• Nie Znaleziono Wyników

S

zacuje się, że w Polsce jest 7 tys. osób głuchoniewidomych.

Poradą, pomocą i wolontariuszami służy im działające w róż-nych ośrodkach na terenie Polski Towarzystwo Pomocy Głucho-niewidomym, które zrzesza od 2,5 tys. do 3,5 tys. członków. Na głuchotę ma wpływ m.in. wiek. Od 15 lat należę do tej grupy osób, a mój słuch słabnie stopniowo. Muszę już korzystać z dwóch aparatów słuchowych. Powinnam je nosić przez cały dzień, choć wolałabym posługiwać się nimi tylko wtedy, gdy jest to koniecz-ne. Opinie o aparatach są różkoniecz-ne. Jednym przeszkadzają, inni je akceptują i noszą zawsze.

Bezpośrednio z głuchoniewidomymi zetknęłam się w Ośrod-ku Rehabilitacji i Szkolenia Niewidomych w okresie, gdy dyrek-torem był Józef Buczkowski, z którym współpracowali inżynie-rowie: Józef Kowalczyk i Jerzy Słowiński. Po odbytej tam rehabilitacji i szkoleniu niektórzy głuchoniewidomi znajdowali pracę w swoim miejscu zamieszkania w spółdzielniach, które wówczas działały. Taka forma rewalidacji zawodowej była wów-czas dużym osiągnięciem, o czym się już nie pamięta.

Wydawcą i dystrybutorem książki „Życie w zachwycie. Bez wzroku i słuchu” jest Edycja Świętego Pawła. Sprowadziła mi ją bydgoska księgarnia, a dowiedziałam się o niej z Programu I Pol-skiego Radia, słuchając audycji „Twarzą w twarz”, w której wy-stąpiła jedna z autorek książki, Agnieszka Majnusz. Książka zawiera wiele kolorowych zdjęć wykonanych przez Agnieszkę oraz jej rozmowy z Krzysztofem Wostalem – głuchoniewido-mym bohaterem książki. Na okładce jego zdjęcie. Pan w ciem-nych okularach. Są też zdjęcia ilustrujące opisane przez nie-go podróże.

Uważam, że Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełno-sprawnym „Larix”, nagrywające książki dla niewidomych, powin-no ją uwzględnić, planując kolejne nagrania, aby udostępnić szerszemu ogółowi treść tej książki. Zachęcam do tej lektury nie tylko głuchoniewidomych i ich rodziny, ale także innych czytel-ników ceniących aktywność i dążących w życiu do szczęścia, mimo przeciwności losu.

O autorach książki „Życie w zachwycie.

Bez wzroku i słuchu”

Krzysztof Wostal – przedsiębiorca, pedagog, nauczyciel, szko-leniowiec, lubi koleje i podróże. Aktywnie działa na rzecz osób z niepełnosprawnościami sensorycznymi. Człowiek wszechstron-ny. W rozdziale pt. „Głuchoślepota” pisze: „Mam 44 lata. Utrata słuchu nastąpiła później niż wzroku. Obecnie w oczach nie mam już poczucia światła. W lewym uchu nie mam rozumienia mowy.

Gdy ktoś do mnie mówi, słucham prawym uchem. Aparaty po-magają, ale nigdy nie jest to tak, że w cudowny sposób zwracają nam słuch. Urodziłem się z jaskrą – chorobą oczu. Do szóstego roku życia słabo, ale widziałem na oboje oczu. Przeszedłem sześć operacji. Siódma operacja wszystko zniszczyła. Zawsze pisałem brajlem. Obecnie ani w jednym, ani w drugim oku nie mam poczucia światła. Słuch straciłem nagle w 1999 roku. Do aparatów przekonałem się po trzech latach użytkowania. Obecnie korzy-stam z białej laski wysokości 160 cm. Dawniej miałem przed nią opory”.

Agnieszka Majnusz – pedagog, doradca zawodowy, szkole-niowiec, tłumacz, przewodnik osób głuchoniewidomych, tłu-macz języka migowego, miłośniczka: polskiego języka migowego, taniego podróżowania oraz górskich wędrówek.

W przedmowie do książki Agnieszka pisze: „Osobowość Krzysztofa: pozytywne usposobienie, uśmiech i energia od razu

mi się spodobały i wiedziałam, że chciałabym poznać go bliżej.

Uczyniłam Krzysztofa jednym z czterech bohaterów mojej pracy dyplomowej z psychologii na temat: „Przekraczanie granic przez głuchoniewidomych – transgresja”. Być może czasem musimy zobaczyć siebie na tle innych, aby zobaczyć to, co mamy. Zaczę-łam lepiej rozumieć świat głuchoniewidomych. Poznaliśmy się w pociągu, jadąc do Warszawy na konferencję”.

jak powstawała książka?

Były i są nadal przeprowadzane z Krzysztofem wywiady, po-wstają o nim programy i artykuły. Praca nad książką była wielo-etapowa. Wszystko zaczęło się podczas spotkań kawiarnianych, rozmów przy stoliku, pytań i odpowiedzi. Ponieważ przez dłuższy czas Agnieszka przebywała w Irlandii, były rozmowy telefonicz-ne i e-maile jako kolejtelefonicz-ne etapy pracy. Książka przedstawia zagad-nienie głuchoślepoty oraz dzieciństwo Krzysztofa, jego edukację, karierę zawodową, pracę społeczną, wyróżnienia, sposób spędza-nia czasu wolnego. Szczególnie zachęcam do zapoznaspędza-nia się z ob-szernym rozdziałem „Rozmowy z Krzysztofem”, który dla mnie wydaje się najciekawszy. Najbardziej różnorodny.

Pierwsi czytelnicy

Czytając, odnosi się wrażenie, że mimo braku zmysłu wzroku i słuchu, bohater widzi i słyszy więcej niż człowiek zdrowy.

/Damian/

Zaczynając lekturę, obawiałem się, że książka na siłę będzie mi pokazywać wyidealizowany świat z ograniczeniami, Na szczę-ście się myliłem. Jest to prawdziwa do bólu książka. /Piotr/

O edukacji i karierze zawodowej

Krzysztof mówi: „Od 1980 roku uczęszczałem do szkoły dla niewidomych w Krakowie przy ul. Tynieckiej. Wiele jej zawdzię-czam. Nigdy nie nauczyłbym się tyle w szkole masowej, co

wła-śnie w tej krakowskiej dla niewidomych. W Piekarach Śl., gdzie mieszkałem, uczyłem się w Liceum Ogólnokształcącym. Ukoń-czyłem Pomaturalne Studium Informatyczne w Katowicach oraz Pedagogikę w zakresie: Animacja Środowisk Lokalnych – rów-nież w Katowicach.

Pracowałem jako informatyk, specjalista ds. personalnych, telemarketer, prowadziłem autorski program radiowy, od 2000 roku jestem instruktorem prowadzącym szkolenia i wygląda na to, że to zajęcie będzie dla mnie wiodące. Pracuję także w Towa-rzystwie Pomocy Głuchoniewidomym”. W podsumowaniu pisze o Krzysztofie były przewodniczący TPG Grzegorz Kozłowski:

„Znaliśmy się dziesięć lat. Wiedziałem, że jest to osoba nieprze-ciętna. Woli działać niż siedzieć z założonymi rękami. Ma w sobie chęć do poznawania świata oraz otwartość. Jest oczytany. Ma naturalną chęć dzielenia się z innymi swoim doświadczeniem i wiedzą. Tak naturalnie to z niego wypływa. Potrafi pytać, jeśli czegoś nie wie”.

Krzysztof w podsumowaniu stwierdza, że jest człowiekiem szczęśliwym, którego mnóstwo rzeczy zadziwia i zachwyca, a ży-cie jest fascynujące. Odpowiada też na pytanie, jak żyć, by być szczęśliwym. Jego rada to żyć tu i teraz, kochać ludzi. Robić coś dla innych, bo dobro, które zasiejemy powraca do nas.

ks. Ryszard Sawicki

Pielgrzymka osób niewidomych i słabowidzących