Gdyś w przyjaciół je st drużynie, A m asz miodek, m iodek stary, Niech stru g am i m iodek płynie,
¡Pijmy żw aw o i bez m iary;
M ożesz w ierzyć, stary miodek Do pociechy dzielny środek.
Tyfonowicz i Michałek.
M ożesz w ierzyć, stary m iodek D o pociechy dzielny środek.
Michałek (chcąc żartow ać.) iWiecie panow ie co?
Tyfonowicz.
Nie, nie wiemy.
Michałek.
Pow iem wam selkiret.
Tofański.
Słuchajm y.
Michałek.
D zisiaj rano, tylko uw ażajcie, deszcz pa dał.
T ofański.
D opraw dy padał.
Michałek.
A padał.
53 Tofański.
No, proszę pana! jakie to cuda.
Michałek (do siebie.)
J a chciałem izi nich, a oni ze mnie żartują.
S C E N A X X . Ciż, Harpion.
Harpion (jak żebrak.)
Panow ie, panicze! dajcie grosik mnie bie
dnem u kalece; ledwie chodzę, panow ie, pani
cze, dajcie grosik.
Tofański.
Tirzeba mu co dać.
Harpion.
Panow ie, dajcie grosik mnie kalece.
Michałek.
Cży dać m u co? , Tofański i Tyfonowicz.
Dać, d a ć ; trzeba być litosnym . Michałek.
Ale ja mam sam e dukaty.
Tofański i Tyfonowicz.
Daj mu dukata, d a j ! d a j ! d a j !
— 54 Michałek.
Masz! masz! masizi!
Harpion (biorąc głośno mówi).
K ulfon!! (Tofański, Harpion i Tyfono- wicz w mgnieniu oka znikają.)
S C E N A X X I.
Michałek (sam.)
A to co? gdzie się oni podzieli? czy ich djabeł porwał czy co? Nie czekali na cięlęcinę, hej, panowie ! Nie'm a ich i d:ziad dzjmychnął, a ja mam dukata... Nie, nie mam dukata, gdzie się podział? czy z niemi poleciał? Tam do li
cha! czemże ja za cielęcinę zapłacę? Niema ra d y .. . trzeba czmychnąć Iz la nimi i dónieść mojej kaczkowatej księżniczce co się stało.
S C E N A X X II.
(Teatr wyobraża czarowne jezioro w piecza
rach na Ordynadkiem.) Michałek, Mingela.
Michałek.
Księżniczko! już straciłem.
Mingela.
Już, to dobrze, a na co?
— 55 ” Michałek.
Na hulankę!
Mingela.
Wyśmienicie, oddajże mi inkluz, a ja ćzj niego potworzę bogactwa, o których Rotszyl- dowi ani się śniło.
Michałek.
Jakto inkluz, ten diilkat?
Mingela.
Tak jest, ten dukat.
Michałek.
Ja nie m am !
Mingela.
A gdzież podziałeś?
Dałem.
Komu ?
Michałek.
Mignęła.
Michałek.
Dziadowi!
Mingela (mdlejąc.) A c h ! . . .
Michałek.
A to. co? zemdlała! Co ja mam z nią
po-cząć? Ocuć się w asanna, aibo ją wr(ziucę w je
zioro.
Mingela (poryw ając się nagle.) W ięc ja m uszę um rzeć p an n ą ?
Michałek.
Jak to panną, kiedy już m iałaś kochanka?
Mingela.
G łu p iś! dopóki nie m am y męża, dopóty jesteśm y pannam i. O ho! już się stało! słyszę trzask, to po mnie zły duch przybyw a.
S C E N A X XTII.
Ciż, Harpion.
Harpion.
P o tę żn a księżniczko! inlkluz jest w ręku ojca tw ojego, a ty, stosow nie do w yroku, masiz, zająć w gronie ow dow iałych panien miejsce po ciotce tw ojej. Ł opata już stoi p rz y w nij- ściu.
Mingela.
(O d zy w a się straszliw a m uzyka.) P ojad ę! pojadę! B iada rodow i ludzkiem u!
ale pierw ej ty sam idź do “ M archande de Mo- des”, spraw mi najm odniejszy ubiór, abym go
— 57 —
dnie na pokojach ukazać się mogła. — A ty, niedołęgo1, pow róć do tw ojego stanu i w sm o
le siedź po uszy. Niech w ichry zaw yją! Ze cz te ry wieże obalą! Dalej na Ł ysą G órę!
Chciałam żyć panną, i stanęło na m ojem . D u
chu złego! znaj co k o b ie ta ! .. . Nie posiedziesz mojej ręki, chociażbym jeszcze raz panną zo
stać m iała ! Jadę !.. . zaw yjcie, w ic h ry ! w ichry, z a w y jc ie !... (Odchodzi, jakby ją wszyscy djabli nieśli, a za nią Harpion.)
S C E N A X X IV .
(T e a tr w yobraża ubogą stancyę.) Michałek.
O ja nieszczęśliw y ! czy m nie licho sku
siło dać tem u żebrakow i d u k a ta ! AJe to dja- bły być m usiały, bo gdzie djabeł nie może, tam babę pośle, a to był dziad, a więc sam djabeł. (Siada na stołku i kiwa się.) Co za szkoda! co za sizkoda! jak ja byłem głupi! O j ! teraz to m am ro z u m ! o, głupia głow o m oja!
(Uderza się w czoło, uderzenie w dzwon wiel
ki, przebudza się.) C(zy to sen, czy jaw a? Tak, już sen z n ik n ą ł.. . No, proszę, co też za dziw y przychodzą człow iekowi we śnie do g ło w y .. ,
- 58
a co najbardziej, śniło mi się, że ¡z asn ąłem ...
Ale bo jak też m ożna było w ytrzym ać jej g a d a n in ę ... gdyby to było na jaw ie, m ógłbym by ł trz y razy z a s n ą ć ... Szkoda, że się już przebudziłem .. T en dukat bardzo1 był drogi...
a może on przypadkiem jest w mojej kiesze
ni . . . izo b aczy m y .. ., (Szuka po kieszeni i w yj
muje ucho od buta.) O c h o ! jest c o ś ! . . . I! to ucho od b u ta p an a hrabiego, które się dziś przy m ierzeniu urw ało. T en pan hrabia nadto ma gorącej krw i, ta rg a ł m nie za ucho i mówił.
“T w ój ojciec ¡lepiej um iał przyszyw ać uszy niż ty ” . . . A to dobre! mój ojciec był sobie m ajstrem , a ja dopiero te rm in a to re m ... G dy
by w szystkich targ a n o za uszy ¡z;a uchybienia, coby to uszów narw an o ! aj! a j ! Ja sam, na przykład, widzę co dzień takich m nóstw o, któ rz y w inni dostać po uszach, a może i co wię
cej. (Patrzy w kulisy przez okno.) I teraz...
Śpiew Nr. i i. K to to przechodzi tam ? Czy oczom w ierzyć m a m ! T a k szum ny staw ia krok,
• N a głowie, gdzie rusz, lok.
S zynkarka, widżę to, JO znam ją, o znam ją!
— 59 — Dość sławna jejmość ta, jjuż naderwane ma
U s z y ! uszeczki.
Ten w karty grywał gdzieś, Po roku nabył wieś,
Je st całą gębą pan,
Chce być Zacniewskim zwań.
Majątek zrobił z kart, I cóż Iza to jest wart?
O j ! niećhno przyjdzie tu, A dobrze narwę mu
U s z y ! uszeczki.
A to baryła nasz,
Wielbiciel z wódką flasz, I dzisiaj znów się spił, Zupełnie opadł z sił.
/Pieniądze na ten slzał Kochanek żony dał.
O j ! skoro zajdzie tu, Naderwę dobrze mu
U szy! uszeczki.
I ja też wady mam, Przyznaję z serca sam, Jeść lubię, lubię pić,
— 6 o zyskać raczej przebaczenie za błędy.
Śpiew Nr. 12.
Wojna szwedzko-polska, dramat w 4 aktach---Wschód słońca, drobnostka sceniczna ...
Wścibły Student — krotoehwila w 1 akcie---Wujaszek z Ameryki, albo trzy wesela, w 3 akt.
Wół w oślej skórze, komedya w 2 aktach...
Zaczarowana Magdusia, komedya w 2 aktach..
Za Wiarę i Wolność, w 2 aktach...
Z Pennsylvanii do Kalifornii, albo wiarołm. żona Zbójca Madej i jego pałka, w 5 odsłonach...
Żydowskie Swaty, obrazek dramatyczny ...
66