• Nie Znaleziono Wyników

D

la wielu ludzi wizyta w teatrze jest ciekawą formą spędzania wolnego czasu. Mają okazję zapomnieć o codziennych tro-skach i choć przez chwilę poczuć się jak aktorzy występujący na teatralnych scenach.

Zawód aktora to trudna i wymagająca praca, niosąca ze sobą wiele wyrzeczeń. Składa się na nią poświęcenie dużej ilości czasu na naukę tekstu czy długie godziny spędzone na przymiarkach kostiumów, a także na wielogodzinnych próbach sztuki. Myślę, że najciekawszym momentem w pracy aktora jest premiera spek-taklu. Może on dowiedzieć się, czy jego praca została pozytywnie odebrana przez publiczność.

Jednak nie tylko zawodowi aktorzy czerpią radość z występów dla wymagającej publiczności. Aktorem może być każdy, kto ma pasję i odpowiednie predyspozycje. Uważam, że aby zająć się pokazywaniem swego talentu na scenie, nie można się poddawać negatywnym emocjom oraz skupiać się na tym, iż coś może nie odbyć się tak, jak tego oczekiwaliby organizatorzy występu. Trze-ba włożyć w tę pracę dobrą energię, która jest potrzebna do po-konywania własnych słabości.

Od trzynastu lat jestem uczennicą Kujawsko-Pomorskiego Specjalnego Ośrodka im. Louisa Braille’a i chętnie biorę udział w przedstawieniach organizowanych przez „Koło Miłośników Teatru” działające w internacie placówki. Osobiście nie lubię te-atru, nie zachwyca mnie ton głosu, jakim aktorzy odgrywają swoje role, ale udział w spektaklach ośrodkowego koła teatralne-go jest miłą odmianą po całym dniu nauki w szkolnej ławce.

Pracujemy nad przedstawieniami dotyczącymi różnorodnej te-matyki; Było ich tak wiele, że nie sposób wymienić wszystkich spektakli.

Z OŚRODKA W BYDGOSZCZY

98

Ostatnia sztuka pod tytułem

„Anioły są wśród nas” zasługuje na szczególną uwagę. Opisuje ona co-dzienność dziewczyny tracącej wzrok, która jest uczennicą szkoły masowej. W przedstawieniu jest też ukazany stosunek kolegów i nauczy-cieli, którzy nie chcą pomóc jej w przystosowaniu się do nowej rze-czywistości. Za sprawą anioła, będą-cego symbolem dobrego przyjaciela, otaczający ją ludzie zmieniają nasta-wienie do dysfunkcji wzroku boha-terki. Uważam, że w sztuce zawarte jest ważne przesłanie dotyczą-ce relacji międzyludzkich, tolerancji, akdotyczą-ceptacji, przyjaźni.

„Koło Miłośników Teatru” ma na swoim koncie wiele nagród za sprawą przedstawienia „Historia pewnej książki”, której losy były opisywane na łamach „Oka” i „Przewodnika Katolickiego”.

Równie ważnym przedstawieniem w historii koła teatralnego była

Weronika Stepczyńska – Teatr oczami wyobraźni 99 wystawiana kilka lat temu „Misja specjalna”. W spektaklu zosta-ła poruszona tematyka uzależnień od popularnych używek i ich zgubny wpływ na człowieka. Ponadto koło teatralne wystawia jasełka podczas Wigilii ośrodkowej, które oglądają uczniowie i nauczyciele naszej szkoły. Zdarza się, że prezentujemy je dla pacjentów szpitali czy przedszkolaków.

Trud, jaki wkładamy w naukę tekstu i wielogodzinne próby, owocuje sukcesami. Jednak bez pomysłu i zaangażowania tyflo-pedagogów: Magdaleny Donarskiej, Zenony Góry i Marzanny Staśkiewicz nie byłoby to możliwe.

Ksiądz Piotr Buczkowski do wypowiedzi Weroniki dopisał:

Jest jeszcze pewne bardzo ciekawe zdarzenie, o którym Weroni-ka nie napisała, W spektaklu była scena, kiedy dziewczyna z dys-funkcją wzroku  (grała tę rolę Sandra – z mikrofonem, a za nią Amelia-anioł) dzwoni do koleżanek zapraszając na urodziny.

Wszyscy wymyślają jakieś wymówki, by nie iść na im-prezę do „ślepaka”.  Boha-terka była zrozpaczona, mó-wiąc do mamy: po co upie- kłaś ten tort, to nie ma sen-su. Jednak wśród koleżanek i kolegów pojawia się Anioł, który zmienia wszystko, a koleżanki i koledzy, mimo wcześniejszych wymówek, pojawiają się na urodzi-nach, robiąc niespodziankę.

Wcześniej, jeszcze przed spektaklem, miało miejsce takie wydarzenie;

Przyje-Z OŚRODKA W BYDGOSPrzyje-ZCPrzyje-ZY

100

chałem z całym sprzętem i niewidomym muzykiem swoim sa-mochodem. Reszta jechała tramwajem. Gdy rozładowywałem samochód, podeszła do mnie dziewczyna z zespołem Downa, która przyjechała z Łodzi, i wita się, jakby mnie znała od zawsze, mówiąc: – Życie nie ma sensu! Pytam ją: – Dlaczego? Odpowie-działa: – Wczoraj miałam urodziny, zaprosiłam dużo osób  i nikt nie przyszedł! Mama musiała wyrzucić ogromny tort.  Wtedy powiedziałem, że przyjechałem tu po to, by złożyć jej życzenia urodzinowe, a w prezencie zobaczy spektakl teatralny w wyko-naniu moich uczniów. I dodałem: – Ty też pokażesz piękny wy-stęp i to jest wielki sens życia. Bardzo się ucieszyła .

Wcześniej nie znałem treści przedstawienia i nie wiedziałem, że tam będzie scena jakby wyjęta z życia tej dziewczyny. Gdy Sandra śpiewała piosenkę Edyty Gepert, to dziewczyna wstała, mocno przytuliła się i rozpłakała, mówiąc: – Dziękuję i obiecuję, że w czasie swojego występu zatańczę najpiękniej jak potrafię.

Wystąpiła ze swoim zespołem po naszym przedstawieniu i naprawdę przepięknie tańczyła.

W taki nieoczekiwany sposób prawdziwa historia z życia uzu-pełniła treść spektaklu.

26

czerwca podczas Mszy św. o godz. 17:30 obchodziliśmy w naszej laskowskiej wspólnocie 60-lecie kapłaństwa ks.

Edwarda Engelbrechta. Mszy św. przewodniczył i homilię wygło-sił ks. bp. Michał Janocha, którego ks. Edward był katechetą i przygotowywał ks. Biskupa do I Komunii św.

Po Mszy św. wszyscy uczestnicy uroczystości zostali zapro-szeni do Domu Rekolekcyjnego na barszczyk i paszteciki. Długa kolejka z życzeniami dla Jubilata, odśpiewane błogosławieństwo i pyszne torty dopełniły radości tego pięknego Jubileuszu.

* * *

Do łańcuszka życzeń dołączyła się redakcja „Lasek”, dzięku-jąc Kochanemu Jubilatowi za dotychczasową współpracę, z na-dzieją na wiele jeszcze lat dzielenia się z nami swoją mądrością i głęboką wiarą w obecność Jezusa wśród nas.