• Nie Znaleziono Wyników

Szczere nawrócenie

W dokumencie Rocznik Mariański. R. 9, nr 4 (1933) (Stron 30-34)

Kiedy liczyłem zaledwie lat 17 rzuciłem rodziców i dom rodzin­

ny, szkołę, i wszystko co było dla mnie najdroższego, wstępując w szeregi armji. Po skończonej wojnie, za pośrednictwem P. gene­

rała Składkowskiego b. ministra spraw wojskowych, otrzymałem posadę funkcjonarjusza państwowego. W dniu 7 /V III r. b. uległem wypadkowi, przewieziono mnie do szpitala św. Rocha.

Łóżko moje było zaopatrzone numerem 21, a nazywam się Ja- modlitwy potrzebne każdemu chrześcijaninowi do zbawienia jego duszy. Z pogardą spojrzałem na Bożą służebnicę i oświadczyłem, że

pokalanej i za jej wstawiennictwem prosiła Ukrzyżowanego ażeby

93

zesłał promień łaski swojej i żebym poznać mógł prawdziwego Boga Wszechmocny Stwórca uczynił zadość modłom swojej sługi, i zesłał mi promień łaski swojej, poczułem szczerą chęć pojednania się z Bo­

giem. Kazałem przywołać spowiednika i odbyłem z wielkiem wraże­

niem spowiedź z całego życia. Poczułem wielką łaskę Bożą przez pojednanie się z Bogiem. Jestem naprawdę szczęśliwym i tej szczę­

śliwości opisać nie zdołam, rozpoczynam nową erę życia, życie, które Bóg będzie mi błogosławił i starał się będę tej łaski Bożej nigdy nie utracić. Od Wielebnej Siostry otrzymałem Cudowny Me­

dalik, którego prosiła ażeby do końca życia nie zdejmował. Chwała i cześć niech będzie tej Niepokalanej, za przyczyną której dostąpiłem łaski Bożej i pojednania się z Bogiem, oby ta chwila uroczysta nigdy nie była zapomniana, bo inaczej żyłbym w ciężkich grzechach, zamkniętaby była- brama królestwa niebieskiego. Całe życie będę się modlił do Boga aby błogosławił tej Siostrze Miłosier­

dzia w życiu doczesnem. a po jej śmierci przyjął ja do królestwa niebieskiego.

Za te wszystkie urazy, któremi kiedykolwiek obraziłem będąc chorym, serdecznie przepraszam Siostrę Julję, a za te wszystkie do­

brodziejstwa otrzymane od niej — składam serdeczne Bóg zapłać!

J . J . W arszaw a.

Pogadanka X X X -ta i ostatnia

0 obronie przeciwgazowej.

D a j Boże, aby ta pogadanka b y ła zbyteczna! aby nigdy m iłe czytelniczki nie m iały sposobności stosować w praktyce wiadomości, których się dowiedzą. U w ażam jednak za stosowne m ów ić o tym przykrym przedmiocie, gdyż jeżeli w Niemczech wszystkie kobiety już są pod tym względem uświadom ione i przygotowane na wszelkie m ożliwości w razie wojny, dlacze- g óżby polskie kobiety m iały stać niżej ? Nie chciałabym dać kom u pow ód do zbytniej trwogi, ale zdaje m i się, że to właśnie dodaje odwagi, gdy się wie ja k zachować się w razie niebezpie­

czeństwa; zamykać zaś oczy na niebezpieczeństwo dlatego, żeby sobie nie psuć spokoju, byłoby to- dziecinną lekkom yślnością wcale nie zgodną z chrześcijańską roztropnością i męstwem.

Jeżeli zaś kom u chodzi o zachowanie spokoju ducha, niem a na to lepszego spokoju jak myśl, że bez w oli Bożej włos nam z głow y nie spadnie, a już Dzieci M a rji zawsze pow inny czuć się bezpiecznie pod płaszczem opieki swej N iepokalanej M atki.

94

Jednym z najstraszniejszych sposobów, wynalezionych w czasie ostatniej wielkiej wojny, dla w alki z nieprzyjacielem, to gazy trujące. Niem cy pierwsi użyli tego sposobu. Ustaw ili wzdłuż lin ji bojowej szereg butli napełnionych duszącym chlo­

rem i przy sprzyjającym wietrze otworzyli wszystkie naraz.

W n e t żółta chm ura zaczęła pełznąć nisko po ziemi w stronę placówek francuskich i angielskich. Skoro po jakim ś czasie gaz rozszedł się w powietrzu, pole na ogrom nej przestrzeni pokryte było trupam i. Sam i nawet N iem cy przestraszeni byli swojem powodzeniem. G dy telegraficzna wiadom ość o tem doszła do A n g lji, wszystkie panie angielskie Czerwonego Krzyża zm obili­

zowane zostały do sporządzania masek ochronnych. Szyły dzień i noc, a gotowe m aski wysyłane były expresami na plac boju.

N ie u p łyn ęły 2 doby, a już wszyscy żołnierze angielscy zaopa­

trzeni byli w m aski przeciwchlorowe. M aska taka łatw a jest do zrobienia, jest to poprostu kaw ałek waty zwilżonej glice­

ryną lub innym płynem niszczącym chlor i przywiązany przed ustam i gazową opaską. W krótce jednak m aski te okazały się niewystarczające, złośliwość bowiem ludzka z dziką zaciekłością zaczęła udoskonalać ten złowrogi, ohydny wynalazek. Zaczęto wyrabiać pociski napełnione różnem i gazam i duszącemi lub tru- jącerni, albo w iatropylnem i proszkami w yw ołującem i bardzo niem iłe skutki. Jedne, tak zwane łzawiące działały drażniąco na oczy i wprost oślepiały w yw ołując silne łzawienie, inne zwane w om itatory drażniły łu k i podniebienne i przez to wywo­

ływ ały gwałtowne wym ioty; trzecie wreszcie sternity pobudzały do kichania. Może sobie m iłe czytelniczki pom yślą, że te niewie­

le przynosiły szkody, zapewne kichnąć raz i drugi, to może na­

wet iść na zdrowie, ale kichać wciąż bez przerwy p ó ł godziny lub dłużej skutkiem silnego podrażnienia błony nosowej to tak wytzerpuje i męczy, że niektórzy biedacy prawie od zmysłów odchodzili. A by się od tego wszystkiego zabezpieczyć, trzeba się zaopatrzyć w specjalną maskę dostosowaną do swojej twa­

rzy. W razie wojny, każdy będzie m u sia ł taką maskę nabyć i stale przy sobie nosić, aby na um ów iony sygnał, gdy nieprzy­

jaciel wypuszcza pociski zatruw ające powietrze natychm iast je nałożyć, gdyż inaczej nietylko sam ulegnie zatruciu, ale niezdol­

ny się stanie kom ukolw iek przyjść z pomocą. Tych, którzy masek nie m a ją, lub nie zdążyli ich dość prędko nałożyć, ratuje się w ten sposób: wobec gazów łzawiących rozszerza się oko.

czem kolw iek, choćby palcam i i przemywa się ciepłą wro dą pusz­

czając na oko strum ień wody dla zmycia ciał drażniących; za­

truci w om itatoram i pow inni p łu k a ć g a rd ło w ódką, a gdy by to nie p om a g a ło należy im wypędzlować łu k i podniebienne dwu- procentow ym rozczynem kokainy, tych zaś którzy ulegli ster- nitom trzeba położyć i dać im do p łu k a n ia nosa lekki rozczyn dw uw ęglanu sodu, czyli sody oczyszczonej, pow inni to płukanie w ciągać nosem a wypluwać ustam i. Z zatrutem i chlorem czy innem i gazam i postępuje się podobnie ja k z zaczadzonemi, więc przedewszystkiem trzeba usiłow ać wynieść ich na świeże p o ­ wietrze i ułatw ić im swobodny oddech, potem o ile przeżyją to dostają rodzaj zapalenia płuc, więc trzeba postępować z nim i ja k z tego rodzaju chorymi.

To jednak jeszcze nie koniec tych prawdziwie piekielnych wynalazków. W bitwie pod Ipern, N iem cy użyli nowego środka, cwanego odtąd iperytem. N a p e łn ili pociski płynem podobnym trochę do nafty, o słabym m usztardow ym zapachu. N ieprzyja­

ciele n a razie nie wiele sobie z niego robili, ale wkrótce poznali straszliwe jego działanie. K o m u kropla iperytu upadnie na skórę, niezadługo w tem m iejscu występuje b ąbe l wypełniony ja k zwykle wodnistym płynem , ale p łyn ten łącząc się z ipery­

tem nabiera jego zjadliw ych własności. Po pewnym czasie bąbel pęka a rozlewający się p ły n wyw ołuje bąble d oo ko ła i tak o ile się temu nie zapobiegnie, bąble za jm u ją coraz większą prze­

strzeń skóry, a w m iejscu pierwszego zakażenia tworzy się co­

raz głębsza rana, ja k od oparzenia. Jednocześnie część iperytu dostaje się do krw i i zatruwa organizm ; człowiek staje się ap a­

tyczny, traci siły. W iększa ilość pow oduje śmierć, m ała d łu ­ gotrw ałą chorobę i osłabienie. Straszną w łasnością iperytu jest że rozszerza się i przenika wszystko jak tłuszcz. Jeżeli kapnie n a ubranie póty się rozszerza aż dosięgnie skóry i tam wywo­

łu je fatalny bąbel. C. d. n.

Ponawiamy gorącą prośbę o łaskawe nadsyłanie zalegającej pre­

numeraty! Jeżeli trudno płacić wszystko, chętnie przyjmujemy i drob­

niejsze kwoty! Na ofiarę niema oznaczonego czasu. Można takową nadesłać w każdej chw ili! Dlatego dołączamy czek na P. K. 0. 404.450 i ponawiamy nasze prośby!

95

W dokumencie Rocznik Mariański. R. 9, nr 4 (1933) (Stron 30-34)

Powiązane dokumenty