• Nie Znaleziono Wyników

Umiejętne leczenie suchot na zasadzie »wspólnem i siłami«

W alk a z tak g ro źny m nieprzyjacielem jakim s ą such o ty p ow inna się odbyw ać n a wszystkich p u n k ta c h stosownie do rozm aity ch dalszych i bliż­

szych przyczyn i powodów wywołujących tę wlo­

kącą się ch o ro b ę, oraz sto sow nie do różnych jej objawów: Gdyby więc ktoś leczył tylko objaw y bez leczenia powodów i p r z y c z y n , toby nie p rz y ­ niosło wielkiego p ożytku, gdyż objawy po n ie­

jakiej chwili znow uby w racały ; byłoby to tylko

odw lekaniem n ie b ezp ieczeń stw a, oszukiwaniem sam ego siebie. T a k np. gdyby chory leczył tylko s a m kaszel a nie dbał -o oczyszczenie krwi z p ie r­

w iastków sy filisty czn y ch , skrofulicznych, z ap a l­

nych i potow ych, to kaszel u stałb y n a jaki ty dzień , aby potem przy p ow tórnem zaziębieniu n a nowo p o w r ó c ić ; gdyby dalej ktoś leczył się tylko s a m y m k reo zo tem , który płuca czyni od- p orn em i przeciw rozwojowi bacyli, to n a razie toby o tyle sk utk o w ało , że bacyle nie czepia­

łyby się p łu c , lecz nie usunęłoby to ani niedo- krew ności, an i w ynędznienia ciała, ani nie uw ol­

niło płuc od utw orzonych ju ż gruzełków, ani od utw orzonego nasięku zap aln ego , w k tórym po ja k im ś czasie, podczas k tórego kreozot zostałby w organizm ie z u p e h r e zużyty, na nowo o s ia d a ­ łyby bacyle.

Chcąc więc leczyć suchoty, trzeba działać w s z e c h s t r o n n i e , w e w s z y s t k i c h k i e ­ r u n k a c h , aby o panow ać chorobę i przeszko­

dzić d alszem u jej rozwojowi t a k w p r z y c z y ­ n a c h j a k i s k u t k a c h , a m e to d a ta jest jed y n ie r o z u m n ą czyli u m iejętn ą — i u jętą w dew izę: „ w s p ó l n e m i s i ł a m i — viri-bu s u n itis".

Ogólne kierunki leczenia s u ch o t m u szą być te:

1) Oczyszczenie krwi, czyli w ydalenie z o r ­ g an izm u pierw iastków niezdrowych.

2) Dodanie organizm ow i pierwiastków z d ro ­ wych i odżywczych materyj.

3) U trzym yw anie n o rm aln eg o traw ienia i wy­

m ian y materyi.

4) H a rto w a n ie i w zm ocnienie ciała.

5) Uniknięcie szkodliwego sp o sob u życia.

6) W zm ocnienie nadziei wyzdrowienia.

I. Oczyszczenie krwi czyli w ydalenie z o r ­ g an izm u pierw iastków niezdrow ych może o d ­ bywać się n a dwojakiej drodze tj. A) przez działanie lekarstw , B) przez tra n s p ira c y ę skóry.

A) Najlepszemi do tąd z n a n e m i lekarstw am i działającem i n a oczyszczenie krwi s ą :

a) lek m in e r a ln y : jo d ,

b) lek r o ś lin n y : s a r s a p a r y lla , c) lek zwierzęcy: tr a n rybi.

a) Jod m a wielkie zasto so w an ie w syfilis i skrofułach i działa w tych c h o ro b ac h z n a k o ­ micie. Z n ałem jednego p a n a Z. ze L w o w a, s t a r ­ szego człow ieka, zasługującego n a zup ełn ą w iarę, który tak po chlebne świadectwo w ydał o jodzie:

„W mtodzieńczych la ta c h byłem ciągle chorow ity i cierpiałem często n a k atary , k aszle; pojech ałem j a raz n a w akacyach do R y m a n o w a (gdzie są źródła jodow e) i ta m pow yrzucało mi z jo d u wiele czyraków n a r ę k a c h , n a szyi i wszędzie, ale od tego czasu czuję się zupełnie zd ró w ".

D odać m u s z ę , że te n p a n był nauczycielem.

Kto więc jest k a s z lą c y m , s k ro fu licz n y m , a p oczuw a się do p o p ełn ian y ch w ybryków m ło ­ d o ści, pow inien pić wodę jo d o w ą , k tó rą w sk ła ­ dach wód m in eraln y c h i w ap tek ach dostanie.

6

Ma ona tę z n ak o m itą w łasn o ść, że w yrzuca z ł e m a t e r y e , j a d y i niezdrowe pierw iastki n a ze­

w n ątrz w postaci dużych wrzodów, czyraków, lecz przez to o rg an izm znakomicie się oczy­

szcza, a w oczyszczonym tj. n o r m a ln y m orga- niżmie nie m a ją urod zajn eg o g ru n tu bacyle s u ­ chotnicze.

b) S a rs a p a ry lla j e s t to ro ślin a r o s n ą c a w n ie­

d ostęp n y ch m o c zarach A meryki. K orzeń jej s p r o ­ w adzony do E u ro p y byw a używ any ja k o zn ak o ­ m ity środek krew czyszczący, w c h o ro b ac h syfi- listycznych i s k r o fu lic z n y c h , lecz p r e p a r a ta z sar- saparylli s ą hardzo drogie z pow odu wielkich kosztów tra n s p o rto w y c h . Bywa u ży w an y m jak o o d w ar i ja k o e k s tr a k t ; rozum ie się, że e k strak t j e s t stokroć lep szy m , gdyż zaw iera s k o n c e n tr o ­

w any wyciąg leczniczy. Doświadczenia z sarsa- paryllą w su ch otach d ają bardzo d obre rezultaty, ja k o tern świadczy Dr. R ichter. Gotowy e k strak t z sarsap ary lli ja k o specyfik d ostanie tylko w nie­

k tó ry ch aptekach. Kto więc je st w stan ie ze względów n a koszta leczyć się s a r s a p a r y l l ą , niech s p ró b u je , a p rzek o na się o dobroci i sile leczni­

czej tej rośliny. Szczególniej osoby skrofuliczne pow inny zażywać sarsap ary llę dw a razy do roku, n a wiosnę i pod zimę, suchotnicy zaś do tąd , dokąd zupełnie się nie wyleczą, dopóki gruzły i ja m y w płucach zupełnie się nie zagoją.

c) T r a n rybi ja k o tłuszcz lekko s traw n y b ard zo dobrze działa w s u c h o ta c h , gdyż

powo-duje stłuszczenie sero w acizn y ; w skrofułach jest rów nież b ard zo dzielnym środkiem .

d) Kto je s t b ie d n y m , te n m u si się zada- w alniać tan im i lek am i, które je d n a k m ogą d o ­ ró w n yw ać d o b rocią drogim le k o m , a n aw et je przewyższać. T ak im oczyszczającym lekiem tanim , ba n aw et nic nie k o sztu jącym j e s t s o k b r z o ­ z o w y , w który b rzoza n a w iosnę bardzo obfi­

tu je ; m a on sm a k słodkaw y i daje się pić n aw et po szklance. W tym celu wierci się świderkiem dziórkę w p n iu brzozy, w kłada się w nią gęsie p ió ro , oblepia naokoło ch leb em , by sok nie ro z ­ lewał się po drzewie; pod o tw ór tutki przyw ią­

zuje się do p n ia g arn u szek lub flaszkę, które w krótkim czasie n a p e łn ią się w o d n isty m sokiem.

Sok poczyna krążyć w brzozie ju ż wtedy, zanim listki wypuści.

B) T ra n s p ira c y a skóry w początkach s u ch o t j e s t u p o śled zo n ą , dopiero w dalszym przebiegu s taje się znow u n a d m ie rn ą w skutek silnych potów.

N ader w ażn ą rzeczą j e s t u osób cierpiących u s t a ­ wicznie n a zakatarzenie, kaszel lub p o czątkujących suchotniczo wywołać n o r m a ln ą tra n s p ira c y ę cią­

głą , gdyż przez poty w y p aca się przez skórę — n azad do krwi w chłonięty n asięk k ataraln y , z a ­ p aln y i gruźliczy. W ty m celu ciało i skórę p o ­ w inno się utrzym y w ać w ustaw icznej czystości przez ciepłe kąpiele w a n n ia n e , p rzynajm niej raz n a ty d z ie ń , do k tó ry ch w rzu ca się s p o rą g arść pokrzyw czy to zielonych czy też ju ż w y sc h n ię ­

6*

tych. Ciepłota wody p o w in n a w ynosić najwyżej 2 5 ° R. a kąpiel trw ać najdłużej pół godziny.

P o k rzyw y m a ją być sp a rz o n e n a p r z ó d g o rą c ą wodą. T ra n s p ira c y ę skóry podw yższa także łaźnia p a r o w a , dlatego byłoby b ard zo zbaw iennem i po- ź ą d a n e m , a n aw et k orzystniejszem od ciepłej k ą ­ pieli raz n a tydzień pójść do łaźn i, bowiem g o rąca p a r a w o d na rozm iękcza śluz i flegmę a n aw et zabija bacyle suchotnicze. T ak po kąpieli ja k i łaźni trzeb a nadzwyczaj u w ażać, by się nie zaziębić, by włosy dobrze w ytrzeć z m o k ra n a s u ch o ; dlatego to tr z e b a najm niej z pół godziny poczekać w ubiorze w p rzed p o k o ju , zanim się wyjdzie n a ulicę; głowę i szyję trz e b a szczelnie okryć.

P rzy tej sp o so b n o ści m uszę n ad m ie n ić , iż w yczytałem raz w gazecie ciekawą m etodę leczenia s u c h o t płucnych zapom ocą gorącej p ary wodnej, ( k tó r ą zapro w adzo n o w A m eryce) i ta k : chory wchodzi do łaźni parow ej, której ciepłota p o ­ w ietrzna wynosi przy p u śćm y 30°, n a drugi raz ciepłotę pow ietrzną pow iększa się o kilka stopni i tak p o stęp u je się zw olna i sto p n io w o , ażeby o rg an iz m przyzw yczaił się do wysokiej te m p e ­ ra tu ry , k tó rą d o pro w ad zają aż do 7 0° i więcej;

tak w ysoka te m p e r a tu r a niszczy i zabija bacyle suchotnicze, a płuca się goją. Że ta k a m etoda m a racyę b y t u , nie ulega w ątp liw o ści, ale o tyle ty lk o , że zabija bacyle; chory m u si je d n ak ró w n o cześn ie zażywać lekarstw a oczyszczające

krew, o rganizm i p łu ca, m u s i odżywiać się silnie i z a h a rto w ać n a zimno ta k , aby płuca uczynić o d p o rn e m i n a p o w tó rn e usadow ienie się bacyli po dłuższym czasie.

T ra n s p ira c y ę sk óry podw yższa ciepło sło­

n eczn e, dlatego b ard zo p o źąd a n em j e s t w y ­ grzewać się i piec n a słońcu. Słońce oprócz ciepła p o siad a jeszcze faktyczną chociaż bliżej jeszcze n ie z b a d a n ą siłę w zm ac n iającą życie o r ­ ganizm ów , — to nie ulega wątpliwości. Z a n a d e j­

ściem wiosny m a rtw a ziem ia pokryw a się b a rw n ą sz a tą zieloności, rzecby m o ż n a , że słońce w y­

ciąga z ziemi życie ro ś lin n e ; listki sweini gór- nem i pow ierzchniam i zw racają się zawsze do słońca. Jeżeli kwiatek we w azoniku odw rócim y listkam i od słoń ca w ten s p o s ó b , że dolna p o ­ wierzchnia będzie w y staw io n ą n a słońce, to w przeciągu d nia listki nazad obrócą się do słońca g ó rn em i p o w ierzc h n iam i, n aw et łodygi p rzeg in ają się i n a c h y lają ku słońcu. R o ślin y w ciermiQŚci n. p. w piwnicy nie zielenieją i za- u m ie ra ją . Zw ierzęta lubią się wygrzewać do słońca, motylowi słońce p ro stu je sk rzy d ła, zwierzę chore, n. p. pies, kot wygrzew a się także do sło ń ca, toż sam o i człowiek czyni i po szpitalach chorzy u b ra n i w koszulki p rzec h ad zają się po słonku.

Z tego pow odu ja k iś lekarz w H iszpanii m a leczyć suchoty tylko s ło ń c e m ; że to nie w ystarcza, to zdrowy ro zu m k ażdem u dyktuje.

T r a n s p ir a c y a skóry pow iększa się jeszcze przez ru c h , m ie rn ą pracę i g im n asty k ę, o czem będzie m o w a przy w ym ianie materyi.

II. D odanie ciału zdrow ych pierw iastków i odżywczych m a tery i polega n a : a) o d d ech a n iu świeźem i czystem pow ietrzem , b) zażyw aniu pew nych lekarstw i c) odżywianiu się pożyw nym i p o k arm a m i.

a) Wiemy ju ż , źe przez należyte od d ech an ie krew się u tlen ia, przy b iera barw ę czerw oną, ilość czerw onych ciałek krwi staje się n o r m a ln ą — przez to krew staje się zd ro w ą, a zdrow a krew tw orzy zdrowe ciało, zdrowe płuca i staje się o d p o r n ą n a działanie bacyli su ch o tn iczy ch , bo je zabija. Najzdrowsze powietrze je s t w lasach szpilkowych, gdyż je s t przepełnione b alsam iczn ą w onią drzew szpilkowych, a właściwie olejków lo tn y ch zaw arty ch w surowej żywicy; wiemy z a ś , że żywica je s t bardzo d o b ry m środkiem anti- sep ty cz n y m , przeciw gnilnym . Już sam n arzą d w ęchu w skazu je, źe pow ietrze leśne je s t zdrow em, gdyż zaledwie bowiem wejdziemy do l a s u , c zu ­ je m y taki miły i ro zkoszny z a p a c h , żeb y śm y

chcieli połykać po w ietrze; myśl n a s z a płynie sw ob o d n ie, um y sł staje się lek k im , wesołym.

Chory, jeżeli je st w sta n ie , powinien wyjechać do miejscowości lesistych i całą w io sn ę, lato i jesień ta m p rzeb y w ać; pow tóre, pow inien od- dech ać um yślnie głęboko, aby większa ilość zdrowego powietrza wchodziła do płuc. Takie

o d d ech an ie dow olne u rząd z a się w te n s p o só b : ręce d ają się w ty ł, aby piersi były n ap rzó d p o ­ d a n e , wtedy w d ech a się głęboko powietrze licząc:

r a z , d w a — a w ydecha silnie n a trzy, tj. w dech m a trw ać dw a razy tak długo ja k wydech. Z p o ­ czątku takich oddechów pow iększonych trzeba u rząd zać tylko 10, p o te m stopniow o zwiększać ilość n a 15, 2 0 , 3 0 , 4 0 i 5 0 , a to w przeciągu cz a su : co go d zin a, po te m co pół godziny. T akie zwiększone oddechanie je s t d o sk o n ałą g im n asty k ą płu c , przez k tó rą rozszerza się i ro z ra s ta nie tylko klatka piersiow a, ale i sam e p łu c a; oprócz tego przez 1akie oddechanie wchodzi p o d w ó jn a ilość tlenu do płuc i krwi. P alen ie ty to n iu w s u ­ c h o tach je s t zabójstwem . W yjechanie n a świeże powietrze j e s t k oniecznym w aru n kiem wyleczenia suchot.

b) Drugim w ażn y m pierw iastkiem d o s ta r ­ czanym krwi w su ch otach i n iedokrew ności je st ż e l a z o , którego ilość w tych dwóch ch o ro b ac h znacznie się obniża. Żelazo pow oduje je d n a k za tk a n ie , więc upośledza trawienie. Najłatwiej s tr a w n y m p re p a ra te m żelaza je st białk an żelaza, tj. białko ze żelazem. Zatkanie pow inno się u su w a ć p ro szk iem z r e b a r b a r u , olejkiem ry cy ­ now ym lub solą glauberską. Sól g la u b ersk a działa ła g o dn ie, r a b a r b a r silniej a ry c y n u s n a j ­ silniej. P o dczas zażywania żelaza nie wolno jeść ani pić o s try c h kwasów. B i a ł k o przyczynia się do budow y m ięśn i, nerwów i tkanek ,zaś ż e ­

l a z o do p om nożenia czerw onych ciałek krwi czyli do jej uzdrow ienia.

Trzecim w ażn ym pierw iastkiem d o s ta rc z a ­ n y m krwi je s t : fosforan w ap n a. W su ch o tach obniża się także znacznie ilość w a p n a i fostoru, stą d to su ch o tn icy m a ją słabo rozwinięty k o ­ ściec, a często p s u ją się im i k ru s z ą zęby. Jak w a p n o p o trzebn e je s t do budow y kam ienic i s p a ­ ja n ia cegieł, ta k ą s a m ą rolę o dgryw a ono w o r g a ­ nizm ie, gdyż służy do budow y szczególniej kości i n a d aje tk an k om większej tęgości i spójności.

P o w tó re fosfor p o trze b n y je s t do budow y m ózgu i Avszelkich nerw ów , a n erw y s ą zbiornikam i i przew odnikam i ludzkiej elektryczności, Ij. siły n erw o w e j, są p o śred n ik am i m iędzy duszą a cia­

łem łu d zk iem ; gdy n erw y są zdrow e, tj. m a ją n o r m a ln y skład ch em ic z n o -o rg a n ic z n y , lepiej p rzew odzą elektryczność, k tó ra znow u w łu d z­

kiem ciele je st działającą siłą chem iczną i p o ­ w oduje łączenie się pierw iastków ze s o b ą i ro z ­ dzielanie tychże. Zdrow y i silny człowiek p o siad a więcej elektryczności niż chorow ity i niedokrewny.

Najwięcej elektryczności w y tw arza się przez p o ­ łączenie żelaza z tlenem. Człowiek je s t zatem sto s e m elek try czn ym , w y tw arzającym w sobie przez ró żn e p rzem ian y chem iczne elektryczność.

W a p n o , zażyw ane we większej ilości, p o w o ­ duje zwapnienie gruzełków i serow acizny nasię- k o w o -z a p a ln e j, dlatego zażyw anie fo sfo ran u w a ­ p n a je s t bardzo w s u ch o tac h poleconem . Kogo

nie stać na fosforan w a p n a , te n niech zażywa proszek ze sp alo n y ch kości, który także niczem in n e m nie j e s t , tylko fo sfo ranem w ap n a. Szcze­

gólniej niedokrew ni, bladzi i słabo zbudow ani (m a li, ciency) po w in n i zażywać ten proszek z kości trzy razy d n ia do jed zen ia w ilości „n a koniec n o ża" czy to w o p ła tk u czy w łyżce m leka lub rosołu.

c) P o k a rm y są także le k arstw e m , gdyż d o ­ d a ją ciału p o trze b n y ch pierw iastków i odw rotnie lek arstw a są także p o k a r m a m i, ale nie p o w sze­

dnimi i nie codziennymi. P o k a r m y w in n y być dla chorego nie tylko lekko s tr a w n e , lecz w m a ­ łej ilości zaw ierające dużo pożyw ności dla ciała

i krwi; takimi s ą : m leko, piw ó, m ięso , ja ja p otem m ą k a zb ożow a, grochy i owoce.

Chory n a piersi nie pow inien bezw aru n k o w o zażyw ać żadnych kaw i h e r b a t , c h y b a we w y­

padku n ie stra w n o ś c i, n. p. c z a rn a kaw a po m ię s n y m obiedzie lub h e r b a t a z w inem dla r o z ­ g rzan ia żo łąd k a, lecz żeby chory m ając pożyw ne mleko pił kawę i h e r b a tę , to je s t nie do d a r o ­ w ania! H e rb a ta w y su sza ciało, a kaw a ro z s tra ja nerw y m łodym lud zio m , zaś słodycze o słab iają trawienie.

N a ś l a d u j m y n a t u r ę ! je st m ojem w oła­

niem. Czem się żywi m ałe cielę lub źrebię?

Tylko sa m e m mlekiem , a ja k ie tłuściutkie, aż się n a niem sierść błyszczy, jakie silne i ja k w yskakuje! Zw ierzęta, któ re się żywią m ięsem

in n y c h zw ierząt, jakie bystre, silne, zw inne i z g ra ­ b ne w kształtach i ru c h a c h ! ja k orły, sokoły, lwy, tygrysy i t. p. Zwierzęta zaś żyjące r o ś lin a m i, jak ie n ie zgrab n e, g ru b e, ale pełne siły fizycznej, ja k sło ń , h ip o p o ta m , wół i t. p. P o p a trz m y się n a lwowskie rzeźniczki, m ą c z a r k i , k ru p iark i, pi- wiarzy — ja k dobrze w yglądają! Jedni żywią się m ięsem , inni po traw am i m ącznem i i widać sobie wcale nie żałują bożych darów , gdyż objętość ich inklinuje do najd o sk o n alszeg o g eo m etry czn e g o k ształtu , to je s t kuli!

M l e k o zawiera w sobie najwięcej białka i tłu szczu , które są tak niezbędnie p o trze b n ym i do budow y tkanek m ięsn y ch , nerw ow ych i wnę- trznościow ych. Mleko jest. białą krw ią, je s t lymfą n ieutlen io n ą. Pocóź więc jeść kartofle, k a p u s tę , a pić kaw ę i h e rb a tę aby dopiero żołądek i kiszki p rzerabiały je n a mlecz i lym fę, sko ro w m leku m a m y ju ż gotow ą lymfę czyli białą k r e w ! Żo­

łądek p rzerab iają c p o k arm y n a mlecz i w dalszym procesie n a lym fę, zużyw a wiele swej siły fizyo- logicznej i kw asu żołądkow ego, kiszki zużyw ają wiele soku kiszkowego i in n e o r g a n a traw ie n ia tak sa m o wiele p ra c u ją , podczas gdy z m leka nie m a ją co p rz e ra b ia ć , ch yba tylko to je d n o , że mleko u kw asza się w żołądku n a k w a ś n o . Z atem k u r a c y a m l e c z n a przy su ch o tach o d ­ nosi ś w i e t n e r e z u l t a t y . Kto tylko m o ż e , czy zdrów , czy chory, pow inien pić świeże m lek o od krowy zdrowej p rz y n a jm n ie j przez w io sn ę

i lato, a ta k u racy a sto k ro tn ie m u się odpłaci n a zdrowiu. Nie je s t to tylko h y po teza i teorya, ale n a fak tach n ab y te doświadczenie.

Niejeden może naw et nie p om y śli, dlaczego tylko świeże mleko p ro s to od krow y j e s t właśnie tak p o ż y te c z n e m , a nie zimne lub p rzegotow ane?

Oto dlatego, że ciepłe mleko pro sto od krowy najbardziej je s t zbliżone do krwi sw ym składem c h em iczn y m i u g ru p o w an iem kulek i d r o h in ; p o w tó re, w świeżo w ydojonem n dek u znajd u je się jeszcze wiele siły e le k tr o - m a g n e ty c z n e j, która przechodzi potem n a człowieka; dlatego to mleko pow inno się pić w szk lan k a ch (szkło je st złym przew odnikiem elektryczności) a nie w g a r n u ­ szkach żelaznych lub innych.

R ó żn e m leka p o siad ają ró żn ą d o b ro ć le­

czniczą i tak mleko kozy, klaczy i owcy m a być skuteczniejszem niż krowie. Koza je s t o d ­ p o rn ą n a gruźlicę więc i mleko jej m u si o r g a n iz m ludzki u sp o sabiać odp o rn ie przeciw tej chorobie.

Owca żyje w g ó rach w czystem pow ietrzu i żywi się górskiem i ziołami, dlatego też i jej krew i mleko m usi być zdrow em .

Nie tylko świeże mleko p ro sto od krowy, lecz i k w aśn e mleko bardzo dobrze działa w ch o ­ ro b ach piersiow ych, gdyż p o praw ia znakom icie trawienie. P rzed kilkom a laty miałem s p o so b n o ść być w pewnej wsi o dwie mile ode Lwowa n a św iętach Bożego N arodzenia u pew nego księdza.

T a m znajdował się między gośćm i je d e n p a n

tak źle wyglądający, istny wizerunek śm ierci, że liczyłem m u najwyżej cztery tygodnie życia.

P o w akacyach zobaczyłem tego p a n a w jezuickim ogrodzie spacerującego żw aw ym krokiem i m a ­ jąceg o zupełnie zdrow y w ygląd i pełną t w a r z ; dowiedziałem się od niego, źe nic nie ja d ł i nie pił tylko kw aśne m lek o , że ta k ą kuracyę kwa- ś n e m mlekiem miał poleconą od lekarza.

K uracya klim atyczna z m leczną w ydają w s u ­ c h o ta c h najlepsze owoce, dlatego to ludzie tak zw ani piersiow i, dychawiczni p o w in n i corocznie p rzy n ajm n ie j n a dwa miesiące wyjechać w g óry n a żętycę nie zap o m in ając o t e r n , że m a ją ró w n o ­ cześnie b rać le k arstw a n a oczyszczenie krwi i h arto w ać się zim n ą wodą.

Piwo je s t b ard zo p ożyw ne, ale tylko o k o ­ cimskie lub p ilzneńskie, z pow odu wielkiej za ­ w arto ści słodu i goryczki chmielowej — a wszelkie gorycze są najlepszym i ś ro d kam i n a traw ienie żołądka. (Bierzm y w zór z n a tu ry , ja k woły wy­

p a s a ją się n a b raw ie, czyli res z tk a c h ze sło d u ).

P iw o pow inno się pić tylko po obiedzie i to w m iern o ści, dla uniknięcia gorączki powstałej z m ięsn y ch p o traw (z a m ia st czarnej kawy).

D o b ry m i ó d p s z c z e l n y n a p i t k o w y r ó ­ w n ie ż b ard zo dobrze działa n a płu ca, jeżeli się go re g u la rn ie pije codzień szklankę.

W i n o w zm acnia o rg an iz m i polepsza t r a ­ w ien ie, lecz d obre a nie fabrykowra n e i w m ie r­

ności użyte. Z a m ia s t samej wody do picia, m o ż n a

dolewać do niej wina i tak zm ięszan ą pić n a pragnienie.

R ów nież znakomicie działa n a płuca i żo­

łądek czysty miód pszczelny (p a to k a ) , gdyż j e s t o n zbierany z ró żn y ch ziół leczniczych; szcze­

gólniej goi on wszelkie w rzody tak zew n ętrzn e ja k i w ew nętrzne. Można go zażywać codziennie po kilka łyżek sam e g o , z chlebem lub m lek iem , lecz znow u nie przesadzać w ilości; najlepszym d rogoskazem pow inien tu być żołądek i w łasn e poczucie siły trawienia.

M i ę s o w ołow e, gęsie i kacze je s t n a j p o ­ żywniejsze i najstraw n iejsze. Jedzenie m ięsa je s t wielkiem z a o s z c z ę d z e n i e m p r a c y i s o k ó w żołądka i in n y c h o rg an ó w traw ien ia, które za ­ m ia s t p rzerabiać p o k a rm y ro ślin n e w b i a ł k o , ju ż m a ją gotowe m ię s o , tylko je p o trzeb u ją r o z ­ puścić i wchłonąć. Mięso daje siłę fizyczną i tworzy mięso w człowieku. Stąd to rzeźnicy m a ją tak silne m usk u ły i są najw iększym i siłaczami.

Jakie mięso powinien jeść chory, czy g o ­ to w an e, sm ażo n e , pieczone lub pół surow e? J e ­ żeli mięso je s t ugotow ane lub upieczone, traci zupełnie swój s ta n i skład organ o ch em iczn y n o r ­ m alny, już nie m a ani tych s am y ch k o m ó rek , soków, pierwiastków p o zo staje tylko łyko p o z b a ­ wione soku m ięsnego i wszelkiej w artości. Z atem mięso n a p ó ł s u r o w e sm ażo n e je st n ajzdrow sze, i takie mięso dają ch ory m w b ardzo wycieńcza­

ją cy ch ch o ro b a c h , a naw et n iektórży skrobią s u ­

row e mięso (ze zdrow ego, tłustego wołu) n o żem i te u s k ro b in y je d zą n a niedokrewność. R ozum ie się, że nie każdy znosi z gustem takie mięso pół su ro w e , w śro d k u czerw one, w k tó rem jeszcze krew w idać, ale trzeba się przezwyciężyć, a p o ­ te m o no n a w e t będzie sm akow ało. Do takiego m ięsa dodaje się za p rzy p raw ę s u sz o n y ch śliwek g oto w an y ch lub kap usty n i e k w a ś n e j , lub k o m ­ p o tu z ja b łe k , które p o w o d u ją reg u la rn y odchód;

row e mięso (ze zdrow ego, tłustego wołu) n o żem i te u s k ro b in y je d zą n a niedokrewność. R ozum ie się, że nie każdy znosi z gustem takie mięso pół su ro w e , w śro d k u czerw one, w k tó rem jeszcze krew w idać, ale trzeba się przezwyciężyć, a p o ­ te m o no n a w e t będzie sm akow ało. Do takiego m ięsa dodaje się za p rzy p raw ę s u sz o n y ch śliwek g oto w an y ch lub kap usty n i e k w a ś n e j , lub k o m ­ p o tu z ja b łe k , które p o w o d u ją reg u la rn y odchód;

Powiązane dokumenty