• Nie Znaleziono Wyników

BITWA WARSZAWSKA – w OBRONIE WIARY OJCÓW

Pa trząc z per spek ty wy cza su na wy da rze nia z sierp nia 1920 r., ła two za uwa żyć wiel kie go du cha pol skie go pa trio ty zmu. Cza sy roz bio rów, utra ta nie pod le gło ści nie znisz czy ły go ani nie stłu mi ły, ale wzmo gły i wy nio sły do naj pięk niej szych oby wa tel -skich cnót. Da ją te mu wy raz żoł nier skie sztan da ry, na któ rych wid nia ły i wid nie ją do dnia dzi siej sze go ha sła: „Bóg, ho nor i oj czy zna”. Pa trio tyzm dla Pił sud skie go, je go żoł nie rzy i lu dzi ży ją cych wów czas nie był żad nym sen ty men tem, tyl ko praw dzi -wą mi ło ścią Oj czy zny. Wła śnie ta mi łość po bu dza ła do dzia ła nia, rów nież zbroj ne go, obron ne go.

Jó zef Pił sud ski na pew no nie był kry sta licz nym czło wie kiem. Jed nak że z je go po sta wy ema nu je chrze ści jań ski, ewan ge lic ki etos (w 1899 r. przed ślu bem z lu te ran ką Ma rią Jusz kie wicz z d. Ko plew ską wstą pił do ko ścio ła ewan ge lic ko -augs bur skie go).

Chcąc bu do wać praw dzi wy most jed no ści po mię dzy swo imi żoł nie rza mi, Pił sud ski po wo ły wał ka pe la nów, któ rzy spra wo wa li re li gij ną po słu gę w ar mii. Po trze bą cza su by ło zwia sto wa nie Bo że go Sło wa. Czy ni li to ka pe la ni rzym sko ka to lic cy, pra wo sław -ni, ewan ge lic cy, ży dow scy. Ka pe lań ska po słu ga mia ła do da wać otu chy, mia ła wzmac niać pa trio tyzm, do da wać si ły w czy nie zbroj nym, ale też po ma ga ła bu do wać po kój.

To nie by ło pro ste, gdyż mia ło dojść do zbroj ne go kon flik tu dwóch fi lo zo fii, dwóch dia me tral nie róż nych spoj rzeń na pań -stwo. Z jed nej stro ny pań stwo prze peł nio ne war to ścia mi re li gij ny mi, a z dru giej wiel ki, urzę do wy, wo ju ją cy ate izm. Po trzeb ne by ło wspar cie dusz pa ster skie, bo po ja wia ły się py ta nia i wąt pli wo ści na tu ry re li gij nej, etycz nej. Co waż niej sze? Czy je przy ka za nie? Je zu sa Chry stu sa – Mi łuj cie nie przy ja ciół wa szych, a mo że sta ro te sta men to we pra wo – oko za oko, ząb za ząb? To ka pe -lań ska służ ba po ma ga ła zro zu mieć praw dę, że każ dy dzień, tak że żoł nier ski dzień, jest po tęż nym wy zwa niem dla chrze ści ja ni na, czło wie ka wia ry, któ ry ma spraw dzać się w co dzien nym ży ciu nie tyl ko ja ko słu chacz Ewan ge lii, ale ja ko jej wy ko naw ca.

W świe tle te go, co zo sta ło po wie dzia ne, ro dzi się py ta nie: jak po go dzić chrze ści jań skie na ucza nie, za chę ca nie do po ko ju z pro ble mem woj ny, czy li za bi ja nia? Ten te mat nie był ob cy woj sku Pił sud skie go, o czym świad czą ho mi lie i ka za nia księ ży ka pe la nów. Ka pe la ni ar mii Pił sud skie go naj do bit niej uka zy wa li to na przy kła dzie Sta re go Te sta men tu, któ ry za wie ra wie le ob ra -zów wo jen, czę sto bar dzo krwa wych, peł nych okru cień stwa. Mu si my jed nak że zda wać so bie spra wę z te go, że do ty czy ły one przede wszyst kim obro ny re li gii, wspól no ty re li gij nej. W ta kim tłu ma cze niu czy ta kiej in ter pre ta cji na le ży od czy ty wać dzia ła nia mar szał ka Pił sud skie go. Wal ka z ar mią bol sze wic ką do ty czy ła tak że obro ny wia ry i ży cia re li gij ne go w bu dzą cej się po la -tach nie wo li nie pod le głej Pol sce.

A prze cież zu peł nie od mien ne zda nie ma już no wo te sta men to wy prze kaz. Czę ściej moż na usły szeć na wo ły wa nia do po ko ju.

Śmia ło moż na po wie dzieć, że dzie łem Je zu sa Chry stu sa jest ra to wa nie czło wie ka i świa ta. Sko ro tak, to za da nie czło wie ka wia -ry, chrze ści ja ni na, bez wzglę du na przy na leż ność kon fe syj ną, sta no wi wy peł nia nie Chry stu so we go te sta men tu. Służ ba na rzecz po ko ju jest oczy wi stym obo wiąz kiem chrze ści ja ni na. W imię ety ki ewan ge lic kiej nikt nie mo że być zwol nio ny od te go obo wiąz -ku. „Bło go sła wie ni po kój czy nią cy, al bo wiem oni sy na mi Bo ży mi na zwa ni bę dą”, Mt 5, 9.

Udział chrze ści jan w woj nie, a zwłasz cza woj nie w obro nie kra ju i wia ry, ni gdy nie był kwe stio no wa ny przez Ko ściół. Jed nak że pew ne mo ral ne aspek ty by ły bar dzo moc no ar ty ku ło wa ne. Ja kie to by ły wa run ki? To mu si być woj na w słusz nej spra -wie i mieć bar dzo waż ną przy czy nę, ale koń cem woj ny ma być po kój, któ ry sta nie się przy czy ną po wro tu do nor mal no ści.

Na wet w wie kach śred nich uwa ża no, że udział chrze ści ja ni na w woj nie jest do pusz czal ny, je śli do bro, któ re chce się przez wal -kę zbroj ną uzy skać, jest więk sze niż wo jen ne stra ty i cier pie nia.

W chwi li wspo mi na nia wiel kie go zwy cię stwa w Bi twie War szaw skiej nie wol no nam za po mnieć o tym wszyst kim, co zo sta ło oca lo ne. Chrze ści ja nin dzię ku je za wol ną oj czy znę i my dziś wspól nie w hym nie ko ściel nym wo ła my: „Oj czy znę wol ną po -bło go sław, Pa nie”.

dół góra

złożyć

złożyć

złożyć

złożyć