%
(z Trancuzkiego E . M o u t g l a v c ) .
R zeczpospolita M exykańska zajmuje tę obszer
ną i nader wspaniałą część lądu stałego Am ery*
k i, która się rozciąga od 16 do
4
o stopnia szerokości* Granice je j dotykają od południa do
za-5
•toki Honduras i rzplitej Gwatymali; na zachód przypierają do odnogi M exykańskiej, a na wschód do morza spokojnego i dwóch Kalifornji. Mniej pewne .granice północne M e x y k u , ciągną się przez mało znajome pustynie i zdają się rozcią
gać od przylądka San-Francisco az do źródeł rzeki Rio del Norte; następnie wzdłuż rzeki Rio-
Colorado dochodzą az do rzeki Sabiny wpada
jącej do północnej części odnogi m exykańskiej na północ Nowego Orleanu. Rozległość kraju
M exykańskiego wynosi do 118,478 m il kwadra
towych. Połowa je g o położona pod zwrotnikiem
1 ▼ * ' • ^ _ •
ulega skwarom strefy g o rą c e j; druga zaś ma klim at więcej umiarkowany. W ie lk i łańcuch
K ordyljerów mających szczyty śniegiem okryte, d zitli ziemię mexykań9ką, przerzniętą rzekami i jeziorami i świetniejącą najobfitszą i najrozma
itszą wegetacją.
Ludność tego ogromnego kraju dochodziła w roku 1826 do
5
,223
,ooo dusz: rozmaite fizyczne przyczyny wzrost jej dotąd wstrzymywały.
Pomiędzy temi była ospa, choroba okropna, któ
rą krajowcy nazywają m atlazahuatl, a nade- wszystko g łó d , którego okropne skutki przez długie lata są widoczne.
Ospa wprowadzona do M ex yk u w 18*0 roku przez jednego z niewolników jenerała hiszpań
skiego N a r v a e z , niekiedy tylko staje się zara
zą. "W latach 1763 i 1797 miała ona największe wywierać spustoszenia. W ostatniej tej epoce zabrała w M e x y k u samym przeszło 9,000 osób;
karawany przebiegały co noc ulice miasta dla zbierania trupów. Zaraza w roku 1797 mniej była okrutną, co należy przypisać gorliwości, z ja k ą rozszerzano szczepienie w okolicach M exy- ku i w djecezji Mechoacan. W ielu obywateli dało p rzy tej okoliczności dowody najchlubniej*
szego poświęcenia się dla dobra ojczyzny. Za
szczepiono ospę' blisko 60,000 osobom, i wstrzy
mano tym sposobem zabójcze skutki tej cho
roby. Wprowadzenie wakcyny do rzeczypospo- litej jest dziełem gorliw ej usilności szanowne
g o Tomasza M u r p h y , k tó ry swoim kosztem sprowadzał limfę z północnej Am eryki. Am e
rykanina te n , znamienity wielu talentami i bę- dący wzorem cnót obywatelskich, mieszka obe
cnie w Paryżu, gdzie pełni obowiązki umocowane
go przy rządzie francuzkim.
Matlazaliuatl, choroba właściwa rodowi In«
djan, zaledwie raz w sto lat się okazuje. S p ra
wiła ona okropne spustoszenia w i
545
, 1676 i 1736. Ponieważ jednak sztuka lekarska na ni*skim bardzo stopniu znajdowała się podówczas w M exyku, nie zostawiono wiadomości o tej cho
robie; zdaje się ona mie'o wiele podobieństwa z żółtą febrą, która nie trapi wcale białych, cfcy to
europejczyków ozy innego rodu. Głownem siedli
skiem żółtej febry są okolice nadmorskie których klim at jest skwarny i wilgotny razem. Matlaza*
huatl przeciwnie rozszerza przestrach i ciosy śmier-.
telne wewnątrz kraju. Podług twierdzenia T o r * .
—
37
—q u e m a d a sprzątnęła i
545
roku 800,000 a w roku 1676 do 2,000*000 Indjan.Naznaczyliśmy w yzćj głód za trzecią prze
szkodę wzrostu ludności mexykańskiej. Indjanit amerykańscy tak jak i azjatyccy przestają zw ykle na małćj ilości pozy wienia do utrzymania życia po
trzebnego. Niedołężni z charakteru, żyjąc pod pięknćm niebem i w kraju z natury urodzajnym, uprawiają mais, kartofle i ż y t o , w ścisłym sto*
sunku do swoich potrzeb, lub tego co spozy*
wają miasta i sąsiedzkie kopalnie.
Nienaturalny stosunek ja k i istnieje między wzrostem wzmagającej się ludności, a reproduk
cją żywności za pomocą uprawy roli, odnawia smutne widowisko nędzy, za każdym razem ile
k ro ć zbiory maisu ch yb iają, lub susza panuje, oraz ilekroć miejscowe nieprzewidziane zachodzą okoliczności. Niedostatek żywności pociąga za sobą prawie zawsze zaraźliwe choroby* W roku 1784 w skutku posuszy w yginęło prze
szło
5
oo,ooo ludzi. Okropne te skutk głodu nie są tylko samemu M exykow i właściwe; wspófy ną są one klęską wszystkich podrówniko*wych krajów. W prowincji dawniej Nową A n -daluzjc| zwanej, można bardzo często widzieć mieszkańców wsi zmuszonych przez głód do roz- praszania się po okolicach nieuprawnych 1 szu*
kającycb tam pożywienia między dzikigmi ro
ślinami.
Klęska ta nie jest obc^ * dla Brązylji; w obe
cnych nawet chwilach prowincje Cara i M aran•
~ 38, ~ *
hao walczą z najok ropniejszemi męczarniami glo*
du, który sprząta rodziny całe. Prowincja Para dokąd głód jeszcze nie doszedł, dostarcza żywno
ści tym nieszczęśliwym sąsiadom. Ofiary zapisa
ne pomięday i
44
osobami, zostały natychmiast złozone; między ofiarujące mi znajdowało się wiele kobiet. Ten zaszczytny czyn filantropji i ludzkości będzie zapewnie zbawiennym przy*kładem, i ci których w yrw ał z okropności gło- du, przypomną sobie kiedyś z wdzięcznością, i i zachowanie życia winni są braciom, swoim z Para•
W tem miejscu należałoby mo£e mówić o cho
robach jakie z prac górniczych powstają, i o tej okropnej klęsce, zwanej żółtą febrą, lec? dwą te przedmioty znajdą stosowniejsze miejsce w
drugiej części tego artykułu.
Ludność M exyku rozrzucona, po rozległych prowincjiach mexykańskich, nie jest bynajmniej jednorodną. T a k ja k we wszystkich innych osa#
dach hiszpańskich składa się onai i) z E u ropej
czyków zwanych pospolicie Kaszupinami (.CocJul? pines) ; 2) łireolów, albo białych z rodu euro*
pejskiego zrodzonych w Ameryce:
3
) Metysów pochodzących z białych i indjan;4
) Mulatów pochodzących z białych i Murzynów,5
) Sumboępochodzących z murzynów i Indjan; z Indjan rodu miejscowego miedzianego koloru, nakonieę
7) z Murzynów Kreolów czyli Afrykanów. Nia przywodząc tu podziałów o których później po.*
wiemy, pozostają* cztery główne kasty : białych*, MurzyjaóWi Iftdjąn i ludzi rodu mies^ąiaęgo*
' . —
4
o —Rozszerzony jest bardzo w Europie przesąd, jak o b y krajowców kolorow ych niezmiernie mała była liczba. Okrucieństwa osadników wytępiały
wprawdzie dawne ludy Antyllów, lecz na stałym lądzie Am eryki klęska ta nie była tak okropna.
W M e x y k u , liczba Indjan, miasto pomniejszać się# wzrosła owszem od lat sześćdziesięciu. Do*
chodzi ona do półtora przeszło m iljo n a , i skła
da prawie dwie piąte części ludności. O prócz hiszpańskiego rachują dwadzieścia ję zy k ó w pier
wotnych; z tej liczb y czternaście posiadają j uz grammatyki i słowniki swoje. Ponieważ zaś wszy
stkie prawie należą do najniższej klassy, trudna jest sądzić o ich przydatności do sztuk upięk*
szających życie. Młodzi Indjanie wychowani w kollegjach stolicy, odznaczyli się bez wątpienia , mniej jednak gienjuszem swoim ja k usilnością w naukach. N ie wychodząc nigdy z wskazanej so*
bie drogi, okazują om wiele smaku do prac na- śladowniczych, mianowicie do tych które są czy
sto mechaniczne. Zachowali oni szczególniejszą zdatność do malarstwa i rzeźby tak na kamieniu ja k na drzewie. Nie można dosyć uwielbiać [ich
dzieł rzeźbiarskich, które za pomocą niezgrabne
go noża z najtwardszego wyrabiają drzewa. “W y znać atoli trzeba, że przedmioty ich pędzla, za
chowują nieco tćj ostrości i suchości zarysów ja k ie cechują hjeroglificzne malowidła wieku
Montezumy. Łud ten je st poważny, melancholi- czny i milczący. Napróżno szukalibyśmy w nim
tej rzadkości uczuć, tej szybkości myślenia,
któ-remi się odznaczają niektóre ludy A fry k i, pod tymże stopniem sfer) położone. D la tego tez k o biety indjanki przenoszą murzynów nietylko nad krajowców, lecz nawet nad europejczyków. M exy-kanie uporczywie są przywiązani do swoich o«
b yczajów , zwyczajów i mniemań. Znoszą cier
pliwie ucisnienia przez białych wywieYane; odpo
wiadają im ty lk o chytre'm przybraniem maski o- bojętności i głupstwa. Nie mogąc pomścić się na potomkach Hiszpanów, mozniejszy łączy się z ni
mi dla uciskania współziomków swoich. Pokolenia indyjskie rządzone są przez urzędników pochodzą
cych z rodu k o loru miedzianego, którzy wszel
kiego rodzaju ucisków na ludu się dopuszczają.
M exykanie dzisiejsi pochodzą albo od dawnych rolników in d yjskich , albo od możnych niegdyś rodzin, które gardząc łączeniem się ze zdobyw
cami, przenoszą uprawianie własnemi rękami tej roli, którą niegdyś dla nich uprawiano. Z tąd powstają indjanie podlegli i kacykowie. Prawa hiszpańskie przyznawały tym ostatnim przywileje szlachty Kastylijskidj; lecz dobrodziejstwo to w ich położeniu było tylk o złudzeniem* Łatw o jest z powierzchowności rozpoznać kacyków od
innych krajow ców; panuje między niemi taz sa
ma skromność w ubiorze, w pożyw ieniu, tenże sam nędzy obraz, drudzy jednakże okazują ku pierwszym uszanowanie bez g ra n ic , kiedy tym
czasem ci, zamiast opiekowania się braćmi swemi, z chęcią stają się narzędziemich ucisku.
Z resztą, trudno jest widzieć indjan z rodu
—- 4 i —
znakomitszego, poświęcających się urzędom lub wojskowości; więcej mają skłonności do stanu du
chownego, samotność jednakże klasztorna nie ma dla nich powabu.
T e charakteryczne r y s y znamionują tylk o indjan ucywilizowanych. Ci którzy prowadzą
życie błędne i których Kreolowie nazywają o- golnie Jndios hravos, należą szczególniej do na- rodów M ecos, .Apaszów, i L ip anos. Ż y ją oni z myśliwstwa, i napadają w wycieczkach swoich częstokroć nocnych granice Nowej-Biskai, So- nory i Nowego Meocyhu. D zic y c i , równie ja k wszyscy w Ameryce południowej, okazują więcej żywości i energji ja k Indjanie rolnictwu poświę- ceni« Mowa niektórych ludów odznacza się me
chanizmem swoim, który zdaje się dowodzić da*
wnćj cywilizacji.
Biali mieszkańcy w M e x y k u , dzielą się na białych urodzonych w Europie i na potomków europejczyków urodzonych w kraju. Pierwszych nazywają Kaszupinami drugich Kreolami. Tak pierwsi ja k i drudzy byli równemi w obliczu pra
wa pod- rządem osadniczym; lecz polityka (nieu
fna i podejrzliwa podżegała między niemi za
zdrość i nienawiść które te obie klassy rozdzie
la ły . K ied y wszystkie urzędy stały się łupem Europejczyków, najnikczemniejsi między nim i, bez wychowania, bez uohyczajenia, uważali się za wyższyeh od wszystkich białych zrodzonych w Nowym Iwiecie. Nakoniec okoliczności zmie
niły ten etan rzeczy i naród mexykański okazy?
wać zaczyna i ż posiada przymioty jakie są wiel
kim ludom wias'ciwe.
Uczony H u m b o l d t podaje białą ludność M exyku na 1,200,000, w której nie przypuszcza aby więcej nad 70,000 b y ło Europejczyków. L ic z ba ta zmniejszyła się znacznie w czasie wojny o niepodległość toczonej. Prawa Hiszpańskie za
kazyw ały przystępu do osad wszystkim Europejczy
kom niezrodzonym półwyspie. Nazwiska Europej
czyków i Hiszpanów stały się jednoznacznemi w Me- x y k u , a mieszkańcy prowincji oddalonych nie mo- gli pojąć, aby się znajdowali Europejczycy nie ' mówiący ich językiem . T a nieznajomość m owy Hiszpańskiej zdawała im się być dowodem niskie*
go ro d u , ponieważ w ich okolicach, ostatnia t y l
ko klassa ludu nie mówi po hiszpańsku.
Jnszymi zawsze byli mieszkańcy stolicy. U- prawa nauk czyni tam szybsze postępy aniżeli w dawnej matce o jczy zn ie, dzisiaj na łup stron
nictw wystawionej. Nuuka matematyki, chem ji, mineralogji i botaniki jest bardzo pospolitą w M e- xyku . Ze wszech stron daje się postrzegać dążność do nauk umiejętnych; wszędzie widać młodzież obdarzoną szczególniejszą łatwością w dociekaniu wiadomości ludzkich. Żadne miasto nowego świa
ta , nie wyjmując od tego nawet miast w krajach zjednoczonych Am eryki północnej, nie posiada
tak wiele zakładów oświecenia publicznego, ja k stolica M exyku. W pierwszym rzędzie takowych liczone są mińaria czyli szkoła górnicza, dwa K o
l-—
43
— V •legja, S . Grzegorza i S. Jana Laterańskiego# o*
gród botaniczny i muzeum narodowe*
Szkoła górnicza jest zakładem istniejącym juzjod lat czterdziestu. Żaden gmach na ten cel w Euro*
pie przeznaczony nie jest wyższym co do ogra*
inności ani c o d o piękności, od tego ja k i ta szkoła zajmuje; wystawienie jego kosztowało niezmierne summy; uposażony zaś b y ł najszczodrzej w rzeczy potrzebne przez właścicieli kopalni i przez innych bogatych mieszkańców* L ecz niestety! fundamenta je g o na wilgotnym gruncie jeziora stojące, ju ż się cokolw iek wzruszyły, a gustowne je g o kolumny widoczne są nachylone. N ow y rząd m exykański, k tó ry rozpoczyna działania swoje tak pomyślnie, obmyśli zapewne środki przeciwko niebespieczeń- stwu które zagraża temu pięknemu zak ład o w i, i zapobieży zupełnemu jego zniszczeniu. (*)
D w aK o llegja S. Grzegorza i S. Jana Laterań
skiego mogą korzystnie iść w porównanie ze wszy- skiem co posiadamy najdoskonalszego w tym ro*
dzaju. K lassy są dobre urządzone9 proffesso- rowie ludzie uczenr> uczniowie bardzo li
czni* '
— 44 —
(*) Szkoła górnicza posiada laboratorjum i gabinet ułożony, podług systematu W e r n e r a , [oraz gabinet fizyczny za
wierający kosztowne instnunenta sprowadzone z Londynu i z Paryża, tudziez modele wykonane \vMexyku z zadziwia
jącą dokładnością. W tejn to mieście drukowano nr. jlepsze dzieło o m incralogji, jakie Hiszpan ja posiada ( del Ilia ) ipierw szy przekład Hiszpański początków idienyi L a v o
i-łaera.
T y c h to dwóch szkół głównym naczelnikom po
w ierzył rząd ulepszenie ogrodu botanicznego, któ
rego wziętość od dawna ju ż jest znaną. O gród ten zajmuje część pałacu dawnego W ic e -K ró la * L u b o leży w pośrodku miasta, p ło d y roślinne ato
li dziwnie się w nim udają. B iegli professorowie wykładają tam kursa bardzo uczęszczane przez
uczących się. Zasady chem ji, które mianują nie
co dwuznacznem nazwiskiem nowej filo z o fii
9
w ięcej są zgłębione w M e x y k u , aniżeli w Hiszpanji*
Podróżujący europejczykowie napotykają aż do granic K alifornji młodych M exykanów rozp ra
wiających o rozkładzie powietrza* Rząd nako- niec wysyła kosztem swoim wielu podróżnych za granicę we względzie poszukiwań i badań uczo
n y ch .
Muzeum narodowe, niegdyś akademja królew ska sztuk p ięk n y ch , winno jest byt swój gor*
liwości zamożnych Mexykanów. Rząd ustąpił mu obszernego gmachu, w którym znajduje się zbiór dzieł gip sow ych , piękniejszych aniżeli francuz- kie i niemieckie. Najwięcej podziwienia godne są: posąg Appollina belwederskiego, gru p p aL a - okoona i inne posągi więcej jeszcze kolosalne, któ
re sprowadzono do M exyk u drogami równie pra
wie w ąikiem i i spadzistemi ja k na górze S . Go*
tarda. Zbiór ten kosztował 200,000 franków. Za
kład powyższy miał bardzo znakomity w p ływ na smak narodu, co się najwydatniej okazało w bu
dowie gmachów, w sposobie obrabiania kamieni, w wydoskonaleniu kapitelów i płaskorzeźby. B u
dowie podziwienia godne nie są rzadkie ani w Me*
x y k u , ani w G u an ato, Queretaro i innych mia
stach prowincji; znajdują się między niemi takie co kosztowały do 1,600,000 franków , i któreby zdobić m ogły najpiękniejsze ulice P a ry ż a , Berli
na lub Petersburga. Snycerzowi pewnemu z M exy- k u przyzwanemu do Folsa udało się ulać posąg konny K a r ó
1
a IV, które to dzieło oprócz posągu Aureljusza w Rzymie niema nic wyższego nad siebie pomiędzy tem cośmy w Europie widzieli. Nauki udzielane są w akademji bezpłatnie i nie ogranicza- j ą się na rysunkach krajowidów lub pojedynczych części ciała ludzkiego. Jnnych używają tam środków dla ożywienia emulacji narodowej. Co wieczór zgromadza się w wielkich i dobrze oświeconych salach liczna młodzieżjj edni rysują podług lub z na-
wzorów w yp u kłych tury, inni naśladują sprzę
ty , świeczniki lub ozdoby bronzowe. Tam widać pomieszanych ludzi wszystkich klass i rodów; wi
dać nieraz Jndjanina i metysa obok białego, sy
na biednego rzemieślnika obok dzieci pierwszych obywateli. Akadem ja, której dwadzieścia lat wewnętrznych wojen zupełną prawie przynio
sły zagład ę, podniosła >się nowym jaśniejąca blaskiem , pod nazwaniem Muzeum nar odo*
weeo.
— 46 —
W cale odmiennie od n au k, bogactwa w Me- x y k u należą wyłącznie prawie do klassy białych*
Niedalekim jest zapewnie ten czas, w którym one
#
mniej niestosownie rozdzielone b ęd ą; znajdują
47
się o so b y , co nie posiadając nawet [kopalni, mają do miljona franków rocznego dochodu. Fam i
!ja Hrabiego V a l e n c i a n a posiada dobra wzdłu K ord yljerów mające wartość przeszło dwóch mi
ljardów sześćset dwadzieścia pięć mil jonów franków n i e licząc w to kopalni Valenciana niedaleko Gu
anaxnato, która w roku zwyczajnym przynoś 376,000 franków. T a nierówność majątków wię cej się nierównie czuć dawała w stanie duch o w n y m , którego część jedna żyła w n ę d zy, kie dy tymczasem niektórzy członkowie je g o miel znaczniejsze dochody ja k niektórzy udzielni
Xiązęta niemieccy. Majątki duchowne są teraz przyzwoici^/ nieco rozdzielone. Związek M exy- kański ma dziewięć biskupstw i jedno arcybiskup- stwo w M exyku. Liczba duchownych składa się obecnie z 2,473 o só b ; zakonów znajduje się p ię ć , to jest: Sgo Franciszka, k tó ry posiada sześć zgro
madzeń de propaganda fide, Augustjanów, D o minikanów, Karmelitów bosych, Ojców dziękczy
nienia, nie licząc w to domu braci Stej K a m illi, i niektórych zakonników bez naczelnictwa jakoto:
dawnych zakonów gościnnych Hipolitów, Bele- mistów i Zuanników. W szystkie te zakony ma
j ą i
5
i klasztorów, oraz posiadają4
o probostw, 101 missji, i składaią się z 1979 osób. Pomiędzy i5
i klasztorami jest 47 mających najwięcej po12 xięzy, a 39 po pięciu lub mniej nawet; wszy
stkie klasztory mają dochodu rocznego 337,373 piastrów (*), co kaze domyślać się kapitału
przy-(*) Piastr hiszpańska zawiera złp . 8 gr .28 5/*
+ %
w
najmniej 7,000,000. (62,589,000 złp.) M ajątki a«
toli te nie są bynajmniej nadzwyczajne i takie ja kie pospolicie klasztorom w Am eryce przypi
sują.
Sława o wielkich bogactwach M exyku zro
dziła fałszywe wyobrażenia o obfitości złota i sre
bra którego używają na sprzęty pokojowe i ku
chenne. Jeśli między pospólstwem dają się niekie
d y postrzegać ludzie b o si, ale z wielkiemi u nóg ostrogami srebrnemi, przyczyn ą tego jest powsze
chność tego kruszcu. Jeśli widzieć można pół- iniski srebrne, to dla tego t y l k o , iż porcellana bardzo jest rzadka w tych nowo odkrytych krai
nach. Napotyka się jednakże w M ex yk u znaczną liczbę rzemieślników Mulatów i czarnych wolnych, którym ich przemysł zapewnił pewną zamożność.
Majątki z 10 do i
5
,ooo piastrów nie są rzadkie w tej klassie, kiedy obok tego stolica zawiera 20 do 3o,ooo lu d z i, k tó rzy zniewoleni są przepędzać nocy pod gołem niebem, na ostrość powietrza wystawieni, a którzy obwinięci płaszczem flanelow ym , rozciągają się na słońcu i używają snu słodyczy. Ludzie ci, złożeni po większej części z metysów, mają wielkie podobieństwo do Ziaza- ronów Neapolitańskicb. Lubo leniwi i i opuszczę*
n i , nie mają jednak nic dzikiego w charakterze, i nigdy nie żebrzą jałm użny. Pracując dzień je
den w tygodniu, mają t y le , iż mogą kupić napo
ju i kilka kaczek, które jedzą gotowane w tłusto*
ści jaką z nich otrzymują.
— 48 —
—
4
g —Ze wszystkich osad europejskich pod pasem ognistym lezących, M exyk posiadał najmniej mu
rzynów, Można nawet ju z dziś powiedzieć, ze ten kraj niema wcale niewolników. Przebiega
ją c we wszystkich kierunkach M e x y k , trudno jest ujrzeć twarz czarną; a usługa w domach odbywa się za pomocą ludzi wolnych. Dziewięć do dzie
sięciu tysięcy murzynów zamieszkujących N ową Hiszpanję, znajduje się w portach A capulo, Vera»
Cruz i W krajach gorących.
Prawa zabraniają niewoli czarnych w M exyku , jednakże przez dziwaczne nadużycie, którego do
tąd rząd wykorzenić jeszcze nie zdołał, znajdu
je się tam {tewny rodzaj niewolników zwa
nych P o ito s, którzy pochodzą z zchwytanych dzikich Indjan w pobliskości granic mieszkają
cych, juz to w drobnych wojnach z niemi pro
wadzonych , ju z w wycieczkach nocnych na ten cel odbywanych. Niewolnicy jednakże w wojnie chwytani nierównie są od pierwszych nieszczęśliwsi.
Zamknięci w więzieniach alcordada, gdzie samo
tność i rozpacz pomnażają ich dzikość, kruszą często swe w ię zy , i dopuszczają się niesłycha
nych okrucieństw, W obecnym czasie rząd Me- xykański zwrócił ju z uwagę na tych nieszczęśli- w y c h , których liczba jest małoznaczna, i któ
rych los przez to samo łatwiej polepszonym być
może* «' *. \
Mała liczba niewolników murzynów znajdu
jąca się w M exyku, używa więcej wolności ani
żeli niewolnicy ci w innych krajach Am eryki.
4
K tóry z nich przez swój przemysł zdoła uzbierać ćofcblwiek pieniędzy, może zmusić pana swego do oswobodzenia go za opłaoeniem
5
oo do4
oo plastrów. Nie można się przeciwko temużąda-~
9
niti zasłaniać ani większą drogością pierwszego kupna niewolnika, ani szczególniejszą zdolnością jaką w ciągu niewoli w którym zyskownem rze
miośle mógł osiągnąć. Każdy niewolnik z któ- rym by się pan jego nielitościwie obchodził, ma
prawo domagać się wyzwolenia, .którego mu prawa dozwalają.
Dla dokończenia opisu części pierwotnych, składających ludność m exykańską, należy nam jeszcze objaśnić w krótkości różnicę kast, pocho
dzącą z pomięszania się rodów pierwiastkowych.
Kasty te stanowią massę równą prawie liczbie cudzoziemców, która może być oznaczona na 2,5oo,ooo prawie osób. Osadnicy przez wyszu
Kasty te stanowią massę równą prawie liczbie cudzoziemców, która może być oznaczona na 2,5oo,ooo prawie osób. Osadnicy przez wyszu