• Nie Znaleziono Wyników

Materjał, który służył do opracowania, pochodzi ze źródeł i publikacyj następujących.

Dla części dorzecza, położonej w b. zaborze pruskim, dostar­

czyły go: Ergebnisse ■ der Beobachtungen an den Stationen II und HI Ordnung im J a h r e Veröffentlichungen des Preussischem Meteorologischen Institutes, Berlin 1901—1913, za lata 1896—1910.

Wyniki obse.rwacyj, poczynionych w b. zaborze rosyjskim, objęte są publikacjami:

a) Spostrzeżenia meteorologiczne, dokonane w ciągu roku 1896 na stacjach meteorologicznych Sekcji cukrowniczej Warszawskiego Oddziału popierania przemysłu i handlu. Pamiętnik fizjograficzny, Tom XVI, str. VI + 119.

r z e . Z pow odu b rak u najm niejszych n aw e t w skazów ek co do czasu, z którego pochodzą zestaw ienia tabelaryczne, w szelka ko n tro la naukow a użytego w opra­

cow aniu m aterjału je s t niem ożliwa.

’) S o n k l a r C.: R egenkarte der öst. ung. M onarchie. W iedeń 1882. T ekst i mapa.

G r i e s s i n g e r : Die R egenverhältnisse in den C e n tra l-K a rp a th e n . Ber. üb.

d. XIII Ver. j. d er G eographen an der W iener Univ. 1888.

K o l b e n h e y e r K .: Die klim atischen V erhältnisse des H erzogtum s Schle­

sien. III Teil. N iederschlagsverhältnisse. Mitt. d er Geogr. Ges. XXXII, W iedeń 1889, str. 2 7 0 -3 1 1 z tabl.

W a c h 1 o w s k i A.: .Die N iederschlagsverhältnisse in Galizien. Met. Z eitschr.

1889, str. 294—299.

R o m e r E .: Geograficzne rozmieszczenie opadów atm osferycznych w k ra­

ja ch karpackich. R ozpraw y Akad. Urn. Wydz. m at. przyr. (Ser. II, Tom IX) XXIX 1895, *str. 266—282, z m apą 1 : 1,200.000.

Mapa opadów atmosferycznych w dorzeczu Wisły. 91

b) Spostrzeżenia meteorologiczne dokonane w ciągu cztero*

lecia 1897—1900 na stacjach meteorologicznych sieci warszawskiej, wyd. przez Stację Centralną meteorologiczną przy Muzeum prze­

mysłu i rolnictwa w Warszawie. Pamiętnik fizjograficzny, Tom XVHI, str. XX 193.

c)-W ł. G o r c z y ń s k i : Materjały do poznania opadów w Króle­

stwie Polskiem (okres 1901—1910) z dodatkiem o opadach w W ar­

szawie (1803—1910) i w Jędrzejowie (1886—1905). Warszawa, Tow.

Naukowe W arsz."III Wydział mat; przyr. 1912, str. XXV 157.

Materjał obserwacyjny z części dorzecza, pozostającej w b. zabo­

rze austrjackim, ogłaszano w a ). w Sprawozdaniach Komisji fizjo­

graficznej, Kraków, Akademja Umiejętności, 1897—1911 i b) w Ro­

cznikach hydrograficznych Centralnego Biura Hydrograficznego w Min. Robót publicznych. Wiedeń, Braumüller, 1898—1911, za lata 1896-1910.

Pomijamy tu, rzecz oczywista, obserwacje jednostkowe, publi­

kowane w różnych miejscach, jak np. w wiadomościach statysty­

cznych wielkich miast polskich, jako zawierające zwykle materjał identyczny z materjałem ogłoszonym w wymienionych już źródłach.

W artość materjału nierówna, naogół jednak biorąc, raczej średnia niż mała. O większej wartości materjału nie może być mowy. Złożyły się bowiem na to specjalne okoliczności. Pierwszą z nich były trzy rozmaite systemy obserwacyj i publikacyj, co za­

ważyło fatalnie na jakości materjału. Ale w b. zaborze austrjackim i pruskim te stosunki, unormowane przez poważne instytucje nau­

kowe lub przez państwowe biura meteorologiczne czy hydrogra­

ficzne, były w każdym razie lepsze niż w byłym zaborze rosyj­

skim. Stosowano tam bowiem jeden system obserwacji i publikacji

P a r t s e h J . : Die R egenkarte Schlesiens und der N achbargebiete. S tu ttg art, F orschungen zur deutschen Landes- und Volkskunde, IX Bd, 3 Heft, 1895, str. 199—235, z m apą 1 : 1,000.000.

W i l d H .: N ow yja n orm alnyja i p ia ty le tn ija śred n ia koliczestw a osadkow i czysta dnej z osadkam i dla rosyj. imp. P etersb u rg 1895, str. 271. — W łaściwe dzieło tego a u to ra ukazało się w r. 1887 z atlasem .

S z c z e p a n o w s k i S t.: Zestaw ienie spostrzeżeń opadów atm osferycznych w dorzeczu rzek galicyjskich w latach 1866—1893. Lwów, S tan wody na rzekach galicyjskich 1895, str.. 149—166, z m apą 1 : 250.000.

S r o k o w s k i S t . : N iederschlagsverteilung in Galizien für einzelne Monate.

Rzeszów, Spraw , giran., 1897, str. 1—12, z mapą.

S z u l c K .: Ogólny zarys stre f klim atycznych Galicji. Lwów 1898, str. 29 z m apą opadów R o m e r a .

H e l l m a n n G . : R egenkarte der P rovinz Schlesien. Berlin 1899, str. 24 z m apą.

H e l l m a n n G.: R egenkarte der Provinz O stpreussen. Berlin 1900, str. 25 zm apą.

92 Ewa Wanda i Stanisław Pawłowscy.

materjału, stworzono dużo i długoletnich stacyj, dbano o ciągłość i wartość obserwacyj. W b. zaborze rosyjskim rzecz była pozosta­

wiona inicjatywie prywatnej. Inicjatywa ta okazała się jednak nie­

wystarczająca. W dziwny sposób praca bez ustanku się rwała.

Stworzono wiele stacyj, ale uzyskiwano z nich obserwacje raczej ułamkowe niż ciągłe. Częste były zmiany punktów obserwacyjnych, niekiedy niezbyt szczęśliwie geograficznie rozmieszczonych, częste przerwy w obserwacjach. Niezwykle cenne były wysiłki kierowni­

ków i jednostek, ale brak naogół trwałości a może . . . . wytrwa­

łości. Można się spodziewać, że stan ten należy wobec powstania Państwowego Instytutu Meteorologicznego do przeszłości.

Aby ocenić należycie wartość materjału, zebranego w tak różnorodnych warunkach, należałoby mieć właściwie oryginalne dane rękopiśmienne. Już conajmniej, powinno się znać dobrze wa­

runki, w których owe obserwacje były robione. Tu trzeba przy­

znać, że najlepsze informacje o urządzeniu stacyj i prowadzeniu obserwacyj podają i zawierają roczniki pruskie, potem publikacje b. Królestwa Polskiego, . najgorsze, bo prawie żadne, publikacje, ogłaszane w b. zaborze austrjackim.

Ocena wartości m aterjału bywa zazwyczaj pozostawiona kry­

tyce opracowujących naukowo ów materjał. Ale w publikacjach pruskich, a przedewszystkiem austrjackich podawane bywają pewne wskazówki w formie pytajników czy nawiasów, informujące, o ile dane. nie zasługują w niektórych wypadkach na zaufanie lub są niezupełne. Niestety w rocznikach Biura Hydrograficznego jest tych pytajników tak wiele, że sumienny krytyk znajduje się w poważ- żnych nieraz kłopotach.. Pytajniki te bowiem oznaczają bardzo czę­

sto subjektywne wątpliwości publikującego materjał, rzadziej zaś zawierają trafne uwagi o niezgodnych z innemi obserwacjach. Na­

H e l l m a n n G. : R egenkarte d er P rovinzen W estpreussen und Posen.

B erlin 1900, str. 27 z m apą.

H e i n z : Ob osadkach, koliczestw ie sniega i ob ispazjenii n a rjecznych bas- sejnach Jew rop. Rossii. P ete rsb u rg 1898, str. 54, m ap 14, tabl. — Tegoż a u to ra ukazały się prace inne.

A t l a s c l i m a t o l o g i q u e de 1’em pire de Russie. P etersburg, Observ.

P hys. C entral 1900, str. 69, 89 tabl. i map.

S c h i n d l e r N.: B eitrag zur K enntnis d er N iederschlagsverhältnisse Mäh­

ren s und Schlesiens. Berno, N aturforsch V erein, 1904, str. 13, z m apą 1:576.000.

H e l l m a n n G .: Die N iederschläge in den N orddeutschen Strom gebieten.

Berlin 1906, tom ów 3.

H e l l m a n n G .: R egenkarte von D eutschland 1:1,800.000. B erlin 1906.

H e l l m a n n G.: R egenkarten der P rovinz O stpreussen. H Aufl., B erlin 1911, str. 25, z m apą 1:1,400.000 i 12 m niejszem i m apkam i

Mapa opadów atmosferycznych w dorzeczu Wisły. 93

wiasy natomiast są z reguły uzasadnione i wskazują na obserwa­

cje niezupełne (brak jednego, lub kilku dni), z których mimo to średnie miesięczne lub roczne utworzono.

Kontrolę materjału utrudnia ogromnie niewielka ilość lub brak zupełny obserwacyj dziennych in extenso. W publikacjach, obej­

mujących stacje b. zaboru austrjackiego, jest tych codziennych zestawień stosunkowo najwięcej. W Sprawozdaniach Komisji znaj­

dujemy notowania codzienne dla około 20 stacyj, położonych w do­

rzeczu Wisły, aż do roku 1903. Potem zmieniono na sposób pruski ten system publikacyj, przez co jednak nie przysłużono się nauce.

Roczniki hydrograficzne zawierają codziennych obserwacyj najwię­

cej. Ale ponieważ trzymano się zasady, ażeby podawać tylko spo­

strzeżenia pewne, przeto bardzo często stacje się zmieniały, a nieraz długoletnie stacje odpadały. Dawniejsze publikacje ze stacyj b. za­

boru rosyjskiego (1896—1900) podawały potrzebne dane in extenso, w późniejszych (1901—1910) znajdujemy tylko średnie. W publi­

kacjach Pruskiego Instytutu Meteorologicznego widzimy z pośród licznych stacyj II i DI rzędu dwie (Bydgoszcz i Margrabowa), kró- rych wyniki spostrzeżeń ogłaszano w całości.

Nie dziw więc, że przy takiej rozbieżności w ogłaszaniu ma­

terjału postulat porównaczości obserwacyj bardzo na tem cierpi.

Porównuje się bowiem ze sobą przeważnie średnie, a nie wielkości jednostkowe, właściwe i nie posiada się możliwości kontroli od wypadku do wypadku. Również obliczanie pewnych elementów (np. dni z opadami) jest z braku obserwacyj dziennych dla więk­

szej ilości stacyj wykluczone. W zastosowaniu do hydrografji, gdzie wiele zagadnień zmusza badacza do uciekania się za każdym razem do materjałów rękopiśmiennych, trudno zazwyczaj dostęp­

nych lub, jak w obecnych warunkach, pozostawionych w archiwach

H e l l m a n n G .: R egenkarten d er Provinzen W estpreussen und Posen.

Berlin 1912, z m apą 1:1,400.000 i 12 m apkam i. — Podstaw ow e prace do ziem b. zaboru pruskiego.

D a n y s z ó w n a R: O rozmieszczeniu geograficznem opadów atm osferycz­

nych w K rólestw ie Polskiem . Odb. ze Spraw. Tow. Nauk. W arsz. Wydz. Mat.

przyr. 1913, str. 30—42, z m apką 1 :5,000.000.

K ö 1 z e r J : Klima. H andbuch von Polen (Kongress - Polen), II Aufl. Ber­

lin 1918, str. 153—192, z m apką opadów.

H e l l m a n n G.: K lim aatlas von D eutschland, Berlin 1921, z 63 m apam i, z 15 tablicam i, 6 stro n te k stu objaśniającego.

S m o s a r s k i W ł . : T em peratura i opady w W ielkopolsce podług obserw a­

cyj w ieloletnich. Odb. z „Rocznika N auk Rolniczych“ t. IX, Poznań 1923, str. 12.

S m o s a r s k i W ł.: T em peratura i .opady n a Pom orzu podług obserw acyj w ieloletnich. Tamże 1923, str. 18.

9 4 Ewa Wanda i Stanislaw Pawłowscy.

państw zaborczych, taki ogólnikowy rodzaj publikacyj jest szcze­

gólnie niewygodny, na co z naciskiem zwracamy uwagę1. Potrzeby zaś hydrografji powinny być w tego rodzaju publikacjach poważnie brane w rachubę. Nie chcemy tu mówić o tem, jak spostrzeżenia dokonywane w różnych zestawieniach, wykazują dość znaczne różnice i sprzeczności, przy obecnym stanie rzeczy trudne do skon­

trolowania. Wystarczy się tu powołać na ogłaszane przez długie lata w dwóch miejscach (w Rocznikach hydrograf, i publikacjach b.

Królestwa) równoczesne obserwacje ze stacyj, położonych w b. Kró­

lestwie Polskiem i na. Śląsku Opolskim, ale leżących w dorzeczu Wisły. Ba! Ale dla jednej i tej samej stacji w b. Królestwie otrzy­

mujemy. różne wyniki. Tak np. stacja Sobieszyn wykazuje w la­

tach 1897, 1899, 1902, 1907, 1910 inną sumę roczną (a także, rozu­

mie się, sumy miesięczne) w „Materjałach“, a inną w „Wynikach spostrzeżeń meteorologicnych stacji Sobieszyńskiej“. Gdybyśmy według tego przykładu sądzili, to ileż niepewności kryje się w su­

mach rocznych każdej innej stacji?

Dalszym momentem, ujmującym wartości obserwacyj, jest fakt, że materjał spostrzeżeniowy nie jest równomiernie rozmieszczony w dorzeczu Wisły. Nawet najcenniejszy nieraz materjał, gdy po­

chodzi z małej ilości stacyj, gdy więc nie znajduje poparcia i po­

twierdzenia w stacjach sąsiednich, mały przedstawia pożytek. Pod względem uposażenia w stacje ombrometryczne można podzielić do­

rzecze Wisły na trzy obszary, będące niestety odbiciem niedawnych granic politycznych. Dwa obszary t. j. górne oraz dolne dorzecze W isłyx) posiadają większą ilość stacyj, natomiast obszar obejmujący środkową część dorzecza Wisły reprezentowany jest przez bardzo małą ilość stacyj długoletnich. Gdybyśmy zatem uwzględnili tylko stacje z obserwacjami najmniej 5-letniemi, to otrzymamy:

w dorzeczu górnej Wisły wypada na 1000 km2 4,5 stacyj, w dorzeczu środkowej Wisty „ „ „ „ 0,9 „ w dorzeczu dolnej „ „ „ „ „ 4,7 „

Razem mamy zatem stacyj ze spostrzeżeniami conajmniej 5-letniemi w okresie 1896—1910 431, czyli że średnio wypada 2,2 stacyj na 1000 km 2. Ilość stacyj w b. Królestwie Polskiem jest stanowczo za mała, zwłaszcza że dorzecze środkowe Wisty zostało tu pojęte dość szeroko, bo z uwzględnieniem Nadbuża i Mazurszczyzny Pruskiej.

Sytuację ratuje okoliczność, że stosunki terenowe są tu bardzo mało urozmaicone. Ale że przy znacznem pomnożeniu stacyj mapa

*) Górne dorzecze W isły b ran e po ujście Sanu, dolne od ujścia Drwęcy;

Mapa opadów atmosferycznych w dorzeczu Wisty. 95 opadów tych okolic będzie przedstawiać obraz nieco inny niż

w obecnych warunkach uzyskamy, w to nie należy wątpić.

Pozostaje jeszcze omówić kwestję wewnętrznej niejako w ar­

tości spostrzeżeń używanych do obliczeń. Trzeba przyznać, że przeważna część spostrzeżeń jest sumiennie podawana. Wypadki niesumiennego notowania opadów są bardzo rzadkie. Tak więc np.

obserwatorka z Wetliny, położonej w górnem dorzeczu Sanu, przepi­

sywała przez lat kilka bez zmiany spostrzeżenia czynione w sąsiednim Smereku. Ale wiarogodność tę stwierdzić można było także spo­

sobem bezpośrednim zwłaszcza dla stacyj położonych w górnem dorzeczu Wisły. Albowiem Biuro Hydrograficzne ustawiło w sześciu stacjach ombrografy (typu Iszkowskiego), które w miesiącach letnich kontrolowały niejako działalność obserwatorów. Jakkolwiek zaś no­

towania ombrografów są ułamkowe i nie dają się z nich obliczyć sumy długoletnie, to jednak naogół można stwierdzić zgodność no- owań ombrometrycznych z ombrograficznemi. Zachodzą tu jednak ciekawe zjawiska. Ombrograf notuje niższy opad niż ombrometr, podczas gdy ilość dni z opadem jest stale według ombrografu wyższa aniżeli według ombrometru. Tak więc w latach 1898—1907 wykazują Lutowiska, położone w górnem dorzeczu Sanu, w mie­

siącach czerwcu i lipcu następujące stosunki:

V I V I I

opad według ombrometru (średnio) 144 mm 147 mm

„ „ ombrografu „_______138 „ 137 „ różnica + 6 mm -j- 10 mm

V I V I I

ilość dni z opadem (średnio): 19 17

„ „ * : 20 18

różnica —1 —1

Konstatujemy zatem według tego, że ombrograf notuje opady skrupulatniej, bo podaje większą ilość dni z opadem, ale że w prze­

ważnej części wypadków notuje opad za mały w porównaniu z no­

towaniami ombrometru. Potwierdza się to dla stacji ombrograficznej w Łówczy, Brzanówce, Rajczy, Krempnie i innych. Różnice, jak w wypadku Lutowisk, obliczone w porównaniu ze średnią długo­

letnią tych miesięcy w ahają się od 5 do 7°/o.

Inną sposobność porównania spostrzeżeń ombrometrycznych z ombrograficznemi nadarzają równoczesne ombrograficzne obser­

wacje cogodzinne opadu w Bydgoszczy, co jednak było przedmio­

tem osobnego studjum ze strony p. W ł. D e sz ic zk i. Jego uprzej­

96 Ewa Wanda i Stanisław Pawłowscy.

mości zawdzięczamy następujące zestawienie dla Bydgoszczy w dzie­

sięcioleciu 1901—1910:

VI VII VIII IX

opad według ombrometru

( ś r e d n i o ) ... 57,9 mm 75,5 mm 60,3 mm 40,1 mm opad według ombrografu

(średnio) . . . 52,4 „ 68,7 „ 54,4 „ 36,2 „ różnica . -j-5,5mm + 6 ,8 mm + 5 ,9 mm + 3 ,9 mm Średnio owa różnica w czterech miesiącach wynosi 9,5°/o rocznej sumy opadów.

Gdybyśmy tedy przyjęli normę 5—10°/o ja k o . obowiązującą w każdym miesiącu dla dorzecza Wisły, doszlibyśmy do wniosku, że p o d a w a n e w r o c z n i k a c h s u m y s ą r a c z e j z a w y s o ­ k i e w p o r ó w n a n i u ze s u m a m i o m b r o g r a f u n i ż z a n i s k i e . Fakt to w każdym, razie pocieszający.

Gorzej byłoby, gdyby było przeciwnie. Jakkolwiek bowiem obserwator ma tendencję do przesady, gdy chodzi o jednostkową sumę opadów, to jednak częste są naogół uchybienia, gdy cho­

dzi o częstość opadu, co najlepiej widać, porównując oprócz sumy także ilość dni z opadami. W tym zakresie przytoczyć możemy szereg przykładów.

Położona o 15 km na południe od Krakowa Wieliczka wyka­

zuje w- 15-leciu 1896—1910 średnio 708 mm opadu, podczas gdy Kraków ma 755 mm. W arunki zaś ogólne topograficzne obu stacyj są w każdym razie podobne. Gdybyśmy byli skłonni przypisywać tę dość znaczną różnicę w sumie opadu między obu stacjami złej ekspozycji stacji w Wieliczce, co znajduje potwierdzenie choćby w tern, że dwie inne, w podobnych warunkach znajdujące się stacje (na krawędzi podgórza Karpat), mianowicie ■ Radziszów i Bochnia mają opad daleko wyższy, bo przekraczający 800 mm, to jednak zachodzi tu jeszcze rzecz inna. Jak bowiem widać z zestawienia umieszczonego poniżej, obok złej ekspozycji, co do której 'jednak nie posiadamy żadnych poważniejszych danych, wchodzi jeszcze w grę osoba obserwatora, która niestety w tych cyfrach nie w y­

stępuje jako wzór do naśladowania. Bo oto jak się przedstawia ilość dni z opadem ( ^ 0,1 mm) w 15-leciu 1896—1910:

l II III IV V VI

Kraków . . 16 15 15 17 18 15

Wieliczka . . 12 12 12 13 14 13

Różnicą 4 3 3 4 4 2

Mapa opadów atmosferycznych w dorzeczu Wisły. 97

VII VIII IX X XI XII Rok

Kraków . . 17 15 14 . 19 17 17 195 dni

Wieliczka . 14 12 10 10 11 13 146

Różnica . . 3 3 4 9 6 4 49 dni

Skoro obserwator w Wieliczce notował stale mnie] dni z opa­

dem niż obserwator w Krakowie (a nawet w Radziszowie), to tego zjawiska nie można zaliczyć na karb jego sumienności.

Inny przykład mamy dalej na wschodzie, gdzie dobrze obser­

wowana przez tamtejszego proboszcza łacińskiego stacja w Głogo­

wie wykazuje stale opad wyższy aniżeli 6 stacyj sąsiednich w pro­

mieniu około 20 km. Na pierwszy rzut oka wydawaćby się mogło, że to oberwacje błędne, czyto z powodu złej ekspozycji tamtych stacyj czy z powodu pewnej przesady obserwatora w Głogowie, lub nieścisłości obserwatorów w tamtych stacjach. Co do ekspo­

zycji, nie posiadamy żadnych pewnych danych, ale nie przypu­

szczamy, ażeby w 6 wypadkach była zła. Natomiast wydaje nam się właściwem przypuścić, że to okoliczne stacje nie bardzo skru­

pulatnych posiadały obserwatorów. Opieramy to przypuszczenie na takich faktach, jak 1) wszystkie prawie stacje z wyjątkiem jednej mają obserwacje ułamkowe i prowadzone dosyć dorywczo i 2) po­

równanie ilości dni z opadem w 10-leciu 1899—1908 między Gło­

gowem, a oddalonem od Głogowa o 85 km dalej na wschód Gro­

dziskiem, -wykazuje stale wyższą cyfrę dni z opadem, przy jedna­

kowym prawie ruchu krzywej sum opadu.

Ilość dni z opadem (1899—1908):

< 1,0 mm 1,0 — 9,9 mm > 10 mm średnio w roku

Głogów . . 369 1085 216 167

Grodzisko ' . 391_________ 872________202_______ 156 Różnica . . — 22 - f 213 -j- 14 -(- 11 Jest rzeczą widoczną, że obserwator w Głogowie notował nie- tylko wyższy opad, ale notował go * sumienniej i to w stopniach w yższych opadowych, bo powyżej 1 mm. Obserwatorowie okoliczni nie byli tak wytrwali i opuszczali nawet obfitsze opady, lub co się zdarza częściej, mierzyli je dopiero po kilku dniach.

Ale gdyby nawet obserwacje odbywały się w warunkach po­

prawnych i nie ulegających dyskusji, to i tak zachodzić mogą w sumach rocznych i miesięcznych różnice, które nie dadzą się żadną m iarą położyć na karb ekspozycji lub małej ścisłości w czy­

nieniu spostrzeżeń. Jest to następstwo nadzwyczajnej zmienności w chwytaniu opadów, potęgującej się w miarę wzrostu siły wiatru,

Pokłosie geograficzne. 7

0 8 Ewa Wanda i Stanisław Pawłowscy.

którą to zmienność wykazują nawet blisko siebie położone stacje ’).

Granice zgodności sum opadowych powinny być tedy brane wobec takiego faktu bardzo szeroko.

Wobec powyższych rozważań i przykładów, nie możemy utrzy­

mywać, że obraz opadów przedstawiony na mapie jest obrazem rzeczywistym. Jest on niestety tylko obrazem zbliżonym do obrazu rzeczywistego. W każdym razie są pewne podstawy do twierdze­

nia (porównanie z ombrografem), że sumy opadowe podawane w publikacjach są raczej za wielkie niż za małe. Z drugiej strony jednak są wypadki bardzo niedokładnych notowań opadów. Pano­

wać tu więc mogą stosunki wielce różnorodne. Utwierdza nas w tern przekonaniu to również, co doświadczalnie stwierdził A rc- t o w s k i 2), że od ekspozycji stacji i od ekspozycji pluwjometru za­

leży bardzo wiele, oraz ta okoliczność, że za mało kontrolowano i poprawiano warunki, w których odbywały się obserwacje pluwjo- metryczne.

OPRACOWANIE MATERJAŁU.

Cały ciężar w opracowaniu materjału spoczywa na kontroli przez porównanie z obserwacjami innemi i, gdy chodzi o materjał, służący do wykreślenia mapy, na redukcji z krótszych okresów obserwacyjnych na 15-letnie. Tu poraź, nie wiemy który, pokazało się, że metody owej kontroli i redukcji są bardzo rozmaite, ale naogół niewystarczające. Dzieje się to juźto z powodu małej pe­

wności co do wartości materjału opublikowanego lub małej ści­

słości w czynieniu spostrzeżeń, na co w poprzednim rozdziale zwróciliśmy uwagę, jużto z powodu wielkiej zmienności zjawiska, jużto, co tu uważamy za najważniejsze, z powodu małej ścisłości samych metod porównawczych.

Co do momentu ostatniego, to ani metoda krzywej ani metoda spółczynników nie dają wyników zadawalających. Mają bowiem swoje zalety, ale i wady. Zilustrujmy rzecz na przykładzie. W 15- leciu 1896—1910 posiada Silniczka, jedna z nielicznych długoletnich stacyj w b. Królestwie, krzywą zgodną z Jędrzejowem, Koluszkami, Piotrkowem, Ząbkowicami. Ma również spółczynniki zgodne z temi stacjami, a jednak, jak się dowiadujemy z uwag o stacjach,

dó-■) H e 11 m a n n G.: B ericht ü b er vergleichende B eobachtungen an verschie­

denen R egenm essern zu G roß-Lichterfelde bei Berlin. M eteorologische Zeit. 1892, str. 173 i n.

5) A r c t o w s k i H .: O niedokładności pom iarów pluw jom etrycznych. Kos­

m os 1923, str. 120—126.

Mapa opadów atmosferycznych w dorzeczu Wisły. 99 piero od roku 1904 ma obserwacje czynione w tem samem miejscu przez cały rok. Przedtem zmieniano w ciągu roku (w czasie zimy) miejsce i wysokość pluwjometru. Zatem żadna z metod nie po­

zwala nam uchwycić ex post owej zmiany miejsca. Albo więc me­

tody są za grube i wykrywają tylko największe błędy, albo zja­

wisko rozgrywa się w szerokich granicach prawdopodobieństwa.

Redukując Silniczkę z lat 1904—1910 do średniej 15-letniej 1896—1910, otrzymamy według Ząbkowic (302 m) 669 mm, a we­

dług Jędrzejowa (262 m) 686 mm. Tymczasem średnia 15-letnia z okresu 1896—1910, obliczona bez względu na zmianę miejsca obserwacji, daje śumę 641 mm. Przesunięcie zatem pluwjometru nie odbiło s ię 1), naogół biorąc, niekorzystnie ani na sumie rocznego opadu ani na typie stacji, zgodnym ze stacjami sąsiedniemi. Inny przykład mamy na Rudzie Guzowskiej i Żyrardowie. Tu przesu­

nięcie i zmiana miejsca obserwacji w ciągu długiego okresu wyniosło nawet kilka kilometrów, a jednak krzywa skombinowana ze śred­

nich obu miejscowości, jest naogół zgodna z Warszawą. Co więcej, średnia 14-letnia z Rudy i Żyrardowa daje 554 mm, podczas gdy średnia z samej Rudy, zredukowana z lat 1901—1910 do 15-letniej stacji warszawskiej, daje 559 mm opadu. Nawiasem dodamy, że przesunięta została również stacja pluwjometryczna w Sobieszynie (o 1 km).

W obu wypadkach metoda zawodzi i nie wykrywa rzeczy tak zasadniczej, jak zmiana miejsca, o ile zmiana ta nie pociągnęła za sobą jakichś nadzwyczajnych różnic w ogólnej ekspozycji instru­

mentu. Wszystko natomiast obraca się w szerokich granicach biędu.

Tego błędu ani jedna ani druga z metod nie umie ścieśnić do granic, łatwo dających się uchwycić.

W szczególności jednak metoda kontrolna krzywych daje może wyniki najlepsze, bo informuje odrazu i co do wysokości i co do ruchu opadu. Ma jednak tę wadę, że tylko wtedy jest prawdziwa, gdy stacje należą do tego samego typu. Krzywe sum opadów stacyj od siebie odległych, dosyć trudno dadzą się porównywać ze sobą. Ale i tu zdarzyć się może, że stacja zmienia w ciągu okresu obserwacyjnego swój typ, jak np. Gródek nad dolną Wisłą był zgodny w latach 1898—1906 z Tucholką, a w latach 1907—1908 z Grudziądzem. Takich przykładów można przytoczyć znacznie więcej.

Metoda spółczynników, stosowana dawniej przes H a n n a i H e l i m a n n a, może mieć szersze zastosowanie i daje naogół

Metoda spółczynników, stosowana dawniej przes H a n n a i H e l i m a n n a, może mieć szersze zastosowanie i daje naogół

Powiązane dokumenty