Obecne dziś na rynku rośliny GMO zawie
rają w większości przypadków dwa rodzaje modyfikacji. Jeden służy zwalczaniu chwa
stów, drugi szkodników. Tyle że z konsekwen
cjami, w imię niesprawdzonych teorii i złud
nych korzyści.
- Modyfikowanie upraw rolnych ma swoje drugie, ukryte dno?
- Wokół genetycznie modyfikowanych ro
ślin uprawnych narosło wiele fałszywych mi
tów, rozpowszechnianych przez ogromne koncerny agrochemiczne, produkujące rów
nocześnie nasiona GMO oraz środki ochro
ny roślin. Głównie po to, by pomnażać swoje zyski. Więc promują uprawy transge- niczne, lobbują za nimi argumentami w ro
dzaju: modyfikowane rośliny uprawne uwol
nią świat od głodu; przynoszą rolnikom większe zyski, bo lepiej plonują niż odmia
ny tradycyjne; można je uprawiać w sąsiedz
twie naturalnych odmian; czynią pracę na polach łatwiejszą oraz są bezpieczne i dobrze przebadane.
- Jakie argumenty przeciwstawiają tym opiniom przeciwnicy GMO?
- Argumenty nie tylko naukowe, oparte o jedną z podstawowych zasad badawczych czyli zasadę przezorności, ale również eko
logiczne, ekonomiczne, społeczne, prawne, etyczne i te potwierdzone praktyką.
W jaki sposób odmiany roślin GMO mo
gą uwolnić świat od głodu, skoro stosuje się właściwie niemal tylko dwa rodzaje mody
fikacji. Jeden służy zwalczaniu chwastów:
zmodyfikowane, oporne na działanie środków chwastobójczych uprawy soi czy rzepaku spryskuje się Roundupem i chwasty giną, ro
śliny GMO - nie. Drugi rodzaj modyfikacji chroni uprawy przed szkodnikami, jak w przy
padku kukurydzy MON810 z wszczepionym
genem bakteryjnej toksyny Bt, która zabija larwy szkodników.
Nie istnieją natomiast rośliny GMO odpor
ne na mrozy, suszę, zasolone gleby czy na zmieniające się warunki klimatyczne.
Brak dowodów, że uprawy GMO lepiej plo
nują. W 2010 roku Amerykańska Akademia Nauk ogłosiła, że wydajność upraw GMO z hektara wcale nie jest znacząco większa niż upraw tradycyjnych.
O jakie więc wyższe zyski chodzi? Osią
gają je głównie producenci nasion GMO i her
bicydów, dostarczanych rolnikom w pakie
cie. Choćby taki potentat korporacyjny jak amerykański koncern chemiczny Monsanto, producent zarówno środka chwastobójczego pod nazwą Roundup oraz zmodyfikowane
go ziarna siewnego odpornego na ten środek.
Ten stuletni koncern w ponad 90. procentach kontroluje światowy rynek opatentowanego ziarna GMO.
Nie sprawdzają się też zapewnienia o mniejszym zużyciu przy takich uprawach herbicydów. W praktyce jest ono większe. Ro
undup zabija wszystko, co zielone, z wyjąt
kiem zmodyfikowanej rośliny uprawnej.
Jednak jego coraz powszechniejsze stosowa
nie związane ze wzrostem światowego are
ału upraw GMO, spowodowało adaptację chwastów i pojawienie się uodpornionych ro
ślin, tak zwanych „superchwastów”. Szarłat Palmera uodporniony na Roundup osią
ga 3 m wysokości i trudno go wyplenić na
wet najbardziej agresywnymi środkami che
micznymi. Używa się więc ich bez umiaru, co zwiększa wydatki na ich zakup oraz do
szczętnie niszczy środowisko, jego życiodaj
ną bioróżnorodność i zdrowie ludzi.
- Uprawy GMO nie są przecież obowiąz
kowe...
- Nie, ale presja marketingowa na ich sto
sowanie jest ogromna. Próbuje się przeko
nywać rolników, że uprawy GMO mogą ro
snąć w koegzystencji z odmianam i tradycyjnymi. Jednak przyroda nie uznaje granic. Zjawisko „ucieczki genów” z roślin transgenicznych do naturalnych zachodzi na wiele sposobów: poprzez zapylenie krzy
żowe; podczas mieszania się ziarna (mody
fikowanego i tradycyjnego) w skupie i pod
czas konfekcjonowania; w transporcie czy z przenoszenia go z pola na pole w maszy
nach żniwnych. Nie każdy rolnik ma więc wolny wybór, często okazuje się, że ma GMO na polu wbrew swojej woli!
Nietrudno też obalić mit o żywności GMO, rzekomo bezpiecznej i dobrze przeba
danej. Po pierwsze, nie ma obowiązku bada
nia jej pod względem toksykologicznym.
W handlu obowiązuje teoria „zasadniczej równoważności”, przyjmująca, że żywność GMO jest taka sama, jak ta naturalna.
Badania na zwierzętach laboratoryjnych w tej kwestii przynoszą sprzeczne wyniki. Ba
dania na ludziach nie są prowadzone, chociaż u ludzi znajdowano już we krwi toksynę Bt z kukurydzy GMO. Nie ma badań nad skut
kami obecności tej toksyny w organizmie człowieka.
Według jednej grupy naukowców żyw
ność GMO jest bezpieczna, inni natomiast obserwują jej negatywny wpływ na narzą
dy wewnętrzne i układ odpornościowy, a nawet zaburzenia płodności. Do dziś na
uka nie udowodniła, że GMO jest w pełni bezpieczne. Nie da się oprzeć wrażeniu, że badania wykonywane na zlecenie między
narodowych korporacji agrochemicznych są stronnicze. Tych niezależnych nie mamy zbyt wiele. Ostatnio jednak coraz więcej kra
jów europejskich robi je na zlecenie swo
ich rządów.,
- Według Greenpeace, globalnej orga
nizacji ekologicznej: GMO to niekontro
lowany eksperyment na światową skalę na ludziach i przyrodzie... Jak wielki to ob
szarowo problem?
- Pokazywanie rokrocznego wzrostu areału upraw GMO to jeden z elementów kampanii promowania tej technologii rol
niczej. Przoduje w tym Międzynarodowy Instytut Propagowania Upraw Biotechnolo
gicznych - ISAAA, która zrzesza najwięk
sze koncerny agrochemiczne i dba o ich interesy oraz wizerunek. Przykładem pro
pagandy sukcesu jest np. podawanie infor
macji, że od m om entu w prow adzenia pierwszych upraw GMO w 1996 roku, do roku 2011 ich areał wzrósł 94-krotnie.
Przecież to oczywiste, że kiedy liczymy nie
mal od zera, to przyrosty będą imponujące.
ISAAA chwali się, że GMO uprawia się w 29 krajach na świecie. To jednak oznacza, że 165 krajów nie korzysta z tego „dobro
dziejstwa” .
Uprawy GMO na świecie zajmują obecnie sto kilkadziesiąt milionów hektarów po
wierzchni, to zaledwie nieco ponad lproc.
wszystkich gruntów ornych na świecie! Z te
go blisko 85 proc to odmiany oporne na her
bicyd. Wysiewa się więc rzepak czy soję i wielokrotnie w sezonie „traktuje się” te ro
śliny Roundupem, by niszczył chwasty.
Do czasu, bo na nowe superchwasty, ten śro
dek już nie działa!
Inne rośliny uprawne to m.in. kukurydza czy bawełna z wszczepionym genem toksy
ny Bt, zwalczającym szkodniki, a przy oka
zji także pożyteczne, żywe organizmy w uro
dzajnej glebie i zapylające rośliny owady.
Taką kukurydzą obsiany jest zaledwie jeden promil ziemi uprawnej w Europie („niszowe”
rolnictwo ekologiczne zajęło blisko 4% are
ału). Sytuacja jednak się zmienia. Coraz więcej krajów europejskich wprowadza za
kaz jej uprawy. Obowiązuje on we Francji i we Włoszech, w Niemczech, Austrii, Gre
cji, Irlandii, na Węgrzech, na połowie obsza
ru Wielkiej Brytanii a także na Ukrainie, w Szwajcarii, Luksemburgu. Mimo zezwo
lenia Komisji Europejskiej - kraje unijne nie zdecydowały się na wprowadzenie u siebie ziemniaka ze zmodyfikowaną skrobią, o na
zwie Amflora - firmy Basf, uprawianego na potrzeby przemysłu papierniczego i far- biarskiego.
Najwięcej roślin GMO uprawia się w Sta
nach Zjednoczonych, w Brazylii, w Argen
tynie, w Kanadzie oraz w Indiach i Republi
ce Południowej Afryki.
- W Ameryce GMO jest niemal po
wszechne, jakie są tego konsekwencje?
- W Argentynie - dla wyprodukowa
nia 50 min ton soi wylewa się rocznie na po
la 200 min ton herbicydów. Tam też lekarze rodzinni zwracają uwagę na wzrost wad wrodzonych u dzieci. Doświadczenia na krę
gowcach sugerują, że przyczyną może być wszechobecny Roundup. W Brazylii trwa wojna... soi z wycinanym, pod miejsce dla niej, lasem Amazonii. W Paragwaju padły ma
łe gospodarstwa rolne, nie wytrzymujące kon
kurencji z wielkimi, wyspecjalizowanymi la
ty fundiami z GMO. Na tysiącu hektarów takich upraw wystarcza pracy jedynie dla dwóch rolników. To spowodowało bezrobo
cie na wsi i migrację 100 tysięcy rolników, zmuszonych do zamieszkania w podmiejskich slamsach. To z tego powodu Kostaryka nie zgodziła się na uprawę kukurydzy GMO.
W USA bezustannie dochodzi do konflik
tów pomiędzy wielkimi koncernami agroche
micznymi a rolnikami uprawiającymi rośli
ny GMO i tradycyjne. Pierwsi, kupując opatentowane ziarno GMO uzależnili się na stałe od wielkich korporacji. Nie wolno im wysiewać zebranego ziarna ze swojego po
la w następnym sezonie, muszą je co roku ku
pować od producenta, za coraz wyższą cenę.
Inaczej grożą im procesy i wysokie kary.
Dotąd kary groziły również tym rolnikom, których pola z tradycyjnymi uprawami zosta
ły samoistnie zapylone pyłkami z pól GMO.
Mimo że to ich uprawy ekologiczne zostały zanieczyszczone, koncerny wytoczyły im procesy o kradzieże własności intelektualnej.
Poszkodowani rolnicy się zjednoczyli i w pro
cesie zbiorowym wygrali!
Przykładów konfliktowych jest coraz wię
cej. Coraz częściej do krajów kupujących np.
ryż, dociera on z przypadkowymi domiesz
kami GMO. Takie partie w Wielkiej Bryta
nii i Niemczech po prosu wyrzucono.
- Jak wygląda sytuacja w Polsce?
- Od kilku lat toczymy w kraju publiczną debatę na temat GMO. Dotyczy ona wyłącz
nie mocno kontrowersyjnej produkcji rolnej i żywności, a nie zastosowań laboratoryjnych czy farmaceutycznych. Ścierają się w niej dwa skrajne stanowiska: za i przeciw! Dlatego no
wy projekt ustawy rządowej nadal leży w sejmowej „zamrażarce”, chociaż... uprawy modyfikowane genetycznie, sprzeczne z in
teresem polskiego rolnictwa, są już u nas obecne. Wbrew ramowemu stanowisku rzą
du, które mówi: polskie rolnictwo ma być wolne od GMO!
Przysłowiowy „diabeł” dcwi w.... niespój
nym prawie. Obowiązująca w naszym kraju ustawa z 2001 roku „Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych” jest „dziu
rawa”, inne przepisy są sprzeczne. Istnieje np.
zakaz obrotu materiałem siewnym GMO, ale nie ma zakazu uprawy modyfikowanych genetycznie roślin. Ziarno GMO można pry
watnie kupić lub w promocji otrzymać zagra
nicą. I tak się dzieje. W Polsce rosną odmia
ny kukurydzy, zakazane w krajach unijnych.
W tej sytuacji trzeba zapytać w czyim in
teresie jest niszczenie naszej ekologicznej żywności, sztandarowego towaru eksporto
wego Polski?
Polski rynek nasienny też nie jest chronio
ny. Sprzedaje się centrale nasienne, a do usta
wy o nasiennictwie próbowano metodą tylnych drzwi w puścić nasiona GMO.
Na szczęście tę ustawę zablokował Prezy
dent RP.
Kolejny istotny problem to ustawa paszo
wa. Z powodu wieloletnich zaniedbań w pro
dukcji rodzimego białka paszowego oraz pod namową lobby sojowego, obecnie co ro
ku importujemy dwa miliony ton śruty sojo
wej (GMO) z Argentyny i Stanów Zjednoczo
nych za 3,2 m iliarda złotych. Ustawa wprowadzała zakaz importu od począt
ku 2013 roku, ale Sejm zdecydował o odsu
nięciu zakazu do 2017 roku! Za taką sumę można produkować rodzimą, zdrową paszę bez GMO bądź kupować ją np. na Ukrainie.
Nasz wschodni sąsiad rygorystycznie strze
że swoich upraw przed ich genetycznym
„ulepszaniem”. I znakuje swoje produkty nie tylko spożywcze, ale nawet papier informa
cją „wolny od GMO” !
W Polsce trudno znaleźć na sklepowych półkach oznakowane produkty spożywcze z domieszką GMO, choć jest to wymóg prawny!
-Decyzje czołowych krajów rolniczych Wspólnoty dowodzą, że ryzyko stosowania technologii GMO w rolnictwie i żywności niemożliwe jest do oszacowania...
- W tych sprawach jeszcze przed wakacja
mi podpisałam wraz z kilkudziesięcioma polskimi lekarzami i naukowcami list otwar
ty, pod którym Koalicja „Polska wolna od GMO” zbiera podpisy... Żaden rzetelny na
ukowiec nie może przecież przyznać, że GMO w rolnictwie i żywności jest bez
pieczne i pożyteczne.
- Ile razy Ministerstwo Środowiska zwracało się do Komisji ds. GMO o opinię w sprawie krajowej polityki dotyczącej GMO?
- Nie było zapytań!
Rozmawiała:
JOLANTA KARMAŃSKA Dofinansowano ze środków
Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach
T ) _ r a z kolejny artyści JT O związani z jednym z najciekawszych europejskich centrów sztuki współczesnej
- belgijskim Atelier 340 Mu
zeum z siedzibą w Brukseli, za
gościli w katowickim BWA.
Wystawa została zatytułowa
na „Okolice układów”, a swo
je prace pokazali: Laurette Atrux-Tallau (Francja), Marco Bagnoli (Włochy), Marcus Be
ring (Belgia/Niemcy), Lionel Esteve (Belgia), Sylvain Le Guen (Francja), Charles Lopez (Francja), Pierre Radisic (Bel
gia), Sergey De Rocambole (Rosja), David Roux-Fouillet (Francja/Dania), Julien Salaud (Francja), Vladimir Skoda (Francja), Emmanuelle Villard (Francja), Yves Zurstrassen (Belgia). W tym międzynarodo
wym gronie Polskę reprezento
wał Krystian Burda - artysta urodzony w 1935 roku w Ryduł
towach, uczeń rzeźbiarza Ludwi
ka Konarzewskiego, absolwent ---W ydziału Rzeźby A kadem ii
Sztuk Pięknych w Warszawie. Studia ukoń
czył z wyróżnieniem w 1961 roku w pra
cowni rzeźby pod kierunkiem profesora Je
rzego Jarnuszkiewicza i Oskara Hansena.
Tematem pracy dyplomowej był pomnik upamiętniający twórczość Fryderyka Cho
pina pt. „Droga do Żelazowej Woli”. Nowa
torska forma plastycznej interpretacji tego tematu - zastosowanie filmu do opisania czasoprzestrzeni - została przyjęta z dużym uznaniem przez środowisko warszawskiej akademii i krytyków sztuki. W 1962 roku artysta otrzymał stypendium Rządu Duń
skiego, z którego nie mógł skorzystać ze względu na brak zezwolenia na wyjazd.
W trakcie studiów artysta odbył dwuletnią praktykę w zakresie wzornictwa przemysło
wego w Zakładach Artystyczno-Badaw- czych przy ASP w Warszawie działających pod kierunkiem profesora Jerzego Sołtana.
Wyniesione z tej pracowni doświadczenia znalazły praktyczne zastosowanie w podję
tej przez artystę pracy w Hucie Silesia w Rybniku. W 1970 roku artysta jako pierwszy opracował i zastosował do archi
tektury technologię malarstwa na blasze sta
lowej em aliow anej. Będąc członkiem Związku Artystów Plastyków brał udział w wysta
wach zbiorowych i indywidual
nych.
Atelier 340 Museum to cen
trum sztuki niezależnej, utwo
rzone w 1979 roku. Za cel swo
jej działalności p ostaw iło badanie i propagowanie rzeźby oraz sztuki trójwymiarowej - in- stalacji.
Wystawa w Katowicach prezentowała prace artystów eksperymentujących w swojej sztuce z układami kolistymi, którzy poszukują ładu i sensu na poziomie abstrakcyjnych modeli, geometrycznych ukła
dów i rozrastających się ryt
micznie struktur.
Zaciekaw ienie w zbudzały modele przestrzenne - od zbu
dowanych przez Davida
Roux-Yves Zustrassen, Konstelacje, 2011
Okolice układów
-Fouillefa w prymitywny, lecz niebywa
le zaskakujący sposób Konstelacji „produ
kującej” przestrzenne bryły do złudzenia przypom inające oszlifow ane m isternie diamenty, emanujące całą gamę rozsz
czepionych kolorów, po „fabrykę” baniek mydlanych wydobywających się z wielkiej kuli, w którą wmontowano napędzające urządzenie. Przestrzeń ekspozycyjną w y
pełniły wielkich rozmiarów grafiki, których tematem były elementy kuliste i ich po
chodne, grafiki przestrzenne, projekcje video i instalacje, wykorzystujące kulę w najróżniejszych układach. Zaciekawie
nie wywoływała „Konstelacja samy” - po
kryte gęstą siatką drobnych układów ku
listych wypchane głowy i całe postaci zwierząt, oplatające je niczym pajęczyna.
Inna praca - niewielki o regularnym, elip
soidalnym kształcie kamień (niczym me
teoryt?) wpisany przez Lionela Esteve’a jak kokon w układającą się w geometryczne fi
gury siatkę, albo zanurzone przez Lauret
te Atrux-Tallau układy w cieczy, samo ukła
daj ące się - w szy stk ie te prace wykorzystywały zwyczajne przedmioty,
.y których użyteczności w sztuce
| czasem trudno się spodzie-
^ wać - jak na przykład płyn .1 do naczyń, z którego produko- .gf wane były „diamenty” (choć ts dzisiaj już nic nikogo nie za- a skoczy). Znakom ite zdjęcia .& Pierre’a Radisic’a ukazujące t5| zwyczajne znamiona na ciele człowieka: na stopach, pier
siach, brzuchu - jak gwiazdy na płaszczyznach wcale nie kosmicznych.
Oglądając poszczególne pra
ce, krążąc pomiędzy nimi, prze
kraczając ułożone na podłodze elementy, podziwiając - jak dziecko - wydobywające się z kuli bańki, które układają się w kolejne konstelacje, wspomniane już „diamenty”
p ow stające w zaw ieszeniu na cieniutkich metalowych prę
cikach, które pod wpływem ruchu wypełniały swe fantazyj
ne ścianki rozpiętą pomiędzy nimi mydlaną bańką czy prze- --- strzenne rzeźby przypominają
ce fantazyjne wisiory - to tak
że kule i kulki mogące bodaj w każdej chw ili zm ienić kształt, położenie. To wszystko właściwie jest wokół nas - te płaszczyzny, układy, siatki, nie dostrzega
my ich obecności. Uzmysłowione przywra
cają jakąś pierworodną, nieskażoną ra
dość ich doświadczenia, bycia wśród nich, obcowania z ich obecnością.
O czym w łaściw ie była ta w ysta
wa? - O człowieku, tak najprościej. Najprost
sze elementy, zadziwiająca lekkość, fanta- zyjność - pokazały że to, co nazywamy Kosmosem, nie jest tylko kategorią astrono
miczną, ten Kosmos ze swoimi jest z nami i jest nami; nasze ciało jest też podporząd
kowane tym samym prawidłom. I nie trze
ba przy tej okazji doszukiwać się wielkiej idei kosmologicznej czy filozoficznej - chociaż przy ich pomocy można znacznie więcej do
strzec. Spoglądamy w niebo, obserwujemy spadające gwiazdy, widzimy „wielkie”
i „małe” wozy, poszukujemy własnej gwiaz
dy - a to wszystko jest pomiędzy nami i w nas. Jesteśmy cząstką tego kosmoświa- ta - chciałoby się rzec po obejrzeniu prac ar
tystów Atelier 340. Można pozazdrościć owej swobody postrzegania człowie
ka - to nie ten, który widzi swą małość wobec wielkości Ko
smosu, zgoła odwrotnie - jest równy Kosmosowi w każdym calu - w wymiarze fizycznym i psychicznym. To spojrzenie optymistyczne, bez obciążeń.
To odpowiedź na utrapienie ar
tystów minionych epok zapatrzo
nych w niebo, odczuwających respekt przed niepoznanym, spe- lculujących o relacjach Czło
wieka i Kosmosu. Od artystów Atelier 340 otrzymaliśmy prosta odpowiedź - optymistyczną!
WIESŁAWA KONOPELSKA
Na pierwszym planie praca Yladimira Skody Bez tytułu, 1989-1993.
„Okolice układów”- w ystaw a w G a le r ii S z tu k i W sp ó łczesn ej B W A w K a to w ic a c h . W ern isa ż o d b y ł się 2 7 lip ca 201 2 .
Laurette Atrux-Tallau, B e z tytułu, 2009 Lionel Esteve, Be z tytułu, 2006 David R oux-Fouillet, D. River, 2010