• Nie Znaleziono Wyników

W r e ś c i e i a k i e ż k o l w i e k b y ł y p o b u d k i x i ę - ż n e y , t o p e w n a , i ż p o ft an o w ił a w y m k n ą ć sig z H a n n o w e r u wraz z Koenigsm arkiem i pann^

MoLk. Z d a ł a na h ra b ie g o u c z y n i e n i e p o t r z e - b n y c h p r z y g o t o w a ń . Z a c h o d z ą c e t r u d n o ś c i w uOkutecznieniu te g o zamysłu , b y ł y trzem tym, o s o b o m p o w o d e m do sc h a d ze k , k t ó r e w n o c y t y l k o , i g d y w s z y s c y rozeszli się do siebie, m o ­ g ły b y ł y m ie ć mieys ce. T w i e r d z ą , ż e nie m o g ł y się t a k p o t a i e m n i e s c h a d z a ć i n a r a d z a ć , a b y się o tem hrabina de PLaten nie d o w i e ­ działa , i ż e o t y c h s c hadzk ach zaraz d o n io s ła e l e k t o r o w i . L e c z musiała nie m i e ć p - w n y c h na to d o w o d ó w , p o n i e w a ż z do n ie si e n i a i e y n ic się tą razą n ie z a w ią za ło .

N a y b a r d z i e y zaś szło x i ę ż n ie o o p a t r z e ­ n i e się w' p i e n i ą d z e na p o d r ó ż do F r a n c y i . C h c i a ł ich hra bia p o ż y c z y ć w H a m b u r g u , ale g d y mu się nie u d a ł o , p o i e c h a ł do D r e z n a , g d z i e sioftra w w y s o k i c h u d w o r u z o l t a w a ł*

w z g lę d a c h . T a m t o o d k r y ł się zam ysł i e g o , i ftamtad u w i a d o m i o n o w o nim d w ó r H a n n o -werski.

K r ó l P a lik i l u b i ą c y b i e s i a d y b a c h u s o w e , za p r o si ł brata k o c h a n k i s w o i e y n a l e d n ę z t y c h , k t ó r e p o d c z a s b y t n o ś c i ie g o w Dre-*

ź n ie w yp ra w ił . P r z y k o ń c u b i e s i a d y , i k i e d y i u ż wszyftkim z a grz ały się g ł o w y o d w i n a , w ni ós ł k r ó l , a ż e b y k a ż d y zdarze nia s w o i e mi­

ł o s n e o p o w ie d z ia ł. G d y przyszł o na K o n ig s- m a rk a , n ie z a t a i ł , ż e dozn ał m ił o s n y c h w zg lę ­ d ó w h r a b i n e y d t P la ten . J a k t y lk o w s p o m n ia ł

2 6 2 R h to r y a .

t

o t e y s ła w n e y w swoim ro dz ai u k o b i e c i e , w s z y s c y g o p r o s i l i , a b y o n i e y iak n a y o b - s z e r n ie y ch ciał m ó w i ć . Koenigsmai k , k t ó r y się iu ż b y ł r o z g a d a ł , o p o w i e d z i a ł wszyftkie n i e ­ w i e r n o ś c i u c z y n i o n e e l e k t o r o w i przez hrabinę,

a w k o ń c u w y w a r ł gn ie w na pr ześla do w ani e , i a k i ć g o o d n i e y xiężna do zn aw ała , i chełpił się n i e b a c z n y , ż e w y r w i e w k r ó t c e tę szanowną ofiarę z r ą k i e y n i e p r z y i a c i ó ł . N a r e ś e i e w y ­ m ó w i ł się p r ze d c ałą k o m p a n i i ą , ż e myśli ią w y w i e ź ć . Ż a ł o w a ł m o ż e nazaiutrz nieroltro- p n o ś c i s w o i e y ; lecz i u ż b y ł o z a p ó ż n o . Jeden 2 p a n ó w H a n n o w e r s k i c h p o z b a w i o n y łaski u

d w o r u s w o ie g o , z n a y d o w a ł się na nieszczęście p r z y t e y r o z m o w i e , c h c ą c w ię c k o r z y fi a ć z t e y o k o l i c z n o ś c i , a b y z n o w u pr zy pu sz c zo no go d o ł a s k i , opisał h r a b in e y to wszyftko , co sły­

szał. Jnni zaś m ó w i ą , ż e sam k r ó l o b aw i ai ąc się , a ż e b y nie ro zu m i an o , i ż d o p o m ó g ł K o en ig s- tnarkowi do u s ku te cz ni en ia u ł o ż o n e g o przezeń p r o i e k t u , oltrzegł e l e k t o r a o w s z y s t k i e m , cq

h r a b i a po w ie dz ia ł.

T r u d n o s o b i e w y fta w i ć , iaki m gniewem za­

pa lił a się hrabina de Platen, za o d eb ra n ie m t a k i e y w i a d o m o ś c i ; ty m b a r d z i e y zaś e l e k t o r uniósł się nim , g d y ż sądził , i ż pr ze zt o h o n o r d om u i e g o z n ie w a ż o n y . S te m w sz yf t kiem Koenigsmarky c z ł o w i e k l e k k i e g o u m y s łu , w y b i ł s o b i e z g ł o ­ w y o b a w ę z ły c h s k u t k ó w , i a k i e n i e b a c z n a i e ­ g o m o w a p o c i ą g a ł a za s o b ą , i p o w r ó c i ł w c a l e s p o k o y n y do H a n n o w e r u . A l e g d y g o e l e k t o r w c a l e zimno p r z y i ą ł , p o z n a ł , iż n ie miał iuż

o xięznie d’ A hlm .

263

c z a s u do o d w le k a n i a u ł o ż o n e g o p r o ie k t u . J a ­

k o ż w s z y ltk o b y ł o w p o g o t o w i u , i o n i c w i ę c e y nie szło , t y l k o a b y x i ę ż n a dzień i g o ­ d z i nę d o w y i a z d u ozna czy ła.

Z a l i a ł on x i ę ż n ę u e l e k t o r o w e y ; acz w ta k i e m m i e y s c u , nie m o gła i e d n a k p r z y tł u m ić r a d o ś c i 2 o g l ą d a n i a h r a b ie g o. K aza ła p r z y w o ł a ć p a n n ę M o lk i za le ci ła i e y p o c i c h u , a ż e b y os tr ze gł a h r a b i e g o , i ż ma się ftawić u niey- o p ó t * n o c y . P a n n a M o lk d o pe łnił a zl ec en ia , a h r a ­ b ia , k t ó r y r a d b y się b ył widzi eć ia k n a y p r ę - d z e y z x i ę ż n ą , o b i e c a ł , ż e p r zy yd zi e. A l e s p o - Itrzegła f a w o r y t a x i ą ż ę c i a J e r z e g o , z n a y d u i ą c a się t a k ż e u e l e k t o r o w e y , to p o r u s z e n i e x t ę ż n e y i s z e p t y ; uw ia d o m ił a zaraz o tern h r a b i n ę de P la te n i e l e k t o r a . N i e w ą t p i o n o , i ż szło za­

p e w n e m i ę d z y nie m i o o d n o w i e n i e s c h a d z e k n o c n y c h , k t ó r y c h p o b u d k a nie była w i a d o m a . N i e z n a y d o w a ł się p o d t e n c z a s x i ą ż ę J e r z y w H a n n o w e r z e ; le cz o s ą d z o n o , i ż nie n a l e ż y o d ­ w l e k a ć ze m lly aż do p o w r o t u ie g o , za z n i e w a g ę

c a ł e g o d o m u e l e k t o r s k i e g o , a zwłaszcza , i ż n a l e ż y z a p o b i e d z s k u t k o m i n t r y g i , k t ó r a p ó - ż n i e y , c h o ć b y na niczem spełzła , Ita ła by się g ło ś n ą . A n i w ą t p i ć , ż e s o b i e p o c h l e b i a n o , i ż g d y h ra b ia za bitym b ę d z i e p o t a i e m n i e , c ał a ta rz ec z u m o r z o n ą z o I t a n i e , i n i k t o n i e y w i e ­

d z i e ć nie będzie.

P o s z e d ł hra bia o w y z n a c z o n e y g o d z i n i e d o x i ę ż n e y , i bawił u n i e y dłu g o . N i e m o ż n a z p e w n o ś c i ą p o w i e d z i e ć , co n a t e y r o z m o w i e ftangło, M ó w i ^ ż e xi^żna cz uł a w s o b i e n i e

-2 ^ 4

Hiflorya.

s p o k o y n o ś ć i z g r y z o t ę , z p o w o d u zbliż a ią e e y się oftatniey ch w il i, i z e opiera ła się usilnemu n a le g a n iu Koenigsm arko. , a ż e b y nazaiutrz odi e - chała. W y szedł w i ę c n ie o d eb ra w sz y o d xiężney olt a te c z n e g o ro zk azu , a wy sz ed ł po śmierć. G d y b o w i e m pr z e m y k a ł się przez ie de n z k u r y ta rz ó w c i e m n y c h , długich i k r ę t y c h p r o w a d z ą c y c h d o p o k o i ów da w ne go mieszkania x i ą ż ą t H a n ­ n o w e r s k i c h , za s k o c z y li mu dr o g ę w j e d n y m z a k r ę c i e cz terey ludzie z a m a s k o w a n i , a ci b y ­ li d o b r a n i z g w a r d y i e l e k t o r s k i e y ; p i ą t y t akż e w m a s c e , dał im zn ak do u d e r z e n i a , a t y m , i a k m ó w i ą , miał b y d ź sam elektor. D o b y ł h r a b ia s z p a d y , i z g ła d z ił b y w p r z ó d nie iedn e- g o n a p a ś n i k a , n i m b y sam z g i n ą ł, g d y b y szty­

c h y z a d a n e mu dłu gi emi halabardaini w t ę p r a w i e c h w i l ę , k i e d y nań u d e rz o n o , nie p o ­ w ali ły go na ziemię. Oftat nie ie go słowa b y ł y za n ie w i n n o ś c i ą x ię żn ey . P o k a l e c z o n e ciał o nie sz czę śli wego h r a b ie g o w r z u c o n o zaraz d o k l o a k i t u ż p r z y l e g ł e y m ie y s cu , gdzi e p o l e g ł, i nazaiutrz z a m u r o w a ć ią ka za no.

R o z u m i a ł e l e k t o r , iż to z a b o y ltw o w uta- ie ni u zoltan ie , i ż e z n ik ni en ie hra bie go całą rz ec z u m o r z y • le cz w c a l e się z a w i ó d ł w nadziei s w oie y. B o g d y s ł u ż ą c y h r a b ie g o nie mogli się go d o c z e k a ć , s z u k a j g o w szędzi e , a szu- k a i ą c przyszli aż do drzwi pa ła cu . T a m d o ­ w iedzi el i s i ę , ż e s ł y c h a ć b y ł o w n o c y na k u - arytarzach wiel ki r o z r u c h , sz c zę k b r o n i , ięki u m i e r a j ą c e g o , i ż e o św ic ie p o i t r z e ż o n o w i e ­ l e krw i na p o d ł o d z e i ścia nach . P o r ó w n a n a

o x?ęznie d’ A hien* 265 wszyftkie o k o l i c z n o ś c i , p o czem z rana zaraz g r u c h n ę ł o p o całein m i e ś c i e , iż hrabia za­

m o r d o w a n y , 1 w i a d o m o ś ć o tein doszła do x i ę - ź n e y w ł ó ż k u ieszcze s p o c z y w a j ą c e j . Ż a l i gniew i e y p r ze ci w sp ra w c om tak cz ar neg o p o f t ę p k u , w z i ę ł y g ó r ę nad o b a w ą , i a k ą b y o w łasn y s w ó y los m ie ć m o g ła ; dl atego te ż nie z a c h o w a ła w c a l e m ia r y w w y n u r z e n i u r o z p a c z y , i na p r ó ­ ż n o u s ił o w a n o ią u s p o k o i ć . P r z e k o n a n o się 0 n i e p o d o b i e ń f t w i e , a ż e b y się ta rzecz utaiła, Ste mw szyft kiem z n al ez io ne u h r a b i e g o pa p iery, p o s ł u ż y ł y c o ż k o l w i e k do w yftaw ie nia t e g o nie­

s zc zę ś li w e go w;y p a d k u p o d m n i e y o k r o p n ą p o - ftacią. B y ł y m ię d z y nie m i lifty x i ę ż n e y pi sa­

n e do h r a b i e g o p o d c z a s i e g o p o d r ó ż y ; a z t y c h ' d o c z y t a n o się , iż u m yś li ła z nim u c i e c , 1 n ie osz c zę dz ała w nich ż a r c i k ó w , ż a le n ia się 1 w y r z e k a n i a ol tr e go na r ó ż n e o s o b y d w ó r [ k ła d a i ą c e : co w i ę k s z a , nie pr ze pu ści ła i o y c u s w o i e m u , z o w i ą c go Itarym t y r a n e m , i g r a ­ s z k ą b r a t a i s y n o w c a .

M a i ą c e l e k t o r w r ę k u t a k i e d o w o d y , p o ­ k r z e p i ł się na u m y ś l e , i s ą d z i ł , ż e iu ż n ie n a ­ leżało. u w o d z i ć się d e lik a tn o ś c ią . K a z a ł w i ę c p o y m a ć p a n n ę M o lk , a x i ę ż n ę t r z y m a ć i a k z a m k n i ę t ą w j e y p o k o i a c h . W y p r a w i ł t a k ż o h r a b i n ę de P la ten do Z e ll dla u w i a d o m i e n i a x i ą ż ę c i a , co się i t a ł o , a g o ń c a d o x i ą ż ę c i a J e r z e g o , a ż e b y p o w r a c a ł . X i ą ź ę w Z e ll w s z y - ftko p o c h w a l i ł ; ale x i ą ż ę J e r z y zgan ił wyda-*

n ie na ia w z d a r z e n i a , i p rz ez u s z a n o w a n ie t y l k o dla w o li o y c o w l k i e y ze z w o lił na ś r o d k i

dalszego o b e y ś c i a si^ z xigżną^

26 6

Hijlorya

.

U m ó w i ł y się o b a d w o r y , w jZell i H a n - n o W e r f k i , a b y xiężna o d d a n a by ła o y c u ; n a c o ona chętnie przylta ła , g d y ż przez to miała się o d d a l i ć z m ie y s ć a o b r z y d ł e g o dla siebie.

J a k o ż w y w i e z i o n o i ą do k r a i u o y c o w s k i e g o , gd zi e g d y f t a n ę ł a , o s a d z o n o i ą w za m ku Ahlen, o k i lk a mil o d Z e l l l e ż ą c e g o . Z e s ł a n o do n i e y k o m i s s y ą z k i lk u se k re t ar zó w Itanit z ł o ż o ­ n ą , dla u c zy n ie n i a i e y d w ó c h z a p y t a ń ; n a ­ p r z ó d , czyli z h a ń b ą dla x i ą ż ę c i a Ze ll i e l e ­ k t o r a umyśliła b ył a u i e c h a ć z Koenigsm arkicm d o F r a n c y i ? p o w t ó r e , czyli miała k i e d y z b r o ­ dn icze o b c o w a n i e z h r a b i ą ? N a p i e r w s z e o d ­ p o w i e d z i a ł a , iż n i e g o d z i w e o b c h o d z e n i e się z nią m ę ż a , p r z y w i o d ł o i ą do p rz ed sięwzi ęc ia s z u k a n ia p r z y t u łk u w jaki m kl asz to rze F r a n - cu zk n n ; ale co się t y c z e d r u g ie g o z a r z u t u , w e z w a ł a B o g a na św iad ka , z e ielt niewinną . J a k o ż pu bliczn a opi nia b y ł a zawsze za x i ę ż n ą w t e y m i e r z e , i z p o f t ę p o w a n i a z nią aż d o ie y z g o n u o k a z u i e się , ż e o s o b y , k t ó r e b y ią c h c i a ł y b y ł y z n a l e ź ć w in n ą , n i e o d w a ż y ł y się o b w i n i a ć i e y o co w i ę c e y , i a k o z b y t e c z n ą n i e n a w iś ć k u m ę ż o w i i o w i e l k ą n i e r o lt r o - p n o ś ć . P r a w d a , ż e o y c i e c n i e ch ciał i e y p r z e ­ b a c z y ć , ani n a w e t w i d z i e ć i ą k i e d y , i ż e ż o ­ n i e s w o i e y p r o s z ą c e y k i l k o k r o t n i e o w y p u ­ s z c z e n ie c ó r k i na w o l n o ś ć , zawsze odm aw ia ł.

A l e ta z a w z i ę t o ś ć i u p o r p o c h o d z i ł y z a p e ­ w n e , ia k się iu ż r z e k ł o , ze z b y t n i e y ż a r l i w o ­ śc i o religiią.

P e w n ą ieft rzeczą, i ż ' x i ą ż ę J e r z y c h c i a ł k i l—

k o k r o i m e p o i e d n a ć sig i z ł ą c z y ć z s i ę z n ą , i

o xięznie d' Ahlen.

ź e w t y m c e lu c z y n io n o i e y ze ftr ony i e g o p r o p o z y c y e . P o w i a d a i ą , a w i e m y to o d o s ó b p o d e s z ł y c h i g o d n y c h w i a r y , ż e dnia p e w n e ­ g o x i ą ż ę Je rz y przebrawsz y się za k u p c a , p r z y b y ł do z am ku A h len , i p o d t ą po lt ac i^

w p r o w a d z o n y b y ł do p o k o i u ż o n y sw oie y. T a m da w sz y się x i ę ż n i e p o z n a ć kim i e l t , u p a d ł i e y d o n ó g i z a k l i n a ł , a b y w r ó c i ł a do n i e g o ; ale xi ę ż n a w y sz e d łs z y z zadumienia, o d p o w ie d z ia ła m u ze Itałością i ś l a c h e t n o ś c i ą : „ P o t e m , co zaszło m ię d z y n a m i , nie m o ż e m y się iu ż p o ł ą ­ c z y ć ; b o ieślim winna , nie ieltem c i e b i e g o ­ dna : a ieślim niewinna , tyś mnie nie godzien!,,!

T o rzekłszy miała w y i ś ć z p o k o i u , i n i g d y i u ż w i d z i e ć się z mężem nie chciał a (6).

W ie lk ie m ieit p o d o b i e ń l t w e m do p r a w d y ,

?.z x i ą ż ę dla p r z y c z y n Itanu i p o l i t y c z n y c h

Czy--- Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy--- Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---Czy--- Czy---Czy---Czy---■ — ■ Czy---Czy---Czy---Czy---Czy---

---(6) P isa r z hisloryi tayney tw ie r d z i, ze x ią żę n ie m ó g ł sam dokazać u xiężney , aby się z nim p o g o d ziła , zostawszy kró»

lem A n g ie ls k im , nasadx i ł k ilk u A n s lik ó w ,O ' C

7

' k tó rzy udawszy się do niey , p r z e k ła d a li , iż p u b liczn e iey n iesn a ski z mężem , mo­

g ą bydź z czasem szkodliw e d la ich d z ie c i to tym k r a iu , g d zie z m nieyszego powodu podano w w ątpliw ość urodzenie J>abóba I I . N ie p o r u sz y ła ta uw aga xiężney , i ta k o d p ow ied zia ła : „ j e ś l i m winna , nie ieśiem g o d n a , abym była waszą królow ą ; a ie­

ś lim n iew in n a , k r ó l wasz nie godzien bydź moim m ężem .,,

2 0 8 HiJłortjb,

nił k r o k i do x i ę ż n e y o p o i e d n a n i e się z nią.

B ę d ą c alb ow ie m p r z e z n a c z o n y do p a n o w a n ia

* n a d n a r o d e m , k t ó r e g o w i e l e o b c h o d z i szczęśli^

w e p o ż y c i e d o m o w e m o n a r c h ó w ie go , nie chc iał z a p e w n e o k a z a ć , iż ieft międ zy nim a ż o n ą w i d o c z n e p o r ó ż n ie n ie , k t ó r e g o p r z y c z y n y nie n a y b a r d z i e y za nim mów iły . A l e g d y xię- ź n a trwała w up orz e s w o i m , musiał nareście wry t o c z y ć sp raw ę o r o z w ó d p o d sąd d w óch p o ł ą c z o n y c h k o n s y ft o r z ó w z Ze ll i H a n n o w e r - Ikiego , a te w y d a ł y w y r o k r o z w o d o w y , zu­

p e łn i e p r z y c h y l n y x ią źę ciu .

X i ę ż n a d o k o n a ł a ż y c i a w za m k u A h len , o d k t ó r e g o wzięła nazwisko. Ż y ł a tam Itoso- w ni e do Itanu s w o i e g o , i p o śmierci o y c a , b r a ł a n aw e t d o c h o d z d ó b r , k t ó r e mogł a po nim dziedziczyć. D w ó r i e y składał się z szam- bełan a i d w ó c h dam h o n o r o w y c h , a te trzy o s o b y , tu dz ież officer p r z y d a n y d o Itraży , wraz z xiężn ą siadały do ftołu. W o l n o iey b y ł o w y i e ż d ż a ć o milę na o k o ł o z a m k u , ale ż a d n a znakomitsza o s o b a nie m og ła m ie ć do n i e y p r z y f t ę p u , p r ó c z m a t k i Y k t ó r a i ą n i e k i e ­ d y odw iedzała.

Po śm ie rc i e le k t o r a łatw o i e y b y ł o w o l ­ n o ś ć o d z y s k a ć : n i e ch c ia ła o t o p r o si ć . M ia ła w t e y mierze d u m ę , ale nie p rz ys a d n ą . N i e widziano n i g d y , a ż e b y zap ęd za ła się w w y ­ rz ek ania i ż a l e ; aż do z g o n u ż y c i a s w o i e g o z a c h o w a ła w e s o ł o ś ć , d o w o d z ą c ą r aze m i e y n i e ­ winności i u p o d o b a n i a w s p o s o b i e ż y c i a , na ,k t ó r y i ą skazano. Trawiła czas na n a u k a c h ,

i

o xięznie d' Ahlen,

269

bawiła się p is yw anie m liftów, o b s y p y w ała d o b r o - dzi eyftwami mie s zk ańcó w z o k o l i c y . P i ę k n o ś ć i e y nie zmieniła się i w w i e k u p o d e s z ł y m ; a c n o t y i e y , p r zy w i ą za n ie do dzi eci , z ł ą c z o n e z ś la c h e tn o ś c ią umysłu , !i p r zy ftę p n oś ci ą dla t y c h , k t ó r z y się z nią w id zi e ć m o g l i , zj ed n a ły i e y uw ielbienie u w s p ó ł c z e s n y c h , i wzb u d zi ły s z a c u n e k u po to m no ś ci.

P r z e ż y ł a e le k t o r a i hrabinę de P laten , z m a r ł y c h na o k r o p n ą c h o r o b ę . X i ą ż ę J e rz y zoltał e l e k t o r e m , wftąpił na tr on Angielfki za ż y c i a ies zc z e x i ę ż n e y , a pr zy te m z ape wnił naltępftwo k o r o n y i e y synowi. C ó r k a p o s z ł a z a k r ó l a Pr u sk i e g o . A l e zmartwiła się m o c n o śmie rci ą m a t k i , i e d y n e y p o c i e c h y s w o i e y , i m y ­ śleć o z g o n i e sw oim z a c z ę ł a , k t ó r y " n i e c o p ó - ż n i e y w r o k u 1 7 2 6 . naftąpił. P a n n a M o lk , to~

w ar z y w s z k a i e y nie sz cz ę ść , zam kn ięt a by ła w w i e ż y i e d n e y t w i e r d z y , lec z uszła z n i e y sp u­

ściwszy się z w y s o k o ś c i 180. stóp w y n o s z ą c e y : szła pieszo cztern aś cie mil przez k r a y H a n n o - w e r s k i , i nare ście doftała się do W i e d n i a . Z n a ­ lazła tam p r z y t u łe k : co tem b a r d z i e y u t w ie r­

dziło p o d e y r z e n i e p o w z ię t e o d w o r z e W i e d e ń - Ddm , iż miał p o t a i e m n y c h d o m o w y c h w y s ła ń ­ c ó w dla w zn ie c en ia zam ies zek na d w o r z e Han~

nowerlkim.

27

°

Hijłorya.

P O D R O Ż N E A R f c H A

Powiązane dokumenty