U n i w e r s y t e t y.
N I E M I E C K I E . I N N E .
1802. Landshut -w Bawaryi. 1791. Filadelfia.
1805. Bern. 1795. Institut national, Paryż.
1810. Berlin. 1802. Odnowienie uniwersytetu
1811. Frankfurt nad Odrą po dorpackiego.
łączony z Wrocławiem. 1803. W ilno.
1815. W ittenberg połącz, zHallą. 1804. Charków.
1804. Kazań.
Szkoła rolnicza w Celle (Hannower).
„ „ w Weihenstephan (Bawarya).
Leśna akademia w Tharand.
Johaneum w Grazu.
Akademia górnicza w Klauthal (Harz).
Politechniczna szkoła w Wiedniu.
LITERATURA DO ROKU 1820. 179
ROZDZIAŁ VIII.
L i t e r a t u r a do r o k u 1 8 2 0 - g o .
C f
(^jakkolwiek historyczny rozwój społeczeństw na każdem z nich wyciska pewne cechy, uwidoczniające się w literaturze nadobnej,*^2^to jednak główne punkta umysłowego rozwoju i główne prądy wybitnie się zarysowują u trzech narodów, stojących na czele życia umysłowego— A nglików , Francuzów i Niemców.J cl o 7
Początek X V I I I -g o wieku w poezyi wszędzie zaznaczył się pe
wną trzeźwością. Genialnych poetów brak prawie zupełnie; to też wogóle widać panowanie formy i sztywnych reguł, w które zakuto istotę poezyi. W A n glii i Francyi poeci są tylko na usługi szlachty.
To samo prawie w Niemczech. Naturalnie, podobne ograniczenie za
kresu poezyi sprowadziło jej sztywność; musiała ona hamować polot fantazyi, ze względu na treść i formę, musiała smak kształcić w kie
runku jednostronnym.
Czynność umysłowa narodu nie może w jednym kierunku bez
ustannie dążyć do celu,— ona potrzebuje zmian i odpoczynków niejako.
Gdzie kapitał artystycznej i poetyckiej siły twórczej zostaje zużytko
wany, zawsze następuje epoka osłabienia, a natomiast w innej dziedzi
nie czynność duchowa się wzmacnia; na miejsce ideału artystycznego staje ideał naukowy, państwowy, religijny lub soeyalny, który zaprzę
ga do roboty najlepsze siły narodu, a inne usiłowania mniej lub więcej odsuwa na dalszy plan. K rótko mówiąc, wytwarza się pewna sfera umysłowa, w której tylko pewne idee krzewić się mogą, inne nie udają się zupełnie lub walczyć muszą z panującymi prądami.
Zdarzają się peryody w życiu narodów i państw nieprzyjazne zu
pełnie wszelkim artystycznym usiłowaniom, jeżeli takowe nie zaciągną się na posługę panujących idei. Czasowa taka cisza służy do wewnętrz
nego wzmocnienia się: kształcą się nowe poglądy, niejeden wahający się nabiera siły, niejedno spruchniałe runie, a w końcu fantazya w ypo
częta budzi się głębszą i bogatszą. Prąd materyalistyczny zakończył już swoje historyczne zadanie i pomału poczyna się wytwarzać nowa atmosfera opinii, w której siła trzeźwa swobodnie działać musi. W y
równaniu temu zawsze towarzyszą burze; panują one we wszystkich prawie literaturach, gdzie długo krępowana samowiedza wyzwalać się poczyna z więzów przeszłości,— tylko u romańskich narodów rewolu- cyjnym charakterem był duch (serce), u germańskich— umysł.
W epoce walk i wrzenia, jako jedna z faz rozwoju duchowego, powstał r o m a n t y z m . Materyał do tego znajdował się tu i ówdzie w Niemczech, a nawet w A nglii ju ż przed rewolucyą i panowaniem Napoleona. Oba te czynniki były największą dźwignią kierunku, któ
ry później nazwano romantyzmem. W spróchniałe stosunki polity
cznego życia Europy uderzył piorun i wstrząsnął mocno budową.
W olna myśl zakiełkowała w całej Europie. Głębszą jeszcze, niż po
wszechne wzburzenie, była zmiana w usposobieniu umysłów, gdyż wszy
stko zdawało się być rzuconem na pastwę namiętności. Trony się duchowieństwo wszystkich krajów i wyznań do wspólnej walki.
Na chwilę tego wiru opinii i prądów przypadło wystąpienie Napo
leona i ciągle rosnący gwałt jeg o panowania. Zachwiał on jeszcze bardziej, niż rewolucyą, istniejący porządek rzeczy. Pogardzał legity- mizmem, ażeby mu uledz w końcu; pogardzał narodami i budził samo
lutnego państwa i kościoła. Ruch ten był poniekąd usprawiedliwiony pośród kół wykształconych, ale jednocześnie prowadził do wewnętrz
nego rozdwojenia w łonie narodów, a literatura tych kół niezgodną była z duchem narodu; dlatego też romantyzm w literaturze i sztuce
LITERATURA DO ROKU 1820. 181
pomimo treści ludowej z małym wyjątkiem pozostał produktem sztu
cznym, obcym narodowi, a tam, gdzie się oparł na wyższych kołach, utracił łączność z duchem ludowym, a nawet wrogo był względem nie
go usposobionym,— stracił więc poczucie rzeczywistości i pogrążył się w fantastyczności.
Niepodobna było jednak powstrzymać dalszego rozwoju rew o
lucyjnych myśli, które znalazły oparcie w filozofii, nauce i duchu kry
tycznym epoki. Tak więc w młodszem pokoleniu, które się rozwinęło około roku 1790 powstało pewne rozdwojenie, zwiększające się tembar- dziej, że sama chwila dziejowa przyczyniła się do pielęgnowania w du
szy ludzkiej największych sprzeczności. Pociąg do używania życia, pełen świeżości, łączył się często z pogardą życia, marzenie na temat, ludzkości i równości łączyło się z chorobliwem samopoznaniem, nieja- snem dążeniem do również niejasnych celów. Pragnienie trwałego oparcia, a jednocześnie skłonność do powątpiewania, granicząca z lek
komyślnością— oto były składniki, z których się wytwarzały charakte
ry* pełne spaczenia. W ten sposób kształtowało się pojęcie wszech- ludzkiego smutku (Weltsclimerz), który, zmięszany z romantyzmem, przeszedł do literatury wszystkich krajów.
Reakcya w dziedzinie polityki i kościoła nie mogła pozostać bez le t ’a. Wszędzie brakowało naturalności i prostoty, charakterystyka postaci była przesadzoną, przedstawienie faktów, jakkolwiek do reali
zmu dążyło, grzeszyło niejasnośnią i brakiem plastyki— co wszystko działo się ze szkodą prawdy poetyckiej. W związku z tem utwory ow o- czesne grzeszyły krasomówstwem i nadto indywidualnym wystąpieniem poetów, wypowiadających własne uczucia i myśli, własne uwagi dowci
pne lub sentymentalne. Realistyczny zmysł wyobraźni angielskiej zdo
łał jednakże niekiedy zamknąć się w granicach rzeczywistości, ja k np.
ale dopiero W i l l i a m C o w p e r (um. 1800) i R o b e r t B u r n s (um.
1796) otworzyli nową. epokę samodzielności poezyi angielskiej, nie troszcząc się bynajmniej o w zory cudzoziemskie, panujące w literatu
rze. Burns umiał połączyć w sobie harmonią i piękność, a jak o poeta był dzieckiem swego ludu. Poezya i życie było dla niego jednem;
w polu, za pługiem, w lesie powstawały jego pieśni, prawdziwie naro
dowe, pełne ludzkiej treści, prawdziwej miłości i cierpienia, pełne ję d r
nej świeżości wysłowienia i nieco zmysłowego pojęcia obrazów. Umarł w 37 roku, sam poniekąd przyczyniwszy się do śmierci.
Piosnki je g o i ballady odznaczają się przedewszystkiem, pomimo tła realnego, brakiem prozaiczności i suchości. Najmniejsze wrażenie umysł je g o w lot chwytał, ożywiał urokiem poezyi i powlekał prze
błyskiem idealizmu, nie zbaczając ani na krok z drogi rzeczywistości.
Związek ten między zależnością od natury, a zupełną harmonią formy i treści, zapewniał nietylko powodzenie poecie, ale dawał impuls do dalszego rozwoju liryki angielskiej. W a l t e r S c o t t , T o m a s z M o o - re i tak zwani p o e c i j e z i o r (Lake-poets) wpływowi je g o ulegli.
Następcy ich, z W i l l i a m e m W o r d s w o r t h’em na czele (1770—
1850) prowadzili dalej walkę ze sztuczną poezyą; szczególnie W ordsworth dążył z zupełną świadomością celów do bezpretensyonalności i prostoty w swoich B a l l a d a c h l i r y c z n y c h (1798); nie tak bogato uposażony,
nieniu się, spokojniejszy duch go ogarnął, a wyobraźnia prostszą poszła drogą. Pobyt jego w Niemczech nie pozostał bez wpływu; przekłady i krytyki z niemieckiej literatury wytworzyły z czasem duchowy łącz
nik między dwoma narodami.
Podobną drogę rozwoju przechodził Southey, który rozpoczął od rewolucyjnych dążeń, a skończył na romantyzmie. Jak wielu współ
LITERATURA DO ROKU 1820. 183
czesnych mu poetów niemieckich, posiadał wyobraźnią bardziej wra
żliwą, kobiecą, niż twórczą, łatwo zapalną i wpływom obcym podległą.
Cecha romantyzmu jeszcze silniej występuje w romansie. R y
cerstwo podniosło znowu głowę, widma otrzymały rolę losu, a fanta
stycznej tajemniczości używano, jako środka podbudzającego. G. L e w is był głównym przedstawicielem tego rycerskiego romantyzmu, który nie pozostał wprawdzie bez wpływu, ale też estetycznego zna rozwija się je g o wyobraźnia najswobodniej i najbujniej; tu przebłyskuje całe bogactwo tonów. Treść je g o utworów jest zawsze pełną; z gry
zącą ironią żartuje z płci pięknej, oddającej się literaturze, wykpiwa zewnętrzne formy anglikańskiego kościoła, egoizm biskupów; osobliwą zjadliwością odznacza się humoreska p. t. M e e t i n g b r y t a ń s k i e g o t o w a r z y s t w a w r o k u 2836, gdzie wyobraża książąt kościoła i pa
rów angielskich, jako przedpotopowe zwierzęta. Szczytu dosięgnął w satyrze: B a j k i d l a c z ł o n k ó w ś w i ę t e g o p r z y m i e r z a , gdzie całe dyplomatyczne szalbierstwo wyśmiał bez litości.
Pośród wielkich poetów tej epoki wymienić należy Scotta i Byrona.
W a l t e r S c o t t (1771— 1832) przechylał się z początku na dwie stro
ny— do Burnsa i Burgera, jakoteż Goethego. Jako poeta ballad był pod wpływem tych pisarzy, a nawet wpływ ten okazał się jeszcze w ro
mansie. Scott, jako liryk, jest wcale niepoślednim pisarzem, ale w ro- mansopisarstwie rozwinął dopiero zupełną samodzielność. Na to pole wystąpił z W a w e r l e y e m (1814), później następowały G u y M a n n e -
terach ekscentrycznych, ale też umiał przedstawić je prawdziwemi i zrozumiałemi. W ielka znajomość szczegółów życia przeszłości uła
twiała mu wytworzenie tej historycznej atmosfery, w której bohaterom
żyć kazał. Zamiłowanie przyrody widocznem się staje w malowaniu obrazów. Grdzie, ja k w Q u e n t i n D u r w ar d i I w a n h o e , skupiła się je g o siła twórcza, tam dał prześliczne, pełne życia obrazy kultury.
Walter Scott.
Z wielką zręcznością wyprowadzał w romansach postacie historyczne (Ludwik X I-ty , K arol II-gi), nie czyniąc ich głównymi bohaterami.
R ów nolegle z wielkiemi zaletami występowały i je g o wady: hi
storyczna drobiazgowość, opisy zbyt długie miejscowości, zwyczaje i obyczaje niezbyt kunsztownie gromadzone, wskutek czego zamiast
LITERATURA DO ROKU 1820. 185
żywych obrazów, dostarczał notatek archeologicznych; uwagi często bardzo zaopatrywał w humorystyczne zabarwienie, dyalogom brako
wało dramatyczności, wada, na którą już dawny angielski romans R i- chardsona niedomagał.
Naj wybitniej występował je g o talent, kiedy się obrazy rozwijały na posępnem tle natury, albo kiedy malował charaktery tajemnicze w fantastycznym oświetleniu (alchimista w K e n i i w o r t h ) ; taki na
strój potrafił zawsze wyzyskać znakomicie.
Ponad nim wznosi się postać lorda J e r z e g o Gro r d o n a B y r o na (1788— 1824), w którym odbił się duch niespokojnego wieku. W du
szy tego człowieka wrzały wszystkie sprzeczności owoczesnej epoki;
żył więc w niezgodzie ze światem, gdyż nigdy do jedności ze samym człowieka, wszystkie zjawiska wewnętrznego życia w jednę całość sprzę
ga, jest wyobraźnia, działająca u pisarza, jako impuls twórczy. W ykona
nie świadczy o sile i rodzaju wyobraźni, dzieła pisarza dają badaczowi jeg o duszy miarę poetyckiego indywidualizmu, okazują jego bogactwo albo ubóstwo wewnętrzne. Żadna największa sztuka, najpiękniejszy język, najdoskonalsza budowa wiersza i dowcip nie zdołają zastąpić ani braku woli, ani zakryć błędny1 cli etycznych poglądów. Etyka, przez poetę w życiu stosowana, tworzyła rdzeń jeg o ludzkiej osobowo
ści, stała się, pomimo .jego wiedzy, siłą, poruszającą bohaterów, w któ
rych własne uczucia przelewał. W e wszystkich dziedzinach pracy, gdzie człowiek występuje na scenę życia ze wszystkiemi zasobami swo
jej istoty, największą potęgą są zawsze jednolitość woli etycznej i jeg o siła twórcza; u poetów przybywa trzeci wielki czynnik—-harmonia ca
łości dzieła. W tem znaczeniu Byron nietylko nie osiągnął najwyż
szego stopnia, na którym stanęli Shalcespeare i Goethe, gdyż wewnętrz
nej jednolitości nie zdobył nigdy, ale rozdwojenie etycznej świado
mości odbija się we wszystkich je g o dziełach, we wszystkich bohate
rach; wszyscy oni rzucają się z namiętnością do walki, lecz brakuje im
w oli do zakończenia tej walki, która broni przed tragicznym upadkiem
gdzie trwałego przystanku w tym demonicznym wirze, tylko niekiedy przebija niby promień słoneczny, jakiś dźwięk łagodniejszy, którybrzm i, ja k tęskna mowa nad morzem wzburzonem. mimo wszelkie frazesy i całą pozorną nieokiełznaność— wewnętrznie bezsilny.
Osią tego wszechświatowego smutku jest szyderstwo, które praw
dziwą ucztę wyprawia sobie w D o n J u a n i e ; pochodnia palącej saty
ry zapala stos drzewa, na którym poeta ułożył całą przeszłość, a w czę
ści ideały ludzkości, ażeby je spalić wszystkie. Nie braknie tu
wpraw-Lord. Byror..
dzie niszczącego dowcipu i pierwszorzędnych piękności, godnych naj
większego poety. Chwilami przebłysku je wiara w możliwość ideal
nego szczęścia, ale całość jest przerażająco smutna: zwątpienie w ludzi, w świat, w nadzieje lepszej przyszłości. Jest to raczej wyznanie wiary, niż arcydzieło sztuki, pomimo pięknej formy; zresztą brak tu wszelkiej akcyi, brak panowania nad sobą, brak wszelkiej harmonii wewnętrz
nej i ani odrobiny prawdziwego uczucia.
W drobnych satyrach panuje wszędzie przeczenie; jest on wciele
niem ducha niszczenia; dowcip je g o jest bezwzględny, ale genialny—
czy dotyka polityki, towarzystwa, stosunków literackich w A nglii;
wszędzie panuje ta sama wada: czuć, że w duszy poety niema wiary w rzeczywistość, tej moralnej potęgi, która wszelkie burze zwycięża.
Najlepiej dowodzą braku siły woli dramatyczne utwory Byrona:
Iv ain, N i e b o i Z i e m i a , jakoteż W e r n e r , S a r d a n a p a l , D w a j F o s c a r o w i e , M a r i n o F a l i c r o . W dwóch pierwszych luzem pu
szczona wyobraźnia daremnie dąży do jasności m yśli—-jest to żarzący się strumień płynnego metalu, który burzy się, nie mogąc znaleźć dla siebie odpowiedniej formy i w żużle się przeobraża. Dramata history
czne posiadają ustępy wielkiej piękności, ale żadnych energicznie opra
cowanych charakterów, żadnej łączności, któraby wewnętrznie pobu
dzała do czynów lub zbrodni. Najcliarakterystyczniejszym może pod tym względem jest W e r n e r , gdzie życie przedstawia się jak by odbite
tek naszego wieku, który pesymizmem nazywamy, prowadził do