• Nie Znaleziono Wyników

Umysł pod kluczem (maturalnym)

Część 1. Twórczość – szkoła – nauczyciel

2. Umysł pod kluczem (maturalnym)

Wprowadzenie

Na jednej ze stron internetowych, których właściciel handluje wypracowa-niami i pracami egzaminacyjnymi, można przeczytać ofertę pełną przechwałek:

[…] ja jako jedyny oprócz wypracowań, streszczeń, motywów itp. oferuję profesjonal-ny PORADNIK, KTÓRY POMOŻE WAM NAPISAĆ WYPRACOWANIE „POD KLUCZ” NA MATURĘ. Jak zapewne wiecie, na Nowej Maturze nawet najbardziej błyskotliwe wypracowanie może zostać ocenione nisko, gdyż po prostu nie jest zgodne z kluczem. Paranoja? Być może tak, jednak nie należy załamywać rąk, a pomyśleć jak skutecznie dopasować swoje wypracowanie do maturalnego klucza. Z mojego porad-nika dowiesz się krok po kroku jak napisać wypracowanie, które będzie zgodne z klu-czem maturalnym. Swój poradnik napisałem na podstawie wnikliwej analizy Infor-matorów maturalnych oraz wielu innych biuletynów i komunikatów wydanych przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, a także na podstawie swojego doświadczenia zdo-bytego podczas tegorocznej nowej matury. Informacji, zawartych w tym poradniku, nie uzyskasz na lekcjach ani na korepetycjach.

Rynek, również edukacyjny, nie znosi próżni, a to oznacza, że jeśli pojawi się na tym rynku jakiś problem, to szybko znajdzie się również rozwiązanie. Problemem tym jest tzw. klucz maturalny, czyli schematyczny sposób oceny wyników matu-ry, zawierający zasady i kryteria oceny oraz stosowaną punktację za poszczególne kryteria. Skupię się w tym tekście na kluczu maturalnym z języka polskiego, klucz ten narobił bowiem sporo zamieszania i stał się „bohaterem” pewnej prowokacji twórczej. Wynik tej prowokacji, o której będzie mowa poniżej, doszczętnie skom-promitował sposób oceny matury z języka polskiego, stał się przedmiotem licznych dyskusji i sporów. Dla pedagogiki twórczości jest natomiast jeszcze jednym dowo-dem na to, jak silne są antytwórcze bariery w nauczaniu polskich uczniów.

Prowokacja

Budzący wiele wątpliwości klucz maturalny z języka polskiego został pod-dany ukrytemu eksperymentowi przez dziennikarzy „Dziennika” (06.05.2008). Zaprosili oni do niego dwóch wybitnych humanistów: Marcina Króla – historyka,

filozofa, twórcę pisma „Res Publica”, autora wielu książek naukowych, jednego z najbardziej znanych polskich historyków idei, profesora zwyczajnego UW oraz Antoniego Liberę – pisarza, dramaturga i reżysera teatralnego, tłumacza wszyst-kich dzieł scenicznych S. Becketta, laureata licznych nagród teatralnych i lite-rackich, autora bestselerowej powieści Madame, doktora nauk humanistycznych. Napisali oni eseje na wybrany temat z matury 2008: Marcin Król pisał temat Rola słów w relacjach międzyludzkich. Analizując i interpretując fragment powieści W. Myśliwskiego „Kamień na kamieniu” oraz wiersz T. Różewicza „Słowa”, zwróć uwagę na przedstawione sytuacje i sposoby kreowania podmiotu mówią-cego, natomiast Antoni Libera „dostał” drugi temat Zanalizuj i zinterpretuj opo-wiadanie S. Mrożka „Lolo”, zwracając uwagę na sposób kreowania bohaterów i paraboliczny charakter sytuacji przedstawionej w tekście.

Po zastosowaniu aktualnego klucza oceny przez polonistkę, która nie wie-działa, kto prace napisał, znakomity pisarz ledwie zdał (otrzymał 26 punktów na 40 możliwych) i nie mógłby dostać się na polonistykę, wybitny uczony zaś egza-min maturalny sromotnie oblał. Istotnym powodem oblania było to, że jego praca była o 16 słów za krótka w stosunku do wymaganej normy (250 słów). Takiego eseju nawet się nie sprawdza! Profesor Król, autor kilkunastu książek, dostał za-ledwie 18 punktów na 50 możliwych. Jak piszą dziennikarze „Dziennika”:

Nie zastosował się bowiem do klucza i nie zdefiniował, kto jest podmiotem lirycz-nym wiersza. W jego pracy zabrakło słów kluczy, takich jak: „młodość, „indywidu-alizm romantyczny” czy „koncepcja lotu” (Kim i Klinger, 2008: 9).

Gdyby Marcin Król pisał starą maturę, zdałby ją śpiewająco, ponieważ na-pisał bardzo oryginalny esej. Co interesujące, prace obu twórców bardzo się po-dobały sprawdzającej egzaminatorce, niestety nie mogła ocenić ich wyżej, gdyż nie pojawiły się w nich wymagane pojęcia, zwroty i metafory zapisane w kluczu egzaminacyjnym. A zatem klucz górą nad samodzielnością i kreatywnością my-ślenia wybitnych twórców.

Tajemniczy i wszechwładny klucz

Klucz maturalny to po prostu narzędzie oceny prac maturalnych, które – jak każde narzędzie psychometryczne – zawiera wskaźniki oceny oraz przyporząd-kowane im punkty. Wskaźniki te w wypadku prac z języka polskiego dotyczą umiejętności językowych i literackich, takich jak: rozumienie i interpretacja tekstu, rozwinięcie tematu, kompozycja tekstu, styl wypowiedzi, bezbłędna ortografia i interpunkcja, walory językowe: urozmaicona składnia, poprawne słownictwo, frazeologia i składnia. Klucz zawiera również interesujące dla peda-goga twórczości kryterium, określane jako „szczególne walory pracy”, lecz nie

2. Umysł pod kluczem (maturalnym) 31 precyzuje, o co konkretnie chodzi (można otrzymać za nie maksymalnie 4 punk-ty). Można się domyślać, że chodzi tu o ważną dla rozwoju twórczości literackiej oryginalność pracy, jej samodzielność i niepowtarzalność, połączoną z sensow-nością. Jeśliby tak rzeczywiście było, to można spać spokojnie – kryteria oceny zawarte w kluczu wydają się trafne, sensowne i w miarę wyczerpujące. Dlaczego zatem zastosowanie klucza budzi tak wiele uzasadnionych wątpliwości rodziców, nauczycieli i naukowców? I dlaczego klucz oceny stanowi narzędzie zabijające literackie zdolności twórcze młodzieży licealnej?

Klucz maturalny – idea killers

Tym angielskim sformułowaniem – idea killers – określa się reakcje nauczy-cieli czy rodziców, które hamują przejawy kreatywności już w zarodku. Oto ktoś, kto zgłasza nowy pomysł, by swoje 18 urodziny urządzić na płynącej po Odrze barce, słyszy od rodziców, że to „za drogie”, „za czasochłonne”, „mało oryginalne”, „niebezpieczne”. Uczeń, który dzieli się z klasą pomysłem, by w rocznicę Powsta-nia Warszawskiego zrobić wycieczkę po kanałach stolicy, spotyka się z drwinami, szyderstwem i podsumowaniem wychowawcy: „Aleś znów wymyślił!”. Uczennica liceum zgłasza ideę, by wydać tomik z recenzjami filmowymi napisanymi przez uczniów szkoły, a dyrektor placówki czym prędzej osądza, że to „nie wyjdzie”. Wszystko to, co – zgodnie z istotą kreatywności – jest nowe, zaskakujące, niespo-tykane, wychodzące poza utarte schematy zostaje przez morderców pomysłów stłamszone, zniszczone, poddane drwiącej krytyce. Sądzę, że wielu naszych roda-ków, nie tylko nauczycieli, to mistrzowie w stosowaniu idea killers.

W moim przekonaniu, klucz maturalny pełni właśnie taką rolę mordercy pomysłów, zabija bowiem wszelkie przejawy samodzielności i oryginalności my-ślenia, a wysoko premiuje elementarne, zbyt proste umiejętności analizy tekstu literackiego i naukowego. Oto przykład: uczniowie mają wyjaśnić, na czym pole-ga romantyczna koncepcja mówienia o miłości na podstawie analizy fragmentu IV części Dziadów A. Mickiewicza. Ich odpowiedzi są oceniane według 26 kry-teriów, podzielonych na 4 grupy:

1) wstępne rozpoznanie fragmentu, a tam między innymi: a) temat: nieszczęśli-wa miłość; b) bohater: zakochany młodzieniec; c) sytuacja: bohater wspomi-na utraconą ukochaną;

2) dostrzeżenie elementów typowych dla romantycznej koncepcji miłości, a tam: b) miłość nie może być spełniona; d) jest duchową jednością kochan-ków; h) jest rodzajem szaleństwa;

3) dostrzeżenie sposobów wyrazu typowych dla romantycznej konwencji lite-rackiej, a tam między innymi: g) gwałtowne emocje bohatera jako dominan-ta; h) liczne wykrzyknienia; l) wyolbrzymiona metaforyka;

4) podsumowanie związane z tematem – pełne obejmuje zebranie cech kon-cepcji romantycznej miłości, dostrzeżenie jej różnych związków z typowy-mi dla epoki środkatypowy-mi wyrazu, interpretację zagadnień w kontekście innych ważnych dla epoki idei.

Jeśli więc maturzysta nie dostrzeże we fragmencie Dziadów zakochanego młodzieńca i jego nieszczęśliwej miłości do utraconej ukochanej, będzie ślepy na liczne wykrzykniki i hiperbole, wyrazi inne zdanie o miłości romantycznej, któ-ra w jego opinii nie jest duchową jednością kochanków ani rodzajem szaleństwa, to po prostu nie zda matury. Zachodzę w głowę, skąd u autorów klucza matural-nego taka pewność siebie, iż w tym czy innym dziele literackim chodzi głównie o tę, a nie inną zasadnicza ideę czy przesłanie, na przykład o to, że wiewiórka jest symbolem dystansu do życia w opowiadaniu J. Iwaszkiewicza Wiewiórka, a miłość romantyczna prowadzi do samobójstwa w ujęciu Mickiewicza (vide In-formator o egzaminie maturalnym od 2008 roku, CKE, Warszawa 2007).

Tego rodzaju interpretację dzieła literackiego Antoni Libera, bohater ekspe-rymentu, określa jako pimkizm do kwadratu. Mówi:

Teraz już nie wystarczy powiedzieć, iż Mrożek „wielkim pisarzem jest”. Teraz, żeby zasłużyć na aprobatę belfra, trzeba powiedzieć, co Mrożek miał dokładnie na myśli. A co miał, wie tylko jeden – belfer. Co więcej, wie on to nawet lepiej od samego autora. Cóż tam Mrożek! To ledwie pisarz. Napisał, co napisał, lecz o co mu chodziło, nie ma zielonego pojęcia1.

Przeciw erudycji – uczenie się „pod test”

Krytycy klucza maturalnego zwracają uwagę na jeszcze jedną niebezpieczną konsekwencję upowszechnienia się tego narzędzia oceny. Klucz nie przewiduje nagradzania tych uczniów, którzy mają duże zasoby wiedzy erudycyjnej na ja-kiś temat, znają liczne konteksty poruszanego zagadnienia, potrafią analizować okoliczności historyczne, polityczne czy kulturalne. Na tego typu walory inte-lektualne, wszak przecież wysoko cenione nawet przez tradycyjnych nauczycie-li, brak kryteriów oceny w kluczu. Owszem, jest słynny punkt VI „Szczególne walory pracy”, w którym można dostrzec i ocenić tego rodzaju kompetencję, ale jak wykazuje praktyka, egzaminatorzy rzadko te punkty przyznają i uczeń, który opisze wszechstronnie tło konfliktu klasyków z romantykami, zamiast skupić się na prostej analizie podanego tekstu, poniesie karę.

Młodzież licealna, jak przyznają nauczyciele i badacze edukacji, szybko przy-swoiła sobie tę cechę egzaminu, nie tylko zresztą maturalnego, i przestała w ogóle uczyć się podstaw wiedzy o kulturze czy historii. Uczy się po prostu pod test, 1 Wyrzućmy egzaminacyjny klucz, wywiad Klary Klinger z Antonim Liberą, „Dziennik”, 07.05.2008, s. 10.

2. Umysł pod kluczem (maturalnym) 33 maturalny lub jakikolwiek inny, nie wymagają one bowiem głębszych podstaw wiedzy. Stąd maturzyści z ostatnich lat zadziwiają wielu wykładowców uniwersy-teckich, mnie również, kompletną nieznajomością elementarnych podstaw wiedzy humanistycznej. Powiem więcej, tak źle z wykształceniem ogólnym studentów pierwszych lat jak teraz, nigdy jeszcze nie było. Wprowadzając jakiś temat spo-łeczny czy kulturalny, w zasadzie nie ma co liczyć na jakąkolwiek ugruntowaną wiedzę uprzednią zdecydowanej większości studentów I czy II roku, dla których nazwiska Fromma, Znanieckiego, Eliade lub Freuda są całkowicie obce, a przy-gody Edypa lub Spartakusa kojarzą się z grą komputerową. Co tydzień w czasie wykładów wydziałowych dla przeszło 600 studentów pedagogiki UŁ odkrywam konsekwencje uczenia się wyłącznie pod test: muszę dokładnie wyjaśniać pojęcia, które jeszcze kilka lat temu były znane każdemu maturzyście, muszę objaśniać metafory kulturowe znane ich rodzicom i dziadkom, muszę powstrzymywać się przed odwoływaniem do losów bohaterów Stu lat samotności, Blaszanego bęben-ka, Paragrafu 22 czy Całej jaskrawości, bo po prostu niemal nikt ze studentów nie czytał tych dzieł.

Rzecz jasna, uczniowie i studenci są tylko częściowo winni za ten swoisty anal-fabetyzm kulturowy, bo nie oni wymyślili kryteria ocen egzaminacyjnych. Wypada zatem zweryfikować ten system, bo w przeciwnym wypadku grozi nam prawdziwa zapaść edukacyjna. Piszą o niej od dawna czołowi pedagodzy polscy, dostrzegający fakt, iż szkoła średnia źle realizuje funkcję transmisyjną, za którą była do niedaw-na krytykowaniedaw-na przez zwolenników postmodernizmu – nie przekazuje niedaw-należycie uczniom podstaw wiedzy o kulturze i społeczeństwie (Kwieciński, 2002).

Zakończenie

Główną moją tezą, jako pedagoga twórczości, jest to, że sposób oceniania dzisiejszej matury nie tylko nie docenia, ale też hamuje przejawy samodzielności i oryginalności myślenia uczniów, wpływa ponadto na potęgowanie się analfabe-tyzmu kulturowego uczniów i zachęca ich do konformizmu poznawczego i prze-ciętniactwa. Pisarz i polonista, Jarosław Klejnocki (2008: 11), tak sumuje ocenę tego systemu oceniania:

[…] klucz odpowiedzi [...] nie pozwala rozwinąć skrzydeł prawdziwym humanistom, a często ich zwyczajnie nie docenia. Wybitne polonistyczne prace przepadają, bo nie mieszczą się w kluczu obliczonym na prostacko rozumiany funkcjonalizm. To istne równanie w dół. Taki klucz godzi w podstawy etosu inteligenckiego i nie ma się co dziwić, że przedstawiciele starej dobrej inteligencji mieliby kłopoty ze zdaniem dzi-siejszej matury.

Kłopoty z kluczem maturalnym to tylko czubek góry lodowej, którą jest współczesna praktyka oceniania dokonań uczniów, w tym dokonań twórczych.

W tej praktyce zwyciężają testy jako główne narzędzia pomiaru szkolnego, na-rzędzia jakoby ekonomiczne, łatwe w stosowaniu, szybkie i porównywalne. Klucz maturalny jest przykładem zwycięstwa zwolenników pomiaru cech trudno mierzalnych (na przykład zdolności literackich i krytycznych) nad zwolennika-mi oceny jakościowej. Zastanawiam się nie od dzisiaj, co złego było w starym egzaminie dojrzałości z języka polskiego, w czasie którego uczniowie mieli napi-sać rozbudowane wypracowanie, świadczące o dojrzałości (sic!) ich kompetencji językowych i literackich (zdając moją maturę, pisałem wypracowanie na świet-nie sformułowany temat: Bohater romantyczny i ja)? Czyżby sprawdzaświet-nie tych wypracowań było żmudniejsze niż dzisiejszych testów według klucza? Co lepiej mierzą dzisiejsze testy maturalne od wczorajszych wypracowań?

Na zasygnalizowane w tym tekście wątpliwości twórcy nowej matury muszą szybko znaleźć dobrą odpowiedź. Nie chodzi bowiem tu tylko o wątpliwy klucz odpowiedzi i sam sposób oceniania, ale o to, że prowadzi on do wcześniejszych skutków ubocznych związanych z całym procesem nauczania i uczenia się. Oba te procesy zamiast rozwijać młodzież umysłowo i kulturowo, powodują coraz bardziej obserwowalny regres ich zdolności poznawczych i twórczych. Czyż za-tem to nie paradoks, że ten najpiękniejszy i najważniejszy dla krystalizowania się umysłu człowieka okres, jakim jest czas liceum i matury, czas wielkich przygód i odkryć intelektualnych, stał się czasem nudy i regresu, czasem uczenia się pod klucz. Najwyższy czas uwolnić młodzież spod tego klucza.