• Nie Znaleziono Wyników

Transcendentalny wymiar ojcostwa

W dokumencie Ból i cierpienie (Stron 129-139)

Często w praktyce klinicznej, w relacji lekarz-pacjent obserwujemy sytuacje stanowiące przykłady tzw. poszerzonego ojcostwa, wybiegają­ cego poza więź biologiczną. Relację tę m ożna rozpatrywać na poziomie emocjonalnym, poznawczym i społecznym.

Zwykle pacjent w sytuacji poważnej, przewlekłej choroby, czując się bezradny i emocjonalnie zregresjonowany chorobą, oczekuje odwołania się do polegania na miłości drugiej osoby i okazywanej dobroci. Co p o ­ zostaje w zgodności z potrzebą bycia kochanym. C hory odwołuje się do więzi terapeutycznej z lekarzem, oczekuje klimatu zaufania, szacunku, zainteresowania. Znajdujemy w tym często trudnym do zwerbalizowania stanie emocjonalnym elementy relacji przeniesieniowej do wczesnej rela­ cji m atka-dziecko, do „śladów miłości pierwotnej” (Le Doux, 2000).

Relacja lekarz-pacjent może stanowić istotny element leczący, zwłasz­ cza kiedy lekarz posiada świadomość własnej emocjonalności, wykazuje wysoki stopień kongruencji, empatii oraz spolegliwości w stosunku do pacjenta (LeShan, 2008).

Profesor dr W iktor Dega zrezygnował z funkcji rektora Akademii Me­ dycznej w Poznaniu, aby być bliżej swoich chorych. Przeznaczył w całości światową Nagrodę Alberta Laskera na rozbudowę Kliniki Rehabilitacji.

134 Małgorzata Chodak

On nie tylko leczył swoich pacjentów, ale im towarzyszył w życiowych problemach i wspomagał w każdej możliwej sytuacji. Kiedy przychodził do chorych po zabiegach operacyjnych, mówili, że ustępował im ból (Chodak, 2002b).

W książce Wiktor Dega znany i nieznany wydanej przez Wydawnictwo Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu w 2000 roku, w przedmowie czytamy (Stasiewicz-Jasiukowa, 2000):

Jeden z największych obrazoburców i ekscentryków w dziejach m edycy­ ny, Philippus A. Th. Paracelsus (1493-1541), zaliczany do najw ybitniej­ szych lekarzy wszechczasów, uważał, że: N ajw yższą wartością w leczeniu

jest miłość. To miłość daje natchnienie w medycynie i bez niej nie m ożna być praw dziw ym lekarzem.

Twierdził też, że gdy serce poszukuje wielkiej miłości, nie znajdzie ni­

gdzie większej n iż u lekarza.

W drugiej połow ie XX w ieku, dzięki Profesorow i W iktorze Dedze (1896-1995), m iłość, w spółczucie oraz najwyższej pró b y h u m a n izm rozśw ietlały m yśl i d uch zarów no poznańskiej, ja k i polskiej m edycy­ ny.

Przedstawione poniżej przykłady traktują o poszerzonym doświad­ czeniu ojcostwa w sytuacjach granicznych, chorobach terminalnych i Zespole Stanów Bliskich Śmierci (NDE). Zawierają unikalne ilustracje i relacje chorych z materiałów prezentowanych podczas konferencji n a­ ukowych w Kiel, Dreźnie i Neapolu (Chodak, 1995a; 1998: 2002a).

Zarówno materiał ilustracyjny, jak i przekaz udowadniają, że odczu­ wanie ojcostwa w stanach głęboko zmienionej świadomości niesie ze sobą gratyfikacje na poziomie percepcji i może gwarantować komfort przejścia.

Michalina

Oto rysunek (rys. 1) chorej pięćdziesięcioparoletniej po zabiegu wą­ troby i wycięciu śledziony w wyniku nowotworu. Leczył ją profesor dr Ju­ lian Aleksandrowicz. Jeździł razem z nią na zabiegi bioenergoterapii pro­ wadzone przez Stanisława Nardellego. Po ciężkim zabiegu chirurgicznym profesor podarował jej małą niebieską perską kotkę. Pomimo pierwotnie złego rokowania medycznego chora m iała się dobrze. Kłopoty zdrowotne połączone z depresją rozpoczęły się po śmierci S. Nardellego i po śmierci profesora, który nie tylko był dla niej wspaniałym lekarzem, ale uosobie­ niem ostoi i nadziei.

136 Małgorzata Chodak

Na kolejnym rysunku (rys. 2) widzimy ogrom ną postać uśmiechniętego profesora, który ją nadal leczy i trzym a swoją rękę pomiędzy pacjentką a mną. Poprzez swoją, a odczuwaną przez chorą obecność, doradza i p o ­ średniczy w terapii, stojąc pomiędzy nami.

Rysunek 2. Dom inująca postać Profesora w procesie psychoterapii.

Często na wielu etapach terapii relacjonowała obecność, towarzysze­ nie oraz szczególne zadowolenie profesora, co stanowiło wzmacniający efekt terapeutyczny. Na przykład po relaksacji i wizualizacji rysowała i pisała (rys. 3):

Rysunek 3. C hora po relaksacji z wizualizacją z kotką od Profesora

Czuję się zupełnie zdrowa, nic mi nie dolega. Jestem najszczęśliwsza. - Julek cały czas był przy mnie. Julek był bardzo zadowolony ze mnie.

Mietek

23-letni pacjent na parę dni przed śmiercią (w wyniku potworniaka) doświadczył przeżyć, które ujął w rysunku i opisał następująco:

To ja w świetle. Ci zm arli m ów ili m i, abym się nie m artw ił, poniew aż oni są ze m ną.

M oje sp otkanie z dziadziem w jasności. D ziadzio pogłaskał m n ie po głowie. Przez te n gest chciał pow iedzieć, że jest ze m n ą, p o m ag a m i i że m n ie kocha. W jasności w kolorze olśniew ającym w idziałem dwie kule

138 Małgorzata Chodak

obracające się, stykające się ze sobą. S pom iędzy n ich w ydobyw ało się światło, które załam yw ało się w krysztale, dając k olory tęczy.

Chory zmarł uśmiechnięty podczas wykonywania ćwiczeń relaksacyj­ nych i medytacyjnych przy muzyce.

Warto się zatrzymać przy tych opisach, gdyż w opinii zachodnich spe­ cjalistów, którzy je konsultowali, należą do rzadkości. Profesor psychologii Hans Eysenck uważa je za niezwykłe. Pisze o występowaniu miast ze światła i szkła, rzek ze szkła, budowli z kryształu, przesyconych światłem (Eysenck, Sargent, 1994). Według C.G. Junga kryształ jest symbolem duchowego roz­ woju. Jest też symbolem nieśmiertelności, niezniszczalności duchowej. Tę­ cza symbolizuje radosne przejście do zmiany zwanej śmiercią.

Podczas konferencji w M ontrealu w 1996 r. poświęconej problematyce um ierania i towarzyszących doznań były cytowane powyższe opisy z m o ­ ich publikacji, o czym dowiedziałam się znacznie później (Węgrzynow­ ska, 1996; Brune, 2008).

Łucja

Chora, po dwóch zabiegach mózgu z powodu glejaka, na parę dni przed śmiercią miewała odwiedziny nie tylko podczas snu swoich zna­ jomych zmarłych.

Przebywała z nim i razem w nieznanych dla siebie wnętrzach, w zam ­ kach na skale. Określała te spotkania jako cudowne, uszczęśliwiające doznania. Mówiła, że przebywała w przepięknej krainie baśni i chociaż bardzo chciałaby, nie potrafi tego opowiedzieć słowami. Jedynym spo­ sobem byłoby ujrzenie tego przeżycia razem z nią. Mówiła: „musicie to koniecznie zobaczyć razem ze m ną!”.

Małgosia

U 30-letniej chorej, z zawodu lekarza, z rozpoznaniem IV stopnia ziar­ nicy złośliwej, z przerzutami i wieloma komplikacjami po przeszczepie szpiku kostnego, występowały sny, w których pojawiał się Jan Paweł II. Papież otaczał ją miłością, ochroną, otuchą i bezpieczeństwem. Oto jej relacja i rysunek mandali:

W eszłam b ra m ą b ez drzw i um ieszczoną w śro d k u kam iennego b u d y n ­ ku o jasnym , b iało-szarym kolorycie. W ew nątrz znajdow ały się piękne ogrody, otoczone m u rem z białym i kolum nam i. N a śro d k u najbliżej położonego ogro d u stała fo n tan n a, n a szczycie której znajdow ała się M atka Boża w niebieskim okryciu. Pow itał m n ie O jciec Święty. I w p ro ­ w adził do ogrodu. R ozm aw ialiśm y - w yglądało to ja k spow iedź, o p o ­ w iadanie m ego życia. O n chyba i ta k w szystko w iedział - w ydaw ało się, że z n a m n ie długo i nie m a m nic do ukrycia. Siedzieliśm y n a fotelach przy fontannie. Później zostałam d o prow adzona do fo n tan n y i usły­ szałam słowa:

- Pij tę wodę.

O jciec Święty pochylił się i zdecydow anie skłonił m n ie w k ie ru n k u tafli sadzawki. Z aczęłam pić tę w odę, n ajpierw nabierając w ręce, później b iałym plastikow ym kubkiem .

Po w ypiciu w ody doszliśm y do stojących leżaków, krzeseł (białych) i O jciec Święty p rzytulił m n ie m o c n o do serca. Był tak i duży i m ocny, a ja płakałam ze szczęścia.

(...) Staliśm y n a pięknym , og ro m n y m białym tarasie. W zyw ana do p rzeniesienia w in n e M iejsce, z tru d e m odchodziłam .

Rysunek 4. M andala przedstawiająca spotkanie z Ojcem Świętym w ogrodzie

To głęboko poruszające przeżycie zawarte w mandali stało się dla cho­ rej sygnałem wywoławczym dla tych obrazów, które przeżywała w unie­ sieniu, ulegając sile, jaka z nich emanowała. Na rysunku, będącym pre­ zentem dla mnie, zwraca uwagę ogród z twórczą, soczystą zielenią. Cho­

140 Małgorzata Chodak

ra znajduje swoje centrum wewnętrzne, przemieniające centrum życia w ogrodzie i pije wodę ze źródła życia. Zyskuje siłę psychiczną i duchową niezbędną do kontynuowania swojej przemiany w ciężkiej skompliko­ wanej chorobie, znajdując się w zasięgu promieniowania ojcostwa Jana Pawła II.

Bożena

Kobieta w wieku 45 lat, przeżywająca kryzys emocjonalny, z rozpo­ znanym psychogennym zapaleniem skóry. Z deficytem dotyku. Matka bała się jej dotykać, gdy była małym dzieckiem, po utracie poprzedniego, które zmarło w jej ramionach. Ojciec zmarł, gdy m iała 12 lat. Jej rysunek jest próbą i symbolicznym zaznaczeniem głębokiego doznania religijne­ go, które przedstawia się następująco: Jest małym dzieckiem „dotknię­ tym” ręką Boga. Relacjonuje:

W jed n y m m om encie d o ty k Boga obudził we m n ie wiedzę, że m ogę daw ać siebie, nie odejm ując sobie siebie; jestem w ażna, czuje się silna, nie p o trzebuję ju ż nieszczęśliwego, w ew nętrznego dziecka, pożegnałam się z nim ; nie boję się przyszłości, bo czuję się zaopiekow ana; dostałam spokój, którego nie odczuw ałam od wielu lat.

Bóg był z b ro d ą, p o d o b n y ja k z o b raz u M ichała A n io ła Stw orzenie

świata.

Andrzej

28-letni mężczyzna został zasypany prawie 4-metrową skarpą ziemi na budowie. Doznał wieloodłamowego złamania miednicy, stłuczenia płuc, zatoru tętnicy biodrowej. Był zagrożony amputacją kończyny dolnej z powodu objawów martwicy. Siedem dni nieprzytomny. Doznał spotka­ nia z sacrum:

M iałem tak ą łatw ość m yślenia o Bogu. Bogu jako istocie życia czło­ wieka. I nagle p rzed sobą zobaczyłem rzeźbę z kościoła m ojej mamy. Z ch m u ry w yłaniał się b ro d aty m ężczyzna z ro zp o sta rty m i rękom a i z siłą n iesam ow itą przekazał m i, że nie m a nic niem ożliw ego. I p o ­ godziłem się ze w szystkim - i ju ż nie m a m żalu do kogokolw iek za to, co się stało. (... )

I w tedy też poczułem , jakbym stał n a szczycie góry, ale nie w idziałem d okładnie siebie, ale to byłem ja. (...) Stałem n a w zgórzu z p o d n ie sio n y ­ m i i rozłożonym i rękam i i w ołałem : Boże, Tato, Ojcze!

I poczułem , jakby się lało przeze m n ie światło, siła i m iłość, i pozytyw ­ n a energia, k tó ra trw ała. Światło się wlało do m n ie i rozproszyło się, a w raz z n im ciepło, takie oczyszczenie i usunięcie w szystkiego n eg a­ tywnego. (... )

M oje myśli stale w racały n a tę górę. Było to jakby trw an ie w tym , z n ie ­ sam ow itą jasnością myśli.

I byłem zu pełnie spokojny. P otem zobaczyłem b iałą sylwetkę n a szczy­ cie góry. (... )

A przeze m n ie w płynął taki sn o p żółty, złoty. C hciałem , aby to ja k n aj­ dłużej trw ało.

Bo to było Boskie Światło.

I chcę zrobić wszystko, aby tego nie stracić. Bo w iem , że to jest Boskie Światło.

Z a życia dośw iadczyłem i zobaczyłem , raczej w ew nętrznym i oczam i, to Światło, które było b o d źc em utw ierdzającym m o ją w iarę w Boga. Nie m a m teraz żadnej w ątpliw ości co do „św iatłości w iekuistej”. Śm ierć jest tylko przejściem do innego świata.

Nastąpił spektakularny proces szybkiego powrotu do zdrowia, obyło się bez amputacji i mężczyzna powrócił do swojego zawodu, technika b u ­ dowlanego. Jest szczęśliwym m ężem i ojcem córeczki Gabrysi.

*

James Bugental, przedstawiciel psychologii transpersonalnej, pisze o mistycznym doświadczeniu Boga, zwracając uwagę na niewyobrażalny potencjał znajdujący się w każdym z nas, naszej głębokiej wrażliwości, w pragnieniu zgłębienia istoty człowieczeństwa. Pisze o „deidentyfikacji „ego”, duchowych doświadczeniach, oswobodzeniu prowadzącym do no ­ wej identyfikacji ku odkryciu swej własnej istoty, zjednoczonej najgłębiej ze wszystkim. Celem terapii według Jamesa Bugentala jest doprowadze­ nie człowieka do jego duchowej ojczyzny (Grün, 2001; Miller, 1996; Van- nier, 1999; Winstanley, 1994).

Wszystkie cytowane powyżej wypowiedzi i rysunki chorych były ob­ jęte niezbędną konsultacją teologiczną, udzieloną przez ks. prof. M ie­ czysława Lubomirskiego, wykładowcy Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, konsulatora Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, w Kongre­ gacji Nauki i W iary w Watykanie (Zarębczan, 2004).

142 Małgorzata Chodak

Bibliografia

1. B rune F. (2008), K ontakty ze zm a rły m i to nie fa n to m . Fakty naukow e p o ­

twierdzające istnienie transkom unikacji (wykład), U niw ersytet E kono­

miczny, Kraków, 4.XII.2008.

2. C h o d a k M. (1995a), Zastosowanie m etod pracy z wyobraźnią, w ew nętrz­

nym healerem oraz roli pea k experiences w leczeniu chorób now otw oro­ wych, „Psychoterapia”, n r 4.

3. C h o d a k M. (1995b), Terapeutyczna rola osób zm arłych, O śro d ek P o m o ­ cy i Interw encji Psychologicznej C M UJ, „Zeszyty Interw encji K ryzyso­ wej”, g rudzień, t. 5, Kraków.

4. C h o d a k M. (1998), Walor sym bolicznych wyobrażeń w sytuacji choroby

i zdrow ienia, „Sztuka Leczenia”, n r 2.

5. C h o d a k M. (2002a), Fenom en głębokiego doświadczenia religijnego i jego

w pływ u chorych w stanie term inalnym , [w:] C złowiek i człowieczeństwo. Strategie bycia i staw ania się człowiekiem, red. H. Rom anow ska-Łakom y,

H. K ędzierska, Olsztyn.

6. C h o d a k M. (2002b), Profesor W iktor Dega - pełne hum a n izm u , wszech­

stronności i miłości w idzenie chorego (referat), M an - M edicine - C u ltu ­

re, 12th E uropean Sym posium o f Som atotherapy. 5th E uropean S ym po­ sium o f P sychosom atic E ducation, Kraków, 2 5 -2 7 October.

7. Eysenck H.J, Sargent C. (1994), W yjaśnienie niewyjaśnionego. Tajemnice

zjaw isk paranorm alnych, W arszawa.

8. G rü n A. (2001), Sercem i w szystkim i zm ysłam i. Refleksje na ka żd y dzień

roku, Kielce.

9. Le D oux J. (2000), M ó zg emocjonalny. Tajemnicze postaw y życia em ocjo­

nalnego, Poznań.

10. LeShan L. (2008), Psychoterapia X X I w. Więcej n iż m etoda, W arszawa. 11. M iller G. (1996), Bóg je st ojcem - bardziej je st je d n a k m atką. O brazy B o­

ga w Biblii, „H ory zo n ty W iary ”, n r 7.

12. Stasiew icz-Jasiukowa I. (oprac.), (2000), W iktor Dega zn a n y i niezna­

ny, Poznań.

13. V annier M.A. (1999), Bóg Ojciec. Tajemnica Miłości. Ojcowie Kościoła

o Bogu Ojcu, Warszawa.

14. W ęgrzynow ska K. (1996), M ystische Erlebnisse bei Kränken in extrem en

Zustanden, Via M u n d i M itteilungen, 23. D ecem ber, [broszura].

15. W instanley SDB M .T.(1994), Nasze wyobrażenie o Bogu, „Życie D u c h o ­ we”, n r 1.

W dokumencie Ból i cierpienie (Stron 129-139)