• Nie Znaleziono Wyników

Ujęcia historyczno-socjologiczne

Inne określenia

D) Ujęcia historyczno-socjologiczne

Przedstawione niżej ujęcie scjentyzmu bardzo się różni od ujęć przed­

stawionych dotychczas. Również i ono dotyczy epistemologicznej strony scjentyzmu, ale określa jego treść i granice głównie poprzez ukazywanie stosunku między dziejami całej sfery poznania a dziejami społeczeństwa.

Jest to podejście pretendujące do maksymalnego obiektywizmu: po­

legające na stwierdzaniu występowania określonych treści w nauce i filo­

zofii nauki, oraz stwierdzaniu faktów z dziejów społecznych, gospodar­

czych, politycznych, kulturalnych, obejmujących ostatnie 500-lecie.

Jako dość reprezentatywny przykład takiego podejścia przedstawimy poglądy Stefana Amsterdamskiego. Sprowadzimy je - znacznie upraszcza­

jąc - do kilku zasadniczych punktów:

1) W myśli scjentystycznej występuje ideał nauki powstały na przeło­

mie XVI i XVII wieku, którego zasadnicze rysy były wspólne dla poglądów Bacona i Kartezjusza. S c ie n tia a ctiv a e t o p e r a tiv a łączyła funkcję po­

znawczą z funkcją technologiczną.

2) Wyniki badań - według scjentyzmu - mają być wykryciem tego, co ważne zawsze i wszędzie. Ma to być wiedza prawdziwa w klasycznym sen­

sie tego słowa, a nauka - postacią ludzkiej racjonalności.

3) Warunkiem powstania takiego ideału wiedzy naukowej i jego in­

stytucjonalizacji jest przekonanie, że „człowiek jako podmiot poznający zdolny jest poznawać prawdę na mocy własnych, przyrodzonych zdolności zmysłów i umysłu, że - przynajmniej wówczas, gdy funkcjonuje na terenie poznania naukowego - może być całkowicie autonomiczny wobec tradycji i osobniczego doświadczenia, względem wszelkich okoliczności partyku­

larnych”24.

23 Odbicie tej problematyki w publicystyce polskiej omówiliśmy w: K o n c e p c ji n a u k i w p o z y ­ ty w izm ie p o ls k im , bardziej ogólnie - w P o zy ty w isty c zn e j teo rii w ied zy (przyp. 2).

24 S. Amsterdamski, K r y zy s sc je n ty zm u , w: W izje c zło w iek a i sp o łec zeń stiu a w teo ria ch i b a d a n ia ch n a u k o w y ch , pod. red. S. Nowaka, Warszawa 1984, s. 306-307.

Scjentyzm jako epistemologia 185

4) Ta koncepcja autonomicznego podmiotu poznającego, koncepcja niezależnego umysłu badacza, jego zdolności do bezstronnej krytyki wła­

snych i cudzych poglądów, jest filozoficznym uzasadnieniem postulatu au- tonomiczności całej sfery nauki, jej niezależności jako instytucji społecz­

nej od Kościoła i państwa.

5) Taki ideał uczonego, organizacji życia naukowego, wiedzy naukowej - występuje w poglądach scjentystycznych jako bezproblematyczny, trak­

tuje się go jako jedynie możliwy, nie jako zmienny fakt kultury, ale jako

1) Zewnętrzne uwarunkowania nauki. Opisane wyżej poglądy przestały być zgodne z rozwojem gospodarczym i politycznym społeczeństwa, co uwidoczniło się wyraźnie w ostatnich dziesięcioleciach XIX wieku. Przede wszystkim autonomia całej sfery nauki (dowolność wyboru kierunków ba­

dań, niezależność finansowa uczonego oraz instytucji naukowych itd.) okazała się nie do utrzymania.

2) Zmiany zachodzące wewnątrz nauki i filozofii nauki. Zostały za­

kwestionowane podstawy epistemologiczne myśli badawczej, zwłaszcza autonomia poznawcza podmiotu, koncepcje ludzkiej racjonalności, trady­

cyjnie pojmowana teoria prawdy. Uznawany przez tysiąclecia aspekt wiedzy naukowej: obiektywne odzwierciedlenie rzeczywistości - zaczął być zastępowany przez ujęcie wiedzy jako narzędzia biologicznego przy­

stosowania lub jako instrumentu manipulowania przedmiotami sym­

bolicznymi, czy też jako zespołu twierdzeń akceptowanych ze względu na przyjęte konwencje kulturowe. Pojawiają się - i coraz bardziej zwiększa się ich rola - takie relatywne kryteria akceptacji wiedzy, jak logiczna kon­

sekwencja z konwencjonalnie przyjętymi założeniami, czy też zgoda wspólnoty specjalistów.

Przedstawiliśmy główne racje, dla których - według S. Amsterdam­

skiego - należy dziś traktować scjentyzm jako pogląd odchodzący w prze­

szłość, czemu autor dał też wyraz w samym tytule swej rozprawy: „Kryzys scjentyzmu”.

W związku z tym kilka uwag. Zreferowane przez nas skrótowo stanowi­

sko autora zawiera - w swej pełnej wersji - opis wielu faktów, tendencji kulturowych, struktur naukowych i społecznych, ukazanych wnikliwie i syntetycznie w ich kilkusetletnim rozwoju. Opis ten - jako stwierdzenia określonych warunków historycznych, oraz jako stwierdzenia treści po­

glądów głoszonych faktycznie - nie zawiera punktów podważalnych.

W tych obiektywnie przedstawionych faktach i ukazanych związkach między nimi nie można jednak nie dostrzec jednego - ale niezwykle w a­

żnego momentu, już bardzo subiektywnego i bardzo arbitralnego: treści

i zakresu samego pojęcia „scjentyzm”. Pojęcie to autor określa bezpośred­

nio i pośrednio. Bezpośrednio - poprzez taką definicję: „Przez scjentyzm rozumiem pewien zespół tez dotyczących społecznej wartości nauki i me­

tody naukowej. Mówiąc najogólniej, sprowadza się on do bezproblema- tycznego uznania ideału nauki nowożytnej, traktowania go jako nie- problematycznego, jedynie możliwego, powiedziałbym - nie jako faktu kultury, ale faktu natury”25. Najważniejsze są jednak określenia pośrednie:

wszystkie opisane przez autora tendencje społeczne, gospodarcze, po­

lityczne, kulturowe, pojawiające się coraz wyraźniej od ostatnich dzie­

sięcioleci XIX wieku - są ukazywane jako przeciwstawne poglądowi uznawanemu przez autora za scjentyzm; wyznaczają one - już przez samo takie przeciwstawianie - granice tego poglądu (niezbyt ostro, bo pośred­

nio); przy milcząco przyjętym przez autora założeniu, że pogląd taki jest powszechnie uznawany za scjentyzm.

Stoimy na stanowisku, że można posługiwać się różnymi definicjami

„scjentyzmu”. Najważniejsze jest to, żeby „wykrojony” przez jakąś definicję pogląd wyodrębniał się dość jasno i wyraźnie; żeby stanowił rozwoju i uwarunkowaniach historycznych - i nie uwzględniać pojawienia się poglądu głoszącego, że człowiek, w swych dążeniach do poznania świata, powinien p o p r z e s t a ć na poznaniu n a u k o w y m (wzo­

rowanym na metodologii przyrodoznawstwa) i nie wdawać się w żadne kwestie metafizyczne, teologiczne, religijne?

Omówione wyżej ujęcia scjentyzmu - to tylko kilka przykładów z całe­

go wielkiego wachlarza zaistniałych faktycznie stanowisk26. Przy ich w y­

borze (z konieczności dość dowolnym i arbitralnym) staraliśmy się uwzględnić ich różnorodność, rozpowszechnienie w XIX i XX wieku, oraz to, że dany omówiony przykład też jest reprezentantem jakiegoś swojego, mniejszego wachlarza stanowisk, mniej lub bardziej do siebie podobnych.

Na tle przedstawionych stanowisk przyjęte przez nas na wstępie ramy scjentyzmu, zarysowane przez Tatarkiewicza, okazują się jako dobrze speł­

niające rolę punktu odniesienia wobec wszystkich innych ujęć scjen tyzmu. Ujęcie Tatarkiewicza zawiera bowiem w sobie momenty, które

25 Op. cit., s. 312.

26 Wyróżnimy tu trzy prace. Każda z nich daje obszerny przegląd różnych stanowisk wobec scjentyzmu, a także zawiera ich krytykę: J. Kmita, S c je n ty z m i a n ty sc jen ty zm , w: P o zn a n ie, u m y sł, k u ltu r a , praca zbiorowa pod red. Z. Cackowskiego, Lublin 1982, s. 141. J. Woleński,

U m ia rk o w a n a o b ro n a sc je n ty z m u , „Studia Filozoficzne” 1986, nr 9, s. 63. S cjen ty zm - w c zo r a j i d ziś, blok tematyczny pod red. A. Motyckiej, „Zagadnienia Naukoznawstwa”, Tom XXXVI, zesz. 2-3, Warszawa 2000.

Scjentyzmjako epistemologia 187

w wielu innych poglądach na scjentyzm też występują, ale przewijają się mało uwidocznione pośród różnych twierdzeń, a w niektórych wersjach scjentyzmu są po prostu założone, a nie wypowiedziane. Natomiast przy­

jęte przez nas ujęcie eksponuje tylko dwie cechy, ale najistotniejsze dla scjentyzmu epistemologicznego: 1) w y ł ą c z n o ś ć poznania n a u ­ k o w e g o , 2) wzorowanego na o g ó l n y c h z a s a d a c h me­

todologii przyrodoznawstwa.

Wchodzi tu w grę jeszcze jeden bardzo ważny walor. Te dwie cechy - dzięki atrakcyjnej sile ich treści oraz dużej ogólności - sprawiają, że o g r a n i c z o n a do nich wersja scjentyzmu okazuje się jako najtrud­

niejsza do podważenia. Albowiem wersje scjentyzmu znacznie bogatsze w ilość postulatów dotyczących ideału wiedzy oraz stosowanej metodolo­

gii - są często skutecznie podważane nie tylko przez przeciwników scjen­

tyzmu, ale również przez pewnych scjentystów mających w danej sprawie inne zdanie. O ile więc jest sens - a uważamy że jest - przeciwstawiać się scjentyzmowi, to należy mu się przeciwstawiać w jego wersji najsilniejszej.

Cały ten rozdział, dotyczący r a m o w e g o wyodrębnienia scjen­

tyzmu, stanowi podstawę do traktowania w niniejszej pracy ujęcia Tatar­

kiewicza (omówionego na s. 172-173J jako „definicji kanonicznej”. I stąd wypowiadane przez nas niżej twierdzenia o scjentyzmie odnosić się będą jako do ujętego w takie właśnie ramy.