dawnej loży Stanisław A ugust pod G w iazdą Północną. 22 m arca ogłoszon o pow stanie W ielkiego W schodu N aro d ow ego . D o W ielkiego W schodu poza czterem a w ym ienionym i wyżej lożam i przystąpiły je szc ze reaktywowane w 1810 roku loże Przesąd Z w yciężony z Krakow a (założona w 1786 roku) i Bouclicr du Nord (Tarcza Północy, założona w 1870 roku). Krótki okres pracy lóż 1805-1810 przyniósł pokaź­ ny dorobek poetycki; zachętą do podjęcia produkcji poetyckiej były zapew ne w zory lóż niem ieckich, ale utrwalenie tej produkcji je s t indyw idualną zasługą przyszłego nauczyciela C h o pin a, Jó ze fa Elsnera.

Pieśni wolnomularskie

Józefa Elsnera

W sierpniu 1810 roku Elsner rozesłał lożom drukow any prospekt, w którym czyta­ m y m iędzy innymi:

W szystkie loże we w szystkich językach m ają zbiorek pieśni w olnom u- larskich śpiewanych przy rozm aitych okolicznościach i obrządkach sw e­ go zakonu. N iżej podpisany, czyniąc zadość tylokrotnie ośw iadczonym chęciom BB . Towarzystw Polskich, przedsięw ziął wydać niniejsze dzieło w języku polskim . Z b ió r ten zawiera kilkanaście hymnów, pieśni i innych śpiew ów przez różnych B B . Poetów naszych wypisanych. Książka in 8°

maiori m a piękny papier, w ybornym charakterem je st drukow ana, w koń­

cu znajduje się kilka piosenek w języku francuskim i niem ieckim , piękny i stosow ny kopersztych zdobi toż dzieło. O ddzielna książka, zawierają­

(19)

78 K rz y sz to f O strow ski

ca nuty m uzykalne tychże pieśni stychowane i urządzone na pianoforte i śpiew, dołączy się do pierwszej. N iżej podpisany z chęci jedyn ie uczy­ nienia przysługi lożom ojczystym żadnego nie wyciąga zarobku, żądałby m ieć znaczny zw rócony wydatek. Tak książka z poezją, ja k o i z m uzyką kosztow ać będą czerw ony złoty jed en w zlocie. O badw a dzieła ukoń czo­ ne będą przed św. Jan em letnim 30.

Elsner wywiązał się z podjętego zobow iązania i wydał anonim ow o, nawet bez p o ­ dania roku niewielki, 40-stronicow y zbiorek 24 pieśni polskich, 3 francuskich i 3 nie­ mieckich.

J ó z e f Elsner, znany przede w szystkim jak o kom pozytor, dyrektor opery i konser­ w atorium , je st dla w olnom ularstw a polskiego postacią bardzo zasłużoną. U ro d zo n y w 1769 roku, kształcił się w W arszawie, a następnie studiow ał m edycynę w W iedniu, gdzie, suponując z je g o znajom ości m asońskich pieśni M ozarta, zetknął się m oże z w o l­ nom ularstw em . Zw róciw szy się ku m uzyce, był przez pewien czas pierw szym skrzyp­ kiem w Brnie, a następnie dyrektorem opery we Lwowie, skąd Bogusław ski sprow adził go w 1799 roku do Warszawy, pow ierzając kierownictw o opery w arszawskiej. D o p ro ­ w adził do utworzenia w 1821 roku Konserw atorium i był je g o dyrektorem do czasu zam knięcia uczelni w 1831 roku. Z m arł w roku 1854. W w olnom ularstw ie osiągnął najwyższy stopień, VII, Kawalera R óżanego Krzyża, był członkiem N ajw yższej K apitu­ ły członkiem honorow ym w ielu lóż, R achm istrzem W ielkiego W schodu. Zasłużył się przede w szystkim kom ponow aniem m uzyki do pieśni m asońskich, zarów no polskich, ja k i niem ieckich. Zajęcie się w ydaniem pierw szego zbiorku pieśni je st w ięc tylko je d ­

nym z dow odów je g o żywej działalności w olnom ularskiej. U kład pieśni w zbiorku je st następujący:

I. I Iym n przy otwarciu loży. Poezja Bogusław skiego, m uzyka M ozarta. II. Pieśń Hołd Napoleonowi. Pierw szy raz śpiewana w loży Świątynia M ą­ drości X II 5806. M uzyka Elsnera.

III. Pieśń przy otw arciu loży adopcyjnej sióstr. Poezja O sińskiego, m u zy­ ka Elsnera.

IV. Śpiew ka o w esołości w loży stołow ej. Poezja O siń sk iego , m uzyka Elsnera.

V Pieśń do B B . W ojowników. Poezja D rozdow skiego, m uzyka Elsnera. VI. Pożegnanie B B . W ojskowych, gdy pierw szy raz w ychodzili z O jczy­ zny do Francji 5807. Poezja D rozdow skiego, m uzyka Elsnera.

VII. Pieśń Pogarda zbrodni przełożona z francuskiego. Poezja D ro zd o w ­ skiego, m uzyka Elsnera.

(20)

N ap oleon w polskich lożach m asońskich 79

VIII. ITymn na uroczystość św. Jan a przy pierw szym prezydow aniu w toż święto Świątyni M ądrości. Poezja D rozdow skiego, m uzyka Elsnera. IX. Podróż B B . Czeladników . Poezja Adam czew skiego, m uzyka Elsnera. X . H ym n przy pierw szym otwarciu Świątyni M ądrości śpiewany 1805.

Poezja D m uszew skiego, m uzyka Elsnera.

X I. Podróż B B . Czeladników. Poezja Adam czew skiego, m uzyka Elsnera. X II. Pieśń przy rozdaw aniu jałm użny. Poezja Bogusław skiego, m uzyka

Stefaniego.

XIII. Pieśń w tymże celu ja k przeszła. Poezja Bogusław skiego, muzyka C herubiniego.

XIV. Łań cu ch kończący lożę. Poezja D m u szew sk ieg o , m uzyka zwy­ czajna.

X V Pieśń loży adopcyjnej. Poezja O sińskiego, m uzyka M ozarta. XVI. Pieśń przy otwarciu loży. Poezja Wężyka, m uzyka Elsnera.

X VII. H ym n śpiewany w dzień Im ienin N . P B. A xam itow skiego, m istrza loży Polacy Z jednoczeni 5 IV 1810. Poezja D m uszew skiego, m uzyka E ls­ nera.

XVIII. Śpiew historyczny na dzień im ienin Różnieckiego i pierwsze usta­ lenie znaku loży Polacy Zjednoczeni 3 V 1810. Poezja M olskiego, m uzyka Elsnera.

X IX . Śpiew ka o w esołości. Poezja Wężyka, m uzyka Elsnera. X X . D uetto żałobne. Poezja D m uszew skiego, m uzyka Elsnera.

X X I. D u etto do m istrzów loży Świątyni Izis. Poezja D m uszew skiego, m uzyka Elsnera.

X X II. Sekstet do króla. Poezja O sińskiego, m uzyka Elsnera.

X X III. H ym n śpiewany na pierwszej loży stołowej Polacy Zjednoczeni. Poezja D m uszew skiego, m uzyka Elsnera.

XXIV. P ieśń ogólna dla w szystkich lóż. Poezja Pękalskiego, m uzyka Elsnera.

Przytoczyłem tak dokładny spis pieśni, aby zorientow ać czytelnika, iż zestaw utw orów je st nader różnorodny. Spotykam y nie tylko pieśni okolicznościow e pisane na dzień otwarcia loży czy im ienin m istrza, lecz również pieśni pisane z m yślą o rytuale m asońskim . Je st pieśń na otwarcie loży, je st pieśń łańcuchowa, są pieśni towarzyszące zbieraniu jałm u żn y czy „podróży” czeladników. Je st pieśń żałobna, są dwie pieśni ban­ kietowe i dwie pieśni do lóż adopcyjnych. W iększość wrięc ważniejszych uroczystości, przy których przew idziano śpiewanie pieśni, je st w zbiorku uw zględniona, i aczkol­ w iek układ utw orów nie w skazuje, by pod tym kątem zbiorek układano, to ju ż same tytuły pieśni świadczą, iż Elsnerow i udało się wydać zbiorek dorów nujący tym, o któ­ rych pisał w prospekcie:

(21)

80 K rz y sz to f O strow ski

wszystkie loże we w szystkich językach m ają zbiorek pieśni w olnom ular- skich śpiewanych przy rozm aitych okolicznościach i obrządkach sw ego zakonu.

Z estaw autorów przynosi kilka nazw isk dobrze znanych w historii naszej literatury. Z e w zględu na wysoką rangę zarów no w ów czesnym świecie literackim , ja k i w ol­ nom ularstw ie, spośród autorów w arto przede w szystkim w ym ienić Ludw ika O siń ­ skiego. W roku wydania zbiorku 35-letni O siński byl długoletnim ju ż sekretarzem Towarzystwa Przyjaciół N a u k (od roku 1804), wydawcą „Pam iętnika W arszaw skiego” (1809-1810), a sławę literacką gruntow ały najsłynniejsze je g o poezje Oda do Kopernika (1808) i Wiersz na powrót zwycięskiego wojska do stolicy (1809). Czekała go jeszcze karie­ ra dyrektora teatru (1814-1830) i profesora literatury pow szechnej na U niw ersytecie W arszawskim (1818-1830). W roku 1806 wstąpił do loży Świątynia M ądrości, osiągając z czasem najwyzszy, VII stopień Kawalera R óżanego Krzyża i piastując w w o ln o m u ­ larstwie szereg godności: był M istrzem Katedry Świątyni Izis, Archiwistą, a następnie długoletnim W ielkim M ów cą W ielkiego W schodu, członkiem N ajw yższej kapituły i członkiem honorow ym w ielu lóż. Szczególnie godna podkreślenia je st je g o działal­ ność jak o W ielkiego Mówcy. Zachow ane w A rchiw um Glówrnym Akt Daw nych licz­ ne m ow y O sińskiego są nie tylko przykładem krasom ów stw a, m ogącego fragm entam i rów nać się ze stylem Stanisława Kostki Potockiego, lecz również dow odzą zaangażo­ wania się autora w organizacyjne sprawy związku: przyłączenia do W ielkiego W scho­ du lóż zależnych od Berlina, w znow ienia prac w olnom ularskich po upadku Księstwa, opracowania nowych ustaw itp.

Z trzech utw orów O siń skiego zam ieszczonych w zbiorku należy przede w szystkim przytoczyć Sekstet do króla:

Królu! N ie m y tylko sam i D oznajem tego wesela, Granica kraje rozdziela, Bracia się łączą sercam i.

Przyjm zam iast potęgi znaków Prostą, lecz drogą ofiarę, D w ie dawne cnoty Polaków: M iłość i niezłom ną wiarę.

U tw ó r ten je st bardzo dobrym przykładem , iż twórca o pewnej indyw idualności poetyckiej z pow odzeniem wykraczał poza okazjonalno-rytualne ramy m asońskich utworów.

Śpiewka o wesołości, charakterystyczna dla pieśni śpiewanych w loży stołow ej, chw a­

(22)

N ap o leo n w polskich łozach m asońskich 81

N iech kto w jak im zechce w zględzie R óżne przym ioty ocenia,

Lecz w esołość zawsze będzie Pierw szym darem przyrodzenia

-każe nie zapom inać o m ularskich cnotach:

N ie zna szczęścia m ularz prawy, Jeśli go z biednym nie dzieli.

W znieśm y cierpiącą niew inność. Którą bliska zguba trwoży, N iechaj nasza dobroczynność Liczbę wesołych pomnoży.

W trzeciej pieśni: „W tej skrom nej prawdy świątyni” brak polotu i oryginalności poezji O sińskiego staje się chwilam i rażący:

Pod każdym świata klimatem C n o tliw y je st naszym bratem , Lecz zbrodzień niech stad ucieka, B o hańbi imię człowieka.

Franciszek W ężyk (1785-1862) rozpoczynał dopiero karierę literacką. T łum aczył ju ż m iędzy innym i Sofoklesa (1804), W ergiliusza (1804), Schillera (1808), ale zarów ­ no Barbara Radziu'iłłówua, jak i i rozprawa O poezji dramatycznej były w przygotow aniu, a dramaty i pow ieści historyczne miały się ukazać dopiero za lat kilkanaście.

N ie wiemy, do jakiej loży W ężyk należał, ale akta N ajw yższej Kapituły dow odzą, iż osiągnął stosunkow o wysoki, piąty stopień w tajem niczenia. Dw a lata (1811-1812) W ężyk pełnił godność W ielkiego Sekretarza W schodu, a w roku 1813 je g o nazwisko spotykam y w śród kandydatów na Wielkich U rzędników ; praw dopodobnie jed n ak w y­ jazd do Krakowa odsunął go od wyższych urzędów w w olnom ularstw ie.

O ba zam ieszczone w zbiorku utwory Wężyka są wyraźnie inspirow ane przez m a­ sońską poezję niemiecką.

Pieśń „Precz stąd, służalce niecnoty” je st w iernym naśladow aniem zam ieszczonej w znanych mi zbiorach niem ieckich pieśni „Hinweg, wer von Gewalt und R a u b e N aśla ­ dow anie zupełnie zresztą udane i wolne od dosłow ności tłum aczenia:

Precz stąd, służalce niecnoty, Precz, cudzej sławy m orderce, I wy, których twarde serce N a ję k wdow y i sieroty!

(23)

82 K rz y sz to f O strow ski

N im przestąpiem y te progi, Z rzucajm y światowe blaski, W ygładźmy z serca niesnaski I pow ściągnijm y nałogi.

B ardzo interesująca je st Śpiewka o wesołości. Ju ż pierw sze dwa wersy: „O radości, drogi darze, / Której źródło w sam ym niebie” — każą się dom yślać inspiracji tego utw oru przez Schillerow ski Hymn cło radości. Tematyka utw oru pozw ala na podtrzym a­ nie tego dom ysłu. N ie m am y do czynienia z tłum aczeniem czy naśladow aniem Hym-

iiu, ale utw orem posiadającym z w ierszem Schillera pewne podobieństw a; m ożliw e, iż Hymn do radości W ężyk znał za pośrednictw em w olnom ularstw a niem ieckiego, w śród

którego utwór ten był bardzo popularny. O to kilka stro f ze Śpiewki Wężyka:

C ieszyć sm utek, słodzić m ękę, Czynam i radę podpierać, N ieść potrzebie w sparczą rękę, U padłych nędzy wydzierać,

O to wielkie przeznaczenie, O to szczęście je st prawdziwe, O to są czyste strum ienie, Skąd czysta rozkosz wypływa.

Twych dziś w szechw ładnych wyroków, Twojej wszywamy opieki,

Stąp tu na skrzydłach obłoków I mieszkaj z nami na wieki!

Je d n a trzecia utw orów zam ieszczonych w zbiorku wyszła spod pióra Ludw ika D m uszew skiego (1777-1847). W cli wili wydania zbiorku przyszły dyrektor teatru (1827-1832) i redaktor „Kuriera W arszaw skiego” (od roku 1822) grywał am antów i śpiewał partie tenorowe w trupie Bogusław skiego oraz pisał i przerabiał sztuki, któ­ rych nazbierało się w końcu około stu pięćdziesięciu. W w olnom ularstw ie osiągnął VII stopień. Je g o nazwisko spotykam y w lożach: Zum Goldeneti Leitchter, Świątynia M ądrości i Świątynia Izis. N a początku lat dw udziestych był D yrektorem H arm onii W ielkiego W schodu i członkiem kilku lóż. W spom inaliśm y ju ż w iersz D m u szew skie­ go „O święto! D niu uroczysty”, w ydrukow any z okazji odśpiew ania go na pierwszej polskiej loży Z łotego Lichtarza. W zbiorze Elsnera utw ór ten zaopatrzony je st w infor­ m ację, iż śpiewano go przy pierw szym otwarciu loży Świątynia M ądrości, a okazjonal­ ny w ers o łączących się Sarm atach i G erm anach zastąpiony je st zw rotem :

(24)

N ap oleon w polskich łozach m asońskich 83

D ziś łączy węzeł w ieczysty R óżne ludy, różne stany.

W tym sześciostrofow ym utw orze opisywane są cechy i cele związku m ularskiego. Charakterystyczne i warte przytoczenia są dwie strofy:

C nota, chcąc, by nierozdzielnie C zciły ją wszystkie narody, Dała nam tę chlubną kielnię W przybytku chwały i zgody.

G dzie rozum osiadł na tronie, Szczęśliwa przy tej potędze G ardzą zbrodniarzem w koronie, W ielbią poczciwych w sierm iędze.

Zgrabna i udana je st pieśń łańcuchow a (nr XIV ):

W tym świetnym przyjaciół gronie Łączcie się, bracia swobody. Podajcie życzliwe dłonie N a znak przyjaźni i zgody.

Inne utwory D m uszew skiego nie wykraczają poza poprawne i przeciętne rym ow a­ nie, zakłócone czasem zw rotam i typu: „pod plikiem twego m łota” (pieśń nr X X I) czy: (dzień, co łączy) „m oralno wolnych M ularzy” (pieśń nr X X III).

W ojciech Bogusław ski (1757-1829), znany przede w szystkim jako twórca teatru narodow ego, zarów no na polu literatury, ja k i w olnom ularstw a specjalnej roli nie o d e ­ grał. C hcąc zasilić skąpy polski repertuar, napisał około osiem dziesięciu sztuk, głów ­ nie przerabiając i tłum acząc utw ory obce. Z w olnom ularstw em zetknął się jeszcze w X V III w ieku w D ubnie, w 1805 roku afiliowany był do loży Świątynia M ądrości w stopniu m istrza. Trzy wierszyki są właściwie jedyn ym przejaw em je g o m asońskiej działalności.

Ily m n przy otwarciu loży: „W tym tu przybytku św iętym ” je st tłum aczeniem nie­ m ieckiej pieśni zam ieszczonej w lollstaendiges Gesangbuch: J u diesen heiligcn Hallcu” . W prostych rym ach pieśń głosi, iż w związku m ularskim panuje przyjaźń i zgoda, a nie ma m iejsca dla zem sty i zdrady:

W tych świętych m iejsc obw odzie, G dzie człowiek kocha człeka, N ie słychać o niezgodzie. B o zdrada stąd ucieka.

(25)

84 K rzy szto f O strow ski

Z dw óch pieśni jałm użniczych, jedn a, krótki sześciow iersz, nie posiada charakteru wyraźnie m asońskiego, i m ogła być zaliczona do pieśni w olnom ularskich jedyn ie dla akceptacji zawartej w niej myśli:

N ie ci nam świadczą, którzy są bogaci, N ie ci, co przym us lub interes mają, B o pierwsi dają, co zdarli z swych braci, D ru dzy do laski w zgardę przyłączają, Lecz ten nam daje dar ze w szech m iar drogi, Kto z serca daje, choć sam je st ubogi.

W drugiej pieśni: „O O patrzności! Pom oc Tw oja” zwrot do O patrzności, zastępo­ wanej w w olnom ularstw ie „W ieczną Istnością” lub „N ajw yższym Je stestw e m ” , m ó g ­ łby również wskazywać na „św iatow e” pochodzenie utw oru. O statnia je d n ak strofa nawiązuje bezpośrednio do w olnom ularstw a:

By kiedyś prochu garść m ojego G dy ujrzy w grobie człow iek tkliwy, Zaw ołał: M ularz ten poczciw y Ratował w nędzy bliźniego.

Z okazji om aw iania pieśni Bogusław skiego w arto zwrócić uwagę na nazwiska k o m ­ pozytorów, których m uzyka pieśniom tym towarzyszyła. W olfgang A m adeusz M ozart był w olnom ularzem bardzo czynnym w lożach w iedeńskich i skom ponow ał wiele m asońskich pieśni; Jan Stefani, koncertm istrz Stanisława A ugusta i kapelm istrz ope­ ry, autor m uzyki Krakowiaków i górali był członkiem warszawskiej loży Braci Polaków Z jednoczonych; m uzyka Luigi C h erubiniego, znanego ów czesnego kom pozytora operow ego, m usiała trafić do m asońskich pieśni raczej poprzez operę w arszawską niż przez w olnom ularstw o.

Ja n D rozdow ski (1759-1810), kom ediopisarz, zn an y jest przede w szystkim jak o au­ tor Literata z biedy i Bigosu hultajskiego oraz jak o tłum acz w olterow skiej Meropy. W 1806 roku wstąpił do loży Świątynia M ądrości, a w 1811 Świątynia Izis uczciła je g o pam ięć w obchodzie żałobnym.

Z czterech w olnom ularskich utw orów D rozdow skiego żaden nie w yróżnia się p o ­ lotem.

W hym nie do W ielkiego Budow nika śpiew anym w uroczystość świętojańską poeta podkreśla przede w szystkim integracyjne w alory wiary:

Tyś jest, którego potęga W nieprzeliczone ogniwa, Jakich żadna m oc nie zrywa,

(26)

N ap oleon w polskich łozach m asońskich 85

T łum aczona z francuskiego pieśń Pogarda zbrodni nie je st utw orem wyraźnie m a­ sońskim , a D rozdow ski gubi się w zawiłościach stylu oryginału:

Przebaczających znajduje ubogi,

C h o ć oziębłością wstręt okaże w twarzy, M a icli ciem nota, zapęd, sędzia srogi, I ten, kom u się nie chcąc chybić zdarzy.

Z dwóch pieśni pośw ięconych „braciom w ojow n ikom ” trzeba w spom nieć o pieśni żegnającej żołnierzy wyruszających w 1807 roku z w ojskam i napoleońskim i. C harak­ teryzuje ona nie tylko m asońskie nastroje towarzyszące w kroczeniu w^ojsk napoleoń­ skich na ziem ie polskie:

Pod w ielkim N apo leon em U czm y się, ja k znosić znoje. Kochać sławę, gardzić zgonem I ogniska bronić swoje.

Ja k o dokum ent nastrojów znacznie ciekawsza je st jed n ak pieśń Hołd Napoleonowi, jedyna w zbiorku pieśń anonim ow a, śpiewana ja k głosi tytuł w t grudniu 1806 roku

w loży Świątynia M ądrości:

C o za opatrzność nad nami! O jczyzna ma być dźw igniona, W itajm y czułości łzami W IE L K IE G O N A P O L E O N A !

D ni szczęśliwe odtąd liczem. Ja k Stworzyciela rzekł słowy „Lat dwanaście byłeś niczem , Polsko, nadam C i byt now y” .

Z łóżm y m u w dzięczności pienia, N iech żyje Polski obrona, N iech czczą późne pokolenia W IE L K IE G O N A P O L E O N A !

G dy przypom nim y sobie słowa Potockiego o w olnom ularstw ie jak o jedynej ostoi w niepewnej i zm iennej sytuacji politycznej, dow odem , iż przekonanie takie było p o ­ w szechnym , będzie Śpiew historyczny wykonany w loży Braci Polaków Zjednoczonych w 1810 roku w rocznicę uchwalenia m ajowej konstytucji:

G dy narodow e w ym azał święto Świętokradzki gwałt mocarzy,

(27)

86 K rz y sz to f O strow ski

G dy na trzy kraje kraj nasz rozcięto, Został duch w olnych mularzy.

A utor Śpiewu, brat M arcin M olski (1751-1822) cieszył się w początkach X I X w ieku szeroką sławą poetycką, którą przyniosły m u setki okolicznościow ych w ierszy i w ier­ szyków poświęcanych w szystkim znaczniejszym osobistościom .

Podróż BB . Czeladnikóu> A dam czew skiego je st tłum aczeniem bardzo popularnej

niem ieckiej pieśni: „Freut, Bruder, euch aufeuren Reisen” drukow anej po niem iecku rów ­ nież w naszych lożach. A utorem tłum aczenia je st kom ediopisarz Jak u b A dam czew ski (1763-1813), członek Towarzystwa Przyjaciół N au k i regent kancelarii Rady Stanu. W 1802 roku na warszawskiej scenie grana była je g o kom edia Stary bezżetiiec, a drukiem ukazał się w ybór powieści m oralnych i rom ansów oraz w ybór podróży W w o ln o m u ­ larstwie osiągnął stopień M istrza, w roku 1805 był członkiem loży Świątynia M ądrości, a w roku 1811 loży Świątynia Izis.

Pieśń ogólna dla wszystkich lóż brata Pękalskiego charakteryzuje zasady związku m a­

sońskiego:

M ularz pow ierzchow ność ma za nic I gardzi pow abem zbytku.

Przed m ocnym klęknąć nie zdoła, Ani go korzyść nie w zbudzi, By dum nym uniżył czoła, B o zna, co je st godność ludzi.

Rzucił na nas świat zrzenice Pełen przesądnej ciemnoty, Kryjem w lożach tajem nice, Lecz chcemy słynąć przez cnoty.

A utor pieśni, W ojciech Pękalski, w spisach lożow ych zapisany je st ja k o „prokura­ tor sąd u ”. Był członkiem loży Zum Goldeneu Leuchter, następnie Świątyni M ądrości i Świątyni Izis, w której pełnił urząd M ów cy i osiągnął VII stopień Kawalera R óżanego Krzyża.

Kilka słów trzeba pośw ięcić pieśniom niem ieckim i francuskim załączonym w zbiorku.

Pieśń z m uzyką Elsnera: „O selig war diese Pilger-leben /A n meines Freundes Ann durcli-

lebf\ j a k i pieśń Ilerlio lb sa z m uzyką M ozarta: „Wer tiefgeriihrt beifranden Leideir, za­

m ieszczone są w Ióllstandiges Gesangbuch. Pieśń brata Laudiusa z m uzyka Elsnera: „Wer

mit scheuen Blick hier eintritt. . . ” nie je st mi znana.

W śród pieśni francuskich znajdujem y zam ieszczony ju ż w zbiorku brata N au d o t i często przedrukow yw any hymn: „Frères et Compagnons / De la Maçonnerie' oraz sp o ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Recenzowana książka składa się – oprócz wprowadzenia, wykazu literatury i podsumo- wania w języku angielskim – z siedmiu rozdziałów, w których omówione zostały kolejno:

For this purpose, samples of AA6063 aluminum alloy are deformed up to 10 passes using ECAP and the evolution of microstructure, texture and dislocation density is investigated..

W programie znalazły się również filmy z czterech kra- jów, które trudno przyporządkować do którejś z tych dwóch grup 14 – mam na myśli Maroko (Krwawe gody /Noces de

W drugim rzędzie autorka wskazuje na wewnętrzne podziały przestrzeni tekstowej, segmentację, czyli podział struktury treści tekstu na odcinki (np.. Pozycja otwarcia i

A preliminary search of library and museum holdings in Poland, USA and Great Britain showed that only The Art Col- lection of University Library in Toruń and Victoria &

Po pierwsze, chodzi o szczególnie bogate środki wyrazowe niemieckiego języka filozoficznego.. Polacy odczuwali stale atrakcyjną siłę

W dniu wyborów do Parlamentu Europejskiego, 7 czerwca 2009 roku, odbyła się uroczysta ceremonia Zapalenia Świateł nowego warsztatu Wielkiego Wschodu Polski - Loży

Nuper sollicitum quae mihi taedium, Do trosk niedawnych doszedł nowy nunc desiderium curaque non levis, niepokój - zgubnych wysp unikaj,.. interfusa nitentis na wzburzonych