• Nie Znaleziono Wyników

TET LUBELSKI JANA PAWŁA il praw a zastrzeżone

kłych ludzi, nie odróżniających tych pojęć, nie wiedzących o ich znaczeniu; dlatego w § 1 musi być przewidziane obok

„nie ulega ogi^aniczeniom" — je s z c z e : „rozporządza .... i t. d.

Zachodzi dalej pytanie, czy dodatek proponowany przez Łyskowskiego i poparty przez T ram m era czyni kobietę poli­

tycznie zależną, czy nie. Jeżeli wnioskodawcy zdołają go prze­

konać, że kobieta pozostanie niezależną politycznie — referent będzie głosował za tym dodatkiem.

Wreszcie co do kwestji „różnej intensywności" § 1 w myśl uwag Rostworowskiego, to rzecz zależy od tego, czy się chce uważać p a ra g ra f za „m agnam chartam feminae", czy też j a ­ ko przepis cywilistyczny, m ający odpowiedzieć na pytanie, czy fa k t zaw arcia małżeństwa wywiera jak i (ograniczający) wpływ

na stanowisko m ajątkowo - prawne kobiety, czy nie.

Na tem posiedzenie zamknięto.

W dniu 26 listopada 1920 r. odbyło się dalsze posiedzenie Sekcji, na którem G o ł ą b , Z o l l i L o n g c h a m p s roz­

w ażają kolejno kwestje, poiuszone przez Jaworskiego, podno­

sząc, że m ężatka może być ograniczona w s w y c h p r a ­ w a c h , zależnie od ustroju m ajątkowego małżeńskiego (u sta­

wowego, czy umówionego), nadającego mężowi uprawnienia, wobec których żona nie może swobodnie dysponować swemi praw am i ( m a ją tk i e m ) ; dalej m ężatka może być ograniczona w swej wolności, a względnie w swych praw ach osobistych przez to, że nie może sobie obrać dowolnie zawodu, musi mie­

szkać z mężem i t. p. (mąż może np. wypowiedzieć kontrakt usług żony według praw a niemieckiego).

Następnie ograniczenie z d o l n o ś c i p r a w n e j m ężat­

ki wynika z przepisów, według których nie może ona być opie­

kunem, bez zezwolenia męża kupcem, lub wykonawcą testa­

mentu etc. W reszcie: ograniczenia jej zdolności d o d z i a ­ ł a n i a zaw ierają postanowienia prawne co do zawierania aktów prawnych i staw ania w sądzie (b. Królestwie Polskiem).

W idać stąd, że przyczyny tych ograniczeń są różne, a pamię­

tać trzeba, że ja k z jednej strony ustawowa wspólność m a ją t­

kowa małżeńska ogranicza żonę w jej praw ach majątkowych aa rzecz męża, ta k znowu k a żd a umowa łączy się z pewnem ograniczeniem wolności osobistej na rzecz drugiego ko n tra­

henta, z którego to stanowiska wychodzili już filozofowie p ra ­ wa n a tu ry ; do takiej zależności tem bardziej prowadzi m ał­

żeństwo. Należy wreszcie, mówiąc o „rozporządzaniu", zdać sobie jasno sprawę, w jakiem używa się tego wyrażenia zn a­

czeniu, licząc się. z w ażną dla praw a niemieckiego i (częścio­

wo) austrjackiego nauką o „rozporządzeniu“ w przeciwsta­

wieniu do „zobowiązania się". Rozporządzenie przedmiotem działa nań bezpośrednio, wywołując przeniesienie, obciążenie, zmianę, lub zniesienie p r a w a ; zobowiązanie się natomiast działa tylko pośrednio, na przyszłość, przygotowując dopiero rozporządzenie przedmiotem. Pewne grupy norm odnoszą się tylko do „czynności rozporządzających1* (p atrz np. §§ 137, 1812, 2033, 1395 w porównaniu z § 1399 i innemi kodeksu cy­

wilnego niemieckiego; por. też np. §§ 151, 246, 469 i 1446 austrjackiego kodeksu cywilnego). Należy również rozważyć stosunek zdolności działania do zdolności rozporządzania i do praw a rozporządzania; małoletni np. jako właściciel ma pi’a- wo rozporządzania, nie ma jednak zdolności rozporządza­

nia i dlatego zastępca ustawowy ma upoważnienie do rozpo­

rząd zan ia imieniem małoletniego, czyli t. zw. moc zastępstwa.

W projekcie są dwie grupy norm: pierwsza, m ająca na celu tylko usunięcie obecnych ograniczeń mężatek, o charakterze tylko tymczasowym, niekwalifikująca się zatem do przeniesie­

nia do przyszłego kodeksu cywilnego — i g ra p a druga, m a­

jąc a na celu stworzenie norm stałych dla związku kobiety z mężczyzną z surogatem jednej, wspólnej woli; ta grupa norm ma stanowić trw ałą część wspomnianego kodeksu.

Następnie L o n g c h a m p s proponuje następujący roz­

dział tem atu w u staw ie:

I. Zdolność do działania mężatki.

§ 1. Kobieta przez zawarcie małżeństwa nie doznaje ogra­

niczenia swej zdolności do działań prawnych, do stawania w sądzie i przed innemi władzami.

II. Rozstrzyganie o spraw ach wspólnych małżonków.

§ 2. Małżonkowie rozstrzygają za obopólnem porozumie­

niem sprawy związane z wspólnością życia małżeńskiego. Tu należą w szczególności: wybór miejsca zamieszkania, zajęcia, zawodu i zarobkowania małżonków, oznaczenie stopy, na któ­

rej ma być prowadzone wspólne gospodarstwo, o z n a c z e ­ n i e s p o s o b u w y c h o w a n i a d z i e c i i t. p. W razie różnicy zdań rozstrzyga mąż. Przeciw rozstrzygnięciu męża, krzywdzącemu żonę w dziedzinie życia prywatnego lub pu­

blicznego, może się żona odwołać do sędziego, który wówczas rozstrzyga w postępowaniu niespornem.

W uzasadnieniu tego wniosku podnosi, że nie można łączyć w jednym paragrafie różnych ograniczeń, wynikających z od­

rębnych podstaw, tak że w § 1 powinna być mowa tylko o ogra­

niczeniach zdolności do działania, dziś potępionych powszech­

5G

nie. K westja rozporządzania m ajątkiem znów łączy się z kwe- stją ustroju majatkowego małżeńskiego, który najpierw trze­

ba ustalić — kw estja t a należy do § 10 projektu, mówiącego o tym ustroju. O ograniczeniach wreszcie, pozostających w związku z wspólnością m ajątkową, mowa jest częściowo w § 5 (stopa życiowa, miejsce zam ieszkania), podczas gdy 'dal­

szą część (zawód i zarobkowanie żony) przeniesiono do § 1-go.

T rzeba te rzeczy razem złączyć. Co do kwestji wreszcie, czy m ężatka może być kupcem, opiekunem i t. p. — rzecz stoi w związku z prawem handlowem i opiekuńczem, zaczem te ograniczenia muszą jeszcze — zdaniem mówc3, — narazie na­

dal pozostać.

K o n i c : Referent podniósł słusznie w motywach, że pro­

je k t nie uchyla wszystkich ograniczeń, do czego trzebaby zmienić długi szereg przepisów. M ężatka będzie jeszcze na­

dal ograniczona w innych prawach, t. j. tam, gdzie naw et mąż żadnego upoważnienia dać nie może. M ężatka traci swe na­

zwisko, nabyw ając nazwisko now e; dopóki będzie żoną, to według obowiązującej ustawy nie może dochodzić swych praw do poprzedniego nazwiska. Co do pytań zadanych przez re ­ ferenta, to pytanie pierwsze zostało już dokładnie omówione

przez przedmówców. Na pytanie drugie odpowiada, że mę­

żatk a przez proponowany dodatek będzie niewątpliwie ogra­

niczona w swych praw ach politycznych; mąż może np. pośred­

nio uniemożliwić żonie zostanie senatorem. Cywilista nie mo­

że wprow adzać podobnego ograniczenia wzorem dawnego pra­

wodawcy rosyjskiego, który zwykł był m ó w ić: „o ile to nie jest sprzeczne z innemi ustawami**.

P a r c z e w s k i zwraca uwagę na ograniczenia, wynika­

jące z natury samej umowy małżeńskiej, d ziałające zarówno przeciw żonie, jak mężowi (ligam en). Bezwzględne ogranicze­

nie w b. Królestwie istnieje tylko co do p raw a asystencji, co do użytkowania męża dopuszczalna jest odmienna umowa.

Z uwagi na poruszone wątpliwości mówca konccduje d o d a te k :

„zachowuje swą zdolność praw ną i zdolność do •działania” .

R e f e r e n t , reasum ując dyskusję, zauw aża, że pojęcia, których się używa, muszą się kryć z sytuacjami faktycznemi, jakie się pragnie unormować. Silił się tedy, aby nie wpaść w po­

jęcia prawne, do których różni różne przyw iązują znaczenie, a natomiast rozstrzygnąć wszystkie sytuacje faktyczne. W § 1 zdanie pierwsze znosi ograniczenia w prawach prywatnych w ogólności, zdanie trzecie: w swobodzie rozporządzania, zd a­

nie czwarte wreszcie dotyczy praw osobistych. Słów: „stawać w sądzie** użył ze względu na kodeks cywilny Król. Pol.

Pa-57

r a g r a f ten odpowiada chwili, i dlatego odnosi się tylko do żo­

ny. Na proponowane dodatki referent się nie godzi, bo one pogorszyłyby sytuację: wszak dziś nikomu nie przyjdzie do głowy, aby mąż mógł zakazać żonie np. zostania posłem. Do­

datek Konica wkracza poza sferę m a ją tk o w ą ; z a w ó d : zarob­

kowanie są z nią w związku, a urzędy i szkoła tu ta j nie należa.

Nie tworzymy rzeczy idealnych, lecz mamy się trzym ać gruntu re a ln e g o ; tworzymy prawo cywilne dla naszej epoki, które nie powinno ulegać szybkim zmianom, coby było negacją porządku prawnego. W krytyce projektu nie można przesa­

dzać, a taką przesadą jest, że projekt nie dopuszcza do wspól­

ności m ajątkow ej ani do zarządu przez męża m ajątkiem żony.

Właśnie tego rodzaju umowy przewidział i dopuścił projekt.

Lecz nie można mieć zawsze na myśli stosunków apostolskich;

trzeb a mieć na względzie m ęża skąpca, pijaka, gracza.

W „normalnych" tedy stosunkach mąż będzie zarząd zał m a­

jątkiem żony, ale żonie musi być wolno taki zarząd odwołać.

Mówca, licząc się jednak z przeprow adzoną dyskusją, pod­

daje pod rozwagę jeszcze jed n ą alternatyw ę co do brzmie­

nia § 1, a mianowicie:

*»§ 1. P raw a osobiste małżonków są równe. Przez zaw ar­

cie małżeństwa zdolność prawna i zdolność do działania mał­

żonków nie ulega zmianom w dziedzinie m ajątk o w ej; w szcze­

gólności kobieta zam ężna może stawać zawsze przed sądami i innemi władzami**.

Zachodzi pytanie, czy brzmienie to rozwiązuje te sytuacje, które chcemy mieć rozwiązane. Otóż na pytanie co do praw osobistych, czy żona może zawrzeć kontrakt o pracę ta k ja k mąż — odpowiedź jest niewątpliwa: może! Zdanie drugie od­

powiada temu, co proponuje Parczewski, zaś zdanie trzecie te ­ mu, co musi być zniesione w b. Ki’ólestwie. Co do swobody roz­

porządzania vide § 10.

Referent nie odstępuje jednak od swej redakcji pierwotnej.

W dalszej, krótkiej dyskusji, zabi-ali głos kolejno: G o ł ą b , Ł y s k o w s k i i Z o l l , omawiając krytycznie ostatni wnio­

sek referenta z szczególnem uwzględnieniem konieczności usu­

nięcia ograniczeń kobiety, polegających na t. zw. imbecillitas sexus, a niezgodnych z jej praw am i osobistemi, zapewniające- mi je j wolność i nietykalność osobistą w dziedzinie wszystkich praw podmiotowych — przyczem jednak m ałżeństwo z istoty rzeczy ogranicza obydwie strony.

Na posiedzeniu Sekcji w dniu 27 listopada 1920 r. referent J a w o r s k i oświadcza gotowość zaproponowania w

odpo-58

Wiedniem miejscu (np. jako § 6 lub po § 9) przepisu, ażeby w tych wszystkich kwestjach, w których małżonkowie nie zga­

dzają się z sobą, każdy z nich miał prawo zażądać interwencji sedziego, któryby starał się doprowadzić ich do zgody, a gdy­

by się to nie udało, aby rozstrzygał według podanych tam wska­

zówek w celu zabezpieczenia wspólności pożycia małżeńskie­

go, a względnie utrzymania m ałżeństw a jako związku.

Mówca stoi nadal na stanowisku, że stosunki między mał­

żonkami, dotyczące utrzym ania wspólnego gospodarstwa, po­

winny być pozostawione umowie. Jeżeli ona jednak nie przyj­

dzie do skutku, wówczas m ąż ma p rz e w a g ę : on „utrzym uje", więc też oznacza wspólną siedzibę, stopę gospodarstwa, s p o- s ó b w y c h o w a n i a d z i e c i , zaś żona m a o b o w i ą ­ z e k i c h w y c h o w y w a n i a i prowadzenia gospodarstwa.

Ale ma i p ra w a : nie może być przez męża od tego odsunięta.

Jed n ak tam, gdzie mąż decyduje (w braku umowy), żona mo­

że być pokrzywdzona, trzeba jej tedy dać odwołanie do sę­

dziego.

C i c h o w i c z występuje przeciw temu, gdyż kobieta, wy­

chodząc za mąż, powinna z góry mieć te kwestje rozstrzygnięte.

Umowie pozostawić można tylko stosunki m ajątkow e.

P a r c z e w s k i . Zdanie pierwsze, obecnie sformułowane, jest deklarację, która nie należy do Komisji Kodyfikacyjnej, lecz do Komisji Konstytucyjnej. Zdanie drugie ma formę nega­

tywną, w ykracza tedy przeciw zasadom techniki praw odaw ­ czej, które powinny być zachowane. Tylko zdanie trzecie kw a­

lifikuje się do przyjęcia. Następnie omawia stosunek § 1 (w zmienionem brzmieniu) do § 10 projektu, z którego trzeb a usunąć rzeczy będące powtórzeniem tego, co już zaw iera § 1, tudzież rzeczy w prost szkodliwe — zaś inne rozszerzyć. Mów­

ca pozostaje przy swej redakcji § 1-go.

Z o l l . Wobec różnych ustawodawstw na ziemiach pol­

skich, trzeba wyraźnie zaznaczyć w ustawie, iż chroni się godność i nietykalność osobistą mężatki, a więc jej praw a oso­

biste. Geneza tych praw sięga do filozofów praw a natury.

Wszystkie p raw a w znaczeniu podmiotowem są właściwie em anacją p raw osobistych. W tem znaczeniu k ażd e prawo n a­

leży uw ażać za osobiste; co do pretium affectionis np. cho­

dzi już nietylko o interes m ajątkow y osoby, lecz także o jej osobiste prawo. Ale w ściślejszem znaczeniu p raw a te m ają chronić wolność człowieka i jego nietykalność, iżby mógł roz­

wijać swe siły i zdolność zarówno vr kierunku psychicznym, ja k fizycznym. O tych prawach, których nie norm uje się w ko­

deksie, mówili Zeiller i Pratobevera, iż trzeb a je zaznaczyć, 59

„ais schon durch die Vernunft einleuchtende Rechte". Rozcia- g ość ich i granice nie dadzą się ściśle określić, gdyż one

zmie-Sk d*° treŚcl 1 rozciągłości. Szkoła historyczna (Pu- c ta ) obaliła te p r a w a ; wznowił je Otto Gierke. P uchta miał słuszność co d o tego, że z nich wydzielić trzeb a zdolność p raw ­

ną i do działania ale przez zupełne ich usunięcie ochrona oso­

bista wielkiego doznała s z w a n k u : braku skargi cywilnej Co do Francji patrz przepis art. 1382 Kodeksu N apoleona; odpo­

wiednia interpretacja przepisów o wynagrodzeniu szkody dała tam prawie pełną ochronę praw osobistych. Mówca powołuje się dalej na sławną pracę Iheringa o actio iniuriarum i na swoja d o D r o w * K aSn osobistych’ w ykazując, ja k teo rja niemiecka clopiowadziła do zaprzepaszczenia tej ochrony. W kwestii rozciągłości praw osobistych, trzeba podkreślić, że wchodzi w i' g l f nuędzy innemi — także prawo zarobkowania.

s z e 1 <?rzyK cm p raw osobistych znika z kodeksu

” dellktow. » J.ak nP- pokrzywdzenia cielesne, które sa z w i a l i , " w ? ® ”?-” 11 Pla-Wa osobistego- p raw a te z świętością i U° m V % w ^ c z n o ś c i; p ra w a małżeńskie osobistych. 1 y° a obecnie w § 1 raowa ->est o P i w a c h an z a u y a ?a » że wykład przedmówcy przekonał H^bezpieczme jest wstawiać do ustawy pojęcia, któ-lych laik me zrozumie nigdy. Podnosi też niekonsekwencje:

laj pierw praw a osobiste równe — potem m aż decyduje* C?v praw a osobiste małżonków są istotnie równe? *

T 11.1 zwraca również uwagę, że ze zdanie pierwszego ni­

czego się me można dowiedzieć bez kom entarza. To weksel Snsnw1™' S Ó7 / i;i,dn0 P°d Pisać» wobec czego wnosi, aby nie g.osowac nad § 1, lecz omówić naprzód wszystkie inne kwestie pozostawiając § 1 narazie w zawieszeniu. Kwestje,

° t ą h < podnosj także nieścisłość, nieokreśloność tego po- J ™ J - retyCZDe f “ muł« tu w ystarczają - t r z e b f by je

^ •’ opra.co'vac> Przynajmniej w motywach ustawy. Lecz czy pojęcie to jest stosowne tam, gdzie chodzi tylko o praw a m ajątkow e mężatki, i czy nie jest ono jedynie cyw illty czn a konsekwencją z przyjęcia praw podmiotowych publicznych’

? 2 £ ! £ ? s & £ s r t v stawia kwest* « ^

L o n g c h a m p s : Przez uchwalenie pierwszej części no-I n n w ? k Z” °S1 60 ipS0 przepisy 0 Posłuszeństwie żony Z ?, ^ WląZUJącem w b- Królestwie. Nie da się

ograni-f e l pe^ L i ° SaT ?+° Pra,W/ ma^ tk °wego, trzeb a objąć k o ­ niecznie tak że część stosunkow praw a osobowego małżonków.

60

K o n i c stwierdza, że praw a osobiste cywilne nie pokry­

w ają się z prawam i politycznemi. Pojęcie pierwszych, jako ogólne i ogólnikowe, nadaje się może na początek kodeksu cy­

wilnego; tu jednak, ja k słusznie podniósł Gołąb, mowa jest tylko o praw ach mężatki, i dlatego red a k cja pierwotna bai-dziej

zadaw ala mówcę, który jed n ak podtrzym uje swój dodatek o możności zajm ow ania urzędów oraz wstępowania do zak ła ­ dów naukowych przez kobietę zamężną.

L i t a u e r : Nie można mówić o prawie m ajątkow em mał- żeńskiem w oderwaniu od stosunków osobowych między m ał­

żonkami. Dlatego też nie zadziwia ani nie przeraża zdanie pierwsze § 1 w sformułowaniu obecnem. Ale czy to będzie ustawa o prawie m ajątkowem małżeńskiem ? Mówca krytykuje następnie układ i stylizację tego paragrafu. W edług referenta artykuły 182 — 190 kodeksu cywilnego Król. Pol. m ają być uchylone przez § 1 p ro jek tu ; ale kodeks cywilny musi n a j­

pierw ustalić pojęcie praw osobistych, inaczej pozostanie ono pojęciem czysto naukowem, którego nie można wprowadzić do ustawy jako czegoś, co się rozumie samo przez się. Poza- tem nie można ustalać w umowie, kto obiera wspólne siedlisko w małżeństwie — tutaj równości być nie może ! Można się zgo­

dzić ona to, żeby obierała je żona, lecz bądź co bądź jeden z małżonków musi mieć stanowczą decyzję w tej sprawie.

Natomiast równość małżonków powinna być przyjęta także w sferze opiekuńczej — trzeba zatem odpowiednio sprostować słowa: „w dziedzinie m ajątkow ej".

P r z e w o d n i c z ą c y , stw ierdzając przewodnią myśl projektu, iż wszystkie ograniczenia osobiste m ężatek (w usta­

wach cywilnych) zostają uchylone, zam yka posiedzenie.

Na posiedzenu w dniu 29 listopada 1920 r. przemówił n a j­

pierw referent J a w o r s k i . Zabiera glos w obecnem stadjum debaty, aby z jednej strony obi’onić się przed zarzutami, które go spotkały, z drugiej zaś, aby przez postawienie nowych wnio­

sków, spowodować zupełne wyjaśnienie sytuacji. Przedtem jed ­ nak chce się rozpraw ić z nieporozumieniami i wątpliwościomi, wynikającemi z samego sposobu zredagow ania i ujęcia materji, k tó ra nas obecnie zajmuje.

1. Zarzucono, że wyrażenie „praw a osobiste" jest dla laika niezrozumiałe, a dla prawnika nieokreślone. Na to odpowiada:

a) Pierwszy projekt był dla laika zrozumiały, a mimo to wywołał jeszcze zaciętszą krytykę.

b) Samo pojęcie praw a podmiotowego jest sporne i zawsze niem pozostanie, a mimo to nie możemy się bez niego obejść.

61

Co należy rozumieć przez prawa „osobiste", rozstrzyga każdo- czesny stan nauki. A ustrjacka ustawa hipoteczna np. każe wpi­

sywać do ksiąg gruntowych p raw a rzeczowe, a nikt nie ma wątpliwości, że nie należy do nich posiadanie, chociaż kodeks cywilny austrjacki zalicza je wyraźnie 'do praw rzeczowych.

2. Czy projekt daje p r a w o odrębnego mieszkania mał­

żonkom, czy więc w konsekwencji małżonek opuszczony bę­

dzie mógł żądać separacji względnie rozwodu, gdy drugi bę­

dzie mógł się powołać, że miał p r a w o odrębnie mieszkać?

P ra w a takiego projekt nie daje. A to li:

a) małżonkowie mogą umówić się, że będą mieszkali osobno,

b) powtóre, sep aracja faktyczna nie znosi obowiązku utrzymania.

Jeżeli małżonkowie umówili się, że będą mieszkać osobno, niema powodu do separacji czy rozwodu.

Jeżeli nie umówili się, to opuszczenie przez jednego mał­

żonka wspólnej siedziby jest powodem do separacji względnie rozwodu, i powód ten winien być wyraźnie w ustępie o sepa­

racji i rozwodzie umieszczony.

Swoboda żony w wyborze zawodu i zarobkowania nie jest z tem w żadnym związku. Jeżeli mąż zgodził się, kw estja nie jest wątpliwa. Jeżeli mąż nie zgodził się, a żona oddała się zawodowi lub zarobkowaniu poza siedzibą wspólną, rzecz przedstaw ia się, jak wyżej.

3. Był jed n ak zarzut, że to właśnie popycha do rozluźnie­

nia związku małżeńskiego. Małżonek liczy na to, że drugi nie będzie żądać separacji lub rozwodu i będzie cierpiał. Gdyby było postanowienie, że bez zezwolenia męża żona nie może objąć zawodu lub zarobkowania, zaw ahałby się, i stojąc przed a lte rn a ty w ą :

zawód lub rozwód — zrzekłby się zawodu.

Licząc się z tym skrupułem, referent proponuje jako § 1 -a:

„Małżonek samowolnie opuszczony może wypowiedzieć umowy o pracę zaw arte pi'zez drugiego małżonka, a powodu­

jące opuszczenie przez niego wspólnej siedziby. Opuszczenie musi być stałe i przedłużone mimo sądowego wezwania do powrotu". — Zw raca uwagę, że postanowienie to nie krępuje małżonka w wyborze zawodu lub zarobkowania, jeżeli ten zawód lub zarobkowanie nie powoduje przeniesienia się m ał­

żonka do innej miejscowości.

Z w raca też uwagę, że w dziedzinie praw a cywilnego mogą być tylko 'dwa skutki takiego opuszczenia: po pierwsze opu­

szczenie jest powodem do separacji łu b rozwodu, drugim zaś

T LUBELSKI JANA PAWŁA II

Powiązane dokumenty