• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 2. Religia w perspektywie ekonomicznej. Nowy paradygmat

2.1. Teorie zachowań religijnych

W połowie lat 70. XX w. religia stała się przedmiotem rozwaŜań badaczy związanych z teorią racjonalnego wyboru. C. Azzi oraz R. Ehrenberg jako pierwsi podjęli się ekonomicznej analizy uwarunkowań uczestnictwa w prakty-kach religijnych. Były to badania pionierskie, inspirowane dokonaniami G. Bec-kera. C. Azzi oraz R. Ehrenberg przedstawili wyniki swojej analizy w artykule zatytułowanym Household Allocation of Time and Church Attendance (1975). Na wstępie załoŜyli, Ŝe ludzie uczestniczą w praktykach religijnych z co naj-mniej trzech powodów. Po pierwsze, mogą przyjmować, Ŝe ich pośmiertna kon-sumpcja jest uzaleŜniona od udziału w praktykach religijnych w Ŝyciu docze-snym. Podstawowe znaczenie ma w tym przypadku „motyw zbawienia”. Po drugie, mogą odczuwać satysfakcję z udziału w naboŜeństwach oraz uczestnic-twa w róŜnych inicjatywach organizowanych przez Kościół. To poczucie zado-wolenia ma dwa źródła. Z jednej strony chodzi o satysfakcję natury duchowej, z drugiej zaś udział w praktykach religijnych determinowany jest przez chęć bycia we wspólnocie. Po trzecie, istotnym czynnikiem sprawiającym, Ŝe ludzie uczęszczają do kościoła pozostaje presja społeczna. C. Azzi oraz R. Ehrenberg skupili się na pierwszym ze wskazanych powodów. Punktem wyjścia dla

rozwa-Ŝań stała się ekonomia gospodarstwa domowego. Badacze byli zainteresowali,

w jaki sposób ludzie dokonują wyboru pomiędzy konsumpcją dóbr doczesnych a udziałem w praktykach religijnych. Ten dylemat został przedstawiony w spo-sób formalny. Przez gospodarstwo domowe C. Azzi oraz R. Ehrenberg rozumieli podmiot gospodarczy złoŜony z dwóch osób: męŜa oraz Ŝony. Ze względu na to,

Ŝe celem jego działalności jest maksymalizacja uŜyteczności, to wskazany

dy-lemat daje się przedstawić za pomocą następującej funkcji:

U = U(C1, C2, …, Ct…, Cn, q)

gdzie Ct reprezentuje konsumpcję gospodarstwa domowego w czasie t, zaś

q spodziewaną wartość konsumpcji pośmiertnej. Badacze uprościli model.

za-kończą je pod koniec okresu n. Dla dalszej analizy niezbędne było zdefiniowa-nie obu zmiennych. C. Azzi oraz R. Ehrenberg uznali, Ŝe wartość konsumpcji gospodarstwa domowego w czasie t (Ct) jest zaleŜna od dóbr nabywanych na

rynku (xt) oraz od alokacji czasu przeznaczanego przez męŜa (h1t) oraz Ŝonę (h2t)

na konsumpcję:

Ct = C(xt, h1t, h2t) dla kaŜdego t

Spodziewana wartość konsumpcji pośmiertnej zaleŜy natomiast od wartości dóbr ofiarowanych przez gospodarstwo domowe na Kościół (xrt) oraz czasu

prze-znaczanego przez członków tego gospodarstwa (h1rt, h2rt) na aktywność religijną:

q = q(R1, R2, …, Rt …, Rn)

gdzie:

Rt = R(xrt, h1rt, h2rt).

W swoich rozwaŜaniach C. Azzi oraz R. Ehrenberg zwrócili uwagę na szczególny przypadek niewierzących. Będą to te osoby, dla których q zawsze jest równe zeru, bez względu na poziom religijnego zaangaŜowania. W rezulta-cie, niewierzący nie będą poświęcać czasu na uczestnictwo w naboŜeństwach.

C. Azzi oraz R. Ehrenberg podkreślali, Ŝe przedstawione przez nich

wyja-śnienie udziału w praktykach religijnych moŜliwe jest jedynie w ramach modelu,

który opracowali. Gdy weźmie się pod uwagę inne powody determinujące uczestnictwo w naboŜeństwach, w tym motyw satysfakcji bądź presji społecznej, to wartość q dla niewierzących moŜe być wyŜsza od zera. C. Azzi oraz R. Eh-renberg testowali wypracowany przez siebie model na danych statystycznych dotyczących udziału w praktykach religijnych z 1926, 1936 oraz 1952 r., a takŜe na wynikach sondaŜu społecznego przeprowadzonego w 1973 r. Doszli do dwóch istotnych wniosków. Na wstępie załoŜyli, Ŝe udział w praktykach religij-nych powinien wzrastać wraz z wiekiem. Ta hipoteza wydawała się oczywista. Analizy przeprowadzone przez C. Azzi oraz R. Ehrenberga potwierdziły to

zało-Ŝenie, interesująca okazała się jednak sama interpretacja. W przypadku

zwy-kłych inwestycji największy nakład czasu i środków pozostaje charakterystycz-ny dla wcześniejszych etapów Ŝycia, tak by w późniejszym okresie moŜna było czerpać satysfakcję z uzyskanych zysków. Udział w praktykach religijnych ma jednak szczególny charakter. Jest to inwestycja, w przypadku której nakład cza-su i środków wzrasta wraz z udziałem w praktykach religijnych. Uczestnictwo w naboŜeństwach sprawia, Ŝe zwiększa się kapitał religijny właściwy dla danego gospodarstwa domowego. Korzyści wynikające z tej inwestycji wierni będą mogli skonsumować jednak dopiero w Ŝyciu pośmiertnym. Z analizy badaczy

wynikało ponadto, Ŝe ów liniowy wzrost religijności wraz z wiekiem pozostawał właściwy przede wszystkim dla kobiet, podczas gdy w przypadku męŜczyzn zaleŜność ta przyjmowała kształt litery U. Wyjaśnienia dla tej sytuacji dostarczył drugi wniosek sformułowany przez C. Azzi oraz R. Ehrenberga. Opracowany przez nich model umoŜliwił bowiem opisanie efektu substytucji pomiędzy cza-sem przeznaczanym na aktywność religijną a pieniędzmi ofiarowanymi na

Ko-ściół. Wraz ze wzrostem dochodów członkowie gospodarstwa domowego

czę-ściej uczestniczą w mniej czasochłonnych praktykach religijnych. Ta mniejsza

intensywność zaangaŜowania religijnego kompensowana jest przez większą wartość datków finansowych oferowanych na rzecz Kościoła. Inna sytuacja ma natomiast miejsce, gdy gospodarstwo domowe dotyka problem bezrobocia. Ma-leje wówczas wartość czasu. W rezultacie, członkowie gospodarstwa częściej uczestniczą w bardziej długotrwałych, intensywniejszych praktykach religij-nych. Zdaniem badaczy, ta konkluzja tłumaczy takŜe, dlaczego relacja między udziałem w naboŜeństwach a wiekiem u męŜczyzn przyjmuje kształt litery U. To ich praca oraz uzyskiwane z niej dochody stanowią podstawowe źródło utrzymania gospodarstw domowych. Spadek uczestnictwa w praktykach przy-pada na okres, kiedy męŜczyźni skoncentrowani są na realizacji kariery zawo-dowej. Wzrasta wówczas koszt alternatywny czasu przeznaczanego na udział w praktykach religijnych. Uczestnictwo w naboŜeństwach staje się zbyt czaso-chłonne. Model C. Azzi oraz R. Ehrenberga (model A–E) był w następnych latach wielokrotnie testowany empirycznie. Niektóre analizy potwierdziły wnio-ski badaczy (por. Ehrenberg 1977, Sullivan 1985, Neuman 1986). Wyniki in-nych (Ulbrich i Wallace 1983, 1984) podwaŜyły ich dokonania. W przypadku tych drugich uwagę zwracano na dwie kwestie. Po pierwsze, na brak dowodów sugerujących, Ŝe istnieje związek pomiędzy oczekiwaniem pośmiertnych

korzy-ści a wzrostem uczestnictwa w praktykach religijnych wraz z wiekiem. Po

dru-gie, stwierdzano, Ŝe wyŜszy poziom religijności kobiet nie musi wcale wynikać z niŜszego kosztu alternatywnego czasu przeznaczanego na udział w naboŜeń-stwach.

W pierwszych latach kształtowania się nowego paradygmatu refleksję nad czynnikami determinującymi zaangaŜowanie religijne jednostek podejmowali nie tylko ekonomiści, ale równieŜ socjologowie. Istotną rolę w tym względzie odegrali R. Stark oraz W. S. Bainbridge. Obaj autorzy koncentrowali się począt-kowo na problematyce kultów religijnych. W latach 80. XX w. wydali dwie publikacje, The Future of Religion (1985) oraz Teorię religii ([1987] 2007), które stanowiły swego rodzaju bodziec dla dalszego rozwoju omawianego nurtu badawczego. W pierwszej z wymienionych prac, autorzy podjęli się ataku tezy sekularyzacyjnej, sugerowali przy tym, Ŝe mimo pesymistycznych prognoz, religia dalej trwa i się rozwija. W Teorii religii przedstawili natomiast funda-menty swojej koncepcji. Interesującym fragmentem tej publikacji okazały się rozwaŜania autorów nad zaangaŜowaniem religijnym. Mimo, Ŝe sami badacze

odeszli od niektórych załoŜeń przedstawionych w ich pracy, a część z nich zmo-dyfikowali, to ten obszar refleksji dotyczący aktywności religijnej do dziś wyda-je się pozostawać aktualny. Odwołując się do koncepcji behawiorystycznych, a takŜe do teorii wymiany, stwierdzili, Ŝe ludzie w swych działaniach poszukują tego, co uwaŜają za nagrody, unikają zaś tego, co postrzegają jako koszty. Pew-nym problemem pozostaje jednak samo pozyskiwanie korzyści. Zdaniem R. Starka oraz W. S. Bainbridge’a, dostęp do niektórych nagród jest ograniczo-ny. Co więcej, część z nich nie istnieje. Badacze rozwaŜając ten drugi przypadek zwrócili uwagę na zagadnienia związane ze śmiercią. Gdyby ludzkości udało się ją pokonać, mielibyśmy do czynienia z istnieniem określonej nagrody. Tak jed-nak nie jest. R. Stark oraz W. Bainbridge skupili zatem swoją refleksję na kwe-stii kompensatorów. W ich przekonaniu, zastępują one nagrody, gdy te nie ist-nieją (pokonanie śmierci) bądź są trudne do osiągnięcia. Te podstawowe załoŜe-nia dotyczące funkcjonowazałoŜe-nia jednostki autorzy odnieśli do zagadnień związa-nych z wiarą. Religię zdefiniowali jako system kompensatorów ogólzwiąza-nych. Dla przykładu, ludzie nie mogąc uzyskać rzeczywistej nagrody, jaką jest pokonanie

śmierci, otrzymują obietnicę Ŝycia pośmiertnego, pozostającą de facto

kompen-satorem. Analizując tę cześć omawianej teorii naleŜy jednak pamiętać o zasadni-czej kwestii. Koncepcja zaproponowana przez R. Starka oraz W. Bainbridge’a nie była kolejną odsłoną rozwaŜań utoŜsamiających religię z „fałszywą świado-mością” czy iluzją. Badacze wskazali jedynie, Ŝe przedmiotem wiary są kwestie nierozstrzygalne. Zwrócili ponadto uwagę, Ŝe o ile sama religia dostarcza

wyja-śnień będących kompensatorami ogólnymi, o tyle juŜ organizacje religijne

pozo-stają takŜe źródłem nagród.

Dla R. Starka oraz W. Bainbridge’a, przedmiotem zainteresowania stały się takŜe wybory dokonywane przez jednostki, dotyczące zwłaszcza pozostawania przy danym wyznaniu bądź przystąpienia do innej denominacji. Istotną rolę w tym procesie odgrywają nagrody oferowane przez poszczególne instytucje religijne. Jedną z nich jest sama przynaleŜność do organizacji religijnej. Dzięki niej jednostka otrzymuje prawomocne miejsce we wspólnocie. Zyskuje moŜli-wość dostępu do innych nagród religijnych. Inną korzyścią jest udział w obrzę-dach, które poza swym stricte religijnym znaczeniem mają równieŜ charakter wydarzeń społecznych. Nagrodą pozostaje ponadto udział w organizacjach i róŜnych inicjatywach, w tym w chórach, kursach tańca towarzyskiego czy klu-bie samotnych serc. Korzyścią jest takŜe socjalizacja dzieci odbywająca się dzięki instytucji religijnej. Oprócz nagród organizacje religijne dostarczają kom-pensatorów. Zdaniem R Starka oraz W. S. Bainbridge’a, taką rolę pełni m. in. doktryna religijna obiecująca pocieszenie w znoszeniu przeciwności losu czy zadośćuczynienie za cierpienie doznawane w Ŝyciu ziemskim. Innym kompensa-torem pozostają doświadczenia religijne. Przejawiają się głównie w formie wizji czy mówienia w nieznanych językach. Kompensatorami są takŜe: modlitwa, stanowiącą formę szukania boskiej pomocy czy teŜ osiągania wewnętrznego

spokoju, a takŜe poczucie moralnej wyŜszości, przeświadczenie o byciu wybrań-cem boŜym, dysponowaniu wyjątkową toŜsamością religijną. W opinii R. Starka oraz W. S. Bainbridge’a, Kościoły dostarczają przede wszystkim nagród, sekty zaś kompensatorów. Autorzy rozwaŜali powiązania między statusem społeczno--ekonomicznym a przynaleŜnością do określonej organizacji. Zakładali, Ŝe sekty jako podmioty cechujące się wysokim poziomem napięcia z otoczeniem spo-łecznym powinny być atrakcyjne przede wszystkim dla osób zajmujących niŜszą pozycją społeczną, a więc potencjalnie ponoszących mniejsze koszty związane z przystąpieniem do nich. ZałoŜenia tego nie potwierdziły dane empiryczne. R. Stark oraz W. S. Bainbridge zaobserwowali, Ŝe do sekt naleŜeli przede wszystkim reprezentanci klasy średniej. Przedstawiciele niŜszych warstw wyka-zywali znacznie mniejsze zainteresowanie jakimkolwiek zaangaŜowaniem reli-gijnym (Stark, Bainbridge [1987] 2007).

Refleksja zainicjowana przez C. Azzi, R. Ehrenberga oraz wskazanych so-cjologów ukonstytuowała ekonomiczną teorię zachowań religijnych. Na jej gruncie przyjęto, Ŝe ludzie podchodzą do religii tak, jak do innych przedmiotów wyboru. Kalkulują koszty i korzyści oraz działają w taki sposób, aby maksyma-lizować te drugie. Stąd, podejmują decyzję, jaką religię będą wyznawać (jeśli w ogóle biorą pod uwagę kwestię wiary) oraz jak intensywnie się w nią

zaanga-Ŝują. Te wybory nie są jednak stałe. Z czasem, ludzie mogą zmienić swą

przyna-leŜność wyznaniową bądź poziom swego zaangaŜowania. Badaczy związanych z omawianym podejściem w największym stopniu zainteresował sposób wytwa-rzania satysfakcji religijnej. Stąd, ich uwaga skoncentrowała się na działalności gospodarstwa domowego. Rodzina jest bowiem zdolna do „produkowania” sa-tysfakcji religijnej w takim samym stopniu, jak do wytwarzania posiłków, zdro-wia, itd. Na tę zdolność produkcyjną gospodarstwa wpływają określone czynni-ki. Aby przygotować posiłek, naleŜy zakupić odpowiednie towary oraz przezna-czyć odpowiednią ilość czasu i pracy na jego wytworzenie. Niezbędne okazują się takŜe określone umiejętności w zakresie gotowania, pieczenia, itd. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku „produkowania” satysfakcji religijnej. Istotną rolę odgrywa tu udział w naboŜeństwach czy szkółkach niedzielnych. Są to wszystko „dobra” nabywane od organizacji religijnych. Wkład niezbędny do „wyprodukowania” satysfakcji religijnej obejmuje takŜe czas i pracę, które są przeznaczane na dojazd do i z naboŜeństwa, wspólną modlitwę, czytanie Pisma

Świętego, działalność charytatywną organizowaną przez Kościół, itd. Trzecim

niezbędnym elementem pozostają umiejętności oraz doświadczenie członków gospodarstwa domowego. L. Iannaccone nazwał ten rodzaj wkładu mianem kapitału religijnego. Składają się na niego: wiedza religijna, znajomość doktryny i rytuału oraz przyjazne relacje z innymi wyznawcami. L. Iannaccone zwrócił ponadto uwagę, Ŝe kapitał religijny jest nie tylko czynnikiem umoŜliwiającym gospodarstwu domowemu „wytwarzanie” satysfakcji, ale takŜe produktem ak-tywności religijnej. Badacz ten podkreślił, Ŝe rozwaŜania nad zachowaniami

religijnymi powinny koncentrować się na tym właśnie elemencie (Iannaccone 1995a). Tak zdefiniowane załoŜenia teoretyczne pozwoliły reprezentantom omawianego paradygmatu na podjęcie refleksji w wielu obszarach. Przedmiotem zainteresowań stały się m. in. małŜeństwa międzywyznaniowe. Zdaniem L. Ian-naccone, gospodarstwa domowe są w stanie produkować satysfakcję religijną bardziej efektywnie, jeśli oboje małŜonkowie pozostają tego samego wyznania. W takich rodzinach nie dochodzi do dyskusji dotyczących m. in. wychowania religijnego dzieci czy datków i środków przeznaczanych na Kościół, denomina-cję. W gospodarstwach tych poziom uczestnictwa w praktykach religijnych po-winien być takŜe wyŜszy niŜ w rodzinach, gdzie mąŜ i Ŝona są innego wyznania. Aby potwierdzić swoje przypuszczenia, L. Iannaccone podjął się analizy danych pochodzących z badań przeprowadzonych wśród amerykańskich katolików (1963, 1974) oraz z Generalnych SondaŜy Społecznych (1972–1991). Okazało się, Ŝe tendencja do pobierania się w ramach jednego wyznania jest bardzo silna. Związki małŜeńskie z przedstawicielami tej samej denominacji były znacznie częstsze wśród osób, których wyznanie miało unikatowy charakter, posiadało niewiele substytutów na rynku wiar. Udało się takŜe sformułować pewne wnio-ski dotyczące zaangaŜowania religijnego gospodarstw domowych. Rodziny, w których obaj małŜonkowie naleŜeli do tego samego wyznania cechowały się wyŜszym poziomem uczestnictwa w naboŜeństwach, większymi datkami na Kościół oraz częstszym odprawianiem modlitw. Takie gospodarstwa domowe charakteryzowały się zatem większymi zdolnościami w zakresie produkcji satys-fakcji religijnej aniŜeli rodziny, w których małŜonkowie związani byli z róŜnymi denominacjami. L. Iannaccone przyznał jednak, Ŝe moŜliwe jest inne wyjaśnie-nie zaobserwowanej zaleŜności. NaleŜy przyjąć bowiem, Ŝe w związki małŜeń-skie z przedstawicielami innych wyznań wchodzą osoby, które dysponują mniej-szym kapitałem religijnym (Iannaccone 1995a).

Na gruncie ekonomicznej teorii zachowań religijnych skupiono się takŜe na analizie uczestnictwa w praktykach religijnych. Koncentracja na tej właśnie problematyce wynikała z faktu, Ŝe zagadnienie to jest dobrze udokumentowane

statystycznie15. Interesujące rozwaŜania w tym względzie zostały podjęte przez

L. Iannaccone oraz S.F. Evertona w artykule zatytułowanym Never on Sunny days: Lessons from Weekly Attendance Counts (2004). Autorzy próbowali

wyja-śnić w nim, od jakich czynników zaleŜy uczestnictwo w niedzielnych

prakty-kach religijnych. Przedmiotem analizy stały się dane pochodzące z czterech

kongregacji16, odnoszące się do okresu między 1994 a 2002 r. Wstępne

15

Dobrze udokumentowanym zjawiskiem pozostają takŜe datki przeznaczane przez wiernych na kościół. Zagadnienie to rzadziej jednak było podejmowane przez badaczy religijności. Na grun-cie paradygmatu ekonomicznego rozwaŜania w tym obszarze uwzględnił L. Iannaccone w tekśgrun-cie zatytułowanym Skewness Explained: A Rational Choice Model of Religious Giving (1997).

16

W analizie uwzględniono kongregacje naleŜące do głównego nurtu amerykańskiego prote-stantyzmu, związane z następującymi denominacjami: Kościołem Reformowanym w Ameryce [Reformed Church in America], Zjednoczonym Kościołem Chrystusa [United Church of Christ],

wacje przeprowadzone przez badaczy przyniosły mniej bądź bardziej oczywiste wnioski. Okazało się, Ŝe poziom uczestnictwa w praktykach religijnych wzrastał w trakcie świąt religijnych, w tym przede wszystkim BoŜego Narodzenia oraz Wielkanocy, a takŜe – czego juŜ nie potrafiono wyjaśnić – w Dzień Matki. L. Iannaccone oraz S. F. Everton skoncentrowali się w swojej analizie na sezo-nowych wahaniach uczestnictwa w naboŜeństwach. Interesowało ich to, od cze-go one zaleŜą. W interpretacji danych odwołali się do teorii popytu. W centrum rozwaŜań znalazł się sam proces wyboru, w trakcie którego wierni decydują, czy wziąć udział w naboŜeństwie niedzielnym. W analizie tak zdefiniowanego dy-lematu wymiar normatywny zszedł na drugi plan. W procesie podejmowania wyboru podstawowe znaczenie ma bowiem nie tyle kwestia przestrzegania reli-gijnych zasad, co raczej kalkulacja kosztów i korzyści dokonywana przez jed-nostkę. Badacze wyróŜnili róŜne determinanty popytu na usługi religijne. Jed-nym z waŜniejszych okazała się ich cena. W przeszłości praktyki religijne wią-zały się z róŜnymi kosztami. Przyjmowały one postać datków na Kościół, opłat członkowskich, niekiedy zaś społecznej stygmatyzacji czy politycznych prześla-dowań ze strony państwa. Współcześnie kosztem udziału w naboŜeństwie jest czas, a dokładnie całkowita wartość czasu przeznaczanego na realizację prakty-ki. To załoŜenie pozwoliło badaczom na wyjaśnienie pewnej prawidłowości. W swojej refleksji skupili się na koszcie alternatywnym czasu przeznaczonego na udział w naboŜeństwie. Jego wzrost prowadzi do obniŜenia wskaźnika uczestnictwa. Istotną rolę odgrywała w tym przypadku pogoda. Jak wynikało z analizy badaczy, spadek udziału w praktykach religijnych następował nie tyl-ko, gdy deszczowa aura zniechęcała do uczestnictwa w naboŜeństwie, ale rów-nieŜ w słoneczne, letnie dni. Ten wniosek okazał się istotny z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, potwierdził, Ŝe udział w praktykach religijnych zaleŜy od kalkulacji korzyści oraz zysków. Gdyby przyjąć, Ŝe chodzenie do kościoła nie wynika z wyboru, lecz z obowiązku przestrzegania religijnych zasad, to po-goda nie powinna mieć wpływu na poziom uczestnictwa w naboŜeństwach. Po drugie, okazało się, Ŝe udział w praktykach religijnych spada, gdy wzrasta koszt alternatywny przeznaczanego na nie czasu. W pogodne dni inne, konkurencyjne wobec kościoła formy aktywności są dla wielu wiernych bardziej atrakcyjne od mszy.

Indywidualne decyzje jednostek stały się takŜe punktem wyjścia dla reflek-sji nad zjawiskiem określanym mianem religijnego regionalizmu. W Stanach Zjednoczonych istnieje znaczne zróŜnicowane, jeśli chodzi o udział wiernych w praktykach religijnych. W największym stopniu uczestniczą w nich mieszkań-cy Południowego Wschodu oraz stanu Utah. NajniŜszy odsetek praktykująmieszkań-cych pozostaje natomiast charakterystyczny dla Zachodniego WybrzeŜa. W latach 50.

Amerykańskimi Kościołami Baptystycznym [American Baptist Churches USA]. Dwie kongregacje zlokalizowane były w San Jose, jedna w Portland, jedna zaś na półwyspie Olympic w stanie Wa-szyngton.

i 60. XX w. badacze w większości byli przekonani, Ŝe róŜnice pomiędzy po-szczególnymi stanami ulegną zatarciu wraz z przemieszczaniem się ludności. Konsekwencją tego zjawiska miał być swego rodzaju amerykański tygiel religij-ny (Herberg 1960). Późniejsze badania i analizy nie potwierdziły jednak tego załoŜenia. Religijne zróŜnicowanie utrzymywało się, mimo znacznej mobilności amerykańskiego społeczeństwa (Finke 1989; Glenn, Simmons 1967; Halvorson, Newman, Nielsen 1978; Newman, Halvorson 1984; Reed 1972; Smith, Sikkink, Bailey 1998; Stump 1984a, 1984b; Wuthnow, Christiano 1979). Mieszkańcy Południowego Wschodu dalej regularnie uczestniczyli w naboŜeństwach, choć na tereny te napływała ludność z bardziej świeckich stanów. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Zachodniego WybrzeŜa. Ludność, która tam migro-wała nierzadko pochodziła z obszarów o znacznie wyŜszym poziomie uczestnic-twa w praktykach religijnych. Nie miało to jednak wpływu na świecki charakter tych stanów. Problematyka ta stała się przedmiotem zainteresowania przedsta-wicieli paradygmatu ekonomicznego. RozwaŜania w tym względzie podjęli L. Iannaccone oraz M. D. Makowsky w tekście zatytułowanym Accidental Athe-ists? Agent-Based Explanations for the Persistence of Religious Regionalism (2007). Analizując problem religijnego regionalizmu odwołali się do koncepcji T. Schellinga, przedstawiciela teorii gier. Badacz ten opracował model wyjaśnia-jący fenomen segregacji rasowej występującej w amerykańskich miastach. Zasto-sował siatkę złoŜoną z n komórek, przy czym kaŜda z nich reprezentowała lokali-zację zamieszkiwaną przez daną „osobę”. Na oznaczenie „osób” uŜył dwóch znaków, w zaleŜności od tego, jakiej grupy były przedstawicielami (bia-łych/czarnych). T. Schelling przyjął ponadto załoŜenie, zgodnie z którym kaŜda jednostka preferuje mieszkać w okolicy, gdzie co najmniej c-proc. (najczęściej 50 proc.) jej sąsiadów ma ten sam kolor skóry. Na wstępie symulacji „osoby” zostają przypadkowo rozmieszczone na siatce. Losuje się jedną z nich i sprawdza, na ile jej obecna lokalizacja spełnia wymagania postawione na początku (co najmniej c-proc. sąsiadów tego samego koloru skóry). Jeśli nie, to przemieszcza się tę „osobę” do najbliŜszego miejsca, które odpowiada wskazanym warunkom. Pro-ces ten jest powtarzany aŜ do uzyskania równowagi wyjściowej, kiedy wszystkie jednostki zajmują odpowiadające im lokalizacje. O ile stan początkowy na siatce ma chaotyczną strukturę, o tyle końcowy cechuje pewien porządek. Formują się