wzrokowych, od wszelkich zaś innych, niejasnych i nieuchwytnych albo wręcz
kłamliwych wrażeń zmysłowych chcemy być niezależni. Nie posługujemy się; naprzykład niemal nigdy w pomiarach wrażeniami zapachu lub smaku; staramy się wyrugować niedokładne i niepewne cieplne wrażenia, a nawet stosunkowo- subtelne wrażenia słuchowe. Taką ukrytą pobudką kierowali się, zapewne nie świadomie, G a l i l e u s z i jego następcy, gdy starali się oprzeć budowę termo metru na cieplnej rozszerzalności ciał materjalnych. W dokładnem poznawaniu, zjawisk natury ufamy przedewszystkiem wskazówkom wzroku.
§ 13. Termometr rtęciowy.
Gdy temperatura podnosi się, przyrost objętości cieczy za wartej w termometrze (rys. 15) musi zmieścić się w szyjce przy rządu. Oznaczmy przez
V
objętość kuli balonu czyli t. zw.na
czynia
termometru; przezS
rozumiejmy pole poprzecznego prze cięcia rurki, przezh
przemieszczenie powierzchni alkoholu w tej rurce. Ponieważ przyrost objętościSh
jest wprost proporcjonalny doV,
zatemh
jest wprost proporcjonalna doV,
odwrotnie pro porcjonalna doS.
Mamy zatem dwa sposoby powiększenia czu łości termometru: możemy uczynić objętośćV
możliwie naj-większą albo też pole 5 Ijj1 możliwie najmniejszem. U Pierwszy sposób pocią- !'*! gałby za sobą znaczne niedogodności; termo wi ’ metr, mający spore na czynie, byłby nieporęcz ni ny i gruby, nie mieliby-
i
śmy z niego nieraz żadnego pożytku. Dlatego
j
do budowy termometrów posługujemy się raczej t. zw.wtoskowatemi
(albokapilarnemi)
rurkami,których przecięcia mają pola niewielkie; używając takiej rurki, możemy zmniejszyć rozmiary
naczyńka^
Rys. 16. nie poświęcając czułości przyrządu.Rys. 16 wyobraża czuły typ termometru rtęciowego. Ażeby naczyńko wy pełnić rtęcią, postępujemy metodą, którą wyjaśnia rys. 17. Nalana do małego- lejka L, rtęć nie przepływa do naczyńka N pod wpływem ciężkości; ażeby ją.
“26
O cieplnej równowadze materji Rozdz. II
zmusić do przepłynięcia, ogrzewamy ostrożnie powietrze w naczyńku; powietrze to rozszerza się i uchodzi w postaci banieczek, które przeciskają się przez rtęć; gdy przestajemy ogrzewać, pozostałe powietrze kurczy się, ciśnienie zewnętrz nego powietrza wciska wówczas nieco rtęci do naczyńka. Gdy ogrzewamy po wtórnie, uchodzi reszta powietrza wraz z parą gotującej się rtęci. Po ostudzeniu naczyńko i rurka napełniają się rtęcią; zatapiamy wówczas rurkę w płomieniu dmuchawki. We wnętrzu tak przygotowanego termometru znajduje się tylko rtęć, która po ostudzeniu wypełnia szczelnie naczyńko i małą część rurki; nad ciekłą rtęcią znajduje się tylko znikoma ilość rozrzedzonej pary rtęciowej.
§ 14. O stałej i powszechnej skali temperatur.
Przyrząd, który opisaliśmy w artykułach poprzednich, nazy waliśmy
termometrem
; atoli, etymologicznie rzecz biorąc, nie powinniśmy byli nadawać mu tej nazwy. Nasz przyrząd w isto ciewskazuje
temperatury, ale nie pozwala ichmierzyć
; według zasad poprawnego słownictwa powinni byliśmy nazywać gotermoskopem.
Lecz nawet jako termoskop, ten przyrząd jest nie doskonały; wskazuje wprawdzie temperatury, ale nie pozwalaich
odtwarzać.
Wyobraźmy sobie, że pewien termometr rtęciowyT
zanurzyliśmy w wodzieW;
słupek rtęci, po ustaleniu się rów nowagi cieplnej, sięga do pewnej kreskia.
Jeżeli, wprowadziw szy termometrT
w zetknięcie z jakiemkolwiekbądź ciałem C, widzimy, że powierzchnia rtęci zatrzymuje się znów przy krescea,
możemy twierdzić, że ciałoC
matę samą
temperaturę (powiedzmy temperaturę
a),
którą miała wodaW.
Gdyby jednak termometr.T
został stłuczony lub zagubiony, nie mielibyśmy możności ponownego wytworzenia temperaturya
; wraz z przy rządem zaginęłoby samo pojęcie. TermometrT
jestunikatem
; •gdybyśmy nie pogłębili zasad termometrji, każdy termometr byłby unikatem czyli jedynym istniejącym okazem, podobnie jak wzorzec pierwotny metra lub kilograma. Alę możemy spo rządzać ścisłe kopje wzorców długości i masy, kopij zaś termo metrów nie możemy sporządzać lub chyba z niemałą trudnością.Streszczamy się ostatecznie we wniosku, że (w dotychczaso wem naszem pojmowaniu) termometr miałby ograniczoną donio słość i wartość; musimy widocznie szukać w termometrji nowej zasady; musimy w niej szukać temperatur stałych, niezmiennych i tak określonych, ażeby je każdy mógł dowolnie odtwarzać. Takie temperatury nazywamy
stalemi punktami termometrycz-
O reakcjach
27na nich
skalą termometryczną
czyli układ ciągły temperatur, układ niezmienny i powszechny, układ niezależny od użytego termometru a więc odtwarzalny. Główną myśl takiej skali wska zał N e w t o n w r. 1701-ym. Ażeby zrozumieć zasadę tej skali, musimy odejść chwilowo od dotychczasowego naszego przed miotu; musimy przenieść się do nowego zakresu zjawisk i spo strzeżeń.§ 15 O reakcjach.
Śród ciał, które nas otaczają, dostrzegamy niezliczone ro dzaje i gatunki materji. Niektóre z pomiędzy tych odmian mogą przeobrażać się w inne. Z lodu możemy otrzymać wodę ciekłą; wodę ciekłą możemy przemienić w parę wodną; z wody naod- wrót możemy uzyskać lód, parę wodną możemy zmusić do przekształcenia się w ciekłą wodę. Możemy zmieszać tlen z azo tem lub wodę z alkoholem; z
mieszanin
, które tworzą się wów czas, możemy wyosobnić składniki. Możemy rozpuścić cukier w wodzie lub jod w alkoholu ; otrzymujemyroztwory
, z których umiemy wydobyć ciało rozpuszczone albo też rozpuszczalnik. Z tlenu możemy sporządzić ozon, z ozonu możemy powrócić do tlenu. Węgiel, sód albo siarkę możemy połączyć z tlenem ;• mo żemy sprawić, ażeby utworzonezwiązki
rozpadły się i oddały nam napowrót swoje składniki. W różnorodnych zatem i niezli czonych zjawiskach jedne gatunki i rodzaje materji przeradzają się w inne ; takie zjawiska nazywamy ogólniereakcjami.
W atmo sferze naszej planety, w głębi oceanów i mórz, w łonie zienu skich pokładów, w organizmach roślin, zwierząt i ludzi, w na szych mieszkaniach, warsztatach i fabrykach mnogie, różne i ważne reakcje odbywają się nieustannie.Reakcje materji są poddane pewnym prawom zasadniczym ; znamy już jedno, zwane
zasadą zachowania masy
(§ 38 tomu T-go). Według tego prawa, jak wiemy, suma mas wszystkich ■ciał, uczestniczących w jakiejkolwiek reakcji, pozostaje nie zmienna. Inne prawa reakcyj poznamy w niniejszym tomie tej książki.Podług wielu podręczników, wypada odróżniać fizyczne od chemicznych
Teakcyj. Istotnie, prawa reakcyj materji musimy studjować w dwóch siostrza nych naukach, w fizyce i w chemji. Topienie się lodu nazywamy pospolicie fizyczną, palenie się siarki nazywamy chemiczną reakcją. Ale ten podział jest
28
O cieplnej równowadze materji Rozdz. II
nam tylko z praktycznych względów potrzebny; co do istoty rzeczy jest do wolny, powierzchowny i sztuczny. Istnieje mnóstwo reakcyj, o których nie mo żna zasadnie powiedzieć, czy powinny zaliczać się do fizycznych, czy do che micznych reakcyj. Pytanie tak postawione jest próżne. W nieograniczonej roz maitości swoich objawów przyroda nie troszczy się o ludzkie podziały. Praw dziwe, głębokie prawa tak zwanych fizycznych i tak zwanych chemicznych
reakcyj są identyczne.
§ 16. Równowaga wody i lodu. Zero Celsjusza.
Jako prosty przykład materjalnej reakcji możemy przytoczyć zjawisko
topienia się
wraz-.z przeciwnem mu zjawiskiemzamar
zania
albokrzepnięcia.
Umieśćmy w naczyniu pewną ilość śniegu lub potłuczonego lodu i dolejmy nieco wody; włóżmy termometr rtęciowy do mie szaniny i mieszajmy ją łagodnie. Powierzchnia rtęci w termo metrze stoi wówczas niezmiennie w pewnej wysokości. Tempe raturę, którą ma lód topiący się lub woda marznąca na wolnem powietrzu, przyjęto nazywać