• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienia astrometrii w Polsce

W dokumencie Postępy Astronomii nr 2/1957 (Stron 33-41)

(Streszczenie referatu wygłoszonego na wspólnej konferencji astronomów czechosłowackich i polskich; Wrocław, czerwiec 1956)

J . W ITK O W SK I

A strom etria polska ma za sobą stopięćdziesięcioletnią tradycję. W arunki jej rozwoju nie należały jednak do łatwych. Składały się na to głównie przyczyny n atu ry instrum en­ talnej i brak środków pieniężnych. Tym niemniej osiągnięcia uzyskane naw et w okresach najtrudniejszych dla narodu, świadczą o poświęceniu i wytrwałości naszych astronomów. Wspomnę tu tylko o dwu katalogach: Ja n a K o w a lc z y k a z końca 19 stulecia i B oh­ dana Z a le s k ie g o sprzed 30 laty. Warszawski katalog Kowalczyka zawierający 6041 słabych gwiazd pomiędzy 2° a 7° deklinacji południowej został wykonany na starym kole południkowym zaopatrzonym w noniusze. Przeszło 22 000 obserwacji i obszerne rachunki wykonał Kowalczyk sam jeden. K atalog może być zaliczony do dobrych ówczesnych katalogów i świadczy o tym , że naw et stare narzędzie może dać dobre w y­ niki w rękach starannego obserwatora. A należy dodać, że w arunki pracy w impera- torskim Obserwatorium Warszawskim były wówczas niełatwe. K atalog Zaleskiego z r. 1926 jest katalogiem deklinacji fundam entalnych 486 gwiazd „Berliner Jahrbuch" i opiera się na rocznej serii obserwacji dokonanych przenośnym kołem południkowym Repsolda, opatrzonym m ikrom etrem bezosobowym. Praca w ykonana została w P ozna­ niu w bardzo prym ityw nych w arunkach przez chorego już wówczas Zaleskiego. P o ­ myślana była jako część pierwsza pracy, której dalszy ciąg miał być w ykonany w Nowej Zelandii, co łącznie z obserwacjami poznańskim i dałoby system deklinacji fundam ental­ nych, wolny od liniowego błędu systematycznego, a to zgodnie ze znalezionym przez Zaleskiego wzorem na błąd instrum entalny pomiarów odległości zenitalnych A z = a z + + b t g z [dla północnej półkuli A ó = - a (90° —<5), dla południowej półkuli Ad = a (90°+ <5)]. Zaleskiemu nie sądzone było zakończyć swej pracy, ale jego m etoda wyznaczania dekli­ nacji fundam entalnych została przyjęta w astrom etrii. Nazwisko Zaleskiego jest jednak często pom ijane i m etoda przypisyw ana innym. Tak np. w katalogu monachijskim (obser­ wacje Monachium — Mount Stromlo) została ona przypisana Dnieprowskiemu. Obserwa­ torium Poznańskie od szeregu la t w staw ia do swego program u dokonanie obserwacji na obu półkulach m etodą Zaleskiego; p ro jek t ten dotychczas nie został zrealizowany z powodu braku funduszów.

K atalog Zaleskiego w ykazuje większe błędy system atyczne, niż należałoby się spodzie­ wać. P raca wymaga więc powtórzenia i przy tym tym samym narzędziem Repsolda ; p rze­ trwało ono szczęśliwie w stanie nienaruszonym okres wojny. P rzy narzędziu zostały obecnie zrobione pewne adaptacje dla fotograficznego odczytyw ania kół. Po dokładnym zbadaniu narzędzia zamierzone jest powtórzenie obserwacji K atalogu Zaleskiego.

W ostatnich latach prace katalogowe zostały podjęte przez Obserwatorium W ro­ cławskie, które włączyło się do wielkiego przedsięwzięcia astronom ii radzieckiej — katalogu słabych gwiazd — m ając do swej dyspozycji dwa względnie dobre narzędzia: koło w ertykalne i narzędzie przejściowe Repsolda. J a k wiadomo, znajomość dokładnych

84 7, pracowni i obserwatoriów

w spółrzędnych gw iazd należy do n ajw ażniejszych zagadnień nowoczesnej astronom ii. J e s t ono p o trze b n e zarów no d la b a d a ń n a d układem p la n e ta rn y m ja k i u k ła d a m i gw iazdo­ w ym i. Rów nież i pro b lem y astronom iczno-geodezyjne w y m ag a ją znajom ości d o kładnych w spółrzędnych gw iazd. Istn ie jąc e k atalo g i fu n d am e n taln e ró żnią się pom iędzy sobą ta k po d w zględem błędów p rzypadkow ych ja k i sy stem a ty cz n y ch . Nie z a sp o k a jają one o b ecnych p o trze b astro n o m ii; odnosi się to w szczególności do ruchów w łasnych gwiazd, k tó re n a sk u te k istn ien ia sy stem a ty cz n y ch błędów k atalo g u są zależne od danego u k ła d u fu n d am e n taln eg o . P o siad a to szczególne znaczenie w ta k ic h zagadnieniach, ja k czasu i sta ły c h astronom icznych, n p . sta łe j precesji, n u ta c ji, w spółrzędnych apeksu Słońca, sta ły c h ru c h u wirowego G alak ty k i.

Z agadnienie w yzn aczan ia ruchów w łasnych gw iazd w ym aga w ięc nowego podejścia i ujęcia. N a ty m tle p ow stała m yśl ułożenia k a talo g u słabych gw iazd w y su n ię ta przeszło dw adzieścia l a t te m u przez astronom ów radzieckich.

Z asadnicza m yśl k ata lo g u słabych gw iazd polega n a w y k o rz y sta n iu pozagalak- ty c zn y c h m gław ic, k tó ry c h ru ch y w łasne w ynoszą nie więcej niż 1 sek. lu k u w p rz e ­ ciągu 8000 la t. Mgławice te d a ją więc dogodne p u n k ty oparcia n a niebie dla w yznacze­ n ia ruchów w łasnych gw iazd. P ro je k t radziecki przew iduje ułożenie k atalo g u gw iazd odniesienia w ogólnej ilości 17 500 d la całego nieba. G w iazdy te p ow inny być d o s ta ­ tecznie słabe, ab y m ożna je było naw iązać fotograficznie do sąsiednich m gław ic 12—14 wielkości. K ata lo g pow inien zaw ierać też i gw iazdy dostępne obserw acjom n a kołach południkow ych celem n aw iązania ich do sy stem u fu n d am en taln eg o . W procesie uło­ żenia k a talo g u słabych gw iazd należy rozróżniać pięć sto p n i, m ianow icie:

1) K ata lo g fu n d a m e n ta ln y 930 słabych gw iazd ja k o p o d sta w a d la różnicow ych obserw acji południkow ych.

2) W yznaczenia p u n k tu równonocnego i położenia rów nika z obserw acji m ałych p la n et.

3) N aw iązanie k a talo g u fu n d am en taln eg o słab y ch gw iazd do u k ła d u P K 3 . D a to w d o sta te czn y m przybliżeniu p u n k t rów nonocy k a ta lo g u słabych gwiazd.

4) Ułożenie ogólnego k atalo g u 17 500 słabych gw iazd drogą różnicow ych ob ser­ w acji kołam i południkow ym i.

5) F otograficzne naw iązanie gw iazd ogólnego k atalo g u słabych gw iazd do m gławic p o za g a la k ty c z n y c h celem w y prow adzenia ruchów w łasnych gw iazd niezależnie od o bserw acji południkow ych.

O bserw atorium W rocław skie zaangażow ane je s t zarów no w p o m ia rach w zględnych ja k i bezw zględnych. W la ta c h 1950—1953 w ykonano obserw acje położeń w zględnych 559 gw iazd w system ie F K 3 zarów no w rek ta sce n zji (narzędzie przejściow e, obserw a­ torow ie m gr P rzem ysław R y b k a i m gr J a n W alichiewicz) ja k i w d ek lin acji (kolo w er­ ty k a ln e , obserw atorow ie m gr J a n K ubikow ski i m g r A n to n i G łania). Oba k atalo g i są w d ru k u . D alsze p rac e b ęd ą d o ty c zy ły pom iarów bezw zględnych.

Z agadnienia a s tro m e trii u k ła d u p la n eta rn e g o , w chodzące w zakres b ad a ń polskiej astro n o m ii, d o ty c zą n a s t ę p u j ą c y c h siedm iu p u n k tó w : 1) L ib ra c ja K siężyca. 2) D o ­ k ła d n e położenia K siężyca z obserw acji zak ry ć gw iazd oraz 3) z obserw acji fo to g ra ­ ficznych. 4) F otograficzne obserw acje położeń, m ałych p la n e t. 5) P o p ra w k i efem erydy Jo w isz a m e to d ą T. B anachiew icza. 6) Jo w icen try czn e położenia Księżyców n a podstaw ie obserw acji m om entów zaćm ień. 7) Z aćm ienia Słońca.

N ow a m eto d a w yrów nyw ania obserw acji lib ra cy jn y c h K siężyca została zastosow ana w p rac y prof. K . K o z i e ł a . P ra c a prof. K ozieła The Moon's lAbration and Figure as derived from H artwig's D orpat Heliometric Observations je s t p ra c ą przełom ow ą w teorii lib ra c ji i fig u ry K siężyca; rozpoczyna ona now y rozdział w h isto rii w yznaczania sta ły c h lib rą c ji naszego sa te lity . J u ż p rzed la ty zw rócił prof. T. B a n a c h i e w i c z uw agę n a

Z pracowni i obserwatoriów

85

wadliwe wyrównywanie obserwacji libracyjnych Księżyca w klasycznej metodzie Bes- sela. Stosowane tam dwustopniowe wyrównywanie obserwacji naruszało kardynalne założenie m etody najmniejszych kwadratów, wymagające operowania wielkościami od siebie niezależnymi. Poprawne rozwiązanie zagadnienia pozwalające dokonać w y­ równania obserwacji jednym ciągiem, stało się możliwe dopiero po podaniu przez Bana- ehiewicza nowego algorytm u krakowianowego metody najmniejszych kw adratów . Praca prof. Kozieła powstawała w Obserwatorium Krakowskim w tragicznych latach okupacji hitlerowskiej. Tam na tajnych zebraniach naukowych organizowanych przez prof. Banachiewicza były dyskutowane ważniejsze szczegóły nowej m etody wyrówny­ wania obserwacji libracyjnych Księżyca. F ak t, że praca została doprowadzona do p o ­ myślnego końca, zawdzięczamy zarówno wytrwałości prof. Kozieła jak i stym ulującym wpływom wielkiego uczonego i nieugiętego człowieka, jakim był Tadeusz Banachiewicz.

Systematyczne obserwacje zakryć gwiazd przez Księżyc zostały wprowadzone do program u naszych obserwatoriów od r. 1920. Nastąpiło to dzięki inicjatywie Banachie­ wicza, który już jako student podkreślał znaczenie tego rodzaju obserwacji dla badania ruchów Księżyca. Od tegoż roku 1920 Obserwatorium Krakowskie oblicza i publikuje przepowiednie tych zjawisk dla obserwatoriów polskich. Obliczenia zakryć są dokony­ w ane uproszczoną m etodą rachunkową podaną przez Banachiewicza.

Z Obserwatorium Krakowskiego wyszły prace nad zakryciam i gwiazd przez wielkie planety. Średnice planet uzyskane z zakryć są wolne od błędów system atycznych obcią­ żających pomiary mikrometryczne. Świadczą o tym wyniki otrzym ane z zakryć dla średnic Jowisza i Wenus. Na tej drodze dopatryw ał się Banachiewicz rozstrzygnięcia spornej lcwestji średnicy Plutona.

Program Obserwatorium Poznańskiego przewiduje wyznaczenia położeń K siężyca fotograficzną m etodą Markowitza. Budowa kam ery Markowitza jest w toku i zam ie­ rzone jest rozpoczęcie obserwacji w roku geofizycznym.

System atyczne obserwacje położeń m ałych planet są dokonywane w Obserwa­ torium Poznańskim od r. 1925. W pierwszym okresie były to obserwacje wizualne, od roku zaś 1946 stosowana jest m etoda fotograficzna. Do tego celu służy mały astro- graf Zeissa (d= 12 cm, / = 54 cm), k tó ry przy wyjątkowo pomyślnych w arunkach atm o ­ sferycznych i przeszło godzinnej ekspozycji pozwala sięgać do 14 wielkości gwiazdowej (uzyskano dobre zdjęcie Plutona). Astrograf ten służy też do fotografowania kom et. P rzy fotografowaniu kom ety Shajna we wrześniu 1949 r. została odkryta nowa pla- netka, której odkrywcy — Dobrzycki i Kwiek — nadali nazwę „Poznania".

Wyznaczenie poprawek efemeryd wielkich planet posiada duże znaczenie z p u n k tu widzenia teorii icli ruchu. Ja k wiadomo, obserwacje m ikrom etryczne ty ch planet są obarczone znacznymi błędami system atycznym i, które nie dadzą się całkowicie wyeli­ minować. D otyczy to również i zdjęć fotograficznych. Dla planet posiadających satelity pointowanie na brzeg tarczy może być zastąpione nastawieniem na stelarny obiekt, jakim jest satelita. Jeśli znane są z teorii ruchu satelity jego planetocentryczne współ­ rzędne, to nawiązanie planety do gwiazdy odniesienia poprzez satelitę nie nastręcza trudności. Ze wszystkich wielkich planet najlepiej opracowaną teorię ruchu satelitów posiada Jowisz. Dla 4 jego galileuszowskich księżyców mam y dwie dobrze opracowane teorie ruchu — S a m p s o n a opartą n a m ateriale zaćmieniowym i de S i t t e r a opartą na obserwacjach mikrom etrycznych. Rozbieżność pomiędzy nim i nie przekracza na ogół jednej dziesiątej sekundy łuku. Sampsonowska teoria ruchu jest stabularyzow ana i na skutek tego łatwiejsza w użyciu. Efem erydy księżyców są podawane w Connaissance des Temps. P róby fotograficznego nawiązania tą m etodą Jowisza do gwiazd przepro­ wadzone w Obserwatorium Poznańskim przez F. K o e b c k e g o dały zachęcające wyniki: nawiązania poprzez poszczególne księżyce różniły się pomiędzy sobą o wielkości rzędu

86

Z pracow n i i obserwatorióiu

d ziesiątych sekundy łuk u . M etoda ta , zalecana przez B anachiew icza, m oże posłużyć do w yznaczenia p u n k tu równonocnego i położenia rów nika dla tak icli przedsięw zięć, ja k k a ta lo g słabych gw iazd. Prow adzenie sy stem aty czn y ch obserw acji położeń Jow isza pow yższą m e to d ą w ejdzie do p ro g ra m u O bserw atorium Poznańskiego z chw ilą, gdy b ęd ą k u te m u odpow iednie w aru n k i in stru m e n ta ln e . W ty m że O bserw atorium p ro ­ je k to w a n a je s t k o n ty n u a c ja H arw ardzkich obserw acji m om entów zaćm ień księżyców Jow isza now oczesnym i m etodam i fo toelektrycznym i, a to celem n agrom adzenia m a ­ te riału potrzebnego d la popraw ienia Sam psonow skiej te o rii ruchów satelitów Jo w isza. Od trzy d z iestu la t p olska a s tro m e tria w łączyła do up raw ian y ch przez się zagadnień obserw acje m om entów całkow itych zaćm ień Słońca. K lasyczna ju ż dziś m e to d a B a n a ­

chiew icza w y k o rz y stu je dla celów astro m etry cz n y ch zjaw isko p ere ł B a ily ’ego. S kon­ stru o w an e w ty m celu przez B anachiew icza w r. 1927 ch ronokinem atografy b ra ły ju ż u dział w k ilk u ekspedycjach n a całkow ite zaćm ienia Słońca: L ap o n ia (29. Y I. 1927), U. S. A. (31. V II I. 1932), G recja, S yberja, J a p o n ia (19. V I. 1936), P o lsk a (30. V I. 1954). N ajlepsze w y niki uzyskano w L aponii. D a ły one p o p raw k i w zajem nych położeń Słońca i K siężyca, a ta k ż e i pro m ien ia pozornej ta rc z y słonecznej z du żą dokładnością (w edług K o r d y l e w s k i e g o prom ień Słońca u zy sk an y p rze z A u w e r s a w ym aga p o praw ki Jr® = + 0 " 0 8 ± 0?04). Zaćm ienie 1936 ro k u m iało być w yk o rzy stan e dla geodezyjnego n aw ią z a n ia odległych p u n k tó w n a pow ierzchni Ziemi (tzw. księżycowo-geodezyjna, m e to d a B anachiew icza), je d n a k w aru n k i pogody b y ły n a ogół n iesprzyjające. M ateriały zaćm ienia 1954 r. obserwowanego w pom yślnych w aru n k ac h ty lk o w je d n y m p unkcie (Ogrodniki) nie zo stały jeszcze opracow ane. P odczas zaćm ienia 1954 r. zo stały p oczy­ nione pierw sze u nas obserw acje p rz y pom ocy radioteleskopu, ustaw ionego z in ic ja ty w y B anachiew icza n a P orcie S kała p o d K rakow em .

W dziedzinie a stro m e trii gw iazdow ej, astronom ow ie polscy tra d y c y jn ie z a in te re so ­ w ani są p o m ia ram i m ikrom etrycznym i gw iazd podw ójnych. Je d n y m z pionierów w ty c h p ra c a c h b y ł H erkules D e m b o w s k i , k tó ry stosunkow o niew ielkim narzędziem uzy sk ał d obre w y n ik i w w y jątk o w y ch w aru n k ac h włoskiego k lim atu .

O bserw acje gw iazd w izualnie podw ójnycli m a ją u n as obecnie c h a ra k te r s p o ra ­ dyczny. P o trz eb n e są do tego celu w iększe narzędzia, aniżeli te, k tó ry m i d y sp o n u ją nasi obserw atorow ie.

N ie b ra k u n as w te j dziedzinie p ra c teo re ty cz n y ch i rachunkow ych (R akow iecki, W ierzbiński).

P ro b lem y astronom iczno-geodezyjne z a jm u ją osobne m iejsce w naszej a s tro m e trii. N a czoło w y su w ają się zagadnienia w yznaczenia długości i szerokości geograficznych, elem entów ta k nieodzow nych d la każdego O bserw atorium . W ciągu d w u stu la t h isto rii polskich obserw atoriów odegrały one dość w ażn ą rolę w p ra c a c h ty c h placów ek. P o m ija ją c daw niejsze p rac e w tej dziedzinie, nie m ające większego znaczenia naukow ego, w spom nim y o udziale naszych obserw atoriów w m iędzynarodow ych przedsięw zięciach. P rz y stąp ien ie P olski do konw encji p a ń stw b ałty ck ich nałożyło n a k raj nasz obow iązek w y k o n an ia pom iarów graw im etry czn y ch n a P om orzu w przeszło trzy d z iestu p u n k ta c h sieci tria n g u la c y jn e j. O bserw atorium K rakow skie p rz y w spółudziale Głównego U rzędu M iar p rz y stą p iło do pom iarów ju ż w r. 1926. P o m ia ry te b y ły później k o n ty n u o w an e przez G. U. M. oraz I n s ty tu t Geologiczny.

W r. 1929 O bserw atorium P o zn ań sk ie w łączyło się do p ra c k om isji geodezyjnej p a ń stw b ałty ck ich , m ianow icie do w yznaczeń długościow ych o najw yższej p rec y zji, zn a n y ch w lite ra tu rz e p o d nazw ą o peracji długościow ych bałtyckiego pierścienia. P o zn ań zo stał n aw ią za n y bezpośrednio do dw u sąsiednich p u n k tó w P o tsd a m i R iga.

AV m iędzynarodow ych p o m ia rach długościow ych 1933 r. w zięła u dział w iększa ilość naszych placów ek: O bserw atorium M orskie w G dyni oraz obserw atoria astro n o

-7j pracowni i obserwatoriów

87

m iczne uniw ersy tetó w w P o zn an iu i W arszaw ie, a ta k ż e P o lite ch n ik i W arszaw skiej. O peracje długościowe 1933 r. zo stały zorganizow ane przez M iędzynarodow e U nie: A stro ­ nom iczną oraz G eodezyjno-G eofizyczną i to głównie celem spraw dzenia, w o parciu o podobne p o m ia ry długościow e z r. 1926, teo rii W e g e n e r a w zajem nego przem iesz­ czania się k o n ty n e n tó w . O peracja 1933 r. nie d a la k o n k retn y c h w yników co do spodzie­ w anych zm ian długości, a to, ja k sąd zą zw olennicy h ip o tezy W egenera, z pow odu z b y t krótkiego okresu czasu, ja k im je s t okres siedm ioletni. D ośw iadczenie zd o b y te w r. 1933, znaczny postęp w technice obserw acyjnej oraz w zględy finansow e sk łaniały M iędzy­ narodow ą R ad ę U nii N aukow ych do pow tó rzen ia m iędzynarodow ych pom iarów d łu ­ gościow ych i p rzyłączenia ich do wielkiego przedsięw zięcia, ja k im je s t M iędzynarodow y R ok G eofizyczny 1957/58. T ym razem p o m ia ry długościowe rozciągną się n a długi okres 14 m iesięcy (okres C handlera) w przeciw ieństw ie do dw um iesięcznego okresu pom iarów (1926 i 1933 r.). W yznaczenie długości, sprow adzające się do w yznaczenia różnicy czasów lokalnych, je s t ściśle zw iązane z zagadnieniem czasu przebiegu fa l elektrom agnetycznych. W grę w chodzą tu d elik atn e i tru d n e p ro b lem y radiotechniczne, k tó re są p rzedm iotem b adań specjalnej kom isji w yłonionej przez m iędzynarodow e unie: astro n o m iczn ą, geode- zyjno-geofizyczną i radiotelegrafii n aukow ej. P ra c e astronom iczno-geodezyjne w r. 1957/58 m a ją za zadanie bardzo d okładne w yznaczenie w spółrzędnych geograficznych sta c ji biorących udział w p o m ia rach . W szczególności p o m ia ry te m a ją n a celu w ykrycie zm ian długości, ja k ie przew id u je h ip o te za W egenera — przem ieszczeń k o n ty n e n tó w , lu b Y e n i n g - M e i n e s z a — fałdow ania się d n a m orskiego. D okładność pom iarów 1957/58 pow inna w ynosić około 0,"2 a w ięc pozwoli w ykryć istnienie przem ieszczeń rzęd u 10 m .

J e s t rzeczą w skazaną, ab y w ty m przedsięw zięciu w zięły udział te sam e O bserw a­ to ria , k tó re uczestniczyły w k am p an ii długościow ej 1933 r. O bserw atoria biorące u dział w operacji długościow ej 1957/58 r. p ow inny posiadać n ajb ard ziej now oczesne w y p o sa­ żenie in stru m e n ta ln e, zarów no po d w zględem narzędzi obserw acyjnych ja k i zegarów . W rac h u b ę w chodzą t u przede w szystkim narzęd zia przejściow e, zeg ary z w olnym w ahadłem i zegary kw arcow e. Główne o bserw atoria uczestniczące w k am p a n ii b ęd ą prow adziły, we w łasnym zakresie obserw acje zm ian szerokości. U zupełnieniem do obser­ w acji będ ą b a d a n ia n ad zm ianą k ie ru n k u linii p ionu, przeprow adzane p rz y pom ocy w ahadeł ty p u Zóllnera.

Ze stro n y P olski w operacjach zam ierza w ziąć udział szereg obserw atoriów i in s ty ­ tu c ji, m ianow icie: A stronom iczna S ta c ja Polskiej A kadem ii N au k w B orow cu pod P oznaniem (obserw acje długości, szerokości i zm iany k ie ru n k u linii pionu), O bserw atorium U n iw ersy te tu w P o zn an iu , oraz S ta c ja astronom iczno-geodezyjna C. U. G. i K . n a Borowej Górze kolo W arszaw y. A kces w aru n k o w y , zależny od u zy sk an ia niezbędnych środków in stru m e n ta ln y c h lu b finansow ych, zgłosiły też G łów ny U rząd M iar w W a r ­ s z a w ę oraz S ta c ja A stronom iczna P o lite ch n ik i W arszaw skiej w Józefosław iu.

Obecnie w to k u są w Polsce p o m ia ry długościow e, m a jąc e n a celu naw iązanie p o ­ m iędzy sobą obserw atoriów k rajó w dem okracji ludow ej. Są one prow adzone u n as przez C. U . G. i K . Z obserw atoriów astronom icznych bierze w nich udział O bserw atorium P oznańskie.

Zarów no p o trz e b y astro n o m ii ja k i geodezji stosow anej, geofizyki, te ch n ik i p o m ia ­ rów w ysokiej częstotliw ości i in n e w y m ag a ją zorganizow ania now oczesnej służby czasu w naszym k ra ju . W ty m celu P A N pow ołała sp ecjaln ą ko m isję czasu, ja k o organ k o ­ o rd y n u jący , m a jąc y n a celu opracow anie p la n u p ra c poszczególnych in s ty tu c ji zainteresow anych w zorganizow aniu polskiej służby czasu.

Służba czasu ob ejm u je szereg czynności, m ianow icie: a) w yznaczenie czasu, zw ią­ zane z obserw acjam i astronom icznym i; b) konserw acja czasu o p a rta n a zegarach w y ­ sokiej p recy zji, głów nie zegarach kw arcow ych; c) odbiór m iędzynarodow ych sygnałów

88

Z pracowni i obserwatoriów

czasu, celem naw iązania się do m iędzynarodow ej służby czasu; d) d y s try b u c ja czasu przez n adaw anie w łasnych sygnałów czasu.

T a o sta tn ia , u ży tk o w a część służby czasu w chodzi w zakres czynności Głównego U rzędu M iar i należy do jego kom petencji. N ato m ia st pierw sze trz y czynności należą, do kom p eten cji astronom ów .

P ra c e n a d zorganizow aniem nowoczesnej służby czasu p rz y O b serw atorium P o z n a ń ­ skim rozpoczęto w r. 1949 od k o n stru k c ji dw óch zegarów kw arcow ych. W zegarach ty c h zastosow ano p ły tk i kw arcow e S ta n d a rd T elephones a n d Cables o częstotliw ości 100 000 c/s. Częstotliw ości zredukow ane do 1000 c/s u ru ch a m iają m o to rk i synchroniczne również własnej k o n stru k c ji zaopatrzone w ta rc z e przeźroczyste ocyfrow ane od 0 do 100 i w ykonujące jed en o b ró t n a sekundę. P o d ta rc z a m i m ieszczą się la m p k i neonow e, k tó re w połączeniu ze specjalnym przekaźnikiem elektronow ym sterow anym przez zegar S h o rtta tw o rzą rodzaj chronoskopu. P o okresie dośw iadczalnym , w ciągu k tó reg o d o k o ­ n ano pew nych zm ian i u le p sze ń , zegary zo stały o statecznie uruchom ione z p o czątkiem 1953 r. i chodzą bez w iększych przerw . C h a ra k te ry sty k a poznańskich zegarów k w arco ­ w ych o p a rta n a m etodzie G reaves i Sym m s w ykazu je, że zegary te w ielokrotnie p rz e ­ w yższają zegary w ahadłow e. T ak n p . w ielkość r w y p a d a dla poznańskich zegarów n a ­ stę p u ją co : dla K 1: r = 1,28, d la X 2: r = 0,97, a dla zegara w ahadłow ego S h o rtt: r = l , 9 6 (im bliższa jedynce je s t w arto ść r ty m lepszy je s t zegar). K o n stru k to rem zegarów je st inż S t. C ierniew ski; części m echaniczne w ykonano w w arsztacie O bserw atorium . P ra ce prow adzone b y ły p o d nadzorem doc. F . Koebcltego, kierow nika służby czasu.

W dokumencie Postępy Astronomii nr 2/1957 (Stron 33-41)

Powiązane dokumenty