• Nie Znaleziono Wyników

Wykład szesnasty z 10 marca 1905 roku

[s. 107] System skonstruowany według tej metodyki, która jest zara-zem wyrazara-zem istoty systemu, musiał się przedstawiać w oczach Hegla imponująco, istotnie też miał i ma w sobie coś imponującego, chociaż

byśmy nie wiedzieć co przeciw niemu powiedzieli. Faktycznie impono-wał, mnóstwo umysłów wcale niepospolitych olśnieimpono-wał, w swoją służbę brał. Hegel czuł się poniekąd nowym Arystotelesem, który usiłował ca-łość świata w jeden system zaokrąglony ująć260. I może być, że dlatego właśnie z takim zamiłowaniem zatrzymywał się nieraz w myślach nad ową epoką przejściową w kulturze świata starożytnego, kiedy to właś-nie dawny świat klasyczny zarysował się i pękał, kiedy byt polityczny Greków z wolnego i samodzielnego stał się zależnym od panowania królów macedońskich; wszak i jego ojczyzna straciła byt niezawisły pod razami oręża napoleońskiego. Ale to nie jedyne podobieństwo. Wszak przed upadkiem rozkwit życia estetycznego u Greków, sztuki na wy-żynach; a filozoficznym niejako wyrazem tego stanu filozofia Platona, niemniej poety jak filozofa. A w Niemczech również rozkwit poezji nie-bywały, i tak samo poezja [s. 108] ([Odwołanie do] Hayma, 225/6261) zna-lazła swój odpowiednik filozoficzny w filozofii romantycznej, zwłaszcza Schellinga, filozofa poetyzującego. A jak po Platonie trzeźwy przyszedł Arystoteles, organizując całość wiedzy według pewnych zasadniczych pojęć materii, formy, przyczyny sprawczej i celowej, bytu potencjalnego i aktualnego, tak teraz przychodzi Hegel i podobną organizującą pracę pragnie przeprowadzić. Analogię tę często zauważano, i nie jest rzeczą wykluczoną, że sam Hegel chętnie o niej myślał. Ale niech z tym bę-dzie jakkolwiek bądź, faktem pozostaje niezaprzeczonym, że w owych właśnie czasach rozczytywał się pilnie w Arystotelesie i że wskutek tego pewne rysy filozofii tegoż sobie przyswoił, tak jak przedtem przeważnie

(w Systemie moralności) pozostawał pod wpływem Platona262.

Zasadni-czym takim rysem jest właśnie pojęcie celu, teleologia Arystotelesa. Cała przyroda jest łańcuchem celowych zdarzeń i faktów. Wszystko co jest, jest tym, czym jest dzięki swej istocie, swej formie, swej idei, i takie peł-ne wyrażenie idei, formy, istoty jest celem, ku któremu w przyrodzie wszystko dąży. Nasienie, jajko, jest [s. 109] ([Odwołanie do] Hayma,

226263) czymś, co ma swój cel w zarodku, zarodek w dziecku, dziecko

w młodzieńcu, młodzieniec w dojrzałym mężczyźnie. I tak wszędzie. Cała przyroda takim łańcuchem celowego rozwoju. Otóż coś całkiem analogicznego u Hegla mamy. I u niego świat cały w pochodzie roz-wojowym się znajduje; a celem tej także pełne urzeczywistnienie idei, ducha, absolutu w coraz wyższych formach konkretnego bytu, aż na-reszcie absolut sam do siebie powraca, w swój byt dla siebie, wychodząc z bytu w sobie przez byt odmienny. (Aus dem Ansichsein durch

Andere-sein in FürsichAndere-sein); „Absolut jest stawaniem się siebie samego, jest

ko-łem, suponującym swój koniec jako swój cel i mającym swój koniec jako swój początek, i będącym rzeczywistym tylko przez to, że się to koło

przeprowadza i że ono ma swój koniec”264. Niejednokrotnie posługuje

się całkiem świadomie zwrotami z Arystotelesa, zaczerpniętymi albo do niego upodobnionymi; niejednokrotnie wprost utożsamia pojęcie

pod-miotu z pojęciem celu. Jeżeli Arystoteles nazwał przyrodę działaniem

celowym, Hegel powiada, że „rozum jest działaniem celowym”265. Cel

jest tym bezpośrednim, nieporuszonym, spoczywającym, „które samo porusza [s. 110], a wskutek tego jest podmiotem”266. ([Odwołanie do]

Hayma, 228/9267) To więc przypomina nam Arystotelesa, według

które-go to proton kinounon, absolut, Bóg, będąc zarazem celem wszechbytu, samo spoczywa, a wszystko inne w ruch wprawia, tak jak w ogóle cel, który mamy na myśli, nas ku sobie porusza, sam będąc nieporuszanym.

To na razie dla ogólnej charakterystyki. A nie może już być po tym wszystkim żadnej wątpliwości o tym, o co właściwie chodzi Heglowi. Z powyższego streszczenia przedmowy Fenomenologii wynika jasno, że pragnie on dać system filozoficzny, pogląd na świat ściśle naukowy, że wypowiedział wojnę fantasmagoriom, że żąda dla filozofii wyrobionej i jej właściwej metody. Piękno, sztuka, harmonia – dobrze, to być winno, to w świecie jest; ale jest też rozum, ład, układ, porządek. Uniesienia romantyków muszą być sprowadzone do właściwej miary refleksją ro-zumu; czynniki kulturalne, umysłowe, które dotychczas stanowiły trwa-łe zdobycze, mają być zlane w jedną całość za pomocą metody nauko-wej, metody postępującej krok za krokiem naprzód, a nie ulatującej pod niebiosa, pijanej własną frazeologią. – Więc piękno i prawda naukowa, uczucie i rozum mają zlać się w jedno. [s. 111] ([odwołanie do] Hayma, 229, 30/31268) To ideał Hegla, to idealna meta jego filozofii. I niezawodnie ideał nam sympatyczny, meta, ku której wszyscy chętnie z nim w dro-gę ruszamy. Nam się to wydaje poniekąd całkiem jasne, samo przez się zrozumiałe, że trzeba kulturę rozumu trzeźwego jakoś zjednoczyć z kul-turą estetyczną. Może właśnie dlatego nam to tak jasne, że Hegel i jego szkoła nam to ciągle mówili. Ale inna kwestia, czy się Heglowi to udało przeprowadzić, inna kwestia, o ile on w swym systemie potrafił istot-nie zjednoczyć te dwa czynniki, estetycznej kultury świata starożytnego i romantyki z rozumowymi czynnikami wieku oświecenia i refleksji filo-zoficznej? Różnie różni sądzą. Wiadomo, iż był czas, że wielu ślepo He-glowi wierzyło – i u nas; inni odwrócili się od niego nie tracąc szacunku dla jego ducha i dzieła; jeszcze inni, jak Schopenhauer, z błotem go zmie-szali i nie tylko jego filozofii, ale i jego charakterowi wszelkiej odmówili wartości269. Gdybym teraz wypowiedział swe zdanie, nie potrafiłbym go uzasadnić. Dlatego poznajmy naprzód ten cały system i jego przeprowa-dzenie, a potem będziemy się starali wydać sąd o tym systemie. Musimy więc przejść i fenomenologię, i logikę, i encyklopedię filozofii, i filozofię prawa, i filozofię religii, sztuki, historii. [s. 112] ([Odwołanie do] Hay-ma, XI, 233270) Czym jest, czym chce być Fenomenologia ducha? Po prostu usprawiedliwieniem stanowiska filozofii heglowskiej, usprawiedliwie-niem stanowiska absolutnego ducha, absolutnej wiedzy, absolutnego poznawania. Już wobec uczniów czuł tę potrzebę, a tym bardziej, skoro od romantyzmu nawrócił się na pojmowanie bardziej naukowe

filozo-fii. Wiedza o duchu absolutnym, wiedza absolutna ma być celem, do którego prowadzi fenomenologia. Od najniższego stopnia wiedzy aż do owego najwyższego trzeba kroczyć. Trzeba wszystkie te stopnie wiedzy kolejno przejść, a niedorzecznie poczyna sobie entuzjazm, „który bez-pośrednio, jakby z pistoletu, zaczyna od wiedzy absolutnej, a wszelkie inne stanowiska już tym samym uważa za załatwione, że się zupełnie o nie nie troszczy”271. Możemy teraz zrozumieć tytuł dzieła ([Odwoła-nie do] K. Fischera, II, 230272 ). Stopniowo od najniższej wiedzy duch się wznosi aż do absolutnej wiedzy. To stopniowe wznoszenie się ducha wyprzedza wiedzę absolutną i do niej prowadzi. Te stopnie, to kolejno coraz wyższe stanowiska, które zajmuje duch. Więc stosownie do tych stopni ducha przedstawiają się różnie, kolejno z coraz wyższego punktu widzenia, wszelkie przedmioty wiedzy; filozofowi zaś przedstawiają się [s. 113] stopniowo właśnie owe różne, coraz wyższe punkty widzenia, zjawiają mu się. Więc te coraz wyższe punkty widzenia, te coraz wyższe stanowiska, stopnie wiedzy są zjawiskami, które bada filozof, a nauka o tych stopniach to fenomenologia ducha, nauka o zjawiającym się ko-lejno, powstającym, rozwijającym się poznawaniu. Więc fenomenologia ma zadanie zarazem naukowe i praktyczno-pedagogiczne.