• Nie Znaleziono Wyników

uszanowaniu naleźnem kapłanom Kapłaństwo jest Sakramentem posta

nowionym od Chrystusa Pana, który oso­

bom powołanym i poświęconym do tego stanu nadaje władzę sprawowania obo­

wiązków duchownych.

Pierwszy urząd duchowny sprawował sam Jezus Chrystus. Cłu to odpuszczał grzechy, nauczał ludzi i spełnił Najświę­

tszą Ofiarę, mając zaś wstąpić do nieba, powierzył urząd ten Apostołom i dał im moc przelewania go na wszystkich praw­

nych ich zastępców, t. j. biskupów i ka­

płanów.

Po wniebowstąpieniu Chrystusa Pana, Apostołowie spełniając polecenie Zbawicie­

la Pana, przelewali swoją władzę przez modlitwę i kładzenie rąk na tych, których wybierali na następców swoich.

Kapłaństwo jest nadzwyczaj wielką go­

dnością, bo nadaje osobie temu stanowi poświęconej największą władzę na ziemi, bo władzę zastępowania samego Boga przy odpuszczaniu grzechów i konsekro­

wania postaci chleba i wina na Ciało 1 Krew Pańską.

Są to rzeczy, które czynić może tylko sam Bóg i ci, którym Bóg dał do tego moc, a tymi są kapłani.

, Jako mnie posłał Ojciec, i ja was po­

syłam“ — rzekł Chrystus Pan do Aposto­

łów i ich następców, a to znaczy: „że jako ja zstąpiłem z nieba, by tu na ziemi spełnić urząd nauczyciela, kapłana i pa­

sterza, tern samem i wy będziecie“.

Wielką władzę przelał Chrystus Pan na Apostołów i ich następców: biskupów i kapłanów, dał im bowiem moc odpusz­

czania ludziom grzechów, mówiąc: „cokol­

wiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwią­

zane i w niebie, a cokolwiek zwiążecie, będzie i w niebie związane“.

Dokładniej jeszcze określił tę władzę, gdy powiedział do Apostołów: „komukol­

wiek grzechy odpuścicie, będą mu i w nie­

bie odpuszczone, a komu zatrzymacie, bę­

dą i w niebie zatrzymane“.

I nietylko tą prawdziwie Boska władzą obdarzył Pan Jezus Apostołów i kapła­

nów, ale, co więcej, sam się poddał nieja­

ko pod ich władzę, bo gdy kapłan wymówi we Mszy świętej sakramentalne słowa kon­

sekracji chleba i wina, w tenże sam mo­

ment. Bóg z wysokości niebios zstępuje na ołtarz, aby ludzi cieszyć i błogosławić im. Nawet najświętszy z Cherubinów i Se­

rafinów nie miał nigdy i nie ma takiej władzy, aby do jego woli j słów sam Bóg

się stosował i jc spełniał. A taką władzę ma kapłan katolicki.

Obowiązkiem przeto jest każdego kato­

lika, oddawanie należnej czci kapłanom i słuchanie ich, jako przewodników dusz i sumień naszych, ja­

ko tych. którzy nam dostarczają niebie­

skiego pokarmu, Ciała i Krwi Pańskiej, pod postaciami Chleba i wina. Przykaza­

nie to dał nam sam Zbawiciel, bo powie­

dział do Apostołów: „kto was słucha, mnie słucha, a kto wami gardzi, mną gardzi".

Nic tu nie pomoże wymówka, że ka­

płani są często podobnie ułomnymi i zły­

mi ludźmi, jak każdy z nas, bo nigdzie nie czytamy w Piśmie świętem, aby Pan Bóg pozwalał pogardzać kapłanami lub, co gor­

sze, poniewierać nimi, lżyć im lub obma- wiać ich, gdy ci nie żyją według Bożych przykazań i odpowiednio do swego stanu.

Przeciwnie, jak najwyraźniej powiedział Zbawiciel (Mut. XXIII—3) — że „w s z y- stko nam należy czynić, co nam kapłani rozkażą“— jakkolwiek do uczynków ich nie zawsze godzi się stoso­

wać.

Również i w Starym Zakonie napisano jest: „Czcij Boga ze wszystkiej duszy Twojej — i czcij kap łany — dawaj im cześć -jako rozkazali o". A więc

oddawanie czci kapłanom i słuchanie ich, to nie jakaś rada — ale wyraźny od B o g a rozkaz, w którym niema żadnej różnicy między złymi a dobrymi kapła­

nami, lecz mowa o jednych i drugich.

DZIEŃ 30.

Wielkie* pożył ki duchowe z. codziennego rachunku sumienia

Pilny kupiec poświęca niemało pracy swojej księdze rachunkowej i chce zawsze wiedzieć z dokładnością o stanie swoich interesów. Jeżeli spostrzeże, że w czerń stratę i szkodę poniósł, stara się zaraz o jej powetowanie i uporządkowanie inte­

resu. „Czyliż nie należy i nam — woła św. Efrem — naśladować tego, pilnego kupca, gdy nasz interes jest stokroć waż­

niejszy, bo idzie tu nie o doczesny, ale o wieczny zysk, lub wieczną stratę?“ (De vita rei.)

Dlatego, „gdy godzina odpoczynku wy­

bije pisze św. Jan Złotousty — i szu­

kasz już swego posłania, wydostań z za­

nadrza swoją księgę rachunkową, którą ci Stwórca dał, gdyś przychodził na świat, (t. j. sumienie) i czytaj w niej; po zga­

szeniem nawet świetle czytać ją można w ciemności“. (In Psim. 50).

słowie. — Wprawa też w zgłębianiu su­

mienia, czyni chrześcijanina mistrzem w poznawaniu i poprawianiu przekroczeń swoich.

Badanie sumienia jest matką bojaźni Boga i skruchy, bo sumienie jest księgą, do której każdodzicnnc winy jako długi są zapisywane.

im częściej kto uprząta swoje mieszka­

nie i czyści ubiór swój, tern łatwiej do­

strzega każdą plamę i kurz wszelki. Tak też, im częściej chrześcijanin bada sumie­

nie swoje i pokutą oczyścić je usiłuje, tern prędzej i jaśniej odkrywa każdy, najdro­

bniejszy nawet swój błąd.

Więc „jeżeli nie co godzinę zajmować się możesz rachunkiem sumienia“ mówi Tomasz a Kempis w księdze: „O naślado­

waniu Chrystusa“ — czyń to przynajmniej dwa razy na dzień, rano i wieczorem.

Z rana przed się weźmij czynić dobrze, wie­

czorem rozstrząsaj, jakeś dopełnił przed­

sięwzięcia; coś mówił, czynił i myślał“.

(Ksg. /. r. 19.)

Wielki pokutnik Dawid, mówi o sobie:

„1 rozważałem w nocy, w sercu mojem, i ćwiczyłem się i omiatałem (oczyszcza­

łem) ducha mojego“ (Psim. 76, 7) — a więc czynił codzień rachunek sumienia.

Święty Klimak opowiada, że niegdyś starzy pustelnicy nosili u pasa małą ksią­

żeczkę i do niej wszystkie swe myśli złe i nieczyste żądze zapisywali każdego dnia, aby je tern łatwiej mogli sobie przypomnieć wieczorem i wyznać z żalem i skrucha przed swym przełożonym. Nic przeto dziwnego, że przy tak pilnem czuwaniu nad sercem swojem, żyli jako Aniołowie w ludzkiem ciele.

Dzisiaj ludzie żyją często jako szatani w ludzkiem ciele, właśnie dlatego, że nie badają codzieri sumienia swego i więcej zaprzątają swój umysł cudzymi grzechami, niż swoimi.

„Wiadoma to przecież rzecz, że, kto grzechów swoich nie zna" — mówił pewien opat do młodego pustelnika — „ten zawsze sobie wyobraża, że jest dobrym, ale kto rozmyśla nad grzechami, których się do­

puścił, zawsze jest daleko od podobnego mniemania“.

Dlatego to nawet poganie szlachetnego ducha, chcący pozbyć się złych swoich skłonności i czynów, a postąpić w dobrem, czynili codzieri rachunek sumienia.

Seneka, mędrzec rzymski, pisze o Seks- cjuszu, że tenże po pracach dziennych, nim się udał na spoczynek, zawsze zapytywał siebie: „Z jakich wad dzisiaj się uleczy­

łeś? jakich błędów ustrzegłeś się dzisiaj?

pod jakim względem stałeś się lepszym?“

— i dopiero po odpowiedzi na te pytania zasypiał.

Cycero pisze o sobie, że na wzór Pita- gorejczyków, rozmyślał, i badał każdego wieczora wszystko, co w ciągu dnia mówił, słyszał i czynił.

Jeżeli tedy poganie uważali codzienny rachunek sumienia za doskonały środek do uszlachetnienia swej duszy, to o ileż więcej używać winni tego środka chrze­

ścijanie, od których Chrystus Pan ż%da, aby byli, jak On, doskonałymi.

„Kto codzień zasiada na sędziowskiem krześle i siebie stawia jako oskarżonego przed sobą samym i wydaje na siebie su­

rowy wyrok, dla takiego Pan będzie kie­

dyś łaskawszym i łagodniejszym“ — mó­

wi św. Augustyn. (De poenit.) DZIEŃ 31.

Co nas wszystkich czeka?

Na to pytanie każdy z nas ma odpo­

wiedź gotową — bo wiemy aż nadto do­

brze wszyscy, iż wszyscy umrzeć musimy, że od śmierci żaden człowiek wolnym nie jest. Już dc Adama powiedział Pan Bóg:

„W pocie oblicza twego pożywać będziesz

chleba, aż się wrócisz do ziemi, z którejś wzięty: boś jest proch i w proch się obrócisz“. (I ks. Mojż. III. 19.).

Pamiętaj, że śmierć nie omieszka — upomina Syrach (Ekldes. XIV—12) — i że

„zakon Królestwa śmierci wiadomym ci nie jest“.

Jest tedy rzeczą niezbitą, że śmierć nas wszystkich czeka, ale kiedy ona przyj­

dzie, kiedy się zjawi ten straszny gość i zabierze nas z tego świata, tego nikt z nas nie wie, dlatego Chrystus Pan prze­

strzega swoich wyznawców, by zawsze byli przygotowani na jej przybycie: „bo nie wiecie dnia ani godziny“. (Św. Mat.

XXV—13.)

Często też Apostołowie przypominali chrześcijanom śmierć, a św. Piotr pisał:

„Wszelkie ciało jako kwiat trawa, a wszel­

ka chwała jego, jako kwiat trawy: uschła trawa i kwiat jej upadł“. (List św. Pio­

tra I. 24.)

Tak będzie z każdym człowiekiem; — uschnie jako trawa i kwiat jego życia i sławy upadnie, i śladu po nim na ziemi nie będzie.

„Dlatego zaś Pan Róg nie pozwala nam wiedzieć, kiedy wybije ostatnia nasza go­

dzina, abyśmy każdej godziny byli do tego

przygotowani“ — mówi święty Grzegorz.

(In Horn.)

A św. Augustyn twierdzi, że ostatni nasz dzień posiada bardzo ważne dla nas znaczenie, dlatego wszystkie poprzedzają­

ce dni powinniśmy użyć na przygotowanie dla niego“.

Takie zaś przygotowanie do śmierci, wtedy będzie prawdziwe i skuteczne, je­

żeli w ciągu dni śmierć poprzedzających, czyli w ciągu życia naszego, pamiętać będziemy o śmierci.

Ludzie nie lubią myśleć o śmierci, gnie­

wają się, gdy im ktoś drugi śmierć przy­

pomina, a przecież pamięć na śmierć, to nietylko osładza tę ostatnią straszną chwilę życia naszego, ale zanadto wiele przyczy­

nia się do poprawy życia naszego i odcią- gła już niejednego od grzechu.

Pogański mędrzec Zono, pytał raz wy­

rocznię o radę, co ma czynić, chcąc prowa­

dzić życie dobre i miłe bogom. Wyro­

cznia odpowiedziała mu: „Idź do umarłych, a od nich poweźmiesz dobrą radę“.

Filip, król macedoński, rozkazał swemu dworzaninowi, aby każdego ranka, przy jego wstawaniu powtarzał mu: „Królu! je­

steś śmiertelnym człowiekiem: żyj więc, pamiętając na śmierć“.

Zapytano raz pobożnego pustelnika, ja­

ki środek uważa za najskuteczniejszy, aby wcześnie przygotować się do dobrej śmier­

ci. Tenże taką dal radę: „Pomyśl każdego poranka, że to jest ostatni twój dzień, i każdego wieczora, że to jest ostatnia noc twoja i działaj według takich myśli". Za­

prawdę, mądra rada!

Pewien mędrzec często powtarzał swym uczniom: „Kto za życia głęboko spuszcza się do grobu, czyli często myśli o śmierci, ten po śmierci wysoko się ku niebu pod­

niesie“.

Święty Jan Złotousty, często zachęcał słuchaczy swych kazań, by nawiedzali gro­

by, bo one są katedrą świętej nauki i szko­

łą, w której uczymy się pokory“. (Horn.

de Sp. s.)

Im częściej zaglądamy w twarz śmier­

ci, tern mniej się jej lękamy.

Sokrates, mędrzec grecki, zapytany przez Platona, czy nie lęka się śmierci, tak odpowiedział: „W młodości starałem się żyć dobrze, a na starość gotowałem się umrzeć dobrze. Gdy więc żyłem uczciwie, oczekuję śmierci wesoło“.

Oby każdy chrześcijanin, podobnie jak ów pogański filozof, mógł powtórzyć te słowa na śmiertelnej pościeli!

Str.

Jaki jest cel naszego życia na ziemi... 3

Gzem jest religja dla człowieka... 6

Gzem jeszcze jest religja... 9

Wiara nasza — jaką być powinna... 12

Miłuj Boga nadewszystko...15

Na czem polega prawdziwa pobożność .... 18

Jak się modlić trzeba...21

O czci dla Najśw. Sakramentu Ołtarza .... 25

O czci Matki Bożej... 28

O miłości bliźniego... 31

Miłujmy nieprzyjacioły nasze...35

O pożytkach codziennego rozważania Męki Pańskiej... 38

Czwarte przykazanie... 41

Najważniejszy obowiązek rodziców...44

Bądźmy miłosiernymi...47

Niebaczne słowa...50

O cnocie czystości... 53

Obrzydliwość i skutki grzechu nieczystości . . 56

Do czego prowadzi gniew... . 58

O kłamstwie, bluźnierstwie i przekleństwach . 61 Cierpliwość... 64

Opilstwo i obżarstwo...67

Kiedy post jest prawdziwy i pożyteczny ... 70

Praca i lenistwo...74

O tańcach słów kilka... 84 O zachowaniu się w kościele... 87 O uszanowaniu należnem kapłanom... 91 Wielkie pożytki duchowe z codziennego rachunku

sumienia...94 Co nas wszystkich czeka...97

»#*

Powiązane dokumenty